Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fasolkowa mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fasolkowa mama

  1. Jeszcze odnośnie Dekera- polecam wszystkim malinową rozkosz! Jak byłam w ciąży i byliśmy na uroczystości rodzinnej w Trójmieście, to objadłam się tym ciastem- pycha! MamoE- spróbuj koniecznie następnym razem! No to się rozochociłam na te ciasta, ech.........
  2. Cholercia- MamoE- normalnie mogłam się domyśleć, ze chodzi o Dekera. :D Wszystkie ich ciasta są niesamowite i my też zawsze słyszeliśmy, ze to tajne receptury. U mojej Teściowej wszystkie uroczystości są osładzane ich wyrobami, ja osobiście uwielbiam je! Biodra są wtedy nieważne, jem i jem i normalnie jestem w niebie! :D Powiem Teściowej, żeby przekazała, że o ich ciastach krążą legendy. :D
  3. MamoE- witaj! :D Miło widzieć posty od Ciebie. Wypoczęta z rozpieszczonym podniebieniem, no, no! ;) I Wielka buźka dla Ciebie za przemiłe komplementy. Normalnie aż w lustro spojrzałam, czy taka piękna jestem w rzeczywistości. Niestety to tylko za sprawą sari ... :P Mi też wstyd było przyznawać się, że to, co schudłam od stresu przed wyjazdem do Indii, przytyłam na wyjeździe.... Uwielbiam wszystko, co ostre, a niestety kuchnia indyjska nie należy do niskotłuszczowych.... Więc tak jadłam i jadłam i jadłam, a w biodrach tak się odkładało i odkładało..... :( Możemy zatem znowu podać sobie ręce i zabrać się za odchudzanie. Pewnie tylko na chęciach się skończy, ale to zawsze lepsze niż nic! Ewcisko- trzymam kciuki za Tatę, będzie dobrze. Wiki prześliczna! :) Te oczka to chyba ma po Tobie. AniuP- moja córa Marty słuchała z wielkim zainteresowaniem, próbując do niej zagadać. :D Co do grypy. Szczepionki na grypę to jedne z niewielu szczepionek, co do których nie wierzę, że coś dają. Wirus grypy co roku mutuje i co roku jest inny.... Świńska grypa- no cóż, cały czas jakieś chocki klocki wychodzą przy tej szczepionce.... Shila- no to zdrówka jak najdłużej dla Filipka! :) Wiki- jak opiekunka? Wybrana już? Gratulacje kolejnym Ząbkowiczom! U nas wciąż nic..... Jak nic, ja będę już pracować, a zęby Kingi dadzą mi popalić w nocy. Na rzęsach będę w robocie chodzić.
  4. No i najważniejsze- wielkie dzięki za przemiłe słowa!!!! wielka buźka dla Was! :D
  5. Ja też się podpisuję rękami i nogami, ze forum jest potrzebne jak poranna kawa! Dla mnie to rytuał codzienny prawie. Prawie- bo ostatnio mam naprawdę mało czasu i nie zawsze odpalam kompa. :( korzystam z ostatnich dni przed pójściem do pracy..... Przyłączam się do nawoływań: Monik, Zakochana Mamo, Apsika, Sztorm- gdzie jesteście???? Kingula też gada: "mamama", "tatata"- to częściej, "memememe" i kilka innych. Aż miło, jak wyjdzie jej mama. :D Uwielbiam tą moją kruszynę! Tuncia- nie potrafię na chrapanki nic poradzić, a oilatium sobie chwalę. Mała myta jest tym od urodzenia ze względu na ciągłe problemy skórne. Może uczulenie nie znika, ale się nie pogłębia, czasem nawet skóra lepiej wygląda. Potwierdza się jak najbardziej, że każde dziecko inne. Ewcisko- jak Tata?
  6. Wiki- my też z M wczoraj byliśmy na zakupach i największy ubaw mieliśmy przy zabawkach. :) Wciskaliśmy wszystkie przyciski i jak dzieci się cieszyliśmy, jak coś grało albo gadało. Fajne są te zabawki! :D M stwierdził, ze tak nam się to podoba, bo za naszych czasów aż takich fajnych rzeczy nie było. :) Jakbym mogła, to bym cały sklep dla nas wykupiła. :D
  7. No na szczęście, że to nie ślepota. ;) Miałam laseroterapię, żeby zlikwidować zniekształcenia na siatkówce. Nie było miło, brrrr. Nie chciałabym tego powtarzać, ale nie wiadomo, czy nie będę musiała. Miałam mieć to w ciąży, ale się nie zgodziłam. Marteczka kiedyś ten zabieg opisywała. Powiem szczerze, ze na likwidowanie laserowe wady wzroku chyba bym się nie odważyła.... Mam stracha przy każdej ingerencji dotyczącej wzroku. :O Moje dziecko jest cyborgiem! Strasznie mało śpi, a ostatnio w ogóle bije jakieś rekordy wytrzymałości. W dzień nie chce spać, zdarzy jej się drzemka dwa razy w ciągu dnia po pół godziny i to wszystko. W nocy śpi ok 10h z przerwą na karmienie, ale to wciąż jest zbyt mało snu na półroczne dziecko. Wczoraj na siłę próbowaliśmy ją uśpić i do 23:00 nic. Wstała dziś o 7:00 więc ma 8h snu za sobą tylko i wciąż rozrabia. Nasza niania też jest w szoku, bo to jest dziwne. Cyborg jak nic! ;) I dziś tez mamy pół-rocznicę! Kinga kończy pół roku! :D Chyba zacznie raczkować niedługo, bo z wyprostowaniem rak i wspieraniem na nich nie ma już problemu, tyłek tylko jest ciężki i czasem kolanka nie wytrzymują. Ale śmiesznie to wygląda, jak dupeńkę podnosi i próbuje takimi posuwistymi ruchami iść. :) A zębów wciąż nie ma..... Za tydzień idę do pracy, więc pewnie zęby też zaczną iść, żeby nie było mi za dobrze. Życzę wszystkim miłego dnia i korzystania jak najwięcej z ładnej jesiennej pogody! :D
  8. Chyba mnie coś ominęło.... Gdzie Tuncia pisała o nadwadze Matiego? Oślepłam chyba (co możliwe, bo jestem już po zabiegu laseroterapii i oczy mnie bolą jak diabli)...... :( Też jestem zainteresowana tym tematem, bo przy ostatniej wizycie u pediatry okazało się, że Mała jest na samej górze siatki centylowej, ledwo się w niej mieściła... Pediatra powiedziała, ze to nie problem i nawet nie wspomniała o nadwadze.... Wypytała się tylko, ile Mała je i tyle. Aż się zdziwiłam, bo sąsiadka mnie nastraszyła. U jej dziecka pediatra przy takiej wadze stwierdził nadwagę.... W każdym razie teraz na pewno mniej przybiera to moje dziecko i bardzo urosła wzdłuż. Nie jest już pulpetem tak mi się wydaje.... Ale chciałaby widzieć, co Wasi pediatrzy powiedzieli.... Co do włosów. Dziewczyny, one odrastają! Pamiętacie, jak jęczałam, że wyłysiałam? Teraz już zdecydowanie normalna ilość włosów mi wypada, unormowało się i mam takie króciutkie włoski odstające. Śmiesznie to wygląda, na szczęście mam krótkie włosy i tak się w oczy nie rzuca. Nie martwcie się, stan łysienia jest przejściowy! :D
  9. Podam Wam linka do zabawki, które stała się hitem w naszym domu! Uwielbiamy z M tą zabawkę, chyba bardziej niż Kinga. :D http://www.allegro.pl/item823903429_sassy_moj_pierwszy_konik_rzy_parska_6m.html Ten konik rży i parska! Jak dla nas- czyli M i mnie- rewelacja! Nieźli jesteśmy, nie? Zabawka dla dziecka, a starzy ją przeżywają. :) I kolejny hicior nasz: http://www.allegro.pl/item809654244_pszczolka_do_nauki_ubierania_coloria_35.html Ta pszczółka jest śliczna.
  10. Muzyczny ogród zabaw... Mamy coś takiego http://www.allegro.pl/item772107396_little_tikes_1621_muzyczny_ogrodek_zabaw_5w1_new.html Chyba AniaP kiedyś link do tego wklejała, ale nie jestem pewna....
  11. Joola- muzyczny ocean przeszedł dziś pierwszą próbę z moim dzieckiem i zakończyło się na razie fiaskiem... :( Albo Kinga jest jeszcze za mała, albo nie wiem. Poczekamy jeszcze troszkę. Na razie oglądała z zainteresowanie światełka, jak świeciły przy muzyczce. A jak Kubuś reaguje?
  12. Dunia- ja daje gotowe dania Gerbera, Hippa albo najczęściej Bobovity. Mała jadła właśnie zupkę jarzynową z kurczaczkiem z Bobovity. Mieszam firmy z konieczności, bo niestety ciężko jest czasem znaleźć coś nowego fajnego dla malucha od jednego producenta, więc tak przebieram. Staram się jednak sprawdzać coś nowego przez ok. 5 dni, więc często mam hurtowe ilości jednego dania. :) W każdym razie na jutro mamy już przygotowanego indyka z dynią też z Bobovity. Na swoją kolej pewnie w przyszłym tygodniu czeka jagnięcina z warzywami. Na samodzielne gotowanie dla dziecka zdecydowanie się nie piszę. Nie chcę przeżywać stresu, że warzywa nie są ekologiczne, ze coś źle zrobiłam i Małą brzuch przeze mnie boli. Stawiam na słoiczki. Z glutenem jestem zdania, że nie ma wielkiej różnicy, czy w 5mc czy w 6mc. Jeszcze kilka lat temu pediatrzy twierdzili, że im później tym lepiej i gluten dawano po 10mc, teraz są inne opinie. Nie sądzę, aby to sprawiało jakąś wielką różnicę i tak jak Dunia, czekam z wprowadzeniem na wizytę u pediatry. Niekapek mam taki, jak w linku od Shili, Kinga nie chce z niego pić. Mam też taki podobny do tego z linku od Duni, też nie zyskał sympatii mojego dziecka. Kinga ciężko podchodzi do nowości związanych z karmieniem. Najbardziej lubi butelki aventu, a reszta jej nie odpowiada. AniaP- to zdrówka jak najwięcej dla Ciebie. :D Moja też ma wiecznie to samo uczulenie, na które żaden pediatra nie może nic zaradzić. Wierzę w to, co kiedyś MamaE napisała, po jakimś czasie takie rzeczy u dzieci mijają.
  13. Dunia- na wstępie dziękuję za info o chrupkach i glutenie, bo chyba zapomniałam Ci podziękować. :( Jakaś roztrzepana jestem ostatnio, ciężko mi się ogarnąć. Gratulacje dla kolejnych Ząbkowiczów. U nas wciąż nic... Joola- dopiero przyszła zabawka, czekam na M z rozpakowaniem. Dam znać ,jak Małej się podobała. :) Fotelik super wybrałaś, też się nad nim zastanawiałam. ;) Co do takich zestawów krzesełkowo stolikowych na wiele lat, ja osobiście mam mieszane uczucia. Jakoś nie chce mi się wierzyć, ze one naprawdę są przydatne dla dzieciaczka od 6mc do 3lat, albo i dłużej.... Oczywiście to tylko moje zdanie i mogę się mylić. Do pchaczy i chodzików tez mam podejście negatywne na ta chwilę, może za jakiś czas mi się odmieni, ale na razie nie planuję Małej nic takiego kupować. Anaconda- Madzia potrafi zjeść. :D Kinga zazwyczaj pije ok. 160ml mleczka i czasem nawet tego nie daje rady. Co do nowych pokarmów, ja aż takiej odwagi nie mam. Szczerze mówiąc, z chrupkami też poczekam aż Mała skończy 7mc i wtedy dostanie pierwsze chrupeczki dozwolone właśnie od 7mc. Mam cały czas świeżo w pamięci kolki mojego dziecka i ten wrzask, nie chcę ryzykować żadnych boleści, za bardzo to przeżywałam. Na razie są owocki, warzywka, zupki z mięskiem i kaszki. Dziewczyny, jak znajdziecie jakieś fajne foteliki od 9-36kg to ja tez proszę o linki. :) U nas z niekapkiem masakra. :O Mam już dwa, jeden prezent od babci, drugi tatuś zakupił razem ze smokiem do kaszek, takim dla starszych dzieci. Niestety choćby Mała była bardzo głodna, pręży się przy tych niekapkach i za nic nie chce ciągnąć. Pewnie za jakiś czas się nauczy, z łyżeczką też było ciężko na początku, a teraz wcina aż uszy jej się trzęsą. :D
  14. właśnie odwiedziłam bloga i muszę to napisać. ŚLICZNE SĄ NASZE MALEŃSTWA, KAŻDE BEZ WYJĄTKU. Aż łezka mi się w oku zakręciła na myśl, ze tak niedawno zastanawiałyśmy się, jak to będzie, a teraz mamy cudowne, kochane i takie słodziutkie dzieciaczki.
  15. Monik- gdzie jesteś? Pamiętam, że przed moim wyjazdem byłaś bardzo aktywna, a teraz jakoś mało Twoich wpisów... Wszystko ok?
  16. Kinga też ma kluczyki grające. Niestety nauczyła się, gdzie należy wcisnąć, aby muzyczka i światełka się pojawiły i nieustannie to robi, a mnie szlag trafia. :O Tak jak Dunia stwierdziła, zabawki mogą rodzicom działać na nerwy, więc trzeba uważać, jak głośna jest muzyczka i czy jesteśmy w stanie zdzierżyć grającą zabawkę. :( Shila- na Twoje Maleństwo tez przyjdzie czas, zobaczysz. Poradzi sobie ze wszystkim. :D Jeden dzień i wszystko może się zmienić. Moja niby jedna z najstarszych, a zębów wciąż brak, więc możemy tylko Alexowi i Mariance pozazdrościć. A chciałabym pierwsze ząbki mieć już za sobą, żeby widzieć na co mam się z następnymi przygotować. Krzesełko mamy podobne do krzesełka z linka Ganetki. Bardzo sobie je chwalę, Mała uwielbia w nim siedzieć. Co do prezentów, to dopiero Tuncia mi przypomniała, ze zaraz Święta. Ja Małej kupiłam ostatnio bardzo dużo zabawek tak niby bez okazji, ale teraz się zastanawiam, czy nie lepiej odłożyć je i dać na mikołaja czy pod choinkę. Kupiłam ten stolik grający, który dawno temu Jola prezentowała i chyba AniaP. Kupiłam tez zabaweczki nakłaniające dziecko do raczkowania, uczące podstawowych zadań przy ubieraniu czyli wiązania i zapinania guziczków i jeszcze kilka innych. Ostatnio postawiłam na edukację. :D Wiki- ja tez mam nianię z portalu niania.pl, pisałam o tym już we wrześniu, też polecam. :D Nianie wybraliśmy właśnie we wrześniu, zaczęła teraz od połowy listopada. Jest ok, Kinia ją lubi. I czekała na nas od września, także chyba wpadliśmy jej w oko. ;) U mnie w pracy coraz bardziej nalegają na mój powrót, miałam iść od grudnia, ale nie wiem, czy na dniach nie będę musiała wrócić.... Ale mi się nie chce strasznie...... :(
  17. Dziewczyny, a co za chrupki czy ciasteczka dajecie Maluszkom? Albo się mylę, bo czytałam bardzo, bardzo pobieżnie- nie dałam rady inaczej, albo pisałyście, ze dajecie dzieciom jakieś chrupki... Szukałam w sklepach, ale wszystkie chrupki, biszkopciki, czy ciasteczka do pociamkania są najwcześniej od 7mc... O co chodzi?? I jeszcze pytanie o gluten. Zaczęłyście podawać go po konsultacjach z pediatrą? Niby należy go zacząć podawać nie wcześniej niż w 5 mc, nie później niż 6 mc czy w 7mc... No i nie wiem, czy sama zacząć wprowadzać produkty z glutenem, czy umówić się na wizytę....
  18. Troszkę napiszę od siebie, o ile ta moja pełzająco-obracająca się córa mi pozwoli. Normalnie nie można jej upilnować, jest wszędzie- dosłownie! :) Do siadania się rwie,ćwiczy brzuszki. Ja powinnam z niej przykład brać, a mi wciąż się nie chce. :( Bardzo, bardzo się rozwinęła podczas mojej nieobecności. To już całkowicie świadomy bobas, który pokazuje, czego chce. Ręce wyciąga, podpełza do zabawek, smoka potrafi sama sobie do buzi włożyć i wyjąć, jak się znudzi. Jestem nią zachwycona! :D Obejrzałam blogowe zdjęcia. Dzieciaczki śliczniutkie. Anaconda- zmieniłaś się na korzyść, naprawdę! ;) Madzia z pulpeta zrobiła się chudziutką pannicą. Jak to wszystko szybko się zmienia. Ganetka- nowa fryzura mistrzostwo świata! Świetnie wyglądasz, ja jestem zachwycona! Uwielbiam krótkie zmyślne fryzurki, a Twoja jest rewelacyjnie dobrana do twarzy. Wyjazd był najtrudniejszą jak dotąd próbą w moim życiu. Nigdy nie myślałam, ze można aż tak tęsknić. Pierwsze dni były koszmarne, mimo że wiedziałam, że moja siostra jest bardzo szczęśliwa, że jestem i że naprawdę byłam jej potrzebna. Potem powoli przyzwyczaiłam się do tego stanu, skype, telefony pomagały. W końcu widziałam moją córcię i M codziennie. Całe przygotowania, uroczystości wszystko przebiegło pięknie. Hindusi byli zachwyceni całymi uroczystościami, zwłaszcza że nasza grupa europejska ( było nas 13 osób z różnych krajów w Europie) dodała troszkę z własnych zwyczajów weselnych. Oczywiście były małe wpadki religijno kulturowe, bo przecież my nie znamy wszystkich zwyczajów... :( Na przykład zgasiłyśmy święte światełko przy ołtarzyku jakiegoś boga, bo bałyśmy się, że dom się zajmie pod naszą nieobecność. Kapłan był zszokowany, jak przyszedł modły odprawiać..... Nie mówiąc już o strojach.... Nie zawsze byłyśmy odpowiednio ubrane, czyli czasem ramię albo łydka wystawała... Mąż mojej siostry pochodzi z miasta, które nie jest na szlaku turystycznym, wiec grupa Europejczyków była wielkim wydarzeniem. Robili nam zdjęcia na ulicach, filmowali telefonami komórkowymi, gapili się, byliśmy jak małpki w zoo. To akurat dosłownie, bo w zoo wzbudziliśmy większa sensacje niż tygrys bengalski! :) Do czasu jest to fajne, ale potem męczące. Nic nie jesteś w stanie zrobić, bo ciągle ktoś się na ciebie gapi. Poznałam kulturę, religię i ludzi dość dobrze, bo odwiedzaliśmy rodzinę, poznawaliśmy przyjaciół. Zupełnie inne Indie, niż każdy turysta widzi. Nie zwiedziłam zabytków, poznałam ludzi, to było ciekawym doświadczeniem. Wiem, że nie mogłabym żyć w tym kraju. Kobiety zawsze w sari, nieważne co robią. Czas jest względny czyli nigdy nie wierz, jak umówisz się na konkretną godzinę, że Hindus do ciebie o tej porze przyjdzie. Może się spóźnić kilka godzin, albo nigdy nie zjawić. Maga chaos we wszystkim, nikt nic nie wie, co w danych obrzędach ma nastąpić po kolei. Jedni mówią to, inni co innego. Prowizorka w urządzaniu domu, nawet w ubieraniu. Jak coś jest źle zrobione, to się zepnie agrafkami, albo sznurkiem zwiąże. Mojej siostrze niedoróbkę na ślubnym sari kazały włosami zasłaniać. Dzieci są wszędzie, bez kontroli, be umiaru niszczą, biegają, wszystko im wolno. Byliśmy w szoku, jak w samochodzie dziecko mogło bawić się na przednim siedzeniem wszystkim na tablicy rozdzielczej. Teraz dobre rzeczy. Hindusi są bardzo gościnni. Nasza polska gościnność nie umywa się do ich gościnności. Nieba ci przychylą, wszystko oddadzą, abyś był zadowolony. Są bardzo rodzinni. Dom jest pełen rodziny, drzwi są zawsze otwarte, przychodzi, kto chce, zawsze dostanie coś do jedzenia, dobre słowo. Pomagają sobie we wszystkim, żyją razem, nie obok siebie. Kochają dzieci, opiekują się nimi wszyscy. Bogatsi biorą sieroty do pomocy przy małych dzieciach w domu. Moim zdaniem to piękny gest, ujęło mnie to niezmiernie. Same uroczystości trwały kilka dni. Moją siostrę wspierali wszyscy, my z Europy i Hindusi. Było pięknie, uroczyście, tłocznie, wesoło, przede wszystkim kolorowo i egzotycznie. Jak tylko będę miała zdjęcie z uroczystości z Młodymi i ja w sari to wkleję na bloga. Nie dam rady opisać wszystkiego, co przeżyłam, co się wydarzyło, bo można byłoby książkę o tym napisać. To był niesamowity czas, który tak naprawdę można przeżyć tylko raz w życiu. Mimo całej tęsknoty i smutku za domem, cieszę się, że to przeżyłam. Cieszę się, że choć troszkę wsparłam moją siostrę w tym ważnym dla niej czasie i że jest teraz szczęśliwą mężatką. :D
  19. Namastey! Wróciłam wczoraj, napiszę potem, gdy nacieszę się Córeczką. :)
  20. Tuncia- ja też jestem zdania, że dziecko czasem może sobie popłakać, tak na przeczyszczenie płucek i strun głosowych. :) Rozumiem też doskonale dziewczyny, które nie dają rady z płaczącym dzieckiem, bo niestety (albo i stety) maluchy są różne. Moja na przykład płacze rzadko, wiec czasem pozwalam jej pobeczeć troszkę dłużej. Gdyby jednak beczała na okrągło, to chyba bym ją dla świętego spokoju tachała na rękach, żeby nie zwariować od wrzasku. U mnie pakowanie pełną parą, już prawie wszystko mam gotowe, teraz się upiększam- ze tak powiem. Maseczki, pilingi i takie tam, Mała na szczęście zasnęła. Nie chcę jechać coraz bardziej... :( W każdym razie żegnam się już z Wami, odezwę się prawdopodobnie po powrocie. Trzymajcie się i samych miłych chwil z Dzieciaczkami!
  21. Stres czyni cuda w przypadku mojej wagi! nick........przed ciążą/wzrost...teraz....chce...forma...ciąża +?kg Sztorm..........53/158.........60....... 54.......fitnessx2.tydz.+22kg nemezis2682...54/???..........50........54.. ......nerwy carmen37.......58/163.........59........54........spacer y+dieta..+21kg Dunia77..........64/???..........66.......64 min....duchowe wspieranie odchudzających się aktywnie joolaa............70/???..........80......70min...fitnes s ,basen,ćwiczenia Fasolkowa m....55/162.....58.......54/55.....spacery+przemyślenia a, stres+15kg ewcisko.........81/169.........81........71......wyciągnięta kaseta z ćwiczeniami Gonia.............65/169........65,5.......60........nic ........+10kg Biała_czekoladka...65/162.....61........53...fitness 2x w tyg. dużo wody , spacerów i karmienie piersią ..+22kg tuncia...........82/173........82,5.......75..........st res ..........25kg mama E..........68/170.........78........63......ćwiczę i dietuje w myślach.. z 25kg ganetka.........70/155.........59........55......wielkie chęci i słaba wola AniaP.............60/169.........64,2........57.....mnie j słodyczy....+18kg wiki3010........58/156.........71........58......szlaban na słodycze i plany żeby ćwiczyć (na razie tylko plany + 23kg jagoda369....86/176..........94........80.......francusk a dieta proteinowa +22kg Normalnie super! :D Wyciągnęłam właśnie stare najobciślejsze jeansy przedciążowe i zmieściłam się! Zapięły się! Hura!!!! Sprawdziłam rybaczki letnie, w które w sierpniu nie wlazłam i znowu sukces! Są akurat! Mogę je na wyjazd zabrać! Tyłek i udziska mi zmalały. Nie wiem, czy to przypadkiem nie jest zasługą kremu wyszczuplającego i antycellulitowego, którym codziennie rano się smaruję. Normalnie chyba zjem dziś czekoladę. ;)
  22. Tuncia- uściski dla Was Atilla, Czarunia- miło, że jesteście! Fajnie zobaczyć stare niki na nowo, zaglądajcie jak najczęściej. :) Kasza- miłego lotu i odzywaj się Dziewczyno po przylocie, żebyśmy włosów z nerwów nie rwały ( i tak wypadają...). Uściskaj Sama jak się patrzy. Buziaki Nemezis- pogoda pewnie i tak lepsza w Atenach niż u nas... :( Deszcz, zimno, mgła i generalnie do bani.... Wczoraj wyskoczyłam z dziewczynami na spacer ( dziewczyny to Kinga i moja sunia- zawsze we trzy chodzimy) i zmarzłam! :o Dziś miało być ładnie, ale wciąż jakoś ciemno, pochmurno i nieciekawie.... Gonia- ja mleka nie zagęszczam, ale zamierzam próbować. Kleik dodaję do deserków i warzywek, bo Moja woli gęstsze potrawy łyżeczką jeść ( Dunia- dzięki za poradę, u nas rewelacyjnie zagęszczanie się sprawdza). Generalnie chodzi o wprowadzanie nowych pokarmów, o innej gęstości i najadanie się maluchów. Kupiłam właśnie kaszkę bananową i jabłkową i będę próbować z zagęszczaniem mleka. Zobaczymy, czy Małej to się spodoba. Na deserki i warzywka buzię rozdziawia jak tylko widzi łyżeczkę. ;) Matę edukacyjną mam, ale jak pisałam wcześniej, taką prostą, bez mega udziwnień. Mała ją uwielbia, ale już się z niej wyczołguje. Na pierwsze miesiące super sprawa, u nas się sprawdziło. Tyle tylko, że teraz dzieci coraz większe i chyba lepiej już stawiać na takie piankowe maty, po których maluchy mogą wędrować. Ja za jakiś miesiąc, jak Kinga zacznie się przemieszczać już szybciej niż teraz, to taką piankową zakupię. Moje Dziecko powróciło. Dzisiejsza noc już była normalna, jeszcze o godzinę dłuższa, więc cudownie jest! :D Pobudki tylko na włożenie smoka, więc normalnie. Chyba dlatego, że wczoraj poszła spać po 22 wymęczona bardzo. Boski jest ten mój Szkrab, coraz bardziej rozumna z niej dziewczyna i tak super wszystkim się już interesuje. Uwielbiam ją! ;) Za dwa dni wylatuję i coraz mi ciężej, że Małej nie będę widzieć przez tyle dni.... Próbuję się nią nacieszyć na zapas, ale tak się niestety nie da.... Do tego to pakowanie, brrrr....
  23. Jeszcze miałam napisać, że jak oglądałam filmik o dziewczynce rozgadanej, to jakbym Moją widziała. :) Też takie gadanie czasem uskutecznia, oczywiście mniej sylab jej wychodzi, ale próbuje. :D
  24. Wiki- super, że z chrztem się udało. :) Ksiądz widać życiowy, zbędnych pytań nie zadawał. ;) U nas też koszt ok.100-200zl i te same dokumenty musieliśmy załatwić. Też chrzciliśmy w innej parafii niż nasza. Z tymi papierkami chrzestnych ( nas jednej chrzestnej) różnie bywa. Niby ksiądz wymagał, a przed mszą, gdy mu dawałam, powiedział, żebyśmy sobie zachowali. Czyli do niczego to nie było potrzebne. :o
×