Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Muszę pozałatwiać papiery z tym wychowawczym. Pasowało by dzisiaj póki mąż jeszcze jest ale chyba wolę spędzić ten dzień jeszcze rodzinnie a obciążyć wnukiem teściową w któryś dzień i wtedy to pozałatwiać. Nie wiem jak Kacper zniesie rozstanie z tatą, bo jest do niego bardzo przywiązany. Jak go karmię a widział wcześniej ojca w drzwiach to się muszę sporo napocić, żeby zechciał jeść, bo cały czas odwraca głowę w stronę gdzie go widział. Wczoraj też, wrócił o 17:20, stanął w drzwiach pokoju, zagadał młodego i poszedł tylko umyć ręce, żeby go wziąć, a ten tak mi się wyrywał i jęczał jak mu znikł z horyzontu, że szok. Nie licząc tego jego braku ochoty na bawienie poranne, gdzie woli pospać to nie mogę na męża narzekać, bo bardzo chętnie zajmuje się Kacprem przez cały dzień jak jest w domu. Jak widzi tatę a ja coś do niego mówię, to traktuje mnie jak powietrze, nawet na mnie nie spojrzy tylko wpatrzony w ojca i do niego się śmieje. Po prostu mama wtedy nie istnieje. A on już będzie coraz większy i pewnie odczuje brak taty na co dzień.
  2. Nie ma to jak iść wcześnie spać. Dziś to się obudziłam nawet wcześniej od Kacpra, bo po 4 a on dopiero po 5. I teraz jak mąż pojedzie do pracy to znowu trzeba się będzie przestawić na wcześniejsze chodzenie spać, żeby mieć siły na samotne dnie z dzieckiem. Mąż miał już pracować na miejscu a tu proszę, znowu delegacje. Goju rozumiem, ale i tak mam wrażenie, że patrzysz tu na nas swoim polonistycznym okiem. :P Sama mam takie skrzywienie mimo iż polonistką nie jestem. Taka tam Aga, post Ci się dodał ale później. Coś Kafe ma problemy. Bardzo mi miło za to co napisałaś. Tak, właśnie zwróciłam uwagę, że nasi synkowie urodzili się z identycznymi wymiarami. I też brałam pod uwagę imię Michał :) Jeszcze Adać i Piotruś, to ostatnie od dzieciństwa zawsze mi się podobało i zawsze chciałam tak nazwać syna jak będę go mieć ale niestety siostra mnie ubiegła, bo też jej się to imię podobało.
  3. Wiem, Goju, wiem, jak będziesz czytać. Miało być: dziabąg. :P
  4. Właśnie przeczytałam mężowi co piszecie odnośnie wychodzenia z dziećmi na spacery. Powiedział: "Dobrze, rób co chcesz." Jutro wieczór jedzie do pracy i bardzo dobrze. A ja idę spać, bo padam. Asiulka, to nie wiedziałam, że w słoiczkach jest już tłuszcz.
  5. Tralala, bo pisałaś, że Brajanek ma takie samo ubranko, rozumiem, że to z tym kaczorkiem. Też masz bez stópek? Bo ja przez to zakładam mu takie długie skarpety, żeby mu te spodenki nie wychodziły i nie miał gołych nóżek.
  6. Mam czas, to bazgrolę do Was ciągle ale jeszcze mi się przypomniało, że mam złote dziecko, bo cokolwiek mu daję innego niż moje mleko to krzywi się okropnie ale nie wypluje tylko zje. Wyjątkiem jest sztuczne mleko. Ale wybaczam mu to, skoro może to niech je mamusine. :)
  7. Tą marchewkę dałam mu na 3 razy, bo to był pierwszy raz i nie chciałam dawać za dużo. Nic mu nie było. Siostra też tak robiła. Aha, Asiulka, bo pisałaś, że Pola ma suche bobki. Siostra mnie uczuliła, żeby dodawać do każdego obiadku po łyżeczce oleju najlepiej rzepakowego, zresztą pełno teraz o tym słychać, to wtedy kupy są ładne, jeśli w ogóle mogą być ładne. W śniadaniowej też kiedyś babka mówiła, że najczęstszy błąd mam to nie dawanie dzieciom tłuszczu do obiadków. Tralala, ano tak sobie siedzi. Na siłę tego nie robię. Nieraz chwieje się do przodu ale generalnie to siedzi. Sama pediatra mówiła, że jest silny i będzie wkrótce siedział. Chyba miała rację. A co do spacerów to mąż też mi zabrania, nawet jak jest -3, 4 st., słońce to słyszę 'dajże spokój, gdzie na takie zimno z dzieckiem'. Już mnie krew zalewa, mówię, że wezmę go do pediatry to mu wytłumaczy. To samo z wietrzeniem mieszkania, codziennie są o to wojny. Już nie mam siły do niego. Lepiej niech już jedzie w tą delegację.
  8. Widzę, że mój post jednak się dodał po prawie godzinie od napisania. Jest ostatni na poprzedniej stronie. Ita, ja też tak jak Goja myślę, że 3 godz. nie robi różnicy. Aha, już przytaczałam mężowi argument, że mały na rota jest zaszczepiony, bo on chyba tego się boi najbardziej, bo co roku dzieci siostry mają na wiosnę rotawirusa. Ale w lecie raczej nie chorują. A poza tym jak on może zabraniać mi jechać z dzieckiem do mojej własnej, jedynej siostry, którą widzę 2, 3 razy w roku? Ciekawe, które pierwsze z nas skapituluje hehe. Goja, to fajnie, że mieliście taką super noc. Oby tak dalej. :) Jak ja bym się przeszła na jakieś wesele... Dopóki nie poznała męża to nie lubiłam wesel a z nim mi się tak super bawi, ma znakomite poczucie rytmu, sam kiedyś grał po weselach na saksofonie i śpiewał też. Może się trafi jakieś w rodzinie jak młody podrośnie i będzie mógł z kimś zostać. Kacper zaczął mi się pięknie obracać z brzuszka na plecy i odwrotnie. Ale to jak mu się chce. Do przodu nadal mu ciężko 'iść'. Za to jak jest na moim brzuchu, to 2 razy tak mocno podciągnie się nóżkami pod klatkę piersiową, podniesie dupkę i już jest buzią przy mojej buzi.
  9. Wivi, mi też powiem Ci po cichu, podobają się łysi. Inaczej nie zwróciłabym uwagi na mojego jeszcze wtedy nie męża. On zaczął łysieć już na studiach i to dziwne, bo i jego ojciec, i brat mają bujne czupryny a on odziedziczył włosy po swoim dziadku od strony mamy, który nota bene zginął w wypadku na 2 m-ce przed urodzinami mojego męża. W ogóle jak mi teściowa pokazywała zdjęcia swojego ojca to mój mąż jest taki podobny do niego, że szok. Moim ideałem jest z polskich aktorów Szymon Bobrowski. Cud miód, a z zagranicznych Tommy Lee Jones i Nicolas Cage. Zanim poznałam mojego męża to miałam dwóch chłopaków, też łysawych. Ja męża rozumiem po części ale bez przesady z tymi zarazkami. Do przedszkola też powiedział, że dziecka nie puści. Przecież w pewnym wieku dzieci potrzebują kontaktu z rówieśnikami. Nie wiem czy mu przejdzie do wakacji. A jeśli już tak się boi zarazków to pierwsza do odstrzału jest moja teściowa, która pracuje w szpitalu i ona to dopiero nosi w sobie zarazków. Mąż podobno jak byl mały to w ogóle nie potrzebował rówieśników, miał swój 3-kołowy rowerek i sobie na nim jeździł, nie chciał sie bawić z innymi dziećmi. I do dziś mu ta miłość do kółek została. Właśnie pojechał znowu z bratem do Niedzicy. Jeszcze mnie nastraszył, że ślisko tam jak diabli.
  10. Napisałam przedtem posta, niezbyt długiego, więc nie kopiowałam i mi wcięło. A jeszcze Icie odpisywałam odnośnie obiadków. Później napiszę, bo mały marudzi.
  11. Aha Ita, ja marchewkę dawałam przez 3 dni, bo skoro - powiedzmy - otworzysz ją 10.01. o godz. 13:00 /pierwszy biadek/ to 11.01. o godz. 13:00 jest dopiero jedna doba i drugi obiadek, 12.01. o godz. 13:00 - druga doba i trzeci obiadek, czyli 48 godz., a dziecko zjadło obiadek na trzy razy. A ja zapowiedziałam mężowi, że dopóki się nie zgodzi, żebym jechała do siostry to zero seksu. Mogę się nawet wyspowiadać jak chce, bo się śmiał, że to grzech, że nie spełnię obowiązków małżeńskich. Proszę bardzo, nie zmięknę. Moje libido po porodzie i tak wynosi prawie że zero, bo jak tak liczę to może raz na 3 tyg. się godzę hehe, więc nic nie stracę.
  12. Aha Ita, ja marchewkę dawałam przez 3 dni, bo skoro - powiedzmy - otworzysz ją 10.01. o godz. 13:00 /pierwszy biadek/ to 11.01. o godz. 13:00 jest dopiero jedna doba i drugi obiadek, 12.01. o godz. 13:00 - druga doba i trzeci obiadek, czyli 48 godz., a dziecko zjadło obiadek na trzy razy. A ja zapowiedziałam mężowi, że dopóki się nie zgodzi, żebym jechała do siostry to zero seksu. Mogę się nawet wyspowiadać jak chce, bo się śmiał, że to grzech, że nie spełnię obowiązków małżeńskich. Proszę bardzo, nie zmięknę. Moje libido po porodzie i tak wynosi prawie że zero, bo jak tak liczę to może raz na 3 tyg. się godzę hehe, więc nic nie stracę.
  13. Ale mimo tych długich rzęs to mam nadzieję, że nie wygląda jak dziewczynka. Chyba widać na pierwszy rzut oka, że to jednak chłopczyk. ;) Ita, mój nie ma jeszcze żadnych żółtych łusek tylko tak lekko na biało mu się skóra na głowie zaczęła łuszczyć.
  14. A teraz coś mniej miłego. Pokłóciłam się rano z mężem, bo mały obudził się o 4:20, zaniosłam go mężowi po 6, bo czułam, że jeszcze usnę jak się Kacpra pozbędę. A ten na mnie z mordą. No wiecie co? Jest w domu na przymusowym urlopie od 3 tygodni, codziennie śpi do 8, 9, zaledwie 2 razy za ten czas dałam mu dziecko i jeszcze takie jazdy mi będzie urządzał. Tyle mówi, że mnie kocha, to mu tłumaczę, że najlepiej jakby mi to okazał a nie mówił. Chciałabym, żeby choć raz sam z siebie przyszedł i mi go wziął, mówiąc, żebym sobie pospała. Durne chłopy.
  15. Współczuję chorów Wam i Waszym dzieciom. Basiu, trzymaj się, wiem jakie to ciężkie; wystarczyły mi 2 dni z biegunką i zajmowanie się małym w dzień i w nocy. Obu Zuzia się nie zaraziła. U mnie ten filmik od Tralali nie chodzi. Próbowałam przez różne programy, ściagłam nawet All Player, potem pisało, że brakuje jakiegoś kodeka. Ściągłam i nadal nic. Także nie obejrzę Brajanka. Widzę, że mój Kacper zaczarował rzęsami hehe. Ja jakoś nimi samymi się nigdy nie zachwycałam, raczej nim całym jako moim dzieckiem. Ale to fakt, jak w szpitalu do dziewczyny obok przyszła jej babcia zobaczyć prawnuczkę, a mój spał, to pytała, czy to też dziewczynka, bo ma takie długie rzęsy. I jeszcze jednak koleżanka się zachwycała, taka co urodziła dzień po mnie. Asiulka, tak, ma po mnie takie rzęsy. Już w podstaw. zwracali mi i siostrze na nie uwagę, a najlepsze jak moja siostra wychodziła za mąż to jej kosmetyczka powiedziała, że nawet nie musi jej malować tych rzęs, bo takie piękne i gdy ja wychodziłam 6 lat po niej za mąż i byłam u tej samej kosmetyczki, to się zdziwiłam, bo ona pamiętała siostrę i mówi mi, że mam tak piękne rzęsy jak siostra. A i jeszcze się zachwycała podobnie jak u siostry moją piękną płytką paznokciową. A ja szczerze mówiąc nigdy nie zwracałam na to uwagi. A paznokci to wręcz nie znoszę mieć pomalowanych. Po ślubie już na następny dzień musiałam je zmyć. To sobie podnioslam teraz samoocenę hehe.
  16. Basiu, coś Kafe szwankuje, bo się dopiero po dłuższym czasie dłuższe posty dodają. Jeśli mogę Ci coś doradzić to tak na wszelki wypadek skopiuj sobie przed wysłaniem posta do Worda, jak coś to go stamtąs skopiujesz jeszcze raz.
  17. Ale mi fajnie chłopaki śpią. Wreszcie mam chwilę tylko dla siebie. Czy Wasze dzieci też zaczynają płakać na widok kogoś, kogo dawno nie widziały? Mój wczoraj odwalił przedstawienie, ale później już się dał nosić na rękach. To samo z teściową. Nie widział jej ponad tydzień, bo była chora i tu nie przychodziła, a jak ją ost. zobaczył po dłuższej przerwie to się rozpłakał. A zawsze sie cieszył na jej widok. Opowiadała mi wczoraj koleżanka, że nasza wspólna znajoma, choć bardziej jej niż moja, ale też ją znam, urodziła teraz trzecią dziewczynkę i będąc w szpitalu myła sobie ręce jakoś tak za winklem. Wychodzi a tam jakaś babka pochyla się nad jej dzieckiem. Pyta ją co robi, bo to nie był nikt z personelu szpitalnego a ona, że szuka swojego dziecka. Natychmiast zaalarmowała położne. Okazało się, że to jakaś niezrównoważona osoba była. Szok!
  18. Wiwi, zapiekanka jest dziecinnie prosta. Gotujesz tortellini lub zwykłe uszka ale tak al dente, mogą być z grzybami lub z mięsem, świeżego brokuła obgotowujesz, zamrożonego ja tylko sparzam przez minutę. Wykładasz do naczynia żaroodpornego na zmianę 2 razy i zalewasz sosem beszamelowym, na to starty ser lub inna wersja - sosem pieczarkowym bez sera. Goju, 'piłam' do Ciebie w takim sensie, że wspomniałaś o piersiach jak u 40-letniej kobiety i mi się zachciało śmiać, bo mi niewiele w sumie brakuje a tak źle nie jest jednak w tym wieku. Nie chcę, żebyś pomyślała, że się jakoś przechwalałam przed Tobą. Dobrze, że w piersiach nie ma miarki, bo nie wiem czy bym się nie podłamała, bo Kacper też jakby mniej je. Ale mu tego nie zmierzę. Ponawiam info, że jakby którać chciała NAN H.A. to oddam za darmo, wzięte tylko 3 miarki, otworzony 9 stycznia. Przejścia ze służbą zdrowia... Właśnie mi siostra mówiła, co przechodzi, bo to jej chore dziecko ma mieć czyszczone oczy, gdyż znaleziono tam gronkowca i musi mieć znieczulenie ogólne, a do tego trzeba zaświadczeń od wszystkich specjalistów. Terminy takie, że szok, błaganie, żeby go gdzieś wcisnąć a jak nie to prywatnie trzeba załatwiać. I ona niestety całe życie tak będzie z nim miała. :( Chory kraj. A my teraz dawaliśmy małemu te gruszki z Gerbera, kimnął przy jedzeniu. Podeślę parę fotek z ost. dni. Coś miałam jeszcze napisać ale nie wiem co.
  19. A ja w ogóle nie zwróciłam na to uwagi jak oglądałam zdjęcia. Uff posprzątałam dom, idę się brać za pichcenie. Pewnie już mnie tu dziś nie będzie.
  20. miało być: oboje Basiu, bo sobie jeszcze tak przypomniałam. Myślę, że nie zaszkodzisz Zuzi jak posmarujesz jej od czasu do czasu dziąsełka żelem, a wprost przeciwnie - poczuje ulgę. Ja mojemu smaruję zazwyczaj na wieczór, bo wtedy jest najgorzej. Ost. ciężko mi zasypia, wierci się, marudzi. Wczoraj np. jak zjadł i go zostawiłam, żeby usnął to wykręcał się na wszystkie strony, w końcu złapał kołdrę i z całej siły wpakował do buzi, kręcąc gwałtownie głową jak nie przymierzając pies, gdy coś dorwie, dosłownie tak samiutko robił. Posmarowałam dziąsła żelem i od razu się uspokoił i zasnął.
  21. Za nami spokojna noc, pobudka ok. 5:30, teraz znowu śpi. Tralala, to masz do pomocy mamę, tak? Chociaż tyle dobrze. Goju, no widzisz, tak to jest z dziećmi. Ja jak jestem sama to mój prysznic trwa 5-7 min., bo się zawsze boję, że mały się może obudzić. A najgorsze moje wizje związane są z tym jakby mu się ulało i zaczął się krztusić. Miss, siedzę tu z mężem, pijemy kawę, czytam mu Twoje przeprawy z dziećmi i boje się śmiejemy do rozpuku. Ale mam dzisiaj roboty, muszę ogarnąć dom i przygotować coś na wieczór, bo zaprosiłam gości.
  22. Oj kiepskie wieści jak widzę. Biedny Brajanek, oby mu się polepszyło. I dla Ciebie Tralala też dużo zdrówka. Zuzia widzę też biedna. Taki już los tych naszych dzieciaczków, że muszą przejść przez to ząbkowanie. Mój też jak pisałam był dziś marudny i niespokojny przez dziąsełka. Wivi, właśnie dla takich chwil z naszymi bobasami jak opisałaś powyżej warto znieść wszystko. :) Aneta_21, nie powiem, że o Tobie myślałam, bo mi nikt nie uwierzy, że tak jest, gdyż co rusz komuś to piszę ale taka prawda, że się myśli o Was w ciągu dnia. Właśnie się zastanawiałam co tam słychać i że chciałabym zobaczyć Kaję, bo już zawsze będę mieć do niej sentyment. Ślicznia pyzunia. A jaki brat do niej podobny. :) Sikorka, ale boskie zdjęcie z tym języczkiem na wierzchu. I widzę, że marchewka smakowała. Spojrzałam na tabelkę, widzę, że najmniejsza z wszystkich się urodziła, dlatego taka drobniutka. Gratulacje dla Poli. Cieszą takie rzeczy, co nie Asiulka? Ja się zbieram dziś wcześnie spać, bo mnie coś głowa boli, nie wiem czy przez ten okres czy z niewyspania. Dobranoc wszystkim i oby jutro było lepiej.
  23. No właśnie Asiulka, to samiutko sobie pomyślałam, że Brajanek jest na piersi a choruje podczas gdy mówią, że takie dzieci mają lepszą odporność. Choć u mojej siostry się to sprawdzało. Któraś poddała super pomysł z tym mrożeniem w kostkach lodu. Genialne. Ja mu wczoraj ugotowałam marcheweczkę, zmiksowałam i ładnie zjadł.
  24. Basiu, dobrze, że już wszystko ok, choć cała sprawa zakończyła się niefajnie. Nawet mówiłam wczoraj do męża, że jedna dziewczyna z forum utkwiła u rodziców i ciekawe czy karmi mm czy swoim i czy jak co to ma zapas sztucznego przy sobie, bo się pewnie nie wróci na noc do domu. Wivi, mój się ost. krztusi śliną ale to chyba nie to co u Twojego Wojtusia. Ciężko mi powiedzieć. A łyżwiarstwo figurowe też uwielbiam, do dziś mam kasetę video z nagrywanymi moimi ulubionymi łyżwiarzami. Przy okazji powiem, że córka siostry spytała ją ostatnio co to jest video. Heh, znak czasu, dzieci to teraz mają DVD. Pisałam ost., że im bliżej powrotu do pracy, tym bardziej nie chcę wracać ze wzgl. na dziecko ale też się cieszyłam, że wyjdę wreszcie do ludzi, jakoś też człowiek zadba bardziej o siebie a nie tylko te dresy hehe. No i lubię swoją pracę. Pewnie babka, z którą pracuję jest podłamana, bo jeszcze niedawno pytała, czy aby na pewno wracam, bo wiem, że nieraz siedzi po godzinach, żeby się ze wszystkim wyrobić. Ale w gruncie rzeczy to się bardzo cieszę, takiej adrenaliny dziś dostałam, że szok. Mąż też się cieszy. Żeby tylko jemu się nic nie stało, bo wtedy to będzie niefajnie. Radzimy sobie w miarę, nie mogę narzekać, bo bym chyba zbluźniła, inni mają gorzej. No i nie pisałam Wam o czymś. Otóż teściowa nie mogłaby mi bawić małego przez 2 dni w tyg., bo wtedy bawi wnuczkę, czasami jej dniówka wypadnie, więc nieraz i 3 dni w tygodniu musiałabym go z kimś zostawić. Już miałam wstępnie umówioną osobę a teraz mi ulżyło, że oprócz jedzenia i ten problem mam z głowy. Mały coś dziś marudzi. Ledwie wyszliśmy na zakupy to się ponoć obudził, więc spał może 20 min. i do tej pory nie chce. Właśnie zjadł i potem gryzł mnie strasznie w rękę, chyba te dziąsełka go swędzą i przez to taki marudny. A ja tuż po przyjściu z zakupów dostałam wreszcie okres. Wreszcie, bo gdyby nie namacalny dowód, że tak powiem, to nawet bym nie wiedziała, że go mam, gdyż nigdy mnie nic nie boli a jakoś wolę go mieć i mieć nad tym wszystkim kontrolę. A w poniedz. miałam robić test ciążowy. :P Współczuję Wam tych choróbsk. Taki czas niestety. A ja na jutrzejszy wieczór zaprosiłam znajomych, będzie fajnie. :D Dziewczyny, jak któraś by chciała NAN H.A. to podaję mojego maila: pilot222@interia.pl Jest otwarty 9 stycznia, wzięte tylko 3 miarki. Szzkoda, żeby się zmarnowało. Wyślę kurierem za pobraniem, za mleko nic nie chcę.
×