niebieskie_migdały
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez niebieskie_migdały
-
"Migdały to co piszesz jest najlepszym dowodem na to że bardzo go kochasz" Kocham Go.Nawet Mu to powiedziałam.Setki razy.Próbowałam udowodnić.Tysiące razy.Myślałam,że takie wyznanie nigdy nie przejdzie mi przez gardło.A jednak. A On nawet nie raczył uwierzyć....
-
zaczynam_ a ja marzę żeby spotkać Go za kilka,kilkanaście lat i usłyszeć co u niego słychać,a później bez żalu,nawet z jakąś radością pomyśleć:"Nie ważna moja samotność,ważne,że On jest szczęśliwy."
-
Witam... Kolejny dzień,który udało się przeżyć.Bez łez,ale nie bez żalu w sercu... Zaczynam_chyba rozumiem,co teraz czujesz.Wiem,co to znaczy stracić kogoś bardzo bliskiego...Trudno jest patrzeć na to,jak ktoś powoli odchodzi:( Ja też nie jestem dobrym przykładem na to,jak człowiek powinien korzystać z życia.Przez te trzy lata odseparowałam się od ludzi,żyłam tylko Nim i tym,co między nami.A o przyjaciołach przypominałam sobie,gdy miałam doła i potrzebowałam pocieszenia:(
-
Totalnego lenia mam dzisiaj....Uprasowałam wczorajsze pranie i chyba zrobię ciasto bo w domu nie ma nic słodkiego,a do sklepu mi się nie chce jechac:DJak leń to na całego:)
-
Aga--to prawda co mówisz,trzeba dać sobie czas.Żałoba to też jakiś element rozstania... A ja słucham Piaska:(
-
Dziś mam takiego lenia,że chyba skupię się na nicnierobieniu. Słonecznie i ciepło (od kilku dni pogoda naprawdę dopisuje) Jutro wyskoczę do miasta i załatwię kilka urzędowych spraw. Dlaczego ciągle o Nim myślę?? Gdy mówił,ja słuchałam cały czas. Ciągle mało mi było Jego słów. Wciąż patrzył na mnie tak jak jeszcze nikt. Chciałam tak wiecznie trwać, Mogłabym dla Niego tylko żyć... ... Gdy mówił nagle Mu zabrakło słów. Jego oczy już nie widziały mnie. Nie chciałam wierzyć,że to dzieje się. Szkoda,że teraz wiem Ile w jego myślach było mnie...
-
Bezimienna1111 nawet nie potrafię sobie wyobrazić twojego bólu...Ja...nie wiem,co zrobiłabym na twoim miejscu...Domyślam się,że to dla Ciebie koszmar. Wiem,że to marne pocieszenie,ale może rzeczywiście "życie rozwiązało problem"..Może los daje ci w ten sposób znak,że patrzysz w złą stronę,że zamiast patrzeć przed siebie ciągle żyjesz przeszłością...A przed tobą jeszcze wiele cudownych chwil,wierzę w to!!Pewnie Ci ciężko w to teraz nie wierzysz,może nie uwierzysz nigdy,a poprostu pewnego razu uświadomisz sobie,że jedna z tych wspaniałych chwil właśnie trwa. Musisz się teraz od niego odciąć.Inaczej ból stanie się nie do wytrzymania...Musisz!! 180x dla Ciebie.Bo kocham Cię mocniej o te 180 dni...
-
180 dni... Słonecznie i ciepło. Myślę o Nim. Tęsknię.
-
Nie mam już dzisiaj na nic siły...Położę się,pooglądam telewizję...:( Życzę miłego wieczoru.Pa.
-
Zaza,Beren może macie rację... Matura,studia--te rzeczy są ważne dla mnie,nie dla Niego.Ja-też chyba jestem ważna tylko dla siebie,dla Niego i dla nikogo więcej nie. Zaza jesteś moją rówieśniczką,więc wiesz jak dużą część naszego krótkiego życia stanowią 3 lata. 3 lata...Był tylko On.Nie widywaliśmy się często,ale byłam spokojna.Przecież znalazłam miłość,nie musiałam dalej szukać.A teraz.. Pan Nowy...Nie odzywał się od piątku.Wczoraj puścił sygnałka,a że zrobił to po 22,więc nie odpuściłam...Pewnie pomyślał,że śpię już.Jak to dobrze,że nie napisał.Nie chcę go.Niech myśli,co chce.Już się do niego więcej nie odezwę.Nie nadaję się do związków,do luźnych znajomości z facetami...:(
-
Długi spacer w słoneczne popołudnie jednak dobrze robi:) Nie wiem,co napisać,trudno mi sobie wyobrazić nawet jak siedmioletnie dziecko musi przeżywać odejście ojca.To nie tylko żal i uczucie odtrącenia.Myślę,że to przede wszystkim ogromny stres i napięcie,bo to dla tego malucha sytuacja zupełnie nowa,niewyobrażalna...Mały boi się,że może stracić miłość ojca...Musisz porozmawiać z nim i wyjaśnić,że takie napięcie może dla dzieci zaszkodzić,niech chociaż nimi jakoś przyzwoicie się zajmie... Coraz to nowe smutne historie tu czytam...:( Myślę o Nim dziś jakoś tak bardzo ciepło.Mam wrażenie,że już mu wybaczyłam to,że kazał mi się wynosić z domu swojego przyjaciela,ale nie potrafię puścić tego w niepamięć...Pytanie tylko czy On potrzebuje mojego przebaczenia?? Berenie,czy myślisz,że On zastanawia się czasem,co u mnie,jak poszła mi matura,gdzie dostałam sie na studia??Rozmawiałam wczoraj o tym w never.ever,ale ty jesteś facetem....Beren??
-
179 dni bez Ciebie... Witam:) U mnie słonecznie i bardzo cieplutko:)Humor póki co jeszcze możliwy,ale jak będzie dalej ciężko powiedzieć... Byłam u fryzjera,a to już poprawia nastrój. Tęsknię.Bardzo za Tobą tęsknię.Czekam na Ciebie,na choćby jeden Twój gest...Czy Ty o tym wiesz??Minęło pół roku,a ja nie ruszyłam się z miejsca,ciągle siedzę w tym dołku i czekam,aż przyjdziesz,podasz mi rękę i mnie stąd wyciągniesz...I wtedy znów będę szczęśliwa.Nie myśl,że jest inaczej,nie myśl,że na nowo poukładałam sobie świat,że może kogoś poznałam.Ja ciągle czekam...NA CIEBIE.
-
więc weź wolne...!!! A jeśli poza tym dzisiejszym dniem praca sprawia ci satysfakcję (a z twoich wcześniejszych postów wywnioskowałam że tak)to nie powinnaś odchodzić.A jeśli zmęczenie będzie się utrzymywać dłużej i będziesz czuła,że to ponad twoje siły to wówczas wrócisz do tych rozważań. Mam nadzieję,że to tylko jeden,gorszy dzień i że jutro będzie już lepiej a wątpliwości się rozwieją:) Ja tęsknię...za NIM,za JEGO bliskością,za JEGO obecnością...za wszystkim co z Nim sie wiąże...niestety:(
-
never.ever---jak ja dobrze znam to uczucie:(
-
zaczynam_ a nie mogłabyś wziąć chociaż dzień lub dwa wolnego??może dobrze by ci to zrobiło... mam do ciebie pytanie...bo przeczytałam ostatnio,że ty jesteśpo rozstaniu 8 miesięcy...to trochę więcej niż ja,o ile w moim przypadku można to nazwać rozstaniem..:( CZY TY ZA NIM NADAL TĘSKNISZ??jeśli wolisz nie odpowiadać i nie rozdrapywać ran to ok...postaram się zrozumieć..
-
Więc dobrze też nie będzie...Tylko On jest w moich myślach...:(Już chyba nie dam rady o tym wszystkim pisać...:(:(:(
-
zaczynam_od_nowa Ale ten dołek to ze zmęczenia czy coś się stało??Trzymaj się,wiem że w takich sytuacjach samotność boli szczególnie mocno... dla ciebie
-
Może masz rację...Nie wiem...Co mam więc zrobić,żeby było tak jak dawniej???:(:(
-
*że znów dałam mu okazję,żeby mógł mnie odtrącić
-
Chyba chcę:( Wierzyć mi się nie chce,że On mógłby się cieszyć tym,że jest mi źle...Nigdy nie uciekał jak płakałam,nie wpadał w panikę jak to często robią faceci.Cierpliwie rozmawiał,tłumaczył,przytulał,wycierał łzy...Wierzyć mi się nie chce,że On mógłby tak...Boję się jednak,że On się nie odezwie,jak do Niego napiszę....A ja znów będę się obwiniać,pluć sobie w twarz,że się poniżyłam,że zmiękłam,że znów miałam okazję,żeby mógł mnie odtrącić...
-
On przecież wie,że ja go kocham i tęsknię...!!!!!!!!!!!!!On najpierw namiesza,powie kilka raniących słów,a później zachowuje się jak gdyby nigdy nic,a jak ja mam pretensje,to On mówi,że to moja wina,bo to ja nie chcę rozmawiać.Teraz też myśli zapewne,że to przeze mnie wszystko tak jest...A ja naprawdę tęsknię i jest mi źle bez Niego:(
-
Mam nadzieję,że jednak czasem zastanawia się co u mnie...Myślałam że zadzwoni w dniu,gdy odebrałam wyniki matur (w telewizji,w radiu wszędzie o tym mówią,więc napewno słyszał) ale nie zadzwonił...:(Jak zapytał kiedy byłam jeszcze w trakcie pisania egzaminów \"Jak matury??\" to ja zaczęłam do niego na ostro,że co go to obchodzi skoro ma mnie gdzieś i tak mnie traktuje...A on powiedział że już lepiej pójdzie,bo nie chce się kłócić...Och,jak ja tego teraz żałuję:(
-
never.ever no pewnie próbował od Byłego Przyjaciela (dla mnie on już jest byłym przyjacielem,ale z Panem Moim-Nie Moim to oni już się przyjaźnią 15 lat) więc może od niego...ale on też nic nie wie,jak już pisałam.Tylko pytanie,czy jeśli się tym interesuje tzn że wogóle jeszcze go trochę obchodzę czy to tylko zwykła ludzka ciekawość..?
-
Mam nadzieję,że jest tak jak piszesz never.ever... że jednak go to interesuje,ale boi się i ma swoją dumę.dodałas mi trochę otuchy,wiesz??:)Były Przyjaciel jak ostatnio moją mamę spotkał (to było tak z 1,5 miesiąca temu) to też pytał czy mam już wyniki matur,jak moje nastawienie,czy złożyłam na te kierunki,na które planowałam itd.Ale porozmawiać ze mną i wyjaśnić wszystkiego -nie chce.Ale wtedy nie dowiedział się nic,bo jeszcze nawet wyników nie miałam,więc i Pan Mój-Nie Mój nie wie co w tej sprawie się dzieje...Tęsknię za Nim:(:(
-
Witam. Znów mi się śnił.Trzecią już noc z rzędu.Trochę mnie to męczy,ale z drugiej strony On jest w tych snach taki realny,bliski... Wczoraj nie napisałam do Niego,chociaż naprawdę nie wiem,jakim cudem udało mi się tego dokonać. Dlaczego On milczy??Dlaczego nie obchodzi go jak matura,studia,wakacje??Dlaczego nie zadzwoni i nie zapyta chociaż,co słychać??Dlaczego po 3 latach znajomości już nic Go nie obchodzę??No tak,ale przecież ja też nie dzwonię,nie interesuję się...W czym jestem zatem lepsza od Niego?? Poszłam dziś na krótki spacer i spotkałam Byłego Przyjaciela.Mignął mi tylko przed oczami,bo jechał samochodem.Jemu też chyba jest już tak dobrze,jak jest teraz.A ja przez nich zostałam sama:( Widzę że nasz temat zyskał sobie nowych członków:)To fajnie,a z drugiej strony szkoda,bo każda nowa osoba,to kolejne złamane serducho:( Niech te koszmarne wakacje wreszcie się skończą,mam już ich chwilami naprawdę dość..:/ Berenie,masz rację,że życie daje więcej niż jedną szansę na szczęście.Ale z drugiej strony,jak wiadomo,szczęście szczęściu nie równe:( Pozdrawiam