Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Teściowa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Teściowa

    TEŚCIOSTWO

    Witam, Sam1 masz rację, przyznaję. Ja naprawdę próbowałam ułożyć sobie życie z teściową, wierz mi. Próbowałam przez 25 lat i wydawało mi się, że wszystko jest w porządku. Nie chciałam widzieć wielu nieprzyjemnych rzeczy związanych z Eugenuią, wiele z jej ekscesów tłumaczyłam na upartego (aż znajomi się śmiali z mojej \"ślepoty\"). Więcej już nie mogę. Mam dość. Ona jest niereformowalna. Gdybym chciała mieć lepsze z nią układy - musiałabym całkowiecie z siebie zrezygnować i podporządkować się jak żołnierz. Więc.... nie kontaktuję się z nią i jest mi z tym niesłychanie dobrze! Pozdrawiam
  2. Teściowa

    TEŚCIOSTWO

    Witam w mroźny zimowy dzień, dzień bez teściowych ! Cieszę się Patrycjo, że jednak dostrzegasz jakieś tam dobre strony (mikroskopijnie dobre) swojej teściowej. Nie uwierzę, że one - te teściowe to zołzy od początku do końca. Chyba bywają czasami ludźmi, przecież urodziły i wychowały naszych mężów (no, moja akurat nie wychowywała, podrzuciła swojego pierworodnego swojej matce). Ja pamiętam wiele miłych chwil i upominków i komplementów w ciągu tych 25 lat. Tylko szkoda, że okazało się to wszystko za pieniądze, a były to pieniądze, które dostawała w tajemnicy przede mną od mojejgo męża. Zawsze mu płakała w rękaw, że nie ma na leki lub coś podobnego. Kiedy po latach, kiedy oboje z mężem wpadliśmy w finansowe tarapaty (nasza firma padła) nie było już czego wysyłać i czym się dzielić - zaczęły się problemy, które doprowadziły do ostrego konfliktu. Nie wytrzymałam ciągłego nagabywania o pomoc finansową. Wtedy zrozumiałam, że zapewnienia o jej \"matczynej\" miłości i wielkiej sympatii a także przyjaźni - to bujda, bujda na resorach! Chyba wszystkie obraźliwe słowa pod moim adresem tak mnie nie zabolały, jak uświadomienie sobie, że przez tyle lat ona mnie po prostu nie lubiła. Udawała miłą, bo dostawała od nas pomoc finansową (ma jeszcze troje innych dzieci). Teraz uważa, że jestem \"modliszką\" ,jak się wyraża o mnie, i że pochłaniam wszystkie pieniądze męża, wydając je wokoło nieprzytomnie. Pomija fakt wspólnoty małżeńskiej, mojej pracy zawodowej i spadku po moich rodzicach (mieszkanie w stolicy). I jak ja mam znowu zacząć z nią rodzinne kontakty? Nie mogę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam
×