Muska

Nie no w sumie to tak nie jest, ale wiesz rodzice to też czasem obawiają się pytać o dodatkowe badania, bo wiadomo co one za sobą mogą nieść. Rodzice podobnie jak ja boją się, że perlak, albo polipy znów powróciły i nie chcą, żebym znów musiała przez to samo przechodzić. Ten ból, stres etc. Czasem mam takie dni, że nie chcę wiedzieć nic więcej na temat mojego życia, czy te problemy Laryngologiczne będą się za mną do końca mych dni ciągły, a czasem chciałabym twardo stąpać po ziemi i wiedzieć wszystko, nawet te najgorsze wyniki znać i żyć ze świadomością, że kiedyś znów będę musiała poddać się kolejnej operacji ... ;/ . Nie wiem czy każdy tak ma, ale wiem, że ja do normalnych osób nie należę i wcale do tego nie dążę.

Poczułam się na tym forum jak w domu ;-). Taka miła tu atmosfera panuje. jolik074 Nie wiem czy odważę się na takie słowa. Nie wiem czemu, ale gdy jestem u lekarza w gabinecie to wstydzę się mu o wszystkim mówić, a gdy do niego dzwonię by umówić się na kontrolę to normalnie z nim rozmawiam. Zadaje mi pyt na temat uszu, a ja mu otwarcie odpowiadam i później na kontroli siedzę cicho i tylko mama z nim prowadzi rozmowę, a ja mówię czy coś boli czy nie.

Słoneczko86 Wiesz co ja jestem ponad rok i pare miesięcy po operacji usunięcia perlaka i jak na razie o nim cichooo jest. Lekarze badań nie wykonują, na kontrole jeżdżę raz na 2-4 miesiące. Wycieki niestety nadal są, ale mniejsze, a ponoć miały całkiem zniknąć i obawiam się, że on tam znów się gromadzi ... a jakoś tak wstydzę się poprosić lekarza o wykonanie dodatkowych bardziej szczegółowych badań ;/

Do siostra...... bo przechodzi to samo co my i dlatego wszystko wie, a poza tym to o tej chorobie to można dużo mówić i każdy ją inaczej przechodzi ... ;-P Do Kamelia5-46 O ja też tylko wielki opatrunek na połowie twarzy po operacji miałam i w dodatku rurkę w uchu i pojemnik przy szyi ;-)

A jakie wy sączki w uszach miałyście?? Ja tylko jakieś \'śmieciuchy\' i tyle ... ;-O A z tym nerwem to słyszałam trudna spr.

U to i tak miałaś lepiej niż ja, bo odkąd zaczęłam na ucho chorować to raz w miesiącu mam zapalenie ucha albo obustronne uszu środkowych ;/. A ropa to chyba w całej tej chorobie prócz tych silnych bólów jest najgorsza ;/

Napiszę inaczej. 2 x miałam operację w Sączu, a 3 razy już w Krakowie

O kurcze i to się bez żadnych objawów rozwijało?? Mnie też czasem traktują jak króliczka dośw. jak w szpitalu leżę ;) w Krakowie

Aha rozumiem. No ja to tylko 2 razy miałam wykonywane badanie słuchu. 2 i 4 miesiące po operacji. A poza tym to mój lekarz chyba nie jest taki chętny by mi badania robić niestety i przez to też żyłam z perlakiem z 5 lat w nieświadomości, a ucho bolało mnie co drugi dzień i miałam silne bóle głowy, czasem prowadzące do omdleń. Niestety taka ta nasza służba zdrowia jest czasami ;/

Ojej to aż tak często bywasz w tej Akademii?? Ja dawno nie byłam u swojego lekarza ;). Jest dobrze mimo wycieków i na kontrole i osuszanie ucha nie spieszy mi się ;D. Po co mam się denerwować po kontroli. Jest jak jest i niech tak już pozostanie. A powiedzcie mi czy wy często macie po wizytach kontrolnych wykonywane badania ?? Czy po operacji mieliście??

Słoneczko_86 O kurcze groźnie brzmi, ale będzie dobrze. U mnie każda operacja pogarsza słuch. O żadnych implantach nie mówiono mi i żyję sobie tak z dnia na dzień i coraz to częściej odczuwam ten mój wciąż pogarszający się słuch. Niby po operacji miało być dobrze, a jest gorzej. Wolałam tego perlaka mieć, bo lepiej wtedy słyszałam itp... Zdrowych i spędzonych w rodzinnym gronie Świąt ;)

O kurcze Słoneczko_86 to współczuje, jeśli dobrze przeczytałam to czekają Cię jeszcze dwie operacje? U mnie na razie spokój z perlakiem itp. ale wycieki nadal są. Bo w końcu zima jest ... Przyłączam się do życzeń Słoneczka_86

Życzę tego, ale lepiej brać najgorsze pod uwagę, a później się miło zdziwić ;). Przynajmniej u mnie zawsze takie podejście do choroby jest ;)

Słoneczko_86 Ja już jestem po 5 operacjach na to samo ucho i za każdym razem miałam cięte za małżowiną uszną, ale z tego co wyczytałam to każdy miał w innej części ucho nacinane. To chyba od lekarzy i rodzaju zabiegu zależy ;). Aha to ja już od 9 lat choruję wciąż na to samo ucho i nie miałam ani razu tej szczepionki. Kamelia5-46 Słuszny wybór, jak boli to znak, że coś może tam być. Niestety Pozdrawiam ;)

WS sumie ja też od małego na uszy choruję. Niestety. Już wiele razy słyszałam od osób lub ich rodzin po operacjach uszu itp., że miały przed operacją przyjmowali szczepionkę przeciw żółtaczce. U mnie czegoś takiego nie było, a też byłam przypadkiem wymagającym natychmiastowej ingerencji chirurgicznej i po po dwóch miesiącach byłam operowana. A powiedzcie mi czy tą szczepionkę się tylko raz w życiu przyjmuje?? To stosunkowo krótko leżał w szpitalu, w sumie mnie też chcieli na drugi dzień wypisać, ale wolałam pobyć w szpitalu parę dni dłużej i mieć spokojnie podczas wypisu szwy ściągane. Powiem tak, że najgorsze to jest to codzienne/co tygodniowe czyszczenie ucha/uszu, bo nie dość, że to boli to w moim przypadku zawsze jest tak, że po tym czyszczeniu następuje chwilowa znaczna poprawa słuchu, a po upływie ok. 5 minut znów wszystko wraca do normy ... Ech to nasze życie jest usłane różami po prostu! Mam jeszcze do wszystkich forumowiczów pytanie: \'Czy każdy z Was podczas operacji ucha miał je nacinane za małżowiną?\' Pozdrawiam, Muska

Witajcie. Ja tu nowa ;) Do Kamelia5-46 jeśli wycieki są ropne z operowanego ucha to znak, że coś dalej w uchu jest. Najlepiej do laryngologa zgłosić się na wizytę. Osobiście jestem rok i miesiąc po operacji i niestety nadal mam wycieki podobne jak Pani mąż, mój lekarz niestety nie jest skłonny robić mi badania, bo czasami uważa, że nie ma potrzeby, że samo przejdzie itp. Pozdrawiam

Jestem tegoroczną Maturzystką i strasznie boje się pisemnej i ustnej matury z języka polskiego. Matematykę mam opanowaną w jednym palcu i z angielskim też jakoś sobie dam radę. Od kilku dni czytam codziennie streszczenia lektur, które w tym roku mogą się pojawić na pisemnej z polskiego.Przyznam się szczerze, że mam raczej umysł ścisły i wszelkiego rodzaju daty, czy obliczenia wchodzą mi łatwo do głowy, ale pisanie wypracowań to jest jak dla mnie wielka porażka. Może mógłby mi ktoś poradzić jak mam się w te ostatnie kilka dni nauczyć wszystkich lektur i jak napisać maturę z polskiego? Opowiedzcie mi swoje przeżycia, będzie mi łatwiej :):)... Swoją drogą jeśli chodzi o prezentację ustną to też może być niezła porażka, bo nie jestem zbyt komunikatywna - zwłaszcza jak mam stać oko w oko z komisją. Mam taki problem, że jak czegoś zapomnę powiedzieć, to już za chiny ludowe nie ruszę dalej z tekstem. Zapomnę, zestresuje się i nie zdam, a praca jest dość głupia :(. Pomóżcie mi ... chcę z kimś o tym szczerze popisać!