egz30
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez egz30
-
Hej! U nas dzis pogoda przecudna,słońce świeci, fajny mróz trzyma, śniegu masa i pięknie biało dokoła a ja niestety dołączyłam do grona przeziębionych, kaszlących i zasmarkanych.A taką miałam ochotę dzisiaj na spacer nad morzem..eh. Muszę się wykurować żeby przyjąć komóreczki w zdrowe sprawne ciało:) Georgio- mam jeszcze pytanie-czy Twoja żona badała sobie poziom bhcg po poronieniu? Czy to spadło do 0? Bo tak jak pisałam wcześniej ja też miałam problem kiedyś z wrastającym endo i mnie niepotrzebnie dwa razy łyżeczkowali, w moim przypadku ważne było czy poziom hcg spadł poniżej 1. Pozdrawiam serdecznie i powodzenia na nowym stanowisku:) Inka- co u Ciebie?? Dla wszystkich zasmarkanych dużo zdrówka, a wszystkim życzę udanego weekendu:) W tym momencie porządnie kichnełam co przypieczętowało moje słowa :)Pa!
-
Cześć! No to to ja rozumiem:) Jest dziś co poczytać u nas:) Misia-dobrze że sobie odpoczniesz przed ivf, organizm odsapnie i jak już ruszysz do boju to jajniki super zareagują:) A zatem odpoczywaj i lecz się z tej infekcji! Guzia- cieszę się bardzo że się odezwałaś, zastanawiałam się co u Ciebie, kurcze współczuję tego pożaru:( Teraz trzeba będzie włożyć pewnie sporo kasy w remont..Nieszczęścia to jednak lubią parami chodzić (ale za to potem będziesz podwójnie szczęsliwa:) ), z tym rezonanasem to może tak zareagowałaś bo organizm osłabiony był po tych cztrech poprzednich?Wspólczuję Ci, cały czas coś stoi na przeszkodzie staraniom,wiem jak to wkurza. Ale pomyśl sobie że musisz być zdrowa, żeby potem mieć siłę zajmować się dzieckiem. Teraz położysz się do szpitala, porobisz wszystkie badania żeby potem mieć czas tylko dla dziecka:) . Koniecznie idź zrobić to USG i te badanie hormonów, zatroszcz się o siebie a zobaczysz w lutym wyjdziesz ze szpitala bo na pewno wszytsko będzie dobrze i na wiosnę czy lato przystąpisz do starań:) Jesteś naprawdę bardzo dzielna! Trzymam kciuki za wyniki rezonansu!!! Koniecznie napisz jak wyszło! Będzie dobrze zobaczysz!:) nadzieja-no właśnie ta psycholog nam mówiła że można skorzystać z wizyty u niej nawet do roku po transferze.A może mi napisać jak długo Ty brałaś zastrzyki te już stymuljące? To był fostimon czy coś innego? I nie robi się wtedy częściej usg, zeby zobaczyć czy przypadkiem nie ma przestymulowania? No i dipherelina u mnie zdecydowania działa na nerwy:) Jak ja Ci zazdroszczę że już jesteś po wszystkim i w dodatku z dzidziusiem w brzuszku:) Daj znać jak tam po wizycie, dobrze że nie pracujesz i generalnie chyba dobrze się czujesz co? A nie wiem czy już pytałam- stosowałaś jakąs dietę w trakcie stymulacji? I ile komóreczek Ci pobrali w trakcie pick-upu? Całuski:) Dosia- może masz racje że takie uwlonienie emocji ma sens tylko nie wiem czy tuż przed pick upem to jest dobra pora na to..Szkoda że nie chodziłam do psychologa wcześniej,ale z drugiej strony wydawało mi się że jakoś sobie poradziłam z tymi przeżyciami.A póki co staram się nie myśleć o przeszłości a skupić na przyszłości:) Oby szczęsliwej:) Sara- super że napisałaś!:) Ja właśnie tak kojarzyłam że Ty po pierwszej wizycie u psychologa też miałaś mieszane uczucia, ale dobrze że nie porzuciłaś tego bo efekty widać w rosnącym brzuchu:) Przykro mi,że rodzina nie wspiera Cię tak jak powinna,szczególnie teraz...Nawet w takim praniu czy prasowaniu. Rób to wszystko pomału i spokojnie. Najważniejsze że już wyprawa dla córci uszykowana:) A to że się martwisz czy sobie poradzisz to naturalne, chyba każdy to przeżywa, w końcu Wasze życie obróci się teraz do góry nogami. Ja też już teraz,nie będąc jeszcze w ciązy myślę czy dam sobie radę jako mama, czy będę umiała wychwycić każdą chorobę,wpoić dobre wartości itp.,ale podobno instynkt macierzyński naprawdę działa i nie jest ani trochę przereklamowany:) Także się nie martw,w końcu tyle lat na to czekaliście, tyle walczyliście , to jest Wasze MARZENIE które właśnie się spełnia więc nic tylko się cieszyć:) Dasz radę,zobaczysz:) Kobiety sobie radziły od tysiącleci to dasz i Ty, bo silna z Ciebie babka:) No a najważniejszę że nie trzeba prać pieluch bo są pampersy:) Pozdrawiam podwójnie i proszę o podwójne kciukasy za mnie:) Wielki buziak dla wszystkich!!
-
Hej! Paola8019- Bardzo,bardzo,bardzo dziękuję Ci za tak serdecznie i ciepłe słowa:) Miałam dziś kiepski dzień a Twój wpis był tak miły że od razu poprawił mi się humor i uśmiechnęłam się od ucha do ucha:) Dziękuję za trzymanie kciuków (wszystkich czterech:) ),a ja trzymam kciuki za Ciebie i synka, za szczęśliwy i spokojny poród.Mam nadzieję że za 9 m-cy będę oczekiwać tak jak Ty przyjścia na świat mojego brzdąca:) Wszyscy tutaj na to zasługujemy i mocno wierzę że wszyscy doczekamy tego szczęścia!Zaglądaj tu do nas i daj znać jak już dojdziesz do siebie i synek pozwoli Ci usiąść na chwilę do kompa:) Jeszcze raz dziękuję Ci za miłe słowa i życzę Ci wszystkiego najlepszego!!!:) Alicja- cieszę się że podjęłaś decyzję o in vitro, teraz jak już masz plan to będzie łatwiej. Masz cel i to dodaje sił. Wiem że już się nie możesz doczekać bo ja mam tak samo:) Wierzę że in vitro da nam szansę na macierzyństwo, w końcu szanse są dużo większe niż przy IUI. A zatem trzymam mocno za Ciebie kciuki, czas szybko zleci a wiosna to piękny czas!:) A nawet jak wypadnie w święta to większość klinik ma i tak wtedy dyżury. Będzie dobrze! :) Dosia- póki co nie stresuj się terminami, zobaczysz jak cykle wypadną, Twój komfort psychiczny jest najwazniejszy więc jeśli źle byś się czuła z terminem świątecznym to sobie odpuść ten miesiąc,ale myślę że rodzina by zrozumiała nawet gdybyś na to sniadanie się spóźniła, decyzja należy do Ciebie i męża więc zróbcie tak jak wam pasuje. A zobaczysz jeszcze co powie lekarz i jaki da Ci tym razem protokół.Trzymam kciuki:) A jeśli chodzi o moją wizytę u psychologa to powiem wam że jakoś dziwnie było...Ja chyba jednak nie lubię jak mi ktoś obcy grzebie w przeszłości i psychice, co innego jak to robi ktoś bliski. Ta babeczka była bardzo miła i wogóle,ale jakoś nie mogłam nawiązać z nią kontaktu. I chyba to nie jest dobry czas na rozmawianie o moich utraconych ciążach, chorobie nowotworowej..Ja chciałabym już nie myśleć o tych smutnych sprawach i wyciszyć się przed transferem a tak to się tylko u niej poryczałam wspominając te trudne wydarzenia.Może jest w tym jakiś cel, ona kazał mi się wypłakać. Może to tylko pierwsza wizyta jest taka,bo ta psycholog musiała nas poznać i naszą historię, a niestety szczęśliwa to ona nie była...:( Więc nie wiem czy jeszcze pójdę, mam jeszcze jedną wizytę w ramach programu a ta babeczka proponowała termin tuż po transferze, miałaby pomóc mi się wyciszyć, pokazać techniki relaksacyjne i takie tam:) Zobaczymy, może jeszcze pójdę, ale ja mam lepszych psychologów w rodzinie, przyjaciołach i w Was tutaj kochani:) Całuski!!
-
Hej, gdzie się wszyscy podziewacie????? Ja miałam ciężki początek tygodnia,mnóstwo roboty, a w dodatku mam mega irytującą koleżankę w pracy, która swoim tekstami potrafi mi zepsuć humor na cały dzień:/ Dziś idę na pierwszą wizytę do psychologa i bardzo jestem ciekawa jak to będzie wyglądać. Chciałabym nie brac do siebie każdego tekstu typu" "Kiedy ty będziesz w końcu w ciąży??" bo właśnie ta koleżanka z pracy( wiedząc ile przeszłam) potrafi takimi i innymi tekstami wytknąć mi moją niepłodność i za każdym razem jak ją spotykam to raczy mi opowiadaniami jaka to jej córeczka jest cudowna itp. Ale olać to! Piszcie co u Was!! Jak tam nasze przyszłe mamuśki się czują??? Jak Wasze badania,usg i ogólne samopoczucie?? Światełko- czy plamienia ustały?? Nadzieja-co u Ciebie?Robisz już jakieś "ciążowe" badania?:) Inka- jak wyniki hormonów? A badałaś sobie może tarczycę? Mam nadzieję że Twoje cykle się unormują i wszystko będzie dobrze! Alicja-co u Ciebie?? To będziesz razem z Dosia na wiosnę podchodzić, a to już tuż,tuż! Niech ta paskudna zima się już kończy!!! Sportsmenka-naprawdę zaczynam się niepokoić o Ciebie....Napisz proszę co słychac, tak dwano się nie odzywałaś... Misia-i jak tam udało się skombinować kasę na in vitro? Rozumiem,że w tym cyklu odpuściłaś sobie lekarzy i odpoczywasz od leków, a może uda się akurat teraz? Próbujcie!:) Często jest tak że jajniki nawet cykl czy dwa po stymulacji pracują na podwówjnych obrotach więc wykorzystacie to:) Georgio-co u Ciebie? Ja radzisz sobie na nowym stanowisku? Bo rozumiem że ten egzamin Cię awansował?:) No i napisz jak żona się czuje, czy wszystko z tym endometrium już jest ok? Czy żona wróciła do pracy? Kochani, czekam na wieści od Was! Ja za 3 dni kończe tabsy anty., teraz ciągle biorę rano dipherilnę podskórnie, czuję się ok,ale trochę mnie czasem głowa pobolewa. A już 25-tego zaczynam stymulację, która potrwa pewnie z 7-10 dni więc na początku lutego już punkcja i transfer!!! Już się nie mogę doczekać i niewyobrażalnie mocno pragnę żeby się w końcu udało!!!!!!!!!!!!! Nawet nie potrafię dopuścić do siebie że się może nie udać... Przepraszam że nie napisałam do wszystkich,ale muszę już uciekać, Całusy dla całej ekipy! Mam nadzieję że jak wróce od lekarza to zastanę to w końcu jakieś nowe wpisy:):):)Pa!
-
Czesc wszystkim, ale cisza tu u nas..Jak tam wam weekend mija? Ja właśnie wróciłam z kina i czuję się miło zrelaksowana:) Wziełam już 3 zastrzyki z diphreliny i czuję się dobrze,mam nadzieję że tak będzie do końca:) Całusy dla wszystkich! Dosia-super że wyniki są dobre! A kiedy planujesz podchodzić do in vitro?
-
Georgio-dziękuję za słowa wsparcia i modlitwę, to dla mnie bardzo ważne.Postaram się też za dużo nie wczytywać w internet,w sumie to nawet obecnie nie mam za bardzo kiedy bo mam gorący czas w pracy. Ja cały czas trzymam za Was kciuki...Pozdrawiam serdecznie! nadzieja- a Ty też masz plamienia? I jeszcze powiedz to 6 tyg to liczy się od dnia transferu czy od ostatniej @? A pracujesz teraz? Całusy!:) Światełko-wszystko na pewno będzie dobrze,plamienia są małe poza tym dużo odpoczywasz a to ważne, ale dobrze że skontrolujesz to u lekarza, czekamy na wieści!pa!
-
Hej! Inka-wiedzę że jesteś tak jak ja strasznie zapracowana ostatnio..Ale ma to swoje plusy-dzięki temu czas szybciej leci.A powiedz- te długie cykle to masz od czasu in vitro czy zawsze miałaś raczej dłuższe? Co lekarze na to mówią? Dobrze że ciągle dbasz o zdrowie, na pewno dzięki schudnięciu poczujesz się lepiej, mi też baaardzo by się to przydało, od szkoły średniej byłam bardzo szczupła a teraz...brzuch się wylewa, przytyłam 6-7 kg od czasu tych stymulacji a wiem że ivf też dołoży mi kolejne kilogramy ale jeśli to będą ciążowe to absolutnie nie mam nic przeciwko:) Kochana-bardzo mocno trzymam kciuki żeby los spłatał Ci tą największą niespodziankę (moja siostra bardzo kibicuje wszystkim z topiku ale Tobie szczególnie :) ), może to Twoje wyluzowanie zaowocuje:) Jednocześnie tyle robisz (dieta,badania itp) i tak się starasz żeby zajść w upragnioną ciążę że nie wierzę żeby mogło być inaczej!!:)Całusy! Alicja- kiedy będziesz miała wyniki posiewu? Czy już może o tym pisałaś a ja to przeoczyłam?Czyli widzę że pomału też przygotowujesz się do in vitro..Mam nadzieję że nie będzie potrzebne ale nawet jeśli będę z całego serca trzymać kciuki żeby Ci się udało!!! Starasz się tak długo jak ja i obie mamy tylko jeden jajowód sprawny a to rzeczywiście zmniejsza szanse i nie ma co-trzeba próbować konkretniejszych i skuteczniejszych metod! Ja teraz z perspektywy czasu bardzo żałuję że zmarnowałam 1,5 roku na robienie IUI, o kasie już nie wspomnę..A zatem trzymam kciuki za wiosenne działania!!!:)Czuję że będzie dobrze:) Buźka! Misia-oby udało się załatwić tą kasę!!!! Wtedy nabierzesz wiatru w żagle i do dzieła!:) Nie ma co marnować już kasy i zdrowia na stymulacje do IUI i zabrać się za konkretne działania. Ja widze po sobie że odkąd zaczął się ten protokół to patrze z optymizmem w przyszłość i nawet nie chcę o tym myśleć że coś mogłoby pójść nie tak (tfu!tfu!) Zobaczysz wszystko się gładko potoczy, in vitro się uda (macie przecież tam w Stanach super specjalistów) i wszystko będzie dobrze!:) Trzymam kciuki!! Dosia- z tym psychologiem to też się zdziwiłam że jest, pewnie nie wszystkie pary z tego korzystają,ale ja chcę. Nawet trochę z ciekawości, nigdy nie byłam u psychologa, a jesli ma mi to pomóc i dobrze nastawić to grzech nie skorzystać:) A mój prof.wcale nie jest wygadany,wszystko trzeba z niego wyciągać ale te babeczki pracujące z nim,nawet te w rejestracji są cudowne i wszystko tłumaczą. A nie wyobrażam sobie nie wiedzieć jak ma wyglądać mój protokół, co i jak będzie po kolei, to w końcu moje ciało jest poddawane silnej stymulacji. Jak podpisywaliśmy dokumenty i zgodę na in vitro to porfesor wyjaśniał (co prawda w wielkim skrócie) co i jak będzie wyglądać, na co warto się zgodzić. Z tym AH to nie wiem czy będzie konieczne,to się pewnie okazuje w trakcie, wiem że to daje większe szanse że się uda,ale robione jest pewnie wtedy gdy jest koneiczność bo pewnie jak każda ingerencja ma jakieś swoje minimalne ryzyko. Tak samo z podawaniem zarodków w 5 dniu, jesli będą słabsze to pewnie podadzą szybciej, ale powiem Ci że też tym się martwię, czy one wytrzymają tyle dni i przeżyją...OBY!! Modlę sę za to codziennie. Mam nadzieję że mój prof.wie co robi,też ma duże sukcesy,jest bardzo znany i szanowany w swoim środowisku i wykonuje in vitro od wielu lat więc bardzo mocno liczę na to że mi pomoże.. Tobie też Dosiu życzę żebyś jak najszybciej mogła przystąpić do działania i żeby wszystko się powiodło pomyślnie. Ile jeszcze muscie odczekać czy już może możecie działać? I odbierz ten wynik posiewu!! Na pewno wszystko jest ok i niepotrzebnie się martwisz!Pozdrawiam! nadzieja- jak się czujesz? Masz już jakieś objawy ciążowe?:) Kiedy teraz masz następną wizytę u lekarza?Nadal będziesz chodzić do prof. czy już teraz do kogoś innego? I miałaś rację co do pań pracujących z prof.-są przesympatyczne!:) Cierpliwie tłumaczą wszystko czego prof, nie dopowiedział. Pozdrawiam cieplutko!:) Sportsmenka- odezwij się plisssss!!! Zaczynam się martwić... Muszę już uciekać, pozdrowienia dla wszystkich!!:)
-
Czesc wszystkim! Dziś miałam kolejną wizytę w klinice i powiem Wam że moje in vitro zaczyna nabierać tempa:) Dziś wziełam pierwszą dawkę diphreliny i tak będę brać już do końca co drugi dzień.Potem od 25 I dojdzie jeszcze fostimon, punkcja i transfer będą mniej więcej na początku lutego. Także w sumie nie będzie to wszystko trwało tak długo, martwię się tylko tym że urlop mam dwa ostatnie tyg lutego,ale najwyżej pójdę na zwolnienie zaraz po transferze,na pewno nie chcę chodzić do pracy z kruszynkami w brzuchu bo mam teraz okropny kocioł w robocie i siedze od rana do wieczora i nie będę ryzykować. Pomijam już że u nas w pracy wszyscy to plotkarze i jak tylko idę na zwolnienie z jakiegolkwiek powodu to już są zaraz gadki że jestem w ciąży.Ale nie ważne:) Aha i w tej klinice standardem jest robienie ICSI (chociaż wyniki mojego męża są b.dobre) oraz AH (to nacinanie otoczki) no i będę miała też transfer po 5 dniach czyli hodowle do blastocysty. Tak podobno w klinice postepują standardowo...Trochę się obawiam tego AH bo podobno jest minimalne ryzyko uszkodzenia zarodeczka...No i mam nadzieję że moje kruszynki wytrzymają do tego 5 dnia...Ale jeśli ja to dobrze rozumiem, to to AH czy hodowanie do blastocysty werywfikuje się w trakcie całego procesu, że być może to AH nie będzie potrzebne..Czy któraś z Was to miała? Bo pamiętam że chyba Inka lub Dosia miałyscie transfer po 5 dniach prawda? Poza tym to w ramach programu zapisałam się za tydz do psychologa więc mam nadzieję że mnie pozytywnie nastawi:) Wiem ze pisze dzis bardzo chaotycznie ale jestem tym wszytskim przejęta i nawet podekscytowana:) Boże,tak bym chciała zeby się w końcu udało...Wlaśnie zaczął się 5 rok naszych starań i naparwdę już czas najwyższy żeby się udało!!!!!!!!:) Kochani, napisze jeszcze do Was z osobna jutro, bo teraz muszę już uciekać. Całusy dla wszystkich!!!!!
-
Gawit- zapomniałam napisać- ja też uważam że Twoja córcia jest prześliczna!!:) Misia-fajnie że jesteś teraz w domu na zasłużonym odpoczynku od pracy:) Ja lubię moją pracę ale strasznie dużo czasu mi zabiera i czasem jestem potwornie zmęczona i marze żeby posiedzieć dłużej w domu.Oby już wkrótce oczekując na maleństwo:) Ja czytam o tym in vitro,ale staram się nie za dużo bo trochę mnie to przeraża i mój mąż też nie pozwala mi za długo w tym temacie siedzieć:) Jednak coś tam muszę wiedzieć.A nie pamiętam czy już pisałaś o tym,ale czy udało Ci się zdobyć tą kasę na ewentualne in vitro?Całusy!:) Dosia- a duże są te pamienia? Bo ja parę razy też tak miałam po współzyciu z moim M,ale to było bardzo delikatne,być może jakieś obtarcie czy coś.Dla pewności zapytaj lekarza o to. Sportsmenka-dawno się nie odzywałaś,napisz co u Ciebie! Kurcze,mieliśmy iść na spacer ale pogoda raczej niesprzyjająca i chyba wolę zalegnąć pod kocykiem:)...Pa!
-
Hej! Alicja ja się melduję:) U nas też zima cudna,biała i mroźna:)Śniegu nasypało ponad 20cm!Nie wiem jak ja jutro do pracy dojadę,ale tym się będę dopiero jutro martwić:) Georgio-gratulacje!!Bardzo się cieszę że nie zrezygnowałeś z tego egzaminu,mądry z Ciebie facet nie ma co:) A jeśli mogę to chciałam zapytać o to odrastające endometrium..Trochę mnie to martwi i czy dobrze rozumiem że to endometrium miało się wchłonąć po poronieniu czy to właśnie to endometrium było przyczyną poronienia? I czy robiliście USG Dopplera? Jest ono dokładniejsze i pokazuje jak dokładnie krew krąży itp.Pytam,bo ja po moim drugim poronieniu miałam tylko "normalne"usg i dopiero jak inny lekarz zrobił mi dopplerowskie to okazało się że byłam dwa razy niepotrzebnie łyżeczkowana bo przyczyna tego odrastającego dziadostwa była całkiem inna...,chociaż to byla calkiem inna historia i nie chcę Ci namieszać. Wasz lekarz na pewno wie co robi i trzymam kciuki żeby wszystko się dobrze zagoiło, pozdrawiam serdecznie! A ja właśnie czytałam te wszystkie dokumenty dotyczące programu in vitro które dostaliśmy z kliniki i niestety uświadomiłam sobie jak wiele rzeczy może po drodze pójść źle:( Mam nadzieje że u nas nie będzie żadnych komplikacji i powikłań..Im bliżej tego wszystkiego tym bardziej się boję.A już we wtorek kolejna wizyta i zacznę brać diphrelinę. Wyczytałam też że jest mozliwość skorzystania z wizyty u psychologa w ramach programu i może się zdecyduję na jedną bądź dwie wizyty,zobaczymy. Dobra,uciekam robić obiadek,potem może jakiś spacer żeby wrzucić coś do puszki na WOŚP,całusy dla wszystkich!:)
-
Dosia,ja zawsze miałam II na cytologii i nigdy mi lekarz nie mówił że to źle, I stopień przy cytologii to rzadkość, może zdarza się u bardzo młodych dziewczyn, zawsze się znajdą jakieś bakterie,ale na szczęście sporo z nich jest tych dobrych:) Nie przejmuj się!
-
Witajcie! Wczoraj poczytałam trochę tych papierów, a w zasadzie dałam radę tylko jeden z etapami stymulacji, reszte poczytam jutro bo naprawdę na nic nie znajduję czasu,dziś jeszcze muszę trochę popracować przy kompie, ehh:( No ale za tydz mam wizyte i za tydz zaczynam brac dipheriline (czy jakos tak) co drugi dzień do 25 I, więc zacznie się kłucie w brzunio..Dobrze ze zahodowałam sobie tam sympatyczną fałdkę i będzie w co wkłuwać:) Będę Was informować na bieżąco co do dalszych etapów:) Nadzieja- wiem że mnie uprzedzałaś że prof.jest humorzasty ale kurcze czasem traktował mnie jak jakąś idiotkę.Ale co tam,jeśli jest skuteczny (co widać po Tobie:) ) to schowam swoją dumę głęboko:) Kochana,cudnie że wszystko dobrze u Ciebie!:) Już się nie mogę doczekać Twojego USG,ciekawe czy będą bliźniaki:) A powiedz mi-czy Ty stosowałaś jakąś specjalną dietę? Czy brałaś jakieś witaminy? Bo ja jak zapytałam prof. czy brać wit to powiedział z ironią w głosie że jak chce wspierać finansowo koncerny farmaceutyczne to prosze bardzo..Więc raczej jest przeciwko:) Jakbyś miała jeszcze dla mnie jakieś rady to chętnie posłucham:) Tym bardziej że chyba mamy takie same protokoły, całusy! Dosia- ja jestem pewna że wyniki posiewu będą ok, bardzo dbałaś o dietę wiec nie może być inaczej! Ja też chciałąm zrobić posiew ale ten prof.powiedział ze jak się dobrze czuję to nie trzeba. Co do dalszych działan to nie wiem co Ci poradzić...Rzeczywiście wynik hsg mógł się pomylić,ale pewności nie masz...Może jednak warto spróbować tej laparoskopii? Popytaj, gdzie by było najszybciej, często kliniki prywatne mają podpisane umowy z NFZ i tam jest dużo lepszy komfort więc nie byłoby tak źle, tym bardziej ze byłabyś w szpitalu 2-3 dni,a miałabyś pewność co robić dalej. Pozdrawiam cieplutko! Misia- ja też coś tak przeczuwam że dla Ciebie najlpesze by było in vitro-daje większe szanse powodzenia i może rzeczywiście nie warto marnować czasu,pieniedzy i zdrowia na insemki-wiem to po sobie-zmarnowałam 1,5 roku na czekanie/podchodzenie do 5 IUI a i tak nic to nie dało:( Trzymam kciuki żeby udało się zdobyć ta kase!:) Sportsmenka- co u Ciebie??Jak się dziadek czuje? Alicja- jaki masz plan działania? Wiem że też myslisz o in vitro? Wiesz już kiedy chciałabyś do niego podchodzić? swiatełko,kasik,ewikula,moluś- jak zdrówko i Wasze brzuszki?:) georgio- co u Ciebie??Ostatnio byles dość tajemniczy:) Jak egzamin?? Guzia-jak Twoje zdrowie i badania? Lekarze pozwolili Ci się starać już od stycznia? Inka,Sara,malutka, kalpek,jagódka, i wszyscy pozostali- gorące pozdrowienia w ten chłodny dzień:)
-
Hej,ja juz jestem po wizycie no i hm...mam mieszane uczucia. Ten profesor jest rzeczywiscie baaaaaardzo małomówny i ma bardzo specyficzny sposób bycia. W zasadzie nic się nie dowiedziałam, dostałam tylko jakieś papiery do prezjrzenia a każde moje pytanie było kwitowane uśmiechem i pozostawało bez odpowiedzi...Więc dziś na spokojnie prezjrze wszytsko i jak coś z tego zrozumiem to Wam napisze:) Nastepna wizyte mam za tydz i mam nadzieje ze sie wtedy wiecej dowiem. Póki co kiepsko znoszę tabletki antykoncep.mam zawroty głowy, boli nnie brzuch, ale wytrzymam wszystko,nawet dąsy lekarza żeby się udało:) nadzieja- gartuluję:) Ale musisz być szczęsliwa!:) Bardzo się cieszę że wszystko jest w porządku:) No i jest szansa na bliźniaki, to masz dwa dzieciaczki za jednym razem:) SUPER!:)A jak generlane samopoczucie, żadnych mdłości:) Misia-przykro mi że nie układa Ci się z siostrą:( Może warto jeszcze raz szczerze spokojnie porozmawiać za jakiś czas, teraz niech emocje opadną.Staraj się za bardzo nie przejmować tą sytuacją, teraz masz inne priorytety, wszytsko sie ułoży zobaczysz!! Całusy! Inka-dzięki za info o tej insulinopodroności, jak tylko znajde wolne 10sekund to zrobię to badanie:) Póki co jestem zawalona pracą ale mam nadzieję ze to tylko chwilowe..nie wspominam że w domu czeka sterta prasowania i kurz zalega na półkach-a niech tam czeka do soboty:) Całusy dla wszstkich!:)
-
Nadzieja-ja mam wizyte wieczorkiem:)
-
O rany,miałam problemy z wysłaniem i nie wiedzialam że wysłałam mój post tyle razy... Ups:)
-
O rany,miałam problemy z wysłaniem i nie wiedzialam że wysłałam mój post tyle razy... Ups:)
-
Czesc kochani! Ja wpadłam tylko na chwilkę dać Wam wirtualnego buziaka:) Ja padam na twarz,dziś byłam w pracy 13 intensywnych godzin!!! Dla mnie to masakra,dopiero wróciłam..No a jutro wizyta u lekarza,nawet nie bardzo mam czas do niej się przygotować,miałam sobie pytania spisać itp.Jutro się dowiem dokładnie jak będzie przebiegać stymulacja,a zatem jutro Wam napiszę. Sara-cały czas miałam przeczucie że to dziewczynka:) A u mnie w zeszłym roku było sporo komplikacji i dlatego dopiero teraz to in vitro... Inka-przykro mi że wykryli tą insulinoodporność ale przynajmniej wiesz w czym leży problem i możesz z tym walczyć:) A jak się nazywa to badanie żeby zbadać tą nieszczęsną insulinę? Całusy!:) Dosia- a skąd wiesz że cykl był bezowulacyjny? Może po prostu nie masz takich typowych objawów? Organizm wróci do normy,nie martw się! Kochani,więcej naprawdę nie mam siły napisać, odezwę się jutro,całusy!!:)
-
Czesc kochani! Ja wpadłam tylko na chwilkę dać Wam wirtualnego buziaka:) Ja padam na twarz,dziś byłam w pracy 13 intensywnych godzin!!! Dla mnie to masakra,dopiero wróciłam..No a jutro wizyta u lekarza,nawet nie bardzo mam czas do niej się przygotować,miałam sobie pytania spisać itp.Jutro się dowiem dokładnie jak będzie przebiegać stymulacja,a zatem jutro Wam napiszę. Sara-cały czas miałam przeczucie że to dziewczynka:) A u mnie w zeszłym roku było sporo komplikacji i dlatego dopiero teraz to in vitro... Inka-przykro mi że wykryli tą insulinoodporność ale przynajmniej wiesz w czym leży problem i możesz z tym walczyć:) A jak się nazywa to badanie żeby zbadać tą nieszczęsną insulinę? Całusy!:) Dosia- a skąd wiesz że cykl był bezowulacyjny? Może po prostu nie masz takich typowych objawów? Organizm wróci do normy,nie martw się! Kochani,więcej naprawdę nie mam siły napisać, odezwę się jutro,całusy!!:)
-
Czesc kochani! Ja wpadłam tylko na chwilkę dać Wam wirtualnego buziaka:) Ja padam na twarz,dziś byłam w pracy 13 intensywnych godzin!!! Dla mnie to masakra,dopiero wróciłam..No a jutro wizyta u lekarza,nawet nie bardzo mam czas do niej się przygotować,miałam sobie pytania spisać itp.Jutro się dowiem dokładnie jak będzie przebiegać stymulacja,a zatem jutro Wam napiszę. Sara-cały czas miałam przeczucie że to dziewczynka:) A u mnie w zeszłym roku było sporo komplikacji i dlatego dopiero teraz to in vitro... Inka-przykro mi że wykryli tą insulinoodporność ale przynajmniej wiesz w czym leży problem i możesz z tym walczyć:) A jak się nazywa to badanie żeby zbadać tą nieszczęsną insulinę? Całusy!:) Dosia- a skąd wiesz że cykl był bezowulacyjny? Może po prostu nie masz takich typowych objawów? Organizm wróci do normy,nie martw się! Kochani,więcej naprawdę nie mam siły napisać, odezwę się jutro,całusy!!:)
-
Misia- tak mi przykro..:(Myślałam że tym razem Ci się uda...A może rzeczywiście za szybko ten test? Ja jeszcze poczekam razem z Tobą na wynik Bhcg z krwi.Trzymaj się! Mam jeszcze pytanko do osób, które podchodziły do in vitro-czy Wys stosowaliście jakąś szczególną dietę przed i w trakcie stymulacji? Ja czytam teraz na necie i jestem przerażona o ilu rzeczach trzeba pamiętać, co jeść, czego nie jeść..Czy naprawdę mam zrezygnować z herbaty, kawy? Kawę myślę że mogłabym odstawić albo pić raz na tydz,ale herbatę chyba nie dam radę, szczególnie zimą jak taki mróz za oknem a ja mam się wyrzec tego kubka gorącej pysznej herbatki?Fakt,że piję jej dużo,ale najwyżej ograniczę do jednej,dwóch dziennie. No i nie wiem czy rzeczywiście ta dieta wysokobiałkowa jest taka super..Kurcze,im więcej się w to wczytuję tym bardziej się martwię że coś pójdzie nie tak.. No dobra, na dziś dość komputera:) Pa kochani!:)
-
Nadzieja-dzięki za informacje!! na pewno nie raz Cie jeszcze o coś zapytam, ja dopiero startuję z tym wszystkim, przez to że nie widziałam się z moim lekarzem przed swietami a teraz go nie ma (chodzi oo Cz.) to nawet dokładnie nic nie wiem, nie podpisywałam jeszcze żadnych dokumentów, pewnie bede to robic u profesora. Zastanawiam sie ciagle czy zostac w invicie czy przejsc za lekarzem do tej nowej kliniki, ale powiem Ci szczerze ze Twoj przyklad i udane pierwsze podejscie przekonują mnie do zostania i sprobowania in vitro w invicie...w koncu wielu osobom pomogli i maja chyba dobre wyniki...I rozumiem ze Ty miałaś tez ten protokuł z tabletkami antykoncepcyjnymi? Pozdrawiam i jeszcze raz dzieki za info:)
-
Witajcie:) Przepraszam że nie pisałam przez świeta,ale dopiero teraz mam dostęp do internetu.I z wieeeeelka radoscia przeczytałam że przybyly nam nowe mamusie!!:):):) Nareszcie!:) Światełko- wielkie gratulacje!! Na twoim przykładzie widać jak los może spłatać figla:) I to jeszcze w Wigilie:) Pisałaś wczesniej że denerwujesz się wynikami męża a tu taka niespodzianka:) No bo do zapłodnienia wystarczy tylko jeden dobry plemniczek:) Jeszcze raz gratuluje!! A jak sie ogólnie czujesz? Chodzisz do pracy? Kiedy idziesz do lekarza? Pozdrawiam cieplutko! Nadzieja- Tobie tez serdcznie gratuluję!!! Na pewno jestes bardzo szczęśliwa:) To było pierwsze [podejście do in vitro? ja tez się leczę w Invicie w Gd., możesz mi napisać kto prowadził Twoje in vitro? Jestes zadwolona z tej kliniki? Bede wdzieczna za wszelkie informacje, Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję!!:) Misia- ja za Ciebie ciagle trzymam kciuki!!! Wspólczuje ze zrobiły Ci sie te bolesne cysty,ale dobrze ze to tylko to. Jeszcze tylko pare dni do testowania, oby sie udało!!! Alicja- cieszę się ze kapusta smakowała:) U mnie też:) Jak staranka? Całusy! Dosia- jak Twoje samopoczucie? Kiedy będziesz robić ten posiew? Ja planuje zrobic zaraz po nowym roku.Pozdrawienia! Georgio- gorące pozdrowienia... Inka- jak minely świeta? Pilnowałaś zdrowego odzywiania:) chyba na czas świat trzeba było troche odpuścic co?:) Buziaki! Sara- bardzo się ciesze że w końcu napisałaś!! Mam nadzieję że z dzieciaczkiem wszystko w porządku, napisz nam chociaz czy chłopczyk czy dziewczynka, ja obstawiam dziewczynkę:) Szkoda ze nie mogłaś dzielić sie tutaj z nami radościami a pewnie czasem i stresami w ciąży,ale trudno,widocznie masz swoje powody.Ja chciałam Ci zadać wiele pytan odnosnie in vitro i ciąży po in vitro,bo Twoje doświadczenie bardzo by tutaj pomogło. Ale nie ma sie co tym teraz przejmować. Mysle że i tak wszyscy łącznie ze mną sa Ci bardzo wdzięczni za założenie tego magicznego topiku! Trzymaj się i jak tylko bedziesz miala czas i ochote pisz do nas, trzymam kciuki za szczesliwy poród (chodzisz do szkoły rodzenia??) i pozdrów maleństwo od wirtualnych ciotek:) Sportsmenka- wspólczuje Ci że miałas teraz tyle porblemów rodzinnych:( Mam nadzieje,że dziadek już się lepiej czuje.. I bardzo mi szkoda tej Twojej kolezanki, Boże biedna tyle musi przejść:( Nawet sobie tego nie wyobrażam...Ale mam nadzieję i bede się za to modlić żeby wszystko było dobrze z dzieciaczkiem, już nie raz cuda się zdarzały...A jak u Ciebie? jak w pracy? No i jak tam starania? Po Nowym Roku planujesz jakąś IUI czy nadal naturalnie? Trzymaj się! A u mnie sie trochę namieszało..Zaraz po swietach chciałam zapisać się do mojego lekarza bo zaczynam program in vitro,w zasadzie dziś/jutro dostanę okres i mam zacząć od 2dc brać tabsy.Więc dzwonie do mojej kliniki a tam sie okazuje ze mój lekarz juz tam nie pracuje!!!Wyobrażacie sobie jak się zdenerwowałam?! najpierw umaowia się ze mna na program a potem znika bez slowa! Może dlatego nie chciał żebym zaczynała program juz w grudniu bo wiedzial ze mnie do konca nie poporowadzi.I oczywiscie jak dzwonilam na komórke do niego (bo nie wiedzialam czy mam brac te tabsy czy nie) to nie odbieral,wiec juz tak sie zestresowalam ze mnie momentalnie głowa rozbolała. Ale na szczescie później napisał mi wyjasniającego maila ze bedzie od stycznia pracowal w innej klinice,nowo powstającej i ze jak ja chce to on moze mnei dalej leczyc w tej nowej klinice. to bedzie oddział Gamety z łodzi, tyle że w Trójmiescie. No i teraz sama nie wiem co mam robic, czy juz zostac w starej klinice (zapisałam sie juz do innego, bardzo dobrego lekarza), czy isc do tej nowej,ale bedzie mnie prowadzil moj stary lekarz. Tylko wiecie jak to jest,nowa klinika to moze nie maja jeszcze doswiadczenia,dopieor sie beda rozkrecac a ja bym przeszla do nich i zaraz po miesiacu mialbym pewnie transfer...Chcoiaz niby moj gin zapewnia mnie ze i lekarze i sprzet będa tam super.Sama nie wiem co robic. Tak czy siak zaczne brac tabsy, i zostane przy tym protokole który wyznaczyl mi stary gin.A w której klinice bede to jeszcze nie wiem... Kochani,ja pewnie napisze dopiero po nowym roku,ale juz teraz życzę Wam przede wszystkim spelnienia tego najwiekszego i najwazniejszego marzenia w 2010 roku!!!!!! Całusy dla wszystkich bez wyjątku!!Przepraszam że nie napisałam do wszytskich, pa!:)
-
Kochani przyjaciele, chciałam Wam bardzo podziękować za mijający rok,za to że mogłam na Was liczyć w chwilach dobrych i złych, jesteście cudowni!:) A na czas Świąt i Nowy Rok życzę Wam przede wszystkim wielkiej radości ujrzenia dwóch kreseczek na teście, później spokojnie i bezproblemowo donoszonej ciąży i cudu narodzin dziecka-zdrowego i szczęśliwego:) Tego życzę Wam i sobie z całego serca!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ja głęboko wierzę że w przyszłym roku wszystkich nas spotka to bezgraniczne szczęście i nasze wielkie marzenie się spełni... A poza tym życzę Wam kochani wspaniałej rodzinnej świątecznej atmosfery, wytchnienia od trosk, odpoczynku, spełnienia w pracy oraz duuuuuuuuuuuużo miłości!:) WESOŁYCH ŚWIĄT!!!:) PS. Misia72- ja również trzymam kciuki!!:)
-
Alicja-w przepisie niby jest że kalifornijskie,ale myślę że spokojnie mogą być każde suszone:) Ja jeszcze życzeń nie składam bo na pewno jeszcze tu przed świętami zajrzę, mam nadzieję, że te wszystkie życzenia które tu kochani piszecie spełnią się nam wszystkim w Nowym Roku!! Całusy! dziś tylko na chwilę bo mam mnóóóóóóóóóóóóstwo pracy..
-
do fsffsssdd: to masło to do duszenia kilograma pieczarek i cebuli-dzięki temu mają fajny smaczek:) ale ja raz dodałam całą kostkę masła a dziś niecałe 3/4 i nie ma dużej różnicy,więc można dodać mniej żeby zaoszczędzić kalorie:)