Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

biancaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez biancaa


  1. Gopia babo (sorry, nie mam polskich liter)-->mysle, ze nie ma zlotej rady. Tak jak juz kiedys wczesniej pisalam dopoki ma sie jakiekolwiek swinstwa na buzi, obojetnie czy krostki, czy zaskorniki czy chociazby rozszerzone pory, to zawsze jest pokusa, zawsze chce sie dotknac buzi, podrapac, podejsc do lustra...a potem juz od malego przejechania palcem do niekontrolowanej masakry nietrudno... Nie mam zlotego srodka. Wiem tylko, ze po tylu latach przychodzi taki momant, ze nie mozesz juz dluzej patrzec na siebie w lustrze. Nie tak jak codzien, ze sie nie podobasz sobie, ze jestes na siebie zla za to co zrobilas... Kiedy jest Ci wstyd jak ktos wyciaga aparat, kiedy myslisz sobie, ze ludzie patrza na Ciebie w pracy jak na tredowata, kiedy przestajesz chodzic na imprezy, bo wiesz, ze po 15 min splynie z Ciebie cala tapeta, kiedy dochodzisz do takiego wieku, ze po prostu NIE DA SIE juz dalej... Juz wczesniej tez pislam, ze \'\'to\'\' zostaje chyba juz na zawsze, no chyba, ze uda Ci sie uzyskac nieskazitelna cere w kazdym calu, w o nie wierze... Ja tez do tej pory mam cgorsze chwile, bo moje cera nie nalezy do pieknych, ale nie robie sobie juz takiej krzywdy jak kiedys, nie masakruje sie do krwi i odpadajacych strupkow.. Duma mnie rozpiera, jak ktos mi mowi ze tak bardzo poprawila mi sie buzia (oczywiscie ja tego tak nie dostrzegam)... Jest warto walczyc..i miec wiare w siebie.. Nie umiem Wam tego przekazac jakbym chciala, ale mam nadzieje, ze choc troche jest to zrozumiale.. Pozdrawiam i zycze sukcesow

  2. A ja chdze co jakis czas na solarium, bo dobrze mi robi. Skora szybciej sie goi i jest o wiele ladniejsza. Mysle, ze nie mozna uogolniac, ogolnie solarium w nadmiarze wiadomo, ze jest niezdrowe, ale raz na jakis czas mysle, ze jeszcze nikomu nie zaszkodzilo. Trzea tylko znac swoja skore, i wiedziec jak reaguje na opalanie. Ja np nie mam zadnych plam, czy przebarwien, za to po malym opalanku przyspieszone gojenie. Ale jak mowie u kazdego inaczej:)

  3. Witam, odnosnie wczesniejszego pytania o pomoc psychologa.. Nie nie bylam, ale wlasciwie to tylko z braku czasu, bo wiele razy chcialam isc, nawet pare razy mialam umowione terminy, ale ze na nic nigdy nie mam czasu, to na lekarza tez nie... Wydawalo mi sie wtedy, ze bez terapii z tego nie wyjde, ale JAKOS sie udalo. Tak jak juz mowilam, to swinstwo zostaje juz chyba na zawsze, a przynajmniej do tego czasu jak sie ma cos na skorze. Bardzo malo osob ma nienaganna skore, wiec pokusa do wyciskania jest wlasciwie zawsze. Ja sie zawsze masakrowalam przy stresowych sytuacjach, albo wlasnie wtedy kiedy trzeba bylo dobrze wygladac... Moja jedna rada: nie przesadzajcie z wyprobowywaniem coraz to nowszych kosmetykow, masci, tonikow, kremow polecanych przez kolezanke kolezanki...

  4. Witajcie, nie wiem, czy sa tu jeszcze starzy wyciskacze sprzed dluzszego juz czasu, ale wiedze, ze nowych \'\'niestety\'\' tez nie brakuje... Dawno juz tu nie zagladalam i nie pisalam, i szczerze mowiac mialam nadzieje, ze moze topic umarl smiercia naturalna bo wszyscy przestali sie masakrowac i mezyc, no ale jednak niestety nie... Sluchajcie ja sie masakrowalam OKRUTNIE i tez bardzo cierpialam z tego powodu, tutaj sie tez troszke udzielalam, ale juz dawno temu. Wczoraj robilam porzadki w starych zdjeciach i po lekkim szoku postanowilam do Was jeszcze raz napisac. Na niektorych zdjeciach (a jest ich oczywiscie malo, bo nikt z taka twarza nie chce sie fotografowac), mam tak poorana i zmasakrowana twarz, ze teraz zastanawiam sie jak to mozliwe ze w ogole z domu wychodzilam? Po prostu szok, ze moglam sie az do tak obrzydlwego stanu doprowadzic. Jak sobie przypomne jak sie wtedy czulam, tzn psychicznie, to wz mnie cierki przechodza, takie bledene kolo, wyciskanie, obrzydzenie do samej siebie, zlosc, przyzekanie ze juz nigdy wiecej i to samo i to samo, no i oczywiscie unikanie patrzenia w lustro, zreszta mysle, ze wszyscy tutaj doskonale wiecie o czym pisze. Chcialam tylko powiedziec ze DA SIE Z TEGO WYJSC! Szczerze mowic nigdy, przenigdy bym nie uwierzyla, ze to kiedys napisze, ale teraz juz chyba moge, ze spokojnym sumieniem. Od siebie powiem tyle: -do tej pory zdaza sie, ze cos tam sobie wycisne, jezeli sie cos przeszkadzajacego zrobi, ale juz potrafie odejsc od lustra bez masakry na twarzy, i mysle, ze tak jak alkoholikiem sie jest do konca zycia, tak wyciskaczem chyba tez, tylko zalezy czy ma sie nad tym kontrole czy nie, -im bardziej poprawiala mi sie cera tym bardziej wsciekalam sie za wyciskanie i \'\'niszczenie \'\' rezultatu -jezeli nie poprawi sie cera, to nie przestanie sie wyciskac, ale z drugej strony cera nie poprawi sie nigdy jezeli non stop bedzie sie ja maltretowac, wiec trzeba przeczekac, dac czas na uspokojenie, na odnowienie i regeneracje, -ja mialam oprocz syfow radykalnie sucha i luszczaca sie skore, polowy problemow pozbylam sie kiedy przestlama uzywac tonikow, kremow, maseczek i zeli wlasnie przeciwpryszcom, -w walce z obrzydliwymi grudami np na czole, takimi podskornymi pomgl mi cierpliwie, leciutko smarowany brevoxyl, ... Mysle, ze to na poczatek tyle, bo nie chce sie tu wymadrzac, w kazdy razie wierzcie mi DA SIE, to mowie ja ktora jeczcze jakis czas temu nigdy by w to nie uwierzyla! Zwlaszcza po tylu latach... Pewnie, ze nie mam skory jak pupa niemowlaka, i pogodzilam sie z tym , ze juz nigdy nie bede miala, ale przynajmniej sama sie do tego juz nie przyczyniam i wierzcie mi cdziennie ciesze sie z tego jakmale dziecko, ze moge spokojnie patrzec w lustro, i nie musze nakladac warstw matujacego-kryjacego podkladu! Pozdrawiam

  5. Czesc dziewuszki, troche mnie nie bylo, ale czesto zagladalam:) u mnie w sumie lepiejjest ogolnie. teraz momentalnie znizka formy, aaaleeee... powiem tak, wyciskanie opanowalam do tego stopnia, ze juz nie wiem kiedy ostatnio si etak pozadnie zmasakrowalam. Nie moge powiedziec, ze juz nic nie wyciskam i ze nigdy nie bede, bo dopoki moja cera jest jaka jest ( i taka juz zostanie:/) to zawsze bedzie cos do \'\'usuniecia\'\'. Ale mozna powiedziec, ze nareszcie nauczylam sie nad tym w pewnym stopniu panowac, i nie robie sobie takiej krzywdy jak kiedys. Zaczelam zamiast kremow uzywac tylk owode termalna, na poczatku zdawalo swietnie egzamin, teraz czuje, ze mimo wszystko skora jest za sucha... no ale to najnijeszy problem:) grodki i zaskorniki nie znikaja...niesttey. Moge tylko stwierdzic, ze po brevoxylu moje chropowate czolo sie zanczie poprawilo. -->montone, napisz prosze z jakiego kraju jestes, bo ja tez kibluje zagranica:) pozdrawiam Was serdecznie i zycze sukcesow, bo juz teraz moge powiedziec, ze wiem i wierze w to, ze sie naprawde da!!! tak na marginesie to zaraz jade do Poslki na tydzien i przez caly ostatni czas bylamtak zadowolona ze swojje cery, ze z cgecia(???) przegladalam sie w lustrze, a teraz krotko przed wyjazdem moja buzia zastarjkowala:/ mam nadzieje, ze to tylko stres... trzymajcie sie cieplo i sorry za literowki;)

  6. Znow to zrobilam- dziekuje, dziekuje:) Z brevoxylem nie przesadzam, smaruje co drugi dzien przewaznie... w ogole to mam takie pytanko do Was. Czy komus po tych wszystkich masciach zmienil sie \'\'rodzaj\'\' skory? Nie wiem jak to opisac, ale pomimo problematycznej cery i zakornikow i wszystkich paskudztw, zawsze mialam baardzo sucha i ciagnieta buzie, czasem az mi sie skora luszczyla, bez dobrego kremu ani rusz. Teraz jest w sumie lepiej troche, bo nie jest taka sucha, ale zaczela sie o zgrozo \'\'swiecic\'\' a nie mialam z tym nigdy problemow:/ Co do plynu do plukania to ja osobiscie bym nie probowala:) pozdrawiam

  7. A u mnie lepiej. Napreawde lepiej. Smaruje Brevoxylem, i skora zrobla sie gladsza i te podskorne obrzydlistwa poznikaly. Wagry jak byly tak w sumie sa, moze ciut mniejsze... Wiem ze teraz musialbym jakos twarz z nich oczyscic, ale boje sie isc do kosmetyczki, i wiem, ze na pewno ie pojde, wiec poki co zostaje tylko parowka, ale tu mam tez mieszane uczucia:( Ogolnie ucze sie akceptowac to, ze moja twarz juz nigdy nie bedzie idealna, i nie wmawiac sobie ze bede miala moze tam kiedys kore jak pupa niemowlaka. Ostatnio raz w knajpie w kiblu i raz w przymerzalni w sklepie gdzie byly bardzo mocne lampy, zdalam sobie sprawe jak pod swiatlo wyglada moja skora...pelno dziuek, dziureczek, przebarwien... Ale staram sie cieszyc z tego co juz osiagnelam, bo naprawde jest o niebo lepiej. Jasne, ze czasem cos wycisne, bo chyba zeby w ogole przestac to musialabym miec idealna cere, a to niestety nie jest mozliwe.Nie masakruje sie juz i nie mam ran i strupow na buzi jak to kiedys bywalo, a wlasciwie jak to kiedys bylo codzienna norma:/ Nie chce niweczyc tego co juz osiagnelam, i staram sie jka moge jak najmniej wpatrywac sie w lustro, bo teraz przy lepszej juz cerze kazdy strup urasta do rangi zyciowego problemu, heh:) pozdrawiam Was dziewuszki serdecznie, trzymam za Was mocno kciuki, bo wiem, ze sie uda, i w sumie to jestem bardzo wdzieczna za ten topic, bo jednak mimo wszystko wydaje mi sie , ze bez niego dalej chodzilabym z \'\'poorana\'\' twarza... buziaki

  8. Ja tez sie boje... tak jak wlasciwie nieczego innego:( troche mi dentysci zalezli za skore jak balma mala to fakt, ale to nie mienia faktu ze dorosla kobita powinna byc bardziej rozsadna..:/Wlasnie sioe nosze juz ponad tydzien z okropnym bolem i jade non stop na tabletkach przeciw bolowych:/ nie wiem co mam zrobic ostatnio jak MUSIALAM juz pojsc to prawie zemdlalam w gabinecie... strasznie sie tego wstydze:((((

  9. Awdotia- ja tez swir na punkcie kremu do rak i pomadki ochronnej:D ale z pomadka to i tak przebijam wszystko:) Z domu sie nigdzie nie rusze jak jej nie mam przy sobie, a jak juz wyjde, i przypomni mi sie w polowie drogi ( co sie zdaza baaaardzo zadko:)) , ze zapomnialam, to wchodze do pierwszego lesszego sklepu i kupuje nowa:) A jak chodzi o krem do rak to tez nikt tego nie rozumie:) Wydaje mi sie, ze od tych dwoch rzeczy jestem naprawde silnie uzalezniona, bo juz caly czas mam wrazenie, ze mam suche rece i suche wargi, hehe:))) eee, a co do akademika... to ja tka \'\'fajnie\'\' trafilam, ze mieszklam z laska , ktora miala straszny tradzik i caly czas siedziala przed lusterkiem, wiec co, nie moglam byc gorsza, hehe:)) pozdrawiam

  10. Dziewczynki ja mam do Was takie pytanko... Czy macie jeszcze jakies hmm..obsesje, czy problemy ze soba oprocz wyciskania?? nie wiem, problemy z jedzeniem, obsesyjne dbanie o wage, obgryzanie paznokci,albo jakies inne dziwne przypadlosci? Tiki nerwowe, wracanie zawsze i sprawdzanie czy drzwi sa poazdnie zamkniete, czeste mycie badz kremowanie rak? Nalogowe uzywanie pomadki odzywczej??:)) cokolwiek?

  11. Ja wlasnie dlatego sie boje tego Brevoxylu calego, bo po naaprawde dluuugich staraniach udalo mi sie doprowadzic przesuszona i luszczaca sie skore do normalnego stanu... ale smarowalam juz trzy razy i poki co nic nie piecze, nie swedzi ani za bardzo nie wysusza wiec ok:) a zaskornikow i grudek mam dalje cale mnostwo, a same nie znikna niestey:(( U mnie plecy i deklot w sumie ok. Plecy i ramiona kiedy stez masakrowalam i drapalam i ugniatalam jakies niewidoczne grudki, przez co plecy wygladaly tragicznie, ale w sumie juz chyba mam to za soba, czasem cos \'\'pomacam\'\' ale juz nie masakruje:) a dekolt tak jak juz kiedys pisalam to dla mnie cos w rodzaju tabu. Moglabym zmasakrowac kazde inne miejsce na ciele do zywego miesa, ale dekolt musi byc ok. W sumie przychodzi to dosyc latwo, bo w wlasciwie mam \'\'czysty\'\' dekolt. Uwielbiam bluzki z dekoltami, wycieciami, lubie pokazywac swoje wdzieki, hihi:))) a w zwiazki z tym, ze nie mam w szafie ani jednego golfa to nie ruszam dekoltu i juz:) pozdrawiam

  12. Hmmm... jak to mowia: \'\'nie mow hop zanim nie przeskoczysz\'\':/ No ale ogolnie nie jest w sumie tak najgorzej, pod gorke, malymi kroczkami:) Mama przyslala mi Brevoxyl, zeby choc wreszcie troche zredukowac te obrzydliwe grudki i zaskorniki, ale boje sie tego wysuszania skory bardzo. Kiedys przez te wszystie masci, kosmetyki, do tego wysuszajacy puder tak wysuszylam sobie cere, ze skora schodzila mi platami i nic nie pomagalo:/ No ale mam nadzieje ze bedzie ok, a jak tam u Was?? pozdrawiam
×