Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fasolkowa mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fasolkowa mama

  1. Marteeeczka, ale mi smaka narobiłaś na taki domowy barszcz czerwony. Mniam. A ja nie umiem takiego dobrego zrobić, więc pewnie na ochocie się skończy.... Szkoda. :(
  2. Lusia- ja z płaszczem albo kurtką mam ten sam problem. Mój M stara się zawsze być miły w kwestii mojego wyglądu, więc jak już zaczął napominać, żeby może w tej kurtce już bym nie chodziła, bo jestem ściśnięta, to wiem, że coś mu się bardzo nie podoba. Nie mam niestety nic innego... Mama mnie obdarowała swoją sportową kurtką, w której wyglądam jak błękitna kulka na krótkich nóżkach. Na spacer ok, ale wyjściowo to raczej nie... Nie chcę nic kupować i generalnie koło się zamyka. Albo będę błękitną kulą, albo ściśniętym baleronem... Na kurtkę troszkę mi kaski szkoda, ale bluzeczki nowe muszę kupić. W tych sprzed ciąży wyglądam jak ściśnięta parówka. Na szczęście ta moda teraz korzystna dla ciężarnych i coś sobie powybieram, mam nadzieję. Maj troszkę mnie zgrozą napawa, w czym ja będę chodzić? Czerwiec z racji wczesnego terminu pewnie mnie ominie...
  3. Cześć, Chyba muszę zweryfikować wczorajszą wypowiedź o puchnięciu nóg. Jak się nigdzie nie chodzi, albo jedzie gdzieś na krótko samochodem, to nogi nie puchną... Dziś rano pojechałam do pracy i w sumie w butkach latałam 8 godzin. Rany, myślałam, że do domu nie dojdę, tak mi było ciasno w butach. Fakt, że musiałam ładnie wyglądać, w końcu nie byłam w pracy przez miesiąc, to się wystroiłam w buty na obcasiku. Chyba ten obcas tak mi się we znaki dał... :( W pracy było miło, więc te nerwy wczorajsze na nic się nie zdały. Zobaczymy, jak sprawy zawodowe się potoczą, wszystko w sumie przede mną i nie można \"gdybać\"... Po macierzyńskim wszystko się okaże. Moja koleżanka, mama z maja zeszłego roku, przed samym porodem, jak się spotykała z nami, to zawsze była ślicznie ubrana i miała buty na wysokim obcasie. Nie wiem, jak ona to robiła, ja to chyba wychodząc na dłużej, będę zmuszona nakładać rozklapane bambosze. Ale ze mnie będzie modelka! :) :) W domu dresik, wyjściowo bambosze, hi, hi. :)
  4. Mam już 11kg do przodu. Dziś sprawdziłam na domowej wadze. Pewnie u gina w sobotę będzie więcej, ale trudno. Tak mi się chciało gorącej czekolady, że właśnie ją sobie pichcę. Mniam. ;) Musze sobie humorek poprawić i troszkę się odstresować, bo jutro idę na chwilę do pracy rozmówić się z nową szefową. Troszkę się boję, że rozmowa nie przebiegnie po mojej myśli, już miesiąc mnie tam nie było... To tak a propos naszych wcześniejszych rozmów o pracy... No nic zobaczymy. Przynajmniej brzuchal koleżankom pokażę. :)
  5. Joola- ja tak jak ty mam problem z wiązaniem butów. We wszystkie na razie się mieszczę, choć już zapobiegliwie z pół roku temu kupiłam sobie tanie butki o rozmiar większe. Tak na wszelki wypadek. Wszystko, co wiąże się z nachylaniem sprawia mi problem. Co do lustrzycy, też zauważam u siebie ten problem... Męża jeszcze nie prosiłam o pomoc, ale coś mi się zdaje, że na tym właśnie się skończy.... No to będzie fryzurka, że tak powiem. ;)
  6. Shila- nie przejmuj się. Moja Niuńka w 25 tyg. ważyła 850g i lekarz powiedział, że jest duża, jakby o tydzień do przodu. Waga to kwestia indywidualna, najważniejsze, żeby dzieci mieściły się w normie i należy się cieszyć, że wszystko jest ok! :) Może teraz Filipek już dobija do 1 kg....? :)
  7. Hejka z rana, Ja mam problemy ze snem.... :( Myślałam, ze nigdy mnie to nie spotka, od początku ciąży spałam jak niemowlę. Od dwóch dni nie mogę zasnąć. Kładę się b.późno, bo po 24 i nic... Kręcę się i kręcę nawet dwie godziny i nic. Mała kopie zawzięcie, a ja nawet śpiąca nie jestem... Dziś, jak w końcu mi się udało, koleżanka w nocy ze szpitala przesłała smsa, obudziłam się i znowu był problem. :( Nie mogę sobie znaleźć miejsca, nawet mam drugą poduszkę, którą podkładam pod brzuch, żeby było wygodniej, ale i tak ciągle mnie coś gniecie. Jestem niewyspana i taka skołowana. Miłego dnia!
  8. Kasza- wszystkiego najlepszego! :) Chcemy cię zobaczyć jako Pannę Młodą, czekamy na nowe zdjęcia. Wiki Bidulko, Trzymam kciuki, żebyś spokojnie doczekała końca ciąży w domu, a nie w szpitalu. Najważniejsze, ze dzidzia aktywna i zdrowo daje znać o sobie. :)
  9. Ja miałam krew pobieraną tylko raz, godzinę po wypiciu tej słodkiej mikstury. Pobierali z żyły. Nawet nie wiem, jakie są wyniki, w sobotę się dowiem, ale jakby było źle, to by dzwonili chyba... Joola- ja myślę, że u nas to pierwsze dziecko, Mąż już troszkę po trzydziestce, więc czekał na potomka z utęsknieniem, stąd to zaangażowanie. Potomek miał być płci męskiej, wszystkie znaki jednak wyraźnie wskazują na dziewuszkę. Nie obeszło się zatem bez małego rozczarowania, zwłaszcza że byliśmy pewni na 100%, że wypracowaliśmy chłopaka. :) Każdy facet jest inny, nie ma co się przejmować.
  10. Cześć wieczorkiem, tak sobie przejrzałam naszą tabelkę, ale nas dużo wpisanych, a dziewczyny się nie odzywają... Ciekawe, co u Kaszy22 i u Obelixowej? Co u pozostałych? Jedną widziałam przepisaną do majówek, chyba Pakston. Mam nadzieję, że wszystko u pozostałych w porządku. Mamo E- Męża mam cudownego, to prawda. Nawet takie wpadki, jak przed chwilą, kiedy okazało się, że nie wie za bardzo, w którym jestem mc ciąży, a w 25 tyg. jestem już od dwóch tyg dla niego, nic nie znaczą. :) :) :) Facet i tyle. :)
  11. Właśnie sobie uświadomiłam, że jestem w 7 mc ciąży! Trzeci trymestr, kurcze, jak szybko! Dziś rano ucięłam sobie pogawędkę z miłą panią z apteki na temat witamin dla ciężarnych. Nie byłam pewna, czy dobrze biorę witaminy. Pani powiedziała, że bardzo istotne są kwasy Omega-3 zarówno dla mnie i dla dziecka i żebym o tym pamiętała, biorąc witaminy, bo wiele kobiet na to nie zwraca uwagi. Chyba zaraz zabiorę się za obiad. Mam ochotę na kebabiki domowej roboty. Miłego popołudnia!
  12. Takietam, ale ci zazdroszczę słoneczka! U nas deszcz mży, zimno, pochmurno i niemiło.... Pogoda do bani! Tyle tylko, że mam nastrój lepszy niż wczoraj. Wczoraj wystarczyło słowo, a ja zalewałam się łzami. Cały dzień jadłam same słodycze, M mnie nawet zachęcał, bo ile razy zadzwonił, to ja zaraz w płacz. Nie mam siły jakoś już na to siedzenie w domu. Koleżanki nie zawsze mogą mnie odwiedzić, Mama pracuje, Siostra zagranicą, Mąż pracuje na zmiany, więc bardzo często jestem sama. Marudzę, wiem. Idę w sobotę do gin, mam nadzieję, że jest ze mną lepiej, szyjka ok, nie cofa się (oby....) i może w końcu do tej szkoły rodzenia pójdziemy... Zapisaliśmy się na kolejny termin, mam nadzieję, że tym razem nie będziemy musieli znowu się wykreślać... Mój M ma urodziny i imieniny w tym tyg. Ja oczywiście nie mam dla niego prezentu i nie mam pomysłu! Brrr Nie lubię facetom kupować prezentów nawet mojemu Kochanemu, bo on zawsze twierdzi, ze wszystko ma. Najgorsze, ze jeszcze służę dla pozostałych członków rodziny za skarbnicę wiedzy i muszę im podpowiadać, co kupić. Na piątek muszę już coś mieć kupione... Teściowa powiedziała, żeby obwiązała się czerwoną wstążka i to wystarczy. :) :) Chyba ze trzy metry tej wstążki musiałabym mieć, żeby ładnie się zapakować. ;) Wczoraj wyczaiłam w kompie folder mojego M założony dla naszej córci, a ta w środeczku bajki. M się przygotowuje widać do roli taty i zbiera bajeczki. Aż się wzruszyłam, to takie miłe. A mówi się, że to kobiety mają syndrom wicia gniazda, szykowania wszystkiego dla dziecka. Mój M ogląda gadżety dla dziecka w każdym sklepie, pomalował już pokoik i każdą wolną chwilę wykorzystuje na skręcanie mebelków. Jestem pełna podziwu dla niego.
  13. Witaj Marteeczka, milo cię poznać. Piękne zdjęcie z pierwszej ciąży! :) Niezła laska! :)
  14. Zeżarło mi kawał wypowiedzi ze środka. Dodam tylko, że jakbym się miała tak wszystkim przejmowac, co wolno, a co niby nie ,to chyba 9 mc bym musiała zajadać same niedobre rzeczy, masakra. Słucham się lekarza, nic o cytrusach nie mówił, więc pozwalam sobie na kiwi, pomarańcze, ananasa świeżego (mniam).
  15. Odnosnie cytrusów. Przeglądałam sobie wczoraj wieczorem \"M jak mama\" i tam jest dieta dla matek karmiących na cały tydzień. W prawie każdym dniu do jakiegoś posiłku jest kiwi (to przecież cytrus???). Tak samo, moje koleżanki mówiły, ze trzeba uważać z produktami mlecznymi (skaza białkowa) i pomidorami (uczulają), a tam takie produkty są wymienione. Nie wiem, co sobie myśleć... W ciązy kompletnie się nie przejmuję ani cytrusami, ani malinkami, ani miodem czy czsnkiem. Chyba jak nic bym nie Czytałam w moich książkach fachowych, że w czasie karmienia należy uważać, w ciąży tylko nie przesadzać z ilością.
  16. Marteeczka, pewnie, ze cię chcemy zobaczyć! To ty taki podglądacz jesteś, nas widzisz, a sama się nie ujawniasz, no, no, no!
  17. Na poprawę nastroju właśnie pożarłam mega niezdrowego pączka. Chyba coś w tym jest, to działa. Czuję, ze nawet moja Niuńka w brzuchu się uaktywniła. :)
  18. Naskrobałam mega posta i komp służbowy mi się zepsuł. :( Dobrze, że prywatny działa, ale nawet z pracą nie mogę się połączyć... I to tak z poniedziałku jakieś nieszczęścia.... :( Mój biedny Mężyk dziś doświadczył od rana depresyjnego nastroju ciężarnej, płaczliwej żony. Biedaczek, gdy próbował mnie pocieszyć, ja się zalewałam jeszcze bardziej łzami... Już bym chciała wiedzieć, że wszystko jest w porządku i tulić moją córeczkę, wiedzieć, że mam pracę i nasze życie jest wciąż cudowne. Mam jakiś do niczego nastrój, mimo pięknego słońca i prawie wiosny za oknem. Lusia- brzusio zgrabniutki i wcale nie taki duży! Miło cię naocznie poznać. :) Tuncia- ty jak zawsze promieniejesz! :) Mamo E- dzięki za miłe słowa. Moje 10 kg jakoś równomiernie się rozchodzi po całej mej okazałości.
  19. Hej w niedzielę. :) U mnie temperatura na plusie, w okna świeci piękne słońce. Chyba, tak jak wczoraj, wybiorę się z moją sunią na spacer do lasu. Niestety sama, Mężyk w szkole... :( Ja wciąż miewam takie bolesne skurcze jak Shila pisze, mimo magnezu, nospy i luteiny. A luteina wczoraj mi się skończyła... Kurcze, może powinnam wyruszyć na nieplanowana wizytę...? Nie są tak silne i tak często, już nie wiążą się ze słabnięciem, ale... Jak tak zaczęłyście pisać, to się zastanawiam, czy nie jestem za lekkomyślna... Moje koleżanki, które takie bóle na tym etapie ciąży też miały, mówią, ze niestety, jak już się raz tak miało, to będzie się zdarzać i najważniejsze, żeby wyleżeć, odpocząć, mi wtedy przechodzi... Zobaczymy, jak będzie dziś i jutro, bo może po prostu przesadzam... Najbardziej się boję jazdy do pracy, a w tym tygodniu będę musiała się wybrać, żeby posprzątać szafki i biurko, przekazać wszystko do końca... Mam nadzieję, ze uda mi się wszystko zrobić w jeden dzień i nie będę musiała po raz kolejny jechać... Pewnie po tej wizycie znowu będę przeżywać, że nie chodzę do pracy i bardzo mi tego brakuje... :( :( Dobrze, ze już się zaczyna wiosna, bo ta zima była taka przygnębiająca, a teraz słońce tak ślicznie świeci, że aż chce się uśmiechać. Mam nadzieję, że śnieg już nie spadnie... Idę się zważyć, bo tak o wadze ostatnio pisałyście. Sprawdzę, co z moimi kg się dzieje. Miłego dnia!
  20. Takietam- Co do kawy. Przed ciążą trzy dziennie piłam. Pierwszy trymestr od samego zapachu mnie mdliło, a teraz piję jedną z mlekiem dziennie do śniadania. Tak jak Joola pytałam się lekarza, podobno z mlekiem lekka nie szkodzi. Ja byłam przed ciążą uzależniona od kawy, po prostu ją uwielbialam. Teraz jak rano nie wypiję, to jest mi bardzo słabo, ale to wynik ciśnienia, bo mam niskie. Bez kawy zdarza mi się zasłabnąć niestety. Taki lekki grzeszek kawowy nie jest szkodliwy, byleby nie była to siekiera. :) Z niezdrowych rzeczy moim kolejnym grzeszkiem jest Sprite. Nie smakuje mi cola, tonic czy fanta, ale za sprite i to tak mocno gazowanym przepadam. Dozuję sobie oczywiście, żeby nie przesadzić... Nie mogę się też doczekać aż będę mogła winka się napić. Tak mi się wczoraj zatęskniło... Joola- lampka szampana zwłaszcza na rocznicę to mały, nieszkodliwy grzeszek. Ja miałam schizę, bo na początku ciązy, gdy jeszcze o niej nie wiedziałam, byliśmy na wakacjach all inclusive i popijalam winko i piwko. Nie powiem, nie smakowało mi za bardzo, organizm już reagował ciążowo, ale i tak troszkę tego wypiłam....
  21. Właśnie zrobiłam ciasto czekoladowe z wiórkami czekolady w środku. Tak, żeby podsumować moją ostatnią miłość do czekolady. Tak czuję, że pewnie zaraz je sama wsunę, bo jest pyszne. :) Zapraszam wszystkich! :) Poprawia nastrój. :) Miłego i smacznego wieczoru
  22. Chyba że faktycznie lekarz przyjął, że twoje skurcze wiążą się ze stresem. No nic, nie znam się na tym, ale na logikę też tak jak dziewczyny piszą, warto na początek spróbować z ziółkami...
  23. Pimach, ja się zgadzam z dziewczynami. Dziwne, ze nie zapisał ci tego drugiego środka rozkurczowego, który jest silniejszy od nospy, zamiast aż tak drastycznie relanium. Ja na skurcze dostałam jeszcze cordafen, niby na ciśnienie, ale ma zmniejszać skurcze. Mi się wydaje, że jak już którejś z nas brzuch twardnieje i są skurcze, to juz pewnie co jakiś czas tak będzie... Trzeba być dobrej myśli i bardzo, bardzo dużo wypoczywać. Zobaczysz, już przecież jest nas kilka z zagrożeniem wcześniejszym porodem, a pewnie wszystkie doczekamy terminu i szczęśliwie maleństwa urodzimy.
  24. Joluu, bardzo mi przykro, trzymaj się cieplutko i myśl pozytywnie. Tak jak dziewczyny pisały, warto skonsultować to z drugim lekarzem, pomyłki są częste, miejmy nadzieję, że to tylko fałszywy alarm. Jesteśmy z tobą i mocno trzymamy kciuki, żeby Kubusiowe serduszko bylo zdrowiutkie i mocno dla was biło. Jest wiele wad, ktore można jeszcze w brzuchu u mamy zaleczyć, więc najwazniejsza jest dobra opieka lekarska i pozytywne myślenie. Ściskam gorąco i przesyłam moc pozytywnych myśli.
  25. Jolaa- powodzenia, daj znać, jak już będziesz po. Od kilku dni mam wrażenie, ze skóra na brzuchu nie nadąża mi się rozciągać. Napięta jest do granic możliwości, smaruję na okrągło kremami, ale wciąż mam uczucie, że jest napięta. Też tak macie? Ja jeszcze nie puchnę, ale może nie zauważyłam, bo nie nosze po domu pierścionków i jakoś nie było okazji, żeby butki ładniejsze założyć... Jedyna rzecz, jaką zauważam, to po nocy mam wszędzie na ciele poodciskaną pościel. To chyba woda właśnie się gromadzi, stąd się biorą te "odciski".
×