Moniko, jak jest z umową na czas określony, nie wiem, więc nie będę cię wprowadzać w błąd. Zadzwoń jednak do ZUS-u i PIP-u i wypytaj o wszystko, prosząc o podanie podstawy prawnej (żeby nie było, że Kowalska w ZUS-ie powie ci jedno, a Nowakowa w PIP-ie drugie). Dopytaj również, co z ubezpieczeniem zdrowotnym, czy musisz rejestrować się w urzędzie pracy (mogą cię wysyłać na staże, nie bacząc na niemowlę), zawierać indywidualne ubezpieczenie z NFZ-em (uderza po kieszeni), czy może warto, aby mąż cię dopisał do swojego ubezpieczenia (o ile pracuje).
Link do zmian w kodeksie pracy. Artykuł 186, par. 1 mówi, że kobiety nie można zwolnić, jeśli itd. : http://infor.pl/skany/spis.php?rodzaj=dzu&rok=2008&num=237&poz=1654&str=0002
Nici, nikt za ciebie decyzji nie podejmie, czy masz rodzić siłami natury czy zdecydować się na cesarskie cięcie. Alidżi i Koteczek już dość napisały. Od siebie dodam tylko tyle, że o cesarskim cięciu przeważnie mówi się jak o wizycie u kosmetyczki, a tymczasem jest to operacja. Tyle, demonizować nie zamierzam, w końcu każdy poród może się zakończyć cesarskim cięciem.
Co do naczytania się o cierpieniu przez 24 godziny. Po pierwsze, nie rób sobie krzywdy i nie czytaj podobnych wypowiedzi, chyba że masz masochistyczne skłonności;). Nie znaczy to, że nie ma bolesnych porodów, ale! To internet. Znajdziesz w nim wszystko, również opisy traumatycznych przeżyć - gdzieś w końcu babki zrucić z siebie nadmiar emocji muszą, i to normalne. Natomiast nie jest normą poród trwający dobę. To tak jak z wiadomościami - podają informacje o katastrofach lotniczych, tymczasem 99,9% lotów odbywa się bez problemowo. Gdyby na podstawie wiadomości decydować się na lot samolotem bądź nie, to linie lotnicze już dawno ogłosiłyby upadek.
I trochę matematyki wyniesionej ze szkoły rodzenia - matematyczka ze mnie żadna, ale te cyferki wyjątkowo do mnie przemówiły. Skurcze trwają ok. minuty. Na początku regularne skurcze pojawiają się co 20 minut. To w ciągu godziny ile masz skurczów i jednocześnie bólu? 5 skurczów trwających 1 minutę, to 5 minut bólu i 55 minut BEZ bólu. Da się wytrzymać? Zalecenia są takie, aby w szpitalu pojawić się, kiedy skurcze są co 5 minut (z małymi wyjątkami, ale o nich później, jeśli chcesz - za późno na elaboraty). Liczymy, ile skurczów w ciągu godziny i ile to bólu: 12 skurczów po 1 minucie, to 12 minut bólu i 48 minut spokoju. Ból porodowy to nie jest ból zęba, który jest cały czas. W przeciwieństwie do bólu zęba pojawia się i odpływa. Tak, może to być bardzo duży ból, nie neguję, ale nie trwa bezustannie. Pojawia się zmęczenie, ale nie jest powiedziane, że będziesz rodzić 24 godziny.
Nie neguję wypowiedzi twojej mamy o świetnym samopoczuciu. Pamiętaj jednak, że czas robi swoje i zaciera wspomnienia - bardzo dobrze zresztą - dlatego twoja mama może pamiętać swoją siłę, bólu po cesarce już niekoniecznie. To jak z baby bluesem - widziałam swoją szwagierkę krótko po porodzie (nie rwałam się do odwiedzin, nie chciałam sprawiać kłopotu, tak wyszło), widziałam jej huśtawkę emocjonalną. Dziś jej synek ma półtora roku, a ona twierdzi, że nic takiego jak baby blues nie przechodziła, nie pamięta zwyczajnie swojego zachowania. I super. Tyle że jeśli przydarzy mi się baby blues, to raczej będę o nim rozmawiać z wami niż ze swoją szwagierką, bo wy będziecie na tym samym etapie (albo szczęśliwie was ominie), a szwagierka już nie.