biancaa
-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Posty napisane przez biancaa
-
-
Juz nie wygladam jak potwor--> ja pamietam! I z calego serca Ci gratuluje!!! Naprawde wielkie, wielkie gratulacje:) Ja tez mam to za soba... a moze lepiej bedzie jak powiem, ze 99 procent mam za soba, bo cos jednak zawsze pozostaje. Pozdrawiam i ciesze sie razem z Toba! Fajnie, ze dalas znac:) -
znow to zrobilam--> zagladasz tu jeszcze?? Co u Ciebie? Jak sobie dajesz rade z tym swinstwem?? Pozdrawiam -
A ja chdze co jakis czas na solarium, bo dobrze mi robi. Skora szybciej sie goi i jest o wiele ladniejsza. Mysle, ze nie mozna uogolniac, ogolnie solarium w nadmiarze wiadomo, ze jest niezdrowe, ale raz na jakis czas mysle, ze jeszcze nikomu nie zaszkodzilo. Trzea tylko znac swoja skore, i wiedziec jak reaguje na opalanie. Ja np nie mam zadnych plam, czy przebarwien, za to po malym opalanku przyspieszone gojenie. Ale jak mowie u kazdego inaczej:) -
Witam, odnosnie wczesniejszego pytania o pomoc psychologa.. Nie nie bylam, ale wlasciwie to tylko z braku czasu, bo wiele razy chcialam isc, nawet pare razy mialam umowione terminy, ale ze na nic nigdy nie mam czasu, to na lekarza tez nie... Wydawalo mi sie wtedy, ze bez terapii z tego nie wyjde, ale JAKOS sie udalo. Tak jak juz mowilam, to swinstwo zostaje juz chyba na zawsze, a przynajmniej do tego czasu jak sie ma cos na skorze. Bardzo malo osob ma nienaganna skore, wiec pokusa do wyciskania jest wlasciwie zawsze. Ja sie zawsze masakrowalam przy stresowych sytuacjach, albo wlasnie wtedy kiedy trzeba bylo dobrze wygladac... Moja jedna rada: nie przesadzajcie z wyprobowywaniem coraz to nowszych kosmetykow, masci, tonikow, kremow polecanych przez kolezanke kolezanki... -
Witajcie, nie wiem, czy sa tu jeszcze starzy wyciskacze sprzed dluzszego juz czasu, ale wiedze, ze nowych \'\'niestety\'\' tez nie brakuje... Dawno juz tu nie zagladalam i nie pisalam, i szczerze mowiac mialam nadzieje, ze moze topic umarl smiercia naturalna bo wszyscy przestali sie masakrowac i mezyc, no ale jednak niestety nie... Sluchajcie ja sie masakrowalam OKRUTNIE i tez bardzo cierpialam z tego powodu, tutaj sie tez troszke udzielalam, ale juz dawno temu. Wczoraj robilam porzadki w starych zdjeciach i po lekkim szoku postanowilam do Was jeszcze raz napisac. Na niektorych zdjeciach (a jest ich oczywiscie malo, bo nikt z taka twarza nie chce sie fotografowac), mam tak poorana i zmasakrowana twarz, ze teraz zastanawiam sie jak to mozliwe ze w ogole z domu wychodzilam? Po prostu szok, ze moglam sie az do tak obrzydlwego stanu doprowadzic. Jak sobie przypomne jak sie wtedy czulam, tzn psychicznie, to wz mnie cierki przechodza, takie bledene kolo, wyciskanie, obrzydzenie do samej siebie, zlosc, przyzekanie ze juz nigdy wiecej i to samo i to samo, no i oczywiscie unikanie patrzenia w lustro, zreszta mysle, ze wszyscy tutaj doskonale wiecie o czym pisze. Chcialam tylko powiedziec ze DA SIE Z TEGO WYJSC! Szczerze mowic nigdy, przenigdy bym nie uwierzyla, ze to kiedys napisze, ale teraz juz chyba moge, ze spokojnym sumieniem. Od siebie powiem tyle: -do tej pory zdaza sie, ze cos tam sobie wycisne, jezeli sie cos przeszkadzajacego zrobi, ale juz potrafie odejsc od lustra bez masakry na twarzy, i mysle, ze tak jak alkoholikiem sie jest do konca zycia, tak wyciskaczem chyba tez, tylko zalezy czy ma sie nad tym kontrole czy nie, -im bardziej poprawiala mi sie cera tym bardziej wsciekalam sie za wyciskanie i \'\'niszczenie \'\' rezultatu -jezeli nie poprawi sie cera, to nie przestanie sie wyciskac, ale z drugej strony cera nie poprawi sie nigdy jezeli non stop bedzie sie ja maltretowac, wiec trzeba przeczekac, dac czas na uspokojenie, na odnowienie i regeneracje, -ja mialam oprocz syfow radykalnie sucha i luszczaca sie skore, polowy problemow pozbylam sie kiedy przestlama uzywac tonikow, kremow, maseczek i zeli wlasnie przeciwpryszcom, -w walce z obrzydliwymi grudami np na czole, takimi podskornymi pomgl mi cierpliwie, leciutko smarowany brevoxyl, ... Mysle, ze to na poczatek tyle, bo nie chce sie tu wymadrzac, w kazdy razie wierzcie mi DA SIE, to mowie ja ktora jeczcze jakis czas temu nigdy by w to nie uwierzyla! Zwlaszcza po tylu latach... Pewnie, ze nie mam skory jak pupa niemowlaka, i pogodzilam sie z tym , ze juz nigdy nie bede miala, ale przynajmniej sama sie do tego juz nie przyczyniam i wierzcie mi cdziennie ciesze sie z tego jakmale dziecko, ze moge spokojnie patrzec w lustro, i nie musze nakladac warstw matujacego-kryjacego podkladu! Pozdrawiam -
Czesc dziewuszki, troche mnie nie bylo, ale czesto zagladalam:) u mnie w sumie lepiejjest ogolnie. teraz momentalnie znizka formy, aaaleeee... powiem tak, wyciskanie opanowalam do tego stopnia, ze juz nie wiem kiedy ostatnio si etak pozadnie zmasakrowalam. Nie moge powiedziec, ze juz nic nie wyciskam i ze nigdy nie bede, bo dopoki moja cera jest jaka jest ( i taka juz zostanie:/) to zawsze bedzie cos do \'\'usuniecia\'\'. Ale mozna powiedziec, ze nareszcie nauczylam sie nad tym w pewnym stopniu panowac, i nie robie sobie takiej krzywdy jak kiedys. Zaczelam zamiast kremow uzywac tylk owode termalna, na poczatku zdawalo swietnie egzamin, teraz czuje, ze mimo wszystko skora jest za sucha... no ale to najnijeszy problem:) grodki i zaskorniki nie znikaja...niesttey. Moge tylko stwierdzic, ze po brevoxylu moje chropowate czolo sie zanczie poprawilo. -->montone, napisz prosze z jakiego kraju jestes, bo ja tez kibluje zagranica:) pozdrawiam Was serdecznie i zycze sukcesow, bo juz teraz moge powiedziec, ze wiem i wierze w to, ze sie naprawde da!!! tak na marginesie to zaraz jade do Poslki na tydzien i przez caly ostatni czas bylamtak zadowolona ze swojje cery, ze z cgecia(???) przegladalam sie w lustrze, a teraz krotko przed wyjazdem moja buzia zastarjkowala:/ mam nadzieje, ze to tylko stres... trzymajcie sie cieplo i sorry za literowki;) -
Znow to zrobilam- dziekuje, dziekuje:) Z brevoxylem nie przesadzam, smaruje co drugi dzien przewaznie... w ogole to mam takie pytanko do Was. Czy komus po tych wszystkich masciach zmienil sie \'\'rodzaj\'\' skory? Nie wiem jak to opisac, ale pomimo problematycznej cery i zakornikow i wszystkich paskudztw, zawsze mialam baardzo sucha i ciagnieta buzie, czasem az mi sie skora luszczyla, bez dobrego kremu ani rusz. Teraz jest w sumie lepiej troche, bo nie jest taka sucha, ale zaczela sie o zgrozo \'\'swiecic\'\' a nie mialam z tym nigdy problemow:/ Co do plynu do plukania to ja osobiscie bym nie probowala:) pozdrawiam -
Kazdy sie tu rozpisuje o kosemtykach z jak najmiejsza zawartoscia chemii, a tu prosze, wystarczy kokosal, hehe:) Ja nie mam zamiaru probowac:) -
A u mnie lepiej. Napreawde lepiej. Smaruje Brevoxylem, i skora zrobla sie gladsza i te podskorne obrzydlistwa poznikaly. Wagry jak byly tak w sumie sa, moze ciut mniejsze... Wiem ze teraz musialbym jakos twarz z nich oczyscic, ale boje sie isc do kosmetyczki, i wiem, ze na pewno ie pojde, wiec poki co zostaje tylko parowka, ale tu mam tez mieszane uczucia:( Ogolnie ucze sie akceptowac to, ze moja twarz juz nigdy nie bedzie idealna, i nie wmawiac sobie ze bede miala moze tam kiedys kore jak pupa niemowlaka. Ostatnio raz w knajpie w kiblu i raz w przymerzalni w sklepie gdzie byly bardzo mocne lampy, zdalam sobie sprawe jak pod swiatlo wyglada moja skora...pelno dziuek, dziureczek, przebarwien... Ale staram sie cieszyc z tego co juz osiagnelam, bo naprawde jest o niebo lepiej. Jasne, ze czasem cos wycisne, bo chyba zeby w ogole przestac to musialabym miec idealna cere, a to niestety nie jest mozliwe.Nie masakruje sie juz i nie mam ran i strupow na buzi jak to kiedys bywalo, a wlasciwie jak to kiedys bylo codzienna norma:/ Nie chce niweczyc tego co juz osiagnelam, i staram sie jka moge jak najmniej wpatrywac sie w lustro, bo teraz przy lepszej juz cerze kazdy strup urasta do rangi zyciowego problemu, heh:) pozdrawiam Was dziewuszki serdecznie, trzymam za Was mocno kciuki, bo wiem, ze sie uda, i w sumie to jestem bardzo wdzieczna za ten topic, bo jednak mimo wszystko wydaje mi sie , ze bez niego dalej chodzilabym z \'\'poorana\'\' twarza... buziaki -
normalnie az mnie sciska w zoladku jak o tym wszystkim mysle... a najbardziej to jestem na siebie wsciekla jak pomysle do jakiego stanu doprowadzilam swoje zeby przez ten strach:/ -
jak juz ide to zawsze mam takie znieczulenie... nie boje sie nawet tego zazstrzyku, ale borowania, jeden zab mam na bank do usuniecia... kiedys milam trzy szwy, przez tydzien nie potrafilam mowic:/ moze to po tych traumatycznych rzezyciach mi taka fobia zostala:( najchezniej to bym po prostu wziela narkoze... zeby zasnac, obudzic sie i byloby juz po wszystkim:) -
u mnie prochnica dosyc spora juz jest wiec ozon chyba odpada:( -
moze i fobia, co nie zmienia faktu, ze nie umiem sobioe z tym poradzic, bol bolem, bo teraz tez boli...ale sam dentysta, borowanie... ehhh wiem, ze to jest smieszne ale i tak i tak sie panicznie boje chociaz probuje z tym juz od lat wlaczyc:/ a zeby mam szczerze mowiac juz powoli w kiepskim stanie:/ -
Ja tez sie boje... tak jak wlasciwie nieczego innego:( troche mi dentysci zalezli za skore jak balma mala to fakt, ale to nie mienia faktu ze dorosla kobita powinna byc bardziej rozsadna..:/Wlasnie sioe nosze juz ponad tydzien z okropnym bolem i jade non stop na tabletkach przeciw bolowych:/ nie wiem co mam zrobic ostatnio jak MUSIALAM juz pojsc to prawie zemdlalam w gabinecie... strasznie sie tego wstydze:(((( -
Ja bym nie stosowala tabletek uspokajajacych jakos antidotum na wyciskanie pryszczy... -
Proponuje przejzec topic, temat preparatow na przebarwienia byl juz omaiwnay dziesiatki razy:) -
Szesc razy w tygodniu maseczke oczyszczajaca`?? :-O -
znow to zrobilam- podskorne swedzace gule tez mi czasem wyskakuje. W sumie dosyc zadko, ale jak juz to na dwy tyg minimum:/ nie da sie ich pozbyc, nawet nakluwajac. I zawsze robia sie jakby \'\'na obrzezach\'\' twarzy, wlasnie z jdenym walcze, i juz czawrty dzien walka z wiatrakami:/ -
hej hej, u mnie lepiej, lepiej... normalnie boje, sie na glos o tym mowic, czy tam pisac, zeby nie zapeszyc:) a co do brevoxylu to nie wysusza tak jak sie spodziewalam, moge go spokojnie uzywac i widze juz ciut poprawy... -
Awdotia- ja tez swir na punkcie kremu do rak i pomadki ochronnej:D ale z pomadka to i tak przebijam wszystko:) Z domu sie nigdzie nie rusze jak jej nie mam przy sobie, a jak juz wyjde, i przypomni mi sie w polowie drogi ( co sie zdaza baaaardzo zadko:)) , ze zapomnialam, to wchodze do pierwszego lesszego sklepu i kupuje nowa:) A jak chodzi o krem do rak to tez nikt tego nie rozumie:) Wydaje mi sie, ze od tych dwoch rzeczy jestem naprawde silnie uzalezniona, bo juz caly czas mam wrazenie, ze mam suche rece i suche wargi, hehe:))) eee, a co do akademika... to ja tka \'\'fajnie\'\' trafilam, ze mieszklam z laska , ktora miala straszny tradzik i caly czas siedziala przed lusterkiem, wiec co, nie moglam byc gorsza, hehe:)) pozdrawiam -
Dziewczynki ja mam do Was takie pytanko... Czy macie jeszcze jakies hmm..obsesje, czy problemy ze soba oprocz wyciskania?? nie wiem, problemy z jedzeniem, obsesyjne dbanie o wage, obgryzanie paznokci,albo jakies inne dziwne przypadlosci? Tiki nerwowe, wracanie zawsze i sprawdzanie czy drzwi sa poazdnie zamkniete, czeste mycie badz kremowanie rak? Nalogowe uzywanie pomadki odzywczej??:)) cokolwiek? -
Dziewczyny, no co tam z Wami??? -
Ja wlasnie dlatego sie boje tego Brevoxylu calego, bo po naaprawde dluuugich staraniach udalo mi sie doprowadzic przesuszona i luszczaca sie skore do normalnego stanu... ale smarowalam juz trzy razy i poki co nic nie piecze, nie swedzi ani za bardzo nie wysusza wiec ok:) a zaskornikow i grudek mam dalje cale mnostwo, a same nie znikna niestey:(( U mnie plecy i deklot w sumie ok. Plecy i ramiona kiedy stez masakrowalam i drapalam i ugniatalam jakies niewidoczne grudki, przez co plecy wygladaly tragicznie, ale w sumie juz chyba mam to za soba, czasem cos \'\'pomacam\'\' ale juz nie masakruje:) a dekolt tak jak juz kiedys pisalam to dla mnie cos w rodzaju tabu. Moglabym zmasakrowac kazde inne miejsce na ciele do zywego miesa, ale dekolt musi byc ok. W sumie przychodzi to dosyc latwo, bo w wlasciwie mam \'\'czysty\'\' dekolt. Uwielbiam bluzki z dekoltami, wycieciami, lubie pokazywac swoje wdzieki, hihi:))) a w zwiazki z tym, ze nie mam w szafie ani jednego golfa to nie ruszam dekoltu i juz:) pozdrawiam -
Hmmm... jak to mowia: \'\'nie mow hop zanim nie przeskoczysz\'\':/ No ale ogolnie nie jest w sumie tak najgorzej, pod gorke, malymi kroczkami:) Mama przyslala mi Brevoxyl, zeby choc wreszcie troche zredukowac te obrzydliwe grudki i zaskorniki, ale boje sie tego wysuszania skory bardzo. Kiedys przez te wszystie masci, kosmetyki, do tego wysuszajacy puder tak wysuszylam sobie cere, ze skora schodzila mi platami i nic nie pomagalo:/ No ale mam nadzieje ze bedzie ok, a jak tam u Was?? pozdrawiam
KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???
w Zdrowie i uroda
Napisano