Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mój pierwszy raz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jaka fajna tu atmosfera, taka radosna. :) Mimo tych wszystkich niedogodności typu zawroty głowy, wymioty i strachy, to jednak czuć takie podekscytowanie. :) Powiem Wam coś fajnego - byłam dzisiaj u tego kolegi, co to jego żona się tak męczyła, opowiadałam Wam. Dziewczyna o porodzie już prawie nie pamięta, choć to dopiero tydzień, teraz ma inne strachy, bo dziecko dopiero drugi dzień w domu, a to pierworodny. :) I tak widać, jaka była szczęsliwa, że śpi i ładnie wygląda. :) Ale wygląda cudnie - byliśmy tam razem z mężem, i jak wyszliśmy, to od razu powiedział, że to czekanie go wykończy, że on już też takie chce mieć... Ja też nigdy wcześniej nie widziałam takiego malutkiego dziecka i jestem w szoku, jakie to jest kruchutkie... I też się już doczekać nie mogę!!! :)
  2. Klunia, dla Ciebie też gratulacje! Joola, dzięki za miłe słowo. :) Kasza, no rzeczywiście ciężko z tą pracą, ale przynajmniej możesz poczuć, że pomagasz, że ten Twój stres czemuś służy... Choćby tym dobrym słowem. Ja niestety mam taki stres, który wynika wyłącznie z chamstwa, buractwa mojego szefa. Zupełnie niepotrzebny... Ewcisko, z tym kwasem to chyba za dużo. Ja brałam kwas, ale jak przeszłam na Prenatal, to odstawiłam, bo w Prenatalu jest dzienna dawka kwasu. Z żelazem nie wiem, ale sprawdź kwas, jak jest w witaminach ta zwyczajowa dawka, to chyba raczej odstaw... Witam wszystkie nowe Oczekujące :) Życzę dużo szczęścia i pociechy z maleństw. Ja wczoraj, po tym usg, jak wróciłam do domu, to najpierw płakałam jak głupia, a potem, jak już się uspokoiłam, to nie moge przestać się uśmiechać. Teraz mi już nic niegroźne, będę miała cudowne Święta. Wy na pewno też. :) Pimach, leżaczku, jak tam u Ciebie?
  3. Dziewczyny, widziałam mojego maluszka!!! Wszystkie łapki, wszystkie palce wszystkich łapek, śliczny nosek!!! Jestem prze-szczęśliwa, mam zdrowe dzieciątko, które bardzo fika :). Następna wizyta na początku stycznia, do tego czasu dwa razy morfologia i mocz. Najważniejsze jest to, że o cokolwiek zapytałam lekarkę, odpowiedziała spokojnie na każde pytanie - powiedziałam o bólach, powiedziała, że to normalne, więzadła macicy się naciągają, a ona się powiększa. Zbadała mnie, szyjka zdrowa i zamknięta, wszystko w porządku. Poleciła witaminy z wit. A, Prenatal bądź Feminatal, jakie chcę. Jestem szczęsliwa! :D Pimach, cieszę się, że lepiej. :) Oby coraz lepiej. AniaP, ja tez mam stresującą pracę, i ja po prostu staram się oddychać. Wiem, że śmiesznie brzmi, ale mnie uspokajają głębokie oddechy. A jak mnie coś uciska, z godnością oddalam sie do pokoju obok i siadam tam na chwilę albo stoję - w innej pozycji niż za biurkiem. Tak długo, aż nie poczuję, aż mi lepiej. Jeszcze mi nic nikt nie powiedział, a jak szef krzywo patrzy - zdarza się - to odwracam wzrok w inną stronę. Ja jestem w ciąży i jego fochy mnie nie interesują. :) Powodzenia! :)
  4. Tunciu, a propos tych krostek na nogach - ja też je mam, drapię się jak wściekła, bo swędzą :P ale pomaga mi jak się wypacykuję obficie balsamem do ciała, chyba po prostu mam jeszcze bardziej suchą skórę niż przed ciążą. Boki brzucha i piersi też mnie swędzą i też muszę smarować. Lepię się wtedy co prawda lekko, ale wolę to... :) Anaconda, piękne zdjęcie :) Gratuluję maleństwa, mam nadzieję, że ja dzisiaj także zobaczę moje zdrowe dzieciątko. A co do stresu - ja mam taką pracę, że wystarczy, że o niej pomyślę, a cała się spinam. Musiałabym chyba 9 miesięcy na L4 przesiedzieć, a to mało możliwe... Jakoś trzeba się uspokajać po swojemu... Ja dużo oddycham. :) Trzymaj się i nie daj się! :)
  5. Cześć, Brzuszki, ależ ja mam zaległości po weekendzie! Nie do wiary. Najważniejsze - Pimach, trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno, pamiętam jak to jest, jak się tak leży w strachu, ja miałam duphaston ponad dwa tygodnie, nie zazdroszczę, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze i paskudna kosmówka nie będzie Wam już dokuczać. Tylko spokojnie. :) Na narty się chwilowo nie wybieraj. :) Apsika, Ty się nie zastanawiaj, Ty bierz L4 i przeczekaj tę wstrętną ospę w rodzinie kierowniczej :P Tylko nie wiem, gdzie na ten czas upchasz męża... :) Mama E - pozazdrościć... i pogratulować! :) Ja mam usg dzisiaj o 13.30, pracuję do 16.30 i z powrotem do pracy się już nie wybieram, nie będę latała jak głupia. Trzymajcie za mnie kciuki, jutro dam znać, jak było. Fasolkowa mama - z tymi szefami to tak jest. Ja usłyszałam od mojego szefa, że jak będę musiała siedzieć w nadgodzinach (nielegalnie, bo już mi kadrowa zapowiedziała, że legalnie mi ich nie zapłaci, bo nie może) to mi się jakąś nagrodę najwyżej da, albo premię... Mam ich głęboko, nie będę po godzinach w pracy za darmo siedzieć... Niech sobie z głowy wybiją - przecież mnie nie zwolnią... :P Pozdrawiam Was Wszystkie!!!
  6. Wiem, wiem, że da się przeżyć. :) Znam parę kobiet, które przeżyły, i to nie raz. :) Ja wychodzę z założenia, że co jest do przeżycia, to się kiedyś skończy, bo wiecznie przecież maluch w środku siedzieć nie będzie... A jak będzie podobny do mojego męża, to go ciekawość świata sama na świat wystrzeli. :) Dla równowagi inny przykład - jedna pani, którą słabo znam, ale znam, rodziła w prywatnej klinice, opłaciła sobie pokój osobny, poród w wodzie, osobistą położną i wszystkie szmery-bajery. Jak przyszło co do czego, to urodziła tak szybko (od przyjścia do szpitala do efektu godzina), że wody nie zdążyli napuścić, położna obejrzała ją tylko raz i drugi już było po wszystkim, i tylko z pokoju skorzystała w pełni. :) A zatem bywa i tak. :) Tuncia, jednym z bardziej wkurzajacych tekstów konowała było właśnie \"pani leczy się prywatnie, to panią stać\". To samo słyszałam przy badaniach genetycznych i przy foliku, o którym mówił, że to jest wymysł i sposób na biznes farmaceutów, nic nie daje, a kasę z tego ciągną. I komentarz \"panią stać, to niech sobie pani kupi i łyka\". Wkurzające podejście. Ja wiem, że dobrze jest zrobić różne badania, ale już te drogie kosmetyki to lekka przesada. I tekst o rodzinie? Nie przejmuj się, grunt, że wszystko z Wami dobrze. Pimach, pisz, co tam u Ciebie, Mama E, czekamy! :)
  7. Cześć :) Fasolkowa Mamo, trochę mnie zmartwiłaś tymi bólami, oczywiście powiem o nich lekarce, ale mam nadzieję, że to rzeczywiście tylko macica się rozciąga. Choć L4 chyba bym nie pogardziła. :) Mój poprzedni lekarz też był z Medicover, ale to on wykonywał usg, nie radiolog. widocznie co placówka, to obyczaj. :) Ciekawa tylko jestem, czy jak przyniosę im skierowanie na badania od innej lekarki, nie od nich, to czy mi je zrobią... Nie wiesz? W końcu mam abonament... :P A propos tego szpitala, o który Was pytałam, czy prywatny, czy rejonowy. Otóż omawiałam tą kwestię szeroko z kolegą, którego żona miała teraz termin na początek grudnia. I on mnie przekonał, że lepszy rejonowy, bo te prywatne to są generalnie takie kliniko-hotele, a jak się coś odpukać zdarzy, to musza wzywać karetkę i wiozą na rejon. Generalnie argument mocny. Żona zaczęła rodzić przedwczoraj rano. W rejonie. Dziewczyny, rodziła 14 godzin. Męczyła się tak, że podobno prawie straciła przytomność, i wtedy dopiero jakiś lekarz zalecił ZZO. Żeby było ciekawiej, wcześniej, przed porodem, była szeroko omawiana kwestia tego, że ona jest dosyć drobna, a dziecko duże, wiec raczej zdecydują się na cesarkę, bo mogą być problemy. Jak przyszło co do czego, to o cesarce nagle już nikt nie mówił i dziewczyna cierpiała tyle czasu... Teraz, jak pytam go o ten poród, to mówi \"nigdy wiecej, nigdy wiecej\". Nawet nie pytam, co mówi ona. I tak źle, i tak niedobrze :) Ale za to weekend zbliża się wielkimi krokami. :)
  8. Mama E, trzymamy kciuki i czekamy na obszerną relację. :) Pimach Dziękuję :) Pozdrawiam, spokojnego wieczoru życzę. :)
  9. Cześć Mamusie. Przepraszam Was bardzo, że zaraz na początku spowodowałam takie dyskusje i trochę negatywnych emocji. Mam nadzieję, że to już za nami. Fasolkowa Mamo, ja mam własnie takie kłucia w brzuchu, niezbyt silne, po bokach. Zapytam o to na najbliższym usg w poniedziałek, wydaje mi sie, że to właśnie przez to, że macica się rozciąga, tym bardziej, że rzeczywiście górę mam drobną. Szkoda, że tylko górę... :-O Ale za to pochwalę się drobnym sukcesem, który zdecydowanie poprawił mi humor - dziś zakupiłam pierwszy w życiu stanik o miseczce B!!! :D Pozdrawiam wszystkie czekające na maleństwo.
  10. Mamuśki, dziękuję Wam wszystkim. Czuję, że dobrze trafiłam, przynajmniej mam się komu zwierzyć ze swoich ciążowych strachów. Dziękuję Wam za trzymanie kciuków za moje maleństwo - ja też będę z całej siły wysyłać pozytywne fale w kierunku Waszych przyszłych pociech. :) Nie wątpie, że w ten sposób mozemy sobie tez pomagać. :) Tuncia, w poniedziałek mam własnie wizytę na usg prenatalnym. Początek 12 tygodnia, podobno wtedy już można. Ja w ogóle chodzę do ginekologa prywatnie - i ten konował był za cięzkie pieniądze (w tym przypadku akurat nie warto!!!) i ta nowa lekarka też przyjmuje w prywatnym gabinecie. Dziewczyny, a jak ze szpitalem? Zamierzacie rodzić w jakiejś prywatnej klinice, czy w \"zwykłym\" szpitalu? Myslałyście już o tym? I na koniec - wskakuję do tabelki :) NICK..................WIEK........TERMIN PORODU............SKĄD JESTEM gosia1062009...........25.............1.06.2009......... ......Tychy Apsika...................29.............1.06.2009....... . .......podlasie Fasolkowa mama......30.............1.06.2009................Warszawa Dunia77.................31.............4.06.2009...... .........Stany agaaa1..................24.............6.06.2009....... ........Jarocin Pigii .....................30.............6.06.2009........ .......Węgrów Agusia ..................28.............7.06.2009..... ..........Śląsk ewcisko.................25.............7.06.2009........ .......Łódź Pakston21..............35............10.06.2009....... ........Poznań tuncia...................26............12.06.2009.. .... ........Rybnik Biała_czekoladka......26............12.06.2009.......... ... .Warszawa czarunia................34............13.06.2009........ .......świnoujscie Kasza22.................22............13.06.2009...... ........W\'ton UK joolaa...................28............14.06.2009... .. .........śląsk Shila2...................25............15.06.2009.... ...........Szczecin Mama E.................38............15.06.2009............... UK MariolaNY..............30............15.06.2009..... ..........NYC Pimach..................31...........15.06.2009...... .........BielskoBiala klunia1912..............34...........16.06.2009...... .........UK OlaOli...................28............16.06.2009?... ...........UK mamawiwi..............22............16.06.2009....... .......Sochaczew Mamusia222.............22...........18.06.2009....... .......Nasielsk polka1983...............25............20.06.2009...... .... ...Kielce Zakochana mama......27............20.06.2009...............Kalisz obelixowa...............32............20.06.2009..... .........lubuskie mój pierwszy raz......30............20.06.2009...............Śląsk AniaP....................28.............21.06.2009.... ..........UK lusia.79..................29............23.06.2009.... ..........Śląsk myszka79................29............23.06.2009....... .......UK sztorm...................33............24.06.2009..... .....….podbeskidzie loona_84................24............30.06.2009..... .........dolny śląsk
  11. Mamusia222, idę w poniedziałek. Nie wiem, czy jest sens przekładać teraz na wcześniej, w końcu już środa i kilka dni niewiele chyba zmieni. Jak mi się przypomina ta noc, kiedy rozmawialiśmy z mężem o aborcji - dziecko z deformacją główki to generalnie chyba jest powód - to wiem, że nigdy czegoś takiego nie chcę przeżywac znowu. I wiem też, że gdybym trafiła na innego lekarza, to prawdopodobnie wygladałaby ta wizyta zupełnie inaczej. I jesli moje dziecko jest zdrowe - a chcę wierzyć, że jest - to nigdy temu lekarzowi nie wybaczę i póki żyję, będę wszystkim odradzała wizyty u niego. Lekarza zadaniem jest rzeczowo i spokojnie przedstawić ewentualne zagrożenia, a nie truć pacjentce o mozliwościach aborcyjnych w tym kraju. Nie wiem, może on na takich zabiegach gównie zarabia, może mu zalezało, żebym do niego przyszła. Nigdy więcej nie chcę go widzieć.
  12. Pimach, dzięki za dobre słowo. Własnie zmieniłam lekarza na tą kobietę, która mi pomogła w listopadzie, na tą, która powiedziała, że jest ok. Wizytę mam w poniedziałek, tylko teraz przed tą wizytą robią mi się takie schizy, przypomina mi się cała ta kołomyja z tym poprzednim i się zastanawiam, czy wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję, że tak, ale trochę się jednak boję.
  13. Mamusia222 - to nie chodzi o to, żeby lekarz lekceważył objawy, tylko o to, żeby do wszystkiego podchodził normalnie i nie straszył ciężarnej. Ja jestem w ciąży pierwszy raz i sama z siebie się o wszystko boję, nie musi mi na dodatek żaden konował przysparzać stresów. Leżałam w łóżku plackiem dwa i pół tygodnia, bojąc się za każdym razem, kiedy tylko poczułam wilgoć między nogami - uważasz, że dwa tygodnie stałego stresu jest dobre w ciąży? Zadzwoniłam do niego dwa dni później z prostym pytaniem, to nawet telefonu nie odebrał, tylko powiedział pielęgniarce, że mam natychmiast jechac do szpitala. Uwierz mi, nie jestem histeryczką, jesli mówię, że ten lekarz jest idiota, to jest. Z co ciekawych tekstów - \"gdyby to była przychonia rejonowa, to bym pani nie powiedział, że jest coś nie tak\" (to było przy okazji rzekomych nieprawidłowości w obszarze główki, kiedy to wprost mi powiedział, że dziecko ma wady genetyczne, ale nic z tym nie mogę zrobić, bo to jest katolicki kraj i nikt mi legalnie aborcji nie przeprowadzi) \"ale ponieważ pani przychodzi prywatnie, to panią stać robić sobie co chwila usg genetyczne za 200zł\". Jak blada ze strachu poleciałam na to usg na drugi dzien, to mi babka powiedziała, że mi go nie zrobi, bo się go nie rpbi w 8 tygodniu, bo to nie ma sensu. Zrobiła mi zwykłe, powiedziała, że wszystko jest ok, i umówiła na genetyczne 8 grudnia. Nadal uważasz, że lekarz był ok?
  14. Biała czekoladka, dziękuję za odpowiedź. Wiesz, ja po tym, jak usłyszałam w 8 tygodniu, że moje dziecko ma nieprawidłowości w obszarze główki, to naprawdę boję się iśc do lekarza. Przeżyłam koszmarną noc wtedy, a na drugi dzień poszłam do innego lekarza, i babka mi powiedziała, że to głupota tak mnie straszyć, bo na usg ledwo główkę widać, a co dopiero jakieś nieprawidłowości. Od 6 listopada nie byłam u lekarza ani razu, po prostu boję się ich o cokolwiek spytać, bo przedtem tez już miałam taką sytuację, że miałam lekko zabarwiony śluz, podobno normalne w pierwszych tygodniahc ciąży, kiedy zarodek się zagnieżdża, a ten idiota mnie nastrzaszył, że to poronienie zagrażające i kazał leżeć... Temperaturą też mnie straszył, że jak będzie za wysoka, to nie ma czym zbić i można tylko czekać i takie tam inne... Teraz czuję się średnio, jestem ciągle zmęczona, ciągle mnie wszystko boli jak przed okresem, czasem plecy, ale tak jak mówię - boję sie ich spytać o cokolwiek. I cały czas mtyślę o tym, czy moje małe jest zdrowe, czy żywe... Mam nadzieję, że to usg w poniedziałek jakoś mnie uspokoi chociaż na chwilę.
  15. Cześć :) Dziękuję za miłe powitanie. Ja wybieram się na usg genetyczne 8 grudnia, i już nie mogę spać po nocach z nerwów, czy wszystko będzie dobrze, ale to dlatego, że byłam u takiego konowała na początku ciąży, że teraz już się boję wszystkiego i o wszystko. Mam dwa pytania - czy to normalne, że czuję taki jakby ucisk tuż pod żebrami? To podobno powinno być dużo później, jak już brzuszek będzie rósł. I czy normalne są takie uczucia kłucia w brzuchu, nie tam, gdzie płód, raczej po bokach, jak przed okresem? Boję się chodzić do lekarzy i boję się nie chodzić... Przy pierwszej ciąży to koszmar takie przeżycia. Dobrze przynajmniej, że dobrze sypiam... :) Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie. :)
×