Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Sikorka, spokojnie. Przechodzi okresowe badania psychologiczne, bo musi jako kierowca. A jakby coś wyszło nie tak to bez problemu unieważnię małżeństwo. Pierwszy raz nam się zdarzyło tak pokłócić. Kurde, jak u innych życie niszczy alkohol, tak u nas zniszczą je te zasrane auta. On się wściekł za tego laptopa, bo niedawno go kupił a ja nim bezmyślnie w gniewie huknęłam o ziemię. Poszła jakaś matryca za prawie tysiaka. Teraz myślę, że mogłam mu rozwalić kubek czy choćby telefon ale akurat laptop był pod ręką a ja nie myślałam co robię, taka byłam wściekła. A to, że mi nie chciał dać dziecka to tylko dlatego, że mu duma nie pozwalała. Dobrze wiedział, że tylko ja mogę małemu dać jeść. I tego mu nie zapomnę - że pogrywa sobie dzieckiem. Rany, ponad pół nocy przebeczałam, widzę, że on też nie śpi, tylko gapi się w sufit, co jest do niego niepodobne.
  2. Nie śpię z nerwów prawie całą noc. To co się wczoraj wydarzyło między mną a mężem ... ech, dość powiedzieć, że on zepsuł mi rowerek, ja w odwecie i w furii trzasłam jego laptopem o ziemię, na co on roztrzaskał mi telefon. A wszystko się rozeszło o te jego popierdolone auta. Ja już nie mam siły. Ale to nie chodzi o te rzeczy materialne, nie zapomnę mu czego innego. Otóż wziął dziecko i nie chciał mi go dać. Powiedział, że już nie mam praw do dziecka i mam się wynosić. Prosiłam go i błagałam na spokojnie, bo nie chciałam mu dziecka wyszarpywać, żeby się nie wystraszyło, żeby mi go dał do karmienia, bo już długo nie jadł, to on, że sobie poradzą. Dał mu jabłko do jedzenia. Spytałam, czy na noc też da mu jabłko, powiedział, że sobie poradzi. Byłam bezradna, on jest wyższy ode mnie, zasłaniał mi dziecko i jeszcze go prosiłam, żeby się uspokoił przy dziecku, bo cały czas gadał podniesionym głosem. Mówię, że możemy się kłócić ale niech nie włącza w rozgrywki dziecka, które nie jest niczemu winne i chcę je tylko nakarmić. Nie zapomnę mu też tego, że jak stałam w dresie, w samych klapkach bez skarpet tak mnie wypchnął za drzwi i zamknął je na klucz!! Normalnie piszę to i beczę. W bezradności poszłam do jego ojca i dopiero jemu dał dziecko, a teściu mi. Wiem, że jest wściekły o tego laptopa ale tego, jak mnie potraktował w stosunku do dziecka nie wybaczę mu nigdy!! A wczoraj minął rok jak się tu wprowadziliśmy, dziś będzie rok jak pierwszy raz poczułam jak mnie Kacper kopnął w brzuchu. Normalnie siedzę i łzy mi same kapią na klawiaturę. :(
  3. Chodzi mi o oznaczenie mleka. Jest coś takiego, że pisze dla dzieci od tego i tego m-ca życia? Właśnie je makaron jakiś tam z rybą i brokułami po 7 m-cu. Duże kawałki tej ryby. Tylko brokułów to ja tu nie widzę. Jak sama robię to od brokułów wszystko jest zielone a tu nie. Ale to śmierdoli, a on zajada tak, że właśnie mu dorobiłam.
  4. Bidulek Brajanek. A ja właśnie czytam, że mleko w temp. -18 st. może stać pół roku, a nawet rok. U mnie jest -22. Wyciągnęłam pojemnik, spróbuję mu dać wieczór choć troszkę, aczkolwiek mam pełną świadomość, że raczej będzie wybrzydzał.
  5. Przypomniałam sobie, że mam jeszcze zamrożone swoje. Najstarsze jest sprzed dokładnie pół roku, kiedy to miałam taki nawał, że nie musiałam odciągać, samo się non stop lało to zbierałam. Ale czy można dać takie mleko, co ma pół roku?
  6. Ale rzeczywiście chcę spróbować dawać mu kaszkę na mleku bo się boję, że im będzie starszy tym trudniej będzie go przyzwyczaić do kaszy. Tylko pytanie jakie mleko mam kupić?
  7. Asiula, przekażę mężowi, że go kochasz hehehe. Ja robiłam łososia na parze, gotowałam ok. 20 min. Fajnie Pola przespała nockę. A mi teściowa doradziła, że jak się Kacper nie najada na noc to żebym mu robiła kaszę na mleku krowim. Wrrr.
  8. Kurcze Tralala, co dopiero moja siostra miała przeboje ze swoją najmłodszą. Mała przez parę dni gorączkowała powyżej 40 st., udawało się zbijać tylko na chwilę i znowu rosła. Antybiotyk nie pomógł, poszły do szpitala i okazało się, że to jakaś bakteria w układzie moczowym, na szczęście antybiotyk dożylny w szpitalu pomógł i wyszły tuż przed Świętami. A mój tata mi w Święta mówił, że córka chrzestnej siostry miała co dopiero to samo ze swoją Zuzią. Cały czas gorączka powyżej 40 st. robili różne badania i nic, w końcu samo przeszło. Mój z wykształcenia jest nauczycielem a jedyne co miał wspólnego ze szkołą to praktyki, tak to tylko auta i auta. Wczoraj tatuś tłumaczył małemu, że seks jest przereklamowany, najlepsza w życiu to jest kierownica. Aaaa!
  9. Tralala, co tam z Brajankiem? Bo cały czas o Was myślałam. To jakiś koszmar, żeby karetka nie mogła przyjechać do małego dziecka z taką gorączką tylko musiałaś się ubierać i iść z nim sama. Cholerna służba zdrowia. Służba tylko z nazwy! Ardi, przekichane ma narzeczony z taką pracą gdy nie wie kiedy pracuje a kiedy ma wolne. Praktycznie też jesteś cały czas sama z dzieckiem, bo albo w pracy albo odsypia. A mój mąż myśli nad zmianą pracy, żeby pracować na miejscu. Oczywiście za mniejsze pieniądze niż w delegacji ale i tak kierowcy dużych samochodów dość dobrze zarabiają. On to jednak jest szczęśliwcem, bo robi to co kocha i jeszcze mu za to płacą. Pomyślę nad zapisywaniem jego tekstów. :D Mały wstał dokładnie o tej samej godzinie co wczoraj - 6:03. Jeszcze dobrze oczu nie otworzy a już goni po łóżku, wspina się. Dam go na ziemię, to go drzwi interesują, opiera się na skrzydle i wstaje. Idzie do ściany, rączki kładzie na ścianę i też wstaje. Nie przepuści żadnej półce bo największa frajda to stanąć na nogi. Ale go trzeba pilnować.
  10. Dziewczyny, która pisała dzisiaj, że wykupili wszystkie pieluchy w Biedronce? Bo przeglądnęłam posty z dzisiaj i nie mogę znaleźć. Niby mało ważne ale mnie to męczy. Młody chyba usnął na dobre. Nie wiem co on ma od paru dni taką kryzysową drugą godzinę nocnego spania. Ja się też zbieram. Dobrych, spokojnych nocek, zwł. Tobie, Tralala.
  11. Sikorka :D I rzeczywiście jest tak, że narzekamy na tych naszych menów a i tak ich kochamy. Tralala, co tam z Brajankiem? A ma jeszcze jakieś dolegliwości czy tylko gorączkę? Ardi, jeszcze co do pomocy w domu to racja, jak ma wolne, to powinien pomagać. Karolinka, bo pytałaś retorycznie dlaczego nie możemy być ładne bez tych wszystkich ćwiczeń. A ja jak zajadałam ciacho zrobione przez mojego tatę to mój mąż mówił, że nie rozumie po co to jem a za chwilę będę narzekać, że jestem za gruba i będę jeździć na rowerku. Heh, racja. Piszę tego posta od godziny. Mały kilka razy się budził i musiałam mu dawać cyca. Jeszcze żeby jadł to nie, tylko musiał go poczuć w buzi. Spróbowałam go oszukać i dałam najpierw smoczek ale zołza od razu wyczuła, że to nie to co zawsze. Nie wiem co mu się to dzieje ostatnio.
  12. Tralala, nie sądziłam, że Cię mój post tak wzruszy hmm... Kurcze, co znowu z tym Brajankiem? :( Mamo Kostka, to niefajnie z tą Twoją mamą. Oby lekarze doszli co to i oby okazało się, że to nic groźnego. Może podpowiedź Basi to dobry trop? Basiu, dobrze, że masz taki dystans do siebie. Przesyłam wirtualnego kopniaczka. ;) Asiula, ciekawie ma z Tobą ten Twój mąż. Świetny pomysł z tym folderem. Camerata, mówisz impreza za imprezą? Fajnie, przynajmniej nie wieje nudą. Mnie w przyszły czwartek ma odwiedzić przyjaciółka. Pewnie by częściej bywała, bo nie ma swojej rodziny ale ma bardzo odpowiedzialną i wymagającą pracę, która pochłania jej czas. Swoją drogą nie wiem jak ona może tak żyć... Mąż przejął ode mnie dziecko. Bardzo mi to odpowiada, że siedzę z małym od rana do popołudnia, a potem tatuś go przejmuje. Przed 15 pogoniłam go od aut. Po przeczytaniu którejś z Was, że już pieluchy wykupione kazałam mu jechać do Biedronki, bo po trzeciej wszyscy się rzucą na te sklepy. Kupił mi 6 paczek. A mały jak zobaczy ojca tak rzuca zabawki, zaczyna wyć i wyciągać rączki do taty. Ja w tym momencie staję się dla niego niewidoczna hehe. A wiecie co ten mały robi? Potrafi w czasie zabawy na ziemi odciągnąć mi topa i z takiej pozycji siedzącej doić cyca. Masakra. :D
  13. aj to teraz wyszlo...dziewczyny mi sie wtrynily, chodzilo o posty agaty i asiulki.
  14. Źle spytałam: czy mąż jest ze Śląska?
  15. Mamo Kostka, a co w końcu z Twoją mamą? Fajnie, że mówi baba, babcia się ucieszy. A Ty jesteś może ze Śląska? Bo tam jest takie podejście, że kobiety robią wszystko, a faceci nic. Karolinka, wysłałam Ci zaproszenie na NK. :) Tralala, nie chciałam Cię doprowadzić do płaczu. Rany, muszę się hamować z tym co piszę. Twój D. jest 5 lat starszy od Ciebie?? To teraz w szoku jestem. Myślałam, że młodszy i jeszcze zmądrzeje. Chociaż mój ma 33 lata a i tak głupi czasem jak but. :P Ardi, dobrze Twoja mama postawiła sprawę. Agata, to masz super z mężem. Idę robić brzuszki póki mały śpi, rowerek później, ok. 16, jak mąż już na dobre przejmie stery nad Kacprem aż do kąpania. On 40 min. temu miał dopiero czas zjeść śniadanie!
  16. W sumie to on nie jest zły, bo jak już nieraz pisałam naprawdę bardzo dużo potrafi spędzić czasu z dzieckiem ale od pobudki do wypicia kawy lepiej nie podchodź.
  17. Asiula, rozwalasz mnie. Ja też czasem tak robię, jestem uprzejmie miła, a w podtekście czai się złośliwość.. :D Właśnie pojechał do wydziału komunikacji, bo Wam nie mówiłam, że za całe swoje oszczędności kupił w styczniu samochód ciężarowy i do dziś jeszcze go nie zarejestrował. A że się nie przejmuje i jeździ bez portfela, bo po co mu dokumenty jak komendant policji jest jego znajomym, to właśnie dzwoni zaniepokojony z pytaniem czy widziałam jego portfel, bo mu potrzebny do urzędu dowód osobisty. Wiedziałam, gdzie go schowałam ale mu mówię spokojnie przez telefon, że nie wiem, jakby nosił przy sobie to by się teraz nie martwił. Zaraz ma przyjechać i niech sobie szuka. :P
  18. Karolinka dziecko 5 kg i poród sn? Oj żeby to faceci mogli rodzić to by tacy chętni nie byli. Piszę spokojnie ale aż się coś burzy we mnie jak czytam takie rzeczy. Karolinka, a Ty to jesteś gdzieś na NK czy coś? Chciałabym zobaczyć taką miłą, pogodną oazę spokoju jak wygląda. Przekażę mężowi co napisałaś. W sumie to często widzi jak piszę na forum i nigdy mi nic na ten temat nie powiedział. Ale ja też pierwszy raz wzięłam laptopa na kolana i pisałam w pokoju, w którym on śpi /bo jednak śpimy oddzielnie jemu tak lepiej i mi też/, do tego mały hałasował zabawkami a wielmożny pan musiał dojść do siebie po przespanej bez przerw na karmienie jak ja, nocy. Mój ma problem ze spaniem taki, że jak uśnie wieczór, to potem budzi się za jakąś godz., weźmie cyca do buzi, nawet nie possie tylko poczuje go w buzi i już się uspokaja i zasypia. Potrafi się tak obudzić nawet 3, 4 razy w ciągu dwóch godzin. W nocy już jest ok, bo się budzi ok. 1 i nad ranem ale wtedy to już je a nie tylko ciumcia. W dzień problemu z zasypianiem i spaniem nie ma. Ostatnio śpi mi na pierwszej drzemce 1,40 min., druga zdecydowanie krótsza, bo od 40 min. do godziny.
  19. Ech z tymi mężami. Powyższe posty pisałam na kolanach w pokoju. Siedziałam oparta o kaloryfer, mały się bawił, a mąż leżał. W międzyczasie mały zaczął marudzić, mówię mężowi, żeby go wziął, a ten jak na mnie nie wyjedzie, że cholerne forum najważniejsze itp. Pierwszy raz zrobił mi wymówkę na ten temat. Pytam o co jest taki zły. Ja małego bawię dziś od 6 rano a on sobie śpi. Zawsze mu mówię, że jakby posiedział cały tydzień sam z dzieckiem, wstawał w nocy i budził się o 5 to by zobaczył jak to jest, na co on się odgraża, że co to jest, on może siedzieć i bawić małego. Jak go dziś spytałam o co taki zły, to mówi, że człowiek chce sobie poleżeć i dojść do siebie po spaniu. Więc go pytam to jak w związku z tym wyobraża sobie gdyby musiał zajmować się sam cały tydzień dzieckiem i gdyby mu ono wstawało o 5 rano? To się wszystko tak fajnie mówi. A tu jeszcze ma obiad podstawiany pod nos, wysprzątane, świeże skarpety w szafce. Goju, łączę się z Tobą w bólu, bo wiem co masz teraz z mężem. Ale dobrze, niech posiedzi z dzieckiem to zobaczy jak to jest... Co do piosenek to u nas na topie są te: http://www.youtube.com/user/marinomarini1/videos i od małego ta: http://www.youtube.com/watch?v=SNKzf8jwj2U
  20. Ostatnio naszą ulubioną zabawą jest, że chowam telefon lub jakąś grzechotkę pod poduszkę takiego jaśka, tak, żeby on widział jak chowam, pytam gdzie jest np. halo halo, on się cieszy jak nie wiem, odkrywa poduszkę i ja mówię tak przewlekle 'jeeest', a on mi wtóruje w podobnym tonie swoim 'eeee', jakby chciał powiedzieć 'jest'. Super zabawa. :D
  21. Ciągle się słyszy takie historie. Całkiem podobna była u tego olimpijczyka. Widziałam wypowiedź jego żony, gdy z płaczem mówiła, że lekarz kazał jej rodzić naturalnie, mimo, że jej lekarz prowadzący przygotowywał ją na cesarkę. Tam jedna dziewczynka zdrowa, druga leży z niedotlenieniem w inkubatorze. Tylko tam lekarz już poniósł konsekwencje. Już Wam kiedyś pisałam, że u nas też tak zwlekają z tymi cesarkami i każą rodzić naturalnie. A wszystko rozbija się o kasę. Ja z siostrą też urodziłyśmy się sn, mimo że to był 7. m-c. Tralala, dobrze, że jednak skończyło się to tak jak się skończyło. Trzymam kciuki za dzieciaczki. :) Mojemu się wczoraj przez tą wczesnoporanną kupę tak poprzestawiało ze spaniem, że była godzina 15 a on jeszcze nie poszedł na drugą drzemkę. Próbowałam go uśpić na wszelkie możliwe sposoby i nic. Dopiero jak mąż przyszedł to go uśpił na rękach o 15:30. Dobrze, że pospał krótko i poszedł w miarę normalnie spać. Goju, znowu miałam te plamienia w połowie cyklu i chciałabym, żeby mnie jednak lekarz obejrzał. Aczkolwiek coś chodzą słuchy, że chyba mąż wreszcie pojedzie do pracy i nie będę miała jak iść, bo w poniedz. teściowa bawi wnuczkę i nie ma mi kto zostać przy małym. Mamo Kostka, chętnie oddam po jednej kupie, bo to już drugi tydzień jak wali mi je codziennie i to nieraz po dwa razy, a marchewki daję mu swojej nawet do kupnych słoiczków, bo mam jej strasznie dużo i jakoś u nas nie wpływa to na kupy. Taka tam Aga, pierwsze słyszę o kontrolnych wizytach na 8-9 m-cy. Zamierzam wziąć małego do przychodni, żeby go zważyli ale to jak zrobi się cieplej i skończą się choróbska. Basiu, strasznie często masz te chandry. Postaraj się dzisiaj na urodziny męża choć troszkę do niego pouśmiechać. Wszystkiego najlepszego dla tatusia Zuzi. :) Xara, właśnie myślałam, że się coś nie odzywasz. Ale masz z tym Bartkiem, uparciuch, że nie chce żadnej butli. Ale pamiętasz, że masz prawo w pracy do dwóch przerw na karmienie?
  22. Mamy od rana i to wczesnego dzień pod znakiem kupy. Mały obudził się tuż po 3 nad ranem, zrobił kupę, wzięłam na przewijak a tam mała kupka, więcej to było bąków. Odczekałam, ale że nic więcej nie zrobił, to ściągnęłam pieluchę i w momencie zakładania nowej poszła dalsza część kupska tak, że zafajdał trochę nowej pieluchy i trochę tetrowej, którą miałam pod dupką na przewijaku. No nic, przebrałam, wsadziłam go do łóżeczka, a sama poszłam umyć ręce. Przyszłam, wzięłam go do łóżka na karmienie, usnął, za chwilę się wierci i wstaje. Wącham dupsko, znowu kupa. Jejku, nie spał ponad godzinę, dopiero ok. 4:20 usnął. Wstał o 6:40, zawołałam męża, żeby go wziął a sama jeszcze usnęłam prawie na godzinę. I mu się wszystko poprzestawiało, bo usnął na pierwszą drzemkę dopiero teraz 3 godz. po obudzeniu się. Asiula, ale ja dobrze zrozumiałam Twojego posta. Zauważ, że napisałam "poczekaj jak Ci zacznie czworakować i się wspinać na wszystko" a więc wiem, że teraz jeszcze tego nie robi i męczy się, bo dopiero próbuje wstawać. Oczywiście są zabezpieczenia ale męczące jest samo to ciągłe czuwanie nad dzieckiem jak raczkuje i się wspina. Bo nie wierzę, że mimo zabezpieczeń nie będziesz czuwać nad Polą i chodzić za nią krok w krok, przynajmniej na początku jak jeszcze nie będzie taka stabilna. Przeoczyłam, że Brajanek zrobił sam parę kroków. Fajnie. :) I proszę Igorek sam wstał w łóżeczku. Brawa za postępy! Taka tam Aga, ale masz dużą pannicę. Jakie ma piękne długie włosy. Michałek przefajnie marszczy ten nosek. I widzę, że też lubi gryźć nosy jak mój, tylko ja mu nie pozwalam, tzn. zawsze się odchylam jak chce mnie 'ugryźć'. Tralala, ale uchwyciłaś ząbki Brajankowi. Ślicznie. I proszę, chyba pierwszy raz widzę Brajanka naburmuszonego hehe. A na tym pierwszym zdjęciu to jakby nie on, włoski takie przylizane. Agata, prześlicznie Ci wyszła ta czapeczka. Kurcze, mam mnóstwo włóczek i szydełek, aż mnie kusi, żeby mojemu zrobić takie cudo. Jak się uda to w poniedz. idę do mojego lekarza. Szkopuł taki, że teraz przyjmuje podobno tylko po 7 osób na dyżurze, więc nie wiem jak będzie. Chodzę państwowo do szpitala, bo mam 2 kroki. Zawsze czekałam najwyżej 15 min. W ciąży też tak chodziłam, bo prywatnie musiałabym jeździć godzinę w jedną stronę do Szczawnicy. Na usg tak jeździłam i zawsze był poślizg w przyjmowaniu, raz czekałam u niego nawet 2 godz. a niby prywatnie i płaci się właśnie za to, żeby nie czekać. A tu mnie przecież tak samo zbada i szybciej to załatwię.
  23. Niki, aż mnie zmroziło jak to teraz przeczytałam. Bardzo Ci współczuję i całej rodzinie również. Przykre to bardzo. :( Tralala ja myślałam, że to był żart co Ci Twój D. powiedział. Chodzi mi o to 'bawienie się w rodzinę'. Bez komentarza. A mój Kacper też chodzi ciągle poobijany tylko on sam sobie nabija guzy, bo nie zawsze zdążę go przytrzymać jak się gdzieś wspina i rąbnie głową o półkę. Goju, no tak, Święta tylko 2 razy w roku, to można troszkę poszaleć. Mam mniejsze wyrzuty, pocieszyłaś mnie. :P A co do zachowania Igora to mam poczucie, że u nas jak już się zęby będą przebijać to też będzie podobny Meksyk. Asiulka, zapomniałam napisać, że miałaś super farta, że się wtedy wróciłaś do domu. Mogło być też tak, że jakiś sąsiad by zauważył, zamknął drzwi i wziął klucze do siebie. Mogło ale nie musiało i dobrze, że nikt nic nie zdążył wynieść. Mi to chyba mąż by na zawsze odebrał klucze i nie pozwolił nigdzie wychodzić. ;) Karolinka, jak tam po lekarzu, bo myślałam o Was o tej 15-tej. A tak w ogóle to z jakiego rejonu Polski jesteś?
  24. Jeszcze jedno. Wczoraj tak jak poprzednim razem - jedenasty dzień cyklu i znowu plamienie. Zastanawiam się czy iść z tym do lekarza czy nie.
  25. Karolinka, wierzę Ci, że się bardzo denerwujesz przed wizytą. Samą by mnie nerwy zjadały. Gabryś za dużo już przeszedł. To bardzo niesprawiedliwe. Asiulka, co do Poli to poczekaj jak Ci zacznie czworakować i się wspinać na wszystko. Ja mam masakrę, trzeba tak pilnować, jak nie wiem, nawet ukroić kromki chleba się przy nim nie da, bo trzeba gada pilnować, nie mówiąc o zjedzeniu. Zaczęło się otwieranie szuflad i szaf. Obrus ze stołu trzeba zlikwidować, bo ciągnie a razem z nim wszystko ze stołu. Przewinąć go to masakra, bo od razu się wywija na brzuch i chce iść. Nawet na przewijaku! A jak się rano budzę to on jest ułożony w stosunku do mnie pod kątem 90 stopni tak, że leży mi poziomo nad głową, wzdłuż oparcia łóżka. Tęsknię do tego jak był mały i leżał grzecznie. Ech...
×