Esente
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Esente
-
Buuuuuuu... :-( :-( :-( Pyrlandia, szczerze podzielam Twoje ubolewanie nad utratą loczków. Zwłaszcza,ze skróciłaś je chcąc podtrzymać kosmiczny efekt skrętu,a tym samym... powiem kolokwialnie -schrzaniłaś sprawę :-( Faktycznie może być Ci przyro, szczególnie,ze jak sama piszesz -były niewątpliwym Twoim atutem. Również byłoby mi bardzo smutno. Ja w zasadzie mam proste włosy,lecz podatne na kręcenie i kiedy miałam je jeszcze do pasa (niefarbowane), zdarzało się (nawet dość często) ,że nachylałam głowę ku dołowi, mocny żel + suszarka (z nakierowanym nawiewem \"pod włos\") i ugniatałam :-D Może nie były to stricte sprężynki,ale naprawdę nieźle się skręcały. Myslę więc,że skoro kręciły Ci się włoski,to może warto spróbować użyć pianki,czy żelu, suszarki z dyfuzoriem (choć ja nie używałam dyfuzoru) i po prostu sprawdzić ;-)
-
pyrlandko, powiem szczerze,ze nie śledziłam ze zbyt wielkiem zaangażowaniem historii Twoich włosów. Spostrzegłam jednak,że co jakiś czas przewija się wątek \"kręciołków\". Czy to dzięki trwałej zawdzięczasz efekt loczków,do których wciąż z przyjemnością wracasz pamięcią? Czy Twoje naturalnie kręcone włosy nie wiedzieć czemu się rozprostowały? Nie bardzo jestem wtajemniczona, ale widzę,że wraz z tym faktem pojawiły się problemiki natury pielęgnacyjnej. Po Twoich wypowiedziach wnioskuję jednak,że całkiem dobrze sobie z nimi radzisz ;-) ps-Chociaż Ty jedna podzielasz moje zdanie,ze mycie włosów raz na 6-7dni jest możliwe i wcale nie oznacza,że w ostatnich dniach tygodnia musi wyglądać się,jak zmokła kura... ;-)
-
Do --> \"o rany julek\" ;-) Jak dotąd (na szczęście) nie zaobserwowałam pogorszenia stanu zdrowia po zażywaniu tej bądź,co bądź dość sporej ilości witaminek. ;-) Przeciwnie --> włosy,dla ratowania których zaczęłam tak (wręcz desperacko) intensywną kurację -są wreszcie gładziutkie,cudnie błyszczące i rosną,jak nigdy przedtem :-D Nie chcę się powtarzać,ale dla Twojej spokojności napiszę raz jeszcze, o czym niegdyś wspominałam. Otóż na dzień dzisiejszy to,do czego usilnie dążyłam -osiągnęłam, więc jakiś czas temu doszłam do wniosku,że nie potrzebuję już łykać garści tabletek (co zresztą nieszczególnie lubiłam). ;-) Od przyszłego tygodnia zaczynam przyjmować tylko 2 witaminki dziennie jednej firmy (rzecz jasna nie jako substytut zróżnicowanej diety, ale \"wspomagacz\" ;-) ) Pozdrawiam!
-
Witajcie! :-) Hmm... Od razu spieszę oznajmić Komuś, Kto (bezimiennie) na str.16 wypowiedział się na temat stanu moich włosów (uważając,iż po \"takiej\" ilości odżywek muszą wyglądać fatalnie),że -jest w błędzie :-) Wystarczyło tylko DOKŁADNIE wczytać się w moje wypowiedzi, a w ogóle nie byłoby tematu ;-) Heh... WYRAŹNIE wcześniej pisałam, jak dużo i czego używam i wcale nie myślę,że przeginam. ;-) Nie wiem,co bardziej oburzyło Panią/Pana: -czy to,ze myję głowę RAZ w tygodniu,czy,że stosuję wg Niej/Niego za wiele preparatów zaraz po umyciu. Szybciutko przypomnę: -cement (kerastese) (na 20min) -a PO SPŁUKANIU wyżej wymienionej odżywki: delikatny lactocerat w spray\'u i dosłownie odrobinkę jedwabiu :) Ampułki wmasowuję 3-4razy w tygodniu. Są one hipoalergiczne, bez konserwantów, bez barwników, i nie powodują ŻADNEGO przetłuszczania ani sklejania włosów. :-) Proszę więc nie sugerować mi częstszego mycia głowy (zarzucając brak higieny!), bo naprawdę nie zachodzi taka potrzeba. ;-) Nie znoszę brudasów, co za tym idzie -->nigdy w życiu nie pozwoliłabym sobie na poruszanie się z choćby trącającymi nieświeżością włosami,albo co gorsza ze \"skapującym tłuszczem\". Brrr! :-O Od wielu,wielu lat sięgam po szampon RAZ w tygodniu. Uważam,że zbędne jest więc zwiększenie częstotliwości mycia tylko dlatego,że Ktoś nie potrafi sobie wyobrazic,iż nie każdemu włosy przetłuszczają się tak często,jak np.Jemu ;-) ps-Ponad tydzień temu zaopatrzyłam się w deep-penetrating reconstructor (joico). Tak BARRRDZO zadowoliła mnie owa maska ,że zaniechałam już użycia pozostałych specyfików :-D Jest wprost REWELACYJNA! -Jeśli wieść o zastosowaniu tylko JEDNEGO kosmetyku odżywczego poprawi samopoczucie Komuś, Kto wcześniej poddawał w wątpliwość schludny wygląd mojej czuprynki, to niezmiernie cieszy mnie fakt,że mogłam się do tego przyczynić... ;-) Pozdrawiam!
-
Upsss... zabrakło poprawności gramatycznej --> * Dla wielu z Was,to z pewnością może wydawać się dziwaczne... (tak miało być) ;-)
-
Pyrlandia, uwierz mi, patrząc na to COŚ , co miałam na głowie, wpadłam dosłownie w SZAŁ ratowania życia włosom! Biegałam jak opętana po fryzjerach,aptekach, kosmetyczkach z pytaniami co mi pomoże,jak działa i po jakim czasie zauważę poprawę. O B Ł Ę D!!! W sprzedaży produktów do regeneracji są DZIESIĄTKI (setki) . Żeby nie wydawać fortuny ,musiałam się na coś zdecydować, co było niezmiernie trudne,bo lista przeze mnie sporządzona była szalenie długa (dokładnie 41pozycji) Udałam się więc do mojej sprawdzonej, zaufanej pani dermatolog,która pomogła mi zredukować ją do 9 specyfików,z czego(poza szamponem,odżywką i ampułkami ,jakie oczywiście widniały na zminimalizowanej liście), miałam wybrać sobie 2 różne zestawy witamin. Lecz ja zaopatrywałam się we wszystkie (6),bo chciałam mieć zabezpieczenie,że z tak szerokiej gamy przyjmowanych tabletek JEŚLI nie pomogą \"te\", to pomogą \"inne\". W końcu,któreś z nich musiały okazać się skuteczne. Wielu z Was,to z pewnością może okazać się dziwaczne,ale MUSIAŁAM je ratować,bo wyglądały PRZEKOSZMARNIE,a ja byłam bliska załamania nerwowego,więc ogarnęło mnie na tej płaszczyźnie totalne szaleństwo! Panie kosmetyczki i fryzjerki doradziły jeszcze regenerujący cement Kerastese oraz jedwab w płynie i takim zestawem preparatów kurowałam przez ok.10m-cy swoje bardzo schorowane włoski. Pomogło! :-) ps-Choć już wygladają dobrze, nie zamierzam rezygnować z pielęgnacji --> będę,jak dotąd przyjmować witaminy (przerzucam się na evelle) i w dalszym ciągu stosować dobre szampony i odżywki, raz w tygodniu nakładać maskę,a także ograniczać do minimum używanie suszarki,prostownicy,itp) .
-
Do ZIZITOP --> co do przyjmowania witaminek przez okres kilku miesięcy,by było widać efekty, to święta prawda. Do chwili spartaczenia włosów brałam jakieś tam witaminki (merz,tudzież wyciąg ze skrzypu) tak zupełnie profilaktycznie, bardzo nieregularnie (2tyg., 5razy w miesiącu,jak sobie przypomniałam,to spożywałam) Natomiast po totalnym fryzjerskim zniszczeniu włosów ,zaczęłam przyjmować różne witaminy przez blisko 10 miesięcy KAŻDEGO DNIA zależnie od firmy, po 1-2 kapsułki dziennie,co w połączeniu z preparatami przeznaczonymi do regeneracji włosów (wyżej przeze mnie wymienianych) dało naprawdę świetny rezultat! Zaznaczyć jednak muszę,że \"namacalna\" poprawa kondycji włosów, stanu skóry i paznokci, była widoczna dopiero po ok.3-4 miesiącach stosowania owych specyfików. ps-Wiem na pewno,że jeszcze przed pamiętnym, nieumiejętnym rozjaśnieniem, nigdy w życiu nie wytrwałabym w mocnym postanowieniu łykania tabletek regularnie przez min.3 miesiące. Zniechęciłabym się po miesiącu,gdybym nie zauważyła oczekiwanych efektów (co jest niemal niemozliwe), Teraz wiem,że cierpliwość popłaca! Paradoksalnie mogę powiedzieć,że \"dzięki\" przykrej przygodzie z fryzjerem \"Partaczem\" nauczyłam się dbać o włosy,jak nigdy przedtem.
-
* jedwab w płynie (biosilk) 5ml=10zł
-
Pyrlandia, oczywiscie,że mogę podać ceny. witaminki: Bio-Pycnogenol (30tabl.)=69zł. z tym,że w miesiącu trzeba kupować 2op. ponieważ nalezy łykać 2tabletki dziennie. Bio-Selen+Cynk i Merz Spezial po ok.37zł Wyciąg ze skrzypu polnego,ok20zł, Falvit i capivit A+E po ok.9zł Pisze \"ok.\" bo w różnych aptekach w Warszawie są różnie sprzedawane ,zwykle jest to różnica kilkudziesięciu groszy,czy też złotówki - 2zł. odżywki: szampon Vichy dercos (czerwony)=ok.35zł. ampułki dercos (vichy) przeciw wypadaniu,ok 140zł. ciment anti-usure, Kerastese=ok.87zł. odżywka Lactocerat (spray) firmy Ducray=ok.45zł ps- natomiast witaminki,na które teraz chcę sie przerzucić,by nie łykać już garściami tabletek --> Evelle (pharma nord)=ok.200zł Podobno są świetne. Pozdrawiam. :-)
-
Pyrlandia, oczywiscie,że mogę podać ceny. witaminki: Bio-Pycnogenol (30tabl.)=69zł. z tym,że w miesiącu trzeba kupować 2op. ponieważ nalezy łykać 2tabletki dziennie. Bio-Selen+Cynk i Merz Spezial po ok.37zł Wyciąg ze skrzypu polnego,ok20zł, Falvit i capivit A+E po ok.9zł Pisze \"ok.\" bo w różnych aptekach w Warszawie są różnie sprzedawane ,zwykle jest to różnica kilkudziesięciu groszy,czy też złotówki - 2zł. odżywki: szampon Vichy dercos (czerwony)=ok.35zł. ampułki dercos (vichy) przeciw wypadaniu,ok 140zł. ciment anti-usure, Kerastese=ok.87zł. odżywka Lactocerat (spray) firmy Ducray=ok.45zł ps- natomiast witaminki,na które teraz chcę sie przerzucić,by nie łykać już garściami tabletek --> Evelle (pharma nord)=ok.200zł Podobno są świetne. Pozdrawiam. :-)