Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fasolkowa mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fasolkowa mama

  1. melduję się, że jesteśmy! Nie nadgonię, bo nie dam rady, troszkę przejrzałam i witam serdecznie nowe Dziewczyny! :D Dziękujemy bardzo, bardzo za życzenia! Duża buźka dla Wszystkich. I my składamy najlepsze życzenia, zdrówka, szczęścia i jak najwięcej radości w kolejnych "roczkach" dla wszystkich forumowych "Roczniaczków". Pomyślności dla szczęśliwych i dumnych Rodziców, bo każde urodzinki naszej pociechy to także uroczystość dla nas- mam i tatusiów, prawda? :D Ściskam mocno kciuki za Wszystkich, których dotknęła ta nieszczęsna powódź. Dawajcie znać, czy wszystko w porządku i czy stan wody opada. Oby jak najszybciej to wszystko minęło. Postanowiłam sobie raz na tydzień, bądź częściej, jak się uda podczytywać Was, bo nieładnie tak zaniedbywać forum, które pomagało przez całą ciążę. Ach, specjalne uściski jeszcze dla Pimach i dla Barbary. Barbara, ja chyba Ciebie kojarzę. ;)
  2. Kiedyś Biała Czekoladka wspominała o przygodzie z zadławieniem się Kubusia w foteliku do karmienia. Dzisiaj my mieliśmy takie zdarzenie. Kingutka jadła obiadek i jak zwykle ostatnio kombinowała z wkładaniem rączek do pełnej jedzenia buzi, otwieraniem buzi i pokazywaniem zawartości, itp. Ma takie jazdy od jakiegoś czasu. W każdym razie podczas takiego otwierania buzi z zawartością zadławiła się. Czerwona, łzy w oczach i oddechu nie może złapać. Nie było czasu na wyplątywanie jej z tych szelek od fotelika, złapałam za cały fotelik, przechyliłam i po plecach Małej. Cała zawartość jedzenia znalazła się na mnie, ale Kindze nic się nie stało. Na szczęście. Teraz jednak na własnej skórze sprawdziłam jak w gruncie rzeczy niebezpieczny może być fotelik do karmienia. W nagłej sytuacji nie wypniesz dziecka natychmiast.
  3. Napisałam masę i wszystko zniknęło, grrrrrr! Piszę raz jeszcze na raty. Widziałam bloga- śliczne są wszystkie Dzieciaczki. Nemezis- Twoja córcia zachwyciła mnie długimi włosami. Piękna dziewczynka. Lilianko- Twoja Malutka śliczna i tak ładnie już stoi sama. Na Kubę Joli też specjalnie zwróciłam uwagę, przystojny kawaler. ;) Tuncia- Twoi kawalerowie też pięknie się prezentują, a Ty wyglądasz kwitnąco. Chustę polecam Lenny Lamb- jak Carmen. ostatnio rzadko jej używam, ale jakiś czas temu, gdy Kindzia nie chciała sama się sobą zająć, a ja musiałam się pokrzątać w domu- chusta była często w użyciu. Sprawdza się. Zgadzam się z Lilianką, co do kolorów ubranek. Tak naprawdę dla dziewczynki wszędzie jest masa różu... Też czasem w 5-10-15 albo Cubusie znajdujemy inne kolory, ale w każdym sklepie na pierwszy rzut oka widać dziewczęcy róż....
  4. Hejka, Fasolki wywołane też się meldują! :P Bardzo mi milo, Dziewczyny, że jeszcze o mnie pamiętacie. Zaniedbałam pisanie, czytanie, generalnie komputer... :( Po powrocie z pracy do domu w ogóle go nie używam, teraz jakaś chwilka się znalazła. Kindzia jest super, rozwija się pięknie. Jest bardzo grzeczna, uśmiechnięta. Potrafi zając się sobą. Nocki mamy całe przespane. Ostatnio cały czas chce chodzić, ale jak już kiedyś pisałam, tylko trzymana za rączki. Obawia się puścić, więc musimy z nią latać. Kręgosłup niestety nie daje rady... :O Czekam tylko aż nabierze odwagi i postanowi sama powędrować. :) Zębów mam 8, czyli cztery na górze i cztery na dole. Właśnie dwa nowe na dole się pojawiły, więc jest ślinotok po pas. Z myciem zębów mam problem. Mała, jak widzi pastę i tą nakładkę do mycia, buzię zaciska i koniec. 8 zęboli już powinniśmy szorować. Z alergią wciąż walczymy, ale wiemy, co najbardziej uczula, tego unikamy i daje się przeżyć. Owoców Mała nie może jeść, ale już wprowadziłam żółtko i gluten. Na razie jest ok. Jak czytam o zaawansowaniu Waszych pociech w jedzeniu różnych potraw, to myślę, ze my jeszcze długo będziemy w tyle. No nic, najważniejsze, żeby alergia się nie nasilała. Jestem dobrej myśli i wierzę, że za jakiś czas wszystko minie. :) Niekapek niestety nie pasuje Małej. Mamy kilka i zawsze Kindzia woli butle. Muszę ją jakoś zachęcić. Gada sobie coraz więcej. Jeszcze ciężko się słów doszukiwać, poza najprostszymi "mama", "baba", "tata", ale już powoli wyłapuję, które słowo to imię naszej suni (prawie jej się udaje powiedzieć). :D W każdym razie, coraz częściej naśladuje nas i czasem powie "daj", albo "mam". Z nocnikiem czekam do roku i czasu, gdy Mała sama zacznie chodzić. To tyle w telegraficznym skrócie. Wielkimi krokami zbliża się roczek Kingi i powiem Wam, że ja z coraz większym sentymentem wspominam czas ciąży. Oj, ale to były piękne chwile. Coraz bardziej też myślę o drugim dziecku, ale z tym jeszcze przynajmniej rok musimy poczekać. Ściskam Was bardzo mocno, obiecuje, że co jakiś czas coś skrobnę. Bardzo się ciesze, że Atilla, Marteczka i Pimach dały znać, co u nich. To tak milo zajrzeć tu nawet na chwilkę i zobaczyć co u Was wszystkich słychać.
  5. Znowu po długiej nieobecności się odzywam. Nie czytałam, od razu się przyznaję, więc nie wiem, co u Was. :O Zerknęłam tylko, że chorowitki są, więc życzę zdrówka jak najwięcej. U nas Kindzia pięknie wędruje trzymana za rączki. Radochę ma z chodzenia, że ho, ho! ;) Jeszcze boi się sama przejść kawałeczek, albo stanąć, ale z podporą nie ma zmiłuj. Życzę Wam zdrowych, pogodnych i rodzinnych Świąt, smacznego jajeczka, mokrego Dyngusa i jak najwięcej radości ze wspólnych chwil z Maluszkami w ich pierwsze Święta Wielkanocne!
  6. Hejka, melduję się, ze u nas wszystko w miarę ok. Moja córcia jest coraz cudowniejsza, rozmowniejsza, ruchliwa i jest największym moim skarbem. :) Niestety nie wiem, co u Was, czasu i mi brak na wszystko.. :( Ściskam Was za to mocno. MamoE- byłam w Trójmieście jakiś czas temu, malinowa rozkosz od Dekera była grana. Mniam. Na Święta znowu jedziemy i już mam obiecany serniczek, o którym pisałaś. To chyba był sernik cynamonowo miodowy, co? Ale bym sobie pojadła już teraz...... :P Do potem!
  7. Ewcisko- to trzymamy kciuki bardzo mocno, żeby było wszystko dobrze. Takietam- zerknęłam w tabelkę i Tosia idzie łeb w łeb- że tak powiem, jak moja Kinga. 8 mc i 5 dni i ponad 10kg. :) Dobranoc wszystkim
  8. No to odpisuję dalej. Ciekawe, ile mi się uda, bo w pracy nawet nie dałam rady doczytać...:O Dunia- Ty pytałaś o języczek.... Powiem szczerze, że dałaś mi do myślenia. Ja na to kompletnie nie zwracałam uwagi... Musze też Małą poobserwować. Te żłobki to faktycznie fajna sprawa. Kasza- ja też stawiam na skok. U nas na przykład dziś dzieje się jakaś masakra z zębami. Co się da wkłada do buzi, ślinotok po pas, gryzienie na maxa. Pisałaś o gryzieniu, możemy sobie przybić piątkę. My też jesteśmy kąsani, najchętniej w nos. ;) Nemezis- oj, biedny maluszek.... Dla ciebie jak najszybszego dojścia do formy. Tuncia- zdrówka raz jeszcze dla Was! Lusia- ja też myślę jak Dunia. Ćwiczenia nie zaszkodzą z pewnością. I z pewnością wszystko będzie dobrze. Dunia- o widzę, ze ja tu piszę o ślinotoku i walce z zebolami mojej kluski a u Was też nieciekawie w tym temacie..... No nic, byleby wylazły jak najszybciej, no nie? ;)
  9. Kasza, dzięki kochana- mleko nie potrzebne na chwile obecna. Dzięki Dziewczynki za mile słowa pocieszenia. :) Czytam dalej :)
  10. Dunia, Lusia, ja to wszystko wiem, wiem co uczula! Tyle tylko, że głupia matka, pomyślałam sobie, ze skoro jest dobrze, to jeden słoiczek wołowinki nie zaszkodzi. i klops- zaszkodził. :O Wiem, wiem, co dokładnie mogę dawać, a co nie- w tym zakresie jestem przeszkolona na wszystkie strony. Tyle tylko, ze czasem chcę tak bardzo coś nowego jej dać.... Z gotowaniem nie ma mowy, bo niestety na chwilę obecną nie mam zaufanego źródła, gdzie mogłabym kupić mięso i warzywka.
  11. Oj Lusia- to współczuję... :O Mam nadzieję, że to tylko nadwrażliwość rehabilitantki i nieśmiałość Ewki przed obcymi. Na pewno wszystko się wyrówna i będzie śmigać jak rasowy raczek. Co do siadania, to powiem szczerze, ze ja nawet nie zaobserwowałam, jak Moja siada. Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałabym, co jest prawidłowe, a co nie... Z resztą nie każde dziecko chyba od razu musi według schematu....? Kalimero- ja na pieluszkowym się nie znam, więc od siebie nic nie dodam... Powodzenia! MamoE- i jak tam po ocenie? ;) Ewcisko- powodzenia :D Moim zdaniem taka różnica wieku 2-3 lata jest idealna. I pomyśleć, że ja też jeszcze niedawno miałam takie plany. Ale właśnie- zmiana pracy, przemyślenia i wszystko legło w gruzach..... Musze się pochwalić. Moja królewna zaczęła tańczyć. Staje sobie w łóżeczku i dyga w rytm muzyki. Wygląda to rewelacyjnie! Cieszy się przy tym niezmiernie. :D I zbesztam się na forum. Tak się cieszyłam, ze alergia odchodzi w sina dal, pochwaliłam się Wam nawet, a tu klops. :O Dałam Małej wołowinkę z warzywkami i alergia powróciła.... Jeden słoiczek i znowu plamy, Mała się drapie.... Mam nadzieje, ze zniknie niedługo, bo było już tak dobrze.... Chyba zanadto chcę wprowadzać coś nowego...
  12. Nadrobiłam czytanie! :D Ewcisko mi też się zdaje, ze jakoś dziwnie te posty wyglądają, jakby stron ubyło..... Nemezis- witaj! Monik- jak najszybszego dojścia do formy! Lusia- no proszę, brawo dla Ewci! Oj Dziewczyny, piersi po ciąży niestety nie są te same.... :( Mam ten sam problem, mimo że karmiłam krótko.... To już nie jest ten zachwycający atrybut.... :O Zdrówka dla chorych maluszków! Joola- dla ciebie powodzenia. ;) Podziwiam cały czas twoje samozaparcie. Wzięłam nawet przykład i zabrałam się za siebie. Wiem coś o tym wciskaniu się w rzeczy sprzed ciąży, bo ostatnio co chwilę próbuję to robić. Mam poodkładane takie obcisłe rzeczy przedciążowe i teraz, gdy zmobilizowałam się do diety, co chwile sprawdzam, czy to już osiągnęłam ten wymarzony stan, czy jeszcze czekamy.... Najgorsze, ze to samozaparcie gdzieś ulatuje, a M ciągle mnie kusi smakołykami. Okrutnik jeden. kodów nigdy nie wpisywałam, nawet ich nie zauważyłam..... Dopiero wy mi uświadomiłyście, że coś się zmieniło.....
  13. O ciuszkach jeszcze. Ja tak jak Czekoladka- wyprzedaże w 5-10-15, Smyk, H&M, Cubus i Reserved. Wszelkie śpiochy, bodziaki z MathereCare też z wyprzedaży. Wszystko kupuję na wyrost, także w szafie obecnie są rzeczy już na 86 i nawet na 92. Nie jest tak źle z cenami, tyle tylko, ze na raz kupę się wydaje, bo kupę się kupuje. :) Nie dostałam niestety nic od nikogo po jego dzieciach ( poza dwoma bodziakami i sukienkami po córce koleżanki).... Sama też trzymam dla kolejnego dziecka ( o ile się zdecydujemy) albo dla mojej bądź M siostry. Rodzina przede wszystkim jeśli chodzi o obdarowywanie. ;) A liczę, ze moja siostra już niedługo się zdecyduje, wiec rzeczy długo nie poleżą.....
  14. Ganetka- w dużym mieście łatwiej wszelkie kryzysy finansowe zażegnać, jak piszesz. Trzeba mieć dużo samozaparcia, zrezygnować z kilku rzeczy i twardo ciągnąć dalej. U nas na szczęście wszelkie dołki przychodziły po kolei, z jednego wyszliśmy, drugi się pojawiał. Nie było sytuacji, ze wszystko na raz i nie było aż tak źle. Teraz jestem dobrej myśli, bo wszystko się układa, także wierze, ze wszystkim, które teraz borykają się z trudnościami, słońce jeszcze jasno zaświeci. powiem Wam, że czasem też mam takie przemyślenia, ze jak dużo dobrych rzeczy na raz się pojawi, to potem musi nadejść to gorsze- dla równowagi. Dunia- moja Mała ma coraz lepszą skórkę, także i z tego nam się powolutku udaje wyjść- obym nie zapeszyła! ;) Sztorm- ja za Ciebie mocno trzymam kciuki. Żebyś znalazła dobrą prace z wyrozumiałym i sensownym pracodawcy. Czytam całkiem na raty. Staram się wrócić do miejsca na którym skończyłam, ale sama nie wiem, co z tego wychodzi. rozpisałyście się dziewczyny. :D Nie gniewajcie się, jak coś pomijam! O domku jeszcze dodam coś od siebie. Mi się marzył zawsze domek. Ja jestem w bloku chowana od pewnego wieku i zawsze marzył mi się ogródek. Niestety M jest przeciwny. On znowu w domku chowany i wszelkie wakacje kojarzą mu się z remontami, malowaniem itd. Powiedział, ze nigdy więcej. Stanęło na tym, ze mamy mieszkanie z całkiem sporym ogródkiem. Kompromis. Może jeszcze kiedyś go przekonam. W każdym razie ile osób, tyle gustów i nie zawsze jest tak, ze kto w domku się wychował, tylko w domku chce mieszkać. ;)
  15. O Kasza- widzę, ze Ty o szkolnictwie z innej beczki- czyli od strony nauki. Ja wyedukowana jestem w starym systemie, wiec na temat obecnego poziomu nauczania nie mam pojęcia. Gimnazja, cała reszta- obca sprawa dla mnie. :O Uważam jednak, ze nauka polskiego, plastyki i wszelki przedmiotów, w których liczy się indywidualność lub poglądy (patrz historia) jest troszkę bez sensu. Zamyka się myślenie w pewnych kanonach, wiersze, książki są z góry zinterpretowane i w zasadzie należy polegać na tym, co myśli nauczyciel, albo na tym, co jest napisane w podręczniku. Gdy tylko wykraczasz poza te normy, nie jesteś już dobrym uczniem. Tak tez było za moich czasów i myślę, ze to się nigdy nie zmieni. Na czym przecież polegało pisanie wypracowań? Jak nauczyciel może ocenić styl? Jednemu dany styl przypadnie do gustu, drugiemu nie. u jednego polonisty dostaniesz piątkę u drugiego tróję.
  16. O Joola- ja tu Kubie zębów gratuluję, a tu proszę- mały raczek! :) Teraz dopiero się zacznie bieganina.... ;) Wiki- niezła kobieta..... To młoda dziewczyna, czy miałaś starszą panią? Taka troszkę nieodpowiedzialna, jeśli z dnia na dzień stawia Was przed faktem. Powinna dać przynajmniej tydzień na znalezienie nowej opiekunki, nie ładnie z jej strony. Powodzenia z szukaniem nowej i oby była to dobra, odpowiedzialna i sensowna babeczka. Ganetka- powiem Ci, że chyba czerpiemy dużą lekcję z zachowania naszych rodziców. Powodzonka twarda kobieto! ;) Co do niezrealizowanych planów, co się odwlecze, to nie uciecze- jak brzmi przysłowie. Tuncia- zdrówka dla chłopaków! Czekoladko- ja myślę, że to nasze ryzyko jest związane z życiem w dużym mieście i mentalnością. Jakby nie patrzeć, duże miasto daje więcej możliwości do ryzykowania. I tak naprawdę, mamy też większe możliwości, aby wyjść z patowej sytuacji.... Choćby zdecydowanie większy rynek pracy- patrz- ja, zwolnili mnie i zaraz miałam drugą prace bez żadnych znajomości z netu po po prostu. Powodzenia, dacie na pewno radę i kiedyś siedząc przy kominku w nowym domu, będzie wspominać, jak było i jacy razem byliście silni. ;)
  17. Mantra- powiem Ci, że moim zdaniem czasy, gdy nauczyciel był Bogiem minęły bezpowrotnie. Ja mam wrażenie, ze obecnie dzieci rządzą. Nie ma nad nimi kontroli, nauczyciele się boją, ze zostaną oskarżeni, że znęcają się nad dziećmi, wiec wolą nie ingerować, nie widzieć. Co silniejsze i sprytniejsze dzieci wykorzystują tych słabszych. Generalnie bałagan. aż się boję, co będzie, gdy będę musiała Mała do szkoły wysłać, może do tego czasu coś się zmieni. Ja momentami czuję się, jak taka stara baba, której młodzież nie odpowiada, ale jestem przerażona tym, co widzę. Za moich czasów tak nie było. ;) Wymalowane lale dyskutują o tym, która z którym, co robiła, do tego co zdanie to przerywnik w postaci słowa na "k..".... alkohol, papierosy i dzieci 13-15 letnie... Szok. W szkole swoboda, bo jak pisałam, dziecko jest teraz bogiem. Mój wujek nauczyciel został zmuszony do pójścia na wcześniejszą emeryturę, bo wywalił licealistę z klasy. Nikt nie pytał, co zrobił licealista, a gnój walnął wujka pięścią w twarz. Wina była wujka, nie dzieciaka. Chory system, chorzy rodzice, którzy oczekują, ze ktoś za nich dzieci wychowa.... Temat rzeka- ale muszę do roboty wracać...
  18. Czytam na raty, na raty też odpisuję. Joola- gratulacje zebolków! U nas rosną na górze 4 na raz! Hurt normalnie! Ale Małą swędzą dziąsła, wszystko pakuje do buzi i gryzie. MamoE- zdrówka, zdrówka i zdrówka! Jak najwięcej!
  19. Czekoladko- widzę, ze Wy za dobrych czasów "popłynęliście" troszkę jak my. :) My też tuż przed samym kryzysem stwierdziliśmy, ze kupimy większe mieszkanie i nie będziemy się naszych panieńsko-kawalerskich pozbywać, bo po co. Damy radę! I potem krach- kryzys. Zobowiązania olbrzymie, frank skoczył- kredyt dostaliśmy tuż przed ograniczeniami, ja w ciąży, z wynajmu mojego mieszkania znajomi zrezygnowali, w drugim mieszkaniu wciąż mieszkaliśmy, bo nowe remontowaliśmy. Na wszystko kasa, kasa i kasa! 3 mc w pod koniec 2008r. to była masakra. :O Potem powoli udało się znaleźć najemców takich już na dłużej i jakoś dopięliśmy wszystko. Jak już wszystko było fajnie, to wróciłam do tej cholernej pracy, żeby mi dali wypowiedzenie. W tym czasie M oczywiście też miał obniżki pensji, a co! Najpierw info, ze premii już nie będzie, potem obniżka wynagrodzenia.... I jakoś się udało- ja pracę nową znalazłam i sklecamy koniec z końcem. Marzenia z nowymi studiami ( też o tym marzę), z wyjazdami itp- odkładam na dalsza, bliżej nieokreśloną przyszłość... Także Kasza- każdy jakiś tam krzyż dźwiga. Grunt to cieszyć się z tego, co mamy- jak dziewczyny mądrze piszą! Chyba każdy w jakimś tam stopniu marzenia musi na potem odkładać, może nawet nigdy się ich nie uda zrealizować, ale jeśli nie to, to osiągamy co innego, na innym polu, czasem niespodziewanie dla nas. Masz śliczną, zdrową Mariankę, super męża- rodzinę. Rodzina to podstawa. Głowa do góry, jesteś silna i na pewno jeszcze o Tobie usłyszymy. Z takim charakterkiem, jak burza pójdziesz dalej i osiągniesz swoje cele. :)
  20. O widzicie, Wy obstawiacie suchą skórę, a ja tu o łojotoku. :O Na swoje usprawiedliwienie powiem, że właśnie ostatnio byliśmy u pediatry i to, co mi się wydawało przesuszoną skóra od alergii, okazało się łojotokowym zapaleniem skóry i alergią. :( To już drugi raz nam się pojawiło, kiedyś, gdy Mała była ciupeńka już to miała. Pisałyśmy dużo o tym temacie, gdy maluszki były jeszcze bardzo małe. ciężko czasem jest wyczuć, czy to alergia, sucha skóra obtarta od spacerów na kolanach, czy jakieś dziwne zapalenie. Czekoladko- teraz dopiero doczytałam, że to przez ryżowe ciasteczko. Moja uwielbia te ciasteczka- z reszta jedyne, jakie je. Ostatnio też zaczęła pchać całe do buzi. Już kilka razy oczy jej się wybałuszyły, bo wepchała całe. Uważamy z M za każdym razem, czy zaraz nam się nie udławi. W każdym razie przemyślenia dot. jak szybko wyjąć dziecko z fotelika do karmienia, też mamy. W nagłych sytuacjach te sprzęty nie są przyjazne..... Dunia- ale fajnie z tą restauracją! Zazdroszczę. My tylko raz w centrum handlowym wylądowaliśmy w restauracji (nie mam na myśli Mc Donalda) :P. Taki wypadek przy zakupach. :P Kindzia spała. Teraz cały czas planujemy taki wypad, ale nici z tego na razie.... M nie postarał się na walentynki.... Szczerze mówiąc, byłam tak zawiedziona, az się pobeczałam. Fakt, nigdy jakoś nie obchodzimy tego święta, zakochani niby świętują codziennie, ale ostatnio jesteśmy tak zabiegani, ze liczyłam na kwiatki bardzo. Taki drobny gest.... Przygotowałam kolację, upiekłam ciacho w kształcie serca.... M zawsze był z tych dbających o podgrzewanie uczuć, gesty, niespodzianki, drobiazgi. Ostatnio niestety jakoś tego wszystkiego mało, a ja czuję się troszkę zapomniana.... Dziewczyny, co do postępów maluszków. Na prawdę nie przejmujcie się aż tak. Na każdego przyjdzie czas. Jednego dnia nic, a następnego chodzić maluszki zaczną. Będzie dobrze. :)
  21. Pisze na raty, bo mnie szlag trafił, jak zeżarło moje wypociny. Próbuj tego teraz uniknąć. Apsika, no kopę lat! Pięknie, ze Twoje maleństwo już chodzi. U nas dopiero samodzielne próby kilku kroczków przy podparciu o kanapę albo krzesło. Takie dreptanie na boczki. Śmiesznie to wygląda. Oj, powiem Wam, że z tym NFZ, rzędem skarbowym ( walczymy o zwrot vat od materiałów budowlanych i nagle materiały budowlane nie służą do budowy wg. urzędu- jakiś koszmar) - całym systemem to ja mam bardzo złe przemyślenia po naszych doświadczeniach. Generalnie, zawsze byłam za uczciwością wobec państwa, ale teraz uważam, ze to "państwo" to nas tak w konia robi, że ho, ho! Płacisz i jak potrzeba, to nic nie dostaniesz. Biała Czekoladko- to miałaś przeżycia.... Mała się obudziła, nic już nie przeczytam i nie napiszę. Do potem. Ściskam mocno i zdrówka dla chorowitków. Carmen- oby to gorączka była od ząbków. Jeszcze jedno- gratulacje da posiadaczy kolejnych ząbków. ;)
  22. Dwa razy wczoraj zeżarło mi posta i tak się wkurzyłam, że wyłączyłam cafe. Lusia- do ciebie pisałam przede wszystkim. Takie niby liszaje mogą być od jedzenia, ale nie muszą. Musiałabym zobaczyć, żeby porównać do tego, co Kinga ma. To może być równie dobrze łojotokowe zapalenie skóry, zwłaszcza jak Mała się nie drapie. To bardzo częste u maluszków. Idź lepiej do lekarza, im wcześniej coś na to zapisze, tym lepiej i nie rozprzestrzeni się po całym ciele. Naprawdę czasem ciężko wyczuć, czy to alergia, czy coś innego. Moja na początku, jak coś ja uczulało, dostawała wysypki. Potem właśnie pojawiły się te suche plamy, które po jakimś czasie zaczynały się sączyć i potwornie ja swędziały. Oby Ewci szybko minęło. Na wszelki wypadek odstaw nowości i myj Małą w delikatnych preparatach. Krochmal też pomaga.
  23. Oj, Dziewczyny, ostatnio tyleee stron do czytania! ;) Fajnie, ze tak się rozpisałyście! Postaram się troszkę odpowiedzieć, wybaczcie, pewnie mi coś umknie. Dunia- mleka nie będzie, NFZ nie przyznał refundacji. Nie będę pisać, co o tym myślę, bo mnie szlag trafia, swoje już przepłakałam. Znalazło się jednak coś, przez czysty przypadek, co troszkę pomaga na skórę, więc na razie daliśmy spokój z kolejna procedurą. Szczerze mówiąc, zaczynamy się też zastanawiać, czy na pewno mleko inne by pomogło.... Lekarze przecież też błądzą z diagnozami, a u nas każdy mówi co innego.... Zaczynam polegać tylko na swoich obserwacjach, bo w głowie od tych różnych opinii, mam mętlik. Dzieki raz jeszcze za ofertę pomocy, jesteś niezastąpiona! Duża buźka Zielone kupy- u nas standard- rzadko zdarza się kupa normalna. Lilianko, to jedzenie. sprawdzaj, co Małej dajesz i uważaj na nowości. Czasem nawet po tygodniu albo i dłużej alergia może się ujawnić. z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że przy słoiczkach trzeba uważać na olej sojowy. często jest dodawany do potraw, a soja to mega alergen dla wrażliwców. U nas nawet brokuł uczula, Sinlac wywołał mega wysypkę, wiec wiem, ze czasem warto patrzeć uważnie na to, co niby nie powinno alergizować. Jak będzie się długo utrzymywać zielona kupa, to walcz o badanie kału. trzymam kciuki. ach i jeszcze jedno, czasem wystarczy dać coś wypróbowanego, ale innej firmy np. kaszkę z mlekiem i tez może się alergia pojawić. mojej przyjaciółki córka tak na przykład reaguje na sama zmianę firmy. Wybaczcie, ja się nie mogę wypowiadać w sprawie jedzenia, posiłków i nowości, bo u nas jest bardzo specyficzny schemat. Dlatego zazwyczaj ten temat pomijam... My z racji AZS gluten wprowadzimy dopiero po roku, żółtko pewnie tez, więc menu mojej córy jest bardzo ubogie. Biała czekoladko- pięknie wyglądasz, macierzyństwo Ci służy. Midorko- witaj, milo, ze do nas dołączyłaś! Co do kąpieli- u nas wanna króluje. Napuszczam wodę, Małą sadzam na takiej gąbce i hulaj dusza! Kaczki pływające to ulubione zabawki, potrafi nawet zanurkować za nimi. Potem jest w ciężkim szoku, co się stało. I płacz jest przy wyjściu z wanny. Joola- wspaniały mąż! :D Monik- życzę troszkę więcej wolnego czasu na delikatne poleniuchowanie. Sobie też bym tego życzyła, choć odrobinkę..... Wiki, MamoE- super, ze w pracy ok i takie ciepłe przyjęcie. To na pewno bardzo ważne, bo chyba każda z nas boi się powrotu. Ja po tym, co nie spotkało, mam duży problem z zaufaniem pracodawcy, ale to chyba zostanie we mnie na bardzo długo...... Obecny szef też się nie popisał, bo zadał mi pytanie, czy ja ze względu na dziecko nie będę chodzić na długie zwolnienia.... Rozumiem, ze może się obawiać, ale w żaden sposób nie powinien mnie o to pytać. Czy ja jestem gorsza, bo mam dziecko? każdy przecież może się rozchorować, do pójścia na zwolnienie nie jest potrzebne dziecko.... W każdym razie takie sytuacje troszkę przygnębiają.
  24. Podczytuję Was Kobitki, co jakiś czas, ale do pisania nie mogę się zmobilizować.... Walczymy wciąż z alergią i mam czasem wrażenie, ze jak piszę, ze jest lepiej, to zapeszam i znowu wszystko wraca.... Milczę zatem i czekam aż w końcu Mała będzie całkiem zdrowa. Zakochana mamo- Moja niechętnie stopy do buzi ładuje. Fakt, jak ma fajne skarpety z gadżetem albo kolorowe rajstopki, to bardziej jest zainteresowana. Ciężko jej jednak długo przy twarzy je trzymać, bo tłuścioszkiem jest i brzuszek nie pozwala. Nie ma się co martwić, to pewnie jak z raczkowaniem. część dzieci w ogóle tego nie robi, przechodząc do kolejnego etapu. Mamy kolejne zęby, tym razem dwie górne jedynki idą. Kasownik pełną parą. M twierdzi, że jeszcze dwójki się pojawiają, ale mi Mała zaglądać do buzi jakoś nie pozwala... U nas widać wszystko hurtem. Monik- jak Ty po zabiegu? Jestem bardzo ciekawa, jak się czujesz i jak efekty? Zdrówka życzę wszystkim chorym. Oby nosy nie kapały i brzuszki nie doskwierały. ;) Obejrzałam zdjęcia, dzieciaczki śliczne! Ja też postanowiłam przejść na dietę. Tak się zbierałam od stycznia i wczoraj coś we mnie pękło. Byłam bardzo zadowolona po ciąży ze swojego wyglądu, brzucha niet, kg tylko 5 zostało... Teraz jednak, gdy wciąż są 4 na plusie szlag mnie trafiał. Po ciąży to ja już jestem 9mc prawie, więc co do cholerci...? Dziś zatem był pierwszy dzień diety plaż południowych. dietę troszkę zmodyfikuję na własne potrzeby (np. kawusię z mleczkiem piję bez umiaru), przepisy z dozwolonych produktów też sama układam. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ach i ćwiczę. Brzuszek, żeby był zawsze płaski i okropne udziska, bo normalnie na nie patrzeć nie mogę. może to mi humor poprawi, bo normalnie zimowa chandra mnie trzyma za gardło już od jakiegoś czasu. Chcę wiosny coraz bardziej.... Trzymajcie się cieplutko i samozaparcia wszystkim walczącym o piękną wymarzona figurę.
×