

Morfeusz72
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Morfeusz72
-
ale kiedy koniec lata to pewnie nie wiesz...;););) poniżej kawał przy którym nieźle się uśmiałem;) Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży. - Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko? - Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka. Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal. - Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka. - Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic kurwa nie chce tego przegapić.
-
kawa leje się wiadrami...no to istne rozpasanie jest...jeszcze gdyby tak sex można było uprawiać na necie to prawie by orgia była HEHEHE:P:P:P ale i tak Was moje kobiełki lubię...;) wiecie kiedy jest koniec lata...znacie ten wierszyk???
-
Tiaaa...równiachy;););)hehe
-
pytanie...jaki kociołek...bo jeśli np. litrowy to może już podziałać;) a taka kawa z prądem...lub herbata...mniam...mniam...szczególnie herbatka z rumem...albo rum z herbatką;);)hehe
-
Lolita..a co miało nie wyjść;) chyba coś w tej kawie jest... Lolita...ona już i tak fajniutko ochszczona-widziałem jak Abis wlewała jesco jedną sklanecke wódecki;)
-
hehe...już to kiedyś czytałem...polecam;););) \"...Pilne pytanie. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję. Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie \"z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka\"-odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy. Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?...\"
-
Lolita...nikt do tej pory nie miał śmiałości się Ciebie zapytać...albo ja coś przeoczyłem...ale skund jezdeś...i dlaczego akurat to miejsce ten topic... czyżby temat kochanka/kochanki był Tobie bliski...??? pewnie powiesz ze kłopotliwe pytania...więc jeśli nie chcesz nie odpowiadaj...nie ma przymusu;)
-
hehe...Wszyscy jesteśmy Chrystusami...;););) Witaj Lolita... Patrzę masz uaktualnioną stopkę...tyczy się to wszystkich facetów...a może jednego konkretnie...
-
Pochwa lony Do kawy dowcip... Student oblewa kolokwium z logiki. Mówi do profesora: to bez sensu, pan się na mnie uwziął!!! Sam pan coś z tego rozumie? Profesor: Oczywiście, wszystko - inaczej nie byłbym profesorem. Student: Skoro tak pan twierdzi, to zadam panu pytanie - jeśli pan na nie odpowie wpisze mi pan dwóję. Ale jeśli nie będzie pan znał odpowiedzi, wpisze mi pan \"celujący\". Profesor: Dobrze, idę na taki układ. Student: A zatem: co jest legalne ale nielogiczne, nielegalne ale logiczne oraz ani logiczne ani legalne? Profesor zastanawiał się, zastanawiał i nie umiał odpowiedzieć na pytanie. Wpisał studentowi ocenę celującą i zaraz potem zadzwonił do swojego najlepszego studenta z tym samym pytaniem. Ten odpowiedział natychmiast: Pan ma 63 lata i 35-letnią żonę, jest to legalne ale nielogiczne. Pana żona ma 23-letniego kochanka - jest to co prawda logiczne, ale nielegalne. Pan wpisuje kochankowi swojej żony do indeksu \"celujący\", mimo że nie powinien był zaliczyć przedmiotu - i to jest ani logiczne ani legalne...
-
a to swoją drogą...mało jest facetów którzy mają kobiecą naturę - tak jak Jakub z \"S@motności w sieci\"
-
naja...to nie sama wiedza...to raczej życie... jeśli ktoś używa głowy (a nie główki pomarańczko) do rozmyślań to dochodzi czasami do mądrych życiowych wniosków... ja bynajmiej staram się analizować to co mnie spotyka w życiu, wyciągać wnioski i postepować tak abym mógł te krótkie życie przeżyć w miarę szczęśliwie pomarańczko...nie przypominam sobie abym miał z Tobą przyjemność...ani nie jesteśmy na Ty...więc pal gumę;):P
-
Lolita...ależ dziękuje za tak miłe słowa... Wiesz ostatnio dopada mnie taka myśl że taką kobietę młodą wiekiem która miałaby takie samo podejście do świata...spotkam...ale gdy będę już w takim wieku że będę mógł sobie tylko pomarzyć... Życie potrafi być okrutne, przewrotne i zaskakiwać właśnie w najmniej spodziewanych momentach i to najczęściej wtedy gdy umiera nadzieja i ogarnia zwątpienie...i gdy lata nie te...
-
lolita...no i to jest żenujące w tym podejściu Twojego Pana i władcy... a ja mam zupełnie odmienne...wiem że aby od kobiety otrzymać jak najwięcej trzeba jak najwięcej jej od siebie dać...pieszczot, pozytywnych bodźców, emocji...a odwdzięczy się za to z nawiązką... Tak to jest że w życiu kobieta jest zawsze tą gorszą od mężczyzny...który jest tym najdoskonalszym... a powinni być parterami...równoprawnymi...a w łóżku zaś jeśli nie równoprawnymi parterami to właśnie facet powinien dac poczuć swojej pani jak królowej...co wpływa na jej otwarcie... No ale w otaczającym nas świecie zdominowanym przez egoistycznych facetów...kobieta nie tylko i w życiu jest i pozostanie tą gorszą...której nalezy się tylko służalcza rola... wierzę w to że są jednak faceci którzy starają się być o 180 stopni od tego myślenia...
-
ech...chyba dziś za dużo mówię...zastanawiam się tylko czy to w czymś pomoże... czasami czuję się jak ten głuchoniemy który próbuje się wykrzyczeć przez otwarte okno... jemu wydaje się że wszystko światu wykrzyczał...że uszły z niego te emocje...a ktoś kto stoi z boku nie usłyszał nic...żadnego dźwięku...
-
porcja podniet jeśli odwzajemniona jest czymś wspaniałym... jeśli te role pana i władcy są zmieniane że za chwilę jesteś Ty władczynią a on służącym...jest chyba czymś pięknym i pokazuje harmonię w związku. Gorzej jak to ta jedna strona chce spełnienia tej drugiej strony...dąży do tego...a gdy cel zostaje osiagnięty dostaje swoje przysłowiowe 5 minut i z zegarkiem w ręku ten czas jest odmierzany...no bo oczy się kleją...opada z sił...no jest wiele powodów. Ja tak byłem doświadczony (miałem swoje 5 minut - po których słyszałem \"długo jeszcze\")...sama rozumiesz że jeśli sie usłyszy takie docinki w łóżku kilka, kilkanaście razy...odechciewa się wszystkiego... albo tekst \"spełniam swój małżeński obowiązek\"... że niby wypięcie sie do faceta jest tym co się ślubowało... bez sensu...
-
Lolita...własnie szacunek...ale nie tylko... romantyzm, godność, namiętność, kochanek i wiele innych istotnych słów One w tych czasach straciły wiele...są gdzieś na planie dalszym...zresztą każdy z nas to czuje...odbiera indywidualnie...każdy ma swoją definicję na te pojęcia...każdy z nas je inaczej priorytetyzuje... Facet taki jak ja nie wyobraża sobie inaczej kochac się z kobietą jak poprzez zaufanie (no bo wnikamy już w ten świat intymny, który jest bardzo rozbudowany u kobiety)...tu nie tylko odgrywa rolę zaufanie leczy właśnie szacunek i poszanowanie godności (co często kobiety wytykają mężczyznom którzy traktują sex tylko dla sportu). Oczywiście relacje są zupełnie inne gdy mężczyzna i kobieta te sprawy traktują tylko i wyłącznie jako sport (wtedy to chyba tylko w tym wszystkim liczy sie zaufanie...choć równie dobrze pewnie i nie), a inaczej wygląda sprawa gdy mężczyzna mający szacunek zaufanie i poszanowanie godności do swojej żony chciałby się z nią kochać długo namiętnie jak para najwspanialszych kochanków...a żona chce to robić tylko dla prokreacji....bo jej priorytetem w życiu i całe życie podporządkowane jest tylko jednemy celowi...być matką i dać życie - taka postawa kobiet które słuchają RM. a może spojrzenie jest zupełnie mylne...
-
viola...podaj namiar do się...coś Ci podeślę...do nai zaraz poleci;)
-
viola...w stosunku co do mojej żony nie obserwuję już jakiegokolwiek pożądania... mógłbym się zapytać Was...a co to takiego...już dawno tego stanu nie czułem... natomiast wiem z precyzją chirurga co kobiecie jest potrzebne...aby czuła się wyjątkowo...aby na moment zapomiała o problemach tego świata;) Lolita to dobrze że tak wywnioskowałaś...przynajmniej ileś tam tych moich wpisów nie jest jak przysłowiowa krew w piach...że ktoś na moment zatrzyma się przy moich słowach, przeczyta je i przemyśli... i może stwierdzi że tkwi w nich odrobina prawdy o zyciu:)
-
naja...ale ja nie lubię też gdy ktoś prosi...a ja mam czuć się w tym momencie jak pan i władca sytuacji... po prostu momentami serce mi się tam gdzieś w środku ściska że chyba tak już ma być...beznadzieja... nic tylko palnąć sobie w łeb... viola mam gg ale bywam niezmiernie rzadko...a jak już jestem to raczej jako niewidoczny, niedostepny...napisz jakie ty masz gg czy tutaj czy na mail\'a...a ja zagadam jak znajdę czas... czasami po prostu myślę że co miałem w zyciu do powiedzienia to powiedziałem...wielokrotnie to co mówię się powtarza...prawie jak mantra...i co z tego...przecież czas leci...a od samego dzielenia się swoimi przemyśleniami niestety doznań mi nie przybywa... jest też tego duży plus że tym sposobem poznaję wartościowych ludzi...ale oni też jeśli są są w podobnej sytuacji jak ja...i tylko to jest tym mianownikiem wspólnym który nas łączy... ale jest potrzeba aby spotkało nas też coś więcej...czyż nie mam racji...???
-
naja...ale wtedy ja już nie będę zainteresowany...zresztą już nie jestem... otrzymywać coś bezinteresowanie smakuje znacznie lepiej niż wyproszone, wyżebrane... akurat sex nigdy moim zdaniem nie powinien być czymś wyrywanym od życia...
-
viola...mnie jest dość trudno urazić...jestem bardzo odporny na uszczypliwości...i lubię prowadzić otwarte szczere rozmowy, także spoczko;)
-
viola...raczej nie...to nie leży w jej mentalności...podejściu do życia... i może to zabrzmi brutalnie...ale czasami chciałbym aby sobie znalazła...może by coś zrozumiała...
-
pieszczocha...a jaka radość dla korepetytora...gdy okazuje się że jego metody dydaktyczne...na jednych nie działające w ogóle...gdy trafią na podatny grunt okazują się....rewelacyjne wręcz... To prawie jak Kaszpirowski...ręce które leczą... Ech...człowiek wtedy nie czuje się zniedołężniały...a może się tak czuć gdy nie ma tego zrozumienia potrzeb...;)
-
piszę się na udzielanie korepetycji... a lat Lolita już 10 minęło...
-
Wiecie co...ostatnio rozmyślałem własnie na temat w jakiej pozycji optymalnie pubudzić punkt G... no i chyba znalazłem...(w rozważaniach niestety a nie w praktyce...w praktyce nie mam jeszcze takiego obiektu który chciałby abym wypraktykował teorię) A propo przerabiania alfabetu...od A do Z...zdecydowanie lubię celebrować przerabianie punkt po punkcie...no na dłużej zatrzymać się właśnie przy punkcie G (a tak na marginesie to G nie występuje prawie w połowie alfabetu);););)