Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mongrana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mongrana

  1. jezeli Was zainteresuje, co stosowalismy dodatkowo (do starych ziolek) w tym cyklu, to pisze: - Castagnus (jednak wzielam, bo bol piersi w zeszlym cyklu byl nie do zniesienia i progesteron fatalny): czulam sie po nim swietnie i progesteron byl 2 razy wyzszy, choc wciaz za niski (ale juz w dolnych granicach normy a nie poza wszelkimi normami) - zel pree seed (i jak widac plemniczki doszly do celu) - kochalismy sie trzy dni pod rzad w dni plodne - chinski masaz plodnosci (brzucha)
  2. sipp - moj lekarz powiedzial mi to samo co Twoj (z wyjatkiem tej aspiryny ale ja aspiryny i tak nie moge lykac, bo mam problemy z zoladkiem) i ja to niby wiem, ba, nawet sama moge sobie wyliczyc, jakie informacje mozna tym sposobem uzyskac: jajowod drozny, scianki macicy odpowiednio grube (zagniezdzenie bylo raczej prawidlowe), sluz przyjazny, do owulacji dochodzi, plemniki trafiaja na miejsce... Niemniej z wiekiem coraz wiecej komorek bedzie mialo jakies defekty, wiec boje sie to przechodzic nie wiadomo ile razy. Mnie stuknelo 32 :-o Poza tym martwi mnie ten progesteron (choc nie mam objawow niedoboru a w ciazy mialam zaparcia i wzdecia jak sto diablow - a wiec jeden z mozliwych objawow wzrostu progesteronu). Oczywiscie niemiecki lekarz nic mi na niego nie chcial na przyszlosc dac, choc progesteron mierze juz sobie (w Polsce, prywatnie) od trzech miesiecy i zawsze jest za niski. Wogole nie chcial nam nic powiedziec o dalszych mozliwosciach diagnostycznych itp. To byl lekarz z kliniki nieplodnosci (nigdzie indziej nie chcieli mnie przyjac, bo... sezon urlopowy, no kurka :-o ) i odnieslismy wraznie, ze jako pacjenci potencjalnie plodni nie jestesmy dla niego zbyt interesujacy, bo widoki zarobku mniejsze :-o Wogole facet byl oschly, choc akurat trafilam do niego w okresie najwiekszych skurczych, krwotoku, blada i zaryczana. To juz pielegniarka, ktora pobierala mi krew byla zyczliwsza. Oczywiscie lekarz nie oddzwonil, choc mial omowic wyniki. Wielka mi slawa, profesor jakis tam wystepujacy w telewizji a odruchow ludzkich jakos w nim sie nie dopatrzylismy. Czasami jedno wypowiedziane zyczliwie, cieplym glosem zdanie wystarczy, by podniesc na duchu. To byl nasz 5. cykl. Nie wiem, jak moj organizm teraz zareaguje, czy sie wszystko nie poprzesuwa. Nie wiem, czy bede miala sily probowac znowu, czy bede wolala miec przerwe. Moj chce oczywiscie probowac. Ja sie fizycznie czuje juz lepiej. Tak jakbym miala teraz "normalny" okres. Wiem, ze jezeli musialo sie to stac to lepiej wczesniej niz pozniej. Wiem, ze przechodzi przez to choc raz w zyciu wiekszosc kobiet. I wiem, ze z czasem dojde do siebie. Ale i tak boli. Wiedza przed bolem nie chroni :-( Swoje trzeba przejsc :-(
  3. zgadzam sie z Toba vix w calej rozciaglosci :-) A czemu Ty kochana masz miec prenatalne? Tak nazwalas zwykla przeziernosc czy czeka Cie bardziej inwazyjne badanie? Juz niedlugo zakonczysz niebezpieczny pierwszy trymestr - ale Ci dobrze :-D
  4. zeby nie bylo: ja sie za pomaranczka nie kryje. Dla mnie historia Kotomirki jest jak z pogranicza science fiction i podchodze do niej przede wszystkim z duzym zainteresowaniem. Nie mnie oceniac jej relacje z mezem. Jest dzisiaj tak rozlazla pogoda, ze jestem leniwa na maksa a tu najwyzsza pora zbierac sie do pracy :-o
  5. matko, jakie tu u Was sesnacje! Wyjechalam na dwa dni a tu prawie brak wpisow za to co jeden to sensacja. Kotomirka - no oczywiscie, ze jest zainteresowanie! O takich rewolucjach nie czyta sie czesto ;-) A jak Twoj maz to wszystko przyjmuje? Vix - ja tez dla mojego obecnego meza rzucilam innego, ktory byl mi oddany jak pies... i chcial sie ze mna zenic. Nie wiem, jak mu sie wiedzie ale mam nadzieje, ze sobie ulozyl zycie. Xenia - no to rzeczywiscie koszmarny czas macie przed soba. Mam nadzieje, ze Twoj maz sie z tego szybko wylize. Kiedy sie czyta cos takiego podkopuje to resztki mojego (i tak watlego) zaufania do lekarzy. Apropos: alialo - sadzac po nicku mieszkasz w Niemczech (trafilam?) Jesli tak - czy jestes pewna, ze masz dobre wyniki hormonow? Bo jesli robilas je w Niemczech, to ja bym byla ostrozna. Tutejsi lekarze ginekolodzy to horror na potege - pisze to po przeszlo 10 latach w Niemczech. Nawet moj maz (Niemiec zreszta) juz zwatpil i bardziej ufa polskim (prywatnym) ginekologom, do ktorych mnie wozi przy kazdej pierdolce (na szczescie nie mamy bardzo daleko), bo niemieckim lekarzom sie palcem nie chce kiwnac - prolaktyne robia po sniadaniu a na monitoring nie maja ochoty - brak slow. U mnie znowu kicha. Czekam wlasnie na @. Temperatura spadla, sluz plodny (czyli przewaga estrogenow nad progesteronem), wypryszczylo mnie, zla jestem jak osa, podbrzusze boli, na nic nie mam nadziei - kolejny cykl poszedl w cholere, malpa bedzie dzis lub jutro. Jeszcze pogoda do bani, przeryczalabym caly dzien... Ja juz nie mam sily :-( I nadziei tez coraz mniej :-(
  6. no to rzeczywiscie horror w odcinkach cocacola... ale nie tylko oxezepan nie powinny dostawac kobiety w ciazy. Na ketonalu jest czarno na bialym napisane: NIE dla kobiet planujacych (takze w odleglej) przyszlosci dzieci! Ten lek ogranicza plodnosc. Mnie tez go jeden lekarz wciskal ale przeczytalam ulotke, potem w necie, porozmawialam z innym lekarzem i wniosek jest jeden: kobiety przed menopauza nie moga tykac sie ketonalu.
  7. to jakis koszmar dziewczyny... cocacola, sipp - nie wiem, co Wam wogole moge napisac. Oby Wam jak najszybciej te cierpienia los wynagrodzil. ada - gratulacje i oby wszystko przebiegalo bez sensacji. ja jestem po kolejnych wizytach lekarskich - beznadzieja nie lekarze tutaj... Ja juz zwatpilam, ze kiedykolwiek... :-o Moze te moje zrezygnowanie nie jest takie zle. Po kazdym kolejnym rozczarowaniu utwierdzam sie w przekonaniu, ze na niewiele rzeczy w zyciu mam wplyw. Cale to szarpanie sie nie przynosi rezultatow, tylko nerwow szkoda a zycie i tak pisze samo scenariusz, jak tylko mu sie zachce.
  8. ojojojoj, no to sie tu dzieje... sipp trzymaj sie zdrowiutko! no wlasnie, cocacola nam przepadla... mam nadzieje, ze to nie jest zly znak :-o xenia - ale clo mozna chyba dawac tylko, jak hormony sa nie teges, bo inaczej mozna pogorszyc (czytalam w necie, ze niektorym to pogorszylo wyniki). Twoj mial badane hormony? Moj nie. Sprobuje go jakos namowic na dalsze badania a a poki co jedziemy na tym, co mamy. co sadzicie o akupunkturze na starania? Jedna babka zaklinala mi sie, ze to super srodek ale ja jakos sobie nie wyobrazam, zeby 6 igielek w moim ciele mialo zdzialac cuda ;-)
  9. Xenia - a widzisz, jednak pozniej ta droznosc... to nie jest taka bulka z maslem. Rozmawialam z jeszcze inna lekarka i ta twierdzila, ze TSH trzeba zbijac, takze tylko jedna (i to kompletnie niewiarygodna) lekarka u mnie twierdzila, ze TSH jest o.k. Pozostalych 4 lekarzy (polskich i niemieckich) kazalo zbijac. No ale u mnie bylo powyzej 3.
  10. Kati - wszystko pieknie i cacy w tym artykule ale jest jeszcze jedno ALE. Hcg jest zawsze wykrywalne w krwi (w terminach podanych w artykule, mozna tez je okreslic jako 8-14 dni od owulacji) ale nie zawsze przechodzi go odpowiednio wysokie (tj. takie, ktore moze wykryc sikaniec) stezenie do moczu! Stad nawet takie przypadki, ze dopiero w 6. miesiacu sikaniec cos pokazal, choc juz przyszla mamusia wiedziala od 100 lat, ze spodziewa sie dziecka: beta z krwi byla wielotysieczna, serduszko bilo, plec byla znana, mebelki i ubranka kupione, imie wybrane itp itd a sikaniec dlugo sie buntowal! Bywa, ze sikaniec wykryje ciaze biochemiczna a bywa, ze dopiero bardzo zaawansowana. Takze wiarygodnosc tych testow jest srednia, wieksza niz wrozki i horoskopu ale nie tak wiarygodna jak beta z krwi. Pozdrowionka i wysokiej betki zycze :-D
  11. mojemu lekarz powiedzial, ze syntetyczna l-karnityna jest wysoce niezdrowa i ze ma jej nie tykac :-o
  12. dzieki dziewczyny. No nie pocieszylyscie mnie :-o A skad ja mam wytrzasnac w tej dzikiej dziurze androloga? Pewnie przyjdzie nam znow po calym swiecie za nim jezdzic... Ech, co to za robienie dzieci? gdzie przyjemnosc, gdzie spontan? Wszedzie tylko schody i schody :-( Moj mial plemnikow sporo bo pol miliarda w calym ejakulacie (na 4,8 ml) i tych z prawidlowa budowa tez w normie, tylko tych super szybkich jakos tym razem braklo...
  13. i jeszcze jedno: czy ruchliwosc plemnikow ma wplyw na plec dziecka, tzn. jesli typ A to chlopiec a typ B dziewczynka? Odebralismy wlasnie wyniki i moj ma 65% typu B a 0% typu A i co teraz? Jak poprawic ich ruchliwosc???? Ilosc plemnikow zwiekszyla mu sie przez dwa lata 10-krotnie, proecnt A i B w sumei wzrosl ale samych A spadl (na rzecz B). Xenia - ile i na co Twoj bierze to Clo? Czy mogloby to poprawic ruchliwosc?
  14. dziewczyny, czy Wy macie moze pojecie, co sie robi, jesli pecherzyk jest ZA MALY? U mnie one pekaja za wczesnie... No i co w takiej sytuacji? :-(
  15. mnie nigdy temperatur anie spada przed owu a rosnie dopiero 2 dni po owu, czyli kiedy juz nie ma czego zapladniac - wg. moich lekarzy to jest normalne. Tzn. temperatura przed owu moze ale nie musi spasc, natomiast kiedy wzrasta to juz za pozno na zaplodnienie (dlatego testy owu sa lepsze, temperatura nadaje sie co najwyzej do monitorowania ogolnego przebiegu cyklu)
  16. cocacola - a nie mozesz sie wypisac ze szpitala i tylko lezec w domu, pod telefonem? Daleko masz do tego szpitala? Czasem szpital moze bardziej zaszkodzic niz pomoc... Ja przez tydzien po operacji w szpitalu slablam z kazdym dniem - beznadziejne jedzenie, warunki, atmosfera a przede wszystkim mozna tam sfiksowac, w domu zas z godziny na godzine mi sie poprawialo. Sipp - a to Ty nie wiesz, ze kobietom dzwiganie szkodzi, zwlaszcza ciezarnym kobietom? Nie sadze, zeby pies Ci zaszkodzil (moja wazy 20 kg i tez jest silna jak zaraza i nie raz sie z nia szarpalam wiec wiem jaki to rodzaj wysilku) ale lepiej dmuchac na zimne i sie oszczedzac maksymalnie! Sport i aktywnosc fizyczna tylko taka, jaka sluzy ciazy, np. plywanie, joga (sa specjalne cwiczenia dla ciezarnych), ZADNEGO podnoszenia. Lez, wez nospe i/lub pojedz do szpitala (moze masz progesteron mimo lekow za niski i trzebaby zwiekszyc dawke?). A! Magnez jest dobry - bole moga byc tez od niedoboru magnezu. DBAJ o siebie! Oby wszystko bylo dobrze! :-)
  17. nasza lekarka tez miala zadzwonic ale dala ciala, choc dzwonilismy do niej kilka razy :-( Bylam dzis na masazu chinskim i akupunkturze - techniki medycycny chinskiej dla staraczek. Ciekawe doswiadczenie tylko kosztowne. aglutynacja, czyli ze sa posklejane - mowiac najprosciej jak sie da. Ale nie wiem, jak sie to leczy - poszukaj w necie, moze cos znajdziesz sensownego
  18. dzieki dziewczyny za Wasze opinie :-) SIpp - ja na razie biore tylko leki na tarczyce. Lekarka wczorajsza pochwalila pomysl z castagnusem i to wszystko. Nie mam jeszcze nic na progesteron, bo to mialo byc sprawdzone dopiero po podwyzszeniu dawki eythyroxu i castagnusie, a to nastapiloby PO ewentualnej droznosci. Takze droznosc robilabym albo teraz (jak chce lekarka), albo za miesiac (jak chce moj maz) albo za dwa - w zaleznosci od diagnozy. Takie buty. Decyzje mialam podac DZIS ale lekarka jeszcze do nas nie oddzwonila, wiec nie wiem, jak to w koncu bedzie... Mam sie szykowac do tego szpitala czy nie... Xenia: tylko raz w roku mozna przeswietlac klatke piersiowa. Zeby mozna niemal w nieskonczonosc (zwl. rtg celowanym). Takze mysle ze raz zatoki a raz brzuch to nie bedzie za duzo
  19. sipp - widac kontrast na usg, to jest jakis roztwor cukru (przy rtg: jodu) - jednoczesnie wkladana jest sonda (czy jak to sie nazywa) i koncowka usg (przy gazie by sie nasluchiwalo). Bol moze sie zdarzyc przy zakladaniu sondy (zwl. przy jakis anomaliach anatomicznych) albo przy udraznianiu (jesli zrosty sa duze). Uczucie porownuje sie do inseminacji (u jednych bezbolesnej a drugich juz gorzej) Zawsze mi mowiono, ze to badanie to ostatecznosc i ze jest zbyt inwazyjne a teraz nagle mam sie klasc... "juz za sekunde" - z jednej strony cieszy mnie, ze sie za mnie wreszcie biora, z drugiej - nie chce przesadzic w druga strone (z nadgorliwoscia). Nie wiem, czy to nie za szybko - jesli hormony nie sa o.k., to szkoda tracici efekt z przeplukiwania zanim sie unormuja... a potem sie przeplukiwac po raz drugi ot i cale moje rozterki.
  20. barbera mysle ze tym razem Ty przesadzasz. Z tego, ze in vitro i porod boli, doskonale zdaje sobie sprawe i jestem gotowa sie poswiecic bez mrugniecia okiem, choc strasznie sie tego boje - i uwazam, ze strach jest reakcja normalna, byloby niepokojace, gdybym go nie odczuwala. Inna sprawa badanie droznosci, jesli u mnie hormony nie sa do konca o.k. - nie wiem, czy nie lepiej badania przesunac, jako ostatniego w kolejce. Po prostu nie jestem przekonana, ze to narazanie sie na bol jest konieczne. Moje obawy wynikly z opisu sipp i z tego, ze pomylilam badanie droznosci z laparoskopia. Moze tez wynika to z metod badawczych, bo Niemcy nie robia rtg tylko usg i z tego co wiem, nie wyciagaja szyjki macicy, tylko szukaja jej na miejscu. Moze Polki sa bardziej histeryczne albo polskie metody bardziej przestarzale - nie wiem. Wiekszosc niemieckich opisow dotyczyla jedynie dyskofortu (i bolu jak na @ czyli nic strasznego) a gros polskich - duzego bolu i to czasem niemal nie do wytrzymania. Co ciekawe: w Niemczech raczej sie nie znieczula a w Polsce - owszem i to bywa, ze podwojnie (miejscowo i ogolnie na uspokojenie) Ja przechodzilam w zyciu gastroskopie - i to bez znieczulenia, tez trwalo z 10 minut, tez to przezylam ale wspominam jako koszmar (mimo, iz to nie boli! ale uczucie i odruchy sa paskudne) a takze punkcje kosci bez znieczulenia (bylam powiazana rzemieniami i pielegniarki trzymaly mnie za rece i nogi takie mialam MIMOWILNE konwulsje z bolu. Wylam a raczej moje cialo wylo, bo ja zupelnie stracilam kontrole, swiadomosc mi sie wylaczyla, bylam tylko bolem) i na nastepny raz nie mam ochoty. Ogolnie w zyciu kilkanascie razy lezalam w szpitalu (w tym 6 operacji laryngologicznych), jak widzisz - przezylam, wiec jakims chuchrem nie jestem. Mysle jednak, ze z radoscia na bol wybieraja sie tylko masochisci. Normalni ludzie godza sie czasem zaplacic cene bolu za wyzszy cel ale radosci im te bolesne procedury nie sprawiaja
  21. naczytalam sie niemieckiech stron i wiekszosc pisze, ze to badanie jest bezbolesne, jesli macica jast normalnie zbudowana. Czy Ty sipp masz tylozgiecie albo lekarz nie mogl trafic w kanal? Czy Ci wyjasnil, dlaczego u Ciebie bylo bolesne? A moze bylo bolesne, bo cos bylo zrosniete? Ty mialas tylko USG, nie laparoskopie, prawda? Sorry, ze Cie tak zarzucam pytaniami ale sie po prostu boje a musze szybko podjac decyzje, czy sie temu poddac, czy nie... :-o
  22. oooo, dziewczyny, bylam dzisiaj u nowej ginki... Bez robienia monitoringu owu, bez dodatkowych, sprawdzajacych badan na hormony, chce mnie wyslac od razu na badanie droznosci (a wcale o tym nie wspominalam!). Po relacji sipp boje sie jak diabli, nie chce, nie chce, nie chce... Czy nie lepiej sprawdzic wszystko jeszcze raz? Poza tym chce mnie wyslac na inseminacje i dopiero pozniej na invitro a nie od razu na invitro jak poprzedni lekarz (bylismy dzis w klinicie leczenie bezplodnosci) - inseminacje sa wspolfinansowane z niemieckiej kasy chory. Uslyszala tylko ile mam lat, ile jestesmy po slubie, ile sie staramy z mierzeniem owu i juz mnie wysyla na badanie. Moj maz najpierw zgrywal chojraka a jak mu opisalam na czym to polega to mu mina zrzedla, juz mnie chce bronic i wypisac z tego badania... Co ja mam robic? Isc na zywiol czy przesunac na jesien? Ile te jajowody zostaja po badaniu drozne? Jak szybko moglyby ewentualnie znowu zarosnac? Bo jak ja mam hormony nie halo, to co mi po jajowodach a dwa razy na kontrast NIE pojde!!!!!!! :-(
  23. mnie lekarz powiedzial cos podobnego (mam 32 lata i mala rezerwe jajnikowa) a potem wyslal do kliniki leczenia bezplodnosci... zabic bym go mogla ze ten stres, ktory mi zgotowal :-o Mialam jeden (wymuszony wyjazdem) cykl przerwy i byl to cudowny relaks... Nie mam poczucia, ze tamten cykl stracilam. Ale teraz na powrot czuje sie pod presja czasu i nadzieje trace coraz czesciej :-( Odmowilam mojej mamie przyjecia porcelanowej kolyski (bibelot) w prezencie, bo sie balam, ze bede ryczec za kazdym razem jak na nia spojrze. A na dnie szafy trzymam gazete ze spisem wszystkich ciazowo-noworodkowych berlinskich adresow, ktora kiedys wpadla w moje rece. Adresy sa cenne, wiec nie smiem wyrzucic a na dno szafy boje sie spogladac...
  24. to mi brzmi raczej depresyjnie niz na radzenie sobie... tez miewam podobne mysli, u mnie to w rodzaju, ze nie jestem w pelni kobieta, ze zycie oparte wylacznie na schemacie "zrec-srac-zrec-spac" nie ma sensu, nie chce mi sie rano zwlec z loza, bo po co..., ze za duzo bledow w zyciu popelnilam, ktorych sie nie da odkrecic... Kotomirka - ja Tobie na dziecko niestety nijak pomoc nie moge ale ze studiami to mysle, ze jeszcze dasz rade sobie poradzic - chociaz na to jedno masz wplyw
  25. to moze Ty mnie chociaz Kotomirka pocieszysz: jak cieszyc sie dalszym zyciem bez dzieci? ja sie drecze tym pytaniem na 1100 sposobow i nie znajduje odpowiedzi. Owszem, mnoge pociaganac rok czy dwa ale 20, 30, 40, 50 - bez dzieci wnukow? - brrrrrrrrr :-( Nie radze sobie z ta perspektywa, no za cholere nie radze i nie wiem, jak sobie poradzic... Jakbym wiedziala, moze byloby mi latwiej wyluzowac bo teraz to za nic sie nie udaje :-( wyglada to tak albo dzieci albo bezsensowne zycie no taka alternatywa nie sluzy wyluzowaniu :-(
×