Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bemkag

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

O Bemkag

  • Urodziny 30.11.1982
  1. Pokarm przychodzi różnie - zależy od twojej psychiki - bo pokarm tak naprawdę robi się w głowie. Ja w Esculapie tylko zobaczyłam córkę - potem na salę i leżała obok mnie - pokarm dostałam ok 5 dni po. W Bytomiu miałam inaczej, po CC dali mnie na salę poporodową, przyszła pielęgniarka i przyłożyła mi dziecko do piersi. Po 3 dniach miałam nawał. Także jeśli ktoś z tobą będzie np mąż to poproś go by przyłożył ci dziecko do piersi. Im wcześniej tym lepiej.
  2. własnie nie wiem czy muszę wszystkie te zastrzyki wziąć, na razie zrobiłam sobie 4 i jeszcze 6 :/ Kurcze nic przyjemnego... a kiedys ich po CC nie miałam.
  3. Dziewczyny a wam po CC w Escu dawali receptę na zastrzyki przeciwzakrzepowe?
  4. Co do córeczki od początku wiedzieliśmy że będzie chora - teraz leży w Katowicach (w ligocie) jutro ma ważne badanie - na razie jesteśmy dobrej myśli. :)
  5. Przysiadłam na chwilę to wam jeszcze opiszę różnice przy cięciach - może kogoś zainteresuje. Klinika prywatna: pobyt 2 doby brak lewatywy cc tego samego dnia co przybycie do kliniki cięcie poprzeczne szwy trwałe pionizacja 6 godzin po cięciu szpital: pobyt 4 dni lewatywa, golenie i płukanie pochwy :D cc po tygodniu od zgłoszenia się na oddział O_o cięcie pionowe szwy rozpuszczalne pionizacja 15 g po cc Ogólnie bardziej jestem zadowolona z pobytu w szpitalu. Leżałam tam tydzień na patologii - bo stwierdzili że ciąża wygląda na młodszą niż z daty miesiączki. Cięcie miałam w szpitalu w Bytomiu. Dzień przed cięciem odwiedziła mnie pedagog która oprowadziła mnie po bloku operacyjnym i pokazywała sale poporodowe. Tłumaczyła co się ze mną będzie działo i jak mam reagować. Bardzo sympatyczna osoba:) Dopytywała się czy sie boje i czego, starała się mnie przekonać że jestem w dobrych rękach i obiecała być przy cięciu żeby mnie wspierać psychicznie. Wieczorem przed cięciem ogolono mnie i zrobiono płukanie, a rano miała byc lewatywa ( w klinice nie miałam). Potem sala operacyjna, chirurg był prze sympatyczny, żartował ze mną przez co mniej się bałam. Wkłucie nie bolało, szybko poszło, potem cewnik i już nic nie czułam. Lekarz najpierw przykładał mi lód do brzucha i dopytywał czy na pewno nic nie czuję - w klinice się tak nie troszczyli i od razu cieli :D Poszło szybko ok 15 - 20 minut. Pokazali mi małą i na czas zszywania miałam ją przy buzi. Potem wio na salę pooperacyjną. Tam leżałam 15 godzin. Przez ten czas dawano mi cały czas środki przeciwbólowe i przystawiano córkę do piersi. Mała leżała obok w łóżeczku. Na życzenie też mi ja podawano do łóżka do tulenia :) Po 15 godzinach przyszła rehabilitantka do pionizacji. Wcześniej dostałam zastrzyk przeciwbólowy. Strasznie się bałam wstać - głównie bólu ale jak się okazało wstałam sama bez problemu, bez pomocy i sama przeszłam do drugiej sali dla matek z dziećmi. To był dla mnie szok bo w klinice po 6 godzinach leżenia szłam pod prysznic zgiętą wpół, podtrzymywana, jak staruszka, a ból był niesamowity! Teraz jestem zdania że te 6 godzin to za mało... Potem już bajka, środki przeciwbólowe na życzenie, coraz mniejszy ból. Miałam dwa razy robioną morfologię - w klinice nie miałam. Różnica była też przy wyjściu, dokładnie mnie przebadano łącznie z USG dopochwowym żeby mieć pewność że wszystko jest ok w klinice usg nie miałam... Także klinika jest dla osób które chcą szybko wyjść szpital dla osób które chcą wyjść zdrowo i cało... oczywiście piszę o szpitalu w którym miałam cięcie (Bytom blok nr5) bo co szpital to inna opinia :)
  6. Hej miałam dwie CC w Esculapie, teraz przeszłam 3 w Bytomiu i jestem o wiele bardziej zadowolona. Także przyszłam tu napisać abyście się tak nie bały szpitali - choć oczywiście trzeba wybrać odpowiedni :) Gdybym teraz mogła wrócić się w czasie chyba wszystkie przeszłabym w Bytomiu :D
  7. Zawsze mnie wkurza jak głos biorą osoby które nie rodziły6 nigdzie a wiedzą lepiej! W wojewódzkim podobno zmienili w zeszłym roku kadrę więc TERAZ może się tam rodzić inaczej... nie wiem bo teraz tam nie byłam a przedtem to był koszmar! Zero człowieczeństwa a sprzęt o d*** rozbić bo im się nie chciało z niego użytku robić. W razie komplikacji CC to marzenie - dziecko urodzi się niedotlenione to już twój problem! Znieczulenie? Lekarz ma ważniejsze rzeczy na głowie... Mam nadzieję że teraz po zmianie kadry jest lepiej... Co do krwotoku w Escu - miałam i żyję, świetnie sobie poradzili. Choć mnie potem dłużej bolało z powodu drenów w brzuchu.
  8. Ja wiem że da się uzbierać ale niekiedy poród to dopiero początek piramidy finansowej, czy warto się zadłużać już na starcie? Potem trzeba kolejnych kwot na szczepienia, czasem leczenie, czasem dojazdy do innych placówek. Zdaje ci się mam odłożone pare tysięcy to mnie stać a po pół roku słyszysz od lekarza że dziecko potrzebuje np aparatów słuchowych za 8 tysięcy, czy głupiej rozpórki bo coś nie tak z bioderkami, okulary korekcyjne czy co się tam jeszcze trafi i nagle jesteś spłukana O_o
  9. nie rozumiem jak to jest że fundusz zdrowia za nas decyduje gdzie mamy rodzić :/
  10. moja dostała uczulenia po proszku dzidziuś teraz używam tylko lovela albo biały jeleń.
  11. ania89999 miałam 2 cc w escu więc ci może napiszę jak było potem. Pierwsze 4-5 godzin leżysz jak deska. W tym momencie masz podłożone podkłady pod siebie i nic nie czujesz - jest ci niedobrze po znieczuleniu, może cie naciągać dlatego absolutnie nic nie jedz wcześniej. Niektóre dziewczyny przed CC ukradkiem podjadały np bułkę. Dziecko leży obok ciebie w specjalnym łóżeczku i w tym momencie nie możesz go wziąć ale możesz na niego patrzeć. Potem przychodzi pielęgniarka i się zaczyna pionizacja czyli balet :D hehe Bardzo ciężko było mi wstać, szwy ciągnęły, w głowie się kręciło. Czułam ból ale zaraz dawali coś przeciwbólowego więc nie był jakiś masakryczny. Pod prysznic szłam zgięta i ledwo ledwo jak staruszka. Od tego czasu już nie masz cewnika i musisz wstawać do ubikacji :) Samo wstawanie było cały czas okropne. Bo przy wstawaniu pracują właśnie te poprzecinane mięśnie brzucha - ale jak już wstaniesz i się rozruszasz to jest ok, sama przewijałam dziecko i już go miałam przy sobie do nocy. Na noc mi go zabrali. Dla mnie największy minus CC - brak przystawiania do piersi przez pierwsze 5 godzin- nie wiem czy teraz się coś zmieniło. Potem długo nie miałam pokarmu. Gdy po 2 dobach wychodziłam do domu czułąm się już całkiem dobrze, w aucie siedziałam normalnie ale co mąż najeżdżał na dziurę to stękałam trzymając się za brzuch. :D Po tygodniu wszystko było wspomnieniem. Dla mnie ból był silny i cieszę się że dawali środki przeciwbólowe.
  12. A wiadomo w ogóle dlaczego ten kontrakt stracili?
  13. A wiadomo w ogóle dlaczego ten kontrakt stracili?
  14. Jeśli chodzi o facebook polecam grupy: http://www.facebook.com/groups/301308466592736/ http://www.facebook.com/groups/230927092823/ allegro zrobiło się dla mnie za drogie :/
×