Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fasolkowa mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fasolkowa mama

  1. Carmen- ja też czytam tak pobieżnie... Przykro to stwierdzić, ale nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać, dziecko jednak dużo czasu zabiera. Monik- ja jadłam brzoskwinie z puszki, nic Małej nie było. Wolę jednak te świeże, mojej nie szkodzą. Soków jeszcze żadnych nie piłam, jakoś się troszkę obawiam. Piję herbatki owocowe, ulubiona to z owoców leśnych Herbapolu, bawarkę, dużo wody i Karmi. Dziś zamierzam zrobić kompot z jabłek i zjeść takie rozgotowane jabłuszka. Zastanawiam się też nad kompotem z suszonych śliwek, może pomogłyby Kindze przy tych kolkach i wypróżnianiu.
  2. Kasza- powodzenia :) :) :) Tuncia- najlepsze życzenia, dużo, dużo zdrówka, szczęścia i powodzenia! Monik- ja Karmi piję w dużych ilościach, uwielbiam. :) W ciąży tez piłam.
  3. Pimach, ja na ciacho sobie pozwalam. Małej nic się nie dzieje na szczęście, a to jedyna słodyczowa przyjemność dla mnie. Jadłam już sękacza, drożdżowe i serniczek. Nie mogę się opanować..... Dunia, Kinia ma ten nieszczęsny trądzik już od kilku dni. Całe czółko wysypane. Jak nastolatka. :) Podobno ma samo przejść. Hani samo przeszło?
  4. Tuncia, Dunia- dzięki za instrukcje masażu. Wypróbuję z pewnością. Mam nadzieję, że pomoże. :) Pimach, te kropelki Bobotic można bez recepty kupić? Pediatra je przepisuje? Na mojej liście brzoskwinki są dozwolone, czereśnie i wiśnie zabronione. Kindze w każdym razie nic nie dolega po brzoskwiniach, czego niezmiernie się cieszę. Choć tyle z owoców mi zostało, bo na truskawki mogę tylko popatrzeć..... No właśnie Dunia, cytryna tak w plasterkach? No właśnie tez jestem ciekawa, na jakie warzywa sobie pozwalacie. Ja nie jem żadnych surowych poza liściem sałaty. Po pomidorach Mała miała rozwolnienie, po ogórku chyba są te kolki nieszczęsne.... Ugotowane jem marchewki, jadłam też mrożoną mieszankę warzywna. Unikam brokułów, kalafiora, bo podobno wzdyma. Szkoda... Czekam na świeżą fasolkę szparagową, bo podobno młodziutka nie powinna działać wiatropędnie. Jutro też zakupię fenkuły i popróbuję coś z nich zrobić. Jakie jecie mięso i jak je przygotowujecie?
  5. No to wykorzystałam cały czas drzemki mojej Kini. Nie zdarzyłam się umyć od tego pisania. :) Do następnego razu! :) :) Powodzenia!
  6. Mantra- po urodzeniu moja córcia ma czkawkę częściej niż w brzuchu. Czka po jedzeniu, jak niedostatecznie jej się odbije i jak jest jej zimno, czyli prawie przy każdym przewijaniu, bo dupinka jej marznie. Dziewczyny, mi się wydawało, ze po cc trzeba z tymi pasami uważać, żeby wszystkie przecięte warstwy się najpierw zagoiły... Ja pasa nie mam, właśnie upływa 18 dzień od porodu i brzucha prawie nie ma. Mam spuchniętą fałdkę nad i pod cieciem, ale reszta ładnie się wchłonęła. Oczywiście do stanu sprzed ciąży jeszcze dużo brakuje, ale stan jest zadowalający. Chyba bez pasa się obejdzie, ale ćwiczenia muszą być. Też używam kremów na rozstępy i zamierzam tez pokupować za jakiś czas kremy wyszczuplające i na cellulitis. Poczekam aż rana się całkiem zabliźni. Nie wiem, kiedy mogę zacząć ćwiczyć... Kg nie chcą mi dalej spadać, z resztą nie dziwne, bo po każdym karmieniu mogę zjeść konia z kopytami, taki mam wilczy apetyt. Zapycham się zatem bułeczkami i taki jest efekt.
  7. Monik- ja też miałam problemy z pielęgnacją pępka. W środę Mała tak wierzgała nogami, że podważyła i pieluchą oderwała kikut. Pojawił się taki czerwony strup. Strasznie się bałam, ze coś jej się stało. Pediatra jednak kazała to pielęgnować tak samo jak kikut i już prawie mamy ładny pępuszek. Przy kąpieli najgorsze jest to, żeby tego nie zamaczać, ale jakoś dajemy radę. Już mamy wprawę, tak myślę. :) Dzięki Dziewczyny za porady odnośnie kolek. :) Będę musiała kupić te kropelki, o których pisałyście. Nie wiem, cy masaże mogę robić tak małemu dziecku... Od kiedy masowałyście swoje maluchy? Herbatkę koperkową sama piję, pediatra poleciła, żeby jeszcze Małej nie podawać, tylko samej parzyć i pić. Okropny ma smak..... Musze też dietę o fenkuły urozmaicić, jak MamaE pisała. W ogóle na razie pediatra tylko krople BioGaia na brzuszek poleciła podawać, z resztą kazała się wstrzymać. Powiedziała też, ze ja ze swojej diety mam wyeliminować ciemne pieczywo, produkty pełnoziarniste, mleko, jeść mniej nabiału i wyeliminować na razie surowe warzywa i owoce. Jem tylko brzoskwinie i banany z surowizny, mleko daje do bawarki, jem troszkę serka Rolmlecz z konfiturą jagodową. Reszta to delikatne jedzenie, lekkostrawne potrawy. Chyba troszkę pomaga... Wczoraj Mała po dwóch dniach przestoju zrobiła kupkę ( i tu pojawia się temat niemowlęcej kupy! :) ). Nie myślałam, ze ten fakt wywoła u mnie aż tak wielka radość! Nieważne, że było to coś wielkiego i śmierdzącego ( tak, tak) i musiałam ja całą przebierać. Byłam bardzo zadowolona, ze się udało. Kini tez to pomogło, bo sprawy z brzuszkiem się troszkę uspokoiły i już aż tak się nie pręży. Mam nadzieję, ze te kolki były chwilowe. Najgorsza jest ta bezsilność, że nie wiesz, jak dziecku pomóc, a ono krzyczy w wniebogłosy i widzisz, ze cierpi....
  8. Szkoda, ze razem z Wami nie przechodzę wszystkich przedporodowych dolegliwości, niestety nawet nic o nich nie mogę napisać... Czop mi nie odszedł, mega skurczy nie poczułam, takie uroki cc... Wszystkie dolegliwości, jakie miałam leżąc w szpitalu i czekając na termin cc, wydawały mi się wtedy niczym ważnym. Zwłaszcza, ze leżałam na patologii i nasłuchałam się naprawdę historii, które nigdy by mi do głowy nie przyszły... Miałam wrażenie, że jestem wielką szczęściarą, ze każdy ból, albo fakt, ze musiałam jakiś czas leżeć w ciąży i uważać na siebie, to nic wobec problemów dziewczyn na łóżkach obok. Teraz nawet nie pamiętam, jak to było jak brzuch mi się napinał, albo Mała kopała mnie z całych sił... Gdy któraś zaczynała na naszym oddziale rodzić, też wszystko przebiegało cichutko. Ciężko było się zorientować, że coś się dzieje, zwłaszcza, ze porody zaczynały się nocą i rano już dziewczyny z nami nie było.
  9. Anacond_a- trzymam kciuki, żeby było po Twojej myśli i TEN moment właśnie nadszedł. :) Jak najmniej bólu i jak najwięcej zdrówka dla Ciebie i Maleństwa. Powodzenia, jakby to był ten czas. ;)
  10. Napisałam długiego posta i zeżarło.... Wrrrrr Jak znajdę chwile to postaram się go odtworzyć
  11. Klusia, Apsika- wielkie gratulacje dla pierwszych Czerwcówek! :) :) Pimach, Mam2be- zdrówka życzę dla waszych Maleństw. I powodzenia w karmieniu. Ktoś pytał o wit.D. Nam pediatra zalecił podawać wit.D i wit.K. Wit.K podaje się przy karmieniu piersią. Na brzuszek Mała też dostaje kropelki BioGaia. U mnie już przestało być aż tak kolorowo. Kinia ma kolki. Nie zdawałam sobie sprawy, że małe dziecko może drzeć się tak głośno. Ona w ryk, ja w płacz, ze nie wiem jak jej pomóc. Noce dwie zawalone. Już przeszłam zwątpienie dotyczące karmienia piersią, ze truję swojej dziecko... Potem okazało się, że od sztucznego mleka kolki też ma.... Mam nadzieję, ze przejdzie....
  12. Joola- niezła jazda z tymi gośćmi... Może faktycznie Twój M mógłby coś napomknąć..... Siły przecież musisz na potem zbierać...
  13. Ktoś pytał o mleko. W szpitalu polecili kupić Bebilon, Bebiko lub to na N z naciskiem na HA czyli hypoalergiczne. Ja Małą dokarmiam Bebiko HA 1. Anacond_a- Ty chyba pytałaś o alkohol. Ja mam za sobą na razie tylko kieliszek szampana. Piłam go po karmieniu, także do następnego alkohol się ulotnił. Co do ubierania malucha ja wciąż mam problem. Co chwilę mi się wydaje, ze albo ją przegrzewam, albo jest jej zimno.... Jeszcze tego nie wyczułam.Trzymam się zasady, żeby ubierać ją o jedną warstwę więcej niż my jesteśmy ubrani. Kocyk traktuję jako jedną warstwę. Jak idziemy na dwór (niestety ostatnio pogoda jest średnia....) ubieram Kingę w kombinezonik polarowy ( ma pod spodem body z krótkim rękawkiem) albo w dresik ( ma taki cieplutki z kapturem). Przykrywam ja kocykiem albo zakładamy ta osłonkę na wózek. Zawsze sprawdzam, czy Mała ma ciepły karczek. Nie wiem, czy dobrze robię, ale tak na wyczucie troszkę działam. Oczywiście ma zawsze skarpety, łapki i czapeczkę.
  14. Witam nowa przyszłą Mamusię. :) Czarunia- wielkie gratulacje. :) :) :) Niestety jestem w stanie czytać Was ostatnio tylko pobieżnie. Jakoś zaczyna mi czasu brakować, Mała polubiła noszenie na rączkach....
  15. Dunia, ja mleko przechowuję w lodówce. Mam specjalne butelki do przechowywania. jeszcze dłużej niż dobę mleczko nie stało. Czytałam, ze właśnie 24h może stać w lodówce, w zamrażalniku do 6 mc. Jeśli Mała ma zjeść mleczko za 3h, to nie chowam go do lodówki. Tak tez było, jak wyszliśmy. Ściągnęłam, podgrzałam i w termoopakowaniu przetrzymaliśmy 3h do następnego posiłku. Zazdroszczę tych czereśni i truskawek.... Tak bym chciała pojeść, ale na razie wolę nie ryzykować. To jedyne wyrzeczenie (poza pomidorem, ale ten zaszkodził) podczas karmienia. Wsuwam za to ciągle serek Rolmlecz (taki jak w dzieciństwie) z konfiturą jagodową. Mam jazdę na jagody. :) I dogadzam sobie brzoskwiniami. Mniam :) Dunia, pytałaś o baby blues jakiś czas temu. Ja chyba nie mam... Chyba, bo mam jakieś wahania nastrojów, ale to chyba nie to... Nie mam jazdy, ze sobie przy dziecku nie radzę. Ufam intuicji i nie przejmuję się, jeśli czegoś nie potrafię. Czytam dużo i nie waham się pytać. Bardziej mam jazdy, że nie jestem atrakcyjna, ze z przyjemnością bym się już do seksu zabrała i takie tam...
  16. Monik, Carmen- śliczniutkie Maluszki. :) Czekoladko- zgrabnie wyglądasz z brzusiem. Taki ładny, okrągły. :)
  17. Witam Czerwcóweczki. :) Pierwszy dzień naszego miesiąca. :) :) :) Ja w miejscach publicznych wstydzę się karmić. Też jestem mleczarnią- cyc mega wielki tak jak Dunia o swoich pisała. Nie mogę jakoś wywalić go na wierzch przy ludziach. Dziś przy ludziach karmiłam Małą butlą z mleczkiem ściągniętym laktatorem. Laktacja mi się rozkręciła. Na razie wciąż nie wiem, co to nawał, ale nie jest już źle, coś leci. :) Muszę pomyśleć o takiej poduszce, koleżanka też ją zachwalała, a ja na razie karmię na kocu skręconym w wałek. Podkładam go wokół siebie i na tym dziecko leży. O rany, Lilianka- zazdroszczę tylko 2 kg! U mnie, jak u Duni, po 7 kg na początek, teraz po 1kg z dnia na dzień prawie. Brzucha za to nie mam prawie, z czego jestem niezmiernie zadowolona. Dziś byłam na pobraniu krwi i na sprawdzeniu szwów i nikt mi nie chciał wierzyć, że 12 dni temu była jeszcze w ciąży. :) :) I właśnie- dlaczego post? Toja Dzidzia już ma problemy z jedzeniem? Ja jem prawie wszystko, położna mówiła, żeby testować, co szkodzi a co nie. Nie jem na pewno pomidorów ( były sensacje po nich), truskawek, cytrusów, orzechów, dużej ilości czekolady (kawalątek owszem jadłam). Staram się jeść lekkie rzeczy, niesmażone, ale na ciacha też sobie pozwalam. Jakby coś, będę eliminować, nie zamierzam katować się od początku. Na razie jest ok, mam nadzieję, ze tak zostanie. Pieluch idzie nam dużo, ale kupiłam wcześniej zapas- ten zestaw, jak Czekoladka ma. Pampersy są dla nas najlepsze na chwile obecną. Idzie ich masa. Mała podczas przewijania, gdy tylko podkładam jej nową pieluszkę, potrafi nalać. Zdarza jej się, że jak poczuje powietrze na pupce też leje, więc podkłady z przwijaka ciągle muszę zmieniać.
  18. Monik- ja też mam cały czas problem z brodawkami. :( A po ściskaniu cycka w szpitalu przez położna mam siniaka. Kurcze, nigdy na cycu siniaka jeszcze nie miałam, a tu proszę- baba mnie ścisnęła. :( Kapturki faktycznie troszkę pomagają, jak dziewczyny pisały (też mam te z aventu), jednak moja Mała jakoś ich tez nie potrafi zaakceptować. Kapryśne to moje dziecko. Mam nadzieje, ze Twoja dzidzia polubi kapturki, naprawdę chronią piersi, tak jak dziewczyny pisały. Spróbuj. Dziewczyny, coś na pocieszenie odnośnie wagi. Przemiła chwila to ważenie po porodzie. Dziś miałam ta przyjemność i z moich 15kg ciążowych, 8 dni po porodzie zostało 8 kg. Prawie połowa spadła. :) :) Pierwszy raz od długiego czasu z przyjemnością się zważyłam. :) Kasza- powiem szczerze, ze sama jestem zaskoczona tym wolniejszym czasem. Na początku dzidzia śpi, je, wali kupy i tyle. Nie jest tak strasznie przynajmniej u mnie. Mogę ugotować, sprzątnąć, chwilkę w internecie posiedzieć. Noce są gorsze, ale jakby co w dzień odrobinkę można odespać. Jedynym moim problemem jest karmienie piersią. Reszta- jakoś można ogarnąć. Dunia- Wy już macie pediatrę za sobą, a u nas dopiero za tydzień wizyta. Na razie tylko położna była. Jestem bardzo ciekawa, co powie pediatra i ile waży moje Słońce, bo rośnie jak na drożdżach. :)
  19. Witam nowe Mamusie na blogu. Miło Was zobaczyć. :) Zakochana mama- pokoik śliczny. :) Tak słodziutko wygląda. :) AniaP- ciąża Ci naprawdę służy. Zgrabniutki brzusio. :)
  20. Mum2be- gratulacje. :) Witamy w gronie Mamuś. :) :) :) Lusia- jak Tuncia pisze, Bepanthen jest genialny na piersi i nie potrzeba szorować brodawek przed karmieniem. Polecam. Troszkę ma zapach dziwny, ale pomaga. Moja Kinia dała czadu w nocy. Masakra. Noc z dniem jej się pochrzaniła i od 1:00 rozrabiała. Ktoś musiał ja na rączkach nosić. W dzień cudowne dziecko, gaworzy, je, śpi i wali w pieluszki. Zero płaczu. W nocy- demon. Cyc wciąż jej nie interesuje. Ja ściągam laktatorem, jest coraz lepiej, ale nawał pokarmu to wciąż dla mnie jakaś tajemnica... Gdybym cycem miała karmić dzidzię, to chyba z głodu by jej się coś stało. Odnośnie pomocy rodziny. Mój M ma dwa tyg. zwolnienia na mnie ( po cc można o to prosić w szpitalu) i generalnie sami razem sobie z dzidzią radzimy. Nie jest źle. Masę rzeczy wykonujemy instynktownie. Kupiliśmy sobie też książkę \"Bobas- instrukcja obsługi\". Śmieszna, ale bardzo pomocna. Taka forma instrukcji do różnych czynności przy dziecku. Dla początkujących, super. Cieszę się, że M i ja dajemy radę i nie musimy prosić o pomoc rodziców. Moja Mama często nas odwiedza i wczoraj zaczęła sypać złotymi radami. Całe szczęście, ze to moja Mama, a nie teściowa, bo bez skrępowania jej powiedziałam, że nie potrzebuję dobrych rad, jak coś będę chciała wiedzieć, to się zapytam. Sama z siebie niech mnie nie poucza. Rodzina chce dobrze, ale to takie wkurzające. Położna środowiskowa co innego mówiła, Mama co innego, koleżanki też co innego. Postanowiłam słuchać się położnej, na resztę rad patrzę przez palce. Nie można dać się zwariować. Jako mamusie naprawdę wiele wiemy, to wszystko przychodzi, gdy trzeba się dzidzią zająć.
  21. Po przewijanku jeszcze się z Wami podzielę naszymi kolejnymi spostrzeżeniami. Polecam chusteczki Clinic Dzidziuś. Są rewelacyjne, mięciutkie i fajnie pupcię czyszczą. Chusteczki Haggis są troszkę za twarde na pupcię mojej córci. I jesteśmy też zachwyceni pieluchami Pampers New Born. Też są mięciutkie. To takie spostrzeżenia młodych rodziców, może komuś się przydadzą przy zakupach dla maluszków. :) Moja Kinia ma już tydzień i powiem wam, że widzę jak rośnie. Kurcze, nie przypuszczałam, ze to będzie aż tak widać. Z dnia na dzień ciuszki przestają być za duże ( za duże były te na 56 nawet). trzymam kciuki za Wasze brzuszki!
  22. Nemezis- co do posiewu- Zakochana mama ma rację. Ja też miałam dodatni i po porodzie (nieważne, że cesarka) dostałam antybiotyki. To jest posiew na paciorkowce. Trzeba koniecznie mieć wyniki badań zgłaszając się na izbę przyjęć. Lekarze już się tym zajmą. :) Lusia- ja tez karmię naprzemiennie. W dzień powrotu ze szpitala M gonił do apteki po mieszankę. My mamy Bebiko HA, ale w szpitalu polecali również Bebilon i coś na N, byleby było to mleko hypoalergiczne. Dunia- a mi właśnie położna zalecała przemywanie pępuszka. Co kraj, to obyczaj. :) Dziewczyny, kiedyś ktoś pisał, że Leko- te gaziki gotowe, są do niczego. Nie zgadzam się, przetestowałam i są fajne. Wyciskam kroplę na pępuszek, potem obmywam wkoło kikuta i jest super. Polecam. Dobra, to tyle ode mnie. Czas na przewijanko. pozdrawiam!
  23. Joola- pokarmu mam już troszkę więcej, Kinia cyca troszkę ciągnie. Nie poddaje się wciąż, laktator to narzędzie najczęściej przeze mnie używane. :) Wierzę, że mi się uda, za dużo już w to poświęcenia włożyłam. Całe szczęście Mała nie rozrabia i mam troszkę czasu na tą walkę. ;)
  24. Dziewczyny, podczytuję Was jak mam wolna chwilkę ( nie jest tego dużo...). Trzymajcie się, niech Was myśli, że wyglądacie nieatrakcyjnie Czekoladko- nie nachodzą. Każda Ciężaróweczka jest śliczna, bo nosi w sobie dzieciątko. :) Joola- kg na pewno spadną. Ja jeszcze nie wiem, ile mi spadło, bo bateria w wadze jak na złość się wyczerpała, ale wierzę, że wszystko wróci do normy. Dzięki za miłe słowa o mojej Księżniczce. Nie będę się powtarzać, że ją uwielbiamy. ;) Nemezis- nie poddawaj się złym myślom. Facet nie był wart. Najważniejsza jest Dzidzia. Wiem, łatwo tak mówić, ale naprawdę wierzę, że wiele dobrego Cię spotka. Zobaczysz. :)
×