Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Niki, gratulacje. :) To się nazywa uzależnienie od forum. Moi mężczyźni śpią, zmywarka chodzi na drugą turę aż miło a ja siedzę sobie z kawusią i tak mi dobrze. Nasz mały wyczuł wczoraj, że dzień wyjątkowy, bo go usypiałam wieczór jak zawsze i nigdy kłopotów z zasypianiem nie miał. A wczoraj śmiał się przy jedzeniu i był cały wesolutki. Dopiero po 21 usnął mężowi na ramieniu. Nawet ma zdjęcie w piżamce przy choince. Wczoraj dostał na próbę pierwszy raz marchewkę. Myślałam, że będzie pluł a on zjadł dwie łyżeczki z takim smakiem, że w szoku byłam. Jeszcze chciał ale się bałam dawać więcej jak na pierwszy raz. Widzę jednak, że nic mu nie jest, rano zrobił kupę, troszkę inną niż dotychczas ale brzuszek go nie bolał, więc dziś zje więcej. W końcu są Święta. ;) Miłego wypoczynku z rodzinkami raz jeszcze.
  2. Dziewczyny, życzę Wam pięknych, spokojnych Świąt z Waszymi rodzinami i tymi małymi cudami, które nam się w tym roku urodziły. Choćby z tego względu te Święta będą dla nas wszystkich wyjątkowe. :) Życzę wiele cierpliwości dla maluszków, uśmiechu, miłości i zdrowia przede wszystkim. Szczególnie ciepło będę myśleć o Trala, dla której pewnie te Święta będą mniej radosne. Trzymaj się dzielnie. Pozdrawiam wszystkie cieplutko. :)
  3. Tralala, mój też jest dziś jak do rany przyłóż a w międzyczasie śpi mi dużo. Pomyłam szafki w kuchni i łazience. Teraz śpią obaj z mężem a ja wreszcie mogę coś zjeść i siąść na kafe. :) Aneta, mi ten link się nie otwiera, nie wiem czemu.
  4. Dziecko wynagrodziło mi wczorajsze kiepskie popołudnie i wieczór. Spał od 19:00 do 6:35. SZOK! Oczywiście z przerwami na karmienie ale w porównaniu do jego codziennych pobudek o 4 to bardzo długo dziś spał. A potem jeszcze 40 min. leżał i machał kończynami, gadając coś do siebie, więc się nawet nie odzywałam, tylko sobie poleżałam. A najlepsze, że myślałam, że puścił tylko bąki bo tak było słychać a jak sprawdziłam mu pieluchę to się okazało, że od 40 min. leży w kupsku i jeszcze się śmieje. Mój tata zawsze żartuje, że w gówienku najlepiej wszystko rośnie.
  5. Ale miałam ciężki wieczór. Nie chciał usnąć po południu i już ok. 17 marudził jak nie wiem. Do tego zaczął okropnie płakać i wszystkie paluchy ładować do buzi. Nie mogłam go uspokoić. W końcu skapitulowałam i dałam Paracetamol w czopku. Jak ręką odjął. Dziąsełka ma idealne, nic tam nie widzę ale coś się tam musi dziać, że go boli. Idę spać, bo pewnie zaś o 4 będzie pobudka. A ja sama z bólem gardła i gorączką. Super. :( Dobrze, że jutro ok. południa mąż będzie już w domu i koniec wyjazdów.
  6. Wivi a przyszła Ci ta żyrafka? U mnie podobnie - jak mu nasmaruję żelem to jest spokojniejszy a tak to ładuje 3 paluchy do buzi i popłakuje wtedy. Ale dziąsełek nie ma rozpulchnionych. Tralala fajny pomysł z tymi suszonymi cytrusami na choinkę. Ja nie mogę się doczekać jak będę z synkiem robić ozdoby na choinkę. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak się robi np. jeżyka czy plecione serduszko-koszyczek. Ale kiedy to będzie... :) Basiu, jak tam na dziś samopoczucie?
  7. Ita to dobrze, że wszystko dobrze. Będziesz spokojniejsza przez Święta. Wszystkie dziewczyny chyba sprzątają lub robią wypieki. Ja właśnie piję kawę i może coś mnie pobudzi do życia.
  8. Oj Basiu, coś za często te dołki Cię ostatnio łapią. Trzymaj się dzielnie dla swojej ślicznej Zuzi. :) My po szczepieniu, waży równe 7 kg, długi na 66 cm. Śpi sobie właśnie taki biedny obolały. W jedną nóżkę miał to 6w1, w drugą na pneumokoki. I jeszcze pił na rota. Dobrze, że już spokój na 9 m-cy. Idę coś posprzątać póki mi śpi. Aż mi wstyd, że tak wszystkie pieczecie a ja nic. :P
  9. Rogaliki to jedyna rzecz, którą piekę z przyjemnością, bo zawsze mi wychodzą, tylko ja robię drożdżowe. Gł. robię to dla męża jak mnie ładnie poprosi. Jeszcze pod koniec ciąży na te upały piekłam mu non stop. :D Królewiec jest przepyszny, rafaello też. Ten 3 bit brzmi świetnie, może zrobię w najbliższym czasie. U nas to teściowa piecze, zawsze robi bananowca, ambasadora i jeszcze coś tam i na pewno podrzuci nam to i owo. Ja za to robię sałatki. W tym roku będzie chyba tylko jarzynowa, chyba, że mąż będzie bardzo chciał to zrobię mu z kurczaka z gyrosem, bo ją uwielbia. Myślałam, że będziemy mieć z głowy szczepienie, bo moja doktorka przyjmuje w środy z rana, to dziś akurat jest po południu.
  10. Chyba nie poczytam tych gazet, bo przyszło mi do głowy, żeby poszukać na allegro laktatora elektrycznego. Tylko nie mam pojęcia który by był dobry. Jakby któraś mogła coś polecić to z góry dziękuję za rady.
  11. A jeszcze coś. Czy któraś używa już pieluch 4? Mały kolejny raz już przesikał mi w nocy wszystko. Jeszcze mam trochę 3 to mu zakładam ale już zakupiłam pampersy 4 i chyba przejdę na nie.
  12. Nie śpię od dokładnie 3:33. Mały się wtedy obudził na jedzenie, potem kupa, trochę pomarudził i zasnął a ja już zdążyłam umyć włosy i popijam kawę Inkę. I oczywiście wspominam, bo to rok temu w imieniny męża widzieliśmy naszego synusia po raz pierwszy na usg. Ja się popłakałam, doktor popatrzył na mnie i ze zrozumieniem spytał : "Co, emocje?" Pewnie jest przyzwyczajony do takich scen. Co do laktatora to nie jestem wcale taka pewna czy mi się uda ściągać tyle mleka co bym chciała. Do tej pory ściągałam nim tylko jak miałam nawał po wyjściu ze szpitala. Tak to odciągam ręcznie. W paźdz. jak miałam tak strasznie dużo pokarmu to leciutko samą ręką odciągnęłam 3 pojemniki, które siedzą zamrożone. Basia, przypomniałaś mi, że kupiłam sobie gazety, a jeszcze ich nawet nie przeglądnęłam. Idę nadrobić póki mały śpi.
  13. Basiu, dziękuję Ci z całego serca za podrzucenie pomysłu z butelką z Lovi. Przyszła dziś, mały za pierwszym razem załapał i wypił herbatkę. Jego debiut. A inne smoczki to tylko ciumkał i nie chciał pić. BARDZO BARDZO CI DZIĘKUJĘ. Tobie Goju też. :) Ciekawe co będzie jak dam mu odciągnięte mleko. Sikorka, jak tam po szczepieniu? My mamy jutro. Za pierwszym razem było 38,8 st. gorączki, za drugim 38,4, ciekawe co będzie jutro. Potem muszę podjechać do pracy z pismem o przedłużenie macierzyńskiego, przy okazji pokażę małego w pracy. Jeśli chodzi o pieczenie to ja jestem noga. Nie znoszę się w to bawić, zawsze na Święta piekła siostra a potem to się kupowało. Tylko w sezonie upiekę jakieś najprostsze ucierane ze śliwkami, truskawkami lub rabarbarem. No jak byłam w ciąży to upiekłam karpatkę z pudełka. Dawać ten przepis na 3bita skoro to bez pieczenia. Chyba, że są tam surowe jajka to nie chcę. Widziałam końcówkę Dzień Dobry TVN z tym dinozaurem. Za to bardzo mi się spodobała ta zabawka co się dmucha piłeczkę, sama bym się w to pobawiła. :P
  14. Mój śpi już równe 2 godz. Nie mógł to powiedzieć, że będzie tyle spał? Bym sobie inaczej zaplanowała dzień. :P Limetko, ja mu zazwyczaj daję kciuka u ręki to sobie go trzyma, bo inaczej to mnie szczypie albo ciągnie za biustonosz.
  15. Dzwoniłam do siostry z pytaniem kiedy jej córy zaczęły raczkować: jedna na 5,5 m-ca, druga na 6,5. Mój mąż na 6 m-cy już stał, silny był, na 9 chodził. Zobaczymy. :)
  16. A mojego Kacpra parzy tyłeczek, zwł. jak ma leżeć. Od razu jest ryk i podrzucanie dupki do góry. Nienawidzi leżenia, półsiedząco też nie nie chce, musi siedzieć na kolanach. Dobrze, że jeszcze w bujaku mu pasuje, choć czasem też ciągnie głowę do przodu, bo nie chce być w takiej pozycji półleżącej. A jak mąż dał go w sb na brzuch to on nóżki podwinął, podciągnął dupkę do góry i wyglądało jakby się zbierał do raczkowania, choć to chyba za wcześnie.
  17. Próbuję wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji. Pewnie bym beczała. I to tuż przed Świętami. Przykro mi bardzo, Tralala. A my mieliśmy super noc. Myślałam, że jak wczoraj tak mało zjadł, bo był taki śpiący to niedługo się obudzi, a on wstał na jedzenie dopiero przed 1 w nocy, a potem o 5:20. I to be żadnego marudzenia ani nic. I jeszcze jak dałam go rano do odbicia to walnął takie kupsko, że wszystko do prania poszło. W szoku jestem, bo od tygodnia wstawał niemal o równej czwartej /+-3 min. dosłownie/, godzina aktywności, godzina spania, dwie godz. aktywności, godzina spania i potem już różnie. Dowiedziałam się, że teściowa ma w Wigilię dniówkę, ona jest pielęgniarką w szpitalu i tak jej beznadziejnie wypadło. Wróci dopiero po 19, więc Wigilia będzie bardzo późno. Szkoda mi, bo chciałam, żeby mały był z nami przy stole. A tak to będzie już smacznie spał.
  18. A ja wzięłam prysznic i jeszcze tu zaglądnęłam. Już kiedyś miałam pisać, że Was podziwiam, nocne dziewczyny, bo ja nie wiem jakbym funkcjonowała gdybym tak późno chodziła spać. Jak wróciliśmy ze szpitala to pierwszej nocy 12 razy wstawałam, bo tak walił kupsko za kupskiem. Jak sobie przypomnę te pierwsze tygodnie brrr... Dobranoc.
  19. Asiulka, w to, że Pola sama sobie włączy zabawkę prędzej uwierzę niż w to, że świadomie mówi 'mama'. Mój też identycznie jak płacze to wychodzi mu takie 'mammma'. Pewnie dziewczyny mnie sprowadzą na ziemię gdy napiszę, że jak go kąpię a on z całym impetem wali nóżkami w wodę, to mam wrażenie, że on jest w pełni świadomy, że jak tak zrobi, to woda rozpryśnie i ma radochę. Innymi słowy myślę, że on to robi z premedytacją. Goju, boję się, bo się właśnie nie staram jeszcze. Planuję w sierpniu przyszłego roku, żeby się urodziło na wiosnę 2014. Ale co ma być to będzie. :) Tralala, współczuję przejść i to jeszcze przed samymi Świętami. Trzymaj się dzielnie. Jak się ma dzieci to się wszystko przetrzyma. Basiu, aż tak mi nie zależy na tym numerze, żebyś musiała skanować, przepisywać czy nawet wysyłać mi tę gazetę. Dziękuję za chęci. Jakby mi zależało to podałabym Ci mój adres. A mój Kacper był teraz tak zmęczony, że zjadł tylko z jednej piersi, z drugiej już nie chciał i momentalnie zasnął. Ja się dziś troszkę orobiłam i pewnie też pójdę w ślady syna.
  20. Aha, ja też piję dwie kawy dziennie, ale takie z pół łyżeczki na kubek wody z mlekiem.
  21. Podczytuję Was trochę ale jak mały śpi to sprzątam. Ita, chodziło mi o takie nadmierne kopanie nóżkami a nie leżenie bez ruchu oczywiście. Z czasem ten odruch ciągłego kopania ponoć zanika, wiąże się to z dojrzewaniem układu nerwowego. Goju, no tak, jeśli taki sposób Cię motywuje do odchudzania to fajnie. Ja się dziś ważę a tu zonk - zamiast ubywać to mnie przybywa. Kurcze, może ja w ciąży jestem? Mój jak ma dobry dzień to potrafi i z godzinę siedzieć w bujaku i bawić się zabawkami, które mu podrzucę. Ale musi mnie widzieć. Sam w pokoju nie wytrzyma, zaraz za mną płacze. Lecę szorować dalej póki śpi.
  22. Właściwie to w międzyczasie przytyłam ale to było po przejściach, po których została mi tylko fajna niedoszła teściowa. ;)
  23. Zgadza się Aneta. I ponoć to też nieprawda, że można jeść tylko do 18. Chodzi o to, że 2 godz. przed snem, więc jak ktoś chodzi spać o powiedzmy 23 to będzie mógł zjeść i o 21. Wysłałam to zdjęcie.
  24. Temat diet. Mnie to zawsze śmieszyły te wszystkie diety Kwaśniewskiego, Montignaca itd. Goju, nie obraź się i nie bierz tego do siebie. Poczytałam teraz o tej ostatniej. Swego czasu doszłam do wniosku, że wszelkie diety nie mają sensu, potrzebna jest zmiana sposobu odżywiania się NA STAŁE a nie żeby tylko schudnąć. Niby w tej diecie Montignaca jest o tym mowa, ale mnie denerwuje takie narzucanie, że przerwa między posiłkami ma wynosić 3 czy 4 godz. albo że nie można pić kawy czy łączyć czegoś z czymś. Ja jak się w 2008 r. zobaczyłam na zdjęciach z wakacji tak od razu kupiłam rowerek stacjonarny i postanowiłam zmienić swoje nawyki żywieniowe. Niektóre pokrywają się z dietą Montignaca, chodzi mi o ten indeks glikemiczny ale np. makaron jadłam normalny tylko al dente, a nie jakiś specjalny, nie przyszło by mi do głowy, że mam rezygnować z ziemniaków czy chleba. Owszem, ograniczyłam spożywanie chleba, jadłam tylko ciemnoziarnisty ale często zastępowałam go np. płatkami owsianymi z jogurtem naturalnym i musem z jabłek. Skończyłam ze smażonymi potrawami, mięsko tylko gotowane, co nie było dla mnie dużym wyrzeczeniem. Słodycze ograniczyłam, ale czasem zjadłam czy to loda czy czekoladkę. Z cukrem problemu nie mam, bo od kilkunastu lat nie słodzę niczego, nie lubię żadnych napojów oprócz mineralnej. No i równie ważne - codziennie jeździłam na rowerku po 1 godzinie + 3 serie brzuszków po 90. I w 3 m-ce schudłam 12 kg, czyli 4 na m-c, idealnie. Potem nawyki żywieniowe mi zostały, na rowerku jeździłam 3 razy w tygodniu. I w sumie tak było do zajścia w ciążę. Jak znajdę zestaw zdjęć jak wyglądałam przed i po to Wam wyślę na maila. Od tygodnia robię brzuszki, zaczęłam od jednej serii, nic mnie na szczęście w okolicach cięcia nie boli.
  25. Aha, Basiu, widzisz, nie zdążyłam kupić tego nr Dziecka na grudzień, a szkoda, bo pisałaś, że było tam o rozszerzaniu diety. Jest już styczniowy nr ale nie miałam czasu go jeszcze przeglądnąć.
×