niebieskie_migdały
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niebieskie_migdały
-
Trochę pechowy dzień dzisiaj.Najpierw samochód nie chciał mi zapalić jak pojechałam na zakupy i nie za bardzo wiedziałam co mam robić (tak to jest jak się jest samotną kobietą),później omal nie spotkałam Byłego Przyjaciela.A na koniec (i to najgorsze!!!!! ;) )zamarzyły mi się naleśniki z nutellą,ale nie kupiłam mleka,a to,które stało w lodówce się zepsuło i nici z naleśników:( Były Przyjaciel "żali się" znajomym,że Go unikam,że nie przychodzę pogadać,chociaż często idę pod jego domem.Po co on to robi??Dziś o mały włos nie wpadłam na niego w sklepie.Ale zobaczyłam Jego samochód na parkingu i odjechałam.
-
Dziś mi się śnił.... Są dni,takie jak ten,że uświadamiam sobie,że naprawdę jestem sama.Każdy martwi się tylko o swój tyłek,swoje potrzeby,nikogo już na tym świecie nie obchodzi drugi człowiek.Wszystko się w moim życiu popsuło...-wiem to od dawna,ale dopiero dzisiaj zaczęłam zastanawiać się nad tym dlaczego.Popsuło się,bo popsułam się ja.Odkąd on odszedł jestem nerwowa,na wszystko reaguję emocjonalnie,nawet zbyt emocjonalnie.Cierpię i roznoszę to cierpienie wokół siebie,nic więc dziwnego,że świat,który mnie otacza stał się szary. Już przestałam wierzyć,że On się odezwie.Nie wierzę już nawet w to,że odbuduję przyjaźń z Jego przyjacielem (kiedyś także moim przecież). Postanowiłam,że jak zaczną się studia nie będę przyjeżdżać do domu tak jak to do tej pory było,co tydzień.Może to podłe z mojej strony,może to zwykła ucieczka przed problemami,ale chyba tak będzie najlepiej.Na wielu znajomych już się zawiodłam,atmosfera w domu też bardzo nieciekawa.Lepiej będzie jak wyjadę i zacznę budować swój świat na nowo z dala od tego wszystkiego.
-
waniliowa: To nie słuchaj tego!!!!!!!Ja kilka dni temu słuchałam Andrzeja Piasecznego i tych jego romantycznych ballad...Zawsze tego słucham,jak mam doła...To sprawia że jeszcze bardziej się rozczulam,ale uwielbiam jego piosenki:)
-
ech... Czy On będzie pamiętał o moich urodzinach???Wiem,że to dopiero za 2 miesiące,ale....Czy będzie pamiętał??? Pogoda typowo jesienna,bardzo przygnębiająca.Nawet nie ma przebłysków słońca...Szaro,zimno i ponuro,wieje lodowaty wiatr...Zupełnie jak w moim sercu. kocham i cierpie,ucieszyłabym się zapewne na Twoim miejscu.ale wiem,że za tym idą głupie nadzieje,które rodzą się w głowie,a które są karygodne,bo tak naprawdę nie mają podstaw.Musisz wiedzieć,że to oznaka tego,że o Tobie dobrze myśli,że pamięta:) Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:)
-
Aga,ja z podlaskiego:)
-
" jeśli ma ten kontakt tak wyglądać to lepiej by go wcale nie było." też tak kiedyś mówiłam.A teraz... :(:(:(
-
nie zależy mi na tym,żeby pluł sobie w brodę,że nie jest ze mną.ja chcę żeby zechciał być.żeby się odezwał.spróbował....zechciał....
-
Aga,nawet nie wiesz,jak Ci zazdroszczę,że do ciebie napisał...
-
Aga: Chyba nie:(Bo bardzo mnie boli,że się nie odzywa.Czekam na znak od Niego i do tego sprowadza się teraz całe moje życie uczuciowe... Wczoraj o mały włos nie wysłałam mu smsa.Napisałam już nawet. "Kocham.Tęsknię.Czekam.Myślę o Tobie.Zawsze.".Nie wiem,jak mi się udało tego nie zrobić.Miałam szansę dowiedzieć się,co u Niego i nie zrobiłam tego.Pluję sobie teraz w brodę. Myślę jednak,że gdybym spotykała Go codziennie...nie wiem,jakby to było...nigdy nie był wobec mnie tak do końca obojętny...więc pewnie bym żyła nadzieją.Ale teraz też tak żyję.
-
Ja wieczorkiem codziennie chodzę na spacerki:) U mnie dzisiaj mało słonka teraz,rano jeszcze było,a teraz to tak od czasu do czasu... :)
-
"Brzydula" fajny serial:D "to jak ona bezsensownie wzdycha do Marka" dlatego tak przemawia,bo daje nadzieję.Bo przecież oni w końcu będą razem (przynajmniej tak było we wszystkich serialach pod tym tytułem w innych krajach;)),wzdychanie Uli okaże się nie być takie bezsensowne,a jej wytrwałość los w końcu doceni i nagrodzi:) i co tu się dziwić,że przemawia:D
-
Hej! wolna: weteran jak weteran,ale już ponad pół roku nie mogę zapomnieć.Ostatnie spotkanie:24 stycznia,ostatni kontakt telefoniczny:2 marca. Wszyscy z mego otoczenia mówią,że nie mogę zapomnieć,bo nie chcę.Dużo w tym prawdy,bo nie bronię się przed tymi myślami.Miłe wspomnienia wywołują uśmiech i takie przyjemne ciepło w środku.Serce mi pęka,gdy uświadamiam sobie,że to wszystko przeszłość.Ale te wspomnienia to najlepsze wspomnienia w moim życiu.Dlaczego miałabym wyrzucać je ze swojej głowy??Wszyscy radzą mi,wziąć się w garść i zapomnieć.Ja wrzuciłam sobie na luz i do niczego się nie zmuszam. Nie jestem jakaś do końca pozbawiona nadziei na lepsze jutro.Nigdy nie wiadomo,co przyniesie nam kolejny dzień.Jeśli mam zapomnieć,to zapomnę,jeśli nie-to nie.Póki co liczę dni...
-
Aga :* Żałuję,bo tak naprawdę bardzo chcę wiedzieć co u Niego się dzieje.Tak się wczoraj ucieszyłam,że ją spotkałam.Czułam się tak,jakbym była bliżej Niego....Aj...:( Gdzie w tym wszystkim jest logika???Kiedy robię coś,co uważam za złe,nieodpowiednie,wbrew moim własnym uczuciom,wszyscy wokół mówią mi,że postępuję dobrze. Ech,dziewczyny:)Ludzie rozstają się,piszą tutaj,godzą się z rzeczywistością,zaczynają nowe życie,przestają pisać na tym forum.A ja ciągle tutaj...W końcu sama tu zostanę;)
-
waniliowa kochana moja mandarynko:) Ja mam dokładnie tak samo,widzę Go w każdej obcej twarzy,każde miejsce mi o Nim przypomina.. "Od tamtych dni miasto pachnie Tobą..."
-
Uporałam się z bałaganem!!:)Już jest ładnie i czyściutko:) Myślę o Nim.Tęsknię. Nie piszę,który to dzień bez Niego (żeby nie irytować Berena i Zazy),ale doskonale wiem ile. Spotkałam Jego mamę.Rozmawiałyśmy chwilę,a ja nie zapytałam o Niego.Chciałam to zrobić,ale....A teraz tak tego żałuję...:(
-
Hej. Jestem po przeprowadzce,ale jeszcze nie do końca ogarnęłam się z tym bałaganem. Jakoś żyję.Lepiej...Gorzej... Dużo czasu spędzam na sprzątaniu,więc nie mam czasu myśleć o tym wszystkim. Pozdrawiam
-
Ja przecież chcę zapomnieć. Mnie też wspomnienia bombardują.
-
Nie wiem.Ale ja wolę,żeby On wiedział,że Go kocham,niż,żeby myślał,że już mi przeszło... :(
-
Wróciłam Myślałam,że Go dzisiaj spotkam...albo Jego matkę...Ale się nie udało. Wszystko może byłoby dobrze,gdyby nie uczucie,które często mnie dopada.nagle zaczynam się bać,że On już napewno myśli,że Go nie kocham...mam ochotę chwycić za telefon i.... To koszmarne.Tak strasznie tęsknię... 216 dni...
-
Przyjechałam do siostry na kilka dni...Z nadzieją,że moja głowa odpocznie trochę od mysli o Nim. I pomysleć,że rok temu też spędzałam tu ostatnie dni sierpnia z tą samą nadzieją. Napiszę później.Pozdrawiam.Trzymajcie się :)
-
Znowu pada. Wczoraj byłam u kumpeli na pogaduchach.Byłoby wszystko dobrze,gdyby obok nie siedziała druga przyjaciółka ze swoim facetem i zamglonym wzrokiem patrzyła mu w oczy,całowała w czoło.Teraz wiem,co znaczy prawdziwa zazdrość.Bo przecież jeszcze niedawno ja tak całowałam Go w czoło,patrzyłam w Jego cudowne oczy. Dlaczego oni o mnie zapomnieli??Dzisiaj zobaczyłam synka Byłego Przyjaciela...tak urósł...zmienił się... Dlaczego wyrzucili mnie ze swojego życia??Uważają mnie napewno za tą najgorszą,kłótliwą,okropną...A przecież jeszcze niedawno myśleli inaczej-byłam ich Fajną Małą,super kumpelą.A ja jeszcze sama siebie pogrążam...Jak spotykam Byłego Przyjaciela lub jego żonę udaję obojętność,chłód.A moje serce wtedy płacze. Ja też chciałam żyć tak jak inni.Mieć rodzinę,przyjaciół,być szczęśliwą,wesołą,uśmiechniętą...Zostałam sama.Po trzech latach znów jestem w tym samym punkcie.Znów zaczynam od zera.Znów los zmusza mnie abym spuściła nisko głowę i próbowała ze zgliszcz budować na nowo swój świat..
-
Znowu pada. Wczoraj byłam u kumpeli na pogaduchach.Byłoby wszystko dobrze,gdyby obok nie siedziała druga przyjaciółka ze swoim facetem i zamglonym wzrokiem patrzyła mu w oczy,całowała w czoło.Teraz wiem,co znaczy prawdziwa zazdrość.Bo przecież jeszcze niedawno ja tak całowałam Go w czoło,patrzyłam w Jego cudowne oczy. Dlaczego oni o mnie zapomnieli??Dzisiaj zobaczyłam synka Byłego Przyjaciela...tak urósł...zmienił się... Dlaczego wyrzucili mnie ze swojego życia??Uważają mnie napewno za tą najgorszą,kłótliwą,okropną...A przecież jeszcze niedawno myśleli inaczej-byłam ich Fajną Małą,super kumpelą.A ja jeszcze sama siebie pogrążam...Jak spotykam Byłego Przyjaciela lub jego żonę udaję obojętność,chłód.A moje serce wtedy płacze. Ja też chciałam żyć tak jak inni.Mieć rodzinę,przyjaciół,być szczęśliwą,wesołą,uśmiechniętą...Zostałam sama.Po trzech latach znów jestem w tym samym punkcie.Znów zaczynam od zera.Znów los zmusza mnie abym spuściła nisko głowę i próbowała ze zgliszcz budować na nowo swój świat..
-
podlemisamej Nawet nie wiesz,jak dobrze znam to uczucie,kiedy każdy telefon daje nadzieję!!!!a odnośnie tego,że należy się jakiś telefon...na poprzedniej stronie też pisałam o "nagrodzie" za czekanie" :( widać czujemy podobnie:(
-
zaza :(:(:(:(:( daj spokój....
-
podlemisamej A ja dziś rozmawiałam z moją kuzynką.Zaczęłam się z niej zgrywać,bo ona ma strasznie dużo kwiatków w pokoju i ciągle się nimi zajmuje.A ona mi na to,że jak tak,to mi żadnego kwiatka nie da do pokoju w nowym lokum.A ja,że nie trzeba(oczywiście w żartach). A ona:"Zobaczysz-przyjdziesz jeszcze do mnie i poprosisz,jak On zechce przyjść i będziesz chciała,żeby pokój ładnie wyglądał".Uśmiechnęłam się,ale później powiedziałam:"Ale On przecież nie przyjdzie.."."Tego nigdy nie możesz być pewna do końca"-usłyszałam.:) Nie mogę być pewna.Wiem,dlatego czekam.Ale czy to czekanie ma jakieś granice??Boję się,że zawsze będę sama. Czasami łudzę się...zamykam oczy i wyobrażam sobie,że siedzi wieczorem w swoim pokoju i,tak jak ja,bierze telefon do ręki...już,już ma do mnie zadzwonić...ale w końcu go odkłada.:( Wiem,że to głupie,ale patrzę na Niego trochę przez pryzmat samej siebie:nie dzwonię do Niego,ale ciągle o Nim pamiętam,myślę,On ciągle jest w moim sercu.Tak bardzo staram się uwierzyć,że z Nim jest podobnie....