Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fasolkowa mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fasolkowa mama

  1. Kurcze Dziewczyny, może z tym ciśnieniem to syndrom białego fartucha? Czekoladko, trzymam kciuki, żeby to nie było zatrucie. Ja znowu mam w druga stronę. Jadę na wizytę i robi mi się słabo, a ciśnienie mam niskie... Normę mam 100/60, a bywało niższe...
  2. Bardzo dziękuję za przepisy. Aż mi ślinka leci, zaraz któryś wypróbuję. :) :) :) Strasznie mi się nie chce dziś robić obiadu i tak sobie pomyślałam o sałatce... Niby powinno się jeść coś ciepłego, ale dziś tak gorąco... Najchętniej bym połaziła po dworze, szkoda, ze od gorącą zaraz puchnę i tyle ze spaceru. :( O rany, Dziewczyny, ile macie ciuszków! U mnie wszystko zmieściło się w 3 praniach (łącznie z kocykami i pieluchami), teraz będzie 4 z dodatkowo dokupionymi ubrankami... Kurcze, mam nadzieję, ze tego na początek starczy, najwyżej Mój będzie sam dokupować.... Ja prałam w 40 stopniach i prasowałam na max. Nie nastawiałam dodatkowego płukania.
  3. Już łapię schizy z cc. Wczoraj śniło mi się, ze byłam już po i z jakimiś kobietami oglądałyśmy blizny. Moja była dość wysoko i taka paskudnie długa.... Gatki jej nie zasłaniały i byłam rozczarowana. :( Dziewczynki, macie jakieś fajne przepisy na sałatki z tuńczykiem i majonezem? Mam straszną ochotę, a nie lubię ani selera ani pora marynowanego i nie wiem, co wymyślić do tego tuńczyka.... :( Jakoś ciążowa straciłam wenę, kiedyś umiałam coś z niczego zrobić, dziś nie mam pomysłu.... :(
  4. Pimach, jakby coś polecam zakupy przez internet. U jednego sprzedawcy znajdziesz gatki siatkowe, pieluszki dla Antosia i jeszcze jakieś przydatne gadżety. Wszystko naraz i jak przyjemnie się przegląda. :) :) A potem wielka niespodzianka w paczce przyjdzie i to rozpakowywanie, mmmm miodzio. ;) Humorek Ci się poprawi i się nie nachodzisz. :) Tuncia- j tez mam tak z kichaniem... Tylko przy kichaniu wydaje mi się, że troszkę popuszczam... Mam nadzieję, ze to nie są jednak wody.... Na usg z Nikosiem wyszło, ze to wody? Ile czasu przed usg tak miałaś? Moja gin zawsze się pyta na wizycie, czy z wodami ok, ale skąd ja mam to wiedzieć???? Usg mam raz na jakiś czas, a samej jest mi ciężko wyczuć....
  5. Ale Dziewczyny czadu dajecie z tymi naleśnikami. ;) ;) Dla mnie to też jedna z ulubionych ciążowych potraw, tyle tylko, że niekoniecznie na słodko. Ze słodyczy cały czas na topie są lody (dziś Magnum z migdałami, mniam) i ostatnio batoniki: Mars z migdałami i takie różne potwornie słodkie rzeczy. Kupiłam pomarańcze, żeby cytrusów najeść się przed porodem i strasznie bym chciała, żeby już takie normalne fajne truskaweczki były dostępne... Ale się rozmarzyłam.... To prawda, że już tak pod koniec nic się nie chce. Ja myślałam wcześniej, żeby jak Dunia, naszykować jedzonko na obiady i pomrozić. Niestety wszystkie chęci mi odeszły i tylko bym leżała. Już Mojemu zapowiedziałam, że sam będzie musiał gotować. W końcu potrafi i to bardzo dobrze, tylko ja go rozleniwiłam podając wszystko pod nos. ;) Tuncia i tak jak Ty nie mogę się powstrzymać od zakupów dla dziecka. :) Mój na chwile mnie wyciągnął do centrum handlowego, żebym sobie prezent wybrała (latka lecą, zaraz będę mieć urodziny, imieniny..), a ja zamiast szukać dla siebie, polazłam do 5-10-15 i nabrałam dla Małej ubranek. :)
  6. Dziś miałam pierwsze doświadczenie z laktatorem. Pisałam, ze zamówiliśmy na allegro, dziś odebraliśmy i Mój wymyślił, że sprawdzimy, czy działa. Oczywiście włączyłam i przystawiłam sobie do dłoni, nie to żebym od cyca od razu zaczynała... ;) Nie ciągnie, więc ustawiłam na silniejsze i dało czadu. Kurcze, wessało mi skórę! Niezłe są te dojarki. ;) Dziś odebrałam też ostatnie wyniki badań przed szpitalem i byłam na przedostatniej wizycie u gin. Jakoś tak smutno, ze to już koniec prawie... Okazało się (wyniki posiewu), ze mam jakieś bakterie, które gdybym sn rodziła, mogły by dziecku zagrażać. Dobrze, ze mam tą cesarkę, bo inaczej jeszcze nafaszerowaliby mnie antybiotykami i bym się zamartwiała, czy bakterie zginą i czy dziecku nie zaszkodzę... Córcia głową w kanał już się ustawia, gin mówiła, że główkę czuje... Nie wiem, jak to możliwe, nie chcę nawet myśleć, na ile głęboko przy badaniu tam zagląda.... Brrrrr
  7. Nemezis- brakowało nam Ciebie, dobrze, że jesteś!! I szczęście, że jeszcze w dwupaku. :) Trzymaj się, leżenia już nie dużo zostało, dasz radę. :) :) :) Ale nam stracha narobiłaś...
  8. Moja w 31 tc ważyła podobno ponad 2000, chyba 2070 i lekarz powiedział, ze jest duża. Ocenił ją na 33- 34 tc. Monik- to Twoja dzidzia jeszcze większa! Gonia- widać, co lekarz, to inne słowa. Tobie powiedzieli, ze dziecko małe, mi że duże, a waga podobna.... Tak jak kiedyś pisałyśmy, to wszystko szacunki i może być zupełnie inaczej.
  9. Monik- ja przeczytałam wszystko, co napisałaś! :) Podziwiam Twój zapał i powodzenia, oby tak dalej! :) Pięknie, ze odnalazłaś siebie w ciąży i dodała Ci ona pewności siebie. Super się takie historie czyta. :) Ja na początku ciąży byłam bardzo, bardzo rozkojarzona. Co tu wiele tłumaczyć, byłam w szoku, ze tak szybko się udało i nie mogłam przez długi czas pogodzić się z tym stanem. Nadal mam problem, gdy myślę o tym, że moje życie się przewróci do góry nogami... Miałam wcześniej masę planów, co zrobię, jak będę w ciąży- nie zrobiłam nic tak naprawdę (tzn. zaczęłam, ale nie skończyłam), odwagi mi chyba zabrakło. Mam nadzieję, że znajdę tą siłę jeszcze w sobie. Właśnie mi o tym przypomniałaś. Zakładam jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze i jeszcze moje plany zrealizuję.
  10. Napisałam i zeżarło. :( Carmen- ja nic nie mam, nawet siary.... Nie wyobrażam sobie, że nagle po porodzie siara znienacka się pojawi... Zwłaszcza po cc... Chyba zaraz po operacji, jak dam radę, to się do laktatora podłączę, żeby laktację wywołać. Chciałabym cycem karmić, to zawsze wygodniej niż szykowanie butli....
  11. Teraz ja piszę na raty. :) Ja ostatnie usg miałam w 31 tc i nie wiem, ile Mała teraz waży. Następne będę miała przed samym szpitalem czyli ok.14 maja. Już się nie mogę doczekać. Jestem bardzo ciekawa, jak z Małą, czy jest duża, ile waży, ile mierzy... Pamiętacie, jak kiedyś chciałyśmy, żeby nas na stałe do usg podłączyli? Ja znowu bym tak chciała. :) Wiedziałabym, jak Mała na wadze przybiera i czy wszystko z nią ok. :) Tak naprawdę to też od tego uzależniam, jakie ilości ubranek 56 i 62 zabiorę do szpitala. Jak powiedzą, ze dzidzia to duży klocek ok.4kg- 62 przeważy, jak powiedzą, że prawdopodobnie 3kg- 56 będzie w większości. Wiem, że te usg to tylko szacunki, ale odrobinka prawdy w tym musi być.... O rany, ale bym już chciała to wszystko wiedzieć. Joola- a jak z serduszkiem Kubusia? Masz jakieś nowe wieści? U Ciebie będzie cc?
  12. Wiecie co, ja też podczytuję Majówki i to co z Wiosną się dzieje, mnie przeraża. Wiem, że czasem dzieje się tak, jak Jola miała z Tomkiem, ale Wiosna jakiś czas temu pisała, że będzie mieć cesarkę.... I co, nagle lekarze się rozmyślili ....?
  13. Atilla- nikt nikogo nie ma dość. Raczej miło i raźniej jest, jak nas jest więcej, ale niestety nie zawsze i nie na wszystko można szybko odpowiedzieć. Tak to jest, gdy poruszamy kilka wątków na raz niestety.
  14. Ja też mam rogalika. :) :) I moja też nogami majta raz z jednej raz z drugiej strony. Głową chyba jeździ po jajnikach, bo ból czasem rwący się pojawia. Apsika- to u Ciebie jak u mnie tej nocy. Dziwaczne bóle i strach, ze to może już. Współczuję bóli krzyżowych, ja jeszcze ich na szczęście nie doświadczyłam, ale podobno są straszne... Klunia- trzymaj się. Dobrze, że tak dokładnie monitorują, co się z wodami dzieje. Jednak ta służba zdrowia w UK sprawnie działa. Ewcisko- a widzisz? :) Niedawno martwiłaś się, ze dzidzia się nie chce przekręcić, a tu proszę! Jak na życzenie. :) :) Witam nowe dziewczyny! Dopisujcie się jak najbardziej do tabelki, będzie nam miło z Wami dzielić się przemyśleniami. :) :)
  15. Lilianka, głowa do góry! Mąż pracę znajdzie na pewno. Szkoda,że tuż przed porodem masz dodatkowy stres, ale będzie dobrze. Co do dziecka, ja też pierwszy raz będę takie maleństwo mieć na rękach, w ogóle nie mam doświadczenia. Liczę na instynkt, jak Mama E pisała. Damy radę, w końcu nie my pierwsze mamami zostajemy. :) Wiecie, dla mnie polska służba zdrowia jest dziwna... To prawda, ze gin zaświadczenie o cc wypisuje tylko, gdy są jakieś ginekologiczne wskazania, o reszcie decydują inni specjaliści. Nie rozumiem tylko tego, co mi pielęgniarka w szpitalu powiedziała. Powiedziała, ze mimo zaświadczenia o wskazaniach do cc, komisja w szpitalu i tak bada, czy daną pacjentkę do cc zakwalifikują. To już jest dla mnie bzdurą. Nie dość, ze stresujemy się nadchodzącym porodem, to jeszcze do końca nie wiemy, jak to będzie. Nie rozumiem też, takich sytuacji, jak miała Paola i Monik. Co to za specjaliści, jeśli uważają ,że jest wszystko ok, to niech dadzą zaświadczenie, że nie ma przeciwwskazań do sn. Wiem, to strasznie zabrzmi, ale co jeśli coś pójdzie nie tak? Kto poniesie za to odpowiedzialność, nagle wszyscy będą jak zwykle ręce umywać? Każdy chce jak najwięcej kasy dla siebie wyciągnąć, za kasę masz wszystko, jakiś koszmar.
  16. Dunia, piekarnik nagrzewam na 180-200 stopni i nastawiam grzanie góra-dól. Pomidory z puszki wszystko jedno jakie, zawsze daję te, co akurat mam w lodówce. Jak są całe, to je kroję, jak krojone, to tylko na mięsie układam. Przecieru nie używam, fajniejsze jest, jak są kawałki pomidorków. Coś mi się wydaje, że moje dziecko zaczyna się szykować na świat. Zrobiłam samowolkę i odstawiałam leki. W nocy miałam skurcze, inne niż zwykle. Zaczęło się od góry brzucha i schodziło na dół. Były na tyle silne, ze się obudziłam, ale bardzo nieregularnie. Nad ranem brzuch twardy, słabo mi było i niedobrze. W sumie chyba już nic by się nie stało, 36 tc już skończony... Przegięłam wczoraj u tego fryzjera i chyba brzuch daje mi to do zrozumienia. Dziś przyjeżdża do mnie ekipa pod wezwaniem czyli Rodzice, którzy będą myć mi okna. Nie nadaję się do tego i nie chcę nic przyspieszyć. Zostało 12 dni przed szpitalem i staram się uprzątnąć dom.
  17. No właśnie ta sól fizjologiczna, o której Kasza wspomniała... Kupujecie? W szkole rdzenia położna mówiła o przemywaniu oczek wodą przegotowaną, oczywiście jak nie ma infekcji...
  18. Majtasy mam fizelinowe (chyba z tego są zrobione) jednorazowe szt. 5 i 2 szt. siatkowych wielorazowych. Nakupowałam tego, jak myślałam, że będę rodzić sn. Mam też 3 opakowania tych wielgachnych podpasek poporodowych. Pewnie za dużo mam tego wszystkiego, ale jakbym miała Mojego stresować, że ma mi dokupić, to wolę mieć zapas. Chłopina i tak staje na wysokości zadania i jest bardzo zestresowany, więc oszczędzę mu dodatkowych nerwów.
  19. Ja mam taki kombinezon z polara takiego jakby futrzanego na 62. To jest jedyna najcieplejsza rzecz, jaką mam. Oczywiście mam też polarowe pajacyki chyba dwa, ale nastawiam się, że jakby coś okryję dzidzię dodatkowym kocykiem, albo rożek rozwinę i robię z niego kołderkę na drogę powrotną do domu, jak będzie potwornie zimno. Tak jak wcześniej pisałyście, nie chciałabym przegrzać malucha. Zakładam jednak, że nie będą potrzebne aż tak ciepłe rzeczy, a jeśli lato nie będzie słoneczne, to dokupię potem.
  20. Annna, a co masz na wyjście ze szpitala dla dziecka naszykowane? Ja sama nie wiem, co naszykować.... Dziewczyny, nie ma się co chwalić zakupami, musiałam przede wszystkim zadbać o środki higieniczne czyli podkłady do przewijania, wkładki laktacyjne, te gaziki, o których pisałam. Link do nich podaje, bo są fajne: http://www.allegro.pl/item625424594_gaziki_leko_70_spirytus_do_pepuszka_2szt_50gr_sz.html Kupiliśmy pieluszki flanelowe: http://www.allegro.pl/item619327623_milutkie_pieluchy_flanelowe_mega_tanio_gratis.htm Kupiłam też pieluszki jednorazowe z wycięciem na pępuszek: http://www.allegro.pl/item619311023_pieluszki_happy_2_5_kg_z_wycieciem_na_pepuszek.html Różnych pieluch mam już od groma. :) :) Mam komodę do przewijania, postanowiliśmy więc dokupić miękką tapicerkę do przewijaka. Oczywiście najważniejszy zakup to laktator medela mini electric i butelki medeli do przechowywania pokarmu. http://www.allegro.pl/item623584485_promo_medela_laktator_mini_electric_gwaran_wa_wa.html Pozostałe rzeczy już miałam, więc te zakupy były- mam nadzieję- ostatnie. Ciuszków już nie kupuję, bo chyba oszaleję od tych zakupów. :) Wszystko bym kupiła. :) Widziałam wczoraj w centrum handlowym świeżo upieczoną mamę z tatą i maleństwem w wózku. Dzidzia była maluśka. Tata siedział z maleństwem, a mama buszowała po sklepach. Stwierdziłam, że jakby coś, ja też tak zrobię i tyle. :)
  21. Wróciłam od fryzjera po 4 godzinach. Było solidne opóźnienie i do tego mój balejaż... Włosy nie chciały się rozjaśnić i to tyle czasu trwało.... :( Pod koniec nie wiedziałam, jak siedzieć, nogi mi spuchły, brzuch się stawiał, a ja na oczy ledwo patrzyłam. Jestem za to blond ciężarówką. Mam znowu krótkie włosy, bo było mi już wszystko jedno i chciałam sobie iść, więc nie powiedziałam, że chcę, żeby zostały troszkę dłuższe... Generalnie jestem zadowolona, taka radykalna zmiana przed porodem. Powróciłam do starego wyglądu sprzed ciąży. :) Ciekawe, co Mój powie, w końcu był sponsorem całej akcji. :) :)
  22. Dziewczyny, przepis na polędwiczki. Nie będę ilości dokładnych podawać, bo sama robię wszystko na oko, więc wypiszę mniej więcej, co dodaję. ok. 1 kg polędwiczek wieprzowych mozzarella parmezan puszka pomidorów przyprawa grillowa lub inne do smaku Najpierw kroję polędwiczki na kawałki i marynuję w przyprawie grillowej z olejem ok.1 godziny, może być więcej. Smażę na patelni i przekładam do naczynia żaroodpornego. Kładę na to pomidorki z puszki, mozzarellę rozdrobnioną na kawałki i posypuję dużo parmezanem. Zależnie od tego, co mam w domu, czasem dodaję oliwki czarne, bazylię albo inne włoskie specjały. Piekę aż ser się ładnie rozpuści i przypiecze. Pod koniec pieczenia posypuję kostką Knorr bazyliową albo suszoną bazylią, oregano i troszkę solą. I gotowe. Zamiast mozzarelli czasem daję fetę. Też jest super, tylko z dosalaniem trzeba uważać. :)
  23. Apsika, Mama E- dołączam do klubu. Chipsy bardzo, bardzo mi smakują. :) Powstrzymuję się oczywiście, ale ostatnio oglądając z M film, sama pochłonęłam paczkę. Smaka właśnie mi narobiłyście.... Mój strasznie mnie pilnuje z odżywianiem i ciągle ochrzan dostaję, jak coś niezdrowego zjem. Aż boję się pomyśleć, co będzie przy karmieniu piersią, podobno wtedy faceci z zakazami żywieniowymi robią się jeszcze gorsi... U mnie przygotowania do godziny zero w toku. Wczoraj i dziś ostatnie rzeczy na allegro zostały zamówione, żeby chłop mi się nie mordował, jak ja będę w szpitalu. :) Jeszcze by mi coś niepotrzebnego nakupował i awantura gotowa. :) Mam więc już wszystko (tak sądzę) do szpitala, nawet w nadmiarze chyba, bo wcześniej na sn się nastawiałam, więc mam wodę termalną do spryskiwania twarzy, tantum rose, gatek jednorazowych tonę i takie tam zbytki... Zamówiliśmy dziś laktator Medeli mini electric, oczywiście po wcześniejszych konsultacjach z doświadczonymi koleżankami, butelki do przechowywania pokarmu ( zakładam, że stanę się mleczną krową prawie...). Mam nawet gaziki nasączone spirytusem 70%, położna polecała właśnie takie już gotowe. Szaleństwo po prostu! Biustonosze do karmienia po wcześniejszych dokładnych pomiarach mojego mega biustu już zamówione, czekam właśnie na paczkę. Pies w weekend wyjeżdża do rodziców, a my zwarci i gotowi czekamy. Normalnie ten szpital już zaraz... Dziś kolega z pracy mi to uświadomił, pytając się, czy się boję. Strasznie się boję, co tu ukrywać. Marteeeczka- ale mi smaka narobiłaś gołąbkami. Problem tylko w tym, ze ktoś musiałby mi je zrobić, bo zapach kapusty działa na mnie bardzo źle w ciąży i nie dałabym rady nic z niej przygotować... :( U mnie obiad resztkowy z wczoraj, czyli resztka polędwiczek wieprzowych zapiekanych w pomidorkach z mozzarellą , mizerii i wszystko będzie z bułą, bo zaraz idę do fryzjera i nie chce mi się ziemniaków obierać.
  24. Biała Czekoladko- nie przejmuj się ruchami, dla pocieszenia, ja też wyczuwam słabsze. Chyba jest tak, jak Jola pisze, dzieci mają mniej miejsca. Ja się tak zestresowałam tym, że Mój co chwilę musiał mi brzuch macać i była to pierwsza informacja, jak byłam u gin na wizycie. Oczywiście wyszłam na panikarę, ale co tam. :) Chyba że jest tak, jak Marteeeczka pisze i dzieci szykują się do wyjścia.... Brrrr, aż się boję, niech ta moja wstrzyma się do połowy maja...... Kasza- niezłe przeżycia, uśmiałam się do łez. :) :) :) Atilla- ja rozstępów nie mam na szczęście. Mam nadzieję, że już się nie pojawią. Jakieś starocie są, ale nic nowego ciążowego nie zauważyłam. Chyba, że nie widzę, bo ciężko mi się przeglądać w lustrze z każdej strony.... :( Joola- ja ostatnio też przybieram 1 kg na tydzień, może to norma na tym etapie....? powodzenia na badaniach! :)
  25. Dziewczyny, w Holandii rodzi się raczej w domu. Tutaj generalnie jest nastawienie na naturę i o zgrozo w Holandii jest duży odsetek zmarłych noworodków. W Holandii lekarza odwiedzasz raczej w ostateczności, gdy masz grypę, leczysz się sama ziółkami na przykład. Już się nasłuchałam różnych historii chorobowych z Holandii, niekoniecznie dotyczących porodów, ale i tak ta naturalność mnie przeraziła. Moja Siostra, gdy ma potrzebę iść do lekarza, przylatuje do Polski.
×