![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/N_member_9338925.png)
niebieskie_migdały
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niebieskie_migdały
-
Aga-kiepsko z tym humorem u mnie-czytaj wyżej:(
-
psotka,ty masz dzieci? 13 lat to bardzo długo...
-
Zaza,co się stało?? U mnie kolejny dzień z cyklu "dzień wspomnień".Ciągła huśtawka między radością i płaczem.Uśmiech pojawia się ciągle na mojej twarzy,jak przypominam sobie,jak się szczerze ze mnie śmiał,kiedy byłam o Niego zazdrosna i dąsałam się jak mała dziewczynka,zawsze Go to bawiło.Albo jak opowiadał mojej mamie,niby to poważnym tonem,jakie to On ma ze mną ciężkie życie,bo jak tylko przyjdzie to "zaraz mi rozkaz daje,żeby tylko ją przytulać i przytulać,i co gorsza,dla niej wiecznie mało tego przytulania...":p A później włączam na kompie Jego zdjęcie (mam jedno,bardzo ładne),odpalam wolną,smutną muzykę i płaczę... Ech,ciężki dzień...
-
Hej! No właśnie "w sercu się przewraca"... Znów się obudziłam i pierwszą myślą,jaka pojawiła się w mojej głowie był On.Że leżymy w tym łóżku razem....Mam wrażenie,że ta myśl zrodziła się w mojej głowie jeszcze zanim zdąrzyłam otworzyć oczy... Jak sobie radzę po rozstaniu??Nie radzę sobie,bo ciągle nie wierzę do końca,że to zamknięty rozdział.Gdzieś w głębi mnie ciągle tkwi uczucie,że to tylko przejściowy stan,że wszystko jeszcze wróci do normy.Może dlatego,że zdarzało się,że czekałam na spotkanie z Nim miesiąc,czasami dłużej.Dlaczego pękłam pod koniec marca?Dlaczego stwierdziłam,że nie potrafię dłużej czekać,że 2 miesiące to już i tak długo,a On mnie wyrzucił z domu swojego przyjaciela,nie umiałam,nadal nie umiem tego znieść... Ale teraz znów czekam.Ile to już??188 dni. Nauczyłam się czekać,kiedy już nie mam na co czekać...:(
-
ja nie będę na ciebie krzyczeć-mam miękkie serducho:D Beren może ty chcesz pokrzyczeć???:D
-
nie ma zasad:D i można nic nie robić,najwyżej czasami zaza nakrzyczy i wyzwie cię od księżniczek:p
-
ona_zw nie wstydź się pisać,ja tu jestem chyba jedyną osobą która nie motywuje siebie do nieczego,a mimo to piszę tutaj i jeszcze mnie nie pogonili:D chwilowo samopoczucie jako-tako.zobaczymy jak będzie dalej.tęknię,myślę... mam jakieś dziwne przeczucie,że coś się wkrótce w związku z Jego osobą wydarzy...może to tylko nadzieje przybierają postać niby-przeczuć,bo już samym nadziejom nie potrafię wierzyć:(
-
Bezimienna ja też często tak mam,że rzucam się do wszystkich bez konkretnego powodu.Widzę,że to męczące dla bliskich mi osób,ale jak słyszę tekst w stylu:"Znowu wyżywasz się na mnie,bo jesteś ciągle wściekła na Niego"itp.,to zamiast się przyznać,wkurzam się jeszcze bardziej,zaprzeczam,krzyczę...Ech :/
-
zaza,ale co było głupiego w tym śnie?? Oj,ty niedobra;)
-
Hej U mnie też pogoda dołująca raczej-pochmurno i jakoś tak nijak... Chyba never.ever napisała tu do mnie wczoraj,że jeśli dwoje ludzi jest sobie pisanych to się spotkają tak czy inaczej.Ja też w to wierzę.To chyba jedna z niewielu rzeczy,które trzymają mnie jeszcze w pionie (chociaż wcale nie taki pionowy ten mój pion;) )Ale co jeśli On jest pisany dla mnie,ale ja dla Niego już nie? Wczoraj miałam chwilową załamkę...Zobaczyłam chłopaka,który miał na tyłku takie same dżinsy jak Pan Mój-Nie Mój...To tak odnośnie róż i śmieciarek (Aga,wiesz,o co chodzi:D ) Dziś w nocy przytulał mnie mocno i czule.Całował,tak cudownie...Nie mogłam oderwać od Niego wzroku,wpatrzona w Jego cudowne oczy zapomniałam o całym świecie.Był przy mnie.Czułam ciepło Jego ciała,miękkość ust,gdy całował.Było mi tak dobrze,tak błogo...Był przy mnie...... A później się obudziłam:(Sama. Dlaczego to był tylko sen?
-
Taki chyba mój los już:p
-
Mam jeszcze szansę pobić Twój rekord...:)
-
ona_zw Rozwaliłam Cię swoją argumentacją,co???:D Migdałki są niereformowalne:D
-
"nigdy"...no chyba,że na nowo w Nim..jeszcze mocniej:) zaza:D Nie siedzę jak księżniczka.Jest mi niewygodnie,nie przeczę..Siedzę w dołku tak wielkim,że już mnie prawie nie widać...Czekam,aż On przyjdzie i ten dołek zakopie...Może źle robię,może niektórzy myślą,że to lenistwo...Ale uwierz mi,że jak On zrobi to jedno,to ja już później mogę zrobić wszystko:) Wielu ludziom pomogłam mniej lub bardziej,wobec każdego byłam lojalna i starałam się być fair,ale nikt nie potrafi mi się zrewanżować... Czekam na Niego w miejscu mało wygodnym,bo gdyby to było wygodne miejsce,to tego czasu nie można byłoby nazwać prawdziwym czekaniem:)
-
Bezimienna...juz mam:)
-
Jedyne co sobie postanowiłam sobie,kiedy wszystko zaczęło się psuć...Obiecałam sobie wtedy,że do niczego nie będę się zmuszać.Że nie będę szukać nikogo na siłę,że nie będę robić czegoś,na co nie mam ochoty.Pozwolę sobie płakać,rozpaczać....Może to nie było dobre...Ale cóż...:(
-
cieszę się:) ja ciągle odkładam takie postanowienia na później:(
-
co dalej... cieszę się,że sobie radzisz:) Bezimienna już nie trzeba,już mam i będę czytać:)
-
Bezimienna a mogłabyś mi wysłać tą książkę??Dałoby się?
-
Bezimienna a jaką masz książkę??
-
rozszalało się widzę towarzystwo z linkami:) U mnie nic nowego,siedzę w domku.Wieczorem jeśli będzie dobra pogoda,może jakiś mały spacer(mam tylko nadzieję,że żadnego z nich nie spotkam,bo naprawdę nie wiem,już jak mam się zachowywać...).Wczoraj wyszłam na spacer i deszcz mnie złapał,wróciłam cała mokra:) Ech,to moje niedzielne krótkie spotkanie z Nim.Ciągle mi to siedzi w głowie...Dlaczego On traktuje mnie jak wroga??:(:(:(
-
tarysman,lubię ten kawałek:)
-
lepiej to :) http://www.youtube.com/watch?v=Tc0XGBkdz4I
-
Witajcie:) Nawet nie wiecie,jak zazdroszczę wam tego optymizmu. Ja też powoli otwieram się na świat,spotykam się ze znajomymi.Nie chodzę z telefonem z myślą,że może zadzwoni--wiem,że tego nie zrobi:( Ale ciągle kocham i tęsknię...
-
nie będzie:(:(:(:(bo utwor cudowny..