chyba teraz jestem w takim momencie zycia ze cierpie i moze dlatego nie moge zapomniec o tym co bylo....a wygladalo ze bedzie tak wszystko odbrze a on okazal sie calkiem inny niz sie przedstawial mowil rozmowa przede wszystkim a teraz nawet nie raczy odpowiedziec ...dlaczego to mnie tak boli.....
tak czytam te wasze wypowiedzi i sie zastanawiam dlaczego ja jestem nadal sama czy mi juz sie nie nalzezy szczescie?????dlaczego sie tak dzieje ze mimo iz daje z siebie to co dobre tylko dostaje zawsze po d.... zawsze uwazalam ze jak bede dobra to to dobro do mnie powroci ale teraz sie zstanawiam ile bede jeszcze czekac??????? zycie w pojedynke jest trudne...tak wiele nie oczekuje od drugiej osoby....