Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fasolkowa mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fasolkowa mama

  1. Cześć Dziewczyny, Wczoraj odchorowałam przedwczorajsze zakupy i dziś już cosik mogę porobić. Niestety chyba będę musiała każde dłuższe wyjście dokładnie planować i bo dłuższe chodzenie odbija się na moim brzuchu... Z zakupami do porodowymi do szpitala chyba narazie dam sobie jeszcze spokój, ale dobrze wiedzieć, c się przydaje, a co nie. Tez jestem ciekawa, kiedy ponownie poruszymy ten temat, bo pewnie będziemy do niego powracać i powracać. ;) Z kosmetykami też jeszcze poczekam, teraz pełna para ruszymy z pokoikiem, a potem laktator, buteleczki, smoczki i takie tam. Wózek zostawiamy na koniec, żeby zgodnie z poradą którejś z was, gwarancja była długa.
  2. Carmen- widziałam, że rożek napisałaś w nawiasach. Ja dziś dowiedziałam się ,ze w niektórych szpitalach zwracają uwagę na to, jak matki dzieci zabierają do domku i właśnie rożki są polecane. Nie wiem, ile w tym prawdy, uległam i rożek kupiłam taki ze sztywną podkladką.
  3. http://www.tako.net.pl/index.php?action=showitem&id=110 to jest nasz wózkowy faworyt. http://www.x-lander.com/xlander2009/akcesoria.php?pages=X3_akcesoria albo cosik takiego.
  4. AniaP- poradź się położnej lepiej, bo nie powinny skurcze boleć na tym etapie. I wypoczywaj jak najwięcej, bo wszystko może się wiązać ze stresem. Trzymam kciuki
  5. Witam wszystkie Mamuśki. specjalne powitania dla nowoprzybyłych. :) Starałam się doczytać wszystko i nie pominąć nikogo, ale z góry przepraszam, jeśli jednak tak się stało. Tuncia- gratulacje usg. Najważniejsze, że dzidzia zdrowa. :) Wiki- uważaj na siebie. Trzymam kciuki żeby było wszystko dobrze. To puchnięcie może być z ciśnieniem związane, oby tylko ciśnienie spadło po lekach.. AniaP- i jak po wizycie, wszystko w porządku? My dziś odważyliśmy się na większe zakupy. Cała wyprawa była do dwóch hurtowni. Gdyby nie kobitka z obsługi w jednej z nich, pewnie nic byśmy nie kupili, tak czuliśmy się zagubieni. Całe szczęście zaopiekowała się nami, co zaowocowało wanienką, ręczniczkami, ciuszkami, kocykami, elektryczną nianią, bujaczkiem. Potem druga hurtownia i tu już wiedzieliśmy, o co pytać i co kupować. :) W sumie mamy śliczne ubranka, za dużo kocyków (ale nie mogłam się oprzeć, a nie były drogie), bujaczek, matę edukacyjną, wanienkę ze stelażem, 20 pieluszek tetrowych (chyba za dużo, ale to na pewno się przyda....), rożek (prześliczny), elektryczną niańkę (taką najprostszą bez udziwnień) i jeszcze pewnie coś, o czym teraz zapomniałam. Wszystko obecnie w sypialni jest porozkładane i wygląda zabójczo! Super są takie zakupy! :) Mam większą wiedzę co do materacyków, łóżeczek, przewijaków. Pooglądałam i wypróbowałam przeróżne wózki, mamy wybrane dwa modele. O X Landerze któraś już pisała, a drugi to Tako Jumper. Jumper bardziej nam się chyba podoba, bo cenę ma bardzo, bardzo przystępną zwłaszcza na stronach producenta, różni się tylko tym, że jest polskim produktem. Nie ma co, najlepiej wszystko dotknąć, sprawdzić i wtedy decyzje dużo łatwiej jest podjąć.
  6. Hej, AniaP- nie chcę cię straszyć, ale ja bym popędziła do lekarza. Mi też się wydawało, że skurcze i \"stawiający się\" brzuch to normalka. Nieważne, że tak mnie bolało, że nie wiedizałam, jak się nazywam. I gin mnie uświadomiła, ze to może ciąży zagrażać, więc lepiej to sprawdź. Wszystko zależy od tego, jakie mamy skurcze, jak częste i jak bolesne. W tej chwili nie powinny w ogóle boleć, mogą byc za to odczuwalne. Mi powiedzieli, że od stresu, szybkiego trybu życia, niewyspania i przemęczenia tkaie coś może się robić, ale wtedy trzeba koniecznie zwolnić. Uważaj na siebie i może wypocznij przez jakiś czas.... Witam nowe dziewczyny! Coraz nas więcej. :) Też jak Dunia zastanawiałam się nad tym, że wiele z nas jakoś długo się nie odzywa.... Halo, dajcie znać dziewczyny, że wszystko ok!
  7. Ja też słyszałam, że dziewczyny urodę mamie zabierają. W trzecim- czwartym mc ze mną też tak było, jakieś plamy na twarzy, pryszcze, włosy jak piorun w rabarbar. Teraz mam tylko wciąż bardzo słabe paznokcie. Łamią się z byle powodu, chyba nigdy ich nie zapuszczę. Włosy mam jakby mocniejsze. Mam też odwrotnie niż Mama_E lepszą skórę na plecach. Zawsze miałam trądzik na plecach, nic nie pomagało, ani kosmetyczka, ani lekarz. Wysyp i tyle. Teraz mam pierwszy raz w dorosłym życiu piękne plecy. Jestem bardzo z tego zadowolona. Gdyby nie ten brzuchalek, to spokojnie w mega seksownych kieckach mogłabym polatać. ;) ;) Na igraszki mam ciągle ochotę, niestety lekarz mi nie pozwolił, więc wstrzymujemy się narazie.... Moje koleżanki byłe ciężarówki miały odwrotnie. Wstręt do wszelkich przytulanek.
  8. Widzieliśmy właśnie naszą Małą. :) Mam zdjęcie i filmik, na którym na 100% widać, że to dziewucha. Hamburger pełną gębą! Lekarz na zdjęciu zrobił nam strzałkę i napisał \"dziewczynka\". :) :) Buzi nie chciała za bardzo pokazać, obróciła się twarzą do mich pleców, więc mamy ją tylko z profilu. Wszystko w normie na ten tc, znowu wyszło, że będzie majówką, tym razem z 24.05. Dziewczyny podobno przychodzą na świat przed terminem, więc może jeszcze na byczka się załapie. Bardzo bym chciała.... Klocek już waży 850g. :) :) Teraz mogę być spokojna na zwolnieniu, leżeć do góry brzuchem i brać leki. Wszystko rekompensuje widok dzieciaczka.
  9. Anaconda_a, u mnie na początku tylko ja Córcię czułam. Potem zaczęła tak wierzgać, że widać jak brzuch mi się rusza. Ręka mojego Męża na brzuchu działa na nią, jak płachta na byka. Kopie z całej pary. :) Mój Mężyk gada do niej, więc ona jeszcze mocniej daje mu się poznać. :) Naprawdę to jest niesamowite. :) :) :) Ale nie ma na to reguły. Moja koleżanka do końca ciąży słabo czuła swoją córeczkę, a dzidzia jest zdrowiutka i wcale nie taka grzeczna. :) Ja u mojej jestem w stanie rozpoznać, gdzie dotyka mnie ręką, a gdzie kopie nóżkami. Czasem czuję ją jednocześnie z dwóch stron. Nie wiem jeszcze, jak to jest z czkawką, ale wczoraj wieczorem bardzo rytmicznie się ruszała, aż Mąż stwierdził, że chyba czuje mój lub jej puls. To chyba właśnie była czkawka, tak sobie teraz myślę..... Dunia- moi Rodzice z Centrum Polski są z Wwy. Chyba właśnie w Polsce Centralnej, jak pisałaś, jest taki zwyczaj. Moja Mama pracuje z młodymi osobami i coś mi się zdaje, że w pracy się dowiedziała od koleżanek, że powinna zakupić łóżeczko lub wózek. Piszecie, że glukoza to taka masakra. Ja od pielęgniarki dowiedziałam się, że przed badaniem mogę zjeść delikatne śniadanie (ciężarnym na to pozwalają) przychodzę do nich, dostaję do wypicia, siedzę godzinkę i dopiero pobierają mi krew. U was też to tak wyglądało? Muszę zdobyć się na pójście do przychodni, a jakoś wciąż mam obawy, żeby wyjść z domu sama.... Nie chcę Mojego znowu męczyć, bo i tak jest cudowny, że się o mnie tak troszczy, nawet jak drę paszczę. A drę czasem solidnie, aż mi potem głupio, że na takie bzdury się wydzieram.... :( A zaraz idę na usg 4d!!!! Oglądać moją Malutką Cudowną Istotkę! Wwa zasypana, u mnie pada cały czas, chyba przez zaspy w parku będę się przedzierać. Mam nadzieję, że Kinia nie będzie się kręcić za bardzo i damy radę ja obejrzeć....
  10. Biala_czekoladko, napisałam o tych hurtowniach, żeby podzielić się informacjami od moich koleżanek. A że ty mieszkasz w WWie, to skierowałam słowa do ciebie, jak będziesz oczywiście zainteresowana. Wszystko jest odnosnie zakupów, bo widać już te tematy ruszają u nas na forum pełną parą. :) Podobno warto się tam przejechać, bo jest bardzo duży wybór w dobrych cenach. Ja najpierw nie zakladałam takich wypraw, ale jak już druga koleżanka poleciła mi hurtownie własnie tam, to się zastanawiam. O wózkach trzykołowych też słyszałam, ze są niestabilne zwłaszcza przy podchodzeniu do autobusu lub na krawężnik. Bardzo mi się podobają, ale chyba jednak zrezygnujemy na rzecz tradycyjnych czterokołowców. U nas w domu dyskusje obecnie są bardziej na temat koloru pokoiku dziecięcego, szafeczek i łóżeczka. Od tego zaczynamy. Potem cały sprzęt. Ubranek troszkę już mamy, ale zanim zacznę dalej kupowac, muszę sprawdzić, co mam i w jakich rozmiarach, żeby nie kupować nieprzydatnych rzeczy. Moja Siostra zaczęła kupować ubranka i gadżety dla naszej Cóci, więc coś mi się wydaje, że w pewnym momencie naszą księżniczkę bedzie można 10 razy dziennie przebierać, tyle będzie miała strojów. :) Już mi mówiła, że nie może się opanować i wszystko jej się podoba. :) Nie mogę jej do końca skontrolowac i ewentualnie przystopować, bo mieszka zagranicą. Tak samo z Teściową i Szwagierką mieszkają w innym mieście, więc może się okazać, że miejsca na ciszki będziemy mieć za mało. :) :) Moja Mama - nie wiem skąd- słyszała, że dziadkowie dla wnuków kupują łóżeczko lub wózek. Nie słyszałam o takim zwyczaju, ale nie powiem, żeby mi się nie podobał. :)
  11. Cześć Dziewczyny, ale rozpętała się dyskusja o wózkach. Kurcze, chyba muszę się za to zabrać. Mąż mi obiecał, że od połowy lutego działamy z zakupami dla Córci, więc już niedługo będę mogła się włączyć z moimi obserwacjami. Biała_czekoladko- jakby ciebie interesowały tańsze zakupy, to moje wszystkie koleżanki polecają hurtownie w Grójcu. Są dwie, jedna ma stronę i łatwo ją w internecie znaleźć, drugiej w necie nie widziałam, muszę się wypytać, gdzie dokładnie jest. Podobno ceny są dużo bardziej przystępne i można znaleźć prawie wszystko. Wiki, pisałaś, że po luteinie wydzielina jest większa. Może jeszcze któraś z was ma doświadczenie z luteiną dopochwową, bo łapię schizę, że wody płodowe mi uciekają. Kurcze, nie myślałam, że aż tak będzie.... Jutro idę na usg 4d- tym razem robimy sobie takie prezencik walentynkowy i zobaczymy naszą Malutką. Wypytam się odrazu o moją szyjkę niby skracającą się i o te wody płodowe. Mam dziwaczne sny ciążowe. Raz śniło mi się, że rodzę sarenkę. Ostatnio miałam dwa brzuchy, jeden obok drugiego. Każdej nocy też czuję niepokój, że nie donoszę ciąży do końca....
  12. Caremn 37- na rozstępy obecnie używam na zmianę: AA Ja i Mama krem na rozstepy i Perfecta Mama krem na rozstępy i drugi do pielęgnacji biustu. Używałam jeszcze Festinę (chyba dobrze pamiętam) i jeszcze coś. Dla mnie na tą chwilę najlepsza jest Perfecta Mama, bo zapach i konsystencja mi się bardzo podoba, a cena jest przystepna. Kremów używam od samego początku ciąży dwa razy dziennie. Teraz też zauważyłam, że na brzuchu coś mi się skóra wysusza... Chyba będę musiała zakupić troszkę tłustszy krem, Festina taka jest ( o ile dobrze nazwę pamiętam...). W szkole rodzenia na tych jednych zajęciach, na jakich byłam, położna mówiła, że dla skóry ciężarnej kobiety najlepszy jest olejek migdałowy z dodatkiem kilku kropel witaminy B, to mozna w aptece kupić lub sklepie ze zdrową żywnością. Ja postanowiłam wypróbować.
  13. Jeszcze raz dzięki Dziewczyny za wsparcie. Duża buźka dla Was! Ewcisko, dzięki za linka. :) :) Powiem szczerze, że liczę jeszcze na to, że za miesiąc moja córcia stwierdzi że jednak jest jej dobrze w brzuszku, bóle miną i ja spokojnie wrócę do aktywnych ciężarówek i będę mogła pochodzić troszkę do szkoły rodzenia. Albo przeszkolimy się przez internet i tyle. :) Ja od rana czuję się tak, jakby macica gniotła mi resztę narządów, szczególnie cosik z prawej strony. Kuje niemiłosiernie. Nie wiem, jak się ułożyć. Pimach, głowa do góry, Antek na pewno płata ci figle i w najmniej oczekiwanym momencie da znać o sobie. Mamo_E- nie daj się choróbsku i przyjemnego weekendu. Przeglądam sobie dzisiaj \"Twój Styl\' i jest tam artykuł: \"Ile kosztuje dziecko? \".O zgrozo, chyba podczas kryzysu większość mediów stara się ostrzec wszystkich przed posiadaniem dzieci.....
  14. Mamo_E- dopiero teraz zobaczyłam Twoje nowe zdjęcie. No, no, no! Bardzo ładnie. :)
  15. Dzięki Dziewczyny za dobre słowa. Fajnie, ze mamy takie forum. Już przewertowałam internet i wiem więcej o luteinie i tym cordafenie. Widać dużo dziewczyn ma albo miało takie problemy i większość też dostawała taki zestawik. Paola- ja mam tak samo. Nospa w gigantycznych ilościach, magnez i teraz jeszcze luteina i to drugie. Też dziś mnie postraszyła moja gin, że jak nie będę brała sobie do serca zaleceń, to może się skończyć przedwczesnym porodem, a dla dziecka to jeszcze zdecydowanie za wcześnie.... Marteeczka- właśnie najgorsze jest to, że ja łazić nie mogę i siedzieć za długo też, więc same wykłady też odpadają chyba... Zaraz mam skurcze albo bóle, chyba że nospą się nafaszeruję, to jest ok. Na tych pierwszych zajęciach był właśnie ok. Nikt nie będzie na siebie brał na zajęciach ryzyka, że pozwalają tej, co nie ma zaświadczenia, uczęszczać.
  16. Dzisiaj mam naprawdę zły dzień.... Byłam u ginki, waga się zatrzymała- to akurat pozytywna nowina. MantraaElle- tak się ucieszyłam, ze nic nie przybrałam przez te 10 dni, że nawet się nie pytałam o dietę. Jakimś cudem, to moje tycie na chwilkę się zatrzymało. Czytałam za to w mojej fachowej literaturze, że 5-7 mc to czas, gdy przybieramy najwięcej. http://zdrowie.onet.pl/1219200,2413,,,,przyrost_wagi_w_ci_zy,kalkulator.html ja jeszcze tutaj sobie wagę kontroluję. Teraz negatywna nowina nr 1. Nie mogę chodzić do szkoły rodzenia. :( :( :( Przynajmniej narazie nie ma mowy, nie dostałam zaświadczenia od lekarza prowadzącego, bo ciąża wciąż zagrożona. Nowina nr 2- leżeć, leżeć i leżeć jeszcze bardziej niż się leżało do tej pory, o ile tak można. Dostałam Luteinę i Cordafen. Wiecie coś o tych lekach? Jak tylko coś nie tak, do szpitala. Tak mi szkoda tej szkoły rodzenia.... I pracy.... Mam nadzieję, że może jeszcze dwa tygodnie i lepiej z tym moim brzuchalem będzie, może wypocznę i będę mogła troszkę chociaż się poruszać, a nie tylko wypoczywać.... Od zajęć w szkole rodzenia mój Mężyk uzależniał, czy będzie uczestniczyć w porodzie, czy nie. Chciał się wszystkiego dokładnie dowiedzieć i nauczyć, co kiedy ma robić, a tu koniec. :( :( Chyba że się wszystko poprawi i znowu będziemy mogli się zapisać... I poznalibyśmy położne w szpitali, potem przy porodzie byłoby łatwiej.. A tak znowu jakiś klops. W pracy na mnie czekają, z nową szefową jeszcze dnia nie przepracowałam, zmiany się szykują, a ja pewnie już się tam nie pojawię.... I jeszcze brykać z Mężykiem nie mogę, a mam takie erotyczne sny.... Mówię Wam, dziś mam jakiś fatalny dzień.... :(
  17. Biala_czekoladko- moja gin twierdzi, że powinnam uważać ze słodyczami. Uważa, ale to i tak nic nie daje. Fakt, że najwięcej przybrałam- 4kg w styczniu, bo tak się ucieszyłam, że przez Święta nic mi nie zostało, że przestałam kontrolować jedzenie. To mnie zgubiło.
  18. Dziś mam taki nastrój, że normalnie nikt do mnie podchodzić nie powinien. Idę do lekarza po 10 dniach zwolnienia na kontrolę i największa schiza to ważenie. Ja nie chcę na tą wagę wchodzić, bo potem tylko płakac mi się chce. Dziś nawet w nocy się ważyłam. Nie wiem, jak to jest, ale u mnie z dnia na dzień jest coraz więcej na plus. Zaczęłam kontrolować jedzenie, ale to i tak nie przynosi efektu. Nie jem za dwoje, ale dla dwojga. Kurcze, naprawdę hipopotam. :( :(
  19. Marteeczka- ja żadnych okularów nie mogę sobie dobrać. W każdych, moim zdaniem, wyglądam okropnie. Nie mogę po prostu na siebie patrzeć, gdy mam okulary na nosie. Mó lubi okulary, ale jest mu bardzo, bardzo ciężko mnie przekonać od nałożenia. Z resztą on mi zawsze oprawki wybiera, bo ja na żadne bym się sama nie zdecydowała... Nie wiem, jak widzę kogoś w ładnych, ciekawych i dobrze dobranych oprawkach, to mi się podoba, ale ja w okularach- w żadnym razie. Szkła kontaktowe to dla mnie wspaniałe odkrycie, na operację nie mam odwagi, bo jakby tylko coś nie tak poszło, to w ogóle wzrok mozna stracić. Już wolę się męczyć tak, jak teraz.
  20. Pimach, pisałaś wcześniej, że w środę w szkole rodzenia będziesz sama. I byłaś sama? Ja w piątek będę pewnie sama, bo Mój ma jakiś egzamin i tak się zastanawiam, jak to będzie z tymi ćwiczeniami.... U mnie były same pary, aż 18. Strasznie dużo. Podobno potem się powykruszają, tak mówiła położna. Terminy porodów były od połowy marca (ciekawe, czy dotrwają do końca, bo kurs jest do połowy marca...), przez kwiecień i maj, no i kilka na początek czerwca. Weszlismy z Mężykiem do szpitala, a tam pięknie. Nowe drzwi, ekrany nad każdymi drzwiami i wypisane, czego w danym pokoju można się spodziewać, piękne kinkiety, żyrandole, odmalowane ściany. Byłam zachwycona. Niestety musiałam iść do łazienki i czar prysł. Za drzwiami masakra, jakby inny świat. Ciekawe, czy tak jest w innych szpitalach....?
  21. Marteeczka- ja mam (-) po -3,5 na każde oko. To już nie jest tak mało, tak strasznie dużo też nie na szczęście. Ja chcę, zeby okulista wszystko sprawdził, czy nie ma żadnych przeciwskazań do porodu naturanelgo, czy z siatkówką jest ok, ciśnienie w oku i takie tam. Dlatego pewnie lakarka powiedziała, ze będzie to trwało. Najpierw mam mieć wizytę na badanie ogólne bez atropiny (chyba tak się te krople nazywają....), potem mam siedzieć przez pól godziny i znowu wejść na kolejną wizytę. Stąd te kilka godzin, może sie w dwóch zamknie... Kazała przyjść w 30 tyg. Ja mam chopla na punkcie wzroku, bo nienawidzę - dosłownie- okularów. To jest moja najgorsza zmora, noszenie cyngli. Bleeeeeee Zawsze latam w szkłach kontaktowych i też wolałabym wiedzieć, czy takie nieustanne noszenie szkieł (poza nocą oczywiście) nie wywołało jakiś szkód dla moich oczu. Cieszę się z drugiej strony, że co i rusz mam jakieś badania u specjalistów i są to dość wnikliwe badania.
  22. Ja też mam okulistę. Byłam przedwczoraj i pani kazała przyjść na dokładne badania w 30 tyg. Mam zarezerwować kilka godzin, bo będę miała różne badania, kropelki i znowu badania. Kurcze, tak sobie myślę w ogóle, jak ja się przyjrzę mojemu dziecku po porodzie, jak bez okularów albo szkieł kontaktowych mało widzę....
  23. Cześć Ja mam inną książeczkę ciążową, ale też mam miejsce na opis internisty i stomatologa i jakieś inne rzeczy. Internistę załatwiłam na początku ciąży, bo mam problemy z żołądkiem i konieczny był wywiad, co mogę, a czego nie. Rozpisał się tak, że zajął miejsce stomatologa! :) U stomatologa też byłam, ale już nie dawałam pani do wpisu, bo mało miejsca po pierwsze, a poza tym wszystko było ok. Zastanawiam się, czy powinnam przed porodem raz jeszcze iść do dentysty, bo może w przeciągu pół roku cosik się zmieniło... Teraz szkoła rodzenia. Pani prowadząca zakręcona na maksa. Widać, że jest położną z pasją i kocha młodych rodziców. Mój Mąż lubi ludzi ułożonych i to \"zakręcenie\" nie bardzo mu się podobało, ale się przyzwyczai. ;) Po sprawach organizacyjnych, rozmowie, po co jesteśmy na tych zajęciach i wyjaśnieniu, czego możemy się spodziewać, mieliśmy ćwiczenia relaksujące i odprężające z inną panią. Poległo to na różnych sposobach masażu, więc kobitki leżały, a mężowie je masowali. Pełen relaks. :) Były masaże, które mają eliminować ból, więc ciekawe. Nie wiem, czy coś mój Mąż zapamięta na przyszłość, ale liczę na niego...
  24. No to ja wam powiem, że jestem tak zakręcona, że jak się pytałyście od kiedy zaczynam szkołę rodzenia, byłam pewna, że od piątku. Tymczasem dziś idę po raz pierwszy. Gdyby nie mój Mąż, to pewnie bym polazła dopiero w piątek. Zapominam o wielu rzaczach, jestem roztargniona. Z rąk jeszcze mi aż tak rzeczy nie lecą, ale czuję się potwornie niezdarna. Pimach, faktycznie promieniejesz. :) Dunia- brzuszek teraz troszkę mniejszy niż w poprzedniej ciąży, ale tak to w ogóle się nie zmieniasz :) Jutro uderzam do mojeje ginki na wizytę kontrolną. Ciekawe, czy uzna, że powinnam nadal leżeć Mam taką schizę od poprzedniego piątku, że sama boję się gdzieś dalej wyjść z domu. Narazie wszędzie Mąż mnie wozi, a jutro sama będę jechać autobusem na drugi koniec WWy... Mam nadzieję, że nic mnie nie rozboli. Mnie też czasem ciągną więzadła, ale najgorsze są bóle pleców. Tak się cieszyłam, że tego nie doświadczam, a tu kilka dni temu zaczęło się. Nic nie pomagało, masaże, układanie się w dziwnych pozycjach....
  25. Klunia- okropność! Może warto napraawdę zlożyć skargę na linie lotnicze, żeby inne mamy unikneły takich przeżyć. Ja też pierwsze słyszę o jakimś ograniczeniu. Zawsze, jak latałam, matki z dzećmi, niepełnosprawni i starsze osoby były puszczane przodem. Ludzie niestety zachowują się jak bydło, na kulturę nie ma co liczyć.... Co do środków lokomocji i ogólnej slepoty na ciężarne i mamy z malutkimi dziećmi, niestety to chyba normalne w Polsce. Wszyscy twierdzą, że są niezwykle kulturalni, a w autobusach zapadają na niewyjaśnioną ślepotę albo niedorozwój i bidulki nie widzą, że ktoś potrzebuje pomocy. Ja przez jakiś czas prosiłam o miejsce, ale gdy spotkałam się z kolesiem, ktory wepchnął się przede mną do metra, a potem zapadł w śpiączkę chyba, bo nawet nie słyszał, co do niego mówię, to stwierdziłam, że chyba nie warto... Najdziwniejsze, że koleś ocknął się z letargu akurat na swojej stacji, zatem nie było z nim aż tak źle i na pewno mnie słyszał... Mi było przed ciążą wstyd siedzieć albo pchać się, gdy widziałam przed sobą kogoś w potrzebie, ale widać to się zmienia....
×