Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Nie odzywałam się 2 dni, bo mnie jakaś chandra dopadła. Ciągle chodzę zmęczona, słaba, dobrze, że choć z małym nie mam problemów. Jak on śpi to kładę się koło niego i rzeczywiście chyba dłużej przez to śpi. A poza tym od piątku czekam na okres i też się tym stresuję. Już więcej na taki żywioł z mężem nie pójdę. Kurcze, chciałam dziecko w tym roku ale gdzieś dopiero w sierpniu. Nadal czekam. Jak mi się polepszy to poodpisuję. Trzymajcie się, zwł. te z chorymi maluszkami.
  2. Ja też bez schematu a na intuicję. Gdybym trzymała się schematu to dopiero od 7. lutego zacząłby dostawać obiadki a ja dawałam mu od Wigilii i to też niecodziennie, bo jak był problem z kupą to odpuszczałam wszystko na kilka dni albo tylko mu jabłuszko starłam. Kaszkę manną też niecodziennie no i na ogół jadał albo zupkę albo deserek, dopiero teraz będę się starała dawać jedno i drugie. A ja już wymyłam wszystkie podłogi, bo w sb nie zdążyłam i sama nadaję się już pod prysznic. :P Oho, już po spaniu.
  3. Nie śpię od równej godziny. Mały się przebudził, myślę, przetrzymam gada ale po 20 min. gdy marudził i marudził wzięłam na cyca, niby coś tam zjadł, odłożyłam do łóżeczka, ciumkał tasiemki od ochraniacza ale spać nie chciał. Głaskam po głowie, idę się położyć, znowu jęki i marudzenie. Biorę, lulam, odkładam, znowu to samo. W końcu się wkurzyłam, zaklęłam siarczyście i mówię gadowi, że choćbym miała nie spać do rana to nie będę ale do łóżka go nie wezmę. Sprawdziłam pieluchę - mokrusieńka. Zmieniłam i... od razu usnął. Ech żebym ja od początku wiedziała, że to o to chodzi to nie byłabym godzinę do tyłu ze spaniem.
  4. Jak to jest, że w niedz. mam najwięcej roboty i zawsze jestem najbardziej zmęczona? Goju, chciałabym Ci powiedzieć, że współczuję skutków picia ale jakoś nie mogę. :P Dobrze, że Igorkowi nic się nie stało ale wiem co czułaś. Tralala, modliłam się dzisiaj w kościółku za Twojego Brajanka. Nie wiem czy to coś daje, ja wierzę, że tak... Basiu, to ciekawe miałaś chrzciny, niemiło Ci się goście zachowali. Podeślij jakąś fotkę Zuzi z chrzcin jak masz. Gratulacje dla Polki za siedzenie i za ząbka dla Bartusia! Kacper dostał dziś pierwszy raz królika, zobaczymy, czy będzie się coś działo.
  5. My mieliśmy problem z częstotliwością kup, a z konsystencją nigdy. Myślę, że to ze wzgl. na karmienie piersią. Nie pisałam Wam, że mój Kacper od środy symuluje kaszel. Najpierw się przestraszyłam, że go zaczyna kaszleć ale ewidentnie jest to kaszel taki na siłę, jak mu się coś nie podoba to tak kaszle - przekręci się na brzuch a coś mu zawadza, żeby dalej się przekręcać, już marudzenie i udawanie kaszlu, siedzi a chce stać, już kaszle, ma dość bujaka, zaczyna marudzić i kaszleć. A tylko wezmę go do pionu lub na ręce, momentalnie uśmiech i po kaszlu ani śladu. Teściowa też zauważyła, że symuluje, bo jej o tym nie mówiłam tylko sama zwróciła wagę a jakby kaszlał naprawdę to ona by pierwsza się zamartwiała, bo ją to każda plamka czy jakieś suche miejsce na skórze czy cokolwiek u dziecka strasznie od razu niepokoją. Czasami aż do przesady. A jakby kaszlał naprawdę to w czasie snu przecież też. A on kaszle tylko jak coś mu się nie podoba i widać, że to taki kaszel na siłę. Nasz symulancik mały. On śpi a ja nie wiem czy składać pranie, czy brać się za obiad, pakować męża czy co robić. A, fajny film się zaczyna o psie akita, mój teściu ma takiego. Właśnie mąż mnie woła. Wczoraj szedł ale mąż oglądał nie od początku. Cały wieczór szukał na necie, żeby ściągnąć. Mówię mu sprawdź program na niedz., bo mogą powtarzać, to nie. Nawysyłał smsów, żeby ściągnąć, bo było płatne, a ja mu na koniec sprawdziłam, że dziś powtarzają o 9. To idę oglądać, bo mnie pogania.
  6. Ja już po imprezie. Fajnie było tylko krótko. Zrobiłam wszystko przed wyjściem, żeby tylko nakarmić gada i iść, a ten jak na złość nie chciał jeść, mimo że od ost. jedzenia minęło 2,5 godz.! Ponad pół godz. się mordowałam zanim łaskawie zjadł. Na dodatek wymodelowałam włosy na lokówce a ten przy jedzeniu nic tylko by się nimi bawił. Na co dzień mam związane w kucyk i jeszcze opaskę na grzywkę, więc to dla niego była nowość przy karmieniu. Ale już nie miałam czasu na poprawki. Tak za bardzo to jeść nie chciał, na wszelki wypadek zostawiłam mężowi deserek. I dobrze, bo zjadł prawie cały słoik podczas mojej nieobecności. To było moje pierwsze takie imprezowe wyjście i niby fajnie, wraz ze mną 11 osób, super wesoło, wyżera, że hoho, ale i tak cały czas myślałam o małym.Tak to chyba już jest jak się zostaje mamą. Ech, alkoholu było pod dostatkiem do wyboru, do koloru, ja i siostra przyjaciółki niepijące, bo ona w 7. m-cu ciąży. Przynajmniej sobie powąchałam. Wróciłam po siódmej, mały niespecjalnie za mną stęskniony, bo tylko tatę widzi no ale wykąpaliśmy go, zjadł i szybko padł, bo to już po ósmej było. A jak się zbierałam to mówię do męża, że cokolwiek nie ubiorę to wyglądam jakbym w ciąży była. Jego odpowiedź: "Tak? Co ty nie powiesz? Może jeszcze więcej budyniu jedz." Hehehe. Ugotowałam dziś pierwszy raz ziemniaczka, mamy swoje, tzn. od siostry teściowej, która ma swoje, dołożyłam koperek z działki mojego taty, zmiksowałam, do tego ta moja nieszczęsna marchewka, olej rzepakowy i kaszka manna. I co? Ale się krzywił. Za nic nie chciał jeść. Tyle, że ziemniaka gotowałam w mundurku i rzeczywiście zupka miała taki gorzkawy posmak, następnym razem ugotuję go obranego. Dałam samą marchewkę z kaszką i wtedy zjadł ładnie. Ja mam odwrotnie jak Niki, tzn. mąż woli się zająć dzieckiem, byle by tylko nie robić nic z prac domowych, co mi jest akurat na rękę, bo i tak bym mu nie pozwoliła sprzątać. Jak znam siebie to musiałabym po nim poprawić, bo zawsze mi się wydaje, że nikt nie zrobi czegoś dokładniej ode mnie. Mi na ciemieniuchę pomógł żel zmiękczający z Emolium. Ale miał tylko lekko złuszczona główkę a nie jakieś łuski. Asiula, dobre z ty mężem. Mój wczoraj wstał rano i mówi jaki to on niewyspany, bo ciągle się w nocy budził. Na co ja mu mówię, że mam tak od pół roku i nie użalam się nad sobą. Oby Brajanek się nie rozchorował! I Alusia też nie! Trzymam kciuki.
  7. Heh, drugą stronę z rzędu zaczęłam. :)
  8. Wszystkiego najlepszego dla Poli! A z mężem mam to samo - tylko sprzątania i prania więcej przez niego. Wcale się nie ucieszyłam jak mi wrócił w środku tygodnia. Teraz obaj śpią a ja gonię ze ścierkami.
  9. Ita. Nie uwierzysz ale weszłam tu właśnie m. in. po to, żeby napisać, że coś się nie odzywasz. A tak myślałam o Tobie, bo jutro obie idziemy imprezować. Tylko Ty całą noc a ja marne 2 godz. :D Nie pomogę z tymi słoiczkami, bo nie wiem jak to jest. Na pewno jest ziemniak ze szpinakiem. Tyle wiem. A czy osobno to nie wiem. Jakoś mi się nie widzi, żebyś straciła pokarm jeśli tylko przez jedną noc będziesz niewiele odciągać. To chyba byś musiała przez dłuższy czas tak robić, żeby stracić pokarm. Ale niech się inne dziewczyny wypowiedzą. Asiulka, ja też wymyślam z dzieckiem różne rzeczy na cały dzień i pod wieczór jestem już tak padnięta, że szok. A niby mam tylko jedno dziecko. Taka Miss czy Tralala z dwójką i jeszcze bez męża na co dzień to się mogą z nas śmiać. Ja niby też słomiana wdówka w tygodniu ale z jednym dzieckiem i perspektywą męża na weekend. Dziś byłam świnia ale tak mnie wkurzył tym siedzeniem przy autach... Zjadł obiad, trochę później padło hasło, że zjadło by się coś słodkiego ale nic w domu nie ma, to robię budyń, ok, może być. Rozlałam do salaterek i jadłam swoją porcję, podczas gdy on siedział z małym przy stole i czekał jak zjem, żeby też zjeść. A tak mi smakował, że mówię, iż zaraz zjem jego budyń. Myślał, że żartuję a ja naprawdę mu zeżarłam cały. Powiedział, że za karę śpi dziś sam. Żadna mi kara, bo od północy i tak idzie na swoją kanapkę. A młody śpi ciągiem już dwie godziny. Jeszcze się nie obudził w łóżeczku.
  10. Piszecie o lęku separacyjnym. To mój ma ale w stosunku do ojca. Tylko zniknie mu w drzwiach to jest ryk i ciągłe odwracanie się w stronę gdzie go widział. A ja mogę wyjść i płacze dopiero po dłuższej przerwie. Ale fajnie daje wszystkim 'cześć', wyciąga rączkę i wie, że ma być prawa. Super. :D A, mi też teściowa proponowała mleko prosto od krowy, tylko rozcieńczane z wodą. Jak już będzie mógł takie pić to chyba będę mu dawać takie a nie ze sklepu. Sama piłam to mleko po 2 l na tydzień jak byłam w ciąży tylko w formie kwaśnego mleka. Basiu, powodzenia w przygotowaniach i jutrzejszej imprezie rodzinnej! Mamo Kostka, Tralala, cudne są te buzie umorusane od jedzenia. Mój jadł dzisiaj marchewkę z tego gryzaka co mu kiedyś kupiłam.
  11. Wrócił mąż, z zimną dupą, dobrze mu tak, jak dostanie katar albo co gorszego to niech nie narzeka, bo ja mu pod autem nie kazałam leżeć. Właśnie smażę mu rybkę z ziemniakami a on bawi małego. Asiulka,Ty piszesz 'maść' a ja 'żel' a obu nam chodzi o Dentinox. Właśnie tak jest, że zaraz jak mu posmaruję to jest spokój. Jestem pewna, że ten smak trochę pomaga, oprócz środka przeciwbólowego oczywiście. Tak, mamo Kostka, zajrzyj do książeczki zdrowia. Mleko to jest podstawa i dopiero po nim daje się posiłek uzupełniający czyli jakąś zupkę. Ja tego filmiku nie włączam, nie dam rady oglądać takich rzeczy. Wystarczyło mi, jak przypadkiem zobaczyłam wiązane dzieci w żłobkach, które musiały jeść swoje wymiociny. Serca ludzie nie mają! A najgorsze, że jak takie dziecko ma się obronić? Okropny temat... :( Asiula, dzięki za poradę w sprawie panierki. Mam tyle papieru do pieczenia, bo pomyliłam z rękawem do pieczenia i nakupowałam a nic nie piekę, to następnym razem wykorzystam do mięcha.
  12. Asiula, właśnie tak zrobiłam - chociaż trochę pozamrażałam w woreczkach na mleko. Idę ogarnąć ten syf po panierce. Chyba tego najbardziej w tym wszystkim nie lubię. A jeszcze młody się obudził w międzyczasie, na szczęście dojadł przy cycku albo tylko pociumkał raczej i śpi nadal.
  13. Dzwoniłam do siostry, odradziła mi mrozić słoiczki, bo mogą popękać. Kurcze, chyba, żeby to zapasteryzować w słoiczkach? Dostałam straszne ilości tej marchewki a bałam się, że się w końcu zepsuje i póki mąż w domu to chciałam z nią coś zrobić. A mąż mnie wkurzył, bo kupił schabu a schabu. Chciałam przy okazji panierowania ryb porobić mu kotletów. Zawsze tak robię, bo nienawidzę panierować i jak się mam z tym babrać to raz a porządnie. Narobię ze 20 kotletów i zamrożę takie wypanierowane nieusmażone, potem wyciągam mu na obiad po jednym. A wkurzył mnie, bo jak się zabrał rano 'NA GODZINĘ' wymienić tłumik w aucie tak go do tej pory nie ma. Wrrrr. Lecę robić te kotlety póki mały śpi. Dobrze, że mi je chociaż ubił jak przyniósł mięcho. Tzn. mąż a nie mały. :P Poczytam Was wieczorem.
  14. wieczór was poczytam, pisze z malym na rece. czy jak chce zmiksowana marchewke pozamrazac w sloiczkach po obiadkach to mam je najpierw wyparzyc? bo mroze od wczoraj w tym do robienia kostek do lodu ale ma wpierony marchewki i dlugo mi to schodzi zanim sie kazda partia zamrozi.
  15. Asiula, mnie też zastanawia jak to jest z tym żelem na zęby. Mi się wydaje, że jego już sam smak uspokaja /próbowałaś? dobry jest w smaku/ a może to jest tak, że nowy smak w buzi odwraca uwagę od tego, że dziąsła swędzą.
  16. Uff dopiero co mi net przyszedł. Nadrobiłam ale pewnie zaraz młody się obudzi. Xaraa, chyba Sikorka mi kiedyś odpowiedziała jak zadałam takie samo pytanie odnośnie długości stosowania tej kaszki, że teraz to jest tylko ekspozycja a z czasem można będzie dawać co raz więcej. A właśnie, bo ciągle zapominam: mamy karmiące, wiecie, że najpierw podaje się dziecku pierś a potem dopiero jakiś obiadek czy coś? Niedawno wyczytałam w książeczce zdrowia. A ja zawsze robiłam odwrotnie. Bałam się, że jak zje cycka to nie będzie chciał obiadku ale wcina aż miło. Wczoraj była powtórka z przedwczoraj - co godzinę się budził, przed północą mąż wkurzony zabrał swoje zabawki i poszedł na kanapę. A ja jak go wzięłam do karmienia prze północą tak obudziłam się o 2:15, patrzę - mały śpi koło mnie, ja z wywalonym cyckiem. Po prostu usnęłam przy karmieniu. Przełożyłam gada do łóżeczka i ładnie spał. O 4 rano zmieniłam mu pieluchę i dobrze, bo po 6 zajrzałam a tam ogromniaste kupsko. Przynajmniej wiem, że nie leżał w nim całą noc a najwyżej dwie godz. Zaś wszystko ufajdał i musiałam wrzucić do prania. Oglądnęłam filmik, ale się Pola cudnie śmieje. Uwielbiam taki śmiech u dzieci, taki 'całą gębą'. :D Mój nieraz jak dostanie głupawki, zwł. przed kąpaniem to tak się śmieje na całe gardło. Miss, rany ale Adaś Ci dużo je!
  17. A ja dziś nie zjadłam żadnego pączka. Pytałam męża czy robić mu te oponki, powiedział, że jak chcę. To nie chciałam i mu nie zrobiłam. Sikorka, trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło jak trzeba. :) Tralala, Brajanek teraz wagowo mniejszy od mojego tłuściocha ale powiem Ci, że dość różnicy nie widać, obaj okrąglutcy. Zresztą Brajanek jest zuch chłopak i szybko nadrobi co stracił. Już nadrabia jak widzę. Mój śpi w łóżeczku od pół godziny., na razie spokój. O, właśnie mąż wrócił, bo oglądał Misia Uszatka na dobranockę /on w ogóle jest fanem wszelakich bajek/, więc ja idę pod prysznic.
  18. Czytam o jakiejś wiośnie, że piszecie a u mnie tak zawalone śniegiem, że szok. Siostra dzwoni do mnie teraz, bo sobie przypomniała o półroczku chrześniaka i mówi, że ogląda tv i się dziwi, bo mówią, że południe w śniegu a u niej na Śląsku też wiosennie. Heh, no kuleczka z niego ale u siostry wszystkie dzieci na piersi takie okrąglutkie były a potem z tego wyrosły. Nawet ta bluzeczka, którą Kacper ma na sobie jest po synku od siostry i cały czas mi się wydaje, jak patrzę dziś na Kacpra, że to kuzyn Kacperka a nie on, bo dobrze pamiętam jak Piotruś w niej chodził. Sikorka, to u Ciebie chyba bardzo źle jak się wyprowadzasz do mamy...
  19. Gosia, a jak nie popatrzyła, że ostatnie ważenie było 7 tygodni temu to jej o tym powiedziałaś? Jeśli jakoś znacząco dziecko spadło na siatce centylowej to nie zwróciła na to uwagi? Kurcze ja nie wiem ile takie dziecko powinno przybierać ale jakby było coś nie tak to chyba by Ci powiedziała... Ja teraz wyliczyłam, że 7 tygodni temu jak był ważony ważył równe 7 kg a dziś wychodzi 8200. Ponieważ ta waga oszukuje o 200 g z tego co pamiętam jak go ostatnio ważyłam a co pokazała waga w przychodni, więc wychodzi, że waży równe 8 kg, czyli przybyło go równy 1 kg. Wiecie, chyba z 5 kg marchewki obrobiłam, masakra jakaś. Nie wiem w czym ja to pozamrażam, chyba na raty w kostkarce do lodu. Widzę, że wywołałam temat porodów. Mamo Kostka, dla mnie dolargan to było coś strasznego! Ostatnia 'deska ratunku' dla lekarza, bo ani masaże szyjki, ani oksytocyna nie powodowały skurczów ni rozwarcia. Ja się oczywiście sprzeciwiałam, bo wiem, że po tym świństwie można wymiotować ale położna mówi, że dolargan może zdziałać cuda na szyjkę i żeby się może nie sprzeciwiać jak lekarz każe mi to podać, chyba że bardzo nie chcę to go zawoła, żebym sama mu to powiedziała. I zdziałał cuda, ale nie na moją szyjką ale na główkę hehe bo dostałam koszmarnych zawrotów głowy, dobrze tylko, że bez wymiotów. I zaraz po tym wzięli mnie na stół. Czy u Was też tak sypie, czy tylko na południu nas zasypuje? Mały znowu śpi już ponad godzinę. Przynajmniej miałam czas porobić z tą marchewką, jeszcze czekam aż się obudzi, żeby to wszystko zmiksować.
  20. Wysłałam dzisiejszego pół solenizanta zaraz po przedpołudniowej pobudce. Obudził się i leżał sobie grzecznie w łóżeczku. Dobrze, niech się z nim oswaja i niech mu się kojarzy ze spaniem a nie tylko z zabawkami. Ważyliśmy go z mężem, wychodzi, że waży 8200 ale jeszcze trzeba odjąć ubranie i pieluchę. Zresztą nawet wygląda na takiego klocuszka. :P Idę obrobić tę marchewkę, muszę ją całą ugotować, zmiksować i pozamrażać, bo się w końcu zepsuje.
  21. Basiu dziękuję, może jak nie dziś to jutro podjedziemy na zakupy to i do Biedronki podskoczymy.
  22. Karolinka, to dobrze, że z Gabrysiem już ciut lepiej. Oby szybko z tego wyszedł! Goju, nie pocieszaj mnie z tą drugą fazą porodu, mam nadzieję, że mi poród sn już nie grozi. Choć bardzo chciałam urodzić naturalnie to po pierwszej cesarce chciałabym też mieć taką drugą. Basia, a mówią, że się zapomina o bólu po porodzie. Pół godz. to chyba i tak w miarę krótko. Choć dla Ciebie to pewnie była wieczność. A Kacper zrobił mi prezent i śpi już ponad godzinę w swoim łóżeczku. Dziękujemy za życzenia. :)
  23. To właśnie kończymy pół roczku. :D A mały śpi.
  24. Tralala, to jak Ty rodziłaś Brajanka to ja już leżałam na patologii w okropnym upale, sama na sali i modliłam się o skurcze, bo mnie tak siostra nastraszyła oksytocyną, że się bałam jak nie wiem. Jak się okazało nawet ona nie wywołała u mnie skurczów. Lekarz stwierdził dystocję szyjki macicy, po powrocie ze szpitala sprawdziłam co to znaczy, także drugi poród to pewnie też będzie cesarka. Ale przy wywoływaniu porodu miała atrakcje słuchowe, bo tuż za kotarką jakaś dziewczyna miała ostatnią fazę porodu, a ściśle to drugą, czyli skurcze parte i po 20 min. urodziła. Ale jej zazdrościłam, że już jest po i jednocześnie bardzo chciałam cesarkę w tym momencie, bo to co słyszałam nie było zbyt przyjemne heh.
×