

Morfeusz72
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Morfeusz72
-
Znana firma farmaceutyczna opracowała rewelacyjny krem przeciw głębokim zmarszczkom. Opóźnia się jednak moment wypuszczenia na rynek - po tym jak jedna z laborantek przypadkowo posmarowała sobie pupcię. W trzy dni po tym zdarzeniu rowek między pośladkami zniknął.
-
to może z innej beczki...żeby nie było tak ponuro i markotno...:) Majowy wieczór. Do domu wraca wnuczka od koleżanki, później jednak niż zazwyczaj. - Dziecko drogie! - od progu wita ją babcia - Martwiłam się!... Gdzie ty byłaś do tej pory? - Jak szłam przez park - szybko tłumaczy się dziewczynka - spotkałam takiego pana w czerwonym, długim płaszczu z długą siwą brodą. - Mikołaja? - zagaduje babcia. Lecz po chwili dodaje: - Zaraz, zaraz! - Co Mikołaj robi w maju? - Właśnie! - Powiedział, że ma pełny worek i że potrzebuje pomocy. - I pomogłaś? - Tak! - Trzymałam jego laskę oburącz, kiedy się kiwał ze zmęczenia.
-
nieładnie tak moim nickiem tak pomiatać...świadczy to o braku kultury... i nie chcę wdawać się w dyskusję...pozostawię bez komentarza... widzę że pomarańcze (jak kolwiek na to by spojrzeć, czy z pozytywnym czy negatywnym wydźwiękiem)...to czyste prowokatorstwo i tyle... każdy ma swoją rację i tego się trzymajmy...natomiast proszę...nie mieszajmy ludzi tutaj przebywających z błotem... to tyle...
-
DO: nie mam pomyslu na nick>> wiesz to co piszę to wypływa ze mnie, z moich własnych przemyśleń, odczuć (tak gdzieś tam w środku tak właśnie czuję) próbuję to na swój sposób opisać(opisywać) aby w możliwie jak najlepszy sposób przekazać to co czuję - czy to jest talent??? a co do umawiania się??? - wiesz jeśli czujesz wewnętrznie, że to co czytasz tak bardzo do Ciebie przemawia, jeśli w tym co czytasz (a to co piszę) odnajdujesz siebie - po prostu napisz do mnie(adres masz w moim profilu), czy też na topicu:D a jeśli nie...to choć wymyśl jakiś fajny nick i przyłącz się do wspólnych dyskusji...może w ten sposób uda nam się poznać... wiem że np. Małgosia (margaritta) jest osobą która jest bardzo podobna swoim postrzeganiem świata tak bardzo podobna do mnie...a może się okaże że i Ty myślisz i czujesz bardzo podobnie...kto wie:D
-
Witajcie moje drogie Panie:):):) czy ostała się jeszcze jakaś resztka gorrącej kawy...czy któraś z Pań mnie poczęstuje???:):):) myszkaruda...bo wiesz...teraz chyba taka moda że robi się to tylko dla przyjemności, sportu...jest to popularne wśród młodzieży bardzo:)...pomarańczki (oczywiście nie wszystkie) to myślę że właśnie młodziki którzy myślą że na jakiś tekst wyrwą taką troszkę starszą i doświadczoną:):):) Stąd tak wiele moim zdaniem durnych zaczepek na tym topicu, aby zwrócić na siebie uwagę... A gdy się czyta inne topiki o czasami bzdetnych tytułach...cóż...jest to tylko jedna wielka nawalanka, obrzucanie się błotem, ubliżanie...
-
Witam ponownie... coś cieniutko dziś moje panie śpiewają z rana...a już trochę czasu minęło od momentu gdy podniosłem topic i zrobiłem poranną kawę... widzisz Małgosiu...nie wiem jaki temat przewodni...myślałem że może już w międzyczasie zostanie rzucony na tapetę... może taki...banalny i nie zawsze da się jednoznacznie odpowiedzieć... może do tych pań/panów mających kochanków... jaki był Wasz sposób poznania kochanka...czy to była znajomość internetowa, a może poznanie gdzieś na jakimś przyjąciu dyskotece??? która z dróg poznania dostarcza większej andrenaliny, ekscytacji wzajemnego zauroczenia??? i mam prośbę...spróbujmy dziś ten temat możliwie głęboko poruszyć (czyli każdy niech powie od siebie to co mu przyniosą myśli)...:):):)
-
Czas z rana wstać, kawę zaparzyć, podać do łóźka...która z pań chętna aby rozbudzić się smakiem i aromatem kawy (a może nie tylko samą kawą, może jakiś numerek:):):))??? Dzień dobry...czas nowy dzień nacząć...:D:D:D
-
...Mieć najważniejszą najcenniejszą rzecz na świecie, a jednocześnie jej nie posiadać - to chyba z 11 minut Paulo Coehlo w tych słowach zawarta jest cała mądrość tego aby czuć że się kocha i być kochanym, czuć że się dla kogoś spełnia... nie z przymusu, nie z obowiązku...lecz ze swobody, wolności...z tego że bezinteresownie dajesz siebie komuś i bezinteresownie otrzymujesz coś w zamian...
-
nie twierdzę że nie...nie twierdzę że na takich myślach nie łapię się i ja... jednak tłumaczę sobie to tak że zaborczość, posiadanie kogoś na własność (a tak postrzega świat większość z nas) jest tym co zabija to co bywa najpiękniejsze - poczucie wolności, szacunku, godności... jeśli ktoś chce być z nami (tym bardziej w nieformalnym związku o relacji kochanek/kochanka) myślę że musi patrzeć właśnie takimi kategoriami
-
orgazm dziwiczy...ja myślę że orgazm u kobiet z wiekiem staje się...jakby to powiedzieć... z mojego punktu widzenia to myślę że im kobieta starsza tym pełniej go przeżywa, jest głębszy, porusza to coraz to nowsze partie mięśni i inne zakamarki psychiki... to tak jak z grą na gitarze...zanim staniesz się jej wirtuozem musisz się doskonalić...dopiero z wiekiem z instrumentu możesz wydobyć te najpiękniejsze dźwięki jakie w sobie skrywa... chyba pełniej nie można opisać harmonii ciała i ducha u kobiety która oddaje się swojemu orgazmowi...swojemu mężczyźnie...który robi to z pasją dla niej...
-
Abis...ile można się rozgrzewać tymi procentami...w alkoholizm popadnę:)...a tu trzeba aby kochanka miała jakiś pożytek ze mnie...:)...abym był w stanie jej pokazać to co poza niewidzialnym:D myszka...dziewice powiadasz...???coś w to dziewictwo to ja bym między bajki włożył...zresztą czy to ważne... ważniejsze jest jak się często i regularnie ćwiczy te sporty (mieć odpowiedni przyrząd-czytaj tłoczek) do ćwiczeń, a wtedy można być tak ciaśniutką jak niejedna dziewica:D
-
myszka...mówisz chłopa trza... znaczy się że niby jak...ja nie chłop...cóż smutne to co piszesz... I gdzieś znikła Niewolna...:(...i deszcz pada za oknem...słowem zimno, smutno i ponuro:(
-
o stan posiadania (czyli przychówku nie pytam, choć to by pewnie ukazywało całą sytuację, jaka była i jest). ja Ciebie doskonale rozumiem...własnie najgorsze jest to że kobiety właśnie myślą bardzo zaborczo o kimś kogo bardzo bardzo pragną pożądają... a tego myślę nie powinno być...bo jesli komuś siebie dajesz i czujesz że sprawiasz tym samym nieopisaną radość...że Twoja obecność sprawia komuś nieopisaną radość...to nie potrzeba żadnych przysiąg, przeżeczeń, niepisanych umów...to taki niewidzialny magnes który trzyma dwoje ludzi i pozwala że są ku sobie... a to że po spotkaniu on wraca do żony, lub ona do męża, to wcale nie oznacza że w alkowie sypialni odczynia te same niestworzone rzeczy co będąc z kochanką/kochankiem. to takie przeczekanie, wyczekiwanie chwili aby znów się spotkać i odkrywać dalsze niepoznane zakamarki wyobraźni... a że czasami trzeba żyć (choćby dla dobra dzieci, u boku męża/żony)...cóż...ja myślę że z czasem dorastamy też do tego aby i jeśli to będzie potrzebne odejść aby nie ranić kogoś z kim jesteśmy,a nic nie czujemy, choćby aby być fer w stosunku do siebie i tej drugiej strony... ja zadaję same ciekawe pytania i prowadzę ciekawie konwersacje...ale to zależy od dnia... jestem facetem który ma kobiecą naturę...co i pomaga...ale i przeszkadza... pomaga zrozumieć po części to co czują kobiety...przeszkadza...bo sam czasami się gubię w tym co czuję, a co chciałbym czuć...
-
mówisz metafora...w moim myśleniu, postrzeganiu świata jest ich pełno... wiesz gdy to piszę to mi łzawią oczy, szklą się...może dlatego że tak bardzo chciałbym właśnie wziąść kogoś za rękę, kto nie będzie się bał pójść za mną i pokazać to co się kryje poza niewidzialnością... nie wiem czy to potrafisz odczuć...czuć co w tej chwili chcę przekazać... możesz też poczuć jak ja się czuję żyjąc tylko ze swoimi marzeniami pragnieniami które są we mnie i nie mają swojego ujścia, bo partner życiowy po prostu temu nie sprosta, nie jest w stanie zrozumieć, pojąć że tak można (coś może być niemoralne, niemormalne, upokarzające, fe...) nie wiem czy zanim poznałaś swojego kochanka byłaś osobą wolną, czy masz dzieci...jeśli jesteś mężatką to na pewno czujesz jak każdego dnia można dusić się w związku z kimś kto nie ma wyobraźni, pasji, polotu... czasami zastanawiam się tez nad tym czy to co daje nam kochanek, co podrywa nas do życia, że czujemy że żyjemy...ta radość...czy ona przekłada się na radość dzieci...???:)
-
właśnie...tak sobie pomyślałem... czy kobiety potrafią oddzielić życie prywatne od rodzinnego i zawodowego. czesto spotkałem się ze stwierdzeniem że bycie kochanką jest czymś wspaniałym, lecz też przynosi ból i cierpienie... a może właśnie brak tej umiejętności oddzielania tego życia prywatnego (wydzielania tej małej czastki dla kogoś kochanego) jest powodem tego że tak kobiety cierpią (że cierpią przez to i niektórzy faceci). specjalnie napisałem niektórzy, bo większość facetów traktuje taką znajomość na zasadzie sportu, a kobiety instrumentalnie, przedmiotowo a może się mylę???
-
pytanka...jest ich mnóstwo...cisną się na usta...rzekłbym że burza myśli... wiesz...że czytając to co napisałaś mógłbym w tym odnaleźć wiele z siebie...nie dość tego...gdy czytałem to co napisałaś odnoszę wrazenie że...postać Twojego kochanka jest mi tak bliska...sam sobie tworzę swój wewnętrzny świat który jeśli mógłbym pokazałbym kobiecie własnie takiej jak Ty-która sądzi że nic ją już w życiu nie spotka... wiesz chciałbym, kiedyś zabrać własnie kogoś w taką podróż do mojego świata...i może tak jak Ty ten ktoś byłby z początku przerażony tym co niewidzialne, lecz gdy by stopniowo to było odkrywane popadałby w zachwyt, nieopisaną radość... to tak jak z pływaniem po nieznanych obszarach jezior, widzisz cypel, który nic specjalnego nie ukazuje...a za nim gdy wypłyniesz zza niego Twoim oczom ukazuje się przepiękny widok... tak można odkrywać uroki sexu...a kimś kto ma to w swojej wyobraźni i chce ją przed nami odkryć:D:D:D
-
Witam ponownie... Dotarłem do miejsca gdzie mogę świadczyć czynności służbowe myszka...co do tego światańca i akcji z wieczora...szczerze...to ja wolę akcję z wieczora i w nocy...czyli podobnie jak Ty... to jest jak zwięńczenie całego dnia...upust wszystkim tym emocjom, hormonom które zagrały w ciągu dnia... a z rana...hmm...odpowienio delikatne przebudzenie też może być bardzo miłym akcentem rozpoczynającym dzień:) (prawda lalypap):P pytanie do niewolnej...skoro już jesteś na Tym topicu, to opowiedz coś troszeczkę (uchyl rąbka tajemnicy) o sobie... niewolna...dlaczego??? nie wolna ze wzgledu na męża (a chciałaby powrócić do wolności) czy tez nie wolna bo już ma kochanka??? a może to tylko nazwa blagaska, na który zajrzałem i który zapowiada się dość ciekawie:D już wczoraj zacząłem czytać i...wciąga...i wiesz podoba mi się ten obrazek użyty w blogu (kobieta stojąca bokiem, z pięknym biustem, opaską na ramieniu i z włosami spiętymi (przytrzymanymi dłonią) z tyłu głowy. na temat zniewolenia, niewolenia mam też swoje osobiste zdanie...może jak przeczytam część tego co napisałaś to się wypowiem:D
-
Pochwa loygen myszka ruda Ty to jesteś poranna ptaszyna...Ty skoro świt...ten tego ten:):):) (coś więcej niż kawa z rana, chodzi Ci po głowie???) wczoraj tak jakoś znikłaś - wciągnęła Cię robota? - nieważne kawka jak na razie dla Cię i dla mnię - obsługujesz dziś ekspress:):) (a co tam, zostałaś przeze mnie wirtualnie do tego celu namaszczona);););)
-
lalypap to znaczy się że nie trafiłem??? a może się ze mną droczysz???:P:P:P
-
niestety ktoś kto tak myśli jest w błędzie \"O Ja Cię\" to \"O Ja Cię\" A Morfeusz to Morfeusz i to nie jest ta sama osoba :):):)
-
do uwilbiam fajnie się czyta takie pomarańczowe wypowiedzi że jest komuś cudownie z kochankiem, że uwielbia jego pieszczoty...a z drugiej strony skręca...że dlaczego akurat nie ja.:(:(:( buuuu...
-
lalypap...to zgadłem kto...czy jest to idealny strzał... oj postrzelałbym sobie...z mojej amunicji:D:D:Dhehehe
-
lalypap...ten ton wypowiedzi brzmi bardzo znajomo...szczególnie gdy doczytałem się że promnienie na solarium wpływają na karnację Twojej skóry:D:D:D
-
a tak zupełnie z innej beczki...gdzie jest reszta cywilbandy...gdzie się podziali Ci co tak czeesto zabierali głos w zeszłym tygodniu... no i gdzie jest moja Fotka...coś się zaszyła i...
-
myszka...to wystąpisz w naszym imieniu do Przedłużacza, aby przybył na nasz topic z kilkudniową prelekcją nt. przedłużania orgazmów...:P:P:P myślę tylko o zapłacie...hehe...(gdyby przedłużacz był kobietą to mógłbym ja oddać się za ogół w imię \"nauki\")... hehehe