Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasia3

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez kasia3


  1. kochani, nie pale nadal. jako takiego głodu fizycznego (nikotynowego) nie posiadam, tylko psychiczny i te głupie odruchy szukania fajki po jedzeniu, przy piwie, przed telewizorem. napady złości w miare próbuje opanować, ale mojemu mężowi sie czasem dostaje. dzis idziemy na bal karnawałowy, ale nie boje się że zapalę, bo ogólnie od wczoraj jestem taka spokojna. Wczoraj byłam u kuzynki której mąż pali i wiecie co, jak mnie wzięła chęć na papierosa to poprosiłam żeby mnie poczęstował a przy okazji zapalił.....ale NIE NIE...NIE ZAPALIŁAM, tylko trochę go sobie potrzymałam na sucho w palcach i mi przeszło, chyba chodziło o sam fakt trzymania w ręku fajki. Marjola, wiem co czułaś i czujesz, tez miałam dwie a może i trzy takie załamki z tym ciągnięciem \"tyko buszka\", ale to mnie tylko wzmocniło i dało siłę do walki. Aram natychmiast do nas dołanczaj i już. ja cały prawie czas myślę o papierosie raz bardziej intensywnie raz mniej, wtedy ratuje sie jak tylko mogę, a to ide umyć zęby a to wziąć prysznic, a to perfumuje się. JULKA ja od kiedy rzuciłam też mam fioła na punkcie zapachów i perfum, potrafie nosić ze soba perfumetke i wąchać ją, wtedy mi przechodzi chęć zapalenia. Najbardziej w kryzysowych chwilach pomaga mi wmawianie sobie że nie paliłam nigdy i co to za wymyślanie itp. lub zadaje sobie pytanie \"i co ci to da, tylko smród, wyrzuty sumienia, licznik od zera i od nowa nałóg.\" I takie gadanie samej do siebie naprawdę pomaga. Cały czas biorę tabex, bo czuje że on mi naprawde zmienia zapach fajki i czuję że go potrzebuje. Poza tym jak w towarzystwie (bo jednak nie unikam palaczy) palą to ja czuje się jakas lepsza, bardziej dowartościowana, nawet mam takie odczucia i podkreślam je często na głos przy mężu który pali niestety. Największa moją nagrodą dotychczas było to gdy mąż powiedzial do swojego kolegi, że jest ze mnie bardzo dumny, bo nie spodziewał sie po mnie że odważe sie rzucić i wytrwac więcej niż pół dnia. Trzymam za was wszystkich kciuki i za siebie sama też. Do 18 jestem na topicu, także piszcie jak chcecie pogadać. Leloof jak ci idzie? majamajeczka, kulka, 30-tka, złośliwiec,marjola,jędrek30,aram55,sądny dzień, aniaB, ja-ka,dodob, dudka,misiek,palaczka aga, anula77,ojejku, tartina,julka85 dla was (kiss) TRZYMAM ZA NAS KCIUKASY!! NIE PALIMY, NIE PALIMY A WOGÓLE TO JESTEŚMY OSOBAMI NIEPALĄCYMI!!!!!! AHA, DODOB gdzie ty sie podziewasz kobieto?

  2. Trzymam sie narazie ok. Dzis dzien minął nieco lepiej, chyba przyzwyczajam się do niepalenia. Ale mam do was pytanko: zapomnialam dziś o tabexie, i nie brałam do teraz, ale troche zaczyna mi dokuczać głód fizyczny nikotynowy, czy mogę jakby nigdy nic zaczć go brac według ulotki, czy skoro zrobiłam kilkanaście godzin przerwy to muszę go odstawic na 4-5 miesięcy? Doradźcie mi. Boję się go narazie odstawiać.

  3. u mnie dzisiaj znów pod górkę, ale jakoś dałam radę. Wierze że z każdym dniem będzie lepiej, bo ja bardzo chce nie palić. o dziwo dzisiaj wzięłam tylko 2 tabexy i nie było aż tak najgorzej. Ale mimo że nie palę to czuje od siebie fajki. Całuski dla wszystkich rzucających. ABC nie panikuj i zaczynaj od nowa z wyzorowanym licznikiem czy nie. Najważniejsze żebys chciala pozbyć sie nałogu i juz więcej nie zapaliła. ja teraz tez te dwa dni próbowałam, ale wiem że dziś nie mogę sobie na to pozwolić i już nigdy bo znów wpadnę w to błędne koło.

  4. ja dziś też zapaliła i to teraz wieczorem a wytzrymałam cały dzień. Znów nie mogłam wypalić całego tak mi śmierdział dym i w ogóle smak..blee OKROPIEŃSTWO. Niby jeszcze jutro można popalać, ale ja dziękuję, już nie chce. Raptem się zaciągnęłam a już mnie głowa boli. Ale w ciągu dnia też byłam ospała i kręciło mi się w głowie, nie mogłam się skupić na pracy.

  5. ja dziś też zapaliła i to teraz wieczorem a wytzrymałam cały dzień. Znów nie mogłam wypalić całego tak mi śmierdział dym i w ogóle smak..blee OKROPIEŃSTWO. Niby jeszcze jutro można popalać, ale ja dziękuję, już nie chce. Raptem się zaciągnęłam a już mnie głowa boli. Ale w ciągu dnia też byłam ospała i kręciło mi się w głowie, nie mogłam się skupić na pracy.

  6. Marjola moja mama nie dopuszcza do siebie mysli żeby nie palić. Ja jak tylko przyjechałam do domu to od razu ciuchy w pralkę, od nowa kąpiel tak mi śmierdziały pety. Nawet piwko wypilam i w ogóle mnie nie ciągnie. Tabexu narazie nie odstawie bo sie boję, najwyżej zmniejsze dawki.

  7. ja mam kryzysa opanowanego, więcej razy nie mam zamiaru pociągac bucha bo mi nie smakuje i nie jest mi to do niczego potrzebne. carra nie czytam tylko topic od początku narazie nawet mężowi nie powiedziałam że rzucam, tylko moja mama wie. imprezski tez stanowczo musze omijać szerokim łukiem, bo tam sie właśnie najwięcej pali. tabex dziala i polecam go wszystkim. wczoraj kuzyn powiedzial mi żebym nie brała tabexu, bo jak odstawię to i tak będe palic,podobno jego kumpel tak miał. Ale nie wierze w to. podstawa uważam jest odpowiednie nastawienie i trzymanie sie raz powiedzianego słowa - NIE PALE. Zaraz uciekam do domciu, ciekawe czy mój małżonek zauważy że nie palę?

  8. ja właśnie wyszłam spod pryszznica i uciekam do domku (bo jestem jeszcze u mamy) strasznie mi śmierdziały włosy i ciało, ubranie od tego palenia mojej mamy. może to śmieszne ale mi bardzo pomaga kąpiel, prysznic i muszę nosić ciągle ze sobą perfumetkę i ja wąhać. poważnie mi to pomaga.

  9. spróbowałam zapalić, w końcu jeszcze 4 dni mogę i zobaczyć czy tabex dziala. nie wiem jak ty marjola, ale mi było niedobrze i po 3 buchach miałam dosyć tej fajki, także chyba działa. sorki leloof że wyłamuje się ze swojej obietnicy ale próbuję na wszystkie sposoby obrzydzić sobie fajki.

  10. oj, kusi, kusi. mamuśka znów biega przy mnie z kiepem. ale narazie jestem twarda. marjola czy ty brałas tabex rzeczywiście co 2 godziny, bo ja chyba będę brała rzadziej, boję się że znów nie usnę w nocy, ale obawiam się też że jak tak będę robic to on nie będzie działał należycie.

  11. kaaja nawet nie próbuj. ja juz dzisiaj tez narozrabiałam i co mi dały te dwa buchy. kryzys i myali minęły i szykuje sie do nastepnego dnia i walki. ale licznik skasowałam od poczatku powiedz swojemu staremu że albo rzuci albo ma post na sexa i już, bo ty nie będziesz wąchać jego smrodu z dymu. postaw mu ultimatum.

  12. ja myśle o tym żeby jeszcze ewentualnie na wielkim głodzie zapalić, ale zobacze jeszcze jak to będzie. boje się jutrzejszego ranka, bo wtedy najbardziej ciągnie. ale trzeba się zaprzeć trudno. marjolka opowiedz jak to wygląda po 5 dniach u ciebie, twoje odczucia, obawy, itc.

  13. miałam chotę wypalić do końca, ale opaqmiętałam się. Wiem że to nic nie zmieni, bo albo chce się rzucić albo nie. mam tylko takie myśli że przecież biore tabex, więc przez cztery dni jeszcze moge popalać i powiem wam że te myśli pomagają mi bo wiem że w razie następnego kryzysu to mam jeszcze te cztery dni. Ogólnie po tym zaciągnięciu i w trakcie bardzo zaczęło mnie drapać gardło. Nie mam głodu fizycznego tylko ten psychiczny niedosyt, te myśli, czegoś strasznie brakuje. najgorzej jest rano, bo wtedy najwięcej paliłam, a wieczory sa w sumie ok, bo zazwyczaj po 18 juz nie paliłam chyba że była jakaś imprezka.

  14. kasuje licznik, zrobiłam dwa buchy od mamy, czułam że do tego dojdzie. Walcze dalej, biore tabex. Miałam bardzo żelazny smak w ustach po tym pociągnięciu. Uspokoiłam się i nie mówię już \"zobaczymy co będzie jutro\". Jutro napewno będzie ok. Biorę się za lekturę Carra, bo nie mogę się zmobilizować do czytania. Muszę zrobić pranie mózgu. Leloof gratuluje. Ciekawe jak tam tartinka? Dodob a jak ty sie masz? Mam nadzieje że się trzymasz.
×