Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Gratulacje Agato, no przede wszystkim dla córci. :) Mój też chlapie w wanience jak szalony, mam wrażenie, że zdaje sobie sprawę, że jak ciapnie nóżkami to chlusta woda. A tyle radości ma z tego. Wivi, to nie kąp w spodniach to nie będziesz miała mokrych. :P Ja zawsze kąpię, będąc w samych majtkach mówiąc szczerze. Muszę iść zrobić jakąś kolację, bo mąż zrobił herbatę a kanapki zostawił mi. Dobranoc wszystkim. Wyciszcie się troszkę przez noc. :)
  2. Małemu wibracja w tyłeczek, pochodząca z bujaka pomogła się wyciszyć, odłożyłam go do łóżka i śpi a my z mężem siedzimy na przeciw siebie przy stole, każdy z nosem w laptopie hehe. Wivi, ja bynajmniej nie za prezentami chodziłam. Nakupowałam w markecie słodyczy i więcej nie miałam zamiaru nic kupować. Zawsze daję tylko słodycze, chyba, że mój tata zażyczy sobie jakąś książkę lub album o miejscu, które właśnie zwiedził lub kraju, do którego się wybiera, bo on to tak lubi sobie podróżować po świecie ostatnimi laty. Mężowi zakupiłam sweter na Allegro. Ale byłam w Rossmanie i zobaczyłam przypadkiem fajną maszynkę do strzyżenia włosów i kupiłam teściowi, bo wiem, że nie ma, zawsze pożycza od mojego męża, więc i teściowej jakiś tam zestaw kosmetyków kupiłam, żeby było sprawiedliwie. A tak to chodziłam kupować takie rzeczy do domu, np. nowe wkłady do pochłaniaczy wilgoci, pampersy z promocji właśnie w Rossmanie - 4, w aptece emolium do kąpania i Alantany zielone dla małego i takie tam jeszcze różne rzeczy, mogłabym powymieniać trochę :P Miałam pytać, czy Wasze dzieci nadal machają tak strasznie nogami jak leżą i je np. przewijacie? Bo w sumie to już powinno to zanikać a mój nadal macha jak najęty.
  3. Ja przedtem też zaczęłam szukać tej wypowiedzi, bo ją zapamiętałam ale gł. z tego względu, że dla mnie to był świetny dowcip, naprawdę tak to odebrałam. Mam problem z małym, do południa spał ładnie a później nie chciał w ogóle spać, mimo iż widziałam, że mu się chce. Wtedy co pisałam powyższego posta to pospał chwilę. Płacze mi nerwowo i pcha przy tym wszystko do buzi. Chyba go dziąsełka swędzą. Teraz mi jadł ale co chwilę się wyrywał, więc odłożyłam go do bujaka, żeby się uspokoił. Zawsze to działało, zobaczymy jak dziś. Jak to dopiero początek z zębami to nie chcę myśleć co mnie czeka... Jak go karmiłam to sobie pomyślałam, że dziewczyny karmiące butelką też na pewno mają takie fajne chwile sam na sam wieczór z dziećmi i też im maluchy patrzą w oczy, uśmiechają się itp. Chyba egoistycznie do tego podchodziłam ale napisałam tak jak w danej chwili myślałam.
  4. Uff, nóg nie czuję. Najpierw z mężem do marketu na zakupy, potem goniłam po mieście, potem siedziałam w kuchni i dopiero klapłam na tyłku, nie licząc paru minut na obiad 2 godz. temu. Nawet kurzy dziś nie pościerałam, nie mówiąc o odkurzaniu ale już nie dam rady. Kurcze, mi do głowy nie przyszło, że ktoś mógł odebrać te słowa o karmieniu naturalnym do siebie. Ja tu kiedyś wspominałam jak lubię te chwile, gdy mały po jedzeniu wieczornym patrzy na mnie itd. Jeśli komuś zrobiło się przez to przykro lub kogoś tym uraziłam to niechcący. Wiem, że niektóre pewnie by chciały karmić ale z różnych względów nie mogą. Mojemu też tak jak i Zuzi od Basi jak płacze to nieraz uda się słowo 'mama' aczkolwiek mam pełną świadomość, że to tylko zbitek sylab. Ale tak abstrahując to mąż mi tu siedzi naprzeciwko stołu z drugim laptopem, śmiesznie swoją drogą wyglądamy :D , czytam co napisałyście, mówię mu jaka ostra wymiana zdań na forum, na co on, 'ej baby, baby, nie macie to innych problemów' i sobie pomyślałam, że gdyby to forum tworzyli faceci to pewnie inaczej by ono wyglądało. Ita, fajnie, że Stasiowi przeszły problemy z brzuszkiem /odpukać/, jakoś tak autentycznie się ucieszyłam gdy o tym napisałaś. Wivi, oby im się ten wózek czkawką odbił. Że też ludzi sumienie później nie gryzie... Ktoś pytał kiedy ubieramy choinkę. U mnie zawsze ubierało się w Wigilię i podtrzymuję tę tradycję. Aczkolwiek dzisiaj mąż złożył mi tą, co przyszła i stoi sobie taka 'goła'. Mały w pierwszej chwili się bał ale wzięłam go na ręce, położyłam pluszaka na choince, udawałam, że do niego mówi i jakoś tak się oswoił po chwili. Ja też się zaoferowałam z lepieniem uszek i pierogów razem z teściową, bo głupio tak iść na gotowe. W sumie co roku robię sama pierogi i uszka, choć jak uwielbiam gotować tak wszelkich zajęć z ciastem nie znoszę.
  5. Tralala, no tak. Mam jak widać problem z czytaniem ze zrozumieniem. :P Za to odpowiedziałam prawidłowo, że nie jadłam. Mały już się obudził...
  6. Tralala, wiem, że to głupie, że odpowiadając Ci powiem, że nie jadłam skoro pytasz kogoś kto jadł. Chciałam tylko powiedzieć, że marzę o żurku, bo to moja ulubiona zupa ale na razie się boję. Aczkolwiek jak wcześniej ewidentnie po pomidorówce bolał go brzuch tak teraz jem normalnie i nic mu już nie jest. Ale z żurkiem moim ukochanym jeszcze poczekam. Z tym jedzeniem to jest różnie, bo dawno temu ktoś tu pisał, że je pomidorówkę i dziecku nic nie jest, więc spróbowałam i miałam za swoje, tzn. mały miał. Teraz też ktoś może napisać, że je żurek i dziecku nic nie jest, a Brajankowi mógł zaszkodzić. Swoją drogą dobrze, że już z nim lepiej.
  7. Vicodin, a nie możesz napisać tu na forum publicznie kto to taki? Jeśli ta osoba myślała, że może bruździć bo jest anonimowa to może niech się teraz powstydzi troszkę. Ja niby też pisałam tu na pomarańczowo, ale jak już mówiłam - zanim sobie przypomniałam, że mam na kafe czarny nick i pisałam tu jak chciałam o coś spytać lub komuś poradzić a nie wyzywać. Mój mały ma coś ewidentnie z dziąsełkami, chyba go bolą. Jak się obudził po 12 to był marudny do tej pory. Dałam żel na dziąsełka i wreszcie mi zjadł i usnął. Aneta, ja też jestem pedantka i powiem Ci, że ciężko mi czasem w życiu. :)
  8. Aneta, ja nie potępiam osób, które przechodzą na mm, bo znowóż nic takiego się nie dzieje. Moja mama miała nas dwie naraz i też nie dała rady nas karmić. Jakoś przeżyłyśmy na mm. U mnie w szpitalu niby przyjaznemu matce i dziecku, o co mnie śmiech ogarnia jak sobie przypomnę opiekę okołoporodową też jest kult karmienia wyłącznie piersią do 6. m-ca. Dla mnie to oni wszyscy tam są nawiedzeni. Sama sobie nie wyobrażam jakbym miała drugie i musiałabym wisieć z nim po 8, 9 godz. jak to miało miejsce z Kacprem a kto by mi się zajął drugim dzieckiem. Ale jak ktoś ma okazję i chęci to jestem jak najbardziej za karmieniem naturalnym. Dziewczyny, a słyszałyście o takim przypadku, że dziecko od urodzenia do 1,5 roku, bo tyle teraz skończyło nie śpi w ogóle w nocy tylko w dzień? Tzn. chodzi spać o 3, 4 rano, wstaje ok. 13:00. Próbowali przetrzymać, nie da się je oduczyć. A u mnie mały przechodzi siebie. Normalnie chyba go dziąsła swędzą okropnie, bo rano zajada kołdrę, ja już nie protestuję, bo o 4 to jednym okiem tylko patrzę na niego, a drugim śpię. Przebieram mu kaftanik czy body, o n już rękaw ładuje do buzi, dziś mi leży na brzuchu i myślę, co on tą głowę tak schyla ciągle, a on chce wsadzić matę do buzi.Trzymam go na kolanach i puszczam grającą zabawkę to on ma w nosie zabawkę tylko gryzie mój nadgarstek. Nawet mi popłakuje tak nerwowo i wsadza rękę do buzi. Posmarowałam mu Dentinoxem dziąsełka i chwilowo był spokój. Ale tak mi dziś marudzi, że się nawet do koleżanki nie wybieram, bo tam też małe dziecko i jak ten wpadnie w ryk, to tamto nawet nie pośpi. A w ogóle to chyba pieluchy 3 ma za małe, bo kiedyś w nocy prześcieradło przesikane, dziś o 1 w nocy znowu zmieniałam, jak rano spał to też wszystko przesikał.
  9. Oj Limetko, podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękami tudzież rękoma ;P Jak ja miałam dość na początku i jaka byłam zła na męża i teściową, że tak na mnie nasiedli, gdy chciałam się poddać z karmieniem i kupiłam Nan, którego notabene do dziś nie otwarłam. Teraz uwielbiam karmić i chciałabym jak najdłużej to robić. Teściowa załatwiła mi swoje warzywa, także będę sama robić obiadki, jabłka i gruszki mamy swoje, więc chociaż tyle. Jeszcze mi królika u kogoś załatwia. Podobnie jak Vicodin nie chcę dawać małemu soczków, bardzo bym chciała nauczyć go pić samej wody. A z tą koleżanką to prawda, to było 11 lat temu, ona już dosłownie sam chleb jadła, żeby dziecku nie zaszkodzić i nic. A przeszła na mm i wszystkie problemy minęły. Ewidentnie coś z jej mleka dziecku szkodziło. Bynajmniej nie namawiam do przechodzenia na sztuczne. Ita, to rzeczywiście jesteś czarownica, szczęście w nieszczęściu, że mąż Ci wraca. A dlaczego chciałaś urodzić 6.09.? Nie wiedziałam nawet, że Twój Stać jest z września, chyba, że się pomyliłaś. Ja też polecam farby z Loreala w piance. Nie ma porównania. Co do wysyłania męża na zakupy to jeśli chodzi o kosmetyki to zrobiłam będąc w ciąży takie zapasy, że jeszcze mam i pewnie do wiosny mi starczy. Już się nauczyłam, że jak wysyłam go na zakupy to muszę pisać, nie 'kilka marchewek i pietruszek' tylko '6 marchewek i 3 pietruszki'. A jak go proszę, żeby mi nie kupował kefiru jak nie będzie tego co lubię to i tak mi kupi inny. Ostatnio prosiłam o czerwone winogrona, bo tylko takie lubię, o czym on dobrze wie, to kupił zielone, bo tamtych nie było. Proszę go o ściereczki z Ravi takie żółte, różowe i niebieskie to mi kupuje jakieś zielono-białe o zapachu jabłka, którymi teraz kurze wycieram, bo takie beznadziejne, że mi się do kuchni nie nadają. Bo tamtych nie było. I mogę mu gadać.
  10. Basia, śmiać mi się chce, bo to już drugi raz, że gdy czytam Twojego posta a mój mały robi kupę. :P Nie będzie na Ciebie i Goję co do kupna tej butelki, wypróbuję wszystkiego co się da, żeby móc odciągać mleko jak pójdę do pracy. Choć rozważam też możliwość dojazdu do domu na karmienie, bo przysługują mi dwie półgodzinne przerwy a nie mam daleko do pracy. Moja znajoma karmiła dziecko piersią i wszystko małej szkodziło, jeździli po lekarzach, alergologach i nic. Przeszła na sztuczne i jak ręką odjął wszystko minęło. Nie żebym była za sztucznym, bo jednak mamy najlepsze, ale czasem tak bywa jak pisze Asiulka.
  11. Ita, współczuję. Nie słyszałam, żeby dziecko nie miało kolek w tych pierwszych najgorszych m-cach, za to dostało później.
  12. Zabrzmiało jakbym z tą moją teściową darła koty a to nie tak. Po prostu ja jej nie lubię, tylko toleruję. A tamtą naprawdę bardzo bardzo lubię.
  13. Wiecie, że ja mam lepsze stosunki z moją niedoszłą teściową niż tą co mi się trafiła? Właśnie mi przysłała fajnego smsa. :)
  14. Kurcze zjadło mi posta. My po usg bioderek, wszystko w porządku ale mały jak zawsze u lekarzy się śmiał tak dziś darł się masakrycznie. Do tego lekarz gburowaty, nie zagada do dziecka ani nic. Ale to mało istotne, ważne, żeby się znał na tym co robi. Powiedziałam mu na koniec, że brakuje mi w poczekalni przewijaka, bo ani nie ma gdzie dziecka rozebrać ani ubrać, nie mówiąc o tym gdzie jak bym go przewinęła jakby walnął kupsko. A to jego prywatne lokum, dużo dzieci się tam przewija to by mu się przydało. Powiedział, że pomyśli o tym. Ja małemu niczego nie odciągam, podobno do roku czasu się nie powinno. Ale spytam w środę przy okazji szczepienia moją pediatrę. Trochę się jej boję, bo ona jest taka surowa, ale do dzieci ma super podejście. Jeszcze ja do niej chodziłam jako dziecko. Co do zmiany pieluch w nocy to zazwyczaj zmieniam dopiero nad ranem ale dziś już w środku nocy miał mokrawą to mu zmieniłam. Tyle mam dobrze, że on się nie rozbudza ani przy zmianie pieluchy ani przy odbijaniu po jedzeniu. Vicodin, napisz mi proszę czy dziecko może się zarazić od drugiego katarem? Nie mówię tu o grypie ani innych chorobach wirusowych, po prostu katarem. Dzięki Goju, zamówiłam tę butelkę z Lovi.
  15. Myślenie nie boli. Już znalazłam na Allegro.
  16. Goja mi przypomniała. Basiu, jak możesz to podaj linka do tej butelki Lovi, którą siostra ma Ci kupić. Ja nie wiem co zrobię jak mi się mały nie chwyci butelki.
  17. A ja jestem zdania, przynajmniej na podstawie obserwacji mojego Kacpra, że dziecko śpi tyle ile potrzebuje. Był czas, że budził się i o 19:00 a godzinę później już szedł spać i spał tak jakby nie miał tej późnej drzemki. A czasami mało co spał w dzień a w nocy i tak spał tyle co jakby w dzień spał kilka godzin. Ciężko wyczuć te dzieci. My dziś jedziemy na kontrolne usg bioderek. Niby mieliśmy pod koniec listopada ale doktor nagrał się na sekretarkę, że go nie będzie 2 tyg. i dopiero od 6 grudnia przyjmuje. Więc zaraz z rana tego dnia zadzwoniłam i pierwszy wolny termin był na dziś. Niby prywatnie, a też masakra z terminami. Dobrze, że po południu, rozerwie nam się akurat o porze, kiedy mały robi się nieznośny, bo wszystko mu się już nudzi. A na jutro może się wproszę do koleżanki, to jakoś nam minie dzień i wieczór już mąż przyjedzie. :) Ita, daj znać co z małym. Zapomniałam napisać, że -zabrzmi jak reklama - odkąd podałam małemu w sb i niedz. ten Lacido Baby skończyły się śmierdzące bąki i mamy kupy dwa razy dziennie. :)
  18. Zgadzam się z tym, że są naciski ordynatora na porody naturalne. Jak u mnie akcja nie postępowała to mój mąż dzwonił do znajomego ginekologa, żeby coś zrobił w mojej sprawie, na co on, że nie może podważać decyzji ordynatora. Więc mój mąż poszedł do przychodni, w której przyjmował akurat w ten dzień mój lekarz prowadzący /dowiedziałam się o tym dużo później/ i on powiedział to samo. A prywatnie jak do niego jeździliśmy to mówił, że właśnie dlatego zrezygnował z pracy w szpitalu, bo nie rozumie podejmowanych tu decyzji. Obgadywaliśmy ten przypadek ze zmarłymi bliźniakami. Tylko tak myślę nawiązując do tego, co napisała Vicodin o systemie i rządzie: co tą matkę, której zmarło dwoje dzieci, obchodzi, że szpitala nie stać na cesarskie cięcia? To tylko gorzkie pytanie retoryczne. Goja, współczuję Ci bardzo. Pamiętam jak mój 2 dni przed chrzcinami dostał katarek. Cały dzień musiałam go nosić, przysypiał na rękach i zaraz się budził, bo mu katarek przeszkadzał... Nie ma nic gorszego niż chore dziecko. Tralala, dobrze, że Brajanek ma się lepiej. A mój ma dzień na spanie. Licząc od rana, to właśnie 'robi' czwartą godzinę.
  19. Goja, dobrze, że to nic gorszego. Zdrówka życzę. A Tralala jak tam Brajanek? Oliwia, mój też je mało, tzn. mi się tak wydaje, bo z jednego zje wszystko a z drugiego tylko trochę. I je co 3 godz., czasem co 2,5. Jestem bardzo ciekawa ile go przybyło. Dowiem się za tydzień. Ale jest taki tłuściutki, nie wygląda na niedożywionego hmm. Sikorka, no właśnie, najważniejsze, że mamy zdrowe dzieciaczki. Dziękować Bogu, że tak się to skończyło. Basiu, no właśnie, powinni coś zrobić z tym szpitalem. Na pewno chodzi tu też o kasę, cc kosztują szpital na pewno więcej niż porody naturalne. Przykre, że przez to cierpią ludzie. Wczoraj moja mama mnie uświadomiła, że jej lekarz dawno temu powiedział, że dziecka dziąsełka nie bolą tylko wtedy gdy ząb się przebija ale już dużo dużo wcześniej dziecko może czuć dyskomfort. Mój nawet kołdrę bierze do buzi albo swoje rękawy, dosłownie co się nawinie. Miałam iść się poplątać po mieście, bo teściowa ma dziś i jutro wolne, to by została z małym ale sypie jak nie wiem i jeszcze jest zamieć. W sb nie zdążyłam załatwić wszystkiego na mieście.
  20. Sikorka, pisałam kiedyś o moim szpitalu, że słynie z przetrzymywania i decyzją o cięciu cesarskim. W tym artykule, do którego podałaś linka jest wspomniane właśnie o moim szpitalu i przypadku zmarłych niedawno bliźniaków. Nawet po operacji leżałam na sali z dziewczynę, która zna tą dziewczynę, co jej te bliźniaki zmarły, chodziła z nią do szkoły. Mówi, że kiepsko z nią psychicznie. A miesiąc wcześniej ulicę niżej ode mnie tak samo zmarło dziecko, bo przetrzymali. Mnie też przetrzymali 38 godz. od odejścia wód zanim zrobili cesarkę. A jak podłączyli mi oksytocynę to położna w ogóle nie monitorowała ktg, dobrze, że mnie siostra uczuliła, żebym patrzyła na tętno dziecka, bo ona miała taką samą sytuację. Jak zaczęło spadać, widzę leci 80, 70, 60, mówię położnej to ta od razu : "O Boże, dzwońcie po doktora" a mi kazała głęboko oddychać. A co by było jakbym nie patrzyła na zapis? Teoretycznie nie musiałam się na tym znać, ona była od tego. To sobie podniosłam ciśnienie z rana, bo jak tylko o tym myślę, to krew mnie zalewa. Ita, mój śpi łącznie przeważnie ok. 2-2,5 godz. czasem 3 lub 4 ale to bardzo rzadko. Ostatnie spanie ma od 15 do 16 lub od ok. 16 do 17 a o 19 śpi.
  21. Dziękuję za odpowiedzi. Ja mam ulotkę tylko chciałam wiedzieć, czy praktycznie ktoś tak robił, że jadł przy karmieniu. W sumie w życiu no-spy nie jadłam, nigdy żadnych takich bóli nie miałam, nie wiem co to ból miesiączkowy. A dziś coś mnie okropnie zaczęło boleć po prawej stronie. Doszłam w końcu do wniosku, że to chyba wzdęcia. Zjadłam Espumisan w granulkach i jakoś przeszło. Basiu, jesteś kochana, że tak Ci się chciało specjalnie czytać ulotkę i szukać info w necie. Dziękuję. :) Ja też mam kombinezon za duży i jak mały umiałby śpiewać to by sobie zanucił "wisi mi i powiewa" :P nogi i ręce mu w tym latają, ale fakt, ręce bardziej. Tralala, Brajanek chyba zadowolony z inhalacji. W ogóle widać, że to pogodne dziecko. Cudny jest.
  22. Tak szybko: można no-spę jak się karmi?
  23. A ja słyszałam też, że jak dziecko zaczyna jeść tak łapczywie gdy dużo leci to żeby odciągnąć trochę i dopiero przystawić dziecko. Ale nie wiem czy to Was dotyczy. Nie wiem jak pomóc. Spróbuj dawać na brzuszek trochę po jedzeniu, mojemu tak się nieraz jeszcze odbija mimo, że odbiło się tuż po jedzeniu. Choć pewnie próbowałaś tego... A ja się wzięłam za mycie okien jednak. Dzwonię do siostry i mi mówi, że właśnie myje z wewnątrz, więc pomyślałam, że jak ona przy dwójce da radę /trzecie w przedszkolu/, to ja też umyję jak mały będzie spał. Tak, żebym choć z wewnątrz umyła, aby wyprać i powiesić świeże firanki. Właśnie umyłam dwa okna. Codziennie będę po trochu, bo nie mogę patrzeć na te upstrzenia po muchach. Aha, zapomniałam. Jak pisałam o tym, że nie chcę sztucznej choinki to byłam niemal pewna, że Vicodin mi odpisze, że żadnej sztucznej, tylko żywa. :P A ja czekam na kuriera, zamówiłam wielką choinkę. Zawsze o takiej marzyłam a w bloku nie było warunków. Ciekawe czy mały będzie zainteresowany światełkami. Ale ubierać będę dopiero w Wigilię. Sikorka, nie mogę się napatrzyć na Twoją Gabrysię z tym smokiem jak ślicznie wygląda. Aneta, no po prostu jak mój Kacperek, już to pisałam. Pewnie, że nie do końca tacy sami ale strasznie podobni. Zwł. na tym drugim od góry z profilu to jakbym mojego widziała. :)
  24. Jak gumka pęknie to chyba można zajść. ;) Moja siostra takim sposobem ma trzecie dziecko. Dokładnie rok temu jechaliśmy na Śląsk na urodziny właśnie wspomnianej małej, bo mój mąż jest chrzestnym i wtedy też wszyscy się dowiedzieli, że jestem w ciąży. Nie musiałam mówić, bo jak zawsze jestem pierwsza do winka, o czym wszyscy wiedzą tak wtedy nie piłam i chcąc niechcąc się wydało. Tylko siostra wiedziała dzień wcześniej, bo jak tylko zrobiłam test to zaraz wysłałam jej mmsa ze zdjęciem dwóch kresek. My nie śpimy od ok. 4:30. Szlag mnie trafia, bo małemu nic nie jest, bąki puszczał w nocy i teraz tylko pomrukiwał a mi się tak spać chciało. Co kimnął to za chwilę się budził, patrzył na mnie i marudził. I tak zeszło ponad godzinę. W końcu wyszłam do kuchni a on usnął sam. Wczoraj było to samiutko. Widocznie musi mnie nie być, to wtedy zaśnie. Że też ja na to wcześniej nie wpadłam, skoro wieczór też woli zasypiać sam. A ja już o tej porze nie umiem zasnąć. Mąż mi mówi, że sobie wmawiam, że nie umiem ale naprawdę nie umiem. Asiulka, ja też właśnie zamierzam zacząć robić brzuszki, bo już minęły 4 m-ce od cc to powiem, czy mnie coś boli czy nie.
  25. Ale jestem głupia. Obudziłam się pół godz. temu i zanim spojrzałam na zegarek to sobie pomyślałam, że fajnie bezproblemowo minęła noc. Byłam święcie przekonana, że to już świt. Za chwilę dopiero do mnie dotarło, że po prostu usnęłam z małym jak go usypiałam. Pamiętam, że usnął o 19:15 a ja dałam sobie jeszcze 10 min. leżenia. Z 10 min. zrobiły się 2 godziny. :P Ja w sb kupiłam słoiczek z marchewką, bo jest tak jak Asiulka napisała - że powinno się zacząć od jednego składnika, stopniowo zwiększać porcje i jak nic nie jest to dodać drugi składnik i znowu obserwować czy nic nie jest i tak powoli wprowadzać nowe rzeczy. Ja się jeszcze nie zdecydowałam podać mu tą marchewkę ale powoli będę musiała przyzwyczajać go do nowych smaków, tym bardziej, że nie wyobrażam sobie jak to będzie gdy wrócę do pracy. Obawiam się, że nie ściągnę tyle mleka, żeby mu starczyło. Nadal nie wiem co z butelką, bo podobnie jak u Basi nie chce się chwycić w ogóle. Susełek, Tobie je aż godzinę? W szoku jestem, bo mój to 10, max 15 min. Zobaczę za tydzień na szczepieniu jak mi przybiera. Ja bym się nie przejmowała i wyprała tego pluszaka. Wiadomo, że dziecko wszystko ładuje do buzi, sama co jakiś czas piorę maskotki i wyparzam gryzaki. Vicodin, dzięki za info odnośnie żyrafy. Ita, bardzo Wam współczuję tych problemów z brzuszkiem, u nas jakoś się unormowało chyba... Goja, Tobie również, może mu przejdzie zanim wrócisz do pracy, bo pisałaś, że martwisz się jak to będzie. Mi się nie chce małego ubierać teraz na spacery, zawsze jest okropny ryk i tylko mi się zimnego powietrza nałyka. W południe otwieram na ościerz wszystkie okna, a z małym schodzę piętro niżej, potem zamykam i czekam aż się nagrzeje i wtedy dopiero przynoszę małego z powrotem. Jest takie fajne, świeże powietrze.
×