egz30
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez egz30
-
Kochani moi! Przepraszam bardzo że nie pisałam wczoraj,ale miałam takiego stresa jak nigdy w życiu, strasznie sie denerwowałam,miałam złe przeczucia-dlatego pojechałam na bete już wczoraj a dziś mam już wynik....i.....JESTEM W CIĄŻY!!!:):):):) Beta jest 40 więc chyba ciążowa co?:) Zrobiłam wczoraj wieczorem- to był 10 dzień po transferze (licząc dzień tansferu jako pierwszy dzień), Boże dziewczyny tak się cieszę i jednoczesnie tak się boję, dokładnie rok temu miałam bete 30 i zaraz okazało się ze zaczela spadać, ale głeboko wierze ze tym razem się uda!:) MUSI!!!!!:) Jak troche ochłonę to zadzwonie do lekarza z dobrą wiadomością i zapytam co dalej,na pewno chce powtorzyc bete jutro i zobaczyc czy przyrasta, rany ale mi sie ręce trzęsą, w głowie radość i miliony myśli:):) Misia- teraz trzymam kciuki za Ciebie i dobrą nowinę!!!!
-
Georgio- nie wiem co napisać..:( Bardzo mi smutno i przykro z Waszego powodu..:(:( Cholera jasna!! Dlaczego tak się dzieje????!!!Tak wierzyłam że Wam się uda, nawet sobie nie wyobrażam jakie to musiało być dla Was ciężkie..Ale musicie pamiętać o tych kruszynkach które czekają na Was i dla nich musicie być silni i stanąć szybko na nogi, wierzę i będę modlić za to żeby się udało, dobrze że już pod koniec miesiąca idziecie do kliniki, te przygotowania pozwolą Wam chociaż trochę zapomnieć o tym co sie stało...Bardzo mi przykro, naparwdę nie wiem co napisać, jestem z Wami i zaciskam kciuki za następną próbę, nie wszystko jeszcze stracone!!!!
-
Misiu- bardzo mi przykro z powodu pozostałych zarodków:( Ale Dosia bardzo dobrze Ci to wszystko wytłumaczyła i cieszę się, że już się tym nie zadręczasz. I tak jak piszą dziewczyny-miałaś podane trzy duże dorodne dojrzałe embrionki, były podane w 5tym dniu a zatem naparwde były juz ładne i dojrzałe a przez to masz bardzo dużą szansę że sie przyjęły!Myśl pozytywnie:) Chociaz powiem Ci że dokładnie Cie rozumiem, ja im bliżej testowania tym mam większe wątpliwości...Boję się za każdym razem jak idę do łazienki czy nie zobaczę krwi na bieliźnie..Tyle razy się rozczarowałam że ciężko jest mimo wszystko uwierzyć że marzenie spełni się właśnie teraz. Chociaż na pewno jestem bliżej niż kiedykolwiek. Czasem mam przeczucie że bedzie dobrze a czasam schizuję że nic z tego i na kolejne podejście będę musiała długo poczekać..Ale wierzę że skoro tyle osób się za nas modli, tyle trzyma kciuki to może się nam właśnie teraz uda:)Zaciskam kciuki za całą naszą testującą teraz trójkę!!!:) I modlę się żeby nam wszystkim się udało!!!!!! Dosia- przykro mi że te dolegliwości tak Cię męczą, ale to oznacza też że poziom bety jest wysoki i dziecko się dobrze rozwija..Nic nie mogę Ci poradzic na te wzdęcia nigdy takich dużych nie miałam, ale siemię lniane może pomóc, a co Ci lekarz doradził? Dosiu-mam do Ciebie jeszcze pytanie-jak długo robiłaś sobie zastrzyki Clexane? Do testu czy jeszze dłużej? Ja mam ich pomału dość, niby nie są bolesne, w miarę dobrze się je robi,ale już na sam widok tej igły robi mi się niedobrze.Poza tym szczypie mnie zaraz po wstrzyknięciu,ale przechodzi po paru minutach. Mam nadzieję że Twoje mdłości już wkrótce ustąpią:) Georgio- co tam u Was??????Kiedy testujecie??????????Trzymam kciuki!!!! Guzia- tak mi przykro że ta bakteria ciągle siedzi:( Kurcze myślałam że leki i dieta pomogą.No ale dobrze że weźmiesz tą autoszczepionkę- to powinno pomóc,trzymaj się kochana!! Malutka- trzymam kciuki za pracę!!! trolewna- ja też przygotowuję się do egzaminu, mam nadzieję że nam obu pójdzie dobrze:) Inka- co u Ciebie??? Całusy dla wszystkich, miłego dnia!!!
-
Dosia- dzięki za informacje o tych objawach, ja właśnie będę testować w 10 dpt, z tego co widzę Misia też,Dosia a jak wogóle się czujesz? Georgio-daj znac jak się czuje żona, z tego co pamiętam to jesteś teraz na wyjeździe służobowym ale na dniach wracasz i testujecie tak?Trzymam kciuki!!! Alicja- a zatem trzymam kciuki żeby udało się zebrać kasę na kolejne podejście a najlepiej żeby udało się naturalnie!:) Misia- jak tam nerwy już pomału są? Ja nie wiem jakmy dotrzymamy do piątku...:) Całusy, pa!
-
Misia- ja nie miałam zleconych teraz badań-dopiero po 2 tyg test bhcg, w poprzedniej klinice wiem że też dziewczyny robiły badania poziomu hormonów chyba też jakoś po 3 i 6 dniu i w sumie powiem Ci że i tak te badania nie zmieniały nic za bardzo w leczeniu- i tak dziewczyny brały taką samą dawkę hormonów a przy okazji wzbogacały klinikę kasą za badania (robiły też betę w 3 i 6 dniu co też uważam za niepotrzebny stres bo tego wyniku z 3 dnia i tak nikt nie brał na poważnie), także powiem Ci że ja się nawet cieszę że w tej klinice nie muszę być kłuta co parę dni po transferze, wystarczy że przed transferem kłuli mnie prawie codziennie żeby sprawdzić hormony a w moim przypadku to problem,bo żyły mam okropne. Także czekam sobie (nie)spokojnie do piątku i cały czas biorę duphaston,te zastrzyki, encortolon i folik oczywiście.Nie wiem jak dotrzymam do piątku...Oby to szybko zleciało i miało happy end!:)
-
Misia- no to mnie troche uspokoiłaś, bo ja mam dokładnie to samo:) Też jestem cały czas głodna ale mysle ze podjadam bardziej z nudów ostatnio niz z głodu:) tak czy siak mam nadzieje ze to dobry objaw bo poza tym nic, a jakie badania krwi tak co chwile teraz robisz? ja tez zamierzam testowac w pt popołudniu, a na dniach pewnie georgio bedzie testowal, trzymam za nas wszystkich kciku z calych sil!!!!!!!!!!!!!
-
Sportsmenka- bardzo się cieszę że wyniki męża są ok!:)Mój mąż też miał problemy z lepkością (aglutynacją) jak podchodziliśmy do IUI i też lekarz mówił o tym mucosolvanie ( to syrop prawda?) no i picie dużej ilości płynów też pomaga także tym się nie przejmuj, bo to mogło być tylko chwilowe. A zatem trzymam kciuki za lipcową IUI i życzę Wam z cały sił żeby się udało! Nadzieja-super że z córcią wszystko dobrze i rośnie jak na drożdżach:) Będziesz miała ruchliwe dziecko skoro teraz już tak szaleje w brzuchu:) To musi być niesamowite uczucie! Nie mogę uwierzyć że to już 28 tydzień..ale to zleciało! Masz już uszykowane wszystko dla malucha? Ciuszki, łóżeczko itp? Chodzicie do szkoły rodzenia? A szpital gdzie będziesz rodzić już wybrany czy to jeszzce za wcześnie?:) Nadzieja a powiedz czy Ty miałaś jakieś objawy po in vitro? Ja na razie nic nie czuję... i nie wiem czy to dobrze czy źle, niby jest jeszcze bardzo wcześnie, raptem 6-ty dzien po transferze,ale czasem nachodzą mnie wątpliwości czy się udało...Staram się o tym póki co nie myśleć,ale strach jest.. Misia- a jak Ty się czujesz? Masz jakieś dolegliwości? Jak samopoczucie? Jesteś na zwolnieniu? Ja siedze w domu i prowadze oszczędny tryb życia ale na króciutkie spacerki chodzę, robie lekkie prace domowe, a jak u Ciebie?? To całusy dla wszystich, miłej niedzieli!!!:)
-
Alicja- super wiadomość!! Bardzo się cieszę że po wakacjach ruszacie z kolejną próbą!:) To zawsze nowe nadzieje:) Tym razem się uda-jestem tego pewna!!! Pierwszy raz rzadko się udaje, najczęściej właśnie za drugim,trzecim razem a ja mam przeczucie że u Was uda się właśnie za drugim:) Już teraz zaciskam kciuki!:) Całusy!
-
Cześć dziewczyny i chłopaki!:) Nareszcie moge do Was swobodnie pisać!!!:) I nareszcie jestem w domu!!:) Chociaz naprawdę fajnie było w BS to nie ma to jak w domu:) Stęskniłam sie za swoim miastem i mieszkaniem po tych 11 dniach..Wczoraj jechaliśmy 7 godzin i niestety stresowałam się jak to wpłynęło na moje kruszynki..Niby drogi nie były mega beznadziejne ale zdarzały się okropne odcinki i mimo że mąż jechał ostrożnie to nie raz wpadliśmy w jakąś dziurę czy koleinę..Mam nadzieję że mimo to nasze dzidziolki zechciały zostać z nami. Teraz pomału się rozpakowuję, bo przez tyle dni to sterta prania się nazbierała, ale wszystko robię spokojnie i pomału, zresztą co chwilę robię sobie przerwę i leżakuję:) Tak bardzo bym chciała żeby tym razem się udało!!! Jak dowiedzieliśmy się w dniu transferu że są dwa zarodeczki i to jeszcze takie ładne to byłam mega szczęśliwa!:) Aż mi się łezka zakręciła:) A mąż powiedział że normalnie aż promieniałam ze szczęścia i nigdy podobno taka piękna nie byłam:):) Hi,hi taki z niego bajerant:) Wie co kobiecie powiedzieć,żeby sie dobrze poczuła:) Naparwdę był to dla nas obojga bardzo radosny moment i cudowne przeżycie z uśmiechem od ucha do ucha, sam transfer też super, zero bólu (dostałam wczesniej jakiś zastrzyk rozkurczowy)i nawet dziwnie spokojna byłam, w trakcie transferu modliłam się i "rozmawiałam" ze swoimi kruszynkami:) Potem poleżałam 10-15min na tym fotelu a następnie jeszcze godzine w łóżku w klinice z relaksującą muzyczką w tle:) Mój M tak mnie wtedy rozśmieszał że aż w pewnym momencie bałam się czy ten trzęsący się od śmiechu mój brzuch nie przeszkadza w zagnieżdzęniu:) Teraz pozostaje tylko i aż czekanie i niepewność..Co do leków to biorę Clexane (zastrzyki) , 3 x dziennie duphaston i encortolon (0,5 rano i 1 wieczorem).Będę testować 18-19, to będzie jeszcze trochę wcześnie-10dpt, ale muszę wiedzieć wcześniej żeby ewentualnie jeszcze na ostatni tydz pracy wziąć wolne, potem już mam urlop:) Wziełam teraz jeszcze tydz wolnego w pracy, więc juz razem 3 tyg mnie nie będzie i generalnie mają w pracy na mnie wielkiego focha że jak tak mogę, że jest tyle pracy itp, ale trudno,nie przejmuję się tym. Tyle harowałowam wczesniej z moze teraz to docenią. U nas jest teraz w pracy dziwna i nieprzyjemna atmosfera więc tym bardziej nie zamierzam na razie tam wracać. Kochani,nawet nie wiem jak mam Wam wszystkim dziękować za te cudowne wsparcie, modlitwę i pamięć!Jesteście naprawdę wspaniali!!! Nie wiem jak ja się Wam odwdzięczę-postaram sie tym samym, modlę się żeby nam się wszystkim szczęsliwie życie wiodło! Misia, Georgio- tzrymam z całych sił kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Musi się udać!!!Jestem z Wami myślami cały czas bo przezywam to samo..Misia-masz piękne okazałe 3 kruszynki w brzuchu więc szansa jest naprawdę bardzo duża!:) Georgio-Wy bedziecie pierwsi testwali a skoro żona już mam objawy to kto wie może będą bliźniaki:) zyczę Wam z całego serca żeby wszystko poszło dobrze! A BS już kojarzy mi się jak najbardziej pozytywnie, bardzo miło spędziłam tam czas, pomimo początkowych stresów koncówka była super, wiem że tam jest lekarz który może mi pomóc i prędzej czy później doprowadzi do mojej ciąży. W poprzedniej klinice namawiali mnie na komórki dawczyni,bo moje rzekomo po chemii się nie nadawały do niczego a w Bocianie wyhodowali mi piekne zdrowe zarodki, jest to dla mnie olbrzymi sukces w leczeniu! A co do zastrzyków z clexane to ja tez wolę sobie robić sama:) Mój M też na pewno nie zrobiłby mi krzywdy, tak jak Ty się starał,ale jakoś tak bezpieczniej samemu:)Pozdrawiam!! Dosia- wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!!! To niesamowite że już widać było głowkę i rączki przecież to takie malństwo..To musiało być dla Ciebie wzruszające przeżycie..A byłaś z mężem? Jak się poza tym czujesz? Jeszcze raz gratulacje, dbaj o siebie i może rzeczywiscie jak radzą dziwczyny pomyśl o zmianie lekarza, ściskam!:) Guzia- Ty kochana naparwdę już od początku mi imponujesz... jesteś niesamowicie silną, dzielną, optymistycznie nastawioną i zaradną kobietą..Naparwde wielki mam szacunek dla Ciebie...Pamiętam jak sama walczyłam z chorobą miałam wiele chwile załamań a Ty sobie tak dzielnie dajesz radę! A to jest mega ważne w leczeniu.Na szczęście z tym podwyższonym markerem wszystko okazało się w porządku, cieszę się bardzo że trafiłaś na takiego dobrego i kompetentnego lekarza! A zatem już masz plan działania i niedługo zabierzecie się do roboty:) A co do ślubu to zagoń do pomocy swoją świadkową,tak żebyś nie musiała wszystkiego sama robić. No a z Twoją tesciową to jakaś masakra!! Jak można nie przyjechać na ślub syna??!! W głowie mi sie nie miesci! Przecież nie przylatuje z Anatrktydy tylko z Europy, a poza tym ja nawet z konca świata przyleciałabym na ślub syna! A co na to przyszły mąż? Może niech pogada jeszcze z mamą? Życzę Ci z całego serca żeby wesle bylo wspaniałe i niezapomniane a dalej już tylko "i żyli długo i szczęśliwie...":) Alicja, Inka- kochane Wy moje-dziękuję Wam za wsparcie i trzymam za kciuki za Wasze naturalne starania!!!Duży całus dla Was!!! Sporstmenka- daj znać jak będziesz po wizycie, ciekawa jestem co powie lekarz i jak wyniki mężą, musi byc dobrze! Sara- bardzo Ci dziekuję za trzymanie kciuków! Mam nadzieję ze dla mnie tak samo jak dla Ciebie BS przyniesie szczęście:) Zycze Ci wszystkiego dobrego, niech Ci się wszystko dobrze układa! Nadiewa (synek super!), ja tez trzymam, malutka (tzrymam cały czas kciuki za prace!),małgosia,kalpek,kasik,siwatelko, nadzieja,paola,Asii,liijawodna,Moluś,Mi sie udalo, i wszyscy któych nie wymieniła,-jeszcze raz dzięki za kciuki, prosze nie puszczajcie jeszcze, ściskam Was serdecznie!!! A na koniec chciałam jeszcze raz podziękować mojej ukochanej siostrze!:) Tak,macie rację- to cudowna babeczka:) Zawsze mnie wspiera,pomaga, troszczy się,martwi.. Jest ode mnie sporo młodsza a jednak świetnie się dogadujemy:) To moja najlepsza przyjaciółka...Także siostra oficjalnie duży buziak dla Ciebie!!!! :):)
-
Cześć Kochani. Ledwo przeżyłam tą noc, strasznie się denerwowałam. Właśnie dzwoniłam do kliniki i są na razie dwie komóreczki, jedna 4B (czyli taka jaka powinna byc w drugiej dobie i lekarz mówi że ok), a druga jest słabsza ale lekarz mówi że ma szansę na podgonienie tej lepszej. Także teraz modlę się i zaciśkam kciuki,żeby te komóreczki przetrwały do jutra do 11 do transferu...Proszę was o modlitwę za moje kruszynki. Georgio - gratuluję pięknych komóreczek. Teraz na pewno wszystko pójdzie super!!!Jestem dobrej myśli i widzę że Wy też. Pozdrawiam gorąco :)) Misia - czyli my jutro razem mamy transfer :))) Oby ten dzień był początkiem szczęśliwej passy w naszym zyciu :))) Sportsmenka - ja też uważam tak jak dziewczyny, że inseminacje to strata czasu. Ja teraz żałuję ze nie zdecydowalam sie na in vitro wczesniej, a tak 2 lata bez sensu podchodzilam do inseminacji.A sam program in vitro nie jest wcale taki straszny, tak jak pisze Misia-po prostu jest troeche wiecej lekow. Trzymam kciuki za dobre decyzje i wyniki meza! calusy dla wszystkich!!!!!!
-
Czesc wszystkim! Mam przez chwilke dostep do neta i w pierwszej kolejności oczywiście musiałam zajrzeć tutaj:) Tak jak Wam wczoraj pisała moja osobista sekretarka i rzecznik prasowy czyli moja siostra pobrano mi wczoraj te 4 komórki.Wiem, że to mało,ale ja miałam tylko te 4 i bałam sie ze z nich uda sie pobrac tylko 2,3, a tak mam 4 z 4,wiec nie jest zle. Lekarz mowi ze nie ma co sie zalamywac tylko dzialamy z tym co mamy i mam byc dobrej mysli. Teraz caly czas mysle o tych naszych kruszynkach ktore same w laobratorium sa i modle sie zeby tym razem okazaly sie zdrowe i silne..mam tez nadzieje ze moje endo troche podrosnie do czasu transferu. Jutro mam dzwonic prze 10 zeby zapytac ile sie zaplodnilo..Bardzo sie stresuje.Ale powiem wam ze personel Bociana robi wszystko zeby ten trudny czas uplynal w jak najmniejszym stresie, lekarze sa cudowni! wczoraj mialam takiego swietnego anastezjologa ze naparwde chyba nigdy nie spotkalam tak pozytywnie nastawionego,zyczliwego lekarza:) Mialam problem z wkluciem wenflonu (niestety żyły mam do bani po tej chemii) i musial robic to anastezjolog i przez ten czas jak silowalismy sie razem nad wkluciem caly czas ze mna żartował,opowiadał dowcipy,pośpiewywał piosenki ze naprawde zapomniałam że czeka mnie punkcja:) A wogóle był podobny do mojego niezyjącego Taty wiec od razu go polubiłam:) Po punkcji troche mnie pobolewały jajniki ale w sumie szybko przeszło i całe popołudnie spacerowalismy po BS i Supraślu-i naparwde musze wam powiedziec że i BS i Supraśl (chociaz to male miasteczko-uzdrowisko) zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie-jest zielono,czyściutko, przytulnie i sympatycznie.Pogoda przez caly czas jest super,jest mnóstwo do zwiedzania i czas generalnie płynie tu wolniej i spokojniej niż w moim zabieganym mieście. Takze naparwde jesli chodzi o sam pobyt to jestem bardzi zadowolona, jesteśmy tu z mężem jak na wakacjach:) No oczywiscie caly czas chodza po głowie mysli czy sie uda tym razem...Ale juz nic nie moge zrobic, co ma byc to bedzie...Nie wiem jak ja wytrzymam do jutra..Zaraz idziemy do kosciola a potem dalej zwiedzanie Podlasia. Kochani-bardzo,bardzo,bardzo,bardzo Wam dziekuję za wsparcie! jak weszłam na forum i zobaczylam ile osób trzyma za mnie kciuki,ile sie modli i mnie wspiera to az sie popłakałam..jestecie naparwde cudownymi ludzmi!!! Nigdy wam tego nie zapomne i obiecuje ze zrobie kiedys wielka impreze i wszytskich was zaprosze:) Spotkamy sie na wielkim kinderbalu:) Misia-cudowny wynik!!!!Ale sie super spisałaś kobitko!!Brawo-tyle jajeczek że normlanie bym od Ciebie parę podkradła:) Na pewno Ci sie uda, tym bardziej że w razie czego (tfu,tfu!) masz jeszcze wiele podejsć, bo mrozaczków masz całe mnóstwo!Na druzyne piłkarską wystarczy:) Napisz koniecznie kiedy bedzie transfer i ile się zapłodniło komóreczek, trzymam kciuki!!! Georgio- denerwuję się co u was, napisz koniecznie jak poszedł transfer, ile komóreczek wam podali, zaciskam kciuki z całych sił!!!! Dosia-ja nie raz słyszalam ze po in vitro brzuch jest troche wiekszy niz przy naturalnej ciązy wiec sie nie martw, tym bardziej ze u ciebie to moze rodzinne skoro siostra tez tak miala, najwazniejsze ze z dzidziusiem wszystko ok, a mdlosci nadal takie uporczywe? Sciskam Cie serdecznie, ciesz sie upragniona ciążą, na pewno wszytsko bedzie dobrze!:) A rodzice juz wiedzą?Pozdrawiam! Guzia-jak przygotowania do wesela?Czekamy na zdjecie Ciebie w sukni!Trzymam kciuki zeby ta wizyta u nowego lekarza cos pomogla, całusy! Alicja-kochana ciesze sie ze stajesz pomalu na nogi, wierze ze los Cie niedługo zaskoczy i wszystko bedzie dobrze! Napisz czy twoj organizm i cykl wrócił do normy, byłas u lekarza? czy na razie przerwa? W sumie to odpoczynek od lekarzy dobrze Ci zrobi, ja sobie odpusciłam wizyty przez dłuzszy czas.Alicja a u Ciebie oprócz tego że masz jeden jajowód jak ja (a jajniki masz normalnie dwa?) to nie ma żadnych problemów tak? I u męża z tego co pamietam tez wyniki byly ok? A myslalas moze o zrobieniu laparoskopii czy juz moze mialas robione? Trzymam za ciebie kciuki Alus z całego serca!!! Jeszcze bedzie dobrze,zobaczysz!! Inuś-kochana Ty moja,dzieki za wszystko, sciskam Cię z całych sił i napiszę Ci pozniej na maila:) malgosia-bardzo mi przykro ..:( A moze warto przejsc sie na konsultacje do jeszcze innego lekarza?Wiem ze teraz swiat sie wam wali,ale spojrz na nasza Dosie-u niej tez byla podobna sytuacja a teraz jest w ciazy i na pewno nie myslli o tym ze nasienie bylo dawcy, najwazniejsze ze to wy bedziecie wychowywac wasze dziecko, ty je urodzisz, bedziesz karmic, mąż bedzie przewijac i chodzic na spacer i szybko zapomnicie w jaki sposób dzidzia była poczeta bo pokochacie je od razu! dajcie sobie teraz czas na decyzje co dalej ale pamietaj ze jest wyjscie z tej sytaucji. Ja niestety tez moze bede musiala korzystac z jajeczek dawczyni (choc na razie próbuje na swoich) i wiem ze to trudna ale sluszna decyzja.wiele osob jest w takiej sytaucji, nasza Moluś tez byla, a teraz jest szczesliwa i swiata poza swoja córcią nie widzi:) trzymaj sie kochana! Sportsmenka, swiatelko,nadzieja, Molus,ja trzymam,sara i wszyscy którzy mnie wspieracie-wielkie dzieki i wszystkiego dobrego! Milego weekendu!!
-
I jeszcze jedno sprostowanie: moja siostra pisała że ten największy pecherzyk ma 12 mm a on ma 22mm:) Boje sie ze do soboty peknie i wtedy to wogole zostaną mi tylko trzy.. dzis wieczorem biore ovrittele czy jak to sie tam pisze..pa!
-
Witajcie kochani!!! W końcu udało mi się dorwać internet (jednak teraz jak pawie każdy ma neta w domu znalezienie kafejki graniczy z cudem). Bardzo się za Wami stęskniłam,ale na szczęście moja cudowna siostra przekazywała mi wieści od Was i dla Was. Tak jak wiecie nie jest za ciekawie..Nie spodziewałam się że tak słabo zareaguję na stymulację:( Jak lekarz na pierwszej wizycie 7 dniu stymulacji zajrzał w wyniki estradiolu to się załamał a potem jak zobaczył na usg że tylko 4 pęcherzyki to też nie miał szczęśliwej miny..Ale jak zobaczył,że jestem bliska płaczu to mnie oczywiście pocieszał,że jeszcze nie wszystko stracone, najważniejsze żeby pęcherzyki były dobrej jakości, nie liczy się ilość ale jakość.Generalnie powinnam zareagować na leki lepiej bo dostałam mega dawkę,więc potem zaczełam sobie wkręcać że może zastrzyki źle robiliśmy (pielegniarka nam pokazała ale tylko "na sucho", ja objerzałam nawet filmik na youtubie jak się robi zastrzyk z pena,ale przy ostatnim zastrzyku wydawało nam się z mężem że wcześniej nie wstrzykiwaliśmy jednak wszystkiego, może teraz schizujemy, może jednak wcześniej szło wszystko,ale pewności nie mamy, poza tym nawet jakby nie poszło to 250jednostek a np,200 czy nawet 150 to i tak jest sporo). Lekarz mówi że taka słaba reakcja na leki czasem się zdarza, nie ma reguły jak kobieta zareaguje, u mnie może być spowodowana kilkoma czynnikami:przebytą chemią, niską rezerwą jajnikową i tą nieszczęsna macicą jednorozną (bo przy tej wadzie macica też gorzej jest ukrwiona-stąd niskie endo, i jajniki też gorzej pracują), może też być tak że swoją naturalną owulację mam prawidłową (bo tak jest) ale stymulować mogę się po prostu gorzej..Zresztą pamiętacie nawet podczas stumulacji do IUI miałam tylko po 1 pęchezryku.Taki już mój organizm-oporny na leki.Tak więc po pierwszym dniu byłam całkowicie załamana, ryczałam cały dzień:( Dostałam po tej pierwszej wzicyie 4 zasztrzyki z menopuru (na szczescie robila mi juz pielegniarka) Na drugiej wizycie (w 8dniu stymulacji) miałam badanie hormonów-już było lepiej z estradiolem chociaż wciąż bez rewelacji, dostalam znwu 4 mepopury. Na trzeciej wizycie w środe już w koncu lepsze wieści- estradiol skoczyl do 400, i nawet pojawily sie nowe pecherzyki ale same maluteńkie więc pewnie do punkcji nie podrosną. Ale widać z tego ze mopur bardziej na mnie działa niż gonal, a może to przez tak dużą dawkę menopuru (rany jak ja jestem teraz naszprycowana lekami...),endo nadal słabiutkie,ale liczymy na to że podrośnie. Przez cały czas brałam tą viagrę na poprawę endo,jadłam orzechy,piłam winko,ale na mnie nic nie działa.To endo za bardzo mi się uszkodziło w trakcie chemii i jeszcze ta macica jendorożna..Ale staram się być dobrej myśli. Lekarz jest cudowny! Widzi że się bardzo denerwuję i robi wszystko żeby na każdej wizycie mnie rozśmieszyć:)I mu sie udaje:)Naparwdę super facet!Cały czas mówi,że zrobi wszystko żeby chociaż tą jedną komóreczkę mi podać, bo na mrozaczki nie mam raczej co liczyć. Wiem że się bardzo stara, po transferze mam dostać jakiś super lek wspomagający implantację zarodka przy macicy jednrożnej. Staram się być dobrej myśli,po ostatniej wizycie gdzie wyniki były już lepsze miałam od razu lepszy humor. Chcoiaż pamiętam co dr M powiedział na pierwszej naszej wizycie w BS- że on ciąże u mnie uzyska ale może to trochę potrwać..Nie obiecał że uda się od razu, chociaż baaaaaaaaaaaardzo bym tego chciała..Strasznie męczące jest to wszytsko, te wizyty, kłucia, nawet te pomieszkiwanie u kogoś (apropos- pierwsza stancja to totalna masakra! Właścicielka-starsza pani była totalną świruską, a warunki dalekie od idealnych, na szczescie szybko znalezliśmy przyjemne noclegi w ośrodku agrosturystycznym-jest cicho,zielono,przytulnie,wogole pogoda w BS jest super! Słoencznie cały czas!). Poza tym przez ta dłuższą stymulację wzrosły znacznie koszty. Te duże dawki zastrzyków niestety sporo kosztują,ale oby pomogły! Poza tym dochodzą koszty dojazdów tutaj i noclegów.. Oczywiście zapłace każdą cenę,wyciagnę pieniądze spod ziemi gdyby to tylko w jakiś sposób mogło pomóc..Punkcja ma być w sobotę, błagam trzymajcie kciuki i pomódlcie się za mnie...Jestem już strasznie zmęczona tym wszystkim..Organizm i psycha mi pomału siada..to trwa już ponad 5 lat i nic nie jest lepiej. Boże, oby tym razem się udało, jakimś cudem bo idealnie nie jest. Martwie się jeszcze ta podróżą do domu, jazda ponad 6godz po naszych wspaniałych drogach na pewno nie sprzyja zagnieżdżeniu maluszka. Pojedziemy na drugi dzień po transferze,ale i tak nie wiem czy taka droga nie zaszkodzi.Tyle u mnie kcohani, różówo nie jest, a wręcz jak zwykle pod gókę,ale nie tracę nadziei!!! Napiszę już do każdego z osobna jak dotrę do domu. Misia-napisz jak tam po punkcji!!!Ale Ci zazdroszczę tych16 pęcherzyków!Trzymam kciuki!! Georgio (wiesz co mam wrażenie że Cię widziałam w środę w klinice, tzn,nie mam zielonego pojęcia jak wyglądasz ale był tam w środę facet, który tak ciepło i symaptycznie wyglądał że pomyślałam sobie że to musiałeś być Ty:) Czy Twoja żona ma ciemnie krótkie włosy?) Georgio-napisz ile komóreczek Wam podali??? Jak się zona czuje? macie jakieś mrozaczki? Zaciskam kciuki! Witam nowe dziewczyny!Wszytskich pozdrawiam bardzo serdecznie!! Trzymajcie się,obym dotarła do domu z kruszynkami w brzuchu, całusy!!!! Aha,przesyłam duuuuuuuuuuuuuuzego buziaka dla mojej siostry!!!!:)
-
Trolewna- no po prostu krew mi się gotuje jak słysze o takich przypadkach!! Jestem w szoku! Jak można zostawić pacjentkę z wziernikiem na godzine???!! Albo zostawic materiał do IUI na stoliku żeby tak sobie czekał aż łaskawie lekarz zgodzi się zrobić Ci IUI!! Normalnie bym chyba tam ostra awanturę zrobiła! Człowiek im płaci grube pieniądze a oni zamiast dbac o klienta robią wszystko żeby już tam nie wrócił. Jak ja podchodziłam do IUI do lekarz osobiście szedł po plemniczki i od razu mi je podawał.Ale teraz to już nie co o tym myśleć, musisz koniecznie zmienić klinike! Ja wybrałam BS i Bociana bo bardzo dużo dobrego słyszałam na temat tej kliniki i dr M. Wiem że pomógł wielu osobom, w tym np.naszej Sarze. Zresztą bardzo mi się podoba jego podjeście do pacjentów. Mam do BS bardzo daleko,ponad 6 godz jazdy ale i tak nie zamierzam póki co rezygnować z tej kliniki. Wierzę że tam spełni sie moje marzenie.Trzymam kciuki żeby mąż znalazł pracę i żebyscie jak najszybciej uzbierali pieniądze do ivf!! Kochani-ja zaraz wyjedżam, od poniedziałku zacznie się już mega stres...Już na samą myśl ściska mnie w brzuchu...Bardzo chcialabym wierzyć że się uda tym razem,ale jestem ostrozna, wiem że może być róznie...Proszę o jakiś paciorek w moim imieniu, tak bardzo bym chciała żeby te całe starania sie wreszcie skończyły,żeby w końcu sie udało. No nic, jadę z nadzieją ze jak wrócę za tydz, dwa do domu to już z maluchami w brzuchu:) Trzymajcie kciuki!!!:) Postaram sie pisać do Was, pa!!
-
Sportsmenka- witaj kochana!!!!! Jak to dobrze że napisałaś!:) Całe wieki Cię u nas nie było,ale tak myślałam że może chcesz odpocząć od tego tematu, wyluzować...Chociaż nie ukrywam że się trochę martwiłam o Ciebie.. Dobrze że sobie psychicznie odpoczęłaś (chociaż przy 3 etatach to fizycznie pewnie padasz ze zmęczenia), mam nadzieję że starania w czasie wakacji będą owocne! Ciekawa jestem jak wyniki Twojego M, ciągle dajesz mu te witaminki? czy od tego też był odpoczynek? Cieszę się bardzo że się odezwałaś! Mam nadzieję że już zostaniesz z nami..Pozdrawiam Cię baaaaardzo gorąco i czekam na Twoje kolejne wpisy!Duży całus! Misia- wow!!! Ale super wynik!! Postarałaś się kobieto na medal:) A zatem już w przyszłym tyg pick up, szok jak to szybko zleciało! A który masz dziś dzień stymulacji? Nie odczuwasz żadnych dolegliwości? Brzuch w porządku? A zatem zaciskam kciuki za wizytę w niedzielę.Ale się będzie działo w przyszłym tyg a ja będę bez neta:( Ale to nic, siostra będzie mi zdawać relację a zresztą znajdę jakąś kafejkę:) Całusy!!:) Georgio-8 pęcherzyków to ładny wynik!A już w niedzielę punkcja- rany jak szybko!To dr M nie będzie jej robił? Tego dnia będę myślami z Wami (tym bardziej że już wtedy będę pewnie w BS, jak bedę przejeżdżac obok kliniki to Wam poamacham:)Musi być dobrze, postaraj się nie stresować! Trzymam kciuki z całych sił! Obyście razem z żoną zaczęli właśnie dobrą passę w swoim życiu!:) Nadzieja-bardzo się cieszę że tak dobrze znosisz ciążę:) No i fajnie że z wyprawką tak się szybko uporałaś, dobrze jak się ma od kogo część rzeczy pożyczyć, bo to tak naprawdę kupuje się na chwile a ceny są zabójcze.Kochana ciężaróweczko trzymaj za nas kciuki, może przyszłej mamy prędzej tam na górze posłuchają:) Guzia-super że w końcu masz ten akt chrztu!:)To pewnie kamień z serca.Moja droga jeśli chodzi o pogodę nad morzem to właśnie specjalnie dla Ciebie odczyniłam złą aurę-wykonałam dziki taniec na polu, splunęłam trzy razy przez lewe ramię i zakopałam 2 wąsy rudego kota:):)Hihi, to jest stary sprawdzony przepis na przepędzenie deszczu:)Także jedź nad morze kochana i się nie martw o pogodę, w razie czego składaj u mnie reklamację:) Baw się dobrze! Sara- pozdrowienia dla córci, najważniejsze że jest teraz zdrowa a wagę szybko nadrobi, nie bój się. To na pewno cudowne uczucie obserwować jak dziecko się rozwija, jak zaczyna interesować się światem..Mam nadzieję że i my wszyscy tej radości doczekamy:) pozdrawiam! trolewna- witaj u nas!Pisz jak tylko czujesz potrzebę. Z tego co piszesz wybierasz się do BS, ja właśnie jestem tam w trakcie programu, więc w razie czego służę pomocą, zresztą nie tylko ja:) Najważniejsze to nie tracić nadziei! Pozdrawiam! Dosia-a zatem zaczyna się:) Mdłości , zmęczenie, pewnie senność-ale przecież na to właśnie czekałaś:) Dobrze że jesteś na zwolnieniu, dbaj o siebie, całusy! Inka i Alicja-moje siostry kochane:)Ja czuje że Wy nam spłatacie figla i wyjdzie Wam naturalisk:) Zyczę Wam tego z całego serca!Alicja-dobrze że pomału stajesz na nogi, a powiedz - cykl już Ci się unromował? @ wróciła do normy? Wielkie całusy dla Was! Ja w niedzielę już będę w BS, w poniedz, wizyta i zobaczymy co tam wyhodowałam, na razie czuję się podejrzanie dobrze, nic mnie nie boli.To 4 dzień stymulacji. Jeszcze jutro się odezwę a potem będę za Wami tęsknić:) Buziaki dla wszystkich,szczególnie dla tych do których nie zdążyłam napisać!
-
I jeszcze mam pytanie: czy jutro mam nastawiać znowu na 250j? Czy nastawiać na maksa 450 (pen jest na 450)? Bo tą brakujące 50j bede musiala wziąć z drugiego pena.. o rany,zanim ja się tego nauczę obsługiwać to wieki miną...
-
Kochani, mam pytanko do dziewczyn które robiły sobie zastrzyki w penie, bo ja właśnie z wielkim przejęciem zrobiłam sobie pierwszy zastrzyk z Gonalu i nie wiem czy dobrze, bo wydaje mi się że jakoś mało tego płynu poszło...Mam peny na 450jednostek a wziełam dziś na 250 i tam wydaje się że ponad połowa tego płynu została w penie a powinno przecież zostać mniej:( Zrobiłam tak, najpierw ustawiłam na te 37,5 i nacisnęłam żeby ta kropelka wyszła, a potem nastawiłam na 250j. i zrobiłam zastrzyk, wydaje mi się że na maksa docisnęłam (były 4 kliknięcia) . czy tak jest dobrze? Czy powinnam jednak do tych 250jednostek dodać jednak to wcześniejsze 37,5 czyli razem wstrzyknac sobie 287,5??Kurcze, niby sam zastrzyk spoko, bezbolesny,ale boję się czy nie dałam sobie za dużo lub za mało...Help!!:)
-
Hej:) Właśnie załatwiłam sobie nocleg w BS:) Bardzo się cieszę bo spędzało mi to sen z powiek-jest niedrogo i przytulnie,co prawda nie za blisko kliniki ale jest taka ładna pogoda że bedę mogła sobie zrobic dłuższy spacer.No to tyle z newsów:) Jutro zaczynam zastrzyki, brrrr...No i jeszcze ta viagra- jak na mnie zadziała tak samo jak na facetów to męża będą musiała mieć zawsze pod ręką:) Misia-super że już jesteś w trakcie stymulacji, ja zaczynam od jutra i bardzo się boję przestymulowania na takiej wysokiej dawce.A zatem u Ciebie pobranie i transfer będzie wcześniej niż u mnie- z całych sił zaciskam kciuki! Pamiętaj teraz o wysokobiałkowej diecie tak jak radzi Dosia. Będzie dobrze!!:)Ściskam!! Guzia-no ale mnie zaskoczyłaś z tymi tańcami:) Skoro mąż się tak rozkręcił to może zobaczymy go w kolejnej edycji You Can Dance:) Fajnie, aż miło sie czyta Twój wpis:) Kurcze tylko ta sąsiadka mnie przeraża...Mam nadzieję że tylko tak niegroźnie gada, ale dobrze że ten gaz będziesz miała, no i może jednak mimo wszystko warto chociaż powiadomić policje?Albo nawet pogotowie, żeby wiedzieli że jest z nią źle.No i fajnie że jestes z remontu zadowolona-zawsze takie zmiany cieszą, ja nawet jak kupie nowy wazonik to jestem szczęśliwa:) Trzymam kciuki za wizyty u nowych lekarzy-oby powiedzieli coś sensownego!Całusy! Dosia- z tą kawą to uważaj, chociaż ja Cię dokładnie rozumiem, ja mam tak niskie ciśnienie że często mi się w głowie kręci a od dziś nie piję kawy i ledwo dzień wytrzymałam.Trzymam kcuki za kolejną wizytę, w taki piękny dzień wszystko musi być dobrze:) Dobrze że na razie mdłości dają Ci spokój, chociaż pewnie ich nie unikniesz:) Pozdrawiam! Georgio-Wy już też w trakcie programu,ciekawe czemu lekarz zmienił tym razem program,ale na pewno wie co robi.Super że to wszystko potrwa krócej, a zatem mniej stresu i kłucia. Trzymam kciuki za środę!Wierzę że tym razem wszystko pójdzie dobrze! A co u reszty??? Piszcie! Całusy dla wszytskich!:)
-
aha i jeszcze jedno- dzięki za kciuki!!!:) I proszę jeszcze nie puszczać!!!:)
-
Cześć:) Ja jednak jeszcze będę z Wami tydzień pisać:) Jestem już po wizycie w Białymstoku i od wtorku zaczynam stymulacje! Miało być od soboty,ale wtedy na wizytę kontrolną musiałabym przyjechać pod koniec tyg a mojego lekarza wtedy nie będzie, a bardzo zależało mu żeby to on mi zrobił usg i u niego była wizyta. Tak więc mam odłożoną stymulację o 3 dni i podobno to nic nie przeszkadza. Lepiej jest zacząć później niż za wcześnie. Dostałam gonal (nigdy jeszcze go nie brałam) w penie- Dosia Ty chyba to brałaś, miałaś jakieś problemy z obsługą tego pena? Mam nadzieję że nie porobię sobie siniaków:) No i dostałam bardzo wysoką dawkę, codziennie 250jednostek-podobno to bardzo dużo,ale gin stwierdził że skoro wtedy był tak opornie to teraz trzeba zadziałać porządnie. Dosia a Ty ile jednostek brałaś? Poza tym na poprawę endo (chociaż gin nie za bardzo chciał coś na to dawać, bo w zasadzie na cienkie endo leki nie za wiele pomagają, ale ja się uparłam żeby coś dał, bo nie chce przez 6-7mm endo obniżać szanse na zaciążenie) dostałam encortolon i..viagrę:) Hihi:) Gin kazał mi uważać żeby mąż mi nie podbierał:) To jest na poprawienie ukrwienia, gdzieś już wcześniej czytałam na necie że dziewczyny to biorą,zaraz jeszcze poczytam-najpierw musiałam do Was napisać.Viagrę biorę dowcipnie dwa razy dziennie. Generalnie lekarz kazał mi dzwonić gdyby mi brzuch rozpierało,bo trochę się obawia jak zareaguję na taką duża dawkę gonalu i te inne leki. Mam nadzieję że będzie dobrze.Wizyta znowu upłynęła w bardzo miłej i optymistycznej atmosferze, w tej klinice zresztą wszyscy są mili i baaaardzo serdeczni:) Aha, no i pytałam gina czy miał już pacjentki po chemioterapii to mowił że tak i udało się im zaciążyć,ale leczenie niestety moze trochę potrwać. Mówił że nie ma co na razie spieszyć się komórkami dawczyni, bo skoro wszystkie hormony mam w normie (nawet tarczyca jest wzorcowa po tym jak obniżył mi leki!), na usg też wszystko super, to jest szansa że nam się uda na moich jajeczkach:) Po prostu może trzeba będzie niestety kilka razy podejść do ivf zeby "pozbyć się" tych jajeczek które zostały uszkodzone w trakcie chemii (tzn normalnie organizm kobiety co miesiąc "wydala" jedno jajeczko, które dużo wczesniej zostało w organizmie że tak powiem "zaprogramowane" czy wytworzone, a przy inf produkuje ich więcej i chodzi o to żeby jak najszybciej pozbyć się tyhc uszkodzonych aż w końcu organizm zacznie "używać" w cyklach te zdrowe jajeczka, które powstały już po chemii. Kurcze, pewnie nic z tego co napisałam nie zrozumieliscie ale mi lekarz to jakos tak jaśniej wytłumaczył i wiem o co chodzi:) Mam nadzieję mimo wszytsko że jednak nie trzeba będzie podchodzić wiele razy do programu bo to wiadomo i czas,i kasa i zdrowie. Zobaczymy co wyjdzie teraz. W poniedziałek 31 mam już być w BS na ok.10-12 dni-zależy jak długo trzeba będzie ciągnać stymulacje. Musze w końcu znaleźć nocleg, bo miałam parę namiarów ale wszystko zajęte. A hotele są od 100zł za dobę-czyli wzrosły by sporo koszty...Mam jeszcze tydzien na poszukiwania. Ale się rozpisałam:) Sory że tak tylko o sobie, ale chciałam Wam na bieżaco zdać relacje:) Misia- pisz jak przebiega Twoja stymulacja, jakie leki bierzesz itp. Inka-co u Ciebie?? Dosia-jak się czujesz? Guzia-jak tam po remoncie? Mam nadzieję że woda zaczeła już opadać w okolicy. Georgio-pisz jak u Was przebiega program? Już zaczeliście stymulacje?? Pozdrowienia dla naszych mamusiek i generalnie całusy dla wszystkich! Lecę się rozpakować:)Pa!
-
Kochani, ja tylko na chwilke bo musze sie spakowac na wyjazd do BS, dziś wyjeżdżamy ale wizyta jest jutro. Nie wiem czy już zacznie się stymulacja, może już od soboty będę musiała zostać w BS, powiem Wam że nawet by mi pasowało pójśc od razu na zwolnienie, bo atmosfera w pracy jest nieznośna. Także nie wiem kiedy się do Was odezwe, szczerze to nawet nie mam jeszzce noclegu,ale dopóki nie wiem od kiedy miałabym być w BS to nie mam co rezerwować. A gdyby się okazło że już od tej soboty to pójdę na żywioł:) Mam nadzieję że będę miała neta żeby do Was pisać, a jesli nie to przez moją siostrę będę Wam zdawać relacje:) Teraz jadę z mężem ale potem on nie będzie mógł być ze mną przez czas stymulacji, nie ma urlopu i przyjedzie dopiero pewnie na punkcje. Kurcze, wiecie że może jak wsyzstko dobrze pójdzie za ok 2 tyg będę mieć punkcje i transfer:) Boże, oby tym razem się udało!!!!!! Nie mam jakoś za dużo wiary w te podejście ale walczyć trzeba! Misia- będziemy się razem stresować, trzymam kciuki !:) Dosia-pisz jak się czujesz? Kurcze musze spadać już bo trzeba się spakować na dłuższ wyjazd na wszelki wypadek. Buziaki !!! Błagam o trzymanie kciuków!!!!!!!:)
-
Kochane-dzięki za słowa wsparcia, dziś (po kolejnym beznadziejnym dniu w pracy) postanowiłam olać to wszystko i jakoś dotrwać do zwolnienia a potem może pociagnę to zwolnienie do wakacji i gdyby nie daj Boże (tfu,tfu!!!!!) coś się nie powiodło (ale daj Panie Boże żeby sie udało!!!) to będę szukać innej pracy, w moim zawodzie to nie powinno być problemem więc nie będę siedzieć w zakładzie pracy gdzie rządzą układy. układziki i cwaniactwo bo normalnie brzydzę się tym i już.Nie jest to tylko moje zdanie bo wiem że parę osób od mnie tez poważnie myśli o zmianie pracy. Także tyle. Teraz już myśle tylko o sobotniej wizycie, oby wszystko było ok! Misia-Ty masz wizytę w piątek więc praktycznie będziemy szły równo:) Ale fajnie że to już! Aluś-dla Ciebie też czas szybko zleci i modlę się żeby udało Ci się skombinować kase a najlepiej zajść naturalnie!!!! Guzia-dobrze że remont zakończony, teraz musisz po tym wszystkim odpocząć, najpierw ten pożar, w międzyczasie lekarze i badania, a teraz jeszcze te powodzie w okolicy:( Bardzo współczuję wszystkim ludziom którzy w jednej chwili potracili to na co latami pracowali...:( I kurcze wściekła jestem że z tymi podtopieniami i powodziami kolejny rząd nie zrobił porządku! Zawsze po takich tragediach obiecują zbiorniki retencyjne i jakieś umocnienia i potem nic nie robią aż do następnej powodzi! Szkoda gadać..Guzia- odpoczywaj ile się da! Dosia-gartuluję pęcherzyka! Widzisz małymi kroczkami dojdziesz do celu:) Najpierw pęcherzyk,potem serduszko potem kolejne szczęsliwe miesiące aż do porodu i potem już z górki:) Będzie dobrze! Trzymaj za nas kciuki żebyśmy też wszystkie tu mogły cieszyć się ciążą razem z Tobą:) Musze już uciekać, całuski dla wszystkich! Inuś-co u Ciebie???
-
Witajcie kochani, ja miałam dziś mega dołujący dzień:(:( Po prostu jeden z najgorszych w robocie:( Mam totalnie dość mojej pracy i poważnie zastanawiam się nad zmianą:( Strasznie mnie wkurza dyrekcja i co niektóre cwane koleżanki żerujące na czyjejś pracy. Naprawdę mam dość i coraz bardziej boję się że przez ten stres z mojego ivf nic nie wyjdzie:( Niestety mam przeczucia że i tym razem będzie klapa:( No ale próbować będę... Dosia-super że beta taka ładna!! Zapowiada się na bliźniaki :) Ale by było-dwa dzieciaczki za jednym razem!Dzięki że mi przypomniałaś o tym wiesiołku-od razu zjadłam, bo szczerze to o nim zapomniałam,a orzechy podjadam od dwóch dni i tak będę do końca.Piję też lampkę wina dziennie ( o ile nie zapomnę) na endo.Musze jeszcze pamiętać o tych jogurtach, ale ja naparwdę czasami nie mam chwili żeby zjeść-dziś byłam w pracy od 8 do 18.00 i w tym czasie nie miałam chwili żeby zjeść.Ale kurcze muszę to wszystko olać i zabrać się za siebie! Chrzanię tą robotę!No i mam nadzieję że na zwolnieniu nie będzie jednak pieczątki kliniki,( bo już widzę jaka by to była pożywka dla plotkar w pacy) ale nawet jak gdyby była to trudno,już nie mam siły sie jeszcze tym przejmować.Następny wyjazd do BS mam w tę sobotę (ale wyjeżdzam juz w piatek).Dosia-trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę!! Guzia-mam nadzieję że przestanie padać i już nic nie będzie grozić Twojemu miastu, uważaj tam na siebie! Co do remontu to mam nadzieję że szybko skończycie a póki co korzystajcie z bliskości:) No i jeszcze masz stres z tym aktem chrztu-może rzeczywiście ksiądz ma zły adres?? Oj,współczuję Ci, bo ciągle jakieś problemy..Ale za to wszystko na pewno będzie miało happy end!:)No i kochana jak będę kiedyś na Śląsku to na kawkę chętnie wpadnę więc się nie zdziw:) Kochani, padam na twarz,jeszcze mnie brzuch rozbolał bo po tym niejedzeniu cały dzień zbyt łapczywie zjadłam obiad, całusy dla Was! Mam nadzieję że jutrzejszy dzień będzie lepszy...
-
Sara-super że napisałaś:) Widać z Twojego posta że jesteś bardzo szczęśliwa:) I nic dziwnego:) Córcia cała i zdrowa i pewnie rośnie jak na drożdżach:) Trzymaj za nas kciuki teraz z całych sił! Ja bardzo się cieszę że zdecydowałam się na Bociana, mam nadzieję że pomogą mi tak jak pomogli Tobie i że czerwiec będzie dla mnie baaaaardzo szczęśliwy:) Pisz do nas jak najczęściej! Sara a może pamiętasz jeszcze gdzie nocowałaś w BS?Ja właśnie jestem na etapie szukania noclegu, jeszcze nic w pracy nie mówiłam że mnie nie będzie, bo w sumie nie wiem co powiedzieć...Zwolnienie dadzą mi pewnie z BS, ale już wyobrażam sobie zdziwienie i ploty w pracy, bo zwolnienie i pieczątka będzie przecież z kliniki niepłodności. Mogłabym iść do swojego lekarza rodzinnego po zwolnienie ale wątpie czy mi da na 2 tyg tylko dlatego że jadę zrobić sobie in vitro...Poza tym mam sajgon w pracy, dla mnie maj i czerwiec to najgorszy okres, ale jakoś muszę to sobie pogodzić z wyjazdami-to jest najważniejsze! Dosia- będę trzymać kciuki w środę ale na pewno wszystko będzie dobrze!! Jeszcze raz bardzo Ci gratuluję!!! A napisz mi jeszcze czy stosowałaś jakąś dietę przed tym podejściem. Kochani,spadam na obiad, całusy dla wszystkich!!!
-
Georgio-biedaku Ty cały czas w rozjazdach..Mam nadzieje, że pomimo tych wyjazdów jesteś zadowolony z awansu.A co do noclegu to chodzi mi generalnie o jakiś hotelik lub pensjonat, nie za drogi, raczej nie pokój u kogoś,bo chciałabym się czuć w miarę swobodnie. Ale naprawdę nie chcę Ci robić kłopotu, bo wiem że jesteś teraz bardzo zapracowany więc wolny czas spędzaj z żoną. Jak masz jakiś namiar na niedrogie i przytulne noclegi to chętnie skorzystam,ale jeśli masz czegoś specjalnie szukać to naprawdę nie rób sobie kłopotu, ja poszukam czegoś na necie.Bardzo jestem ciekawa jak program przebiega u Was i z całych sił trzymam za Was kciuki!!! Mam nadzieję że w pracy będziesz mieć trochę więcej luzu w tych najważniejszych dniach. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i wypoczywaj ile wlezie:)