Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

amelkaem

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez amelkaem

  1. Dziękuje dziewczynki, juz powoli dochodze do siebie,przynajmniej od dwoch godzin nie placzę.Dzieki za słowa otuchy i wsparcia:) Pozdrawiam i całuski dla mamusiek i ich maleńkich kwiatuszków
  2. Witajcie, nikt nic dziś nie pisze... a ja nie mam do napisania nic wesołego,ale muszę.To co dzis się zdarzyło nad ranem zostanie we mnie pewnie baaaaardzo długo. Mój skarbek dziś spał jak susełek od 22.40 do 5.30. Jak mnie przebudził byłam tak zaspana,ze machinalnie wzięłam go z łózeczka do karmienia.Karmię zawsze w jednej pozycji.Siedząc na kanapie trzymając na kolanch poduszkę do karmienia,on na boczku leży i ssie.I tym razem też tak zrobiłam.Tyle że gdy wyjmowałam pierś nagle (to była sekunda) mój kochany synek znalazł się na podłodze.Usłyszałam tylko uderzenie jego malenskiego ciałka o podłogę.Spadł mi z wysokości ok 80 cm.Nie potrzafię opisac tego co się wtedy we mnie działo.Mały zapłakał a potem cisza.Mąż zerwał sie i podniósł go.Wszytsko było Ok mówi. A ja trzesłam się tak i wyłam , ze nie mogłam logicznie pomyśleć. Boże ,dziewczyny milion mysli mi przeleciało przez głowe.MILION!!!I ta jedna najważniejsza, ze musimy jechać do szpitala natychmiast.Mąż cały czas mi powtarzał zobacz niuc mu nie jest,nic nie widac ,uspokój się.Ale ja myslałam zę mi serce pęknie. JAK MOGŁAM GO WYPUSCIC!!!!!JAK MOGŁAM NIEDOPILNOWAĆ!!!!! Pojechalismy do szpitala,lekarz chirurg dzieciecy zszedł do nas obejrzał małego dokładnie.Mówi nic nie widac wszytsko w porzadku,nic nie złamane,iddzie poanstwo na gore z nim na usg ciemiązkowe i wroccie po tym. Na USG wyszło wszytsko OK. Lekarz jeszcze poinstruował nas jak mam go obserwować w ciągu najbliższej doby i dał skierowanie na jutro do przychodni do chirugra niemowlecego na kontrolę.Zapewnił ze nic sie nie stało,ale widzi że mama potrzebuje pomocy, a nie dziecko. Rzeczywiscie ,nie doszłam jeszcze do siebie,brałam ziołowe leki uspokoajace.To co przezyłam to szok!!!! Obraz jak lezy na podłodze staje mi przed oczami.JAK MOGŁAM GO WYPUŚCIĆ!!!!! Dziewczyny kochane,Wy napewno uważacie na swoje malenstwa jak na najwiesze skarby,ale teraz wchodza w taki wiek że sa bardzo ruchliwe i naprawdę uważajcie na nie ,nawet na przwijaku sie nie odwracajncie,WYSTARCZA UŁAMKI SEKUND!!!! Telefon od siostry mojej kochanej troszke mnie pocieszył,poradziła bym poswzukała innych pozycji do karmienia,by mały nie musiał lezec wysoko.Stosowałam tą,bo z uwagi na mój duzy biust małemu było tak wygodnie,ale faktycznie musze pokombinowac cos nowego. Ale napewno nie bede próbowała gdy bede samam w domku,ktos musi byc ze mną obok. Teraz pawełek lezy najedzony w łozeczku i cieszy sie do karuzeli, uśmiecha sie i trzepie łapkami.Wyglada na to że jest Ok.mam nadzieję, zę później nie wyjdą już zadne przykre konsekwencje z tego upadku,nie ujawnią sie jakieś krwiaczki czy tym podobne. Kochane musiałam to opisac trochę ku uczuleniu na każdą niby prostra czynność,bo nie życzyłabym nikomu,by przezył to co ja dziś.To był taki wstrząs psychiczny dla mnie i szok..najwazniejsze że maleństwu nic sie nie stało. Pozdrawiam i zyczę SPOKOJNEGO dzionka.
  3. Witajcie, wlasnie wrocilismy z P. ze szczepienia spóźnionego przez chorobę. Mały tylko trochę plakał,ale ja za to wiecej niz trochę.Widzialam ze go bolala WZW i sie rozplakałam,ryczałam cala droge do domu i jeszcze teraz lzy mi lecą choc mały spokojnie śpi.Napewno tez tak macie,ze was serce o wasze malenstwa boli i mnie zrozumiecie.:( Pisalam do Was i zapomnialam ze wstawiłam olej na obien do smażenia.Rany tłuszcz sie spalił w kuchni,smierdzi jak po pożarze.Siwy dym!!!!.Malego wyniosłam do babci,a tu wszytskie okna na szerz.Rany jaka ja jestem zakręcona.Przed ciążą to było nie do pomyslenia by mi sie cos takiego zdarzyło.Pamietałam o milione spraw naraz.A teraz zupelnie nie koncentruje sie i tak sie to konczy. Pozdrawiam Was kochane kobietki i caluski dla waszych Aniołków
  4. Tlurpa,Wiesz mój Pawełek to nie śpi biedny przez tę cholerną sapkę, która trwa już ze 6 tygodni.Zawsze po jedzeniu trzymam go dopuki juz sie poodbija i czesem faktycznie trwa to bardzo długo.On daje mi znaki kiedy go połoze a kiedy chce mu sie odbić.Fika wtedy bardzo jedna nóżka,tak mocno,ze jak nawet jest w łóżeczku to słychać:)Wtedy trzeba go natychmiast podnieść go góry i już. A co do tej sapki,to za kazdym spotkaniem z lekarzem mówiłam o tm od 3 tyg. życia małego. Kazali tylko wodę morską Sterimar wpsikiwac pare razy dziennie (na marginesie zuzywa juz 4 opakowanie x 22zł) i nawilżać pokój,np.wieszać morke pieluchy na grzejnik. No ale po jakimś czasie coraz gorzej było z tym katarkiem.Poszliśmy do lekarza i dostał leki takie na oskrzela i na alergie(tak metodą prób i błędów probowała jak na króliczku doświadczalnym).Wybrał te leki przez tydzień.I było troszkę lepiej. A dwa dni po tamtych lekach do katarku doszedł kaszelek.Poszłam do innej Pani pediatry celowo,bo zobaczyc co ona powie.No i dała mu antybiotyk. Antybiotyk brał 5 dni i niby jest lepiej.Kaszelku nie ma i ten katarek przeszedł w taką typową sapkę.Tyle, że jest taka mocna, że czasem w nocy spać przez nia nie moze. Żal mi go bardzo. Robimy wszystko by mu ułatwic zycie.Śpi na podwyzszonej podyszce. Woda do nosa 4 x dziennie,smaruje w miedzyczasie mascia majerankowa pod nosek,by miał lepsze oddychanie,wieszam mokre pieluchy na grzejnik.Czasem śicągam gruchą śluz z noska,mimo że pediatrzy nie zalecją,tyle ze czasem inaczej sie nie da wyciągnąć nic z niego.Gdybysmy tego nie robili to by sie ciągle dusil. No ale winne jest przede wszystkim nasze ogrzewanie domu. Mamy centralne na piec ale węglowy i jak się dokłada to rozpala sie do temp. az 26,27 stopni i tak jest przez dwie godzinki,potem temp. spada i wciągu doby są znaczne wachania. No i przez to powietrze bywa suche,nawt czasem ja siedzą tutaj łapię powietrze jak rybka bez wody.wietrzymy czesto,ale to wiecie szybko sie nagrzewa.Cóż takie warunki mamy. Rozpisałam się ale wyrzyciłam wreszcie co mi na wątrobie leży,bo było mi tego trzeba.
  5. tu Kasia, ale masz fajnie z tym karmieniem w nocy przez meża.Dobrze że synek je ci też z buteki,ja nie dawałam i teraz nie chce pić z butelki mojego mleczka,a ma juz 9 tygodni.I mecze sie bardzo.Dziś np. wstawałam do karmienia 5 razy,budził się prawie co godzinę.Padnięta byłam do południa,a mój mężulek nawet ani razu się nie przebudził-niestety.Synek po karmieniu ok.9 rano nie chce już spac i chce się bawić,tzn. chce by go nosić,gadać do niego i chce by mu pokazać wszytskie sufity i zyrandole w domu (bo uwielbia sie w nie wpatrywać) a ja własnie wtedy mam piasek w oczach,głowę cieżką jak po imprezie alkoholowej i jestem maksymalnie zła z niewyspania. I tak co dzień...:(
  6. Tu Kasia, a możesz napisac czy lekarz powiedział Ci coś więcej na temat tej sapki? Czy tylko to by pokój nawilżać?
  7. Soul,musisz sie sprężyć z tym wnioskiem i złozyć go najpóźniej 10 lutego,czyli będziesz miała na to tylko dwa dni 9 lub 10 luty (ale ty to pewnie wiesz).A swoją droga tu Kasia piszę że tylko dowód i odpis aktu urodzenia jest potrzebny.Tylko wszedzie piszą o Wniosku,a ciekawe jak wyglada sam wniosek,czy same musimy go wypełnić,czy urzędnik tylko weźmie te dwa dokumenty i sam rezstę zrobi. A jesli taki druk wniosku juz istnieje to skąd go pobrać? lepiej by było udac się do urzędu juz z wypełnionym wnioskiem i mieć mniej problemów na miejscu :)
  8. Soul,no dobrze ze się odezwałaś.Jak cie tyle w domku nie było to po pierwsze napewno bardzo się stęskniłaś za dziewczynkami,co? Jesli chodzi o mnie to biegunka ustała,ale zasnąć mi było trudno po polnocy mi sie udało choć brzuch bardzo mnie bolał.Siedziałam długo w necie,az znalazlam ze moge karmic a i obserwowalam malego ,ktoremu nic nie było-na szczescie. A jesli chodzi o krwawienie,to nie ma reguły i raczej zalezy to od tego jak bardzo lekarz mocno musiał ingerowac w ścianki macicy narzedziami tzn, czy \"brudów\" było duzo itd. Ale to juz nie powinno byc długo.Raczej tak u mnie było do tygodnia,potem coraz słabiej az do lekkiego plamienia i rozowego śluzu. A co do antybiotyku to nigdy po zabiegu nie brałam,bo faktycznie nie był potrzebny.Co innego gdybyś miała chośby lekki stan podgoraczkowy,to by znaczyło o stanie zapalnym.Ale Ty pewnie nie masz stanu zapalnego bo tak długo byś nie chodziła z niedoczyszczoną macicą.Napewno wtedy dostałabyś baardzo wysokiej gorączki.A Ty nie miałaś więc to jeszcze nie było takie groźne. Życze Ci szybkiego powrotu do pełni sił.Teraz każdego dnia będziesz się czuła lepiej-zobaczysz. Pozdrawiam wszytskie mamusie w tym smutnym,przepełnionym żałobą czasie.Trzymajcie się.
  9. Dziewczyny ratujcie!!! Strasznie od trzech godzin boli mnie brzuch i mam biegunkę. Najadłam się teraz jagód,może wstrzyma choc biegunke,ale nie wiem czy moge karmić małego.Rany jest sobota wieczór,mam jedna aptekę całodobową w mieście i wogóle nie jestem przygotowana na to by małemu podawać sztuczne mleko.Nigdy o tym nie czytałam,nie wiem jakie i wogóle. No i nie wiem czy jesli go karmiłam w ciągu tych godzin to mu nie zaszkodzi? Może czytałyscie gdzieś o tym jak to jest z karmieniem przy biegunce?
  10. Tlurpa, a dlaczego właściwie nie szczepicie Banjamina?
  11. http://www.allegro.pl/show_item.php?item=82105955 a tu konkurencja dla bebelulu :)
  12. Tak mi dzisiaj P. śpi, cały czas juz 2,5 godziny na brzuszku, że pobuszowałam wreszczie w necie i oto efekt http://www.bebelulu.pl.Tak mi sie te husty spodobały zwłaszcza model lulu,tylko że sa drogie. Wydaje mi się jednak, że baaardzo wygodne w codzienności,zwłaszcza gdy maluszek przyzwyczajony do noszenia jest,np. z powodu katarku.
  13. Mój przepis na pyszne danie,które można zrobic przez cały rok: Makaron farfalle (kokardki) 1/2 paczki ugotować al dente 1 brokuł ugotowac al dente w kostce rosołowej ziołowej,np. oliwa z oliwek,a jak nie to w soli,jak nie ma świerzego to paczke mrożonego na dużej patelni podsmażyć na oliwie lub oleju dużo cebuli drobno posiekanej w kosteczkę ,tzn.3 duze lub 4 średnie do tego dodac 4 ząbki czosnku(przeciśnietego przez praskę) ,może byc do 6 zabków jak ktos lubi dodać 6-8 plastrów szynki pokrojonej w paseczki cienkie o wielkosci 1cm na 3cm zesmażyć trochę jak szynka nabierze koloru wsypać 2/3 opakowania gałki muszkatłowej i posolić i popieprzyć wlać ok 1/2 litra smietanki rzadkiej słodkiej 12% chwilke podusić,wyłączyć i dodać brokuły cały cos wlać do garnka z odlanym makaronem(ciepłym) wymieszać podawac z parmezanem na wierzchu na talerzu PYCHA!!!!!!!!:):):)
  14. Soul,trzymam kciuki za jutrzejsza wizytę u gina.Wypytaj o wszystko dokładnie.Naprawdę tak mi jest zal Ciebie, że Ty masz to krwawienie tak długo,to musi byc baaaardzo męczące i uciążliwe.Ja zawsze jak wybierałam się do mojej doktor miałam w głowie duużoo pytań,a jak już u niej się znalazłam to nagle one\"parowały\" mi z głowy,dlatego pod koniec ciąży nauczyłam się spisywać wszytskie pytania i wątpliwości,bo wszytskiego podczas wizyty się dokładnie dowiedzieć. Bardzo jestem ciekawa co Ci powie.Może wreszcie czas na jakieś konkretne,solidne leczenie.A wogóle to jesteś pewna że jest dobrym lekarzem,bo może jak jutro ci nic konkretnego nie powie lub nie doradzi to warto się wybrac na konsultacje do innego lekarza? No ,ale to zobaczysz jutro po wizycie. Pozdrawiam wszytskie mamusie obecne i przyszłe.Całuski dla Waszych Aniołków :) Kobietki czytam, ze mężowie niektórych z Was nie ułatwiają Wam życia.To przykre,tym bardziej, ze w okresie tak innym i waznym w życiu każdej kobiety potrzebujemy duuużo wyrozumiałości i wsparcia.I co tu duzo kryć mnóstwo miłości.Tego Wam z całego serca życzę.
  15. kilkanaście-oczywiscie wiem że się pisze razem ;)
  16. Olala, mnie np. brzuch się wcale nie obniżył przed porodem,ani nie zmienił kształtu,ale ja urodziłam troszke wcześniej.Natomiast moja siostra donosiła do terminu,a nawet kilka dni dłużej i jej kilka naśnie godzin przed porodem brzuch się nagle opuścił,ale to tak baaaardzo widocznie.Tzn. miała taki równomierny w miarę okrągły ,raczej przypominajacy wieeeelka dynię,a nagle w ciągu godziny zrobił się taki jak niekształtna gruszka,z tą szerszą częscia na dole.Zrobił się taki nijaki rozlazły kształt to ciąży niepodobny. Ja wilokrotnie w ciąży miałam wrażenie że mi się opuścił,ale to było tylko złudzenie. A sprawdź sobie czy miedzy piersi a brzuch miesci ci sie cała dłoń,ale taka na zupełnie płasko.
  17. Hana, Witaj serdecznie.Jak widac koleja \"ofiara\" służy zdrowia\",ale pech kobitki macie. Gratuluję córci,napisz cos więcej o niej.Jak ma na imię i co tam chcesz byśmy się bliżej poznali. Tobie serdecznie współczuję i tego że jeszcze sie nie zgoiłaś i tego że musisz wracać do pracy,bo to raczej mało przyjemne zostawić takie maleństwo w domu :(
  18. tu Kasia- lepiej nie jedz ketchupu,ma przyprawy po których dziecko może ci plakać i w jelitkach będzie mu ciężko.To jest jeszcze za \"ciężkie\" dla maluszka.Znajoma spróbowała,gdy jej córeczka miała 3 albo 4 m-ce,nie pamiętam i museli iść do lekarza,który powiedział ze to własnie od ketchupu.Ostrzegała mnie ta znajoma,a i pediatra moja mi mówiła, że lepiej nie.
  19. Faktycznie!!!!! Problem gram i gramów to główne zmartwienie na tym topiku!!!! :( Chyba nie zasnę!! Nie dlatego, że dziecko mi nie może oddychać we śnie,ale przez to \"ów\" właśnie.:(
  20. No tak!! Pięknie!!! Literówek narobiłam chyba ze sto i do tego kwiatki nie wyszły:( przepraszam Was za te błędy
  21. Aga,jak dobrze że u Twojego Pawełka lek zadziałał,mój wziął już 7 dawek i niewielka widzę poprawę ( a już czwarta doba się zaczyna brania antybiotyku).W zasadzie to ja nie widze żadnej,tylko mój mąż mówi że troszkę jakby lepiej.Boję się, że to nie był trafiony lek i już planuje wuztyę na pon. lub wtorek u pediatry. Z tego tytułu też Pawełek ma odłozone szczepienie :( A swoją drogą to kochana nie myśl w ten sposób że to Twoja wina ze maly zachorował bo ty nie karmisz piersią.Ja karmię małego tylko cycem i to pokarm mam naprawdę mocny i duuuzo.I mój synek je dużo, bo przybywa 600gram na dwa tygodnie Aż!!! W 4 ostatnie tygodnie przybrał równe kilo dwiescie :) I co maleństwo sie dusi katarkiem i ropką w gardle i to juz trzeci tydzień!!! takze naprawde nie mysl tymi kategoriami,bo widzisz u mnie np.karmienie go nie uchroniło.Ot,zima jest paskudna,wszyscy dookoła chorują i tak to jest. Soul no ja to Ci szczerze wsółczuje z tym długim krwawieniem,nie wyobrażam sobie tego.Ja po trzech tygodniach miałam dość i na szczeście w czwartym juz miałam tylko różowiutki śluz i na tym koniec.Ale juz podczas porodu na koniec Pani doktor która ze mna rodziła (miałam wyjątkowe szczęście że babce się nudziło i była ze mną całe 3,5 godziny porodu,tylko przy pierwszych skurczach jej nie było,a potem cały czas,bez wychodzenia) powiedziała mi że łozyko przepieknie wyszło w całości i ze jest pewne że nic we mnie nie zostało. tak tez było jak mi powiedziała,bo nie maiłam żadnych dolegliwości.A ty bidulko tyle sie męczysz.Zobaczysz co z tym posiewem,oby wszytsko było OK,czego Ci życzę z całego serca. A co do chrzczenia,to ja juz po 26.12 Pawełek był ochrzczony jak miał miesiąc.Nawet nie miałam czasu na zastanawianie się,bo siostra chrzciła swojego półrocznego synka i zrobiłysmy to razem.Fajne to było przezycie,bo nie dość że każda z nas chrziła swoje pierwsze dziecko,to jeszcze byłysmy nawzajem dla tych synków matkami chrzestnymi i ksiądz pytał czy wszyscy są i czy napewno kogoś nie brakuje.Bo na dwa chrzty to jakoś ludzi mało :D :D :D.Potem to przy kolejnych etapach byłysmy lekko zakręcone i nie nadążałyśmy sie odwracać od swoich dzieci do swoich chrzesniaków hahahaa,ale było przez to podwójne przeżycie :) A co do Twojego chrztu to jak będzie taka zima jak teraz się utrzymywała to ja bym nie ryzykowała wogóle i poczekała np. do Wielkanocy.Tez fajna pora na chrzest.:) Dunia ciesze sie ze Hani już lepiej po tych maściach,ale Ci przez moment pozazdrosciłam tego że Twój mąż karmił małą,ojej... Wiem że najlepiej karmic piersią,ale ja jestem taka uwiązana bo mały to zarłok i w dzień je co godzinę,a najdłużej co pótorej ale wtedy to juz jest ryk nie z tej ziemi.Więc jestem przez to bardzo \"zniewolona\" i uwiązana w domu.Cały czas się zbieram do kupienia laktatora aby zciągać pokarm,nauczyć małego jeść ten pokarm z butelki i zostawić go z kimś w domku na 3 godzinki. Ale jakos nie moge trafic niedrogiego a jakiegos fajnego na allegro (mam duże piersi i taki na pompkę odpada musi byc przynajmniej taki ssający). Eh kobietki,jak mnie się marzy wyjście do jakiejś restauracyjki na lamke wina w miłym towarzystwie,jak dawniej.... Może już niedługo.Obiecuję to sobie.!!! Jak mały wyzdrowieje i jak kupię ten laktator. No dośc tego pisania,pozdrawiam Was serdecznie
  22. Soul,ja co prawda nigdzie tego nie czytałam ,ale moja mama i tesciowa cały czas mi trują: trzymaj piersi w cieple,ubieraj sie grubiej na piersi,nie zaziębiaj,bo dziecko bedzie miało zielone kupki.Chodzi o to , że pokarm moze byc zbyt zimny i to podobno od tego. A co do krawienia,to strasznie długo.A gin nie mówił że coś jest nie tak?
  23. No to się nam rozsypał worek...z problemami,choróbskami itp. Dunia,wyobrażam sobie co przezywasz.Wytrzymajcie z hanią dzielnie do jutra i napewno cos pomogą. Kurcze i tak to już jest,wszystko fajnie dopóki maleństwa sa zdrowe,ehhh...zycie.Pozdrawiam:)
  24. Witajcie dzielne mamuśki. Mój Pawełek tez chory.Ma katarek od dwóch tygodni,dostawał rózne leki przeciwalergiczne i na drogi oddechowe,ale mu nie przeszło i przedwczoraj doszedł do tego jeszcze kaszel.Więc pognałam do pediatry i dostał antybiotyk-Ceclor.Boże jak ja się o niego boję.Przeciez ma dopiero 8 tygodni i już antybiotyk. A jak będzie źle dobrany,albo nie zadziała?Nie wiem.Narazie podobnie jak jego imiennik z kafe ;) jest niespokojny.To zasypia,za chwilkę się budzi.Albo wogóle nie może spać.I ma bidulek kłopoty z jedzeniem,bo gardziołko zapchane ropką.W ciągu dnia nosimy go by lepiej oddychał,ale i tak jest płaczliwy.Tak mi go żal,bo robi taka minkę przy płaczy,taką smutną i wyglada jakby miał jakis ból.:( Olala,jesli chodzi o pielęgnacje krocza po pęknięciu(bo już nie nacinają tylko czekają aż samo naturalnie pęknie-bynajmniej w naszym szpitalu) to najlepiej jak najczęciej je podmywać,np. tak zwanym szarym mydłem,które się teraz nazywa Biały Jeleń :),nosic tylko takie specjalne majtki poporodowe.Często wietrzyć krocze.A z innych specyfików polecam tantum rosa do podmywania(w aptece można kupić w saszetkach) oraz moja gin przepisała mi od razu żel Solcoseryl-przyspiesza gojenie ran.Trochę tego dużo,ale ja stosowałam to wszytsko i jakoś się zagoiłam. A z przyjemniejszych rzeczy to MIA jesli chodzi o przytulanie,a nawet coś więcej,to ja urodziłam 23 list. a już 30 grudnia zrobiłam test.Strasznie byłam ciekawa jak to bedzie,czy bedę mogła i co bedę czuła. I wiesz co? Troszkę bolało,ale przez chwilkę.Tez wydawało mi się wcześniej że jestem jakaś ciaśniejsza,ale to tylko złudzenie,taka bariera psychiczna była.Już w Sylwestra pozwoliliśmy sobie na więcej szaleństw i prawie wszytsko jest jak dawnej. Prawie-bo psychika juz nie ta (jakis lęk jest we mnie i strach przed odczuwaniem przyjemnosci-dziwne nie?),no i piersi są wyłączone z tego przytulania,ze strachu przed zalaniem się mleczkiem :) Pozdrawiam WAS wszystkie i całuje Wasze Aniołki . P.S. czytam Was regularnie,tylko nie ma czasu by odpisywać:)
×