Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

egz30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez egz30

  1. Hej! Widzę,że sporo się tutaj dzieje:) I dobrze! ja też trzymam-Ty już po transferze,super!:) Nie znam się na hiperstymulacji, nigdy nie miałam,więc nie wiem czy powinno się podawać zarodek czy nie,ale lekarze na pewno wiedzą co robią.A nie chciałam Cię urazić,że mało komóreczek zostało,jeśli tak to przepraszam. Pisałaś że z 18 zostały 4 a okazuje się że jednak 6,więc super! Po prostu pewnie zawsze jak pobiorą dużo to człowiek nastawia się na wielką ilość,ale masz rację że i tak końcowo zostaje najczęsciej dużo mniej.Ja się zawsze martwiłam że mam mało pobranych ,zwykle do transferu zostawały mi 2-3 z 4 pobranych,ale nie raz czytałam że pobierano dziewczynom bardzo dużo komórek a końcowo dobrych zostawało niewiele,nawet 1 czy 2.Więc czy mało czy dużo pobiorą często końcowo zostaje jednak mniej,ale za to te najlepszej jakości:) Kochana super że masz mrozaczki!! To zawsze lżej na duszy i zdecydowanie większe szanse i możliwość powrotu po rodzeństwo bez całej stymulacji,trzymam kciuki z całych sił żeby się udało!!! I czytałam że objawy hiperstymulacji pomagają zajść w ciążę,nie wiem na ile to prawda.A wracasz do pracy czy masz teraz urlop? Jakie leki dostałaś po transferze?Pamiętaj teraz oszczędny tryb życia i pozytywne nastawienie! Trzymam kciuki!!:) Margi-też mi się wydaje że będą bliźniaki!:) Ale fajnie! Daj znać koniecznie po USG w poniedziałek,bardzo jestem ciekawa ile masz dzieciaczków:) Trzymam kciuki za spokojną i bezproblemową ciążę! nutka-witaj u nas! Z tego co piszesz u Ciebie jest niepłodność idiopatyczna-czyli nie wiadomo co jest przyczyną niemożności zajścia w ciążę.Dużą rolę odgrywa psychika..A z tą sobie najtrudniej poradzić, bo łatwo jest powiedzieć: wrzuć na luz,nie myśl o dziecku itp-ale trudniej to zrealizować..A ile masz lat? Ja bym na Twoim miejscu zrobiła jednak badania hormonów i koniecznie przebadała męża!!!! Bo może niepotrzebnie marnujecie czas i pieniądze na faszerowanie Ciebie lekami..Oczywiście mam nadzieję i życzę Ci tego żeby z mężem było wszystko ok,ale naprawdę badanie niepłodności powinno się zaczynać od badania męża,po pierwsze to badanie jest tańsze i prostsze niż kompleksowe przebadanie kobiety,a po drugie obecnie niestety procentowo częściej problem leży po stronie męskiej niż kobiecej..Namów męża na to badanie,po półtora roku starań chyba już czas na to.A jeśli z mężem jest wszystko ok to laparoskopia to dobry pomysł, miałam ten zabieg i było naprawdę w porządku. I naprawdę nie martw się że zabraknie Ci siły na to wszystko..Jeśli naprawdę chcecie mieć dzieci to znajdziecie w sobie siłę,nadzieję i wytrwałość i wszystko skończy się dobrze!!:) Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy ile może znieść... Ja jeszcze całkiem niedawno mdlałam przy każdym pobraniu krwi i bałam się tego strasznie, ale potem tyle przeszłam,że teraz nie dość że dzielnie wystawiam rękę i niech mnie kłują ile chcą, to jeszcze sama daję sobie zastrzyki i jestem z siebie dumna że tak "zmężniałam":) Oczywiście ból fizyczny jest niczym w porównaniu z psychicznym,ale i z tym można i trzeba sobie poradzić. Nie martw się zatem kochana tylko działaj! Będzie dobrze!:) W razie czego pytaj,wszyscy tu na pewno Ci pomogą:) trolewna-cieszę się,że jesteś zadowolona z kliniki:) Mam takie same odczucia:)Człowiek ma tam takie przekonanie że wszystkim tam zależy na każdym pacjencie a wiadomo jak ważna jest psychika. Cieszę się,że endometrium masz ładne (ah,zazdroszczę:) ) Co do punkcji to wszystko powiedzą Ci nieocenione panie położne i pielęgniarki,tzreba być na czczo, weź kapcie,piżamkę (koszulę),raczej bez perfum.Sama punkcja trwa krótko,z 15 min a potem się odpoczywa na łóżku przy relaksującej muzyczce:)A anastezjolodzy tam są niesamowici:) Jest ich dwóch,i oboje są fajni,ale taki starszy brunet jest fantastyczny:) Mi zaśpiewał nawet piosenkę na cześć mojego imienia:) I w ogóle mnie rozśmieszał co mnie bardzo relaksowało:) Między punkcją a transferem najlepiej się zrelaksuj,nastaw pozytywnie.Na transfer w Bocianie nie trzeba być z pełnym pęcherzem,wręcz przeciwnie,bo po transferze trzeba leżeć z godzinkę a z pełnym pęcherzem będzie trudno:)I na transfer tez raczej bez perfum-niby w klinice nic o tym nie mówią,ale czytałam że embrionki są wrażliwe na zapachy.U mnie zarówno punkcja jak i transfer przebiegały bezboleśnie,tylko ostatnio trochę mnie pobolewało,ale poza tym ok:) Już teraz zaciskam kciuki za Twoją punkcję i transfer!!! kaśka-trzymam kciuki za dobry posiew!! asiulka-podtrzymuję to co pisałam Ci wcześniej-tylko spokój,spokój spokój:) Wiem że to nie łatwe,ale zobacz jak to zleciało,w poniedziałek spokojnie możesz robić już betę i trzymam kciuki z całych sił żeby była pozytywna!!! A na kawę to wszystkie się kiedyś umówimy-już z dziećmi!:) Dosia,Kiki,Misia i wszystkie mamusie-jak Wasze pociechy,jak sobie radzicie?? Sportsmenka,Fjolet-jak się czujecie?Jak Wasze badania ciążowe,wszystko ok?Maluchy dobrze rosną? Kopią już?:) memories-w takim razie trzymam kciuki żeby urlop się udał a po nim wypoczęta i zrelaksowana na pewno zajdziesz w ciążę!:) katrin27-co u Ciebie? Alicja,Inka-tradycyjnie wielkie buziaki dla Was!!:) Inuś kiedy podchodzisz po mrozaczki?? Guzia-moc uścisków również dla Ciebie!!:) U mnie nic się nie dzieje,czekam na kolejne podejście a to jeszcze trochę potrwa pewnie,ściskam wszystkich,miłego dnia!:)
  2. Czesc wszystkim! ja tez trzymam-szkoda że z 18 pobranych zostały tylko 4,ale to jest AŻ 4!:) Starczy na dwa transfery,to potencjalnie 4 dzieci:) I bardzo cieszę się że to endometrium się uspokoiło!Teraz z całych sił zaciskam kciuki żeby komóreczki zagościły u Ciebie na całe 9 m-cy!Jesteś pozytywnie nastawiona a to podstawa!:) margi-jak się czujesz?? trolewna-trzymam mocno kciuki za owocną stymulację!! 10 jajeczek to piękny wynik!:)Jeśli chodzi o zwiedzanie to w okolicy jest naprawdę wiele pięknych miejsc-Kruszyniany jak najbardziej polecam-szczególnie meczet tatarski z niesamowitym przewodnikiem:) Gościu-prawdziwy tatar-jest fenomenalny:)No i wtedy koniecznie spróbuj tatarskiego jedzenia w pobliskiej karczmie,nazywa się chyba "Tatarska Jurta".Poza tym przepieknie jest w Białowieży,warto wybrać się do tamtejszego Muzeum Puszczy Białowieskiej, rezerwatu żubrów, po drodze jadąc do Białowieży jest mnóstwo różnych fajnych szlaków turystycznych, warto zwiedzić Hajnówkę,w Supraślu też jest ładnie,piękne lasy i trasy rowerowe..już nie pamiętam co jeszcze,ale my zawsze sporo zwiedzamy w okolicy,jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę.A wiesz co mi się jeszcze podobało-te przydrożne wioseczki z urokliwymi drewnianymi domkami-biednie ale klimatycznie:) I wszędzie te cudne okiennice:)No to tyle-trzymam kciuki!! asiulka-widzę że nieźle świrujesz:)pamiętaj że powodzenie w olbrzymiej mierze zależy od nastawienia a Ty za bardzo się tym wszystkim przejmujesz,musisz wrzucić trochę na luz i nie myśleć już o tym czy pecherzyk pękł,czy nie,czy już testować itp.Co ma być to będzie i już się stało,teraz musisz spokojnie czekać 2 tyg na testowanie a takie rozchwianie emocjonalne na pewno nie pomaga.Postaraj się zająć czymś innym,żeby tylko jak najmniej mieć czasu na myślenie o wyniku IUI.A ile już minęło?Trzymam kciuki i proszę postaraj się nie stresować!! Pozdrawiam,pa!
  3. margi-serdeczne gratulacje!!!!!!!!!!!!!!:):):) Super,że się udało!!! Ja nawet nie myślałam,ze juz bedziesz testować, jakoś tak szybko ten czas minął od transferu,ale musicie być szczęsliwi!!!:)Jeszcze raz gratuluję!!!:)
  4. asiulka-na tych testach owulacyjnych dwie kreski utrzymują się pewnie przez kilka dni,ale nie jestem pewna,ale jak najbardziej możesz i dziś i jutro przytulać się z mężem i poprawiać po lekarzu:)Na pewno nie zaszkodzi a jak najbardziej może pomóc,powodzenia!:)A co do mojego cyklu to na pewno jest tak rozchwiany po stymulacjach,pa!
  5. asiulka-wiekszosc lekarzy robi IUI właśnie na niepękniętym pęcherzyku,bo plemniczki mogą przecież "poczekać" na jajeczko całkiem długo,a jak jajeczko pęknie za wcześnie to mogą nie zdążyć do niego dotrzeć.Także według mnie lepiej jest robić na niepękniętym,tuż przed jego pęknięciem,a u Ciebie chyba tak właśnie jest skoro hormony tez na to wskazują.Ale nawet jak miałaś na cyklu naturalnym to uważam że powinnaś dostać coś na pęknięcie pęcherzyka,np.pregnyl czy ovritelle, bo tak to szkoda cyklu,za duże ryzyko ze wlasnie teraz pęcherzyk może sam nie pęknąć.Mam nadzieje ze cos lekarz Ci dał.A nasienie koniecznie musi być przygotowane!Musi być podane specjalnej obróbce,chociaz ostatnio cztałam ze jakis lekarz podawał nasienie prosto z pojemniczka bez zadnej obróbki-masakra!! Trzymam kciuki z całych sił żeby Ci się udało!!! ja tez trzymam-ciesze się że bóle głowy ustąpiły!Oby tak dalej:) A u mnie już się wszystko pokićkało,bo właśnie zaczyna mi się @..Już nic nie rozumiem,wczoraj na USG wychodziło że jest pęcherzyk i zaraz będzie owu a tutaj zaczyna się @,czyli hormony sobie,jajniki sobie..Eh,mam nadzieje że następny cykl będzie już normalny. Buźka!
  6. Czesc! Byłam dziś na USG,bo nie dawał mi spokoju mój rozchwiany cykl (dziś 43dc a zwykle mam 26dni)) i okazało się że ja dopiero za pare dni będę mieć owulację,jest jeden pęcherzyk 16mm,więc od tej owulacji pewnie ze 2 tyg i powinnam dostać @,czyli mój cykl będzie trwał ok.60 dni!!Szok!Na szczęscie nie mam żadnych torbieli,ale i tak jestem zmartwiona że tak mój organizm wariuje:( Ale co zrobić... ja też trzymam-kurcze współczuję Ci tych problemów z endometrium:(Ja też z nim walczę,ale u mnie jest odwrotnie-jest zbyt cienkie.Kochana a czy Ty miałaś jakieś badania pod kątem endometriozy?Chociaż tfu tfu odpukuję w niemalowane żeby to były tylko chwilowe zachwiania spowodowane stymulacją.I nie martw sie tym że zarodeczki ewentualnie nie będę świeże!! powiem Ci że jak ostatnio sobie podczytuję różne fora to mam wrażenie że częściej się udaje z tych zamrożonych,co chwilę czytam o ciążach z crio także to nie musi oznaczać czegoś złego.Na pewno się martwisz,to zrozumiałe,chciałoby się żeby te nasze stymualcje szły gładko ale to komplikacje wcale nie muszą oznaczać że ma się nie udać! Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i jestem dobrej myśli!!!!!!Ściskam!!!:) Alicja-kochana wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!!!:) Wiesz czego Ci najbardziej życzę i to życzenie musi się w końcu spełnić!!!Oprócz tego kochana dużo zdrówka,spełnienia,radości i wytrwałości! I oby kasa na ivf jak najszybciej się znalazła!!Wiesz jak bardzo Ci kibicuje, za wszystkich mocno trzymam kciuki,ale z Tobą i Inką łączy mnie szczególna więź, w końcu tyle już walczymy a nasze historie są bardzo podobne...Jeszcze raz moc buziaków z okazji urodzin i przykro mi z powodu @,pozdrawiam gorąco!! asiulek-tzrymam kciuki za jutrzejszą IUI!!!! trolwena-ja nie dzwoniłam w sprawie tej opóźnionej @ do dr M,nie będę mu tym zawracać głowy,a jeśli chodzi o kolejne podejście to kazał odczekać 3 m-ce i jeśli będę gotowa psychicznie to mam przyjeżdżać.Planowałam koniec października,ale to wyjdzie listopad albo i grudzień.Ciągle trzymam za Ciebie kciuki! memories-masz rację z tym urlopem,jak ma się udać to się uda niezależnie co będziesz robić, oczywiście nie forsuj się za bardzo w tych górach,ale spacery na świeżym górskim powietrzu na pewno nie zaszkodzą,trzymam kciuki!!! Pozdrowienia dla wszystkich,miłego dnia!
  7. Czesc wszystkim! Nie pisałam ostatnio bo miałam sporo na głowie i nie było kiedy,poza tym trochę się denerwuję bo @ opóźnia mi się już 2 tyg...Oczywiście jak spóźniała się tydz to już się nakręcałam i robiłam testy, 2 sikane i 1 beta-oczywiście negatywne..Pomimo że nie wierzyłam że stał się cud to jednak jakoś mnie to rozbiło...:(Na pewno po tej ostatniej ciężkiej stymulacji tak mi się cykl rozchwiał,ale nigdy nie miałam z tym problemów,po każdym ivf czy IUI cykl wracał od razu do normy i @ była jak w zegarku, a tu aż 2 tyg opóźnienia..W tym tyg chcę iść na USG, muszę się wcisnąć do jakiegoś lekarza na miejscu bo nie będę tylko z tego powodu jechała aż do BS.Zrobiałam sobie za to badania tarczycy i na szczęscie jest ok. Także tyle u mnie,chyba następne podejście będzie jednak w grudniu,skoro mam tak rozwalony cykl:( ja też trzymam-współczuję Ci że tak kiepsko znosisz stymulację,ja czułam się zawsze ok,tylko przy ostatnim wyciszaniu było ciut gorzej,ale ogólnie ok.Tylko i tak nic z tego nie wyszło,więc może u Ciebie teraz jest gorzej,ale to znaczy że organizm się stara i piękne komórki produkuje w pięknej ilości i finał będzie szcześliwy!:)Kiedy masz teraz wizytę?Trzymam za to kciuki z całych sił!!!! trolewna-czyli w piątek będziesz mieć 7 dzień stymulacji i już zostajecie do transferu? Ja brałam Menopur i bardzo dobrze na niego reagowałam,szybciej mi po tym rosły pęcherzyki niż po innych lekach,fakt że jest trochę bardziej bolesny i trudniejszy w podaniu,ja pod koniec brałam aż po 5 ampułek i to juz bolało,ale poza tym czułam się ok.Trzymam kciuki za szczęsliwy finał!!!!!:) Memories-dobrze że dostalas już @,ja ciagle czekam.Fajnie że podchodzisz już po mrozaczki,ależ Ci zazdroszczę że masz taką możliwość i kolejną szansę, tym razem musi się udać!!!! asiulka-ja zawsze bez problemu dostawałam L4, trzymam kciuki za IUI!!!! Margi-Ty już niedługo testujesz! Trzymam kciuki z całych sił żeby się udało!!!! katrin-a mogłabyś napisać jakie badania robiłaś?Ja część miałam robione i zastanawiam się czy podobne do Twoich.Dobrze,że szukasz przyczyn niepowodzeń, to zawsze zwiększa szanse, no i masz plan działania a to dobrze działa na psychikę,ja jak teraz nic nie robię tylko czekam to wariuję. Trzymam kciuki za dobre wyniki!!! Kiki-nie martw się o córcię, na pewno jest w dobrych rękach,ale rozumiem że się martwisz, to naturalne, każdej mamie,szczególnie przy pierwszym wyczekanym dziecku jest trudno zostawić swojego maluszka nawet na chwilkę,nie denerwuj się!Pozdrawiam Cię gorąco i pisz więcej o swojej córci!:) kaśka-oby te wszystkie bakterie i grzyby szybko opóściły Twój organizm!!! Alicja, Inka-całusy dla Was!!!! I nam się w końcu musi udać!!! Gorące pozdrowienia dla szczęsliwych mamuś-obecnych i tych czekających na poród!:) Uściski dla wszystkich, do których nie miałam czasu napisać,pa!
  8. Czesc! ja tez trzymam- zaciskam kciuki z całych sił za udany program!!!!!! Oby wszystko poszło sprawnie i bezboleśnie!!! trolewna-a jak u Ciebie??Też mocno zaciskam kciuki!!!!!! Musi się Wam udać dziewczyny!!! margi77-Ty dziś masz transfer więc za Ciebie wyjątkowo dziś mocno trzymam kciuki!!!Daj znać jak już bedziesz po wszystkim! Powiem Ci że przeziłaś mnie tą ceną in vitro z KD, masakra jakaś...20tys,olbrzymie pieniądze, w życiu bym nie pomyslała że to takie skomplikowane i kosztowne.. memories-już wiesz kiedy będziesz miec crio? Ja mam ostatnio jakiegos doła, ta zbliżająca się jesień i zaraz zima jakoś tak melancholijnie na mnie działa,kurcze boję się że to będą moje kolejne trudne święta bez dziecka..:( No nic,jakoś trzeba sobie z tym poradzić. Pozdrowienia dla wszystkich!
  9. Czesc wszystkim! Alicja-trzymam kciuki za dobre wyniki męża!!!Kiedy zamierzacie podchodzić ponownie do programu? Czy oprócz kariotypów robiłaś może jeszcze jakies badania, np.immunologiczne? Aluś my we trójkę z Inką jesteśmy najdłużej na naszym topiku wśród jeszcze niezaciążonych i nawet nie wiesz jak bardzo, bardzo chciałabym, żeby się nam w końcu udało!!!!!Trzymam już teraz za Ciebie kciuki i mam nadzieję że ciągle staracie natural:) Ściskam i pozdrawiam Cię serdecznie!! Fjolecik,sportsmenka i inne ciążaróweczki-jak się czujecie? Jak przebiega ciąża? Na kiedy macie termin?Pozdrowienia!! trolewna,ja też trzymam,-zaciskam kciuki za Wasze ivf!!ja też trzymam-super że pozbyłaś się tej grzybicy, a dlaczego wydłużyli Ci wyciszanie?Ja też brałam Puregon i Menopur i dobrze się po nich czułam,trzymam kciuki żeby cały prgram poszedł dobrze ze szczęsliwym dla Was finałem!:) asiulka-zrób test koniecznie! Po HSG jest łatwiej zajść w ciążę i kto wie może los przygotował dla Ciebie taką cudowną niespodziankę:) memories-trzymam kciuki za crio!!To już niedługo i znowu olbrzymia szansa,teraz musi się udać!! margi-za Ciebie też z całych sił zaciskam kciuki!!W sumie nie czekałaś długo na zarodeczek co?Myślałam że to dłużej trwa,a tak już niedługo będziesz mieć transfer:) A dostaniesz dwa zarodeczki? Czy procedura do KD a AZ jest podobna? Trzymam kciuki!!! kaśka59-a można wiedzieć jaką miałaś bakterię? Mam nadzieję że udało się ją szybko wytępić,daj znać jak po wizycie! Dosia,Misia,Kiki,światełko,Sara i pozostałe mamuśki-jak Wasze pociechy?Misia jak synek?Jak idzie rehabilitacja??Całusy!! Pozdrowienia dla wszystkich!
  10. Dziewczyny,które są w trakcie programów-na jakim jesteście teraz etapie??Jak idzie?? Trzymam kciuki!!! Alicja-co u Ciebie???Jak wyniki genetyczne męża??? Jakie masz plany na dalsze działania?? A co u reszty??? Pozdrawiam!
  11. do egz-będę pamiętać,że w razie co mogę liczyć na Twoją pomoc,dziękuję!!:) Przykro mi,że też długo starałaś się o dziecko,ale najważniejsze że córcia jest już z Tobą:) A udało Ci się naturalnie czy przez in vitro? Buziaki! I pozdrowienia dla koleżanki i jej synka:) Jejku, 9 razy..to trzeba mieć dużo siły i wcale się jej nie dziwię,że wzrusza się codziennie na widok synka, też tak będę chyba miała:) ja też trzymam- zaciskam kciuki,żeby jak najszybciej wytępić te grzyby!Na pewno leki zadziałają,ale pamiętaj tez o tych jogurtach itp., będzie dobrze!! asiulka- dziękuję również za chęć pomocy!! Ale kochana absolutnie nie możesz tak myśleć że ktoś jest ważniejszy od Ciebie!!!!!!!!! Dla siebie samej Ty jesteś najważniejsza i zasługujesz na dziecko tak jak każdy na tym (i nie tylko na tym) topiku!!!!Całusy! Dosia-pozdrowienia dla Ciebie i synka! trolewna-z tego co ja pamiętam to po antykach dostałam normalnie @ (dipherelinę wziełam chyba jakoś z ostatnim dniem antyków,albo jakoś tak i za parę dni pojawiła się @, ale kurcze tak na 100% nie pamiętam..),w razie wątpliowści dzwoń do lekarza,trzymam kciuki!! Co u pozostałej ekipy???
  12. do egz- kochana bardzo, bardzo dziękuję Ci za życzliwość i chęć pomocy to naprawdę niezwykłe,że chcesz pomóc w zasadzie obcej osobie.. Ale ja naprawdę nie mogłabym przyjąć pieniędzy,źle bym się z tym czuła,naprawdę sobie poradzę,jeszcze na to podejście pieniądze załatwię, gorzej jeśli (odpukać!!!) znowu się nie uda, ale o tym na razie nie myślę. Jeszcze raz z całego serca Ci dziękuję,a jesli chcesz wpłacić gdzies to jest tyle potrzebujących,mnie ostatnio poruszyły skrajnie wygłodzone dzieci w Somalii,tam to jest dopiero tragedia..miliony ludzi umiera z głodu w XXI wieku...Więc jeśli chcesz wpłacić to może właśnie na PAH dla Somalii,każdy grosz się liczy. Życzę Ci wszystkiego dobrego i niech Twój dzieciaczek rośnie zdrowo!Pozdrawiam bardzo serdecznie!!:)
  13. ja też trzymam-ja miałam przed in vitro jedne bakterie,wzięłam porcję antybiotyku i je wybiło,ale pojawiły się drugie (jak już byłam w trakcie wyciszania) i lekarz mówił że te bakterie które miałam mogą same minąć,a nie chciał mnie faszerować dodatkową porcją antybiotyków bo mogłabym jeszcze nabawić się grzybicy.Dostałam za to antybiotyk tuż przed punkcją,chyba 3 dni się go brało. A Ty podchodzisz do ivf w Bocianie w BS? Przepraszam,ale nie pamiętam.Bo tam właśnie przed punkcją (nie pamiętam czy przed transferem też,ale chyba tak) dostaje się antybiotyk (doustnie i dowcipnie) który właśnie wybija ewentualne bakterie. Przyznam Ci się szczerze,że nie badałam teraz czy je jeszcze mam czy nie,w przyszłym tyg to może sprawdze,objawów żadnych nie mam.Na te bakterie piłam dużo soku z żurawiny i herbat żurawinowych i dużo jogurtów. Trzymam za Ciebie kciuki!!Powodzenia!!!
  14. Czesc dziewczyny! Właśnie wróciłam z długiego weekendu spędzonego z mężem i z przyjaciółmi i powiem Wam że bardzo mi to pomogło.Nie myślałam o niczym, było świetnie,pogoda super,dawno tak beztrosko i wesoło nie spędziłam czasu także bardzo mnie to podładowało! Dosia-dziękuję za chęć pomocy,ten pomysł z IUI jest do przemyślenia, wcześniej mi to nie przyszło do głowy,muszę to z mężem rozważyć.Masz rację,udało mi się raz z IUI i to za pierwszym razem (ciąża jednak nie rozwijała się,nie było echa serduszka),było to 5 lat temu,potem miałam jeszcze 4 inseminacje,które nic nie dały..Dużo myślałam nad tym co robić dalej i razem z mężem podjeliśmy decyzję że próbujemy jeszcze raz in vitro.Ja bardzo chciałabym je robić w BS w Bocianie (podczytuję topik Bocianowy i powiem Wam,że ciąże sypią się tam jak z rękawa) przede wszystkim dlatego że tamtejszy lekarz dr Mrugacz mnie już bardzo dobrze zna,wie jak reaguję na leki,namawia mnie na dalszą próbę z kombinowanym protokołem z bardzo małą liczbą leków do stymulacji żeby jak najmniej obciązyć organizm i ja mam do niego zaufanie,on wierzy w nasze powodzenie a ja wierzę jemu.Poza tym w tamtej klinice czuję się jak w domu,panuje tam super atmosfera i jest to zdanie wielu wielu pacjentek,a wiadomo jak ważna jest psychika.Problem tylko w tym że to daleko i znowu trzeba brać wolne..Mój M wolałby robić in vitro w jednej z pobliskich klinik,ale to oznaczałoby zaczynanie wszystkiego od nowa,tłumaczenie itp. Postaram się go jednak przekonac jeszcze raz do BS:) Planowane podejście będzie w listopadzie-nie wiem skąd wytrzasnę znowu pieniądze,bo ostatnio się bardzo spłukaliśmy,ale wezmę je choćby spod ziemi.Powiem Wam,że naczytałam się tyle historii tak samo skomplikowanych a może i bardziej niż moja i ze szczęsliwym zakończeniem,że to dodało mi sił do dalszej walki. Jedna kobieta której udało się za ósmym in vitro napisała mi,że czasem sobie mysli co by się stało gdyby zwątpiła,przestała walczyć po trzeciej,czwartej porażce? Nie miałaby dziś swojej cudownej córeczki...,dlatego ja póki co chcę jeszcze powalczyć,nie jestem jeszcze taka stara:) Najgorsze jest tradycyjnie to czekanie...Poza tym coś kiepsko się czuję,chyba mi tarczyca znów szwankuje,bo mam straszne napady gorąca,w jednym momencie jest mi zimno a za chwilę oblewam się gorącym potem i mam ochotę ściągnąć ubranie,ciężko mi przez to spać.W przyszłym tygodniu idę zbadać tarczycę i sprawdzę o co chodzi,może też przejdę się na usg,zobaczę. To tyle u mnie. A co u reszty?????Rzeczywiście cichutko się na topiku zrobiło. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!!Szczególnie trzymam kciuki za dziewczyny w trakcie programu!!! PS.Inka odezwij się!
  15. ja tez trzymam,asiulka,Tosia,trolewna -trzymam kciuki za Wasze starania i szczęśliwe programy!
  16. asiulka-trzymam kciuki za pozytywne wyniki i bezbolesne Hsg! ja tez trzymam-za Ciebie też zaciskam kciuki za szczęśliwie rozpoczęty i zakończony program! Misia,sportsmenka,katrin,asiulka,kiki,nadzieja,kalpek,tosia,lela,kaska,Inka,Alicja,Sara,fjolet,swiatełko,Myszka,Dosia,ja tez trzymam, margi,pocahontas,trolewna,memories,"tylko do egz","egz ja sie na tym za bardzo", "Egz jestem z Tobą", "mam dość takiego kraju"- dziękuję Wam wszystkim za pocieszenia,wsparcie i ciepłe słowa!
  17. trolewna-w trakcie wyciszania dobrze jest pić dużo płynów,szczególnie wody,to pomoże zmniejszyć te wszystkie skutki uboczne, więc pij dużo wody, na pewno nie zaszkodzi!
  18. Kochani,dziękuję Wam za rady i wsparcie,wiem że chcecie jak najlepiej..Od razu napiszę że wynajęcie matki zastępczej odpada,to zbyt skomplikowane,a emocjonalnie dla mnie niewykonalne. Polska to ciągle w tej kwestii zacofany kraj a ja sama nie byłabym w stanie tego zrobić.Wiem,że w USA stosuje się takie rozwiązanie dużo częściej i korzystają z tego nie tylko celebryci,ale tutaj to ciągle temat tabu.Poza tym naprawdę to dla mnie za trudne psychicznie. Z mężem rozważaliśmy ewentualnie komórkę dawczyni.Mamy na naszym topiku wiele ciąż zarówno z nasieniem dawcy jak i z komórkami dawczyni, a na innych topikach jeszcze więcej takich ciąż i widząc jak szczęsliwe są te pary myślę, że mogłabym z tego w przyszłości skorzystać.Ktoś sugerował też IMSI-my właśnie teraz to mieliśmy, tą dodatkową segregację plemników po dużym powiększeniu, niestety i to nie pomogło. Dziś rozmawiałam ze swoim dr.M z Bociana (dopiero teraz bo wczesniej nie bylam w stanie,teraz z resztą też się rozpłakałam przez telefon..), Boże jaki to cudowny człowiek,mógłby spokojnie zostać psychologiem.Bardzo się przejął naszym niepowodzeniem,liczył że tym razem uda się mi zaciążyć.Mowil,ze główna przyczyna niepowodzeń to niestety ta macica jednorozna,ona bardzo obniza szanse zaciazenia i dodatkowo ta moja slaba reakcja na stymulacje...To razem bardzo komplikuje sprawe,ale nie przekreśla szans na ciążę, powiedziall,ze warto podejsc jeszcze raz,ale na duzo slabszej stymulacji,bo czy on mi daje duzo lekow czy malo to ja i tak sie slabo stymuluje,wiec nie ma co obciazac organizmu.Ostatnio dostalam bardzo duzo leków wiec mowil zeby teraz podejsc na jakims kombinowanym protokole z minmalna iloscia leków ,zeby jak najmniej obciązac organizm.Ale mowil ze najpierw musze dojsc do siebie,bo widzi ze ja bardzo to przezywam,no i wie ze aspekt finansowy tez na pewno jest trudny.A jak pytalam o komorke dawczyni to powiedział, ze spokojnie na to mamy czas,ze nie jestem jeszcze stara (a w ogóle wg niego wyglądam na max 22,chciał mnie chyba jakoś rozchmurzyć:) i on wierzy ze mamy szanse na wlasne dziecko,bo mimo ze mam malo komorek to te ktore zostaja sa naprawdę ładne. I mowi ze dopoki mi sie oczy swieca do dziecka,a on na kazdej wizycie widzi ze tak,to mamy dalej probowac...Zadnych badan nie kazal robic,bo po pierwsze w zasadzie wszystko zostało już zbadane a po drugie przyczyne niepowodzen znamy tylko na razie ciezko nam ja obejsc.Ale mowil,ze ma pacjentki z macica jednrozona w ciazy,nawet z blizniakami.I ze czasem jest tak ze jedne pacjentki musza wiecej tych programow przejsc a inne mniej..Teraz kazal odpoczac przede wszystkim psychicznie 3 m-ce i wrocic do niego.I ja mu chyba zaufam,bardzo mi pomogła ta rozmowa z nim.Wiem,ze to znowu jazda tam,daleko,ze trzeba znowu to wszystko przechodzić..ale chyba nie mam wyjścia,za bardzo chcę mieć dziecko żeby się poddać..Co prawda w okolicy,o wiele bliżej mam 3 inne kliniki,ale nie mam do nich jakoś zaufania. Wiecie co ostatnio siedzę praktycznie cały czas w necie i szukam,czytam różne historie i powiem Wam,że myslalam ze ja dużo przeszłam, ale naprawdę przy niektórych historiach moja to pikuś. Dziewczyny przechodzą niezliczoe zabiegi,operacje,mają skomplikowane schorzenia, próbują wiele razy i wiele lat az w końcu się udaje..Znalazłam kobietę której udało za 12-tym in vitro!!Albo za 7 i 8..Jest też wiele za piątym.I wtedy sobie myślę że może nie powinnam się poddawać...sama nie wiem co robic,nie chce sie wycofac,bo moze akurat za 5-tym razem sie by udalo,i tak zrezygnowac tuz przed metą...?Zeby ktos jeszcze mogl powiedziec ze uda sie za jakims konkretnym razem,to by czlowiek sie tego tzrymal i walczyl,a tak nie wiadomo kiedy powiedziec stop..Nie chcę zrezygnować jeszcze z szansy na własne dziecko.Muszę to jeszcze obgadać z mężem,on jest raczej skłonny do komórki dawczyni,bo nie chce żebym znowu była faszerowana lekami,ale jeśli tych leków ma być nie dużo to może warto spróbować.W ogóle mam w nim wielkie wsparcie, te wszystkie trudności bardzo nas scalają i dziękuję Bogu że go mam..Moja siostra,mama,przyjaciele też nas bardzo wspierają i to jest naprawdę cudowne.. Także tyle u mnie,pomału staję na nogi,ale nadal jest ciężko.Jeden dzień jest ok,a drugiego dół i łzy..:( Po każdym nieudanym in vitro wydaje mi się że już więcej nie dam rady,że już dość a potem mijają dni i jakimś cudem wraca wiara i siła... , człowiek naprawdę może wiele znieść, nie myślałam że tak wiele.Ale marzenie o maluszku jest warte naprawdę wszelkich poświęceń. I tego się będę trzymać. Dziękuję Wam za wsparcie, na razie u mnie będzie zastój w działaniach i pewnie mniej się będę udzielać, ale za wszystkie starające się trzymam kciuki!!!Pa!
  19. Dziękuję Wam wszystkim za pocieszenie,ale jestem w fatalnej kondycji psychicznej, tą porażkę przeżywam najgorzej ze wszystkich, to zdecydowanie największy kryzys w mojej wieloletniej walce...Tak wierzyłam w to czwarte podejście...Cały czas płaczę, nie mogę dojść do siebie,straciłam wiarę w powodzenie,chyba pierwszy raz...Nie mam pomysłu co robić dalej, wyczerpałam już chyba wszystkie możliwości, przeszłam inseminacje, in vitra,laparoskopie,histeroskopie..Wszystko na darmo. Byłoby mi łatwiej gdybym miała plan co dalej,a nie mam, nie wiem co jeszcze moglabym zrobic. Jakby uszło ze mnie powietrze,nie myślałam że tak mnie to dobije,ale nie jestem w stanie wykrzesać w sobie odrobiny nadziei...Nie mam mrozaczków, mam fatalne komórki i nie wiem czy kolejne in vitro tego nie zmieni..Z resztą na samą myśl że mogłabym przechodzić to jeszcze raz cierpnie mi skóra.Bardzo cenię klinikę Bocian,ludzi tam pracujących ,dr M,ale nie mogę juz patrzeć na to miasto,ostatnio byliśmy tam 2 tyg i pod koniec mieliśmy totalnie dość, nie wiem czy jestem tam w stanie wrócić...Teraz przydałby się nam jakiś wyjazd, mam ochotę zaszyć się gdzieć gdzie mnie nikt nie zna,oderwać od wszystkiego,ale w tym momencie nie stać nas na to,spłukaliśmy się doszczętnie, wydaliśmy 15tys na to podejście,wzieliśmy wszystkie dodatkowe opcje,pełno leków i znowu gówno to dało....To jakiś niekończący się koszmar...Przesiedziałam pół nocy na necie szukając historii kobiet którym udało się za 5tym,6tym razem i znalazłam ale niewiele i to z lepszymi rokowaniami niż ja,są oczywiście szcześliwe mamy i za 8-mym podejsciem ale nie wiem skąd na to wziąć siłę fizyczną,psychiczną i finanse.Poza tym czytałam że do 4-tego podejscia udaje się 80% par a pozostałym 20% medycyna nie umie po prostu pomóc...:(:( Wiem że są cudowne historie gdzie kobiety nagle zaciążają pomimo zerowych szans,ale mi się to nie przytrafi, nie należę do osób którym zdarzają się takie niespodzianki, jestem realistką. Wierzyłam w in vitro,a teraz już nawet w to przestałam,nie wiem czy kolejne ma jakiś sens,nawet nie dzwoniłam do swojego lekarza bo nie mam siły.I nie wiem czy odpoczynek coś tu da, teraz mieliśmy przerwe prawie 10 m-cy i tak nic to nie dało..Sory dziewczyny,nasmuciłam wam tutaj ale jestem zdołowana jak nigdy, nie mogę znieść myśli że mogę nie mieć dziecka. I prosze nie piszcie o adopcji, nie jestem na to gotowa i nie wiem czy kiedykolwiek będę,za dużo widziałam w swoim zawodzie i nie potrafię tego przeskoczyć,ani ja ani mój mąż.Muszę jakoś dojść ze sobą do ładu i pomyśleć co dalej....Dziękuję Wam za wszystko i trzymam kciuki za Wasze powodzenie!
  20. Niestety po raz kolejny moje marzenie legło w gruzach.........Wczoraj dostałam lekkich plamień, dziś pojechałam na bete, jest 0.....Jestem totalnie załamana, nie wyobrażam sobie życia bez dziecka a być może nigdy nie będę go miała.......................To było już 4 in vitro, 6 lat walki.......Tyle cierpienia, wyrzeczeń, bólu, modlitwy ..wszystko na nic.....Nie rozumiem tego, nigdy nie zrozumiem.........
  21. Asiulka-gratulacje!!!!:):) Super wiadomość!Naprawdę wielka różnica z poprzednimi wynikami i super procent tych najruchliwszych!!:) Pamiętaj że do zapłodnienia potrzebny jest jeden a Wy macie ich duuuużo:):) I działajcie koniecznie po hsg naturalnie bo rzeczywiście łatwiej jest zaciążyć-jajniki są jakby "przewietrzone" po tym, trzymam kciuki!!!!!!!! I nie pisz ze to jest mój moment bo to jest wspólne forum i sukces każdego jest tak samo ważny!!!!!!!!!Ściskam gorąco!!:)
  22. Aha kalpek-Ty pytałaś o noclegi, na Bocianie na forum dziewczyny wymieniają się adresami, można spać w Białymstoku,ale za hotel trzeba liczyć min.100zł za pokój chociaż na pewno są też tansze kwatery, my nocowaliśmy w Supraślu (10km od BS)-piękna malownicza miejscowość-uzdrowisko i tam noclegi są 30zł-35zł za osobę.Szczególnie popularne sa noclegi "U Szyszków", "Sosnowe Siedlisko" i "Przy Kominku"-tam w zasadzie nocują głównie pary podchodzące do in vitro i właściciele otwarcie o tym mówią i zawsze trzymają kciuki, spaliśmy w każdej z tych kwater i zawsze był ktoś kto był w trakcie programu,jest nawet możliwość zrobienia u nich zastrzyków.Dochodzą oczywiście koszty dojazdu do BS,ale to i tak taniej niż nocowanie w hotelach w BS, chociaż jak się dobrze poszuka to pewnie coś tanszego można w BS znaleźć. No to tyle,pa!:)
  23. Witaj paralityczka (chociaż niezręcznie mi zwracać się do Ciebie w ten sposób,ale sobie nick wybrałaś:) ), przykro mi że starasz się tak długo o dziecko..Najgorsze jest to jak pieniądze ograniczają spełnienie naszego marzenia, naprawdę w wielu krajach in vitro jest refundowane i nie wiem dlaczego w Polsce tak się z tym ociągają!No ale to temat rzeka..Napisz jaki jest problem u Ciebie, czy wiadomo dlaczego nie możesz zajść w ciąże? Dobrze że wybrałaś Mrugacza-to świetny lekarz, a jak masz Białystok niedaleko to juz w ogóle super.Trzymam kciuki za pierwszą wizytę!!I jak masz jakieś pytania to śmiało-chętnie pomogę:) katrin-dzięki że pytasz,ale u mnie żadnych objawów, nie wiem czy to dobrze czy źle,ale zaczynam pomału schizować, nie wiem jak ja ten tydzien wytrzymam... memories-jak beta???Niepokoję się że nic nie piszesz, mam nadzieję że to dlatego że świętujesz z mężem:) Ale paskudna dołująca pogoda dzisiaj co? Pa!
  24. Sportsmenka-dzięki!:) Pozdrowienia dla córci:) Memories-i jak dzisiejszy wynik???Masz już??
  25. Nadiewa-oczywiście ze Cię pamiętam!:) Podchodziłyśmy mniej więcej w tym samym czasie do IUI i Tobie się udało:) A Twój synek ma już 2 lata-jak tam rośnie? Dziękuję Ci za miłe słowa:) Wiesz co ja tym razem rzeczywiście bardziej niż kiedykolwiek "wmawiam" sobie ciąże..Nic nie pisałam żebyście nie myślały że ześwirowałam ale np.gadam z brzuchem-wstaję rano i mówię -to co dziś porobimy dzieciaczki:) Mój mąż przed wyjściem do pracy zawsze całuje mnie w brzuch-2 razy:) Ja jak on czegoś nie chce zrobić to żartuję, że kobiecie w ciąży się nie odmawia:) .Po prostu jak najbardziej staram się wpłynąć na swoją psychikę, pozwolam jej zaakceptować fakt że mój organizm może w końcu zaciążyć,wyobrażam sobie jak to będzie mieć dziecko-chodzić z nim na spacer, czytać bajki,grać w warcaby,wspólnie malować itp.Wiem jak bardzo ważna jest psychika w tym wszystkim i że muszę uwierzyć że może mi się udać.Staram się nie dopuszczać złych myśli, chociaż boję się że może się jednak nie udać...Generalnie jestem pozytywnie nastawiona jak nigdy,aż się tego boję:)Zobaczymy co z tego wyjdzie.Dziękuję Ci Nadiewa za pamięć i rady-postaram się do nich jak najbardziej zastosować:) Pozdrawiam Cię bardzo bardzo serdecznie!!! katrin-bardzo się cieszę że jesteś już w lepszym humorze:) To bardzo dobrze że wyjechaliście sobie i odcieliście się od wszystkiego.Zobaczysz że wszystko się jeszcze ułoży i zostaniesz mamą!! Mocno trzymam za Ciebie kciuki!!:) Pa,całusy!
×