Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Niby niewiele miałam do nadrobienia ale i tak się oczytałam co naskrobałyście. Ja też się uśmiałam z tego żółwia. Mi się wydaje, że to gł. ziemniak zatyka a już w połączeniu ze szpinakiem koszmar. Dziś mu się do wieczora tak jakby odbijało, na pewno przez to, bo ja nic takiego nie jadłam. A tak w ogóle to po 18 zaczął marudzić, bo był do spania, ja oglądałam zdjęcia tatowe z podróży, więc tata wziął go na ręce /nic a nic nie płakał mimo, że rzadko widzi dziadka/ i usnął mu na rękach. Więc wsadziliśmy go do bujaka i spał prawie pół godz., bo potem obudziłam go na kąpanie. I tak mu się poprzestawiało, że PRAWIE GODZINĘ turlał się na łóżku, śmiał i gadał zanim usnął. I jeszcze bąki puszczał straszne a przecież była dziś kupa. Na pewno po tym zakichanym zielonym obiadku. Tyle, że wesolutki był i nie marudził nic, to chyba go brzuszek nie bolał. Nie wiem co mu odbiło, bo teraz śpi mi na brzuchu. Wyślę 3 fotki z dzisiaj. Jedno będzie z kąpieli, właśnie tak od paru dni trzyma sobie ręce. Jak dodać do tego, że ma przed sobą telewizor /ale wyłączony jednak/, to już full wypas ma jaśnie pan. :P Super to wygląda na żywo, mówię Wam. Xaraa, dużego masz synka. I bardzo mi przykro z powodu straty maluszka. Nawet sobie nie wyobrażam tego... Mamo Kostka, to fajnie, że już lepiej z synkiem. Tralala, Brajanek to jest naprawdę zuch chłopak. :D Kurcze nie pamiętam co jeszcze chciałam napisać. Aha, ja sobie od zawsze sama reguluję brwi, nic mnie nie boli. To moja pierwsza, no druga czynność w łazience jak rano wstaję, żeby sobie usunąć zbędne włoski. Jakoś zawsze wstydziłam się chodzić do kosmetyczki, byłam tylko raz w życiu - przed swoim ślubem, tzn. 2 razy, bo na próbnym jeszcze. Bałam się co powie na te moje brwi ale dość nie miała zastrzeżeń, tylko lekko coś tam poprawiła, więc chyba ok. Jakbym miała za koleżankę taką Basię to pewnie częściej bym chodziła.:P Mi to się marzy taki relaks piórkami, co się leży i gilgają nimi. Była kiedyś w którejś śniadaniowej babka co założyła taki gabinet.
  2. Ja przelotem, bo czekamy na dziadka, tj mojego tatę. Tralala cudowne wieści. Cieszę się bardzo! :D
  3. Wiecie, obudził mi się po kilkunastu minutach. Myślałam, że już po spaniu ale tak sobie z nim leżałam i głaskałam go po głowie, że mi jeszcze usnął. I to pierwszy raz na brzuchu. Ale fajnie to wygląda. Podeślę zdjęcie tylko jeszcze chcę Wam wysłać z kąpania jak zrobię wieczór. Już w pt miałam cyknąć fotkę ale zapomniałam aparatu a jak kąpałam w sb z mężem to też zapomniałam, przypomniałam sobie w trakcie kąpania tylko mąż nie chciał iść po niego, żeby nie otwierać drzwi i nie wpuszczać zimnego powietrza jak mały w wanience. Może dziś nie zapomnę to zrobię i pokażę Wam, jak fajnie leży, tzn. co robi z rękami. Ja miałam 3 chomiki dżungarki i potwierdzam, że w nocy hałasują. Ale kochaniutkie były, zwł. ten pierwszy. Niby po nocnych szaleństwach w dzień odsypiał ale jak się wchodziło rano tam gdzie miał klatkę i świeciło światło to zawsze wychodził i wystawiał do nas mordkę po jedzonko. Uwielbiał słonecznika. Pamiętam, że zdechł w Dzień Babci i chowałyśmy go z siostrą w ziemi pod śniegiem za garażem. I się pobeczałyśmy jak głupie. A to było w czasach licealnych.
  4. Wiecie, obudził mi się po kilkunastu minutach. Myślałam, że już po spaniu ale tak sobie z nim leżałam i głaskałam go po głowie, że mi jeszcze usnął. I to pierwszy raz na brzuchu. Ale fajnie to wygląda. Podeślę zdjęcie tylko jeszcze chcę Wam wysłać z kąpania jak zrobię wieczór. Już w pt miałam cyknąć fotkę ale zapomniałam aparatu a jak kąpałam w sb z mężem to też zapomniałam, przypomniałam sobie w trakcie kąpania tylko mąż nie chciał iść po niego, żeby nie otwierać drzwi i nie wpuszczać zimnego powietrza jak mały w wanience. Może dziś nie zapomnę to zrobię i pokażę Wam, jak fajnie leży, tzn. co robi z rękami. Ja miałam 3 chomiki dżungarki i potwierdzam, że w nocy hałasują. Ale kochaniutkie były, zwł. ten pierwszy. Niby po nocnych szaleństwach w dzień odsypiał ale jak się wchodziło rano tam gdzie miał klatkę i świeciło światło to zawsze wychodził i wystawiał do nas mordkę po jedzonko. Uwielbiał słonecznika. Pamiętam, że zdechł w Dzień Babci i chowałyśmy go z siostrą w ziemi pod śniegiem za garażem. I się pobeczałyśmy jak głupie. A to było w czasach licealnych.
  5. Dobrze, że mi wczoraj mąż zainstalował Mozillę, choć nie chciałam, bo przez ten głupi IE nie mogę się dostać na forum. Której to dziecko tak wcinało ziemniaka ze szpinakiem? Mój zjadł wczoraj troszkę ale go tak zatykało, że szok. Nawet jak rozcieńczyłam wodą to dalej to samo. Dziś spróbowałam ale była powtórka, więc się wkurzyłam i wyrzuciłam. Już więcej tego nie kupię. Zastanawiałam się, czy po takiej zielonej potrawce kupsko będzie równie zielone. I było ale dużo rzadsze niż to zielone paskudztwo w słoiku. Idę myć podłogi, póki mały mi śpi.
  6. A, jestes logopedą? Kończyłaś wcześniej filologię polską czy innym sposobem zostałaś logopedą? Jeśli mogę spytać. Mam masakrę z pokarmem. Właśnie piorę pościel, bo wszystko zalane, teraz jak go karmiłam to mimo wkładek z tego cycka, z którego nie jadł, bo w międzyczasie usnął, to tak się lało, że mam przemoknięte wszystko ze swetrem włącznie. Ale myślę, że jak on tak będzie teraz robił, że dopiero nad ranem będzie się budził na jedzenie, to laktacja się do tego w końcu dostosuje. Na razie organizm chyba 'zgłupiał', jest większa podaż niż popyt i stąd ten nawał. Chyba że to chwilowe i będzie jadł znowu jak dotychczas. Basiu, lepiej Ci już dziś?
  7. Mamo Kostka, to nie kwestia urażenia tylko mi się w pierwszej chwili przykro zrobiło. Nie rozumiem, jak z racji zawodu mogłabyś zrobić im krzywdę? Byłam raz z siostrą na rehabilitacji z tym moim chrześniakiem, bo miał obniżone napięcie mięśniowe i od małego musiał być rehabilitowany i widziałam tam różne rzeczy, aż się serce krajało. Ale uważam, że ci co pracują z takimi dziećmi zasługują na wielkie uznanie. Trzeba mieć powołanie i serce do takiej pracy. :) Mój też prawie 9 godz. nie jadł. A tak w ogóle to spał do prawie 6:30. W szoku jestem, już druga taka noc. Kataru współczuję. My mieliśmy go tylko 1 raz przez 1 dobę, tuż przed chrzcinami i pamiętam, że to była masakra, bo ani jeść, ani spać. Tralala, pomyślnego dnia. :)
  8. Ja jestem z Małopolski. :P Mamo Kostka, te dzieci specjalnej troski naprawdę nie gryzą. Sama mam takiego siostrzeńca. Troszkę dziwnie mi się zrobiło jak przeczytałam, że masz przez to opory iść z dzieckiem na basen no ale przynajmniej szczerze to napisałaś. Słuchajcie, nie śpię już, bo Kacper znowu przespał mi prawie do 4 i dopiero teraz jadł czyli przespał jedzenie o północy. W sumie to nawet bardziej ja go obudziłam, żeby zjadł. Czy to normalne, że ma taką długą przerwę w nocy? Jest tylko na piersi. A ja na dodatek zapomniałam wkładek laktacyjnych i wszystko mokre. Basiu, kup sobie ten żel. To jest żel zmiękczajacy na ciemieniuchę z emolium. Jest nie taki tłusty jak oliwka, bezzapachowy i rzeczywiście działa super z tego co widzę. Troszke powala ceną, bo za 100 ml ponad 30 zł ale wygląda na to, że warto.
  9. Oglądnęłam początek o Smoleńsku i dalej mi się nie chce. Zuzia cudna, oczęta piękne jak i u Poli od Asiulki. Basiu, a smarujesz jej włosy oliwką, bo jej się może ciemieniucha robi? Ja od wczoraj smaruję tym żelem na ciemieniuchę z emolium. Mam nadzieję, że przejdzie bezpowrotnie. Już mu mało co widać tej złuszczonej skóry. Goju, to nie tajemnica, pisałam o tym kiedyś. Po prostu mąż zmienił pracę na wyjazdową dokładnie wtedy gdy wyszliśmy ze szpitala, a że karmiłam piersią to wygodnie mi było spać z małym przez 5 nocy w tygodniu. Więc mężowi dostała się kanapa i tak zostało, bo jak przyjeżdżał w piątek to chciał się wyspać no a ja jak karmiłam to wiadomo, że trochę ruchu przy tym było, zwł. na początku gdy non stop szły kupska i musiałam zmieniać małemu w nocy pieluchy. A nieraz popłakiwał też jak był mały, więc wolałam, żeby mąż się wysypiał. A teraz to chyba z wygody. Wiem, że powinnam odstawić Kacpra do łóżeczka ale nadal wygodnie mi tak, bo go karmię a poza tym lubię jak śpi koło mnie i mogę sobie na niego patrzeć. A mąż jest śpioch więc wszyscy zadowoleni.
  10. A widzicie, teściowa coś mi dziś mówiła, że na National będzie o Smoleńsku, na co ja jej, że mam dość tego tematu. Dopiero od Was się dowiaduję, że to z cyklu Katastrofa w przestworzach. Bardzo lubiłam to dawniej oglądać. To chyba popatrzę troszkę, bo jestem ciekawa jak to zrobili.
  11. Heh Basiu, nie widziałam Twojego posta, bo pisałam mojego ale jednak jak widać znam Cię już na tyle. Nie bierz tego tak do siebie, ja już dawno zauważyłam, że Asiulka po prostu zbyt osobiście bierze pewne rzeczy do siebie. Bez urazy Asiulka ale sama musisz to przyznać. Nie chcę wywoływać kłótni ani nikogo obrażać, mówię tylko to, co obserwuję.
  12. Spakowałam i wyprawiłam męża, dziecko wykąpałam i uśpiłam, tzn. samo się uśpiło, wzięłam prysznic i mam wolne. Dużo lepsze mam stosunki z mężem jak jest tak rzadko w domu. Tzn. stosunków nie ma żadnych hehe, bo ultimatum odnośnie wakacyjnego wyjazdu do siostry nadal aktualne. Jeszcze się nie złamałam. :P Ita, dziękuję. Goju, od męża tylko kubeczek dostałam, z którego właśnie popijam kawę Inkę, a tak to odwiedziła mnie moja przyjaciółka i dostałam od niej moje ukochane Pret A Porter. A goście mi się nie odwołali tylko przełożyli na nie wiem kiedy. A za 2 tygodnie w sb idziemy na urodziny tejże mojej przyjaciółki, którą traktuję z siostrą jak naszą trzecią siostrę. Nawet gadałam z moją rodzoną siostrą i bardzo by chciała przyjechać na te urodz., tylko musi rozdysponować dzieci pomiędzy mamę i teściową. Może się uda. Chciałabym wziąć Kacperka ale mąż już ma jakieś ale, że go będę brać między ludzi i się czymś zarazi. Zobaczymy, bo jak ktoś chory będzie to rzeczywiście nie będę go włóczyć ale sama i tak się wtedy wybiorę choćby na te 2 godz. Właśnie dzwoniłam do taty, który wrócił z wojaży. Powiedziałam, żeby wpadł do mnie jutro po pracy ze zdjęciami, także jakoś nam może zleci wieczór szybko, a przyznam, że od 16-17 do kąpania to się już męczę z małym i tylko odliczam jak pójdzie się kąpać. Tralala ale Brajanek jest do przodu. Brawo dla super dzielnego chłopczyka. I dużo zdrówka dla niego. Mój się bardzo podciąga, łapie za koc i kołdrę ale dziadówka mała jeszcze sam nie siądzie. Za to teraz już go nie zostawię samego na łóżku, bo turla się w mgnieniu oka na wszystie strony. Wie już, że w pokoju obok śpi tata. Rano jak z nim wstałam i go pytam gdzie jest tata, to on od razu odwrócił głowę w stronę drzwi od sypialni. Basiu, ja też mam nadzieję, że Asiulka nie miała nic złego na myśli, choć jak Cię znam na tyle na ile to pewnie i tak było Ci przykro. Niki, masz rację co do męża, postrzelaj trochę fochów to mu się odmieni troszkę. ;)
  13. Basia ma rację, nie da się dzieci uchronić przed tą chemią co jest wszędzie. Chyba żeby wyjechać na zapuszczoną wieś, gdzie ludzie żyją z tego co daje ziemia. Wcale się tu nie śmieję ze wsi. Dawniej tak właśnie było. To o czym ja wtedy czytałam na jogurcie, to na pewno było coś z pająka ale też na k. A my już po obiedzie, mały śpi a ja właśnie grzeję mu w kąpieli wodnej obiadek, żeby miał ciepły jak się obudzi. Zapomniałam napisać, że po tym jak Kacper nie obudził się na pierwsze nocne jedzenie to tej 4 rano miałam piersi tak twarde i zdrętwiałe, że ich nie czułam jak dotykałam. A teraz tak się z nich leje jakbym jakiegoś nawału dostała.
  14. Aha Goju, mi te bańki bardzo pomogły jak 2 lata temu byłam bardzo chora. 2 seanse i po kaszlu. Z tego co wiem, to są bezpieczne i śmiało można je robić dzieciom, nawet sama dasz radę. I najważniejsze - nie trzeba po nich tak twardo leżeć jak po ogniowych, co jest szczególnie praktyczne u dzieci.
  15. Aneta, fajny prezent, tylko tragiczne jest w tym to, że mam prawie drugie tyle lat niż sugeruje to napis na kubku. ;)
  16. Dziękuję tym, którym nie dziękowałam. :) Kacper sprawił mi najfajniejszy prezent, choć spóźnił się o dobę, a mianowicie jak usnął wieczór tak obudził się dopiero o 4 rano. Zjadł i jeszcze spaliśmy do 7 z minutami. Daaawno się tak nie wyspałam. Wivi, jak przeczytałam, co napisałaś - że tylko ja uchroniłam dziecko przed chorobą to pomyślałam jeszcze o Kaji od Anety, bo się nic nie odzywa aż do postu powyżej no i przecież Igorek od Goji też zdrowy. Oby Wasze dzieciaczki szybko wyszły z choróbsk. Zgadzam się w całej rozciągłości z Asiulką. My też graliśmy w noże, łaziliśmy po drabinkach, rpbiliśmy fikołki na trzepakach a teraz przed moim dawnym blokiem nawet ławki nie ma. I też niby po trawniku nie można było chodzić a parę lat temu zrobili na nim parking. Ja nie jem żadnych smakowych jogurtów od kiedy 4 lata temu sprawdziłam z ciekawości co oznacza takie coś na k w jogurcie truskawkowym, tylko to było z czegoś tam od jakiegoś pająka. Moja teściowa ma takiego bzika, że ona nie uznaje - rzekomo - żadnej chemii - masło zamiast margaryny, zupy tylko na mięsu /ma swojskie od brata/, żadnych kostek rosołowych, śmietana też swojska, jajka nam co rusz podrzuca takie swojskie /co mnie akurat cieszy/, kupowane od koleżanki z pracy. Mam też od niej powidła z ich własnych śliwek, już dawałam Kacprowi odrobinkę na palcu, żeby polizał, bo wiem, że są bez chemii. Patrzy na mnie krzywo, że daję małemu obiadki ze słoiczka. Ale np. kawę rozpuszczalną pije w dużych ilościach a to sama chemia. Miłej niedzieli wszystkim. :)
  17. Dziękuję wszystkim za życzenia, to miłe. Jestem dziś orobiona jak wół. Mały usnął dopiero 20 min. temu, bo go tatuś rozbawił. Niki, przyłączyłabym się do tego wątku o niezrozumieniu żon. Ale to chyba większość z nas tak czasem ma. :) Idę pod prysznic i spać. Dobrej nocy wszystkim.
  18. Wy też miałyście problemy z Kafe? Wiecie co? Goście mi się odwołali. Ale fajnie, lepszego prezentu mi zrobić nie mogli. Wredna jestem ale jak mąż w domu to chcę sobie i mięso porobić i takie różne rzeczy w domu i nie bardzo mi pasowało, żeby dziś przyszli. A mąż kupił mi tylko kubek z żabką z podpisem 'Żajebista Osiemnastolatka". Hehe ale się wysilił. Ja to zawsze tylko kwiatka chcę ale mówi, że dziś sb i ciężko zaparkować na mieście. No, dobrze, że w ogóle pamiętał. :P
  19. Aha Goju, przepis na skrzydełka fajny tylko ja też chciałabym zjeść a to trochę za pikantne przy karmieniu. Ale wybrzydzam. :P
  20. Goju, proponowałam to, bo kiedyś pisałaś, że chciałabyś jeszcze karmić piersią a też pisałaś kiedyś, że myślisz o odciąganiu pokarmu. Ale jak wracaz do pracy to może lepiej, że się Igorek przestawi i przyzwyczai do mm, bo u mnie to była masakra. Basiu, może i w miarę szybko ale mąż jedzie dziś sam na zakupy i nie wiem czy by się odnalazł w kupnie tych produktów, bo on ma stałą listę i mniej więcej wie gdzie co ma na półkach. Teściowa ma dziś dniówkę i nie ma kto zostać z Kacprem, a jego nie chcemy brać do sklepu. Asiulka, ja widziałam kiedyś przypadkiem na Allegro jakiś sepecjalny płyn do mycia butelek. Ja używam zwykłego Ludwika. Na początku gotowałam butelkę ale teraz tylko wyparzam. Zresztą nie daję tam mleka tylko samą herbatkę z niej pije. Jak za cały dzień wypije 50 ml to jest dobrze, a wczoraj za jednym razem wciągnął te 50.
  21. Sikorka, współczuję. Biedna Gabrysia. Oby to nie był ten wirus co u Brajanka i oby mała szybko z tego wyszła! Ita, Goja dobrze mówi. Nie możesz patrzeć na innych. To, że u kogoś tak było, nie znaczy, że u Ciebie będzie tak samo. Aczkolwiek ja trochę rozumiem Twój niepokój... Goju, dzięki za przepis, rzeczywiście prościutki. Szkopuł w tym, że ja lubię pory tylko na surowo w sałatce, a w żadnej innej formie nie znoszę. Basiu, Twój makaron brzmi fajnie ale za dużo roboty jak dla mnie. Muszę wziąć pod uwagę, że męża być może nie będzie pół dnia i będę musiała zająć się dzieckiem a jeszcze ciasto chcę zrobić, więc odpada. Przepisy na przystawkę fajne, być może kiedyś wypróbuję ale jutro tylko kolacja na ciepło + ciacho. Goju, a nie chcesz spróbować pobudzić laktację laktatorem? Pytam, bo jak niedawno odciągałam, to tak pobudziłam laktację, że mi się normalnie lało ciurkiem jak jadł. A ja czekam na męża, będzie lada chwila. :)
  22. Jasno, jasno, Karolinko. A ja co wieczór jak patrzę na niego gdy już śpi to zachwycam się tym cudem i myślę sobie, że rok temu to był taki malutki w brzuchu, dopiero mu się kształtowały rączki, nóżki, główka i wszystko i nie mogę się nadziwić jaki to cud, że z takich małych komóreczek powstało dziecko. Za każdym razem wieczór się tym zachwycam. Tak Wam, młodszym ode mnie mamom zazdroszczę, że macie dzieci w młodym wieku i że potencjalnie dłużej będą Was miały. Ja jutro kończę już 35 lat i smutno mi jakoś. Jeszcze mi się goście zapowiedzieli, bo nie odpuszczą okrągłej rocznicy a szczerze to wolałabym pobyć sama z mężem i małym. Nie wiem co wymyśleć na kolację, tak swoją drogą. Może któraś coś podrzuci. Ale coś niewymagającego długiego ślęczenia przy garach. Goju, uśmiecham się zwł. do Ciebie nieśmiało. :)
  23. Wiecie co? Skończyło mi się mleko i nie mam do kawy, a nie chce mi się iść do sklepu, mimo, że jest kilka domów dalej taki osiedlowy i wsypałam ten NAN. Całkiem niezła kawa. Już wiem jak to mleko zużyję w takim razie. :P
  24. Jestem. Dziękuję Basiu za pamięć. Tak mi się dziś nie składa siąść na laptopie, bo młody spał prawie do 7 rano i potem zrobił sobie tylko taką króciutką drzemkę i nie miałam czasu. Teraz przyszła teściowa, która dopiero się wyspała po nocy w pracy i go wzięła to mam czas. Dobrze, że już przed 21 poszłam spać, bo nie śpę od 3 rano, hałasy mnie obudziły. Tyle mojego co wieczór nadrobiłam. Niestety nie umiem spać w dzień a chętnie bym kimła. Nie wiem co zrobić, bo Kacper od urodzenia śpi ze mną w łóżku, zasypia sam, nic się nie dzieje jak mnie nie ma. Myślałam, żeby go zacząć przekładać na noc do łóżeczka ale od dwóch nocy on nad ranem tuli się do mnie tak strasznie. Nieważne czy śpię od ściany czy z brzegu łóżka, zawsze odwraca sie w moją stronę i pakuje mi buziuchnę niemal w mój dekolt i tak śpi. I troszkę mi żal odkładać go do łóżeczka, ale wiem, że jak teraz tego nie zrobię, to potem będę mieć problem. Goju, dobrze, że kupsko poszło. A co do tego rzekomego szczura w kaszce to mi się od początku wydawało to nieprawdopodobne. Zazdroszczę tych łyżew. Chyba od podst. nie miałam ich na nogach, ciekawe jakby to było jakbym je teraz ubrała hehe.
  25. To super Asiulka. :) O tej wodzie to pisała mamussska a nie mama Kostka. My mamy wodę studnianą, czasem przełączamy na miejską jak w studni zabraknie. Hmm to może by taką studnianą gotować i mu dawać? Jestem jakaś wypompowana. Mały marudził dziś trochę a już pod wieczór był nie do wytrzymania. Od 15 min. śpi, ja jeszcze prysznic, serial i pewnie ok. 21 pójdę spać. Dziś odpuściłam sobie zupki, deserki słoiczkowe i kaszki manne; niech żołądeczek sobie odpocznie. Zjadł tylko starte jabłuszko a tak to cyc. Ja potwierdzam to o celluicie. Miałam troszkę na udach, niewielki ale był a jak dużo jeździłam na rowerku stacjonarnym to mi znikł. Serio!
×