Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mala1972

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mala1972

  1. Witajcie dziewczyny jestem i żyje . Nic sie nie zmieniło. Dalej nic nie czuje i dalej boli mnie głowa. Ale odkryłam też plusy. hihi Od lat nie piłam wódki już po kieliszku rzygałam. Teraz byłam na imprezie i zaryzykowałam . Oni wszyscy musieli zapijać a ja nie . Rzygać tez nie rzygałam(sory za wyrażenia) . Nic mnie nie trzepało po wypiciu, okazało się ,że głowe mam mocną . Bawiłam się super. A na drugi dzień przynajmniej wiedziałam czemu mnie głowa boli. Ale i minusy. mojej rodzince zachciało się bigosu z kwaszonej kapusty. To wziełam się do roboty, kupiłam kapuche przepłukałam i zrobiłam bigos , gdy rodzinka zasiadła okazało sie ,że to sam kwach,musiałąm dokupić 2 kapuchy i teraz mam wiadro bigosu. czytam was po troche bo prawie nie zaglądam do kompa. Dlatego też nie odpisuje wam Pozdrawiam wszystkie. A te spanie i nie spanie to na bank przesilenie wiosenne. U mnie rano było piękne słońce ,a teraz pada, ale jest 9 stopni Aha z odszkodowania raczej nici , ale o tym napisze wam jutro , jak już będe wszystko wiedziała
  2. Witam laseczki Witam też nowe ( zapowiada się ,że będziemy ciociami bliźniaków ,jeśli dobrze doczytałam) Juli Moje ostatnie 2 lata to faktycznie zakręcony okres. Tak myśle o tym co napisałaś , że akcje jak w książce. Mam momentami wrażenie jakby pisarze wszystkich gatunków( romansów, powieści przygodowych, kryminałów, horrorów i dramatów) uwxieli się aby napisać jakiś hit. Byłam na badaniach, Obrzęk się zmniejsza, wchłania się( tyle sama wiem, bo łeb mnie mniej boli i lepiej widze) Co do smaku i węchu bez zmian / Nie pamiętam czy to Landrii pisała czy Mrówka , o tym ,że gotował i smakowało. U mnie jest podobnie, mówią ,że super(ale ja jestem teraz strasznie nerwowa i im nie wierze) Sylwik tak się ciesze jak czytam Twoje posty .Może ty tego nie widzisz, ale my widzimy wielką zmianę, dosłownie inna babka . Tak trzymaj. Dajesz na powiew wiosennego optymizmu . Jasa \co do odszkodowania napisze jutro bo czekam na tel. w tej sprawie Dla wszystkich całusy i optymizmu Sylwika
  3. Witam dziewczyny. Dziękuje bardzo za miłe słowa. Jasa już wam pisała, ale po krótce opowiem. Poślizgnełam sie ( chyba) i wyrznęłam prosto w bryłe lodu, kilka dni wcześniej zwalali śnieg z dachu i zamarznięte sople i wielkie kawały lodu.W wyniku tego mam wygolone włosy wielkości mniej więcej pomarańczy i szwy. Ale nie to jest najgorsze w wyniku urazu całkowicie straciłam węch i smak!!!!!! miałam jakiś wylew podpajęczykowy czy jak to się tam zowie. Ze szpitala się wypisałam, bo nic nie robili . Następny rezonas mam na koniec marca. Czy odzyskam te zmysły nie wiadomo, być może jak zaniknie obrzęk. Powiem wam ,że to jest koszmar nie czuć smaku , zapachu . A jeszcze gotować dla rodziny. Lekarz ostrzegał mnie ,że musze się pilnować żeby jeść bo często ludzie nie mając przyjemności z jedzenia , zapominają o nim. Mi to chyba nie grozi bo wpierdzielam non stop( żeby tylko poczuć smak) efekty tego już są , 3 kg do przodu. Jak to jest nie czuć smaku nie potrafie opisać , jest to straszne! mam takie momenty,że biore się za ulubioną potrawe i w płacz bo czuje tylko ,że coś przeżuwam . Jutro jade na jakieś testy , bedą mi podawać różne smaki aby stwierdzić czy jest potrawa. Czytam was mało bo cały czas pęka mi głowa , litery mi się zlewają. . Ale postaram się odezwać
  4. u mnie dalej samochód wyje, dzwoniłam na policje , ustalili właściciela. Okazało się ,że gość zostawia samochód i jedzie do pracy pociągiem , bedzie koło 19 . Zona nie ma drugich kluczyków. A gość ma chyba nowy akumulator bo alarm cały czas wyje, oszaleć można! Belisima wode z kranu pije cały czas , mamy bardzo dobrą wode.
  5. hej laseczki. Belisima brak wody to naprawde dramat. Pamiętam jak byłam w ciąży z córką przez tydz. nie mieliśmy wody . To była zima ,ja w 8 mies i musiałam targać wode we wiadrach kawał drogi. Maż był na szkole wtedy , ja mieszkałam z babcią. dopiero po kilku dniach uruchomili nam tą studnie co mam niedaleko. Kilka lat się utrzymała ,zamontowali pompe , była to woda zdatna do picia. Czesto braliśmy ją do domu , zwłaszcza latem. Niestety gdy nastała moda na złom , pompa zniknęła , zakładali jeszcze kilka razy , utrzymywała się kilka dni i już jej nie było. Teraz niby ma zostać , jest monitoring może nie zniknie. Pyszna woda , ze studni głębinowych , bez chloru. Jasa zazdroszcze ci tego wyjazdu, wierze ,że wam się powiedzie. Do odważnych świat należy. Katarzynek jak jesteś uczulona na kotka , kilka razy dziennie zmocz ręce i głaskaj go mokrymi rękoma. Ponoć to powoduje ,że te alergeny tak nie latają. Tak mi mówił weterynarz. Mam kociaka od lat i jak urodziłam małego tak robiłam , robie zresztą do dziś , mój kot to uwielbia Za oknem mróz jest -5 a miało być na plusie. troche pruszy śnieg , a mi łeb pęka. Jeszcze do tego od 7 wyje mi samochód pod oknami . Włączył się alarm i wyje od 7 nikt nie przychodzi. Szlag wie czyj to samochód. Mam nadzieje,że niedługo mu akumulator padnie.
  6. Jak żyje te ,no powiedzmy 18 lat nie widziałam takiej śnieżycy . Mam wrażenie jakbym miała przyklejoną na okno fliseline, nic nie widać. To nie jest mgła tylko tak sypie śnieg. jak jest u was?
  7. Witam z kawusią, Wróciłam wczoraj wieczorem. Wode mamy ,ale bardzo słabe ciśnienie bo zrobili jakieś obejście tymczasowe. Tamta rura cała do wymiany ,ale będą robić jak się ociepli. Ja jeszcze mam w miare bo mi junkers odpala , ale sąsiadce na górze już nie. Ma zimną wode. U mnie zmywarka się nie włącza ,z pralką też nie będe ryzykować bo nowa.No ale jest woda. Podziwiam moją babcie i imme stare roczniki. Jak oni żyli, wychowywali dzieci nie mając w domu wody ,prądu ,gazu. U tych kobiet doba miała chyba 48 godz.Dzieci tak samo się brudziły jak teraz , tak samo jadły , a babcia musiała nosić wode ze studni, prać na tarze, żeby ugotować napalić pod kuchnią. My nie dałybyśmy rady , przynajmniej ja. Później was poczytam , teraz biore się za mycie garów, które nazbierał mi mąż. Dzieci wracają koło południa zdąże doprowadzić dom do stanu używalności. Miłego (strasznie śnieżnego dnia, sypie i wieje) dnia
  8. Hej jeszcze jestem Odpoczynek od garów mi się przyda na bank. U koleżanki odpoczywam , choć wolałabym byc tam latem. Oni śpią do 9 ,ja wstaje o 5 i szlag mnie trafia z nudów. Latem to marzenie bo las za płotem ,ale teraz tragedia. poszłam po wode do studni zalałam gary, talerze w misce, zaniosłam pranie do mamy . Zaraz spadam na wieś. Awarie usuną jeśli archeolog wojewódzki stwierdzi ,że to zasypane wejście jest nie ważne, nie ma cech historycznych czy coś takiego. Tyle mi powiedziała sąsiadka. Moja dziura jest bardzo stara, ponoć są jakieś podziemia prowadzące od kościoła do zamku ( ruin) Byłam jako dziecko w podziemiach kościoła z dziadkiem, ale dalej wejście było zasypane . Za komuny się tym nikt nie przejmował i stawiali bloki budynki. Kilka lat temu jak gość budował dom , kopał fundamenty trafił na sterte drewnianych beli poukładanych jedne na drugich , archeolodzy siedzieli mu rok. Później jeszcze dostał rachunek. Okazało się ,że to był spsób uwardzania drogi czy coś podobnego. Tych wejść do podziemi cały czas szukają,ale bez skutku. Jak wiadomo niemcy mnóstwo map, zdjęc , opisów poniszczyli. Odezwe się jak wróce Miłego dnia
  9. Witam Widze ,że was zasypało bo nie ma wpisów. Katarzynek SSSSSSSSSSSUPER Ja tylko w przelocie , wody dalej nie mam więc emigrowałam do koleżanki z małym. Córke wysłałam do kuzynki (mają ferie) , syna do dziewczyny( od niej jeździ do pracy) M się szwenda troche w domu , troche w pracy. Syf zrobił totalny w domu . Już mu się kończą naczynia. Uwierzcie ,ale bez wody nie jestem wstanie robić przy 5 osobowej rodzinie ! Przeraża mnie powrót do domu. Pranie, zmywanie. Mąż dostał taką zjebe przez tel. ,że szok. Pozasychane gary, talerze. Koszmar. Spadam , tam gdzie jestem nie mam netu
  10. witam Nie zaspałam , tylko jestem wściekła. Na nude nie narzekam , od rana nie mam wody i nie zapowiada się ,że będe szybko miała. Zapadł się chodnik nie daleko mnie , pękła jakaś główna rura, zrobili by to szybko , ale okazało się jak rozkopali ,że tam jest chyba wejście do podziemia( prawdopodobnie legendarne podziemia naszego miasta) Archeolog ma przyjechać w poniedziałek do tego czasu wszelkie prace wstrzymane. A ,że wody nie ma tylko kilka budynków więc mają to w du...e Zamontowali na m pompe na starej studni i z tamtąd mamy brać wode. Mąż w pracy, syn też a ja musze targać wode . Do picia kupiłam te 5 l. Jeszcze lenistwo się na mnie zemściło, nie chciało mi się wczoraj dopełnić zmywarki i włączyć , teraz musze to wyciągnąć i myć w misce !. A jeszcze to wszystko jest tłuste od mięsa. I jak życie może być nudne? Jak nie urok to wiecie co. Kocham zime , ale mam już jej dość.
  11. jeszcze walcze w kuchni Ferdka one na mnie nie spały tylko spadały gdy ja spałam. Coś strasznego. Teraz bym zapchała dziure jakąś pianką , ale wtedy nie było takiej opcji. Gorsze były robale w łazience . Te warunki w jakich żyliśmy były straszne, ale mimo to wspominam jako najszczęśliwszy okres w życiu. Mieszkaliśmy sami,na swoim. Było ciężko , ale wspaniale. Później niby miałam lepiej , ale nie mieszkałam sama tylko z babcią, a to wiązało się z tym ,że razem z babcią miałam w spadku jej dzieci, którzy wpadali codziennie kiedy chcieli. Zero prywtności . Niby moje mieszkanie, a nie moje. Popakowałam mięso w słoiki i teraz gotuje. Zejdzie mi do pólnocy. Byłam teraz na spacerze z małym , śnieg sypie, wiatru już nie ma. Mąż śpi ,córka się uczy ( nie studiuje, jest w 3 gimnazjum) Syn pojechał do dziewczyny . A ja siedze w garach . Spokojnej nocy .
  12. Oj kania przywołałaś wspomnienia. Moje pierwsze wynajmowane mieszkanie to ROBAKI. Spadały na mnie podczas snu , bo wyłaziły dziurą gdzie szły rury od centralnego ( takie pancerniaki , nie pamiętam jak się zwały) I karaluchy i wszystkie inne dziadostwo które wyłaziło z kratki ściekowej ( czyt. prysznica) w łazience. Grzyb na ścianie i budzik nastowiany co godz. aby dołożyć do pieca. Jak nie dołożyłam to wygasło , jak dołożyłam za dużo to woda się zagotowała i ciekło mi po ścianie w pokoju. No i branie prysznica przy otwartych drzwiach łazienki ( to miało swoje uroki) Bo w łazience była terma na gaz , ale nie miała żadnego wyjścia na spaliny szło wszystko do łazienki. Co do mięsa pojechałam do koleżanki kupe kiełbasy rozwiesiłyśmy na strychu , niech się podsusza, jest wędzona, wędzone szynki i boczki zakopałyśmy w w wiadrach w śniegu , jest ciągle minusowa temperatura , na ziemi jest na pewno z -10. Ja część mięsa zapeklowałam do pieczenia , cześć zmieliłam i wrzuce w słoiki jako konserwe, reszte też wyniosłam do komórki. Ojciec mi wykuł kilofem dziure w ziemi wstawiliśmy tam gar kamienny( taki co babci służył do kiszenia kapusty, lub właśnie przechowywania mięsa zimą) przykryliśmy pokrywą kamienną ( co by żadne zwierzątko się nie dorwało) obłożyliśmy śniegiem i niech czeka . Kaszanki , słonine i pasztety zawiozłyśmy do schroniska dla psów. Jest u nas takie nie formalne. Jutro przywiezie mi kurczaki i kaczki. To musze przerobić ,ale nie mam pomysłu jak ( dzisiaj leżą w śniegu) . Ide się kąpać i kłaść, szydełko w ręke i odpoczynek. Jestem padnięta . Mąż szczęśliwy bo tyle mięsa w domu ( ale oczywiście nagle musiał zostać po godzinach) Kot tak się obżarł, że nawet łba nie podniesie z mojej poduszki . Do zobaczenia rano. Tylko pisać mi tu.
  13. Witaj Ferdka Ja wstaje raniutko koło 5 . Ale nie zawsze chce mi się pisać bo siedze sobie z kawusią i przeglądam net po ciemku. Kocham tą cisze. Ja tez dzisiaj spędze troche czasu w kuchni . Właśnie dzwoniła do mnie koleżanka z wioski ,że u nich nie prądu od dwóch dni ,a ma 2 zamrażary mięsa i musi to porozdawac bo na pól rozmrożone. I czy chce . Jasne ,że chce. Jak przywiezie zobacze co z tym zrobić , jak przetwożyć. Bo wiadomo zamrozić drugi raz nie bardzo. Także troche roboty mnie czeka. Byłam teraz w sklepie ,śniegu miejsami po kolana i straszny wiatr. Aż zatyka. Jak masz jakieś pomysły na przetworzenie dużej ilości mięsa to dawaj. To tyczy się wszystkich . Mówiła ,że bedzie tego dużo. Z tego co pamiętam to ona ma 2 skrzyniowe zamrażary .
  14. witam z kawką Temp. -3 (czyli cieplutko) ale za to śniegu nasypało ,że hej . Będe miała co robić od rana . Jasa współczuje tej wizyty. Ale z drugiej strony się nie dziwie tej babie( chodzi mi o wizyte ,a nie o jej chamstwo i brak kultury) Ciotka wynajmuje mieszkanie i kiedyś jej lokatorzy wyprowadzili sie wcześniej , klucz zostawili u sąsiadki , a w domu totalny syf. Mieli oddać mieszkanie w takim stanie jakie zastali , a zostawili w koszmarnym. Brudne ściany, wszystko co im było niepotrzebne zostawili w mieszkaniu, ciuchy, stare buty, gazety, dosłownie wszystko. Nawet śmieci nie wyrzucili tylko w worku śmierdziały. Są ludzie i ludziska. Katarzynek ucz się ucz bo pamiętaj SESJA= SYSTEM ELIMINACJI STUDENTÓW JEST AKTYWNY :[ więc żartó nie ma Moja córcia też non stop w książkach. Robi jakieś testy , niektóre pytania są tak poryte ,że mam ochote wziąć zapalniczke i podpalić książke. Kania a ciebie co rozłożyło? Życze wszystkim miłego dnia i zdrowia
  15. Byłam po zakupy. Dały bez problemu, szef je uprzedził ,że przyjde. Dziewczyny mają 6 stopni przy kasie , tam chodzi jedyny grzejnik olejowy. Na mięsie i dalej mają 4 stopnie. Ubrane jak tylko się da i trzepią się z zimna . Tak wygląda we wszystkich sklepach. Powiedzcie gdzie jest PIP. Są przecież przepisy, o ile się nie myle to musi być 15 stopni . Wytrzymać 8 godz. w takiej temp. biorąc do ręki cały czas zimne mięso czy wędliny to jest straszne. Ja to przeżyłam , efekt odmrożone ręce do dziś . Temp. na dworze -17 . Zaznaczam ,że termometr mam na wysokości 3.5 m. Snieg nie pada, piekne błękitne niebo, słońce zachęca do wyjścia na spacer, ale odważnych brak. Węgiel dokupiłam w poniedziałek ,pół tony. Wiem,że to wyda wam się śmieszne, ale cały okres grzewczy to tona góra. Plus dużo starych mebli, wersalek, mam kogoś kto mi to rąbie, a ludzie sami przynoszą. Cieszę się ,że nie skusiłam się na gazowe. Sąsiadka jest przerażona rachunkiem za grudzień , gdzie nie było jej tydz. Teraz spodziewa się dwóch tys. bo piec chodzi non stop. Nie pisałam wam jeszcze , od grudnia biore mleko , prosto od krowy . Gospodarz rozwozi nam codziennie rano pod drzwi. Już 3 dni miałam przymrożone , a dzisiaj zamarznięte całkowicie. Płace 2.1 za litr. Przywozi w słoikach ,wystawiamy puste, on daje pełne. Z tego litra mam dobre pół szkl. śmietany. A w piątek zamówiłam 4 litry i zrobiłam ser . Pychota.
  16. Pisała Landrynka , ja pisze do Mrówki. Oj kobieto zapodaj sobie lecytyne. A może mój mózg się przemroził. Czapek nie uznaje
  17. Mróweczko na karcie mam bo wczoraj wpłynęła pożyczka z kasy zapomogowej męża. Tak to mam WIELKI-----------------minus. Nie chce marudzić , ale kasa niknie niesamowicie, w pon. miałam wywiadówke u małego ( spłukałam się całkowicie(komunia) i inne opłaty. Ide do sklepu , kupuje do co potrzebuje , zero rarytasów i przy kasie szok. W banku wyszło ,że kase dostałam , musze złożyć reklamacje pisemną. Dobrze,że brałam tylko 100zł. Bo nie wiadomo ile to potrwa i jak się zakończy. Bo żądają wydruku , a bankomat mi go nie wydał. Co do ciśnienia córci, to mierz jej ciśnienie. Ja zawsze byłam niskociśnieniowcem, ale nieraz mi też skacze wysoko, lekarka twierdzi ,że to bardzo źle. Ona jest za młoda na takie skoki. Tak jak już pisały poprzedniczki z ciśnieniem nie ma żartów. Ide do sklepu , wyżebrac na kreche zakupy . Dzwoniłam już do szefa( tam gdzie pracowałam) miał zadzwonić do dziewczyn ,żeby mi dały to co potrzebuje . Do tego jeszcze dostałam @ , będe zdychać. Mimo złego nastroju ,życze miłego dzionka
  18. Witajcie u mnie -21 Mam już dość tych mrozów. Chciałam wyciągnąć kase z bankomatu , ten idiota (czyt. bankomat) łączył się z bankiem 10 minut zanim zdecydował się zrealizować wypłate, ale niestety w trakcie chyba się rozmyślił bo oddał mi karte wyświetlił napis odbierz pieniądze ,a KASY MI NIE DAŁ ! Świnia jedna. Czekałam jeszcze jak głupia 10 minut ,że może się zdecyduje i wypluje mi kase albo potwierdzenie , a on nic Musze dzwonić do banku i sprawdzić czy wypłata została zrealizowana. Poszłam więc do sklepu ,gdzie można płacić kartą a tam karteczka ,że nie przyjmują kart płatniczych. Ponoć tak samo czytniki świrują. Mam 10 zł w portfelu i zrób tu człowieku zakupy . Masakra
  19. hej babeczki . Kawusia? Miało być lepiej , a termometr wskazuje -17 . Lubie zime ,ale jak jest około -5. Współczuje tym co ogrzewają gazem , jakież im przyjdą rachunki! Landrii bardzo dobrze zrobiłaś . U mnie 2 koleżanki wczoraj nie otworzyły sklepu bo jak zobaczyły ,że im woda w czjniku zamarzła ,kupiły termometr i okazało się ,że jest -2 stopnie. Zadzwoniły do szefa , on zagroził im dyscyplinarką .Porobiły zdjecia termometru , zamarzniętych szyb i tej wody w czjniku. Pokazały mu i powiedziały ,że jak zwolni je to sąd pracy go czeka i PIP.One ) jak wiele innych sklepików ,zero ogrzewania) to jest skandal. Sylwik ja też jestem samoukiem, kupuje gazetki z robótkami na szydełko. Tam są dokładnie pokazane i opisane wzory. Jest to bardzo czytelne. Do serwetek jakoś nie moge się zabrać( za mało przybywa) I w sumie nie mam gdzie ich kłaść Co do haftu to dziewczyny jak zwykle mają racje , łatwy jest krzyżykowy. Widze ,że zabrałyście się ostro za ćwiczenia. Ja chyba do was dołącze ,bo od świąt odpuściłam sobie i już mi przybyło ponad 2 kilo. Jakloś nie moge się zabrać . Może się zmobilizuje. Życze zdrówka i miłego dnia
  20. Hej dziewczyny Dzięki za miłe słowa Ja też wysyłam smsy na wszelkie fundacje ( nie przeliczam tego ,że to tylko te 3,6 ale ,że to jeszcze jedno 3,6 do tysięcy takich smsów) Ta akcja teraz to też był spontan, tak wyszło przy piwku . Lubie pomagac innym to fakt. Dziś rano wpadłam tam ( moja zmian dzisiaj po południu) na chwile i dziewczyny pokazały mi obrazek dzieczynki ma 6 lat . Narysowana była mama , która się uśmiecha , ta mała jej młodszy brat i wielka pralka automatyczna i wszędzie serduszka. Łzy mi pociekły, ta babka ma 3 dzieci i prała we frani , teraz ma stary ( 4 letni automat) To najpiękniejsze podziękowanie. Ja odczytałam ten rysunek tak,że mama jest szczęśliwa, my też , ma dla nas czas. A te serduszka to podziękowanie. Pralka nie była uszkodzona , babka remontowała łazienkę i kupiła wąską pralke, ta stała rok w piwnicy. Mamy mnóstwo tel. czy wiosną też będziemy zbierać właśnie pralki lodówki, meble. ( u nas aby wywalić na śmietnik koszt wielki, trzeba zgłosić do gminy, zapłacić transport, osoby do załadunku i koszty utylizacji .) Jeśli ktoś wywali nielegalnie i dowiedzą się kto to grzywna 2 tys. Dlatego ludzie trzymają takie rzeczy po piwnicach. Wczoraj przyszła Młoda para i oddała powtarzające się prezenty. 4 żelazeka, 7 tosterów i 5 czajników bezprzewodowych . Dzięki za to ,że mnie czytacie i sory ,że nie jestem na bieżąco w tym co się u was dzieje. Jestem pochłonięta tera tym co robie, telefony co rusz. Dziś uzgodniłyśmy ,że skoro burmistrz tak sobie przypisuje tę pomoc , zmieniamy ogłoszenia z numerem tel. do burmistrza , a każdy kto dzwoni do nas jest również tam kierowany. Chciał to ma Jeszcze raz dziękuje
  21. witam laseczki Naskrobałyście tyle ,że szok. Ale fajnie. Mróweczko mojemu małemu tak kiedyś dokuczał ząb. Antybiotyk , rozwiercenie, po jakimś czasie znowu antybiotyk, znowu rozwiercenie, nakłuwanie dziąsła, żeby ropa zeszła . w końcu po dwóch miesiącach męczarni bo co jakiś czas puchł ,stomatolog mi pokazał jak mam nakłuwać dziąsło igłą ,(oczywiście sterylną) ropa się zbierała nic nie pomagało, miał rwanego zęba. Sylwik psychiatra czy psychoterapeuta to właśnie nie dentysta. Nie usunie w chwile depresji, nerwicy. Po Twoich postach widać ,że to coś dało, w jakiś sposób Cię nakierowali na przyczyny , na walke z samą sobą ,z własną psychiką. Podejrzewam ,że nie raz w myślach rozmawiasz z samą sobą i mówisz sobie ,że się nie poddasz, że to nic ,że dasz rade. Ja przynajmniej tak miałam. CO do M to powiem CI ,że mój też mnie nakierowywał,że coś jest nie tak. Wtedy to myślałam ,że bzdury gada, ale po latach widze,że w niektórych momentach miał racje. On już to widział, ja jeszcze nie. Wierze ,że dasz sobie rade, masz nas . Nam możesz powiedzieć wszystko. Dziewczyny już to pisały więc nie będe się powtarzać Belisima przepisy fantastyczne, chlebek upiekłam to zżarli na gorąco. Musiałam piec następne, zapach niesamowity się roznosił. Co do reszty to też wypróbuje. Ja ostatnio to czyszcze to co zamroziłam( pierogi, krokiety, pyzy z mięsem i inne żarło) Nie mam teraz czasu. Ewentualnie, takie coś jednogarnkowe, typu, chińszczyzna, czy coś na wzór kuchni węgierskiej. Pokazały się w sklepach takie fajne Fixy. jasa Jak ja bym miała się tera pakować , likwidować wszystko, to by mi chyba rok zajeło. Ciesze się ,że choć troche oddałam dzięki tej akcji dla tych ludzi. Ale szczerze mówiąc mam jeszcze tego sporo. Musze zrobić tak jak moja koleżanka, mianowicie, czego nie używała przez ostatni rok, ewentualnie dwa oddała. Była tego cała masa. Co do radia i akcji burmistrza , nie prostowałyśmy tego, nie chcemy by podawano nas imiennie, ale akcje kończymy w niedziele. Jeśli burmistrz chętny niech to prowadzi. Zebrane rzeczy rozchodzą się na bierząco. Wszyscy zadoweleni, ale ja już jestem zmęczona. Za bardzo się angażuje(jak zawsze) To wysmarowałam teraz spadam Sory za długi post
  22. no hej Fajna sparawa faktycznie. Uczucie zaje..ste .Ale wkurzyłam się na maxa . Jest u nas takie miejscowe radio. Ono się automatycznie włącza razem z netem. Słucham wiadomości co rano, później wyłączam. No dzisiaj byłam na salkach rozdawać i dzwoni do mnie babka ,że w radio podają ,ż to jest inicjatywa burmistrza i ośrodka pomocy społecznej , zapraszali ludzi potrzebujących na salki ,podawali nasze numery tel. Babka zadzwoniła do nas bo wiedziała ,że to myśmy zrobiły. Zaraz p[oleciałyśmy po radio i po paru minutach już leciał kominikat z gminy. Po nim wywiad kierowniczki opieki, jak taka akcja jest potrzebna ,ilu ludziom pomoże itd. o mało nie zeszłam na zawał/ Burmistrz, nawet o tym nie wiedział, kierowniczka pomocy społecznej stwarzała wielkie problemy, nie chciałyśmy listy osób w potrzebie, tylko żeby ona takie osoby poinformowała ,że mamy pralki, lodówki i wszystko inne. Dopiero gdy koleżanka kazała jej napisać oświadczenie ,że odmawia osobom potrzebującym darów w postaci , pralki, lodówki , uniemożliwiając kontaktu z darczyńcą. Ta nagle znalazła wyjście i przekazała nasze tel.
  23. hej Nie poczytałam was bo nie mam kompletnie czasu. Nadrobie jak skończe. Miałam wam napisać w co się znowu wpakowałam Jedna z dziewczyn ( tych co pomogłyśmy tej babce na święta , zaprosiła nas na parapetówe) No i tam przy winki, piwku i miłej atmosferze wyszło ,że ma kłopot bo do końca mies. musi opróżnić stare mieszkanie bo sprzedali, a zostało jej mnóstwo rzeczy, ubrań , sprzętu agd i wiele innych. Szkoda wyrzucić , sprzedawać za grosze nie ma czasu, a żeby wyrzucić to musi zgłosić do gminy i zapłacić transport. No i ktoś wpadł na pomysł ,żeby zorgasnizować się, i gdzieś to rozdać potrzebującym. Gdzie najlepiej u księdza( z nim było ciężko zasłaniał się zezwoleniami aby wynająć salke itd. że to potrwa z mies. a jak nie wypali to co z resztą rzeczy , miał milion powodów na nie) No to znowu ruszyłyśmy i tel. do kurii i ciężko było ale załatwione w ciągu jednego dnia. Wydrukowałyśmy ogłoszenia z numerami tel. i co ? okazało się ,że oprócz ludzi zainteresowanych praktycznie wszystkim. Dzwonią ludzie, że mają kuchenke gazową , lodówke, pralke, ubrania itd. Jednej mąż ma busa , proboszcz zwołał minisrantów tych dorosłych , pozbierali te gabarytowe rzeczy. ogólnie mamy po kilka pralek , lodówek, kuchenek , mikrofal. Dalej dzwonią. Ale nie chcieliśmy dać porządnego sprzętu pijakom , którzy sprzedadzą to za jabola i tu trzeba było ruszyć do opieki społecznej aby powiadomili o tym osoby naprawde w potrzebie. Też były schody, ale się udało. Nazbierało nam się tego bardzo dużo , wczoraj pierwszy dzień rozdawałyśmy przez 3 godz. schodziło wszystko, talerze, ubrania, garnki, miksery, pampersy. Było też tak ,że coś brali , a za jakiś czas przynieśli to co im w domu zbędne. Powiem wam ,że nawet nie wiedziałam ile rzeczy zalegało u mnie po kątach , jakieś żelaska, mikser, ekspres do kawy, blender, sokowirówka, 2 dvd, telewizor, rowerek dla dzieci. Akcja się powiodła, miała trwać 2 dni , ale potrwa dużo dłużej. teraz spadam bo od 9.30 mój dyżur . Pozdrawiam was.
  24. hej laseczki , tylko się witam bo od wczoraj wieczorem jestem zaganiana. Dobroczynności ciąg dalszy. Opisze to później albo jutro. mam nadzieje ,że wszystko wypali , trzymajcie kciuki. Miały być mrozy a jest +1 mimo ,że śnieg pada robi się straszna chlapa i leci z dachów. Spadam całusy dla wszystkich
  25. napisałam post i mi wcięło. więc w skrócie Jasa gratrulje odwagi i trzymam kciuki Laseczki ,którym dokucza kręgosłup , tak jak pisała Belisima , ćwiczenia to podstawa, potrafią zdziałać cuda Kania i katarzynek zakuwajcie pilnie Co do mojej ostatniej historii to nie było mi do śmiechu , ale teraz się śmiejemy. Gdzie reszta ? Sylwik ? Mróweczko mój mały też kaszle , nie był w szkole 2 dni , domowe sposoby jakoś nie działają, wczoraj wezwałam wieczorem lekarke, nie przpisała nic , kazała wietrzyć mieszkanie, dawać to co dawałam i wychodzić na spacery,kłaść ręczniki na kaloryfery .
×