mam jednak mały problem panikuję strasznie jak mój luby się do mnie nie odzywa dosłownie kilka godzin nie potrafię sobie z tym poradzić myślałam że przejdzie mi po tym wyjeździe że będę pewna jego uczuć ale dzisiaj on milczy a ja odchodzę od zmysłów. rano dzwonił a potem cisza. cały dzień nic nie jem tylko czekam na wiadomość, tel.nie odbiera te nerwy mnie zabiją to chore wiem. zakładałam już kilka podobnych tematów i ludzie mnie wyśmiewali myśleli że jestem małolatą głupią wiem że to niedorzeczne. nigdy on nie milczy dłużej niż 1 dzień ale ja nie moge sobie z tym poradzić to chore powinnam iść z tym do psychologa.jestesmy razem pół roku to juz powinnam być pewna. przepraszam że tak chaotycznie pisze ale jestem w nerwach i po 2 piwach na te nerwy. już nie zanudzam musiałam gdzieś się wyżalić wypisać.