Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

de mag ogia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez de mag ogia

  1. Nie poniżej jednej powieki tylko poniżej brwi, prawie na powiece. Podobnie jak Aneta nie rozpaczam, taka kolej rzeczy. Jeszcze nieraz zbije kolano, rozetnie głowę czy oparzy się żelazkiem, co zapamięta na całe życie jak ja, żeby nie dotykać tej strony, którą się prasuje.
  2. U mnie to nie są kulki żelowe tylko takie jakby drobniutkie kryształki cukru. I nigdy nie ma mocno zsikanej i co za tym idzie ciężkiej pieluchy, bo mu bardzo często zmieniam. Wcześniej tak po Dadach nie było. Basiu, nie daj się choróbsku! Ciekawe jak tam Goja, nic się coś nie odzywa, wiem, że miała napięty grafik na te dni. Kostek ma super irokezika w tej wannie. :D Tralala, ale masz z tym Brajanem. Zaczyna się łapanie za nogawki jak widzę. Dzięki za podpowiedź w sprawie zabawek do wody, już od pewnego czasu o tym myślałam, żeby Was spytać o coś fajnego do wody. To ja pisałam o tych światłach, dobrze, że zapomniałam w nocy o tej Basinej historii. Jak jeszcze któraś będzie pisać o czymś takim, to uprzedźcie, żebym ominęła ten temat. Co do siniaków, to mój i nad jednym, i nad drugim łukiem brwiowym ma już po jednym, poniżej jednej powieki czerwone i jeszcze na policzku czerwone. Mimo że go trzymam jak się gdzieś wspina to i tak gdzieś się walnie, bo jest taki ruchliwy, że nie sposób go upilnować. Pójdzie w ślady tatusia, który to ma pełno blizn z młodości. :P
  3. Wivi, specjalnie dla Ciebie piszę z rana. Wczoraj poszliśmy spać ok. 20:30, bo się bałam, i słusznie, że znowu się będzie często budził jak poprzedniej nocy. Wczoraj przynajmniej wstał ok. 6, a dziś już 5:15, na szczęście dzięki wcześniejszemu pójściu spać nawet się dość wyspałam. Dziękuję za odp. w sprawie pieluch. Nie wyobrażam sobie, żeby jedna pielucha Dada starczyła mojemu na całą noc. Jak jeszcze nie wpadłam na zielone pampersy tak musiałam mu zmieniać Dady w nocy co 2-3 godz., a pampersy zielone starczają na całą noc. Kacper bardzo dużo je w nocy i sika na potęgę. Mam wrażenie, że to przez to, iż karmimy się po ciemku i nic go nie rozprasza. I już mi marudzi w bujaku, prawie płacze. :/
  4. A jeszcze odnośnie pieluch, to ja na noc używam zielone Pampersy a na dzień albo Babydream albo Dady. I właśnie kupiłam ostatnio w Biedronce, teraz są takie ładne pastelowe ale często na skórze Kacpra zostają po nich takie kryształki jakby cukier. Wiem, że w środku jest coś takiego ale czy by to tak wychodziło na wierzch jak dziecko się zsika? Widziałyście takie coś? Dodam, że średnio co 1,5 godz. zmieniam mu pieluchy.
  5. U mnie Netto nie ma, a w Rossmannie Pampersy są w promocji ale tylko 'trójki'.
  6. Jejusia Agata, straszne przeżycia mieliście. Najważniejsze, że Wam się nic nie stało ale trauma pewnie zostanie na długo jak nie na zawsze. Basiu ale mnie zmroziło to, co napisałaś. Ja się boję takich rzeczy. Już wiem, że dziś w nocy jak będę chodzić do łazienki to wszystkie światła zaświecę, bo się będę bać hehe. Cieszę się, że Cię podniosłam na duchu, ja naprawdę myślę, że Zuzince nic nie jest. A skoro Tobie intuicja też tak podpowiada to na pewno tak jest. :) A, napisałaś o tych kremach z Soraya i Nivea. Ja zawsze używałam matujący z Garniera a teraz dosłownie nigdzie nie mogłam go znaleźć, nawet na Allegro. Kupiłam ten krem z Nivea nawilżający o odcieniu skóry. Wygląda jak fluid a super się wchłania i od razu wyrównuje koloryt skóry. Ja na to daję tylko podkład z Loreal'a. Karolinka, dobrze, że Gabryś już zdrowy i że tak ładnie zje. 190 g zupy naraz? Hoho, mój tyle to zjada w 3 dni. Asiula, to ja już nie będę naciskać na ten test. I tak co ma być to będzie.
  7. O rany Agata, dobrze, że nic się Wam nie stało. Współczuję bardzo!
  8. Aha Wivi, z wieści jak spał to nic ciekawego. Budził mi się w nocy 5 razy, a za 10 szósta już wstał wyspany. :/ A że 3 godz. po pobudce idzie spać, to za niedługo pójdziemy się usypiać, zaraz właśnie będę mu wietrzyć pokój przed spaniem.
  9. Hehehe Wivi, mówisz i masz. :D Mój jak płacze to wychodzi mu coś na styl 'mammma', nieraz śpiewa 'aaaaa', 'eeeee'. Ja mam kupione jogurciki ale na razie mu nie daję, bo się boję, jeden już sama zjadłam.
  10. Wivi, bardzo Ci dziękuję, że o mnie pamiętałaś. Miałam w planach, że jak się pojawisz na kafe to spytam o to ponownie i dodam, że jak nie chcesz pokazywać Wojtusia to żebyś o tym napisała, to Cię przestanę molestować. Wojtuś naprawdę prześliczny, taki pucaty troszkę jak mój. Kto by pomyślał, że bidulek tyle przeszedł. Również ślę wirtualne buziaki :* :* :* Kurcze, któraś pisała, że dziecko się dławi większymi kawałkami. Spróbuj od małych okruszków chleba. Ja tak robiłam, bo mi się dławił żółtkiem i teraz już je coraz większe kawałki. Właśnie tu siedzi w krzesełku a ja mu wydłubuję kawałki z bułki. Xara, dobrze, że wszystko zakończyło się pomyślnie i będziesz miała pracę bliżej Bartusia. A mój mąż nie jest z takich co byle najdalej od dziecka i domu, bo często siedzi całe dnie i naprawdę dużo zajmuje się dzieckiem. Ale jak ma w planach do roboty coś z autem to nie ma zmiłuj, to staje się sprawą priorytetową. Asiula, a ile już Ci się spóźnia @? Ładnie Ci Pola zjadła wczoraj. Basiu, ja tam intuicyjnie czuję, że z Zuzią jest wszystko w porządku. Zrób te badania to będziesz spokojniejsza. Coś w tym jest, że dzieci siusiają do ciepłej wody, bo mój ilekroć goni bez pieluchy przed kąpaniem to się nie zleje a tylko mu zamoczę nóżki w wanience i już jest sik. Tralala, mam to samiutko z Kacprem, tylko ściągnę pieluchę to zwiewa z łóżka w mgnieniu oka. Kasiula, całkiem przypominasz mi moją ostatnią historię. Też 2 tyg. spóźniał mi się okres, rano otworzyłam test i wtedy zobaczyłam, że dostałam @. Też zaszłam za pierwszym podejściem. A jeszcze parę dni później mąż mnie tak wkurzył, że po 10 wieczór jak stałam tak wyszłam z domu i poszłam na nogach do bloku do taty i tam przespałam noc, a raczej przepłakałam, bo byłam tak wkurzona na męża jak nigdy. A tu już dzidzia była, tzn. komórki się dzieliły. Bałam się, że przez te moje okropne wtedy nerwy coś będzie nie tak.
  11. Jeju dziewczyny, podziwiam Was. Ardi, Asiula, mama Kostka. Takie problemy macie ze zdrowiem i zdecydowałyście się na dzieci. Jednak instynkt macierzyński to silna rzecz. :) Ardi, ja tak retorycznie pytałam o to zrobienie dzidzi a tu taką wyczerpującą odpowiedź dostałam. :P Ale się wymęczyłam na rowerku, aż mi się do tej pory w głowie kręci mimo, że już jestem wykąpana i w szlafroku popijam sobie kawę zbożową. Mąż lata gdzieś z synem po domu, mam ciszę i spokój, idę zaraz szykować kąpiel gadzinie.
  12. Mamo Kostka, ja też bym napisała, żebyś karmiła; dziewczyny mnie uprzedziły. Kacper pospał prawie 2 godz. i od razu inne dziecko. Zjadł wreszcie ładnie zupę, a już myślałam, że po tym syropie zniechęcił się do łyżeczki. Tata wrócił od aut i zajmuje się dzieckiem a ja póki mam wolne to pojeżdżę sobie na rowerku.
  13. Camerata, ale się uśmiałam z Twojego synka. :D :D :D
  14. Nie ma co gdybać, Asiula sikać na test! :P Ardi gdzie Wam się udało stworzyć dzidzię w szpitalu?? Sikorka, co do tego wózka nie poradzę ale rzeczywiście polecam wózek z dużymi kołami. Widać więcej tu się marudek zrobiło. Nie wiem czy to zaś skok jakiś czy przez pogodę czy zęby. Mam nadzieję, że mój się teraz wyśpi i będzie fajny do wieczora. Choć mówią, że nadzieja matką głupich... A męża nie zawołam choćby nie wiem co, bo mi rano powiedział, że on widzi, że ja sobie z dzieckiem nie radzę jak go nie ma i że od dziś będę całe dnie sama, żebym się nie przyzwyczaiła do jego obecności w domu, bo co będzie jak on pojedzie do pracy. Jej jaki on głupi. Oczywiście potem powiedział, że żartował. A powiedział tak, bo chciał iść na cały dzień do aut. Masakrę mam z tym chłopem.
  15. Ale piszę. Miało być - mamo Kostka, a potem - straszą.
  16. Mamo Kostak, u mnie nie ma tego sklepu,najbliższy to chyba w Krakowie 70 km ode mnie. Ale dzięki za pamięć. I współczuję choróbska, dla mnie to najgorsze jak mam problem z żołądkiem. Basiu, nie myśl mi o żadnej padaczce i nie słuchaj jak Cię straszy! Znam dziewczynę, pracuję z jej mamą, która się non stop zanosiła w dzieciństwie i nic jej nie jest. Ba! Z wyróżnieniem skończyła filologię angielską. Pola rzeczywiście ma lazurowe morze w oczach. Mój gagatek też marudny, znowu nie chciał obiadku, jeszcze rączką potarł brudną od zupy buzię, a potem oko i jeszcze większy płacz. Poszedł spać pół godz. wcześniej niż zwykle. Mąż siedzi przy aucie, więc cały dzień będę dziś sama. Powiedziałam mu, żeby sobie sam przyszedł zrobić obiad. Co innego jakby był w pracy ale on siedzi przy tych gratach, bo lubi i nie ma nic innego teraz do roboty.
  17. Asiula, cuda się zdarzają. :D Xara, ja na Twoim miejscu od razu już przez telefon oznajmiłabym szefowej, że nie mogę skorzystać z propozycji, bo dziecko nie chce jeść nic innego tylko pierś i po prostu jestem uwiązana. Nie wiem jak Twoja szefowa, wiem, że mój szef by to zrozumiał gdyby była taka sytuacja. Powodzenia na rozmowie! Żebym nie była gołosłowna, to wysłałam na pocztę fotki sprzed kilkunastu minut. Wieszałam pranie, gada wsadziłam do łóżeczka, a ten co rusz wstawał. Wysłałam parę fotek jak stoi. Nie patrzcie na łóżeczko, jak wszystko, tak ono też jest po dzieciach siostry, choć miałam upatrzone nowe i chciałam kupić ale mąż się uparł, że po co. I ma takie biedne, trochę odrapane choć chyba mu nie przeszkadza. :P A ja straciłam kilka dobrych lat z chłopakiem artystą, któremu nie w głowie żeniaczki. Męża poznałam w lipcu 2009 r., tzn. z widzenia znałam go wcześniej, bo pracowałam z jego ojcem i bratem. Pół roku później ustaliliśmy datę ślubu, pobraliśmy się 30 kwietnia 2011 r. Jeszcze się bałam, że będę musiała obejść kilka razy na solarium, to akurat tydzień co miałam wolne przed weselem była tak piękna pogoda, że wszystko załatwiałam z rana i wieczorem a przez dzień się opalałam. Nawet się mnie raz kasjerka w sklepie spytała gdzie byłam na wczasach, że się tak opaliłam. A najlepsze, że mój mąż wiedział gdzie mieszkam i wtedy się okazało, że chodziliśmy razem do jednej podstawówki, tzn. on 2 lata młodszy i że ja mu się już w podstawówce podobałam! Tylko ciekawe czy ja, czy moja siostra bliźniaczka. ;) A ja go z podstawówki nie kojarzę. Ita, ja też czekam na wieści o wiośnie. U nas śniegu a śniegu.
  18. Ardi, to miałaś przejścia, nie ma co. Ja głosowałam jak sobie o tym przypominałam. Nie mam sił do Kacpra. Wtedy co po 5,5 godz. usnął to pospał pół godz. Dałam mu zupę mojej roboty, nie będzie jadł, to otworzyłam słoik, jego ulubiona marchewka z ryżem, nie będzie, musiałam wszystko wywalić. Także dziś na samym cycu. Spać teraz znowu nie chciał, 1,5 godz. usypiania. Odłożyłam do łóżeczka, zaczęłam pisać tego posta, znowu ryk i usypianie. Ech... Brajanek mały cwaniaczek. :) Miałam jeździć na rowerku ale mały tak mi dał popalić że już nie mam sił. Za to wtedy jak nie jeżdżę robię nie 3 serie brzuszków po 90 a 5 serii.
  19. Ja co dopiero siadłam z kawą, tzn. tyle co siadłam i przeczytałam zaległe posty. Ten gad jak się obudził o równej 11 tak dopiero teraz, tzn. o 16:25 usnął! Zaprosiłam tatę na obiad, myślałam, że akurat jak będziemy jeść to pośpi i się obudzi, żeby pobyć z dziadkiem, to on taki towarzyski, że wcale nie chciał spać. :D Asiula, sikaj na test! Bardzo mi się podoba to sformułowanie wymyślone przez Ciebie. Niki, to obyś nie była w ciąży skoro teraz nie chcesz. Skoków akurat nie oglądam, bo miałam tatę i TV wyłączone. Tak rzadko go widuję, że wolę sobie z nim porozmawiać. Puściłam małego na pościel, bo chciałam pokazać tacie jak raczkuje, tzn. czworakuje, bo do tyłu to on nigdy nie chodził, a ten znowu podszedł do brzegu łóżka, oparł się o krawędź, wstał i dorwał z półki zegar. Tata robił zdjęcia swoim aparatem ale nie miał kabla, żebym zgrała, to bym Wam pokazała jakiego mam małego alpinistę. Goju, ale masz napięty grafik na najbliższe dni. Kuruj się! Basiu, Ty też się nie dawaj. Tralala, do Ciebie też piszę. Basiu, dobrze, że masz w perspektywie wyprowadzkę z tego bloku. Obyście się szybko wybudowali. Malinowy to fajnie, że masz miłą sąsiadkę, będziesz miał towarzystwo do spacerów i na kawkę. :)
  20. Jej, jaki on jest niedobry od rana. Teraz niby usnął przy cycku a jak chciałam go przenieść do łóżeczka, to się obudził. Zrobiłam podejście nr 2, przenoszę a ten znowu szuka cycka. W wózku siedzi to gryzie kierownicę i płacze. Ale go muszą swędzieć to dziąsła. Mąż go uśpił i leży koło niego, żeby go już nie przenosić do łóżeczka i żeby się nie rozbudził. Tralala, czas oczywiście przesuwamy do przodu, a więc teraz rano będzie ciemniej, bo jak słońce wschodziło powiedzmy o 6 to będzie o 7, za to dzień będzie dłuższy, bo jak zachodziło o np. 16 to będzie o 17. Czyli jak dziecko chodzi mi spać o 19 to będzie o 20. Hmm niefajnie. Sis mi też mówiła o tym sposobie gotowania jajka, że można normalnie wylać żółtko na gotującą się wodę. Ja gotuję na twardo, 10 min. od zagotowania wody. Asiula, i jak? Zjadła Pola obiadek Twojej roboty? Bo u mnie wczoraj z królikiem było już gorzej niż z łososiem. Niby jadł ale nie tak chętnie, choć był też śpiący to nie wiem czy na to nie zwalić. Dziś ponowię próbę to zobaczymy. Siostra mi co dopiero powiedziała, że jak nie chce gorzkiego to żebym mu kupiła Flegaminę dla dzieci, jest o smaku truskawkowym. Chyba podjedziemy po kościele do apteki. Niby już nie krztusi się flegmą ale czasem musi odkaszlnąć, bo mu siada w gardle zawartość nosa, choć kataru jako takiego nie ma.
  21. Zaczynam rozumieć Tralalę gdy pisała gdzie to grzeczne dziecko, co tylko leżało. Dziś rano poszedł na łóżku na czworaka, wspiął się na półkę i chciał dostać zegar. Tylko on taki owalny i trudno było mu go złapać. Masakra. Co do chodzików to ja też bym tak dziecka nie skrzywdziła. Mam chrześnicę od kuzynki, która była wsadzana do chodzika i teraz koślawo chodzi. Zresztą siostra się tyle najeździła na rehabilitacje ze swoim pierwszym dzieckiem, bo miał obniżone napięcie, że zdążyła o wiele rzeczy spytać i kiedyś podawała mi wszystkie usłyszane argumenty przeciw używaniu chodzika. Plus tego wynalazku jest jedynie taki, że ma się spokój, bo dziecko zajęte sobą. Ale chyba zdrowie ważniejsze niż chwilowy spokój. Trala, Goja, zdrówka życzę. Sama ost. przez to przechodziłam. Kurcze, wczoraj chciałam dać mu ten syrop z jakimś sokiem ale nie miałam, mąż poszedł do teściowej po sok malinowy a ta, że takim dzieciom się nie daje soku malinowego, bo osłabia organizm. Dostał z porzeczek ale i tak nie chciał wypić rozcieńczonego syropu. Basia, współczuję sąsiadów. Wy wynajmujecie to mieszkacie czy macie na własność? Rany, nic więcej nie napiszę, bo marudzi mi tu w bujaku. Wszystkie zabawki zrzuca na podłogę i tak się przechyla, że leży równolegle do podłogi. Zwariuję z nim.
  22. Tralala, ja myślę, że by chodził. Jej ale mam dziś luzy od Kacpra. Dużo rzeczy dziś pozrabiałam. Tatuś cały czas zajmuje się dzieckiem. I to sam chce! I jeszcze zapowiedział mi romantyczny wieczór. Hmm albo coś chce, albo coś zbroił. Tylko nie miał dość kiedy. :P Idę na rowerek, potem prysznic, potem kąpanie gada i wolny wieczór. Za 2 tygodnie zmiana czasu, ale się cieszę. Już nie mogę się doczekać. :D
  23. A, bo ja mówiłam o tym lekarce, mówiła coś o Nasivin, kupiłam ale nie wiem czy dawać. A na wykrztuszenie dostał ten syrop tylko jak na początku pił tak teraz odwraca głowę i za nic go nie wypije, gorzki okropnie.
  24. Goju, jedno nie ma z drugim nic wspólnego. To, że czworakował na widok zegara to jedno a to, że łazi od dawna po łóżku czołgając się, to drugie. Ja nie wiem jak to jest z kroplami do nosa ale też mu furczy w nosie strasznie i nie ma to nic wspólnego z tym, że mu się mleko cofa, bo wtedy inaczej słychać nos. Nic się nie leje, chyba, że płacze. A dziś rano krztusił się flegmą. Nie umie biedny odchrząknąć i dopiero jak zakaszle to mu to, co tam siedzi w gardle odchodzi. Nie wiem czy powinnam dać mu krople do nosa?
  25. Właśnie dzwoniła teściowa, że ma dla Kacperka świeżutkie, zniesione w tym tygodniu jajeczka hehe. Dziś znowu spróbuję mu ugotować zupkę, chyba ten brokuł nadaje smaku tym nijakim smakom marchewki i ziemniaka.
×