RALF LOPEZ MUNOZ
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Dziękuję Ci Jagodo za ciepłe słowa i za otuchę, którą starasz się wlewać zawsze we wszystkie tutejsze poetyckie serducha, w tym w moje. Ja wcale nie trace nadziei, ta, jak mówią, umiera zawsze ostatnia. Myślę jednak, że to jest raczej jeszcze gadanie przez sen, a nie właściwe przebudzenie:) Ale nic to, mam jeszce trochę antyków, więc na pewno wkrótce się odezwę. Pozdrowienia dla Wszystkich.
-
\"On budzi się nagle Zawsze I tego Ci życzę\" Słucham Ciche chrapanie Milczę Choć cały krzyczę
-
Witaj ponownie Jagódko, witajcie wszyscy. Dawno mnie tu nie było, ale cóż, codzienność, praca, rodzina, obowiązki. Kiedy napisłem tutaj pierwszy wiersz poczułem, że może poeta, który dość dawno usnął we mnie, znowu się obudzi. Zasiadłem więc któregoś razu nocą, z kartką, słuchając muzyki, jak kiedyś, dawno temu, ale niestety... On nadal śpi. Napiszę zatem znowu coś ze zmurszałych staroci, może to wczorajsze ciepło wraz z ciepłem nowej wiosny zbudzi mojego poetę z letargu... Ja i Ty Jak bose sny Co sączą się Przez granit dni Ty i Ja Gwiazd ciemnych blask Północne łzy W jasności czas Bądz dla mnie mchem A będę Ci skałą Wpuść w moją głębię Swoje korzenie Kiedyś wspomnimy Czas gdy pomału Mech ciepłem zmienił Głaz w żyzną ziemię
-
Bo życie jest nocą ciemną księżycową Jest drobną strugą która zmiennym szlakiem płynie Krzykiem narodzonego i szeptem konania Jest bezmiarem kosmosu w orzecha łupinie Życie to sen szaleńca ale jakże piękny To kometa powrotna i jej lisia kita To marzenie o życiu które przetrwa życie Najcudowniejszy akord jaki w ciszy słychać Bo życie jest uśmiechem łzawym jak ulewa Jest lotem nietoperza w całkowitej ciszy Paletą barw i pędzlem w drżących dłoniach ślepca Kroplą co nie wysycha choć piją z niej wszyscy Ale najpełniej życie jest tym co ukryte Jest okrągłością oczu zatopionych w świcie I kołataniem serca w niemym zadziwieniu Które gdyby mówiło szepnęłoby: życie?!
-
Był dom a w domu marazm I chmury nad domem Był stół a na stole brud I pusto za stołem Był śmiech w śmiechu niepokój I smutek po śmiechu Był człek w człowieku lęk I boleść w człowieku Był dzień a w dniu nadzieja Nowa gwiazda za dnia Byłaś Ty w końcu przyszłaś Kropla Ciebie padła Na mnie i w oceany Pomnaża swe ciało Jest głód głód Twojej wody Której wciąż mi mało
-
Życie Garść radości szczypta smutku Czyjaś ciepła dłoń i jeszcze Śmiech papieros spazm łyk wódki Twarz obmyta ciepłym deszczem Słońca promień wiatru powiew Wiersz spisany ciemną nocą Kilka marzeń tęsknot morze O co tyle starań O co...
-
Witam ponownie. Oto jeszcze jedna próbka poezji wygrzebana z szuflady pamięci: Zanurzę się w Tobie W Twoim ciele Jak lód wrzucony do ciepłej wódki Ogrzany Tobą W wilgotnym cieple Spazmem stopnieję By dać Ci duszę
-
Zasypiam Kiedy noc blednie ćwierkaniem ptaków Muszę zatkać sobie uszy By nie słyszeć wschodu słońca