Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Dziewczyny, ja na chwilkę, bo jedziemy na zakupy, póki mały śpi. Teściowa z nim zostaje. Wiecie, zaproponowali mi w pracy wychowawczy, bo - tak jak pisałam, że słyszałam - po inwestycjach coś krucho u szefa z kasą. Nawet nie wiecie jak się cieszę. Sama bym im tego nie zaproponowała, bo się deklarowałam, że nie pójdę na wychow. a teraz to wyszło od nich. Więc póki co nie będę męczyć Kacperka mm, bo i tak mi nie chce jeść. Może to głupie ale się cieszę.
  2. Karolinka, właśnie zapomniałam Wam pisać, że mi wczoraj siostra mówiła, że u jej dziecka w przedszkolu 16 osób chorych na ospę. A grypa też szaleje, u nas w szpitalu na dziecięcym nie ma już miejsc, wprowadzili też zakaz odwiedzin.
  3. To kiepskie wiadomości, Tralala. Szkoda Brajanka. Dzieci do roku życia oddychają tylko przez nos, więc katarek u nich jest szczeg. uciążliwy. Oby Was jednak ten szpital ominął. Ja nie śpię od 3 z groszami, mały budził się, marudził, zasypiał i tak w kółko. Dopiero po 6 usnęliśmy na dobre. Obudziliśmy się o 7:31, ja jeszcze zamknęłam oczy i chyba usnęłam na chwilę. Obudziłam się 8 min. później, patrzę na małęgo a on sobie leży spokojnie, patrząc jak ja śpię. Fajne to było. Teraz odsypia swoje niespanie. Niki, ale Ci fajnie z tym, że mogłaś się wybrać na skoki. Jejku. Ja jeździłam na nie zanim jeszcze wybuchła Małyszomania, wtedy było fajnie, bo bez problemu można było zdobyć autografy całej ówczesnej czołówki ze Schmittem, Hannavaldem, całą moją kochaną czołówką japońskich skoczków, Małysza wtedy też zdobyłam, choć jeszcze nie był taki znany. Zdjęć ile mam ze skoczkami to hoho. Dwa razy przydała mi sie znajomość j. niemieckiego/na tyle na ile/, bo w restauracji spotkałam skoczków niem. i austriackich i poprosiłam o zdjęcia i autografy. Potem wybuchła Małyszomania, w Zakopcu już nie było tak fajnie ale wtedy jeździło sie za granicę a to na Puchar Świata, a to na Mistrzostwa Świata w lotach, byliśmy też w Planicy pod największą skocznią świata gdy Małysz odbierał swoją pierwszą Kryształową Kulę. Piękne czasy... miło powspominać. Zawsze uważałam, że lepiej wydać pieniądze na takie rzeczy, żeby mieć wspomnienia niż na materialne. A skoki to oglądałam od małego. Tak samo jak mam słabość do podnoszenia ciężarów, też zawsze oglądam choć tym to się już aż tak bardzo jak skokami nie emocjonuję.
  4. Jak Pola już tatusia wykańcza to co to będzie potem. ;) Gratuluję kolejnego forumowego ząbka, tym razem Gabrysia.
  5. Szczerze Goju, to tak właśnie myślałam, że uczysz polskiego, po tym jak kiedyś mnie poprawiłaś gdy źle napisałam słowo a jak się okazało to kafe przekształcała ten wyraz. Może m.in. dlatego czuję w Tobie bratnią duszę. :) Zawsze bardzo lubiłam j. polski, a jak już wspomniałam moja siostra bliźniaczka została polonistką. Podoba mi się to stwierdzenie, że nie jesteś na diecie tylko się zdrowo odżywiasz. Wyznaję taką samą zasadę. :) Basiu, no tak, rozumiem. Ja też mam problem z kręgosłupem, boli jak nie wiem gdy go noszę dlatego staram się robić to jak najrzadziej. Często siedzi w bujaku i bawimy się słownie lub zabawkami, a ostatnio skarpetkami hehe. Czasem uda mi się go zabawić na leżąco, strasznie lubi jak mu powtarzam 'a gugugu', 'a bububu', potem 'mamamama', 'tatatata' itd. Jak coś gotuję i mi marudzi na bujaku to właśnie mu to mówię i chwilę jest spokój. Asiulka, zapomniałam napisać, że zajrzałam do tego poradnika od Ciebie, okazuje się, że mam go w formie papierowej, dostałam z mnóstwem gazet od siostry. Widzę, że 1/3 dziewczyn z tabelki miała cc. I jest aż 3 Kacprów. I jednej chłopczyk miał identyczne wymiary jak mój. Basia, fajne. Uśmiałam się, zwł. przy tej ilości kalorii przy odprowadzaniu do ołtarza. :D
  6. A, już sie dodał w całości, to ok. Sorry za zaśmiecanie.
  7. Ale napisałam posta. Dobrze, że zrobiłam to, o czym mowa na samym dole drugiego. Podzielę posta na dwie części. Goju, 2,5 kg to dużo. Podobno to niezdrowe tak szybko chudnąć. Ale pewnie wiesz co robisz. Dziękuję za miłe słowa. Ja nie po to pisałam, żebyś mi też tak odpisywała ale jeśli tak rzeczywiście jest bardzo mi miło. A czego Ty uczysz właściwie, jeśli można wiedzieć? Wybacz moją ciekawość. Nie musisz odpowiadać. Oglądałam początek Faktów i Wiadomości. To nie przelewki co tam się dzieje w Sanoku. Chyba Basia będzie nocować u rodziców, bo nikogo nie wypuszczają. Nawet ludzie jak zaczęli przychodzić z pracy to niemogli się dostać do swoich domów, przygotowano im noclegi gdzie indziej. Ciekawe jak to się skończy. Tralala, wiesz, z ciekawości wzięłam smoka dołączonego do laktatora, doczepiłam do butelki, w której było niedużo odciągniętego mleka i dałam małemu. Wypił od razu, więc chyba niezły ten smoczek. Jest bardziej okrągły niż ten z Lovi. Basiu, dzięki za linki. Rozważę. Właśnie zauważyłam, że coś nie masz czasu, bo jesteś mało aktywna przez dzień na forum. Ale nie pytam o nic.
  8. Goju, 2,5 kg to dużo. Podobno to niezdrowe tak szybko chudnąć. Ale pewnie wiesz co robisz. :) Dziękuję za miłe słowa. Ja nie po to pisałam, żebyś mi też tak odpisywała ale jeśli tak rzeczywiście jest to bardzo mi miło. A czego Ty uczysz właściwie, jeśli można wiedzieć? Wybacz moją ciekawość. Nie musisz odpowiadać. Oglądałam początek Faktów i Wiadomości. To nie przelewki co tam się dzieje w Sanoku. Chyba Basia będzie nocować u rodziców, bo nikogo nie wypuszczają. Nawet ludzie jak zaczęli przychodzić z pracy to nie mogli się dostać do swoich domów, przygotowano im noclegi gdzie indziej. Ciekawe jak to się skończy. Tralala, wiesz, z ciekawości wzięłam smoka dołączonego do laktatora, doczepiłam do butelki, w której było niedużo odciągniętego mleka i dałam małemu. Chwycił się od razu, więc chyba niezły ten smoczek. Jest bardziej okrągły niż ten z Lovi. Basiu, dzięki za linki. Rozważę. Właśnie zauważyłam, że coś chyba nie masz czasu, bo jesteś mało aktywna przez dzień na forum. Ale o nic nie pytam. Niki, ja leżałam od nocy 5. sierpnia na patologii po tym jak odeszły mi wody a skurczów nie było i 6. przyszła dziewczyna, drobniutka z ogromnym brzuchem i też miała zaplanowaną cesarkę, bo dziecko grubo ponad 4 - kilogramowe. Cesarkę miała mieć 7., ale wieczór dostała skurcze, dali jej leki przeciwskurczowe, no ale jak o 23 odeszły jej wody tak od razu wzięli ją na stół. Fajnie, bo potem po mojej operacji zawieźli mnie na salę i okazało się, że znowu leżymy razem. Ale potem chyba teściowa /jak mniemam/ załatwiła, że przenieśli mnie do pokoju, gdzie miałam okienko do dyżurki. Susełek, ciekawa metoda. Jeśli to ma prowadzić do tego, że nie będzie się miało w domu niejadka... aczkolwiek ja bym się bała póki co dawać małemu co innego jak papkę. Tofik, Maja cudna a włosów ma jak roczne dziecko. Szok! Tym razem głupia nie byłam i w trakcie pisania kopiowałam posta, bo już nieraz mi się zdarzyło, że po napisaniu znikał i musiałam pisać od nowa.
  9. Odwiedziła nas dziś teściowa z wnuczką, którą czasem bawi a mała nie umie mówić tylko krzyczy. Taka głośna jest, że coś okropnego. Zawsze jak tu przychodzi to mój płacze. Dziś jak się odezwała to Kacper wpadł w tak przeraźliwy płacz, że długo go na zmianę z mężem uspakajaliśmy. Wpadł w taki spazmatyczny płacz. Widać było, że się boi. Zawsze płacze jak ta mała tu przychodzi. Nie wiem po co teściowa ją tu zabiera. Podobno znajoma teściowej jak jej dziecko skończyło 4 m-ce to dawała po troszku chleb z masłem i szynką. Powiedziałam, że to chyba przesada. Mnie do niczego nie namawiała ale nie wiem czy to miała być jakaś aluzja czy co, bo mi mówi, żebym dawała po troszku małemu większe grudki, żeby się przyzwyczajał do gryzienia. Ale przecież on jeszcze nie ma ani jednego ząbka. W ogóle to mnie wkurzyła całą tą wizytą. No, musiałam się wypisać. Kacper znowu śpi trzeci już dziś raz. We wrześniu miałam tak, że przez cały dzień nie spał wcale, wystarczyło mu w nocy i to tylko 8 godz. Jak ja sobie to przypomnę... Jeszcze cały czas byłam sama. Asiulka, ja czytałam wtedy w sierpniu Twoje perypetie na bieżąco to mniej więcej wiem jak było.
  10. Biedny Brajanek. A siostrzyczka jaka za braciszkiem. :) Podziwiam Cię Tralala, jesteś taka młoda i naprawdę super sobie radzisz i to z dwójką dzieci. Asiulka, policzek do policzka powiadasz? Aż mi się łza w oku zakręciła. A to mój szpital ma tytuł przyjaznego matce i dziecku. Chyba tylko z nazwy... U nas znowu porażka z tym Nanem. Nie chce go pić. Które mleko jest dobre w smaku? Zagęściłam kaszką owocową i zjadł ale z łyżeczki, bo z butli się nie chwyci. No nic, jak trzeba będzie to będzie tak jadł i trudno, byle sobie pojadł. Myślę, że jak go nakarmię ok. 6:30, to potem dostanie kaszkę na mm, potem moje odciągnięte i obiadek to już przetrzyma do mojego powrotu. A może będzie tak, że mnie wyślą jednak na wychowawczy, bo podobno coś krucho u szefa, duże inwestycje porobił w tamtym roku i na rękę mu będzie jak mnie nie będzie. Nawet bym się ucieszyła, mówiąc szczerze, bo wiele kłopotów by mi to rozwiązało. Mąż by nas utrzymał ze swojej pensji. Ja mu tak daję tej kaszki tylko tyle, żeby się przyzwyczaił, bo skoro są zalecenia karmienia wyłącznie piersią do 6. m-ca to nie muszę z tym przesadzać. Aczkolwiek tak czy siak dawałabym mu już coś innego niż mleko, bo mi dwie koleżanki poradziły, żeby tak robić, bo one karmiły wyłącznie piersią do 6. m-ca i potem miały problem, bo dzieci nie chciały się za nic innego chwycić. Wiadomo, im starsze, tym gorzej. Ale to może nie reguła.
  11. Dziewczyny, polećcie mi jakąś miseczkę do jedzenia dla dziecka, bo przeglądam Allegro i nie wiem co wybrać.
  12. Ita, to ładnie Ci pospał. No mam dobre, mam, czasami mnie to wkurza. Ale w gruncie rzeczy mój facet to dobry człowiek, mimo, że czasem na niego narzekam. Myślałam, że gdzieś wybył a przed chwilą zobaczyłam, że poszedł spać. Jeden śpi w jednym, drugi w drugim pokoju. Chciałam robić pomidorówkę na reszcie rosołu, to widzę, że mam resztę koncentratu. Muszę wysłać męża do sklepu jak wstanie. Nie wiem po co ja to piszę właściwie.
  13. A, po cesarce jak doszłam do siebie to się dowiedziałam, że jak mi wzięli małego, to mąż przecinał pępowinę. Teściowa też przy tym była, bo akurat miała dniówkę w szpitalu i żałowała, że nie zrobiła zdjęcia. A aparat był w mojej torbie. Też żałuję, że tego nie uwiecznili. Ja szczepiłam na pneumokoki wraz z hexą i na rota. Za trzecim razem już nic się nie działo, a wcześniej miał gorączkę. Myślę, że jak szczepisz tylko jedną szczepionką, to mniejsze ryzyko, że będzie się coś działo. Ja myślę, że niepotrzebnie mi go szczepili wszystkim naraz. Nawet na drugim szczepieniu jak powiedziałam pielęgniarce, że miał prawie 39 st. gorączki to chciała mi rozdzielić w czasie szczepienia ale pediatra zaleciła wszystko razem, więc się nie sprzeciwiała. Mamo Kostka, jak nieraz chcę posadzić Kacpra, bo o leżeniu to już nie ma mowy, tak się drze, to on nieraz nie chce zgiąć nóg, bo chce stać. Mój mąż na 6 m-cy stał sam w łóżeczku, trzymając się za barierkę. Ma takie śliczne zdjęcie. :D
  14. Asiulka, to oni Ci dali od razu na sali operacyjnej Polę tak z bliska? U mnie nikt nie żartował, pewnie byli wściekli, że kolejna cesarka i więcej kasy szpital wyda hehe, bo to na pewno też przez to tak zwlekają, że aż dzieci sie duszą. A, ost. na lokalnym portalu był artykuł o tym, że coraz mniej porodów w moim szpitalu. Ciekawe dlaczego wszyscy stąd uciekają... Ost. w gazecie był artykuł, że jak dziecko budzi się w nocy, to żeby spróbować mu dać do picia wodę, może po kilku nocach dojdzie do wniosku, że nie warto się budzić na tak mało atrakcyjny posiłek. Tylko że to było w kontekście budzenia się dzieci w nocy. Jak Pola wypije, to myślę, że nic złego jej się nie stanie. I tak wypije tylko tyle, ile będzie chciała. Mały obudził się dziś ok. 4:30 i trochę marudził, trochę przysypiał. Nie miałam serca sprzedawać go mężowi o tej porze, dopiero o 6:35 go dałam, zamknęłam tam drzwi a sama - o dziwo - usnęłam. Teraz mały odsypia wczesną pobudkę.
  15. Aaa, przypomniałam sobie, że Aneta pisała, że wysłała zdjęcia Amelki. Przedtem jakoś nie widziałam. Poszłam na pocztę ale kurcze duże są. Musiałam ściągnąć na pulpit, żeby obejrzeć. Ładna dziewuszka, jakie ma długie włosy i nogi zresztą też. I piękne, duże, ciemne oczy. A minki super. Fajnie to zrobione. A swoją drogą miałam kiedyś sąsiadkę z mojego rocznika, też Anetę, która ma Amelkę. Ale tamta Amelka to będzie miała już z 7 lat.
  16. Tak Basiu, wiem. Dziękuję Ci bardzo. :) Co do testu to trzymaj kciuki za to, żeby był negatywny. Zadzwoniła teraz moja siostra, aż mi się nogi ugięły, bo o tej porze to się dzwoni jak się coś stało. A ona tylko chciał się dowiedzieć jak doładować konto, żeby mieć darmowe tel. do 3 osób. I jeszcze była załamana, bo ledwie jej dzieci wyszły z anginy i zastrzyków, to najmłodsza znowu ma wysoką gorączkę i jutro musi iść z nią do lekarza. A przy trójce dzieci to nie lada wyzwanie logistyczne. 3 razy ściągałam dziś laktatorem, uzbierałam 160 ml mleka. Przyszedł marnotrawny mąż i od progu pyta o której mały usnął i wzdycha, żeby pospał choć do szóstej. Wie, że mu nie daruję i będzie bawił go od rana. Dobrej, spokojnej nocki dziewczyny.
  17. Tralala, to chyba najmilsze słowa jakie tu przeczytałam pod swoim adresem. Dziękuję Ci bardzo, aż sie znowu wzruszyłam. Kurcze, jeszcze parę dni i zrobię ten test ciążowy, co mam kupiony, bo to niemożliwe, żeby mi się tak na płacz zbierało co rusz. Powiem Ci, że ja Ciebie też polubiłam wirtualnie, tak jak i Basię i jeszcze nie wiem czemu ale czuję bratnią duszę w Goji. Przepraszam, że tak wyróżniam, inne dziewczyny też lubię i lubię je czytać ale jakiś sentyment mam do tych osób. :) A ja dziś znalazłam na kompie moje zdjęcia jak byłam w ciąży. Pierwszy raz od porodu je oglądałam i mi się wierzyć nie chce, że tam siedział i tak mamę kopał mój najukochańszy Kacperek. A mój mąż nadal przy aucie. Nie mam siły do niego. Taryfy ulgowej nie będzie, choćby poszedł spać o północy to dostanie rano małego.
  18. Ita, to nieźle ćwiczysz swojego męża. ;) A jeszcze co do porodu a raczej cesarki to powiem, że największe wrażenie zrobiła na mnie sala operacyjna. Jak przyszłam tam, dodam, że o własnych nogach, trzymając w ręku worek na mocz od podłączonego cewnika to czekało tam na mnie 8 lub 9 osób, wszystkie w maskach, czepkach. Tu mnie ktoś rozbiera, tu wkłada czepek, każą się kłąść, rozkładają ręce, maska na twarz. No obłęd. Ja nigdy nie leżałam w szpitalu i nigdytyle personelu medycznego się mną nie zajmowało hehe. A w lampach widziałam odbicie mojego brzucha jak mi w nim grzebali. Kosmos. Lewatywa też była ciekawym przeżyciem. ;)
  19. A to mi przypomniałaś, Ita. Kupiłam ostatnio małemu takie fajne z miękkiej frotty skrpeteczki, takie śliczne, nie mogłam sie zdecydować i kupiłam 3 pary w różnych kolorach. Dziś jak siedział ze mną przy stole to ubrałam jedną parę na swoje ręce i tak mu przybliżałam z daleka do jego buzi, kiwając palcami, co wyglądało jakby skarpetki się ruszały a potem miziałam nimi po jego policzkach. Ale kwiczał z radości. Fajna zabawa, polecam.
  20. Ita, chyba nie wcięło jednak. Ja z jedzeniem nie kombinuję, je cyca ile chce i kiedy chce. Z obiadkami na razie skończyłam, bo teraz testuję mm a skoro ładnie jadł obiadki to z tym problemów nie będzie jak pójdę do pracy. Śpi od 18:50, pewnie ok. północy obudzi się na jedzonko, a potem o 4 nad ranem. Tak mu się fajnie ustabilizowało. Ja porodu nie wspominam wcale, bo też i nie mam czego, 0 skurczów, 0 rozwarcia, ordynator przy masażu szyjki powiedział, że jestem wytrzymała na ból, bo ani nie pisnęłam, więc może dlatego ból po operacji nie był dla mnie aż tak dotkliwy. Jak przez mgłę /chyba po wypiciu głupiego Jasia/ wspominam gdy mi go pokazali zaraz po wyjęciu z brzucha, ale tylko z daleka i potem dopiero po 5 godz. go dostałam choć był zdrowiutki. Ale pewnie czekali aż ja dojdę do siebie. Żal mi tego, że nie mogłam go od razu przytulić i zazdroszczę tym dziewczynom, które rodziły naturalnie, że miały taką możliwość. Ita, mnie mąż dziś też wkurzył, bo miał iść na godzinę do auta to nie było go od 13 do 17:20. Wykąpaliśmy małego po 18 i znowu poszedł do garażu i nie ma go do tej pory. Już mu zapowiedziałam, że jak rano się mały obudzi to nic mnie to nie obchodzi, dostanie go do swojego łóżka i niech się nim zajmuje. Sam śpi codziennie do 9 a ja od 6 zajmuję się dzieckiem.
  21. Oj biedny Brajanek. Kurcze ale Was pech prześladuje. Mam nadzieję, że zniesie to wszystko dzielnie i już nie będzie chorować. Wivi, cudny jest Wojtuś, a oczy ma takie czarne jak i mój. To są zdjecia sprzed czy po szpitalu? A poza tym nie powiedziałabym, że on jest taki duży jak piszesz, ale to pewnie tylko złudzenie optyczne. Śliczny jest. :D I macie widzę taką samą książeczkę, co zmienia kolory w wodzie. A mój dziś po kąpieli pierwszy raz wsadził sobie stópkę do buzi. Mąż mi nie wierzył jak mu kiedyś mówiłam, że dzieci tak potrafią. Szkoda, żę nie miałam aparatu pod ręką, bo bym mu zrobiła zdjęcie. I dziś zauważyłam, że nie wierzga mi już tak strasznie nogami jak to robił od urodzenia, leży spokojnie z podwiniętymi nóżkami i czeka aż go przewinę. Chyba od paru dni tak ma. Znaczy, że układ nerwowy dojrzał już na tyle.
  22. U mojej siostry dzieci przy anginie tak wymiotowały. Teraz znowu cała jej trójka przechodziła to paskudztwo. Siostra walczy zawsze o zastrzyki w takim przypadku, żeby brzuszka nie niszczyć. Co do wózków to się nie wypowiem, bo ja mam inny od siostry ale też z pompowanymi kołami. Super rzecz. Na wiosnę zrobię z niego spacerówkę. Toficzek, ja też tu dołączyłam w międzyczasie. Chciałam już w sierpniu ale stwierdziłam, że dziewczyny to już zżyta paczka /na ile forum pozwala/, więc nie chciałam się wcinać, ale w listopadzie skapitulowałam i piszę. I wcale nie czuję się jakoś gorzej traktowana. Także pisz śmiało. :) Ja małemu wszystko robię na tej wodzie, którą sama piję - Żywiec Zdrój. Oczywiście i tak mu ją przegotowywuję zanim podam. Tylko samej wody za nic się nie chwyci. A teraz mnie martwi, że i sztucznego mleka nie chce. Tralala, oby z Brajankiem to nie było nic poważnego. A mi mąż uśpił znowu małego przy "Brother Loui." To już 3. dzień z rzędu jak śpi 3 razy w ciągu dnia. Za każdym razem po ok. 1 godz. A wieczór jak idzie spać o ok. 19 to śpi do ponad 6. Wreszcie nadrabia te swoje niespania.
  23. Dziś już gorzej z tym Nan. Nie chciał w ogóle pić, łyżeczką też nie. Mąż kupił mi ost. kaszkę ryżowo-kukurydzianą 5 owoców, dołożyłam do tego mleka i pić też tego nie chciał, więc dałam łyżeczką, posmakowało, chcę założyć smoka, nie będzie pił /a było dość rzadkie/, więc zjadł jeszcze parę łyżeczek i więcej go męczyć nie chciałam. Resztę zjadłam ja, bardzo to było dobre. A on wydoił ze mnie mleko i poszedł teraz znowu spać. Muszę mu próbować codziennie dawać to mleko, żeby się przyzwyczaił do smaku. Mówię, że mleko matki powinno nie być takie słodkie, bo potem dziecku nic nie smakuje.
  24. Dziś już gorzej z tym Nan. Nie chciał w ogóle pić, łyżeczką też nie. Mąż kupił mi ost. kaszkę ryżowo-kukurydzianą 5 owoców, dołożyłam do tego mleka i pić też tego nie chciał, więc dałam łyżeczką, posmakowało, chcę założyć smoka, nie będzie pił /a było dość rzadkie/, więc zjadł jeszcze parę łyżeczek i więcej go męczyć nie chciałam. Resztę zjadłam ja, bardzo to było dobre. A on wydoił ze mnie mleko i poszedł teraz znowu spać. Muszę mu próbować codziennie dawać to mleko, żeby się przyzwyczaił do smaku. Mówię, że mleko matki powinno nie być takie słodkie, bo potem dziecku nic nie smakuje.
  25. To zostaw mi te 34, lepiej wygląda niż 35. :P Lecę, bo się gadzinka obudziła.
×