Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mala1972

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mala1972

  1. to tylko świadczy o poziomie tej co to napisała, ja też pierwszy raz się spotkałam z tym słowem . Pomarańczki się nudzą i myślą ,że nas sprowokują do dyskusji z nimi, wkurzają się ,że żadna z nas nie zniża się do ich poziomu i im nie odpowiada w ten sam sposób. To dzieje się teraz na wszystkich topikach.
  2. Oj widze ze pomarańczki mają ferie. Nie miałam znowu netu . dzieci lepiej się czują, mnie rozbiera i to równo. Co do łazienki to przypomniało mi się jak kiedyś narzekałam na jej sprzątanie to mąż stwierdził ,że nie problem . ok sprzątaj ,tylko u niego sprzątanie to było wytarcie podłogi i przetarcie umywalki w środku . Po tyg. kibel w opłakanym stanie , ale powiedziałam sobie ,że wytrzymam , po dwóch koszmar , ale widze płyn do kibelka się skończył , kupiłam drugi . W końcu mu mówie ,że toalete trzeba umyć on ze zdziwieniem ,że myje , co drugi dzień wlewa płyn . O użyciu szczotki nie pomyślał biedactwo .
  3. Atina---no to że czuwałąm przy córce to instykt macierzyński, ale jestem wykończona .
  4. Dzwoniła do mnie mama mojej zmarłej przyjaciółki , moja córka napisała jej piękny list na dzień babci. ( nic mi małpa nie powiedziała) Ona zawsze mówiła do niej babciu. Oni córce przysłali na urodziny prześliczną wiosenną kurteczke. Mamy jechać do nich jutro na obiad. Nie wiem czy dam rade spędzić tam cały dzień. Byliśmy tam kilka razy , jak pojechaliśmy na cmentarz ,ale na kawie nawet nie zostaliśmy. To już prawie rok , a ja dalej nie jestem gotowa. Jej pokój dalej jest nietknięty, mam tam rzeczy do odebrania , które mi zostawiła. Dzieci chore więc dam im znać jutro, chyba pierwszy raz wole pojechać tam sama. Nie chce żeby dzieci widziały mnie zapłakaną, a tak będzie. Te 10 minut było dla mnie ciężkie które tam byliśmy , a cały dzień czekania ,że ona zejdzie do nas, nie wyobrażam sobie tego. Jeszcze nie ............
  5. Ja już po zakupach, o zgrozo , w dwóch torbach ponad 100zł. i nic specjalnego nie kupiłam . Tylko na sobote , niedziele. A jeszcze mam przyjść za godz. do tego sklepu co zawsze tanio kupuje bo jedzie do nich partia uszkodzonych opakowań . to znaczy wędlin w uszkodzonych opakowaniach. A że to było pakowane próżniowo , muszą to dzisiaj sprzedać. Już mocze fasole i kupiłam kapuste . Narobie wiadro bigosu i w słoiki. Kiedyś już tak było wszystko sprzedawali po 5zł . Kupiłam wtedy boczki , schaby pieczone, szynki , salami,wszystko to co najdroższe i do zamrażary.Znowu mam roboty na cały dzień. córka w końcu śpi , zajrzałam do niej , gorączka chyba puściła. Jak się zrobi jasno musze lecieć na działke , naciąć malin bo już się skończyły. na dworze jest 5 stopni , ale czy słońce będzie to wam nie powiem bo jest ciemno. Mogłoby być mam ochote przejechać się rowerem pare km.
  6. No prosze , prosze , romantyczne wieczory przy winku co ja tu czytam. Ja też miałam romantyczny wieczór i noc , ale z córką. Całą noc ma gorączke , nawet pyralgina zbija tylko troche. Latałam moczyć ściereczki i robiłam okłady. Przypomniały mi się młode lata ,jak syn ząbkował i nie można mu było zbić temperatury, owijaliśmy go w mokre ręczniki całą noc. Zawsze mnie to zastanawia , skąd kobieta bierze siłe i energie gdy dzieci są chore . Normalnie to bym zasnęła . Kiedyś bardzo chciałam obejrzeć jakiś film późno w nocy , żeby nie zasnąć usiadłam na dywanie . Mąż rano wraca z pracy , a ja leże na dywanie , myślał że mi się coś stało, a ja zasnęłam i z filmu nici.
  7. nie zarażajcie tak tą miłością bo ja mam jeszcze swojego M . A żebym w nim się znowu zakochała to musiałby się baaaaaardzo starać. Na po tym tygodniu co siedzi w domu to wydaje mi się wręcz nie możliwe. Smerfetka cieszy się z wysokiego szczęścia i paru kg nadwagi u niego . Mi momentami na myśl przychodzi dowcip, Jak pozbyć się 95kg zbędnego tłuszczu ? - rozwieść się! Już nie moge się doczekać poniedziałku moje wysokie szczęśćie wraca do pracy ! Dlatego cierpliwie latam z herbatkami z cytrynką i troskliwie pytam Kochanie łyżeczke cukru czy dwie ? a może zióka ? ( mam na myśli xene extra ) ale nie chce ziółek .
  8. No ja dzisiaj też nie gotowałam , zrobiłam tylko gar pożądnego rosołu do picia i wyciągnęłam pierogi ruskie . Poszłam do lekarza spytać się czy mam przyjść z moją młodzieżą czy dalej podawać to co do tej pory. Córka miała ponad 39stopni. Moje dzieci nie chorują ciężko, antybiotyk ostatnio miał ten starszy na angine . A wcześniej to nie brali dobre 5 lat. Lekarz kazał dalej podawać aspiryne ,witaminy. Na zbicie gorączki pyralgin. Jakby coś się działo to dzwonić do niej . ALe według objawów to grypa i tylko wypocić muszą. Przychodnia pełna ludzi. Już na jutro mnóstwo umówionych.
  9. Norma chyba chciałaś napisać195cm szczęścia hihi. u moich też do 40 stopni , leżą z okładami na głowach , leki przeciwgorączkowe zbijają do 38 i na góra 2 godz. Latam i zmieniam okłady i wciskam im herbatki.Każdy ma rolke papieru toaletowego koło siebie i smarkają. Na husteczki bym nie wyrobiła. Małego odizolowałam do kompa , niech lepiej dzisiaj gra niż ma łazić koło nich , ja uciekłam z laptopem do kuchni. i tylko czekam na dźwięk komórki.Nie mają siły mnie wołać i puszczją sygnały. A ja się czuje jak sługa u hrabiostwa tylko zamiast dzwonka mają komórki
  10. Hej no widze w końcu jakiś ruch . Ja mam szpital w domu , jakiś paskudny wirus grypowy rozłożył już wszystkich , mały jeszcze jako tako . M umierający (tylko ciekawe czemu mu apetyt dopisuje) Latam z herbatkami , tabletkami , okładami . Oni chorzy , a ja padne
  11. Na miłość nigdy nie jest za późno. A w tym wieku fajnie poczuć sie jak zakochana nastolatka . Człowiek ma tyle lat na ile się czuje. Mam koleżanke , która wyszła drugi raz za mąż za sąsiada młodszego o 10lat. Pomagał jej po rozwodzie i tak wyszło. Dla niego schudła 20 kg. Mimo ,że ma 2 swoich dzieci ,starają się o 3.
  12. Witaj No też zastanawiam się gdzie wywiało reszte, ani z rana ani wieczorem nie zaglądają.
  13. witam śpiochy, kawa zaparzona. Co was tak mało wczoraj było? Ja zaczełam przepisywać prace,opornie mi to idzie. Wszystkie dzieciaki się smarkają. M coś marudził ,że go zaczyna boleć gardło. Tylko nie to . Chory mąż to katastrofa, stęka, jęczy ,marudzi jak by za pare dni miał umrzeć. Wszystko mu podaj pod nos , no bo przecież on się źle czuje. Ja niestety nigdy nie moge być tak chora żeby się położyć. Bo kto obrządzi cały inwentarz?
  14. Tak będzie mówił mój M w czerwcu Rozmawia dwóch kumpli: - Wiesz Franek chyba rozwiodę się z żoną. Zrobiła się strasznie marudna i od 6 miesięcy zanudza mnie o to samo. - O co? - Żebym wyniósł choinkę na śmietnik. Dla tych co pamiętają . Śmieci w bagażniku chyba dalej wozi bo nic nie mówił.
  15. Żona ustaliła z mężem, że jeżeli przyjdzie mu ochota, żeby się z nią kochać, to delikatnie np. przy dzieciach, zapyta "Czy pralka działa?". Pierwszego dnia mąż pyta: - Czy, pralka działa? - Nie, pralka zepsuta. Następnego dnia... - Pralka działa? - Nie, dziś też nie działa. Trzeciego dnia: - Pralka działa? - Nie, zepsuta. No to się stary wkurzył, poszedł do pokoju i się zamknął (w pokoju). Przychodzi żona. - Przepraszam... Pralka już działa... - Nie trzeba, zrobiłem "pranie ręczne".
  16. On i ona siedzą (blisko siebie) na kanapce. Dzwoni telefon. Ona odbiera. - Kto dzwonił? - Mój mąż. - O! Co mówił? - Że spóźni się do domu, bo gra z tobą w brydża...
  17. Kawa podana Ewik ten drugi to prawdziwy. Nie siedziałąm wczoraj bo zabrałam się za krokiety, syn chory więc bawiłam się sama. M mi pomógł ,ale zjeść. Wieczorm poszliśmy na Dzień Babci. Miło ,że się stęskniłyście, zajrzałam wieczorem , ale była cisza. Może dzisiaj będzie ładniejsza pogoda to pójde na spacer. Oj byle do wiosny. Przyszła wczoraj ta dziewczyna , której mam pisać prace , tak tylko zerknęłam , błędów masa. Ona musi mieć dysortografie.
  18. catering to raczej małe imprezy , okolicznościowe. Jakieś imprezy szkolne, gminne, komunie itp. Ale na razie nie ma o czym mówić bo już w tym roku środki w urzędzie pracy są wyczerpane i wniosków na ten rok nie przyjmują. Właśnie wróciłam UP , chciałam zobaczyć jak to wygląda. Pomysł dobry , sama bym korzystała , prosze starać się o dotacje w przyszłym roku. Tyle usłyszałam. Początek roku i już dotacje się skończyły. Ale chyba właśnie o tym niedawno czytałam, że w jakimś UP kase dostali tylko znajomi Chyba łapie doła. Jeszcze ta pogoda dobija, szaro, mokro, jakaś mgła.
  19. Witam na porannej kawie ( dla niektórych nocnej) Wszystkim Babciom teraźniejszym i przyszłym najserdeczniejsze życzenia.
  20. tak to widze plus catering. Rózne imprezy. Jestem pewna ,że to by wypaliło. Chodzi mi to po głowie już dłuższy czas , problem tylko z lokalem . Musi być w dobrym miejscu. Zeby babcie wracające z targu tam weszły , mamuśki które na spacerach zagadały się koleżankami . I faceci wracający z pracy , czy w czsie pracy. Nawet myślałam o dowożeniu większych zamówień
  21. W małej miejscowości z pracą krucho. Na zakupy jeździmy do supermarketów raz w mies. na takie większe zakupy. Ale są też plusy. Zamawiam świnke u znajomego rzeźnika , dostarcza mi do domu ze wszystkimi wyrobami. Szynki , kiełbasy , mielonki w słoikach, pasztety, kaszanki , salcesony. Można kupić wiejskie jaka, a nawet mleko i twaróg. Wędzoną rybe . No i mam swój ogródek , wszystkie warzywa . jest gdzie zrobić grila latem . Lasy nie daleko , a ja kocham zbierać grzyby . Ostatnio chodzi mi po głowie otwarcie takiej jadłodajni z domowymi obiadami . Ale nie ma za bardzo lokalu. Jest jeden daleko od centrum i tam by nie wypaliło. Było by to na syna , on jako młody dostałby duże dotacje z uni. U nas tak naprawde nie ma gdzie zjeśc . Przyjezdny może tylko liczyć na pizze lub flaki z mikrofali kupione w biedronce
  22. 1967 Nie kopne Cię, sama o tym myślałam , ale u mnie za mała miejscowość. Najbliszy kurier 50km,a moim mieście to nie wypali po prawie każdy mamjakąś babcie lub mame, która lepi pierogi. Do tego dwie małe firmy robią domowe obiady i za 4 zł można kupić porcje pierogów
  23. atina , przy plewieniu chwastów opalisz sie na zapas . mam jasną karnacje, leżenie na słońcu plackiem , to dosłownie miałam strupy z poparzenia słonecznego , blizny do dziś. Ale od kiedy śmigam na działce , a nieraz jest tak ciepło, że w kwietniu w koszulce na ramiączkach i wystawiam swoją skórke pomarańczową . W czerwcu mam zdrową biękną opalenizne, Do tego jeszcze zbieranie truskawek i moge jechać nad morze opalona. Fakt nie rozbieram się do stroju , w wieku 20 lat miałam usunięty worwczek żółciowy, najpierw laparoskopowo , 3 dni później drugi raz i mam gwiazde na brzuchu.Utknęły mi kamienie w przewodzie i ledwo mnie uratowali. Mąz po mnie przyjechał , a ja byłam na stole. Ale to była dieta odchudzająca w 12 dni 18 kg. jedyny posiłek to woda , fajki i kroplówki. Córka miała roczek jak wróciła to się mnie bała i długo mówiła pani. No ale znowu się rozpisałam . efekt taki ,że choć swego czasu robiłam 500 brzuszków , mam kałdun. Mięsnie są poprzecinane i nigdy nie będe miała ładnego brzucha, a 3 ciąże też zrobiły swoje
  24. tak żurek, fasolka po bretońsku , bigos, latem leczo. Na to potrzeba tylko miejsce w zamrażarce i systematyczność. To podebrałam od teściowej , z tym że ona myje i chowa coś co zaczyna się psuć , a ja zanim zacznie. Ja mam lodówko zamrażarke i w jednej szufladzie mieszczą mi się akurat 3 pojemniki. W jednym mięsa pieczone, smażone , w drugim wędliny , w trzecim różne na bigos. To nic trudnego . Znam moją rodzine i wiem że jeśli coś leży jeden dzień to już nie zjedzą. W zamrażarce mam tylko gotowe jedzenie i świniaka . TO ułatwia życie , ale trzeba mieć czas na wykorzystanie tych zapasów. Właśnie nie pracując, moge robić pyzy z mięsem , pierogi, krokiety, bigosy . Gdy pracowałam to lądowało koło kubła , nie miałam ani czasu , ani siły pilnować lodówki. Dlatego właśnie nie opłaca mi się iść do pracy za 1000zł. Jeszcze do tego mój ogródek , wszystko swoje. soki , dżemy , przeciery , papryka w słoikach, ogórki , buraczki. Pisałam wam ,że czuje się starsza od 40. Pkażcie mi drugą taką porąbaną , która lato spędza w słoikach.
  25. Nie odbierajcie mnie jako psycholke oszczędzającą na jedzeniu i korzystaniu z przeteminowanych produktów. Choć praca w sklepach z mięsem nauczyła mnie tego ,że co śmierdzi można przerobić Na wędzone, grilowe , pieczone , różne galaretki, czy mięsa zapiekane. Mam wyczulony węch i jestem wzrokowcem , poznam od razu gdy coś jest nie tak .
×