Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

egz30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez egz30

  1. Cześć kochani, justi,dosia- tak jak mi radziłyście zapisałam się do innego lekarza,właśnie do tej dr Szczytpańskiej (nie przepadam za nią bo byłam u niej raz i dość boleśnie mnie zbadała,jakby nie była sama kobietą..),idę do niej w przyszły wtorek(11dc),teraz już nie ma sensu bo zdecydowałam że podchodzę na cyklu naturalnym,więc nie ma po co iść wcześniej skoro leki mi niepotrzebne.A do swojego lekarza i tak pójdę jak już wróci z urlopu. justi-trzymam kciuki żeby IUI się udała!!!!! dosia- a Ty nadal szczęściaro nad kibelkiem nie siedzisz?:) Moja kumpela też miała taką bezproblemową ciążę, bez żadnych mdłości itp i każdy jej tego zazdrościł,dzieciaczka urodziła zdrowego.A który to już tydz? georgio-jak się czujesz? mam nadzieję że wizyty u psychologa pomagają...Napisz chociaż parę słów. Czy wiadomo co było przyczyną poronienia? Bądźcie silni... Pozdrawiam cieplutko. Sportsmenka, Alicja-trzymam kciuki za naturalne starania!!!Wierzę że prędzej czy później będzie dobrze! Sara, Dosia,Moluś, Gawit-pozdrawiam Was przyszłe mamuśki!:) Nadiewa- jak tam synek? Daje Ci się wyspać?:) kasik -miałaś w poniedziałek betę robić- jak wyszło??????mam nadzieję że @ nie przyszła jeszcze.... Malutka,pocahontas,kwiatuszek-okruszek,Guzia - co u Was? ewikula-dawno tu nie pisałaś a pamiętam że robiłaś test i wyszedł pozytywny ale zastnawiałaś się czy wynik nie jest sfałszowany przez torbiel. A zatem -robiłaś bhcg???? Daj znać jak wyszło! ja jestem pewna że ten test jest wiarygodny i się udało!:) Inka- co u Ciebie? Chodzisz teraz do lekarza czy jeszcze odpoczywasz? Mam nadzieję że niedługo znowu złapiesz wiatr w żagle i zaczniesz znowu do nas pisać. Ja jestem pewna że Ci się uda,to tylko kwestia czasu. Wiem że właśnie najgorszy jest ten czas,ale będzie dobrze,zobaczysz! Trzymam kciuki żeby los Cię zaskoczył i żeby udało się Wam właśnie teraz,niespodziewanie, naturalnie...Ściskam ciepło! Megi-napisz proszę co u Ciebie? Czy nadal zamierzasz chodzić do Invicty? Czekamy na Ciebie tutaj i będziemy wspierać w dalszych działaniach.Los się musi w końcu odwrócić! Pozdrawiam wszystkich, również tych podczytujących którzy w ważnych chwilach nam pomagają!
  2. Dosia-chyba rzeczywiście zrobię tak jak mi radzisz- IUI będzie na cyklu naturalnym i zapiszę się do jakiegoś innego lekarza na 10-11dc a gdyby IUI wypadła 13-14 dc to już będzie mój gin.Pozdrawiam!
  3. Hej, ja tylko na chwilke bo zaraz pędze do pracy. Dostałam @ w sobotę (ze zdwojoną siłą!) i dziś chciałam iść na wizyte do gina w sprawie stymulacji do IUI i kurcze mój gin jest na urlopie!!:( Zła jestem,bo wraca dopiero w przyszły piątek-to będzie już 13 dc więc może akurat wceluje w owulacje a może już bedzie po:( Więc w tym cyklu znowu tylko naturalne starania a nawet jak się uda zrobić fartem IUI to też na cyklu naturalnym. Póki co aczełam brać wiesiołek na poprawę śluzu i zabieram się za dietkę na endo-czyli orzechy,morele,winko i produkty mleczne. Oby tym razem los się do mnie uśmiechnął... Buziaki dla wszystkich,miłego poniedziałku:)
  4. Hej,hej! Jak dobrze że dziś już piątek i weekend się zaczyna! Sara- przykro mi że masz stresujący i trudny okres:( Czas ciąży (szczególnie takiej wyczekanej) powinien być dla Ciebie najszczęśliwszym etapem w życiu, beztroskim wyczekiwaniem na upragnione dziecko a nie ciągłym stresem...Tym bardziej że dzidzia ten stres odczuwa z Tobą. Nie możesz olać pewnych spraw? Zwalić tego na męża? Nie powinnaś się teraz denerwować! Trudno-niech mąż, rodzina,przyjaciele Ci pomagają,nie powinnaś mieć skrupułów prosząc o pomoc. Mam nadzieję że już nie użerasz się z pracownikami przy budowie domu. Pamiętam też jak kiedyś pisałaś że jesteś mega zmęczona po zawekowaniu 30 kg ogórków! Kobieto- będąc w ciąży, szczególnie takiej ze wszelkimi objawami, powinnaś olać takie rzeczy!! Ja wiem że na pewno jak już uda mi się zajść nie będę się przejmowała pucowaniem domu i cięższymi pracami- za długo na tą ciążę czekam żeby ryzykować. Sara- być może Twoje stresy nie wynikają z przemęczenia - tego nie wiem, ale jeśli możesz to zrzuć trochę obowiązków na innych.Szczegolnie że masz taki problem z wagą. Ile przytyłaś do tej pory? Proszę Cię dbaj o siebie!! Ty i dziecko jesteście teraz najważniejsi!! Olać wszystko pozostałe! Napisz do nas jak juz bedziesz po wizycie u lekarza. Trzymaj się! Georgio- jesteśmy z Wami... Mam nadzieję że wizyty u psychologa Wa pomagają... Moluś-przykro mi że nie masz bliźniaków,ale najważniejsze jest teraz to jedno dzieciątko które zostało z Tobą.Jak w ogóle się czujesz? To już 13-ty tydz więc najgorsze pierwsze 3 m-ce masz za sobą! Masz jakieś objawy?Dobrze że z dzidzią wszystko ok! Dosia- dobrze że wszystkie wyniki ok! Teraz kiedy następna wizyta? Jesli chodzi o moje starania to czekam na @-mam dostać niedz-poniedz. i wtedy ide do gina i chciałabym podejść w końcu do IUI. Zobaczymy jaką stymulację mi zaproponuje. Nie chciałabym tych drogich zastrzyków z fostimonu, bo u mnie jak jest jednorożna macica może się okazać że stymulacja będzie na darmo bo pęcherzyk będzie nie po tej stronie co trzeba. Pozdrawiam! Trzymająca kciuki/Ja trzymam- dziękujemy że jesteś z nami i zawsze w trudnych momentach nas wspierasz!! Megi- co u Ciebie?? Dalej będziesz chodzić do Invicty? Alicja, Inka,gawit,sportsmenka,swiatelko,ewikula,kasik,malutka i wszystkie inne panie- pozdrawiam ciepło i życzę spokojnego weekendu!
  5. Cześć kochani, georgio- ciągle o Was myślę, modliłam się za Was, bądźcie razem w ten trudny czas..Jak już tylko będziesz miał siłę napisz do nas, jesteśmy z Wami.. Inka- nawet nie wiesz jak się cieszę że się odezwałaś, myślę często o Tobie, jak sobie dajesz radę? Czas na szczęście szybko leci, mam nadzieję że odzyskujesz siły do walki, bo na pewno nie możesz się poddać, ja wierzę z całego serca w szczęśliwy finał! Dla nas wszystkich! Ostatnio czytałam że skuteczność procedury in vitro do 4 prób wynosi aż 80%! To bardzo dużo! Ściskam Cię serdecznie! Alicja- a jak u Ciebie? Mam nadzieję że już lepiej, najważniejsze że wierzysz że się uda! Tak trzymać!Buziaki! sportsmenka- jesteś bardzo silna i dzielna-trzymam kciuki za ten cykl!!! Dosia- jak się czujesz?? Wyniki ok? Gawit- ja właśnie też zastanawiałam się co u Ciebie, fajnie że napisałaś. Jejku,jak to zleciało- Ty już zaraz będziesz rodzić! Dbaj o siebie i ciesz tymi ostatnimi wyspanymi nocami:) Pozdrowienia dla wszystkich
  6. Sportsmenka- bardzo mi przykro że się nie udało:( Jejku,co za smutny dzień:( Kurcze, tak trzymałam za Ciebie kciuki żeby @ się nie pojawiła, co może być przyczyną?? Co teraz zamierzasz? Nadal te ziółka czy wizyta u lekarza? Tak bym chciała żeby do końca roku pojawiły się nowe ciąże na naszym topiku, między innymi u Ciebie sportsmenka. Trzymam z całych sił kciuki!! Jesteś młoda,zdrowa, mąż ma dobre wyniki więc musi się udać!!!
  7. Cześć wszystkim, rany jaka okropna pogoda za oknem, a chciałam pójść sobie dziś z mężem na spacer do lasu..eh. Sportsmenka- i jak tam????Mam nadzieję że @ nie przyszła!:) Miłej niedzieli!
  8. Dosia- ja miałam krwawienie zaraz po laparoskopii ale trwało tylko 3-4 dni. Mi lekarz mówił że po laparo mogą być plamienia do tyg. A Twoja koleżanka długo jest już po tym zabiegu? I dzięki za słowa otuchy:) A właśnie Sara-który to tydzień ciąży?? Płeć już znana?:)
  9. Cześć wszystkim! Ja własnie wróciłam ze zdjęcia szwów- bardzo nieprzyjemna rzecz, ale już po wszystkim na szczęscie. Mam tylko kupić sobie jakiś płyn odkażający żeby rana w pępku się szybciej zagoiła, no i na kontrolę pooperacyjną za 3-4 tyg. Malutka- aż się serce raduje jak czytam Twój wpis-taki optymistyczny i radosny:) Bardzo się cieszę że beta tak ładnie spadła! I to po jednym kursie chemii tak? Naprawde super! Rzeczywiście po zaśniadzie trzeba odczekać rok ze staraniami, bo nawet jeśli zostaną jakieś komórki zaśniadowe to żyją ok. 6 m-cy i tak na zapas się dokłada jeszcze pół roku tak na wszelki wypadek (a wyobraź sobie że jeszcze całkiem niedawno nakazywano2 lata postoju! to dopiero męczarnia tyle czekać) a w Waszym wypadku widocznie rokowania są tak dobre że lekarz może to skróci do 7- 10 m-cy, to już naprawdę nie wiele:) A w tym czasie zajmiecie się urządzaniem domku- jejku ale Wam zazdroszczę! Mały domek z ogródkiem to moje drugie marzenie, zaraz po dzidziusiu:) Teraz zadbaj o poprawienie morfologii! Pozdrawiam cieplutko! justi1234- a mogę zapytać u jakiego lekarza robiłaś IUI? Ja u Czecha i 4 razy się nie udało...Zawsze się denerowowałam że on pregnyl podaje tak byle jak, bez zastanowienia,np. 2 godz przed IUI. Ale wiem że bardzo przejmuje się moim przypadkiem, bo specjalnie dzwonił do ordynatora kliniki gdzie miałam laparoskopię żeby na mnie zwrócił szczególną uwagę. Idę do niego na kontrolę jak tylko dostanę @. W tym cyklu niestety zero starań:( A w Waszym przypadku to tylko wyniki męża są słabsze czy u Ciebie też jest jakiś problem? Bo jesli chodzi tylko o męża to może warto żeby brał jakieś witaminki? To zawsze wpływa na polepszenie nasienia. A czym jesteś stymulowana? Ja też postanowiłam że jak nie uda się do końca roku to na 100% in vitro,...Pozdrawiam! Hej,hej a co u reszty???????????????? Inka, Megi- napiszcie cokolwiek....
  10. Alicja- czyli te 7 tys za 3 IUI, a już myślałam że zdarli z Ciebie tyle kasy za jedną...Ja też tak sobie myślę że już tyle kasy poszło na to leczenie że spokojnie by starczyło na 1 lub nawet dwa podejścia do in vitro, ale wiadomo że najpierw myśleliśmy że IUI wystarczy i nie trzeba będzie tych bardziej inwazyjnych metod. Mam takie samo zdanie jak Ty Alicja- gdybym wiedziała że moje 4 próby IUI się nie powiodą to rok temu już bym zdecydowała się na in vitro. Tylko że lekarze ciągle powtarzają że mam szanse na naturalną ciążę więc już sama nie wiem. Trzymaj się Aluś! justi1234- ja miałam robione w invicie w gdańsku i w marcu czy kwietniu kosztowało to tam 500zł,nie wiem czy teraz podrożało ale nie wydaje mi się. georgio-cieszę się że wszystkie badania żony i dzieciaczka są dobre:) Pozdrowienia dla całej Waszej rodzinki!
  11. Alicja-to Ty te 7tys zł wydałaś na tą jedną ostatnią inseminację???? Czy te 7 tys to za wszystkie jakie już miałaś?? Bo jeśli za tylko tą jedną ostatnią to rzeczywiście strasznie dużo!! W mojej klinice IUI jest za 500zł, plus oczywiście leki, ale nawet z fostimonem (9 zastrzyków) + wizyty wyszło niecałe 2tys. Pozdrowienia dla wszystkich!!!!
  12. Gawit- no właśnie, Ty już urodziłaś??? Bo coś mi się kojarzy że miałaś termin na początek września lub października:)
  13. Alicja- to my jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji, ja też staram się 4 lata i też mam tylko jeden jajowód:( Więc może rzeczywiście teraz gdy będziecie zbierać pieniążki na dalsze działania warto zrobić tą laparoskopię (oczywiście na NFZ), być może coś Wam więcej pokaże,pomoże. No i sam fakt sprawdzenia że wszystko w środku jest dobrze też jest ważny dla zdrowia psychicznego. No i jak pisałam wczesniej lekarze twierdzą że po takim "przewietrzeniu" łatwiej jest zajść w ciążę, oczywiście nie jest to regułą ale większy jest procent ciąż po tym zabiegu. Widzisz,po mojej laparoskopii lekarz powiedział że pomimo jednego jajowodu (tak jak u Ciebie) powinniśmy dalej przez jakiś czas działaś naturalnie, a jak się nie uda to wtedy można pomyśleć o in vitro. Więc i u Was jest szansa na naturalną ciążę. Kto wie,może właśnie teraz organizm jest na to gotowy. Więc naprawdę pomyśl o laparoskopii i w międzyczasie spokojnie bez stresu starajcie się naturalnie. A laparo się nie bój,nawet jak poboli to szybko się o niej zapomina, ja już śmigam po domu,nic mnie nie boli już, w czwartek idę na zdjęcie szwów. Aha, i nie denerwuj się na Dosię, ona na pewno nie miała złych intencji, chciała Ci dodać siły do walki. A mnie krew zalewa jak sobie pomyślę że pieniądze ograniczają spełnienie marzenia o macierzyństwie! Nasz rząd nie dość że nie dofinansowuje leczenia niepłodności to robi wszystko żeby jeszcze bardziej to leczenie utrudnić! W wielu krajach IUI i in vitro są dofinansowane przez państwo,ale oczywiście nie u nas... Trzymaj się Alicja, wiem że przed Tobą trudny czas ale w końcu musi być dobrze!!!!Jestem pewna że w końcu zostaniemy mamami! Pozdrawiam cieplutko...
  14. Alicja- tak mi przykro...:( Czyli @ jednak przyszła..? Kurcze, a tak mocno trzymałam za Ciebie kciuki, tak bardzo chciałam żeby Ci się udało...Cholera to wszystko takie niesprawiedliwe:( Rozumiem że odpuszczacie sobie IUI z powodów finansowych? Alicja a może przez ten czas uda się Wam naturalnie? Już nie raz natura zaskakiwała.. Może też warto pomyśleć o laparoskopii? Nie pamiętam czy ją miałaś czy nie, może jest jakaś przegroda która uniemożliwia zaciążenie? A hsg miałaś robione? Naprawde bardzo mi przykro że się nie udało:( Ja cały czas będę trzymać za Ciebie kciuki za naturalne starania i za to żeby czas szybko zleciał...Tylko nie przestawaj tu pisać! Musimy jakoś dać radę i nawzajem się wspierać a ja BARDZO CIĘ POLUBIŁAM!!! Pozdrawiam ciepło i dziś paciorek będzie specjalnie za Ciebie... Dosia- bardzo się cieszę że wizyta u lekarza wypadła pomyślnie, teraz rób badania i już się niczym nie martw. Bardzo doceniam to że ciągle się tu udzielasz bo większość mamusiek już o nas zapomniała a Ty ciągle dodajesz nam wiary:) Całusy! Dobranoc wszystkim...Bardzo mi smutno z powodu Alicji:(
  15. Witajcie! Ale super newsy z samego rana!!!:) Ewikula- wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!! Ale super!!:) A ja właśnie zastanwiałam się ostatnio co u Ciebie, bo pisałaś że @ nadciąga a tu taka niespodzianka!:) Bardzo się cieszę! A widzisz tak się martwiłaś że ten cykl na straty, że stymulacja słabo poszło a tu taki cudny efekt!:) To jest przykład na to żeby zawsze mieć nadzieję, bo nawet te niby słabe cykle mogą nas pięknie zaskoczyć:) Tylko nie pamiętam ewikula czy to u Ciebie ciąża naturalna czy jednak na IUI? Teraz musisz dbać o siebie, a torbielą się nie przejmuj (chociaż oczywiście do gina się zapisuj! ) bo moja koleżanka też miała tzw. torbiel ciążową i wiem że dzieciaczka zdrowego urodziła a torbielą zajęła się chyba po ciąży. Jeszcze raz wielkie gratulacje!!!:) Kasik- przykład ewikuli pokazauje że zawsze warto mieć nadzieję!:) Dosia- trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę! Na pewno wszystko będzie dobrze więc się nie przejmuj tym że nie masz objawów tylko tym ciesz:) Z resztą mogą się zacząć w każdej chwili więc korzystaj z tego że nie siedzisz cały czas w łazience:) Czekam na wieści po wizycie, a to będzie Twoje drugie USG tak? Buziaki! Sportsmenka- nie chciałam Cię nastraszyć tą laparoskopią, po prostu ja mam jakiś zbyt wrażliwy organizm i mam wrażenie że wszystko mnie jakoś bardziej boli (ale to pewnie po tej chemii mój organizm jeszcze nie doszedł do pełni swoich sił :) ). Najczęściej laparo przebiega bezboleśnie, nawet tu dziewczyny na topiku pisały mi że było bezproblemowo, także zdecydowana większość znosi to super. A i ja już zapomniałam że bolało, te dzień,dwa już wymazałam z pamięci bo zrobię wszystko żeby zostać mamą, nawet jeśli trzeba będzie jeszzce pocierpieć. Także jak masz w planach robienie laparoskopii to nic się nie bój, nawet jak coś tam zaboli to szybko się o tym zapomina, ja teraz już biegam ze szczotką po domu na zwolnieniu:) I cały czas trzymam kciuki za Twoje starania!!! Oby te ziółka pomogły!! kwiatuszek_okruszek- ja laparoskopię robiłam na NFZ więc jeśli masz ją w planach to rozejrzyj się który szpital czy klinika zrobią Ci ją najszybciej. Ja nie czekałam długo (niecały miesiąc),zrobiłam w prywatnej klinice która ma podpisany kontakt z NFZ,więc nic nie płaciłam. Tak jak pisałam wyżej sportsmence- laproskopia najczęściej przebiega całkowicie bezboleśnie,jest robiona w znieczuleniu ogólnym, ja tylko po wybudzeniu kiepskawo się czułam,ale u Ciebie wcale nie musi tak być. Ja po prostu byłam znieczulana już zbyt wiele razy. A teraz, po paru dniach od laparo, czuję się super i wypoczywam na zwolnieniu. A jeśli ten zabieg ma pomóc w dalszych działaniach to nie trzeba czekać tylko go zrobić!! Tym bardziej że lekarze twierdzą że po tym zabiegu jest nawet czasem łatwiej zaciążyć bo wszystko jest tam "przewietrzone":) Trzymam kciuki żeby jednak udało się w tym cyklu i laparo nie była potzrebna! agunia-jeszcze raz gratuluje!!!! Kiedy teraz zamierzasz iść do lekarza? I koniecznie zrób bhcg, super że Ci się udało:) Jak widzę ilu osobom in vitro pomogło to jestem jż teraz pewna-daje sobie czas do końca roku a jak nie wyjdzie to w styczniu in vitro!Pozdrawiam cieplutko! Alicja- z tego co pamiętam testujesz w czwartek tak?? Boże, żeby się udało....Trzymam kciuki!!!! Inka- co u Ciebie....???? Pozdrawienia dla wszystkich!!!
  16. Agunia- Hura!!:) Skoro dwa testy pokazały ciążę to tak musi być:) Pamiętam że żona georgio też miała obfite plamienie a teraz jest w zdrowej ciąży i wszystko jest ok:) Ciesz się kochana a jutro dzwoń do lekarza i pytaj czy jakieś leki masz brać. Kurcze, aż 10 lat się staraliście? Współczuję..., możesz napisać dlaczego aż tyle? Ale widzisz na szczęście teraz już wszystko będzie dobrze! Udało się nareszcie i to przy pierwszym in vitro!:)
  17. Teraz parę słow do Was,ale tylko na chwilkę bo już mnie brzuch boli od siedzenie przy kompie... kasik-tzrymam kciuki żeby ten pęcherzyk to jednak nie była torbiel. Ale wiesz co może warto odstawić te clo, ja brałam też 3 cykle i mi zrobiła się torbiel po tym,na szczęscie sama się wchłonęła więc tym się nie martw,ale ja zraziłam się do clo, nie powodował on u mnie zwiększenia ilości pęcherzyków (czy brałam czy nie to miałam jeden,a raz na naturalnym cyklu miałam dwa)poza tym powodował u mnie zmniejszenie i tak cienkiego endometrium. Więc może warto przejść na inne leki stymulujące. Ale ja i tak wierzę że IUI się powiedzie i tak jak pisałaś może los szykuje Ci niepsodziankę w najmniej spodziewnym momencie, trzymam kciuki!!!! Alicja- brak objawów to dobry objaw!! Z całych sił trzymam za Ciebie kciuki kochana!!!! Tak bym chciała żeby tym razem się udało!! Dbaj o siebie i bądź dobrej myśli!!! Całusy:) Dosia - nawet nie wiesz jak miło się czyta Twoje wpisy teraz:) Widać że jesteś bardzo szczęśliwa i jak opisywałaś jak miło chcesz spędzić ten wżny czas oczekiwania na dziecko to aż mi się buzia od ucha do ucha uśmiechnęła i nabrałam znowu sił do walki,że ja też chcę wkrótce tak jak Ty oczekiwać w takim szczęściu na dziecko. Bo powiem Ci że jak leżałam obolała po laparoskopii to już miałam dość tej wiecznej walki, chciałam już sobie odpuścić, ale teraz znowu wiem że warto się pomęczyć...:) Buziaki! Megi, Inka- napiszcie jak Wam czas leci, ściskam Was cieplutko! Georgio- cieszę się że żona się dobrze czuje i że tak dzielnie dajesz sobie radę i jesteś dla niej takim cudownym wsparciem:)Teraz czekam na wiadomość o płci dzidziusia! Malutka-dzięki za miłe słowa! Martwią mnie te słabe wyniki morfologii, postaraj się jeść dużo buraczków i czerwonego mięsa, szczególnie wątróbki a nawet tatara. Poczytaj sobie jeszzce na necie co jeść żeby poprawić ilość krwinek, pozdrawiam cieplutko! Sportsmenka- trzymam kciuki za naturalne starania!!!!! Guzia, Sara, Ja Trzymam,Moluś- dziękuję za wsparciem i pozdrawiam Was gorąco!!!! Uciekam się położyć, buziaki dla wszystkich!!!!!!!
  18. Teraz jeśli chodzi o sam wynik laparoskopii to niestety nic nowego się nie dowiedziałam, tzn.potwierdziło się to co wiedziałam po histeroskopii- mam jednorożną macicę, tylko trochę nietypową, bo zwykle przy jednorożnej macicy jest tylko jeden jajnik i jajowód a ja mam dwa jajniki i tylko jeden jajowód (lewy) ale za to jajniki sa bardzo ladne,prawidłowe i ten dobry lewy jajowód też jest b.ładny i drożny. Zajmował się mną sam ordynator bo on jak mówi interesuję takimi nietypowymi przypadkami a ja ze swoją historią ( 3 ciążami i zasniadem jestem na pewno nietypowym przypadkiem) a poza tym mój lekarz z kliniki niepłodności do której chodzę kontaktował się z tym ordynatorem (znają się podobno) i prosił żeby na mnie zwrócił szczególną uwagę. Więc operację robił mi ordynator i potem po operacji też do mnie parę razy przychodził i był w ogóle bardzo miły. I powiedział że nie jest tak źle. Oczywiście macica jednorożna utrudnia zajście w ciążę, bo trzeba trafić w cykl gdzie owulacja jest po dobrej stronie (lewej),poza tym potem w ciąży trzeba być pod szczególną opieką i bardzo na siebie uważać, bo dziecko w macicy jednorożnej częściej się źle układa i trzeba się będzie może nastawić na cesarskie cięcie. Ale powiedział że nie ma co panikować, nie jest tak źle, często kobiety rodzą dzieci normalnie nawet nie wiedząc że mają jednrożną macicę i okazauję się to dopieor przy porodzie. I mówił żeby jeszcze trochę starać się naturalnie i jak nic nie wyjdzie to decydowć się na in vitro. Teraz w tym cyklu juz starania odpadają, po pierwsze żle się czuję a po drugie kazał najpierw iść na kontrol za 2 tyg i wtedy zobaczymy.Poza tym nie mam żadnych zrostów,przegród,wszystko jest ok, no poza tym brakiem jednego jajowodu. Więc w sumie ta laparoskopia nic nowego mi nie powiedziała, chociaż teraz wiem na pewno że tą maicice jednrżną mam. Aha, no i ten ordynator mówił że często jest tak że kobiety po laparoskopii zachodzą łatwiej w ciążę bo przez kontrast który rozepchał jajowody plemniczkom łatwiej jest dotrzeć do celu, podobno nie raz miewał pacjentki które zaciążyły miesiać, dwa,trzy po laparo. Teraz jestem na zwolnieniu 2 tyg więc trochę odsapnę. Jeszcze raz baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo Wam kochani przyjeciele dziękuję za wsparcie i trzymanie kciuków!!!!!!! Wielki buziak dla Was!!!!:)
  19. Cześć wszystkim! Na początku bardzo dziękuję wszystkim za pamięć i trzymanie kciuków!!! Kochani jesteście:) Ja już jestem w domu, wczoraj wieczorem wyszłam ze szpitala ale nie miałam siły pisać wczoraj. Niestety okazało się że należę do osób które źle zniosły ten zabieg:( Naprawdę mam nadzieję że już nie będę musiała tego więcej przechodzić..Ja w ogóle po tej chemioterapii mam jakiś "wrażiwy" organizm a może jest on już po prostu zmęczony tym wszystkim. Sam szpital i lekarze- super, ale wybudzenie z narkozy- koszmar..:( Jak już odzyskałam świadomość na sali pooperacyjnej to poczułam taki straszny ból brzucha że aż się popłakałam z bólu, od razu dostałam kroplówkę ze środkiem przeciwbólowym ale minęło trochę czasu zanim ból minął, poza tym dostałam jakiś dreszczy.. Pamiętam (zanim mnie uśpili) że na sali operacyjnej było bardzo chłodno,więc może przez tą godzinę operacji porządnie tam zmarzłam,więc może stąd te dreszcze. Potem do końca dnia bolał mnie brzuch, ciągnęły szwy, bolały barki i ogólnie bardzo byłam słaba a ciśnienie miałam 90 na 60 więc bardzo niskie. Na następny dzień było trochę lepiej i już miałam siły wstać z łóżka (zresztą miałam taki nakaz od lekarzy,bo lepiej się trochę poruszać po tej operacji żeby jelita się z powrotem ułożyły i gazy (którymi zostałam napompowana) mogły odejść-a miałam z tym problem cały dzień. Dziś już jest ok, szwy nadal ciągnął,ale jest to do wytrzymania. No i dziś mogłam w końcu coś zjeść, bo od wtorku od 15.00 nic nie jadłam i może też ta dwu i pół dniowa głodówka wpłynęła na ogólne osłabienie.
  20. Cześć wszystkim! Już jutro laparoskopia, trochę się boję chociaż wiem że prawdziwy stres przyjdzie wieczorem,pewnie nie zasnę, a jutro rano to już wogóle będzie panika...Ale wiem że muszę zrobić ten zabieg bo muszę w końcu wiedzieć co robić dalej, taki stan zawieszenia trwa już pół roku i czas w końcu na konkretne działania. Staram się myśleć o tej laparoskopii przede wszystkim jako odpoczynku od pracy bo miałam koszmarnie dużo roboty ostatnio a po laparo chcę iść na tydzień na zwolnienie. Także jutro pewnie nie napiszę Wam nic, nawet nie wiem kiedy mnie wypuszczą. Dziś już od obiadu nic nie jem, w sumie lekarz nic na ten temat nie mówił ale wiem że raczej nie powinno się jeść kolacji przed takim zabiegiem. No i zastanawiam się czy jutro rano mogę wziąść tabletkę na tarczyce, biorę ją codziennie i nie wiem czy jutro też. Później zadzwonie do lekarza i się zapytam, chociaż posiałam gdzieś jego nr telefonu i nigdzie nie mogę znaleść...W ogóle mam taki bałagan w domu ( ja- pedantka!) bo nie wyrabiałam się z pracą,ale na tym zwolnieniu sobie ogarnę. Alicja- jak tam samopoczucie??? Masz jakieś dolegliwości? Kiedy zamierzasz testować?? Jejku,jak ja bym chciała żeby Ci się teraz udało!!!!!!!!!!!! Z całych sił zaciskam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sportsmenka- jaki masz dzień cyklu? Już zaczeliście starania? Trzymam kciuki żeby to właśnie ten miesiąc był udany!!! Tobie też przydałaby się lapaorskopia ale pamiętam jak wcześniej pisałaś że możesz mieć przy tym problemy zdrowotne więc to jest już decyzja lekarzy.Aha, @ dostałam, opóźniła się o 3 dni (przez duphaston i estrofem), możecie sobie wyobrazić jakie już miałam nadzieje....No ale wyszło jak zwykle:( Trzymam za Ciebie kciukasy!!!:) Ewikula- i jak tam? Mam nadzieję że @ nie przyszła.... Dosia- bardzo się cieszę że czujesz się dobrze i idziesz na zwolnienie, teraz to sobie poleniuchujesz:) A kiedy teraz kolejna wizyta u lekarza? Jakie leki bierzesz? Jakieś witaminki też?Jak mąż? Bardzo przejęty tym wszystkim?:) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie! Dbaj o siebie mamuśku:) Muszę uciekać, trzeba spakować szlafroczek i kapcie do szpitala...Kurcze,aż mnie w żołądku już ściska z nerwów, ale dam radę! Muszę! Oby wszystko poszło dobrze....Błagam trzymajcie za mnie kciuki a i paciorek też będzie pomocny:) Buziaki dla wszystkich!! Do reszty napiszę jak już bedę miała więcej czasu.pa!:)
  21. Hej,ja też jestem na wyjeżdzie, napiszę wiecej jutro. Pomału zaczynam się bać środowej laparoskopii...:( Pa,miłej niedzieli!!!!!
  22. Alicja- posiew robiłam prywatnie niestety, kosztował 50zł. Więcej innych badań nie robiłam przed laparoskopią bo mi nie kazali.A sama laparoskopię mam już na NFZ. Co prawda żeby się na nią zapisać musiałam pójść na wizytę i zapłacić 120zł...Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki!!!! Oby żadna laparoskopia nie była potrzebna!!:) Dosia- jak ja Ci zazdroszczę tych emocji, tego pierwszego USG...To musi być niesamowite uczucie:) Najważniejsze że wszystko jest ok. Teraz dbaj o siebie i ciesz się tym cudownym czasem:) Malutka- cieszę się że tak ładnie beta spadła i organizm tak dobrze na chemioterapię zareagował, oby to była pierwsza i ostatnia! Trochę mnie nastraszyłaś tym co lekarze powiedzieli o problemach z płodnością po chemii, mój onkolog mówi że po odczekaniu roku,dwóch mam sznasę na dziecko, tym bardziej że moja znajoma też jest po chemii (też po zaśniadzie) i teraz ma dzieciaczka. Może rzeczywiście za długo mi tą chemię podawali i dlatego teraz takie problemy? U mnie w szpitalu były trochę inne procedury- nawet jak bhcg spadło poniżej 1 to podawali 2 dodatkowe kursy chemii żeby mieć pewność że wybiją wszystkie komórki nowotw.Ja i tak wybłagałam tylko jeden dodatkowy kurs bo już byłam totalnie tym wyczerpana. Ale nic to, wierzę że się uda! Zarówno Tobie jak i mi, i nam wszystkim:) A z Twoim mężem to naprawdę jakiś poważny kryzys? Kurcze, zamiast w tym trudnym czasie Cię wspierać, w końcu to Ty jesteś w szpitalu, to jeszcze Cię stresuje! Ach, Ci faceci!! (Sorry Georgio:) Ty jesteś jednym z niewielu wyjątków:) ) Trzymaj się Malutka! Dobranoc wszystkim!
  23. Cześć wszystkim! Alicja- jak się czujesz po IUI???Na ilu pęchrzykach miałaś? I na pękniętych czy nie? Trzymam kciuki za test za 2 tyg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Malutka- trzymam kciuki za jutrzejszą kontrolę po pierwszej chemii, na pewno wszystko będzie dobrze. Z tego co piszesz to masz trochę inaczej podawaną chemię niż ja. Ja co prawda też byłam chyba 9 dni w szpitalu i miałam podawany jednego dnia methotrexat w kroplówce a drugiego osłonowy kwas foslolinowy.I tak na zmianę. Jeśli chodzi o skutki to jak napisałaś o tych nadżerkach w jamie ustnej to przypomniało mi się że rzeczywiście wiele pań które ze mną leżały skarżyły sie na to. One czymś smarowały jamę ustną, jakąś maścią chyba, zapytaj o to lekarza,na pewno Ci powie co by pomogło. A jeśli chodzi o bóle nóg to ja miałam okropne bóle stawów i kości po tej mocniejszej chemii,myślałam że umrę z bólu:( I wtedy moja mama dowiedziała się że pomagają okłady z liści kapusty i rzeczywiście pomagało! Trzeba oddzielić liście kapusty, trochę je potłuc tłuczkiem do mięsa (ale nie za mocno,tak żeby troszeczkę sok puściły) i okładać całe nogi. Ja się tym okładałam i przykrywałam kocem, potem odwracałam liście na drugą stronę i znowu z tym leżałam. Spróbuj,może Ci pomoże. Trzymaj się cieplutko, dbaj o siebie bo teraz okres grypowy, jedz dużo witamin i bądź dzielna! Ale i tak widzę że sobie bardzo dobrze radzisz:) Zuch dziewczyna! Jeszcze trochę i o tym zapomnisz. jaaaaaaaaaaaaaaaa- sprawdziłam swoją prolaktynę i mam 413 (max 530) więc jest w górnej granicy ale nie przekracza. Za to podobno mam podwyższoną trochę tą po obciążeniu metoclopramidem- 4876 (nie ma podanej max wartości),ale lekarze nie mówili żeby brała jakieś leki. Po laparoskopii na pewno popytam czy te wyniki są na pewno dobre i zrobię jeszcze raz pozostałe hormony. Dosia- pewnie wylegujesz się i cieszysz swoim wielkim szczęściem:) Twoje marzenie się w końcu spełniło!!! Trzymam kciuki żeby wszystko szło dobrze przez następne 8 m-cy! Sportsmenki- oby w tym cyklu się udało!!!!!! Dajcie czadu:) Dla wszystkich pozostałych kobitek i chłopaków całusy!
  24. do jaaaaaaaaaaaa: miałam badaną prolaktynę i niby jest lekko podwyższona (po tym obciążeniu) ale podobno nie aż na tyle żeby podawać leki...A możesz mi napisać jakie Ty miałaś wyniki kiedy zaczęłaś brać bromergon? Moi lekarze niestety jakoś olewają problem tych plamień bo niby hormony mam ok, ale chyba czas najwyższy znowu je zbadać, bo poprzednie badania miałam robione dawno temu....
  25. Co za dureń reklamuje tu prezerwatywy!!! Wybitnie nie trafione miejsce na tego typu reklamę i zero takty i wyczucia!!! Megi- musisz się jakoś wziąć w garść..Mam nadzieje że już dziś trochę lepiej się czujesz, może psycholog to rzeczywiście dobry pomysł. Megi, jesteś jeszcze młoda (jeśli 82 to rocznik), Twoje badania wyszły dobrze więc ja niestety myślę że u Ciebie ta trudność z zajściem w ciąże to może być wina psychiki... Często tego nie doceniamy,ale ciągłe myślenie o zajściu w ciaże na pewno nie pomaga. Może psycholog by pomógł w tym względzie, tylko że są to kolejne koszty:( Ja jestem pewna że uda Ci się zajść w ciążę, tylko musisz trochę odpuścić, ja wiem że to się łatwo mówi,bo sama mam z tym problem, ale trzeba się czymś zająć, rzucić w wir pracy,zapisać na taniec,aerobik-wszystko żeby o tym nie myśleć. Co do kliniki-ja też mam mieszane uczucia co do invicty ale niestety na pomorzu nie ma za bardzo wyboru:( A dojazdy do np.Białegostoku to kolejne koszty..Chociaż jeśli ma się udać to może warto tam dojeżdżać? Ja na razie zostaje przy invicie, zobaczymy co później...Megi-trzymaj się, nie jesteś sama, będziemy Cie tu wspierać, ja nie miałam jak napisać w weekend. Pozdrawiam Cię cieplutko! Alicja- trzymam z całych sił kciuki za IUI!!!!!!!!!!! Musi się udać!!!Tyle miałaś stymulacji że nie ma innego wyjścia:)A ile jest pęcherzyków? Po fostimonie są one dużo lepszej jakości więc są duuuuuże szanse! mam dobre przeczucia:) Kurcze,ale strasznie duże koszty tej IUI, to pewnie przez fostimon.To jest naprawde mega dołujące i niesprawiedliwe żeby taka prozaiczna rzecz jak pieniądze uniemożliwiała ludziom staranie się o dziecko. W wielu krajach leczenie niepłodności jest refundowane ale oczywiście nie u nas! Ja mam na razie odłożone na jedno in vitro, a co potem nie wiem, pewnie się będzie trzeba zapożyczać:( Ale tak bym chciała żeby już wkrótce się udało.... Alicja-masz rację ,laparoskopię mam 30-tego,dzięki że pamiętasz. Na razie nie mam czasu o tym myśleć bo mam zamieszanie w pracy. Pomyślę o tym i zacznę się bać od piątku:) A wiecie co już miałam małą nadzieję że się udało w tym cyklu bo pisałam Wam że wyjątkowo małe,wręcz minimlane były te plamienia i późno się zaczęły jak na mnie. Ale niestety wczoraj już było większe plemienie, dziś też więc pewnie dziś lub jutro @ przyjdzie. Dziś 26 dc, nie wiem tylko czy już teraz,jak zaczęły się te plamienia, powinnam przestać brać duphaston i estrofem, czy czekać aż normalny okres przyjdzie?? Dosia- jak się czujesz?? Chdzisz do pracy?? Inka- a jak Twoje samopczucie? Już trochę lepiej...? Pozdrowienia dla wszystkich!!!
×