Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moleczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ja najbardziej nie lubie nic nie robić, to jest dla bardziej męczące niż jak miałabym sprzatać, prasować czy coś układać, ale przynajmniej mieć poczucie dobrze albo i nie zrobionej roboty. jak nie mam nic do zrobienia to czuję się taka niepotrzebna, co prawda potem człowiek bedzie chodził i marudził że sie narobił i że sam musi wszytsko robić i z nikąd pomocy, ale tak juz chyba baby mają hihi.
  2. Klempa zawsze to lepiej jak cos robisz, niz leżysz plackiem, lepiej sie pochwalic że się cos zrobiło, nawet mały bałagan ;)
  3. Marzenie nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę takiej postawy męża!! bo mój dzisiaj znowu wkur....ny w robocie, to mu powiedziałam żeby zaczął sobie szukać nowej pracy, nie ma wyjścia!
  4. kazika a jak go wyleczyłaś, bo mój tez z domu wyniósł to wszystko...
  5. Klempa - gratulacje!!!!!!!! z okazji zrzucenia 5,5 kg trzymaj tak dalej ;) my robimy obiad w domu, ciasto, wódeczka itp i tez tylko rodziców zapraszamy no i mojego brata bo kto mu obiad ugotuje i babcia będzie bo akurat jest u nas, także 7 osób bedzie, ale restauracja tez dobry pomysł, ale to w sobote bo mam nadzieję że niedzielę spędzimy razem sami.
  6. specjalista dobra rzecz, myślę że Marzenie powinnaś rozważyć te opcję i sądzę że twój M tez z toba pójdzie bo ciągle cię wspiera. ja nie mam co liczyć na mojego M kiedys w kłutni jak wspomniałam że może pójdziemy do pani K to on mi powiedział że jemu psycholog nie jest potrzebny i że moge se iść sama. Poza tym wiem że po takiej wizycie miałby do mnie żal i oczywiście by się nie odzywał że jemu to nie chciałam się zwierzyć tylko poleciałam do obcej baby. także Marzenie wykorzystaj to że masz takiego dobrego męża.
  7. ja tez mam jedną taką przyjaciółkę tylko 60 km ode mnie ktra ma dziecko - wpadka, ale Kuba ma już 4 lata i urodził sie jak dla mnie macierzyństwo było przerażające poza tym ona jest samotną matką więc tak sie wysłuchujemy przez telefon przez godziny. Marzenie nie rezygnuj z pisania tutaj, ja tez miałam już przestać, nie mówiąc wam o tym, ale ciągnie mnie tu. wywnioskowałam że mój rozregulowany cykl może byc powodem tego że was czytam i podświadomie myślę o waszych problemach ze zdrowiem , niestety kobieca pyschika jest bardzo podatna na takie autosugestie. ale traktuję to forum jako terapię.
  8. Marzenie, rozumię cię, od kąd moja koleżanka dosyć bliska urodziła to jakoś nie mam ochoty jej odwiedzać, bo wiem że 95% czasu to będzie gadania o maluszku o tym co robi jak robi i jak jest fajnie. ja o tym wiem że może być fajnie. trochę mnie przeraża myśl że za jakiś czas wszyscy ale to zupełnie wszyscy znajomi będą spacerowac z dzieciakami i tylko my zostaniemy bezdzietni. taka trochę czarna ta przyszłość, ale tak to widze. właściwie to juz nie mamy bliskich znajomych, nie ma nikogo z kim bysmy często spędzali czas, nie liczę rodzeństwa naszego. czy z nami jest coś nie tak?
  9. Marzenie jak najbardziej masz racje. nasze rozmowy oczywicie na temat i wyciągamy wnioski, on sie ze mną zgadza i obiecujemy sobie kolejny raz to samo że bedziemy się starać, a potem nic z tego co sobie założylismy nie jest realizowane bo znowu albo dużo pracy, ale coś innego. mój problem polega na tym że go kocham i on mnie też, wiem o tym, wiem że nie ma łatwej pracy, ale są ludzie którzy pracują więcej i jeszcze mają 3 dzieci i jakoś 24 h muszą im starczyć na załatwienie spraw. ciekawe co dzisiaj będzie robił, ja mam korki po pracy.
  10. no miejmy nadzieję że nowy tydzień bedzie pomyślny, życzę tego wam i sobie! 4mala ja też się poddaję, nie mam zamiaru zmuszać M do tego sama też nie liczę dni, nie mierzę temp. i wogóle nic nie robię, tylko obserwuję śluzik, ale to zawsze robiłam tak profilaktycznie, ale zero notatek, tylko kiedy @ i kotaszenie. acha i zaczynam notować ile razy w m-cu mamy ciche dni z M musze się zastanowić czy mamy problem w małżeństwie czy nie. w przyszłą niedzielę mamy 1 rocznicę, pamiętam że któras z was chyba tez Kazika albo Klempa, czy planujecie coś w związku z tym??
  11. też byłam ostatnio u fryzjera, ale nie jestem zadowolona, jednak za krótko się ściełam, raczej już tego nie powtórze i czekam cierpliwie az włosy odrosną... wczoraj kupiłam sobie nową torebkę, ale takie zabiegi już nie poprawiają mi humoru... niczym nie można wypełnić tej pustki... można próbować ale to będzie tylko żałosne udawanie że jest ok i próba bycia szczęśliwym. właśnie dzisiaj się dowidziałam że koleżanka z liceum po 3 latach starań zaszła... właśnie starań! może ja powinnam zostawić M? skoro nie może mi dać tego czego pragnę?
  12. hej, dopisuję się dziś do listy z @, przyszła po 32 dc po @ obowiązkowo idę do gina. wkurza mnie to ze mi sie cykl rozregulował a było tak super przez ostatnie 2 lata. znowu wczoraj rozmawialismy z M na temat naszego braku czasu na kotaszenie się w dni płodne i powiedział mi szczerze że nic nie może poradzic na to że jest zmęczony i nie ma to siły. I co , przynajmniej był szczery, przecież nie wscieknę się na to bo co mi to da? wniosek: jakby bardzo chciał dziecko to by się przemógł i nie ważne że boli, bo my kobiety potrafimy znieść wiele wyrzeczeń, ja już nawet postarałam się zapomniec o upokorzeniu i wspominałam o tym że mam dni płodne, ale on to miała w D i mój wysiłek poszedł na marne. bardzo mi go brakuje, gdzieś tak od tygodnia prawie w ogóle się nie widzimy, codziennie do 20 zostawał po godzinach po czym od razu szedł spać, wczoraj był w pracy i jak tylko wrócił pojechał do garażu i wrócił o 19, więc udało mi się ukraść mu trochę czasu na rozmowę, w nocy pojechał na ryby i zapowiada się że wróci wieczorem, pewnie będzie zmęczony bo jutro do pracy. ja juz nie wiem ile można z kims rozmawiać na tem sam temat, upominac się o chwilę uwagi, siedzę sama w domu, nie mam co ze sobą zrobic! jest ktos tu??
  13. pisałam wcześniej że po świętach idę do gina tylko właśnie czekam na @ i co się bedę umawiać pojdę po @. całkiem mi sie rozregulował cykl jak zaczęliśmy się NIBY starać, wcle nie liczę sobie dni tylko koło 20 dopiero żeby wiedzieć ile mam już po terminie @. Ale nie zamierzam robić testu, poczekam sobie jeszcze tydzień i tak pewnie @ przyjdzie.
  14. osłabia mnie jak już się zbiorę żeby z nim porozmawiać o tym co mnie trapi albo jakoś subtelnie podpowiedzieć że mam dni płodne i wtedy... spojrzenie kota - przeprzaszam, wiem że ci obiecalem ale... i co mam robić awanturę?? już jakiś rok temu przestałam robić awantury bo tylko ja się wtedy spalam i uzewnętrzniam. nie chce mi sie też kolejny raz mu przypominac że miał iść na badania nasienia, bo ile można o tym gadać a nic nie robić, tak jak z kotaszeniem. dzisiaj mamy 17.04 wiecie że ostatnio kotasiliśmy sie 1.04 bo akurat sobie zaznaczyłam. Pewnie się uśmiechniecie, ale tak postanowiłam prowadzić statystyki jak często się kotasimy. W marcu było 4 razy a tym mcu jak na razie 1. Możecie mi pogratulowac!
  15. witojcie dziewuchy! przepraszam że przez kilka dni nie uczesniczyłam czynnie w dyskusjach ale czytałam was. Mam takie uczucie beznadziejności od świąt, same święta nie były dla mnie niczym szczególnym, tylko modliłam sie żeby moja babcia czegoś nie dowaliła do mojego M, ale na szczęście powstrzymała. Bo mianowicie moja babcia ma taką przypadłość że krytykuje wszystkich mężów, dziewczyny czy narzeczonych swoich wnuków, nikt nie jest dobry i w każdym coś jej sie nie podoba. I z tego powodu w pół roku temu mój M jako pierwszy zaliczył kłutnię z moją babcią, ale na szczęście jakoś przeszły te święta. poza tym od wtorku mój M pracuje po godzinach do 20 i jak wraca to jest wypompowany, jutro też idzie do roboty i pewnie cały weekend będzie odsypiał a ja mam 31 dc doła. I nie mam jak z nim porozmawiać tzn nie mamy kiedy pogadać o codziennych sprawach...
×