Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pani_wonka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pani_wonka

  1. poza tym, taka moja sugestia - dobrze jest najpierw poczytać coś na ten temat i dopiero wtedy zadawać pytania, bo forum chyba lepiej służy wyjasnianiu wątpliwości i wymianie doświadczeń, niż zdobywaniu naprawdę podstawowych informacji pozdrawiam
  2. rtęciowy owulacyjny z rozciągniętą skalą albo elektroniczny, który ma dokładność do dwóch miejsc po przecinku - zwolenniczek tak jednego jak drugiego jest sporo, więc możesz się spokojnie zdecydować na dowolny z nich, good luck!
  3. już mam, będę tam pod tym samym nickiem co tu, tylko na razie nie mam czasu wprowadzić swoich danych, może wieczorem pokombinuję ja miałam z cerą od zawsze kłopot, po tabletkach znacznie się poprawiło,przy czym przed tabletkami też miałam problemy z cyklami, a na razie odpukać, jest ok, więc liczę na to, że cera też się unormuje a z tym śluzem to myślę, że jest tak, że pewnie najważniejsze są te pierwotne uwarunkowania,czyli jak co do zasady masz mało, no to od picia wody litrami nie będziesz miała nie wiadomo ile, ale sama piszesz, że też ostatnio masz go mniej. Przecież nie z czego innego, jak z wody się to bierze, a przez te upały idzie ona też w inne części ciała:) pozdr
  4. hej:) wiesz co, ja weszłam sobie po prostu na forum, żeby zobaczyć jakie są tematy i zobaczyłam Wasze nicki, wysłałam maila na ekspertów i dostałam odpowiedź, że wieczorem dostanę na maila zaproszenie, póki co nie doszło; wcz poszłam do kosmetyczki likwidować skutki odstawienia tabletek (cera koszmar),matko jedyna, to gorsze niż dentysta,mam nadzieję,że to też mi się za jakiś czas uspokoi...
  5. na pewno picie wody w takich dniach jak ostatnio, kiedy było tak gorąco, i chyba ogólnie również; ja np. zauważyłam, że w czerwcu miałam wyraźne objawy, a w lipcu, w czasie upałów musiałam bardziej uważać, pomogły mi w tym zdecydowanie szyjka, temp i ból owulacyjny, po samym śluzie bym nie poznała co do upławów - one zazwyczaj związane są z jakimiś infekcjami i to nie to samo, co normalny \"produkt\" kobiecego ciała:), więc różnią się konsystencją, kolorem, zapachem, nierzadko są oprócz tego jakieś inne dolegliwości np. swędzenie czy pieczenie
  6. po pierwsze - winda:) po drugie ngLka, Sofijka:)widziałam Was na 28dni na forum, na razie czekam na to osławione zaproszenie,CU there:) mam pytanie, skąd się o tym dowiedziałyście? ja mam ostatnio b. słaby dostęp do mediów jako takich,TV w ogóle nie posiadam z przyczyn ideologicznych i ciekawa jestem jaką drogą się to rozprzestrzenia? może warto tu na forum umieścić jakiś topik, że jest polski odpowiednik ff? pozdrawiam
  7. wygląda zupełnie dobrze:) fajnie że coś takiego jest po polsku! pozdrawiam z rana
  8. ngLka - nie słyszałam o tym, ale dobrze wiedzieć, choć przypuszczam, że nie ma co robić z igły widły, skoro taki cykl zdarzył Ci się - jak pisałaś - raz. Zdarzyć się może, tak samo jak bezowulacyjny raz na jakiś czas i to chyba też nie jest aż taki powód do niepokoju. Ja na razie dzielnie notuję, a pewnie za miesiąc pójdę do mojego lekarza, żeby się upewnić, że wszystko ok po tych tabletkach. Pozdrawiam
  9. ngLka - to jt w książce Kippley\'ów \"Sztuka naturalnego planowania rodziny\", do kupienia w www.rodzinna.pl czy jakoś tak, za dwadzieścia parę złotych, jak dla mnie bardzo ok napisana, potrzebowałam czegoś, gdzie będę miała systematycznie wszystko wyjaśnione i ta mi odpowiada; zdaje się, że na ten temat jest też na którejś ze stron albo lmm.pl albo npr.prolife.pl ja mam też wahania w pierwszej fazie, ale już na tyle wiem o co chodzi, że dopóki nie mam szczytu ś i m to się nimi w ogóle nie przejmuję. zakładam, że mierzysz o tej samej porze, a i tak Ci się waha?
  10. ngLka - mi chodzi o taką sytuację, gdy dochodzi do wzrostu temp, ale jest on wolniejszy i mniej wyraźny, zbiega się z innymi objawami (po szczycie śluzu i szyjki itp) ale żadna z trzech pierwszych wyższych temp nie jest wyższa o 0,2 - są wyższe niż wcześniejsze 6 temp, ale nie o 0,2. Czytałam, że wtedy, jeśli 3 temp nie osiągnie tego poziomu, wystarczy, żeby 4 temp była wyższa, niż najwyższa z niższych - i znowu niekoniecznie o 0,2 stopnia. Strasznie to gmatwam, ale jest 8.00 rano, perdono. Ja w pierwszej fazie mam skoki temperatury chyba wpisane w obraz choroby, być może to związane z tabletkami, nie wiem - dobrze, że do tej pory skok, jak już nastąpił, był na tyle wyraźny, że przewyższał te wahania bez problemu. Jestem też zadowolona, że mimo urlopu, podrózy, 100 km w nogach z plecakiem na plecach, wykres był zupełnie czytelny. Lodge'a polecam co do zasady, a "Biristh Museum..." niejako programowo:)
  11. cześć dziewczyny:)pozdrawiam serdecznie po powrocie z urlopu! nglka-termometr jest mocny,no nie?w tej książce Davida Lodge\'a \"British Museum w posadach drży\", o której Wam kiedyś pisałam,a której bohaterami są małżonkowie stosujący dość nieudolnie npr (dwoje dzieci) jest arcyzabawna scena,w której mąż o poranku z ciężkim sercem ogląda swoją żonę najeżoną termometrami wystającymi z wszelkich możliwych jam ciała... ;) a tak konkretnie - z tym poowulacyjnym wzrostem temperatur,to chyba nie do końca jest tak jak napisałaś, że musi się utrzymywać na poziomie powyżej linii pokrywającej - przecież sam wzrost temp może być słabszy i wolniejszy, i jeśli np trzecia temp nie osiągnie tego poziomu,to wystarczy żeby czwarta była wyższa niż najwyższa z poprzedzających 6? ja tymczasem radzę sobie wyśmienicie,trzeci cykl w toku, pomiary poranne uskuteczniam i dodaję otuchy wszystkim początkującym:czytać,czytać,czytać, a potem do dzieła:)
  12. prawdę mówiąc, to ja już zdecydowanie wolę to poranne mocowanie się z termometrem, niż spanie w takim rynsztunku... nie chodzi mi już nawet o wygodę, ale w ogóle jak kobieta w tym musi wyglądać??? ugh! wyobraźcie sobie, że wam się zbiera na tango przytulango w środku nocy, a tu trzeba się wyplątać z takiego ustrojstwa!!! człowiek straci wenę do działań wojennych na samą myśl o taki wyzwaniu...
  13. guga_x - z tego forum nie nabędziesz usystematyzowanej wiedzy, musisz jej poszukać, inaczej faktycznie od nadmiaru szczegółów można się zamotać! jest wiele stron w necie, wpisz npr albo metody naturalne i czytaj, czytaj, czytaj:) natomiast tu możesz przedyskutować konkretny praktyczny problem! ngLka - ok, to już teraz rozumiem, aczkolwiek we wszelakich publikacjach doczytywałam się, że objawem płodności jest OBNIŻENIE SIĘ szyjki, z jednoczesną miękkością i otwarciem, stąd moja konfuzja, że nie tyle położenie, ile miękkość i otwarcie decydują przede wszystkim. Ja ostatnio w środku nocy doszłam do przekonania, że choć z miłym planujemy zamęście, dzieci również, to to drugie akurat jakoś tak niekonkretnie, tzn. nie rozmawialiśmy właściwie kiedy, ile itp. Więc przez sen ok. 1 w nocy zaczęłam oczekiwać odpowiedzi na ważkie te pytania. Byłam tak zaspana, że nie zauważyłam nerwowych ruchów lubego i jego powtarzającego się pytania \"ale dlaczego o to pytasz???\" (w domyśle: o 1 w nocy, skoro już spałaś i w ogóle o co chodzi!!???), Dopiero rano wyznał, że podejrzewał, że mam mu co innego do powiedzenia... ech, człowiek małej wiary:) pozdrówki
  14. ngLka - you\'re the one:) dzięki! w karcie dodałam mój pierwszy wykres, z zeszłego miesiąca. Tam też mi nie zaznaczyło szczytu szyjki, bo miałam problemy z określeniem, co się właściwie dzieje i moje obserwacje są dość niejasne. Poza tym mam duże skoki temp. w pierwszej fazie i to też niczego nie ułatwia. Mam pytanie co do oznaczeń, jeśli chodzi o szyjkę przyjęłam, że wysoko-high, zamknięta-closed,twarda-firm to oznaczenia niepłodności. Czy słusznie? dlaczego jej szczyt miałby być jako (HSO)? no i cóż... w razie gdyby trzymam kciuki za wszelkie miłe niespodzianki:)
  15. a tu o tym szczycie płodności w 7. dniu cyklu (analysis, temperature): Ovulation not yet detected. Your LAST PEAK FERTILE day was on Cycle Day 7. Until a clear and sustained thermal shift is detected, it is best to assume that you are still potentially fertile. Drugie zdanie-ok. Ale pierwszego nie rozumiem, i wkurza mnie to do białości, bo już się przymierzałam do doktoratu z npr;)
  16. a do tego w interpretacjach mi napisali mądrale, że szczyt mojej płodności był w 7! (siódmym!!) dniu cyklu?! bez owulacji ani jej oznak? jakaś wraża propaganda... http://www.fertilityfriend.com/home/137893 Status for CD10 Cervical Fluid: Probably Not Fertile Cervix: Most Fertile Stats: Probably Not Fertile mam nadzieję, że dobrze wleiłam. Acha - a co oznaczają te puste kółeczka na wykresie? Mi się takie pojawiły w zeszłym tygodniu pod koniec cyklu? Pozdrawiam
  17. ja mierzę cały czas, nawet w czasie @ - ale nie zamierzam tak robić non stop, tylko do momentu jak mniej więcej poznam swoje reakcje, i właściwie bardziej w tym celu, niż na potrzeby metody. święta Petronelo, co za upał... zatem żegnam ozięble:)
  18. Witam wszystkie niewiasty zacne, zdaje się, że mamy tu najlepiej wykształcone forum na o2;) gratuluję pozdawanych egzaminów, magisterskich i wszelkich innych! Ja właśnie doznaję wątpliwej przyjemności tzw. \"tych dni\", co w połączeniu z upałem daje wybuchową mieszankę,ale damy radę. Tym bardziej,że \"dni\" przedmiotowe wymownym są dowodem,że nie kropnęłam się w obserwacji:) pozdrawiam:)
  19. ale wpadka:D dopiero teraz zobaczyłam,że napisałaś niewiarygodne a nie wygodne...wtórny ze mnie analfabeta
  20. zacznij mierzyć od zaraz,nie ma przeszkód:) a czy pomiary są niewygodne? hm. a codzienne branie tabletek to wygodne? a różnica taka wielka, jeśli w ogóle? jak zaczniesz mierzyć, to zobaczysz, co się dzieje i wtedy podejmiesz decyzję, ile i przez jaki czas w miesiącu chcesz mierzyć temp. niektóre dziewczyny, jeśli mają doświadczenie, mierzą tylko w okolicach jajeczkowania, żeby zobaczyć, że wzrosła temp. pozdr
  21. Basiu - nigdy pod pachą, masz do wyboru usta, albo dowolny otwór dolno - tylni:) cokolwiek wybierzesz, przez cały cykl trzeba mierzyć w tym samym miejscu. Długość cykli nie ma znaczenia,możesz stosować tą metodę. NgLka, kobieto, czy Ty sypiasz czasami:)??? mój ukochany etatowy też nie do konca rozumie, choć ostatnio zaczął studiować nasz wykres i nawet doszedł do słusznego wniosku, że zaczęły się \"lata tłuste\":) ma swoją rolę w postaci przygotowania mi termometru, pamięta, żebym wszystko zabrała, jeśli zmieniamy lokum itp. Może to niewiele, ale uważam, że to wystarczy, jakaś tajemnica musi zostać. Mam wrażenie, że i jemu to odpowiada, że ma swoje miejsce w tym wszystkim:), teoretycznie mógłby się wściekać, że codziennie rano budzi się na chwilę razem ze mną. Staramy się do tych zmian podchodzić z humorem, z czasem na pewno nam spowszednieją, a póki co niekiedy mam atak śmiechu z powodu jego pytań w rodzaju \"jak tam nasz totolotek?\";) Nie wiem, czy czytałyście Davida Lodge\'a \"British Museum w posadach drży\"? Komiczna książka, i w temacie jak najbardziej, polecam:)
  22. Ależ Ty masz te temperatury, normalnie prawie jak od linijki:) ja miałam do jajeczkowania istny szał pod tym względem... Co do niepłodności przedowulacyjnej, to czytałam, że po tabetkach trzeba poczekać trzy cykle - raz, żeby mieć ileś danych do ustalenia pierwszej fazy wg różnych metod, dwa, że cykle mogą mieć różną długość, śluz nie jest miarodajny i jajeczkowanie może zaskoczyć. Podobnie, z ostrożności przez te trzy pierwsze miesiące przyjmuje się, że trzecia faza zaczyna się wieczorem nie trzeciego, a piątego dnia temperatury wyższej.
  23. hej kalps:) ja się właśnie zastanawiam nad bioselfem - nie mam najłatwiej, bo tabletki brałam praktycznie odkąd zaczęłam dojrzewać (leczniczo, niby), odstawiłam niedawno po raz pierwszy i na dobrą sprawę totalnie nie mam doświadczenia z własnym organizmem i usiłuję sobie jakoś pomóc. Rozmawiałam z moim lekarzem ginekologiem na temat bioselfu i powiedział, że to dobra inwestycja i pomoże się zdiagnozować, a na pytanie o porównanie z Lady compem powiedział, że nie ma co eskalować działań (różnica w cenie powala: 2000 a 400 zł...) i bioself w zupełności wystarczy. na forum o antykoncepcji jest topik jakiego szukasz, Persona a Lady Comp, coś w tym guście. Dziewczyny bardzo sobie chwalą te termometry, bo de facto te urządzenia nimi są właśnie. frezyjka - powodzenia w zwalczaniu kłopotów, jakie by nie były!
×