Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Clematis

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Clematis

  1. Moi Mili ... Wczoraj usłyszałam, że tęsknota i płacz najbliższych nie pozwala odejść duszom w cudowne otchłanie niebieskie. Pewnie uznacie mnie za wariatkę, ale chyba coś w tym jest ! Każdy z nas na tym forum za KIMŚ tęskni i płacze... a pomyśleliście o tym, że Nasi Kochani Zmarli - Dzieci,Żony, Mężowie, Mamy, Tatkowie, Bracia, Siostry, Babcie i Dziadkowie ....cierpią przez nas ? Może przez nasze łzy nie potrafią odnaleźć drogi do wieczności, bo my łkamy i łzami zalewamy IM drogowzkaz do wieczności ?...Co o tym myślicie ?
  2. Dzisiaj 19.03 - święto Józefa - Oblubieńca Maryii, święto \"ludzkiego\" opiekuna Jezusa. Dzisiaj, mój Tata obchodziłby imieniny... Gdyby był ...dom pachniałby wypiekami, stół nakryty czekałby na licznych gości, a w pustych wazonach woda na kwiaty...które na ogół i tak lądowały we wiadrze /tyle ich było/, a w lodówce chłodziła by się wódeczka / a co - w Józefa wolno !/. A dziś ...tak tęskno, tak pusto, i żal, który rozrywał piersi licznych gości, którzy odwiedzili Tatę - także z naręczami kwiatów - niestety na cmentarzu. I ja - zaniosłam kwiatki , na grób Tatki... KOCHAM CIĘ !
  3. Kochani - spójrzcie za okno jaki dzisiaj piękny dzień ! Mój Tatko tak lubił wiosnę...zawiozę Mu zaraz taką maleńką namiastkę wiosny - kupiłam takie śliczne stokrotki w doniczce :) Na pewno się ucieszy ! :D
  4. Witam :) Pozwólcie, że i ja się dopiszę ! Mam 32 lata /za chwilkę 33/, pco...... i już prawie zero nadziei na dzidziusia. Ale ponoć nadzieja - umiera ostatnia
  5. Kochani - spójrzcie za okno jaki dzisiaj piękny dzień ! Mój Tatko tak lubił wiosnę...zawiozę Mu zaraz taką maleńką namiastkę wiosny - kupiłam takie śliczne stokrotki w doniczce :) Napewno się ucieszy :D
  6. Witam Was bardzo serdecznie moi Kochani. Nie wpisuję się regularnie -bo często niewiem jakich słów użyć i w jakie słowa \"ubrać\" moje uczucia. Bardzo Wam wszystkim współczuję... Dzisiaj minął 69 dzień - odkąd zostałam półsierotą, a mój świat zamiast stawać się coraz bardziej normalny - to coraz bardziej wariuje ! Wszyscy wokół mówią \"czas leczy rany\" , a ja zauważam, że to guzik prawda. Jest coraz gorzej..... Bardzo mi tęskno za moim Tatą. Chociaż od kilku dni ....może jest ździebko lepiej ze względu na to, że codziennie jestem w kościele. Mama zamówiła tzw. gregoriankę - /msze św., które odbywają się codziennie przez 30 dni /. Dzisiaj - - mszę odprawiało 6 kapłanów....serce mi rosło - pomyślałam - TATO - zobacz - 6 kapłanów składa za spokój Twojej duszy największy DAR MIŁOŚCI -jaki mogą żywi złożyć Bogu za zmarłych . Niewiem jak wielka jest Wasza wiara moi drodzy forumowicze - ale modlitwa - to wielki dar - dzisiaj - w Święto 40 Męczenników /i święto facetów/ o tym wiem. Kiedyś , kiedyś .....spotkamy się. A na spotkanie wyjdzie nam kochana osoba i poprowadzi TAM ..gdzie będzie tylko miłość i dobro. Pozdrawiam i życzę... wiary, która potraf
  7. Witam Was bardzo serdecznie moi Kochani. Nie wpisuję się regularnie -bo często niewiem jakich słów użyć i w jakie słowa \"ubrać\" moje uczucia. Bardzo Wam wszystkim współczuję... Dzisiaj minął 69 dzień - odkąd zostałam półsierotą, a mój świat zamiast stawać się coraz bardziej normalny - to coraz bardziej wariuje ! Wszyscy wokół mówią \"czas leczy rany\" , a ja zauważam, że to guzik prawda. Jest coraz gorzej..... Bardzo mi tęskno za moim Tatą. Chociaż od kilku dni ....może jest ździebko lepiej ze względu na to, że codziennie jestem w kościele. Mama zamówiła tzw. gregoriankę - /msze św., które odbywają się codziennie przez 30 dni /. Dzis
  8. /Płatku/,/ samotny/ Bardzo poruszające są Wasze dzisiejsze wpisy :( Łzy same mi płynęły po policzkach i naprawdę chciałabym dodać Wam jakoś otuchy i mocno Was uściskać...choć sama dzisiaj czuję się jak zbity pies :( Pozdrawiam
  9. /Płatku/,/ samotny/ Bardzo poruszające są Wasze dzisiejsze wpisy :( Łzy same mi płynęły po policzkach i naprawdę chciałabym dodać Wam jakoś otuchy i mocno Was uściskać...choć sama dzisiaj czuję się jak zbity pies :( Pozdrawiam
  10. /Płatku/,/ samotny/ Bardzo poruszające są Wasze dzisiejsze wpisy :( Łzy same mi płynęły po policzkach i naprawdę chciałabym dodać Wam jakoś otuchy i mocno Was uściskać...choć sama dzisiaj czuję się jak zbity pies :( Pozdrawiam
  11. /Płatku/,/ samotny/ Bardzo poruszające są Wasze dzisiejsze wpisy :( Łzy same mi płynęły po policzkach i naprawdę chciałabym dodać Wam jakoś otuchy i mocno Was uściskać...choć sama dzisiaj czuję się jak zbity pies :( Pozdrawiam
  12. Obraz zanika....pamięć..umyka... To chyba normalne- dla naszej ludzkiej pamięci i ułomności mózgu. W mojej główce i pamięci - zatrzymałam taki mały \"stop\" - czas kiedy Tatko się jeszcze śmieje - kiedy mówi mi - \"to wszystko głupstwo- Kochana Lali - Ty się uśmiechnij do mnie\"- i uśmiechnęłam się - dla Niego - przez łzy.....
  13. Witam Was moi Mili. ....ktoś napisał, że czas leczy rany....\"g...uzik prawda\" - nie leczy. Po odejściu Tatki - zostały kłopotliwe sprawy spadkowe... wiecie pewnie jak to jest- niby wszystko ok - a jednak niezabardzo.....ale tym chcę Wam głowę zająć -- chciałabym napisać testament - tak na przyszłość - jak to uczynić i co zrobić - by po moim odejściu był spokój w rodzince ....
  14. /Samotny/ Przepraszam, że tak na Ciebie \"naskoczyłam\" - masz zupełną rację - dom, to nie cztery ściany i drzwi. To ciepełko, które tworzymy razem z najbliższymi, nasze wspólne radości, beztroski śmiech,czasem łzy, które są skutkiem jakiegoś problemu czy smutku. Każdy z Nas inaczej odczuwa odejście ukochanej osoby. Jedni płaczą, drudzy zamykają się w sobie, trzeci szuka zapomnienia wrzucając się w wir życia. Osobiście \"zaliczam się\" do tych pierwszych. Jak sobie popłaczę, to odczuwam ulgę. Mamy prawo tęsknić - owszem - to rzecz oczywista. Kochaliśmy przecież ! Serce to nie kamień. Odejście najbliższych zostawia nasze serduszka krwawiące i spękane z bólu i tęsknoty, ale nie da się ukryć, że życie toczy się dalej... Z odejściem mojego Taty - coś we mnie pękło, nigdy już nie będę taka, jak kiedyś. Żyć jednak nadal trzeba ! Codzienność jest nieunikniona. Trzeba jeść, spać, pracować - taka jest kolej rzeczy. Nie zamierzam wiecznie rozpamiętywać Jego odejścia. Idę o zakład, że mój pogodny i cieszący się z każdego dnia Tata nie chciałby tego. Jestem osobą bardzo wierzącą i być może to dodaje mi sił. WIEM, że to nie pożegnanie na zawsze. To tylko krótka chwila rozstania....a później znowu będziemy razem, będziemy żartować, śmiać się i tęsknoty nadejdzie kres ! Pozdrawiam Was wszystkich bardzo cieplutko A teraz lecę na cmentarz - zapalić światełko -:) by ogrzać choć troszkę duszkę Taty w ten mroźny sobotni dzień :)
  15. /Samotny/ Nie gniewaj się ma mnie - ale...może już czas ..znaleźć coś innego niż tylko żałość , samotność i łzy ? Może czas na to by pozwolić w spokoju odejść Duszy Ukochanej Osoby Tam gdzie Jej miejsce >? Nie można rozpaczać w nieskończoność - to boli bardzo duszę - i mota się TO biedactwo po tym naszym ludzkim świecie, zamiast trafić do NIeba. Nie \"karz\" Twojej ukochanej odprawiać pokuty za Twoje męki ...
  16. Witam Dzisiaj znowu ...dół....Płaczę cały dzień - przeraźliwa tęsknota ogarnia moje serduszko ....
  17. Witam Was moi mili :) Nigdy bym nie pomyślała, że 2 tygodnie po śmierci mojego Tatki mogłabym się prawdziwie i szczerze uśmiechnąć ... a jednak tak się dzisiaj stało .... Dziś raniutko odbyła się Msza Święta - od uczestników pogrzebu w intencji pójścia prosto do Boga duszyczki mojego Tatki. Msza odbyła się - niby normalnie, ale jakież było zdziwienie, gdy zobaczyłam, że aż 3 księży ją celebruje i każdy z Nich modli się o życie wieczne dla mojego Tatulki. W trakcie tej modlitwy poczułam coś dziwnego - RADOŚĆ :):):)- aż mnie to teraz szokuje - ale - tak było ! Radość z tego, że mój Tato jest już tam, gdzie nie ma bólu i cierpienia tak wielkiego, gdy ciało ludzkie rozpada się na kawałki rozkładane przez raka....(na co my ludzie nie mamy lakarstwa )... Uświadomiłam sobie, że Tato jest teraz Tam gdzie dusza jest szczęśliwa i ma \"swój domek\". Nadal za NIm tęsknię, nadal boli Jego brak...ale jednocześnie - wiem to dziwne - już nie potrafię płakać - bo przecież jak to Mu dzisiaj na cmentarzu powiedziłam \"za chwilkę /dłuższą- czy krótszą/ przyjdziesz po mnie. Teraz jesteś zajęty bo - TAM mi budujesz nasz rodzinny domek - Tato . I pewnie znowu spracowane będą Twoje dłonie\" Całuję Twe Tatusine zmęczone pracą łapki :D Kochałam, kocham i zawsze Cię będę kochać Mój Tatulku.
  18. Witam Was Kochani. Wiele ciepłych słów przeczytałam tutaj. Bardzo mi one pomogły. Wczoraj z Mamą sprzątałam \"królestwo\" Tatki. Porządki na pólkach oraz w osobistych rzeczach,zgromadził stosy drobiazgów i różnych bibelotów. Masę książek. Dotykając tych swoistych przedmiotów wyłam jak bóbr, obejmując mamę. Jakże to było trudne ! :( Mama postanowiła wyrzucić kołdrę Taty - mnie prosiła o wyniesienie jej na śmietnik. Wtuliłam się w nią tuż przy śmietniku - by po raz ostatni poczuć mojego Ojca, zapach jego wody kolońskiej /którą włożyłam do trumny/, zapach taty...Postanowiłam Wam o tym napisać, bo ..(no właśnie zaraz pewnie wyjdę na wariatkę )- ale mój Tata przychodził do mnie w nocy /być może w snach, być może na jawie/ niewiem - trudno mi to określić. Nic nie mówił, nic nie robił, tylko był...czułam Jego obecność. Możecie mówić co chcecie. Wiem, że to BYŁ ON :) Czy to możliwe ? Dodam tylko, że w trakcie Jego \"odwiedzin\" - zawsze budziła mnie moja kotka -przeraźliwym miałczeniem. Czy ja już wariuję ? Czy mam tzw. zwidy ? Czy komuś też się to przytrafiło ? Pozdrawiam
  19. Ciężko mi na serduszku - bo właśnie kilka dni temu pochowałam mojego Tatę. Nie umiem sobie z tym poradzić. Cały czas chce mi się płakać. Odszedł - bo żył jak chciał - do końca. Do lekarza nie poszedł - bo widział, że Mu nie pomogą.Przed całym światem sprytnie ukrywał chorobę i robił "dobrą minę do złej gry". Wiem, że nie było ratunku... Rozpacz i żal w sercutak wielka, że nie mogę spać, jeść, pracować, żyć......Tato gdzie teraz jesteś ?!
  20. Mój tata umarł w Sylwestra...kilka godzin przed rozpoczęciem 2009 roku .....nic na to nie wskazywało, że tak szybko opuści mamę, mnie i moje rodzeństwo. Patrzyłam jak odchodzi...jak gaśnie. Był bardzo pogodnym człowiekiem - zawsze się uśmiechał, choć czasem do śmiechu wcale nie było. Taki miał pomysł na życie. Zawsze uśmiechem witał dzień i żegnał go uśmiechem. Dzisiaj wiem, że bardzo cierpiał, lekarz mi to powiedział. To był rak. Rak nieoperacyjny- nikt i nic nie mogło pomóc. To raczysko rozłożyło mojego Tatkę na łopatki - choć jak mówił - twardzielem całe życie był i byle czemu się nie poddawał- zresztą autentycznie był w tzw. czepku urodzonym. Jestem po trzydziestce - ale powiem szczerze - bardzo mi GO brak. Niestety nie mogę tego pokazać Mamie, wychlipać się na ramię. Ona jeszcze bardziej cierpi i oczekuje od nas /dzieci/ wsparcia. Potwornie bałam się dnia pogrzebu, ale on minął jak sen i to jeszcze w przyspieszonym tempie. Niewiele z niego pamiętam - a przecież nie szukałam ukojenia w farmakologii. Chciałam być zupełnie świadoma w momencie pożegnania mojego Tatki. A dzisiaj ...hm- jest już 4 dni po pogrzebie i ponad tydzień od śmierci Taty, a mi serce pęka z tęsknoty, żalu i rozpaczy ... Czasem łąpię się na tym, że w ogóle nie wierzę - nie przyjmuję do mojej świadomości tego, że umarł. Tylko dlaczego po pracy, moje nogi same niosą mnie zamiast do domu – na cmentarz ?
  21. Mój tata umarł w Sylwestra...kilka godzin przed rozpoczęciem 2009 roku .....nic na to nie wskazywało, że tak szybko opuści mamę, mnie i moje rodzeństwo. Patrzyłam jak odchodzi...jak gaśnie. Był bardzo pogodnym człowiekiem - zawsze się uśmiechał, choć czasem do śmiechu wcale nie było. Taki miał pomysł na życie. Zawsze uśmiechem witał dzień i żegnał go uśmiechem. Dzisiaj wiem, że bardzo cierpiał, lekarz mi to powiedział. To był rak. Rak nieoperacyjny- nikt i nic nie mogło pomóc. To raczysko rozłożyło mojego Tatkę na łopatki - choć jak mówił - twardzielem całe życie był i byle czemu się nie poddawał- zresztą autentycznie był w tzw. czepku urodzonym. Jestem po trzydziestce - ale powiem szczerze - bardzo mi GO brak. Niestety nie mogę tego pokazać Mamie, wychlipać się na ramię. Ona jeszcze bardziej cierpi i oczekuje od nas /dzieci/ wsparcia. Potwornie bałam się dnia pogrzebu, ale on minął jak sen i to jeszcze w przyspieszonym tempie. Niewiele z niego pamiętam - a przecież nie szukałam ukojenia w farmakologii. Chciałam być zupełnie świadoma w momencie pożegnania mojego Tatki. A dzisiaj ...hm- jest już 4 dni po pogrzebie i ponad tydzień od śmierci Taty, a mi serce pęka z tęsknoty, żalu i rozpaczy ... Czasem łąpię się na tym, że w ogóle nie wierzę - nie przyjmuję do mojej świadomości tego, że umarł. Tylko dlaczego po pracy, moje nogi same niosą mnie zamiast do domu – na cmentarz ? Jak dalej żyć ?
  22. Mój tata umarł w Sylwestra...kilka godzin przed rozpoczęciem 2009 roku .....nic na to nie wskazywało, że tak szybko opuści mamę, mnie i moje rodzeństwo. Patrzyłam jak odchodzi...jak gaśnie. Był bardzo pogodnym człowiekiem - zawsze się uśmiechał, choć czasem do śmiechu wcale nie było. Taki miał pomysł na życie. Zawsze uśmiechem witał dzień i żegnał go uśmiechem. Dzisiaj wiem, że bardzo cierpiał, lekarz mi to powiedział. To był rak. Rak nieoperacyjny- nikt i nic nie mogło pomóc. To raczysko rozłożyło mojego Tatkę na łopatki - choć jak mówił - twardzielem całe życie był i byle czemu się nie poddawał- zresztą autentycznie był w tzw. czepku urodzonym. Jestem po trzydziestce - ale powiem szczerze - bardzo mi GO brak. Niestety nie mogę tego pokazać Mamie, wychlipać się na ramię. Ona jeszcze bardziej cierpi i oczekuje od nas /dzieci/ wsparcia. Potwornie bałam się dnia pogrzebu, ale on minął jak sen i to jeszcze w przyspieszonym tempie. Niewiele z niego pamiętam - a przecież nie szukałam ukojenia w farmakologii. Chciałam być zupełnie świadoma w momencie pożegnania mojego Tatki. A dzisiaj ...hm- jest już 4 dni po pogrzebie i ponad tydzień od śmierci Taty, a mi serce pęka z tęsknoty, żalu i rozpaczy ... Czasem łąpię się na tym, że w ogóle nie wierzę - nie przyjmuję do mojej świadomości tego, że umarł. Tylko dlaczego po pracy, moje nogi same niosą mnie zamiast do domu – na cmentarz ? Tak trudno żyć ....
  23. Witam :) Dzisiaj byłam na USG owulacyjnym. Mam pęcherzyk o wymiarach 21,3 x 14 mm Kiedy pęknie ? Pani doktor sugerowała "przytulanie" dziś, jutro... Jak to u Was kobietki wygląda ?
  24. Witam :) Od 8 dniu biorę te zastrzyki - 50 j.m i ...NIC. Jajniki śpią jak dziś stwierdził lekarz Od dziś 75 j.m Jak Wasze organizmy reagowały na ten lek ? Jak rosły pęcherzyki i kiedy nastąpiła owulacja ? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź
  25. Dzień dobry ! Bardzo Was proszę o przepis na tiramisu. Niby pełno tego w internecie, ale chciałabym o sprawdzony przez Was :) Pomożecie ?
×