Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Morfeusz72

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Morfeusz72

  1. Mała...ja Tobie mogę tylko pozazdrościć...stanu w jakim znajdujesz się...gdy On jest obok Ciebie...gdy dotyka...gdy Twoje ciało rozbijane jest na atomy...wszystkie przeżycia w sensie pozytywnym... Może ktoś stwierdzi że tego nie mówi...lub nie powinien mówić facet, ale...ja bym w tym pozostał tak długo jak długo może to trwać... Pomimo tego co mówią tutaj kobiety które zostały kiedyś zranione...lub same się zraniły...warto Te uczucia/odczucia są tylko Twoje...nikt ich Tobie nie odbierze...a na pewno są nie do opisania:)
  2. ja myślę że zaangażowanie powinno być proporcjonalne do okresu w jakim zakładamy że będziemy w takim związku...choć pewnie zaraz odezwą się głosy że takich reczy się nie zakłada...a moim zdaniem powinno...przynajmniej sprawy są postawione jasno i trudniej o rozczarowanie i ewentualny ból...
  3. hmm...mała...wiem coś o tym...dotyk...to niewyobrażalne że nagle dzięki komuś zupełnie obcemu odkrywamy swoje zmysły...jakbyśmy do tej pory nie wiedzieli o ich istnieniu... myślę że kochanek otwiera nam oczy na życie...jest nową wartością w życiu...czasami tak wielką że... jest jak tlen dla płuc...jak woda dla spragnionego...;)
  4. Małgoś...wiesz przecież że zartuję...jestem pełen podziwu dla kobiet jeżdzących za kierownicą...a tym co robią to odważnie, płynnie, czasami agresywnie...chylę czoła... driada będzie musiała trochę pojeździć zanim stanie się mistrzem kierownicy (a może już jest;)):D
  5. już się boję...wyjeżdzać na ulicę jak driada zacznie jeździć;)
  6. jeszcze 3... Lidia właśnie skończyła 18 lat. Pojawił się więc u niej chłopak. Znalazła go sklepie - gumowego fallusa. Na razie nie jest gotowa do poważnych kontaktów, póki co tylko z nim rozmawia. ************ Izydor miał ochotę zar*chać. Lecz nie posiadał zbyt dużej kasy. W zasadzie miał tylko 34 złote. Zaszedł jednak ten niepoprawny optymista do burdelu. - Dymnąć chciałem... - Nie ma problemu - mówi burdel-mama. - Jest. Albowiem mam tylko 34 złote! - Nie ma. Proszę na pięterko, do pokoju nr 4. Izydor poszedł. W pokoju wersaleczka, czerwona lampeczka. Przytulnie. Rozebrał się więc Izydor i zaległ na wersalce. Po chwili do pokoiku weszła cud-laleczka. Czarne włosy, figurka a la aktoreczka z ’Klanu’. Rozebrała się ta ku*ew i kucnęła nad ch*jem Izydora. Chłopina zaczyna szaleć, a ona... zrobiła c*pką takie \"Pyyyyk\" i zeszła. I odeszła. Izydor krzyczy: - Ejjjjj! Co jest?! - Za 34 złote usuwamy kurz z ch*ja. ************ Ciepły późnoletni wieczór. W sadzie za domem na ławeczce siedzi parka młodych zakochanych. Przytulają się wsłuchując się w ciche odgłosy otoczenia. Po długiej chwili bezruchu chłopak nieśmiało mówi: - Chciałbym pieścić twoje wargi swoimi, tak długo jak to możliwe. Dziewczyna wyrwana z zamyślenia odpowiada: - Dobra dam ci buzi z języczkiem. - Ale ja bym wolał z łechtaczką!
  7. od rana mam dobry humor i dzielę sie nim z Wami... Pobrali się Maryśka z Zygmuntem. Pierwsza małżeńska noc. Maryśka myśli: \"Trzeba pokazać Zygmusiowi, że ja jestem dziewicą. Kiedy on we mnie wejdzie, będę krzyczeć\". Wszedł w nią, i ona zaczęła krzyczeć. Zygmunt też zaczął krzyczeć. Skończyli. Zygmunt pyta: - Czemu krzyczałaś? - No, Zygmuś, nie łapiesz, przecież jestem dziewicą, to co robiłeś było mi do tej pory obce... A ty czemu krzyczałeś? - Przestraszyłem się, kiedy jajka mi się zapadły!
  8. dla mnie podwójną expresso...niewyspanym Ci ja po baletach... do kawki poproszę ze 2 strzyki mleka...tak dla zabielenia...;) już o liczenie ziarenek cukru Cię nie będę prosił...(pamiętasz...to była pierwsza rzecz jaką robiłaś tutaj na topicu-liczenie ziarenek cukru dla Morfiego).;)
  9. driada...niczym wóz opancerzony...;)Twardy...:Phehe a ja do tej pory myślałem że coś twardego to ma z reguły facet;)...a tu proszę...:D sześć Małgoś...miło Cię znów czytać:)
  10. Czołgiem...;) driada chwali się...zuch kobieta:D;)
  11. thenk fiu cie...pomarańczo...;):Phehe
  12. Małgoś...jak dziś fajnie...pomarańczowo...rzadko tak bywa...ale jak jest to cholernie mi działa na nerwy... Chciałbym z taki się skonfrontować w rzeczywistości...ciekawe czy wtedy by taki był zadziorny i odważny jak tutaj...i tak śmiało bronił swoich racji
  13. guma do palenia była wczoraj...dziś dla odmiany wrotki...pomarańczowy jakiś mało kumaty jest...
  14. pomarańczowy...pal wrotki...ok???:P:P
  15. musztarda...masz całkowitą rację...to my ludzkość na przestrzeni dziejów wypaczyliśmy znaczenie słowa kochanek. Kochanek czy kochanka to postać generalnie negatywna...ktoś kto zdradza...ale kiedyś...przeczytajcie słowa ze Świtezianki A.Mickiewicza - nawet bodajże Abis ma je w swojej stopce... przecież kiedyś bycie kochankiem (myślę że w naszych czasach) to danie tej drugiej osobie i otrzymanie od niej, czegoś najwspanialszego...czegoś czego nie da się opisac słowami...to trzeba przeżyć...wtedy i te maliny dawane przez nią dłonią...czy ustami mają zupełnie inny smak... a ktoś kto jest tylko do przysłowiowego rżnięcia - jak to opisałaś musztarda...jest na to określenie które przyszło do nas z zachodu...to fucken friend...czyli przyjaciel do rżnięcia...bez zobowiązań dla czystego sexu... a póki co jesteśmy na topicu \"już chyba każdy ma kochanka/kochankę\" a więc cokolwiek nas tu sprowadza...jest to zapewne coś wiecej...coś ponad to czyste rżnięcie o którym wspomiałaś...
  16. jestem....jestem...aleście się naprodukowały...a niech Was Bogi mają... Powiem tak że jestem chyba jednym z nielicznych którzy jeśli coś na sercu to języku...po prostu mówię co czuję w danej chwili... I prosze nie wdawać się już w zbędne dyskusje...każdy z nas ma inny stopień wrazliwości...każdy inaczej postrzega świat...i inaczej go priorytetyzuje... dla jednych słowo kocham gdy odwzajemnia się uczucie kogoś innego mając już partera życiowego=sprzeniewierzenie, zdrada. Dla kogoś innego będzie to wyznanie uczuć i emocji jakie w danej chwili czuje...jakie w nim drzemią być może od wielu lat i nie miały ujścia, aż do tej chwili...a to było potrzebne niczym wentyl bezpieczeństwa...niczym upuszczenie krwi... także jak same zauważycie temat tjest bardzo złożony, przenika przez wiele płaszczyzn...życia... I każdy z nas indywidualnie do tego podejdzie... Małgoś...góry powiadasz...wiesz ja już dawno czekam na tą jedną jedyną z którą będę mógł wspiąć się na wyżyny;):P
  17. Małgoś...prawda...to co piszesz całkowita prawda... Sama jednak powiedz czy w chwilach uniesień te słowo...jest zwieńczeniem...podkresleniem tego co w danej chwili czujesz...a gdy czujesz że kochasz to wtedy przeżycia cielesne są/działają ze zdwojoną siłą gdy słuszysz szeptane słowa \"kocham...kocham gdy mi to robisz...\" wtedy te słowo staje się czymś magicznym...zaklęciem które przenosi w inny wymiar...choć na chwilę...na moment...nie tylko czujemy się kochani tak jak na codzień...ale czujemy wtedy coś znacznie więcej...
  18. Małgoś...inna sprawa że lubię podróżować...podobnie jak TY więc to już jest coś...co łączy:)
  19. no i co taka cisza nastala...a...??? wszyscy jak strusie głowy w piasek pochowali...albo udają zarobionych:P
  20. no i tu się maalutka zgadzamy...:)
  21. o maalutka...wierszyk to ja znam od dobrych paru lat (towarzyszy mi od czasów szkoły średniej)...więc...:P
  22. maalutka...słowo kochać...kocham...kochasz...słowo słowu nie jest równe... inaczej brzmi gdy wypowiadasz je gdy faktycznie czujesz że kochasz...inaczej gdy ktoś się o nie upomina...a inaczej po latach stagnacji (co równie może być przekłamaniem, bo tak naprawdę Cię nie kocham, lub jak ty powiedziałaś \"zdradzam\"). ale ludzie sobie mówią to co druga strona chce lub dopomina się aby usłyszeć - co moim zdaniem jest fałszowaniem stanu takiego jaki jest naprawdę... nie ma to jak mówić \"kocham\" wtedy gdy naprawdę się to czuje...reszta to tylko pochodne tego słowa, które nie mają w sobie żandej barwy, żadnej mocy sprawczej od taka refleksja...
  23. ...o Pani myślisz że mam małego??? lecz ja mam wielkiego...ducha w sercu mym Twojego:P hehe....:P
  24. ja się tam nie wdaję w polemikę...i tak to co myślę wiele razy zostało skwitowane (niekoniecznie przez malutką) że jest oderwane od rzeczywistości...
  25. hehe malutka...jak zawsze czuwa i wkracza w takim momencie że... malutka;)
×