Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

neonerw

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez neonerw

  1. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Witaj justah. Akurat jestem u rodziców, którzy jakiś czas temu wyprowadzili się z miasta na wieś, która znajduje się w północno-zachodniej części kraju. Mama szybko zaprzyjaźniła się z miejscowymi i to oni zapraszają nas na lokalnego Sylwestra nie pod chmurką, ale w świetlicy/budynku urzędowym, należącym do gminy. Z tego co wiem, imprezę organizują strażacy. Będzie więc przaśnie i folklorystycznie, ale co tam. Ja bardzo chętnie pójdę, naprawdę, byleby tylko nie czuć lęku, nie musieć udawać i bawić się choć trochę. Jeżeli nie dam rady, to zostanę w domu. Nie martwi mnie to ani trochę, bo gdybym miała \"świrować\" na imprezie, to wolę przespać na lekach ten czas. Chociaż mam jednak nadzieję na dobre samopoczucie. Miłego wieczoru. :)
  2. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Stres-stop myślę, że to ważne żebyśmy się wymieniały doświadczeniami. :) Zawsze to można czegoś sie od kogoś nauczyć, podpatrzeć albo przestrzec, jeśli trzeba. Ja brałam Ranigast Max, ale wiem że to to samo, co Rennie. Żeby rzeczywiście w pełni działało trzeba je wziąć najlepiej rano - pół godziny przed śniadaniem. Podobnie jak inne leki, które są dużo skuteczniejsze, ale na receptę. Miałam zapalenie błony śluzowej żołądka, to je przerobiłam. Polecam ci Pantoprazol albo Controloc (godzinę przed śniadaniem i trzyma cały dzień). :) Ja dziś rano czułam się średnio (osłabiona, zawroty głowy, lęk), ale mama zaplanowała prace okołodomowe. Wyszłam do niej i chociaż na początku było mi ciężko, to jakoś zaczęłam jej pomagać i powiem wam, że tak się wciągnęłam, że skończyłam ledwie godzinę temu. W trakcie wyszło słoneczko, było cieplutko, ja zapomniałam o dolegliwościach i zmęczyłam się, ale tak przyjemnie. :) Praca fizyczna dała mi dziś dużo radości.:) Aż żałuję, że jutro niedziela, bo jeszcze bym sobie trochę porobiła. Na Sylwestra przyjeżdża do nas znajoma, która wie o moich problemach, więc się specjalnie nią nie stresuję. Mam za to nadzieję funkcjonować sobie jak dotychczas - tak w miarę, to może rzeczywiście na tego Sylwestra gdzieś wyjdę. Ciągną mnie na lokalną imprezę, ale nie wiem czy dam radę i czy jestem na to gotowa. Zobaczymy. :) Na razie odpocznę sobie trochę czytając. :)
  3. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Napisałam justah, ze nie bedzie musiała dużo nadrabiać, a tu proszę. :) Bianka ja także myślę, ze twoim głównym problemem jest nerwica, ale nie zaszkodzi się przebadać. Jestem akurat zwolenniczką regularnych badań okresowych i sprawdzania swego organizmu, o ile jest taka możliwość. Wiele Polaków bagatelizuje stan swojego zdrowia. ( nie wspominając o stanie uzębienia) Niemniej jednak, niezleżnie od tego uważam, ze POWINNAŚ RÓWNOCZEŚNIE udać się do innego psychiatry, który może jednocześnie być twoim psychoterapeutą i do psychologa. Możesz poczuć, że ci truję albo co ja tam mogę wiedzieć. Jestem w tej sytuacji, że także miałam okazję \"przerabiać\" podobne objawy i odchodzić od zmysłów. Wierz mi, że dla mnie pierwsze spotkanie z psychiatrą było jeszcze większym stresem, niż te które miałam. Poszłam w ślepo, na chybił trafił. Uważam, że nie wybrałam najlepszego lekarza, ale ta wizyta uświadomiła mi kilka spraw. Pierwsza to taka - że to żaden wstyd iść do psychiatry. Druga, która się wiąże z pierwszą - skoro masz problem (choćby mentalny) - musisz szukać drogi, żeby sobie pomóc. Trzecia - leki przeciwlękowe mnie nie wyleczą, ale wyciszą na tyle, żeby złapać trochę dystansu, pożyć chwilę bez lęku i nie dość, ze zastanowić się nad wszystkim, to jeszcze poszukać drogi wyjścia z tej pętli. Ty jesteś bianka bogatsza o te doświadczenia. Już miałaś okazję doznać tego wszystkiego. Dlatego uważam, ze tym bardziej powinnaś być mądrzejsza ode mnie i powinnaś jak najszybciej sobie pomóc. Zrozumienie na forum znajdziesz na pewno, ale my niestety nie zaprowadzimy cię za rękę do lekarzy. Przykro, ze mąż nie da ci tego wsparcia, ale może my damy ci swojej siły na tyle, żebyś sama zawalczyła o swoje zdrowie. :) Chciałam podzielić się z Wami tym, co mi pomaga w codziennym funkcjonowaniu. Myślę, ze wymiana doświadczeń zawsze jest ważna. Pomaga mi mimo strachu, pójście między ludzi. Ot tak po prostu - rozmowa z listonoszem, kurierem, panią sprzedającą gazety- codzienność mnie wycisza. :) Pomaga mi pójście z mamą na spacer do lasu, nad wodę i rozmowa o wszystkim. :) Pomagają mi zwierzęta - głaskanie i opieka nad kotem, oglądanie dokazywania psa. :) Pomaga mi powtarzanie sobie, że wszystko będzie w porządku, że nic złego się nie dzieje, że wszystko się jakoś ułoży. :) Pomaga mi nie oglądanie wiadomości i programów reporterskich, wybieram książki, które znam albo gazety, w których mogę oglądać ubrania. :) Pomaga mi dbanie o siebie i własne ciało - aromatyczna kąpiel, paznokcie, włosy. :) A najbardziej pomaga mi to, kiedy pomogę komuś. Wtedy odczuwam największą satysfakcję. :)
  4. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Bianka kochanie, widzę że te Święta i stresy z nimi związane, całkowicie wyprowadziły cię z równowagi. Tak sobie myślę, że powrót na psychoterapię mógłby ci pomóc. Dziwna sprawa z tymi lekami, ale może masz możliwość zasięgnąć porady jakiegoś innego psychiatry, który mógłby przepisać ci coś innego. Wbrew pozorom różnego rodzaju święta to jest trudny czas. Spotykamy się z rodziną, bliskim, często wychodzą jakieś zadawnione spory, waśnie, nie są spełniane czyjeś tam oczekiwania. Smutne, ale taka jest prawda... Ja jestem zawsze zwolenniczką działania. Czasem samej trudno mi to przychodzi, bo jestem tak sparaliżowana przez lęk, że trudno zrobić mi cokolwiek. Każdego dnia popycham się do jakiegoś działania, ile wytrzymam. Bianka myślę, że twoja rodzina widzi, z jakim cierpieniem wiąże się u ciebie stres i różne dolegliwości. Namawiam cię jeszcze raz i prosze o ponowne odwiedziny psychiatry. Nawet jeżeli nie uda ci się dobrać leków, chociaż mam nadzieję, ze jednak będzie inaczej, to na pewno poczujesz się lepiej i może uda ci się złapać dystans do tego wszystkiego. Ja dziś poszłam do kościoła. Miejsce było tylko na chórze. Mam lęk wysokości i co jakiś czas myślałam o tym, że chór może się zawalić, ale starałam koncentrować się na mszy i jej przeżywaniu. Udało mi się całkiem dobrze spędzić ten czas. Po obiedzie poszłam na spacer, na łono przyrody. Chociaż mróz, cieszyłam się widokiem drzew, trawy, wody. Staram się łapać każdą chwilę, która jest bez lęku. Zdążyłam nauczyć się tego, że nie ma sensu się męczyć. Jeżeli jest możliwość, żeby sobie pomóc, należy tę możliwość wykorzystać. :)
  5. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Cześć dziewczynki. Teraz justah nie bedziesz miała dużo do nadrabiania, bo Swięta pochłaniają sporo uwagi. :) Wczoraj lepiej było na rodzinnym spotkaniu. Udało mi się chociaż na chwilę zająć czymś innym. Poszłam na spacer z chrześniakiem, poznałam nowych, miłych ludzi, będących rodziną małżonki mojego kuzyna. Miłych, może prócz jednej osoby. Dziewczyna trochę młodsza ode mnie. Nie wiem czy zawsze nadąsana czy zareagowała tak na mnie, ale usunęłam się szybko idąc na zewnątrz. Moja babcia za to źle się poczuła i poszłam posiedzieć sobie z nią i podać jej leki. Tak sobie myślę, że genetyka jest jednak bardzo silna, wychowanie swoją drogą zresztą też. Babcia poczuła się źle, bo zdenerwowała się swoją siostra, która nie dość, że nie chciała przyjechać na wspólną Wigilię, to jeszcze całe Święta siedziała sama odmawiając zarówno odwiedzin, jak i przyjęcia kogokolwiek. Cała sytuacja tak wytrąciła babcię z równowagi, że ratowała się podobnymi tabletkami do moich... Dość jednak o tym. Na dziś planuję długi spacer - ma mieć działanie wyciszające ;) i relaks pod postacią gazet, książek i może czegoś ciekawego w TV, o ile znajdę coś wartego uwagi. Czyli dzień słodkiego nic nie robienia.:) Wam też życzę odpoczynku i relaksu oraz lepszego samopoczucie - szczególnie tobie bianko i kierowniczko. :)
  6. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Masz bianka rację. Ja cały czas myśląc o tym, że i tak jest dobrze, że może być gorzej, staram się cieszyć tym, co jest i czego udało mi się doświadczyć bez lęku. U mnie mróz, ale jest i słońce. Całkiem ładnie to wygląda. :) Wzięłam pół tabletki po śniadaniu i w miarę spokojnie oczekuję mszy (zaraz wychodzę), a potem wyjazdu. Mam tylko nadzieję, że dziś będzie lepiej. Że się rozluźnię i będę cieszyła miłym towarzystwem, a nie musiała udawać... Podobnie jak bianka życze wszystkim Wam, które miło spędzają te Święta jak najwięcej radości. A tym, które borykają się z problemami, choćby chwilowej ulgi. :) Niech słońce dotrze do wszystkich z Nas i przyniesie trochę ciepła. :)
  7. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Witajcie kochane! Kierowniczko chciałabym zrobić coś dla ciebie, żeby ci ulżyć. Nie byłam jednak w takiej sytuacji, żeby miec jakieś rozwiązania. Przychodzi mi za to do głowy, żebyś zbliżyła się do córki. Porozmawiała z nią, dowiedziała się, co było przyczyną konfliktu i stała się mediatorem miedzy nia, a meżem. Myślę, że mogłoby to być z pożytkiem dla was wszystkich. A dla mnie Wigilia była jednym wielkim kłamstwem. Kłamstwem, bo pojechałam z rodzicami do babci i reszty rodziny. A tam cały czas udawałam. Udawałam, że się dobrze bawię, że wszystko jest w porządku, że tak bardzo się cieszę. W rzeczywistości cały czas sama siebie nakręcałam myślami, żeby zaraz coś mi się nie stało, żebym nie spanikowała, jak ja spojrzę w oczy tym ludziom, jak się okaże jaka ze mnie wariatka itd. Chora, chora, chora głowa. :-o Już jestem z rodzicami po Świątecznym śniadaniu, a na obiad znów jedziemy do babci. Będą tam ludzie, których dopiero poznam i też się boję, co się wydarzy. Wiem, ze moje lęki są irracjonalne. I co z tego, skoro są... Mam nadzieję, ze Wy dobrze spędzacie Święta bez lęków. Dzięki Wam mam oparcie i wiarę w to, że i tak, mimo wszystko, daje się radę. :)
  8. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Witajcie. :) Przygotowanie Świąt pochłania mnie tak bardzo, że jest ok. :) Życzę Wam zdrowych, pogodnych, szcześliwych Świąt Bożego Narodzenia. Odpoczywajcie w gronie rodziny i bliskich. ________________________$$$ _____________________$$$$$ ___________________$$$$$$ _________________$$$$$$$ _______________$$$$$$$$_$$$$$$$$$$ ______________$$$$$$$$$$$$$$$$$$ _____________$$$$$$$$$$$$$$$ ____________$$$$$$$$$$$$$ ___________$$$$$$$$$$$$ __________$$$$$$$$$$ _________$$$$$$$$$ ________$$$$$$$$ _______$$$$$$$ ______$$$$$$ ______$$$$$ ______$$$$ ______$$$$ ______$$$_____$ $______$$___$$ __$$$$$$$$$$$ ___$$$$$$$$$ ____$$$$$$$$$ ___$$$$$$$$$$$$$ __$$$$$$$$$$$$$$$ __$$$$$$$$$$$____$ $_____$$$$ _______$$$ ________$
  9. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Justah biorę leki na receptę od psychiatry. Na noc dostałam hydroksyzynę w syropie, ale chyba jej tam tyle, co kot napłakał, bo jakoś mnie nie usypia za bardzo... A na dzień dostałam afobam - 1 tabletkę rano w najmniejszej dawce. Przyznam się, że nie zawsze ją biorę, a czasem tylko połówkę, bo uzależnia. Dziś jednak bez całej tabletki się nie obyło. Poza tym jak wezmę całą, to fakt, nie boję się, ale padam i zasypiam. Jako, że nie wierzę w leki homeopatyczne ani suplementy - takie jak Valerin, to w ogóle one na mnie nie działają. A co do mojego eks związku... Ech, byliśmy razem 4 lata. Mój eks 3 krotnie podejmował próby oświadczyn i 3- krotnie mu przerywałam i prosiłam, żeby tego nie robił. W końcu po 4 latach sama zerwałam ten związek. On ma do mnie duży żal, ale... Zakochałam się w nim bardzo mocno, dużo dla niego robiłam, swoje życie, swój czas (teraz wiem, ze tak nie powinno się robić) podporządkowywałam jemu. Nie zdradzał mnie, nie pił, ale był bardzo chłodny emocjonalnie. Nie potrafił wpierać, nie potrafił nawet towarzyszyć w dniu codziennym, nigdy nie powiedział, ze mnie kocha. Ciężko to opisać i wytłumaczyć, ale w każdej gorszej chwili, w jakimś załamaniu byłam pozostawiona sama sobie. A co więcej jeszcze byłam zaangażowana w jego problemy i zawirowania życiowe. Ogólnie porażka... Cieszę się, ze się uwolniłam od tego (już jakiś czas temu), ale teraz, szczególnie teraz potrzebuję kogoś, żeby się na nim wesprzeć. Wiem, ze to brzmi egoistycznie, ale ja tez jestem w stanie naprawdę dużo z siebie dać. Może ktoś zapytać w takim razie, dlaczego tak długo z nim byłam? Odpowiadam. Najpierw byłam ślepo zakochana i jak mi przeszło, to chciałam zerwać. Jednak później eks zaczął trochę walczyć o mnie, wiec się poddałam, mając nadzieję, ze on się zmieni. Wiem, byłam głupia. Już się nauczyłam, ze mężczyźni się nie zmieniają. Wracam do pakowania prezentów. To lepsze zajęcie, niż rozpamiętywanie przeszłości. :)
  10. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Witajcie dziewczyny. Ja dziś skończyłam z urzędami, żeby wyrobić sie na Wigilię, ale ze sporą dawką leków. Doszło do tego, że czekając na swoją kolej lekko przysnęłam. Ech...:-o Za to wzięłam się po tym wszystkim z mamą do pieczenia i gotowania. Ostatnie ciasto zaraz wyjmujemy z piekarnika. :) Czeka mnie jeszcze ubranie choinki i spakowanie prezentów. Zrobiłam sobie przerwę w pisaniu tego posta i wyjęłam sernik. Teraz zaczęły się piec mięsa na 1 Dzień Świąt. Na Wigilię wpraszamy się do rodzinki, więc robimy jeszcze tylko kutię, sałatkę i usmażymy jakąś rybkę. Jak jestem pochłonięta tym wszystkim, to nie myślę o sobie i jest w miarę ok, ale jestem już bardzo wyczerpana dzisiejszym dniem. Nie wiem jak będzie jutro, więc życzę Wam: Zdrowych, Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, w gronie bliskich, pełnych relaksu, odpoczynku i czystego szczęścia. Dziękuję Wam za wsparcie i życzę, żeby i Wam tego wsparcia nie zabrakło. :)
  11. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Widzę, że Planeta Małp przeniosła się z ekranu na forum, hahaha.
  12. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Mistificated, z tego co wiem propranolol to nie jest lek uzależniający. Bierze się go na serce i nadczynność tarczycy. Moja mama brała go w nadczynności tarczycy właśnie- już nie bierze, bo jest po operacji. Propranolol zwalniał i uspokajał serce i hamował drżenie rąk, które miała. Nim stwierdzono u niej nadczynność, też była podejrzewana o nerwicę. A teraz nie ma tarczycy - nie ma nerwicy. ;) Żartuję sobie trochę, bo udało mi się dziś część rzeczy załatwić. Sama pojeździłam i pochodziłam, bez wsparcia ojca, ale ze wsparciem leków. Jutro czeka mnie jeszcze trudny dzień, więc zaraz kładę się spać. Justah możesz mi pisać kiedy chcesz. Ja w sumie też powinnam poświęcić sie przygotowaniu Wigilii, ale że MUSZĘ łazić po urzędach, to na razie nie pomagam. Jutro wieczorem chyba się zabiorę za pierwsze gotowanie i może w końcu choinkę ubiorę. :P Dziś w autobusie miałam chwile, że już myślałam, że za moment będę miała atak paniki i będzie afera, poruszenie itd. Ale zaczęłam specjalnie odwracać swoją uwagę od siebie i patrzeć na mijane domy i sklepy. Po jakiejś chwili mi przeszło. Ach, jak to wiele zależy od głowy...:-o Nie zwracajcie w ogóle uwagi na głupie wpisy. One są specjalnie po to, żebyśmy się denerwowały, kłóciły z nimi albo przejmowały. Najlepiej to po prostu napiszę brzydko - olać. I zgłaszać do kasowania, jeżeli są obraźliwe. Życzę Wam dobrej nocy i dużo siły na dzień jutrzejszy. Słońca, uśmiechu i radości.:)
  13. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Bianka nie musisz bać sie kolonoskopii. Ja ją miałam. To nie jest znieczulenie ogólne, tylko dostajesz tabletkę, po której ładniutko zasypiasz. Podejrzewam, że pewnie taką samą, jak biorę teraz na lęki. Jak się budzisz to nic nie pamiętasz i nic nie boli. :) Nikt mi też nie uszkodził jelita. Dla mnie było męczące czyszczenie przed kolonoskpią. Kilka razy w nocy chodziłam do łazienki i byłam trochę niewyspana. A ogólnie całe banie ok. :) I tak się śpi.
  14. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Dla kotki idealne imię to Felina. Oznacza kota po łacinie. :) Nie napisałam wam jeszcze, że prócz nerwicy lękowej mam cechy nerwicy natręctw. Jak ktoś ogladał Monka albo Dzień Świra, to wie o co chodzi. Tysiące razy wracam i sprawdzam czy wyłaczyłam gaz albo żelazko. Nie tylko wracam i sprawdzam czy zamknęłam drzwi, to jeszcze cały czas mnie męczy czy aby na pewno. Liczę łyki wypitej wody i lubię, żeby było 7 itd. Normalnie da się z tym żyć, ale jak odezwała się nerwica lękowa, to wtedy wpadłam w dołek. Mistificated życzę ci jak najlepiej i mam nadzieję, ze uporasz się z chorobą, ale rozważ może jeszcze tego psychologa. Skoro piszesz, że jesteś samotną mamą, dzieciątko jest małe, a ty masz napady paniki na spacerze, to może właśnie sytuacja tego samotnego macierzyństwa cię przerasta. Chciałam pomstować na tę sambę, ale tak sobie pomyślałam, że może coś w tym jest. Staram się spacerować i chodzić na aerobik, ale dawno tego nie robiłam. Może taniec pomógłby mi się odstresować...:)
  15. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Za każdym razem, żeby coś zrobić, wyjść, porozmawiac z kimś obcym, walcze ze sobą i swoim lękiem. Na szczęście łapię sie też na tym, że jak już coś zacznę, to zapominam o lęku, czarnych myślach itd. Dlatego mam nadzieję, ze jednak aktywność pomoże mi wyjść z tego dołka, w którym jestem. :) A dla mnie Święta nie musza być białe. Byle by słońce świeciło...
  16. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Szkoda, że na mnie nie działa opierdziel... Mistificated ja też wygaduję się koleżankom. Mój problem polega na tym, że nie potrafię płakać. Bardzo rzadko mi się udaje, ale jak już zacznę, to nie moge przestać. A szkoda, bo jak się wyrzuci wszystko z siebie, to od razu człowiekowi lżej. Wiesz co, ja myślę o psychoterapii, ale nie u psychologa, tylko u psychiatry. Psycholog jest humanistą - więc chyba rzeczywiście tylko do gadania, natomiast psychiatra - lekarzem. Więc nie dość, ze szpitala zna gorsze przypadki niż ja i umie sobie z nimi radzić, to jeszcze leki może wypisać. Dlatego kierunkuję sie na psychiatrę - psychoterapeutę. Bardzo boję się powrotu do pracy, szczególnie, że zwolnienie mam do końca grudnia. Nie wiem jak i czy sobie poradzę. Rodzice pocieszają mnie tym, że moge nawet dłużej z nimi być i \"wyleczyć się do końca\" (ja wiem, że już się nie wyleczę, co najwyżej będzie lepiej), ale boję się zwolnienia. Już sama nie wiem czy zrezygnować i poszukac czegoś mniej stresującego, czy siedzieć na zwolnieniu lekarskim, aż mnie z tej roboty wyrzucą. Martwię się, bo co prawda mam póki co za co żyć, ale mamy też kredyty do spłacania. A z drugiej strony tak sobie myślę, ze może lepiej żebym wróciła, bo między ludźmi, zapomnę o swoich lękach. Sama nie wiem... I też mam takie chwile, ze czuję się beznadziejna, głupia, niepotrzebna nikomu... Dziś na szczęście jest lepiej. Jutro, zobaczymy...
  17. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Ja na problemy z jelitem (jak jeszcze nie miałam rozpoznanej nerwicy) dostałam nifuroksazyd, nospę i acidolac. Powiem szczerze, że najlepiej czułam się po nospie. Acha i też ciągle miałam wzdęcie i nawet na czczo byłam strasznie zagazowana, bo mi na USG każdy zwracał na to uwagę. :-o Co ciekawe odkąd wiem, że to głowa i jestem na zwolnieniu, prawie nie mam problemów jelitowych. Niestety mdłości męczą mnie co jakiś czas, ale one pojawiają mi się nawet przy najmniejszym lęku. Zdrówko ja jestem jak najbardziej uzależniona od słońca. STRASZNIE mi go brakuje!!! Mistificated, ciężko powiedzieć czy to serce czy głowa, ale jedno pewnie jest powiązane z drugim. Skoro dostałas już od kogoś hydroksyzynę, to znaczy że głowa jest podejrzewana. Ja jak się zaczynam bać tez mam nie tylko szybkie bicie serca, ale tak mocne, że aż cała chodze w rytm tego serca i aż słyszę to bicie. Też się boję wychodzić sama z domu, szczególnie do urzędów albo sklepów. Na razie biorę leki i na nich jest różnie. Czasem ok, a czasem tak mnie zamula, że zasypiam na stojaco... Dlatego boję się bardzo o swój powrót do pracy, bo bez leków - panika, a na lekach - zgon. Nie poradzę ci lepiej niż aga. Wszystko siedzi w głowie i trzeba z tym walczyć. Ja planuję psychoterapię, ale jeszcze nie znalazłam miejsca i nie wiem czy będzie mnie stać. :( Było jeszcze wcześniej pytanie o środki homeopatyczne. Mi się wydaje, że ich działanie polega głównie na tym, że sie w nie bardzo mocno wierzy. A ja nie wierzę, więc w ogóle nie traktuję ich jak leków. Zresztą jak czytałam - homeopatia oznacza \"pamięć wody\" - czyli w swoim składzie te środki nie zawierają w ogóle substancji aktywnej albo tak mało, że nie ma szans zadziałać. Ech, tak tu się \"mądrzę\", co wyczytałam, a prawda jest taka, że tak się boję jutrzejszego dnia, że chyba sama nie pójdę załatwiać swoich spraw. Chyba poproszę tatę, żeby jeźdźił ze mną. Widzisz justah to jest wstyd. Nie samotny Sylwester, ale ojciec z 28- latką za rękę...
  18. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Pewnie, że jak się człowiek naczyta i nawkręca, to od razu fiksuje od tych wszystkich myśli i lęków. Dotyczy to nie tylko internetu... Dzięki za modlitwę. Jest jednak bardzo długa i obawiam się, że nie potrafię (pewnie mam za małą wiarę) powiedzieć \"Ty się tym zajmij\" i od razu czuć ulgę. Po prostu nie potrafię i to jest chyba istota mojej choroby. :-o Byłam właśnie z mamą w Domu Dziecka. Zawiozłyśmy im jak co roku prezenty. Te dzieci są naprawdę biedne i nie chodzi mi o pieniądze, tylko o brak miłości. Ja naprawdę mam szczęście, dzięki wsparciu i pomocy rodziców. Wiadomo, nie zawsze jest różowo, ale te dzieci nie mają nikogo. Jutro musze załatwić kilka urzędowych spraw jeszcze przed świętami i już się denerwuję. Mam zaraz wizję utraty przytomności na korytarzu jakiejś instytucji albo zwymiotowania na biurko urzędnika. Macie rację, że jak spojrzeć z boku - to to jest strasznie głupie i na pewno uciążliwe dla bliskich. Ale co robić jak to wszystko jest w głowie. Życzenia jeszcze będe wam składała przed Wigilią, ale już dziękuję za te złożone. :)
  19. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Justah nie wiem czy to cię pocieszy, ale... Kto powiedział, ze TRZEBA się bawić. Ja nie przepadam za wielkimi zgromadzeniami z pompą, więc i tak nigdy na takie nie chodziłam. Co prawda obecnie nie pójdę nawet na małe, ale cały Sylwester, Nowy Rok, to tylko kwestia umowy. Nie dość, że każdy kontynent wita Nowy Rok w innym czasie, to jeszcze gros nacji obchodzi go całkiem kiedy indziej. Przecież to nie ujma, a nawet przyjemność być sobie w domu, z rodziną i razem cieszyć się z kolejnego, nadchodzącego roku. :) A nad jeziorem zmarzną im tyłki - zobaczysz- a w Polakach jak zwykle po alkoholu budzi się ułańska fantazja i jeszcze zechcą do tego jeziora wchodzić i topić w nim dziewczyny. Nic nie tracisz. :P A nawet zyskasz - np. brak zapalenia płuc. :) Dzięki temu, że dziś taka ładna pogoda, od razu lepiej się czuję. Ja chyba naprawdę powinnam wyjechać w jakieś ciepłe miejsce na 2 tygodnie...
  20. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Cieszę się bardzo, że zadzwoniłaś do lekarza. :) Najważniejsze, że się zmobilizowałaś. Dobrej nocy wam wszystkim. :)
  21. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Aga ciekawe to, co znalazłaś. Ja dodam tylko, że sama sobie tych chorób nie wymyślałam i nie chciałam ich mieć, ale mówiłam lekarzom jakie mam objawy i na ich podstawie, oni kolejno wykluczali te schorzenia. Teraz wiem, że to głowa i już niczego sobie nie szukam. Dlatego piszę dziewczynom, żeby się przebadały. O ten jeden lęk mniej.:) Kierowniczko jak ja cię rozumiem. Ja mam tak teraz ze wszystkim - boję się wsiąść w autobus albo do kogoś do samochodu, bo zaraz się boję, że będę miała napad paniki albo że mnie zemdli itd. Nawet nie myślę o ślubach albo sylwestrach. Chyba, że na lekach... Justah ja też zostanę na Sylwestra w domu. Nie martw się, może być całkiem fajnie. Wspominałaś coś o koleżance. Usiądźcie sobie razem, zrobisz jakieś kanapeczki, poplotkujecie i otworzycie szampana. Może być naprawdę miło. :) Mam do ciebie Justah jeszcze jedno, może nazbyt prywatne pytanie. Nie musisz odpowiadać. Spotykasz się z kimś albo jesteś w związku? Jestem tylko rok od ciebie starsza i po 4 latach i poważnych planach rozstałam się ze swoim facetem, ale już jakiś czas temu. Obecnie bardzo brakuje mi kogoś, z kim mogłabym iść przez życie. Jak to wygląda u ciebie?
  22. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Aga po tym co napisałaś, mam wyrzuty sumienia, że straszę ludzi. Nie chcę tego robić. Chodzi mi przede wszystkim o to, żeby nie nakręcać siebie niepotrzebnie, bo to tylko pogarsza, tylko coś robić, działać. Pójść do lekarza, wykluczyć co trzeba. Może się okazać, że to \"tylko\" nerwy i zapewne tak właśnie jest. Ale trzeba to potwierdzić i tym bardziej zająć się swoimi skołatanymi nerwami. Piszę też z własnego doświadczenia. Ja do czasu spotkania z psychiatrą zdążyłam być przebadana na okoliczność - zapalenia i/lub wrzodów żołądka, zapalenia nerek i układu moczowego, nadczynności tarczycy, chłoniaka, cukrzycy, a nawet przerobiłam podejrzenie zapalenia wyrostka robaczkowego. Okazało się, że nerwica dawała mi takie objawy, że lekarze musieli powykluczać to wszystko. Teraz wiem, że to głowa, mam swoje leki i jestem o tyle spokojniejsza. Lepiej przecież iść do lekarza i zrobić badanie, niż wpadać w odmęty własnych lęków. Przerabiałam to przecież i nikomu nie życzę.
  23. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Nałykałam się dziś leków i poszłam spać. Jak się obudziłam, to było już ok. W miarę. A potem rodzice wyciągnęli mnie do reszty rodziny. Więc teraz czuję się trochę taka jakby otumaniona, ale przynajmniej bez lęku. Stres-stop dzięki ogromne za dobre słowa, to mi dużo daje. :) Jeżeli zaś chodzi o wszystkie nasze problemy zdrowotne. Nie znam się na tym jakoś super, ale zawsze wszystko staram się brać na logikę. Zdrówko rezonans jest badaniem obrazowym - pokazuje mózg. W związku z tym pokazuje czy masz tam np. tętniaka, guza czy coś innego, co moze być przyczyną padaczki. Ale tak jak u mojej mamy, można nie mieć przyczyny organicznej (guza), tylko większą aktywność komórek mózgu. Większą, niż normalnie. Tego rezonans ci nie pokaże, bo do badania aktywności jest własnie EEG. To nie jest lepsze czy gorsze badanie, ale innego rodzaju. Zresztą moja mama też miała fale theta i pojedyncze iglicowe. To jest jednak twoja decyzja. Bianka moją koleżankę bolało dokładnie tak samo, jak ciebie i tez miała takie objawy. Wiem, bo jeździłam z nią po lekarzach. Też jest sama i potrzebowała wsparcia. NIe denerwuj się lekarzem - twoje przyjście to dla niego pieniądze, tylko rób sobie te amylazy koniecznie. Może tak silnie reagujesz na nerwy, ale sprawdź się dla pewności koniecznie! Nerwica, nerwicą, ale ludzie chorują i taka jest prawda. Może rzeczywiście wyolbrzymiamy i przesadzamy. Ale co jeżeli rzeczywiście mamy jakąś chorobę i to ona napędza naszą nerwicę. Nie można nikogo potępiać!
  24. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Witajcie. Evvva dzięki za pozdrowienia i ciepłe słowa. Bianka jak najszybciej idź i zrób badania, przykro, że mąż tak cię potraktował, ale zbierz się w sobie i idź do lekarza. Ja też dziś mam dużo gorszy dzień. Od rana czarne myśli, typu brak możliwości powrotu do pracy przez nerwicę, bankructwo moje i rodziców przez kredyty, brak wparcia itd. Czuję się taka bezużyteczna i nikomu nie potrzebna. Tak jakbym tylko sprawiała problemy. :(:(:(
  25. neonerw

    Moja nerwica.....cd..

    Zdrówko nie chcę znowu wywoływać u nikogo doła ani nic z tych rzeczy. I zawsze posiłkuję się \"wiedzą z własnego ogródka\", która nie musi się przydać, ale kto wie.. Moja mama skarżyła się na przewlekły ból głowy - określała to tak jakby ją szpilki kłuły. Miała też takie momenty, że niby była przytomna, ale można do niej było mówić i nie reagowała. Zrobili jej EEG i okazało się, że ma zapis przypominający padaczkę. Nigdy nie miała \"prawdziwego\" napadu padaczkowego, ale miała te swoje kłucia. Odkąd przyjmuje lek przeciwpadaczkowy wszystko jest ok. Może więc spróbuj z tym EEG.
×