Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. No ładnie. Dziecko mi usnęło prawie godzinę temu i teraz nie wiem czy je budzić czy nie. Vicodin i Wivi, jak będziecie mieć te żyrafki to dajcie znać czy dzieciaki się chętnie nimi bawią.
  2. Agata, dobre z tym mężem. Wyobraziłam to sobie. :D Ita, ja nie wiem jak jest z Delicolem ale Sabsimplex jest chyba neutralny dla organizmu, nie wchłania się. Jego zadaniem jest tylko rozbicie cząstek czegoś tam na mniejsze, po czym jest wydalany z organizmu. Ale niech się inni wypowiedzą.
  3. Tralala ojej to kiepsko. Dostał jakiś antybiotyk? Trzymam kciuki, żeby szybko z tego wyszedł i żeby nie poszło na płuca. Ja też zawsze kładę małego do spania na plecy, nigdy na boku czy na brzuchu. Tylko głowę sobie odwraca na boki. Z tym, że jemu od urodzenia mało co i rzadko kiedy się ulewało. Dziewczyny karmiące piersią, co ile godzin jedzą Wasze maluszki? Bo mój ostatnimy czasy jadł co 2 godz., a teraz co 2,5 - 3. Zastanawiam się jak to jest. Nie powinien jadać częściej skoro jest coraz większy? A może on się bardziej najada i starczą mu takie długie przerwy. W sumie jak był malutki jadł często, bo miał mały żołądeczek, może teraz rzeczywiście więcej mu się tam mieści.
  4. Właśnie jak go teraz przebierałam, bo walnął drugą dziś kupę, to sobie pomyślałam, że dla każdej matki jej dziecko jest najpiękniejsze na świecie. Mój jest taki dorodny tłuścioszek. :P Wysłałam mężowi smsa, oddzwonił, że nie miał czasu dać znać. :/
  5. Ita, kiedyś w śniadaniowej tv była instruktorka od masażu dla dzieci i mówiła, żeby nawet jak dziecka brzuch nie boli to żeby masować tak półkoliście nad pępkiem w dół zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Działa przeciwkolkowo, bo gazy mają taki kierunek ujścia. Ja tak robię jak małego boli brzuszek. Na brzuch też kładę, zazwyczaj wtedy mu się odbija mimo, że odbiło mu się już pionowo. A mały walnął mi rano kupę, nie wiem czy to przypadek czy po tym probiotyku tak zrobił kupę dzień po dniu. Tralala, dzięki. Dokładnie tak samo mi ostatnio pielęgniarka na szczepieniu powiedziała - że chłopak jak z reklamy. W szpitalu też położne mówiły, że śliczny, rasowy dzidziuś. A na chrzcinach się śmiali, że możemy robić dzieci, bo takie ładne wychodzą. Ja wtedy mówię, żeby lepiej tak nie mówili, bo jeszcze nas pokara za takie gadanie. Ważne, że zdrowy. Nam się udało za pierwszym razem ale to dlatego, że ja bardzo dobrze znam swój organizm, prowadziłam wcześniej wnikliwe obserwacje. Kurcze, mąż jeszcze mi nie dał znać, że dojechał a już powinien. Mówili w radiu, że ślisko na drogach. Trochę się boję...
  6. A mąż umyślał sobie wczoraj wieczór, że weźmie się za laptopa kolegi, coś mu tam przeinstalowywał, a na końcu otworzył laptopa i czyścił w środku. Robił to w kuchni. Ja akurat karmiłam małego, w końcu go zostawiłam, bo sobie mruczał i sam zasypiał, przychodzę do kuchni a na stole syf - cały kurz i dziady z laptopa wydmuchane na stół, na podłodze też brudno. Ale się wkurzyłam, bo tyle co w sobotę myłam podłogę. Było po 22:00 jak się uwinęłam ze sprzątaniem tego majdanu i pakowaniem męża, który dziś rano pojechał. My rzadko kiedy mamy spięcia i mimo, że w pierwszej chwili jak mnie wkurzy jestem zła i sobie obiecuję, że się nie odezwę to po godzinie zazwyczaj mi przechodzi, jemu zresztą też. Zawsze sobie myślę, że jak jedzie, coś by mu się nie daj Boże stało a bylibyśmy pokłóceni to nie darowałabym sobie do końca życia. Znam taki przypadek z forum siostry, gdy dziewczyna pisała jak się pokłóciła z mężem a następnego dnia jechał on busem do pracy i zginął w wypadku. A ona została sama z dwójką dzieci i pewnie wyrzutami sumienia, że byli pokłóceni. Hmm coś mnie wzięło na zwierzenia. :) Agata, łączę się z Tobą w bólu z powodu posiadania męża maniaka motoryzacyjnego. Chyba bym wolała gdyby interesował się piłką nożną, bo to mi bliższe niż samochody. ;)
  7. Ach wspominki... ja mam pamięć do dat. W sb 10. to było, jak już pisałam. Mam zdjęcie z wynikiem testu w komórce do dziś. :) Vicodin, współczuję wymiotów. Ja jedyne czego się bałam w ciąży to właśnie tego, nawet ból porodowy mnie tak nie przerażał jak wymioty. Mam okropny uraz z dzieciństwa kiedy to raz rzygałyśmy z siostrą równo calutką noc po zjedzeniu niemytych porzeczek. Pamiętam nawet, że miska przy łóżku była pomarańczowa. :P A to było w czasach przedszkolnych. Od tamtej pory nie wymiotowałam nigdy. Moja siostra też panicznie boi się wymiotów. Na szczęście mnie one w ciąży ominęły. Możecie się śmiać lub mnie potępić ale gdybym wymiotowała to jestem absolutnie pewna, że bym się na drugie dziecko nie zdecydowała. Tak samo jak wiedziałam, że po dolarganie można wymiotować a oni jak już mi ani masaż szyjki ani oksytocyna nie pomagała na rozwarcie to dali właśnie dolargan. Protestowałam mimo, że położna mówiła, że on potrafi zdziałać cuda na szyjkę macicy ale nic z tego, bo rozwarcia nie było. Na szczęście nie wymiotowałam po nim tylko okropnie kręciło mi się w głowie. Wczoraj wydarzyło się coś niemiłego. Otóż nosiłam małego na ręce i chciałam wziąć z takiego metalowego pojemnika na owoce banana. A że były złączone a na jednej ręce miałam małego, to musiałam poradzić sobie drugą ręką. I nieszczęśliwie cały ten pojemnik spadł mi na płytki, wydając okropnie przeraźliwy dźwięk. Ja się przestraszyłam a mały jeszcze bardziej. Wpadł w taki okropny płacz, jeszcze nie słyszałam, żeby tak płakał. Nawet nie umiem tego opisać. Przestraszyłam się tym bardziej, że nie mogłam go uspokoić, cały był przerażony dosłownie. Nie wiedziałam co robić, tuliłam i tuliłam i nic. W końcu przystawiłam go do piersi, bo tak chyba dziecko czuję się bardzo bezpiecznie i rzeczywiście powoli się uspokajał, ale jeszcze jak jadł to tak łkał. W końcu usnął, bałam się, że będzie się zrywać ale na szczęście spał spokojnie.
  8. Vicodin, daj spokój, ja absolutnie nie odebrałam tego jako atak. Jeśli zabrzmiało nieprzyjemnie to dlatego, że dalej mam nerwa na męża. Jak kiedyś pisałam - mnie rzadko co wyprowadza z równowagi ale jeśli już to jestem okropna, wiem to. Pyszne śniadanko. Ja zjadłam chleb z filetem z indyka, żółtym serem i świeżo mi wyrośniętą rzeżuchą. Mały właśnie usnął, a duży śpi tak mocno, że nie mam serca go budzić. Jeszcze jakieś resztki dobroci dla niego zachowałam. ;) A ja popijam sobie kawę i oglądam choinki na Allegro. Wreszcie chwila tylko dla mnie. Rok temu to były pierwsze Święta w tym domu, mieliśmy żywą choinkę ale ja dziękuję bardzo za żywą, więcej takiej nie chcę.
  9. On dalej śpi a ja się zajmuje dzieckiem, więc ta godzina go nie zbawiła a ja sobie dospałam. Teraz mały marudzi a ja tu mężowi śniadanie robię i zbudzę go tak, żeby wstał do kościoła na 10:30. Więc źle nie ma. Zawsze jak jest na weekendy to staram się rano uciszać małego jak mogę, żeby mąż pospał ale wczoraj naprawdę wytrącił mnie z równowagi.
  10. Basiu, dziękuję. Nie doczekałam się odp. wczoraj, a coś mi się kojarzyło, że pisałaś o pół saszetce, więc odciągnęłam troszkę mleka i mu dałam. Krzywił się ale zjadł. Jak czytałam przed chwilą Twojego posta to akurat walnął kupsko. :D Jakbym tak popatrzyła na częstotliwość robienia kup to robił co 3, 4, 2, 3, 3 dni. Może nie najgorzej, nawet ostatnio puszcza dużo bąków przez sen, więc nocki spokojne ale myślę, że probiotyki mu nie zaszkodzą, w końcu to nie żadne lekarstwo. A ja dalej boczę się na męża, bo to nie wszystko czym mnie wczoraj wkurzył. Ukarałam go skutecznie, możecie się domyślić. ;) A do tego jak mały wstał dziś o 4:30, to mąż poszedł do łazienki a ja wtedy hop do jego łóżka a jemu kazałam zająć się dzieckiem. Było najedzone i przebrane, więc wiedziałam, że mogę spokojnie sobie pospać. Po godzinie się wymieniliśmy. Miłej niedzieli wszystkim.
  11. Hehehe Goja. Ja się nigdy nie przekonam jak to jest, bo jeśli za 34 lata życia nawet nie spróbowałam papierosa to chyba już się nie skuszę. Nie wiem jak takie świństwo można palić. Nigdy tego nie zrozumiem. Żeby nie było - mógł sobie iść do auta ale najpierw chyba obowiązki a potem przyjemności a nie zostawiać mnie samą z wszystkim. Jeszcze się tłumaczył, że tylko przestawiał samochód - prawie godzinę! Basiu, jak Ci pediatra mówiła, żeby podawać ten Lacido Baby? Bo kupiłam i nie wiem ile mu dawać. Gdzieś pisałaś ale nie chce mi się szukać. Niby na 5 ostatnich nocy tylko 1 była nieciekawa ale myślę, że mu to nie zaszkodzi.
  12. Jakie mam dzisiaj nerwy na męża to szok. Aż się pobeczałam przedtem ze złości. Dobrze, że jeszcze jedzie, bo mam go dość po dzisiejszym dniu! A on powiedział, że chyba dostanę okres, bo taka zła chodzę. Jak go nie było to zła nie chodziłam, więc to chyba nie jest wina hormonów. A jak mam się nie złościć jak wróciliśmy z mnóstwem zakupów po 13:00, tu mały głodny, obiadu nie ma, ziemniaków nie mam, bo mi nie przyniósł, zakupy trzeba rozpakować, ja sama głodna jak nie wiem a ten se pójdzie grzebać w aucie, bo by chyba umarł jakby tego nie zrobił, maniak jeden. Jeszcze zostawił komórkę i miał wszystko w nosie. A co mnie za to rozśmieszyło: mówi, że nie pali jak jest w domu a teściowa jak przyszła dziś pilnować Kacpra to mówi, że mój mąż stoi przed domem i pali papierosa przez jakieś cążki czy coś takiego. Nie mogłam się przestać śmiać. Zawsze wącham mu ręce, żeby poczuć czy śmierdzą papierochem. To wymyślił sobie sposób. Ale się wstydził jak mu powiedziałam, że wiem. Wyślę zaraz małego na maila, jak pisałam rano posta to uchwyciłam jego uśmiech.
  13. -15 za oknem a ja miałam w planach powłóczyć się po mieście hmm... właśnie sobie myślę, że rok temu w sobotę rano, choć po prawdzie to rok będzie 10. w poniedz. zrobiłam test ciążowy i wyszły dwie piękne wyraźne krechy. :)
  14. Wivi, nogi powiadasz hehe. Ja to się nawet nie biorę za czeko, bo nawet jakby małemu nie zaszkodziła to zaszkodzi mi, chciałabym jeszcze schudnąć po porodzie. Wojtuś śliczny i też ma takie duże śliczne oczęta. Tralala, fajne określenie - niupla. Podoba mi się. Moja siostra mieszka na Śląsku i tam jeździ taki facet, który sprzedaje proszki i płyny do prania i płukania z Niemiec. Płyn ma zarąbisty zapach, wszystkie ciuszki od siostry mi tym pachną, nawet jak wyprałam to tamten zapach pozostał. Dziś mąż wraca wcześniej, ok. 20. Chcę przetrzymam małego, żeby się ucieszył na widok taty. Chyba że będzie bardzo śpiący ale spał dziś łącznie 3,5 godz. Wczoraj usypiałam go ponad godzinę, bo też tak długo spał w dzień i dość nie był śpiący na wieczór. Czekam tylko jak jakaś pomarańczka wypomni mi to ciągłe pisanie ile mi dziecko śpi i jak minęła noc. :P A swoją drogą to coś się nagle uspokoiły te docinki od anonimów.
  15. Limetko, a spróbuj wkładać ją do łóżeczka nie do spania tylko tak na 10, 15 min. z jakąś zabawką, żeby się oswoiła z tym miejscem. Życzę cierpliwości i wytrwałości. Ja miałam koszmar z usypianiem go we wrześniu. Wieczorem pojadł, odrywał się od cyca i zasypiał normalnie, a w dzień masakra - jak wydawało mi się, że już śpi, bo nie jadł tylko trzymał cyca w buzi traktując go jak smoczek, to gdy tylko wychodziłam /czasem nawet po godz. jak tak tylko cycał/ to się od razu budził. Nie umiał spać bez piersi w buzi a smoka nie chwycił się za nic, naciągało go przy każdym jaki próbowałam mu dać. Doszło do paranoi, że nieraz i dwie godz. go usypiałam, żeby pospał godzinę. Później ten mocny odruch ssania mu zanikł, choć do tej pory jak śpi to miele buzią tak jakby coś ssał. Basiu, ja tam wolę myśleć, że ta czeko uczula, na dobre mi to wyjdzie. ;) Zuzia cudna, piękne oczęta a włoski ma przefajne. :) Ja próbowałam zrobić małemu dziś na 4 m-ce jakąś fajną fotkę ale on się śmieje dopóki nie zobaczy przed sobą obiektyw aparatu. A z gorszych wiadomości to widzę, że psuje mi się ząb dwójka. Buu. Podobno tak jest przy karmieniu. Jutro chyba odwiedzimy z mężem dentystę, bo coś wspominał, że też chce iść.
  16. Tralala, widzę, że Brajanek zakosił siostrze lalę. :) Słodki jest.
  17. A ja mam teraz czas na kawkę, bo jak mały od 5 fikał tak teraz padł. Noc nawet spokojna o dziwo, chyba dzięki tej drugiej wieczornej kupie. Dziś kończymy 4 m-ce. Dokładnie to o 10:38. Ale przeleciało. :) Ładne te Wasze domki, choć patrząc praktycznie to bardziej przemawia do mnie ten projekt Miss. Może dlatego, że sama mieszkam w dużym domu i widzę, ile to roboty ze wszystkim. Choć odkąd mam dziecko to się tak nie przejmują myciem okien itp. Tak Basia, nie jem czekolady, bo ponoć lubi uczulać. Niestety czeko to mój ulubiony słodycz, mleczną Alpengold mogę zjeść całą naraz, nawet bywało, że i dwie w jeden wieczór zeżarłam. Chodzi za mną ta żyrafka dla małego tylko co będzie jak go nie zainteresuje a to jednak trochę kasy kosztuje.
  18. Ita, bardzo Ci współczuję tych problemów z brzuszkiem, a raczej Stasiowi, chyba masz gorzej niż my. A mi mały walnął tuż przed kąpaniem, dosłownie był w samym pampersie, drugą dziś kupę. Pół minuty później zrobiłby ją do wanienki. Siostra przysłała mi śpiworek, koniec z rozkopywaniem się w nocy. Nawet grzecznie w nim śpi. Miss to niewesoło masz. Basia, zwracam honor mężowi. Tak napisałaś, że zrozumiałam, iż mąż Ci nie pozwala nigdzie wychodzić. Muszę powąchać kiedyś tych Waszych ulubionych zapachów. Ja mam od lat jeden ukochany, niestety jest to tylko woda toaletowa, bo perfum takich nie robią, a szkoda, bo bym sobie kupiła - Pret a Porter. Kocham ten zapach i nie istnieje dla mnie żaden inny. A nas po południu odwiedził mój tata, tzn. bardziej małego, bo to dziś Mikołajki. Ja dostałam ptasie mleczko z Milki. Poczciwy tata, nie wiedział, że nie jem teraz czekolady. :D
  19. Właśnie Aneta, fajnie jest mieć w rodzinie kogoś, po kim można mieć ciuszki. Basia, powiedz mężowi, że Tobie też się coś od życia należy i powinnaś mieć wychodne. Jak tak piszesz to Twój mąż przypomina mi trochę mojego szwagra. Mój jak jest to zostaje z małym, mogę sobie iść na miasto, oczywiście muszę pilnować czasu na karmienie ale dobre i to. Z małym nie lubię się włóczyć. Jogurt wywaliłam. Może jakbym nie karmiła to bym go użyła a tak to się boję. A, po 3 dniach poszła mega kupa po pachy, właśnie piorę ubranka.
  20. Od tyłu: Goja, ja właśnie tak robię - na dzień Dady, na noc Pampersy. Sikorka, no właśnie takie ceny mają w Cocodrillo. Jak byłam kupować małemu na chrzciny to za białą bluzeczkę musiałabym dać... 79 zł. Mąż mówił, żebym kupiła ale jeszcze mam trochę rozsądku, żeby na raz, ewent. na dwa razy licząc Święta kupowała za taką cenę. Jeszcze niezbyt ładna była ta koszulka. Kupiłam gdzie indziej za 30 zł. Gdyby to jeszcze dziecko nie rosło. Z Cocodrillo kupiliśmy wtedy tylko muchę i pulowerek. Niby też nie tani ale przynajmniej dzianinowy i myślę, że będzie i na przyszły rok, bo się rozciąga. Mam sporo ubrań z Cocodrillo, gł. bodziaków od siostry, która trzymała wszystko, bo miała nadzieję, że kiedyś doczeka się siostrzeńca lub siostrzenicy /jeszcze w ciąży nie byłam a już przewidziała, że będę mieć chłopca/. Niby siostra bliźniaczka a ma już trójkę, z czego najmłodsza właśnie dziś w Mikołajki kończy 2 latka. Chyba już sis nie dogonię hehe. Basia, Ty to młodsza jesteś ode mnie prawie o 10 lat, co Ty tam wiesz o łamaniu po kościach. ;) U mnie rano było -11. A mój mały wstał po ponad 2 godz. spania, minęło trochę a on znowu śpi. Chyba odsypia to nocne budzenie się. Fajna ta żyrafka, nie wiem czy się nie skuszę.
  21. Tralala, napisałam posta o silikonowych zanim podałaś linki. Vicodin, ja samych jogurtów też nie jadam, wolę kefir jak już z płatkami. Jogurtu od paru lat używam zamiast śmietany do zup i sosów.
  22. Nie wiecie co to znaczy, jak jogurt naturalny po otwarciu ma lekko słodkawy smak? Niczym nie śmierdzi, nawet jest dobry w smaku ale czy może to oznaczać, że dzieje się tam coś niedobrego? Data ważności 22.grudzień.
  23. Ita, ja prawdop. powiem w pt, że dobrze, iż już piątek i koniec delegacji męża. On z wykształcenia jest nauczycielem ale z zamiłowania kierowcą. Fajnie, że ma pracę, którą lubi i jeszcze kasa o niebo lepsza niż pensja nauczycielska. Szkoda tylko, że wiąże się to z wyjazdami. Mały spał dziś w dzień łącznie 4,5 godz., a w międzyczasie był przesłodki, śmiał się na cały głos. A poza tym naprawdę mi dorośleje, bo od paru dni jak się w dzień obudzi to wcale nie płacze tylko sobie leży. Gdybym co jakiś czas nie zaglądała do niego to bym nawet nie wiedziała, że już nie śpi. Ach, żeby to po nocy był taki fajny, a nie ciągle te jęki i stęki... A jak się wieczór karmimy, tzn. jak skończy jeść to jest taka fajna chwila, że leżymy twarzami do siebie, ja trochę wyżej nad nim i mówię do niego szeptem a on podnosi na mnie te swoje czarne jak węgielki oczy i się tak słodko uśmiecha. Mam nadzieję, że będę go mogła długo karmić. A przy początkowych trudnościach to tylko odliczałam, żeby dotrzymać do 3 m-cy i skończyć karmienie, bo to była dla mnie męka.
  24. Wy już ubieracie dzieci w ciuszki o rozm. 74?? Szok. Mój dopiero wyrasta z 62 a waży ponad 7 kg. Taka klusia z niego, choć ja raczej do otyłych nie należę, mąż też nie i do tego wysoki jest. Mały chyba mi rośnie wszerz zamiast wzdłuż. :P Ja ciuszków żadnych nie kupuję, bo mam mnóstwo rzeczy do trzeciego roku życia od siostry, dużo takich firmowych, dobrej jakości, a jeszcze babcie zalewają małego ciuszkami, więc tyle zaoszczędzę. Żałuję, że nie mam sanek, bo jest piękna, lekko mroźna i słoneczna zima. Na razie tylko śpiwór z kożuszkiem czeka na sanki. Mój spał rano prawie 2 godz., potem był wesolutki jak nie wiem, od prawie godziny znowu śpi. Fajnie.
  25. Dziewczyny, do kogo Wasze dzieci są bardziej podobne? Do mamy czy do taty? Bo mój jest cały tata, dosłownie wszyscy jak tylko zobaczą małego to to mówią, już się przyzwyczaiłam. Chyba rzadko się zdarza, żeby dziecko było aż tak dokładną kopią taty. Mi to w sumie nie przeszkadza. Nawet czasem mówię do małego "mój ty mały D..." /imię męża/ :D
×