mongrana

pechowa szczesciara - Twoje pytanie wcale nie jest takie bez sensu. Przyczyn dlaczego nie zachodzimy w ciaze moze byc tysiace. Poza wadami anatomicznymi, zaburzeniami hormonalnymi czy zla jakoscia nasienia moze to byc po prostu tez... zla synchronizacja czy lekki brak rownowagi w organizmie. Poczytaj sobie dokladnie pod tym katem, jak to sie dzieje, ze dochodzi do zaplodnienia, zagniezdzenia, jak przebiega ciaza i porod. Wiem, na pewno czytalas takie rzeczy setki razy. Ale jak czytajac popatrzysz wlasnie pod tym katem, to zobaczyczysz, jakie to wszytsko pierunsko skomplikowane, ile wystepuje zaleznosci i jak krucha jest rownowaga. Wystaczy, ze jedne drobiazg ciut odbiegnie od normy, tylko ciut-ciut, a wszystko sie wali jak domek z kart. Jak tak na to spojrzec, to czlowiek wogole zaczyna sie dziwic, ze kobiety od tysiecy lat jednak zachodza w ciaze i rodza. Ponizej wklejam przyklad tego, co moze pojsc nie tak w przypadku wlasnie braku synchronizacji i rownowagi: "Brak synchronizacji - brak ciąży Owulacja może być za wczesna albo za późna. Za zbyt wczesną byłaby uważana ta przed 10. dniem cyklu, za zbyt późną po 20. Przy regularnych późnych owulacjach kobieta ma możliwość zajścia w ciążę. Ale jeśli jajeczkuje późno, szanse na ciążę maleją. Dzieje się tak dlatego, że owulacje są rzadsze (np. przy cyklu wynoszącym 39 dni to tylko 9 jajeczek w roku, przy 28-dniowym - 13), możliwość produkowania nieprawidłowych jajeczek (dotyczy to także owulacji zbyt wczesnych). To oznacza, że są nieodpowiednie do zapłodnienia i implantacji. Poza tym poziomy hormonów nie są zsynchronizowane. Endometrium może nie być gotowe na implantację, jeśli zbyt dużo (albo zbyt mało) czasu upłynęło od ostatniego okresu. Jajeczko może być zapłodnione, ale zarodek nie może się właściwie zagnieździć." Zrodlo: http://www.ebrzuszek.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=236 (na tej stronie jest tez fajny opis ciazy tydzen po tygodniu) Takze widzisz: musi wszystko sie zgrac, aby sie udalo. A czasem po prostu sie nie zgrywa... :-(

dz. portugalczyka - wiesz, w Niemczech jest to samo. Hormony i spermiogram ci zbadaja a na wiecej nie maja ochoty. Monitoring wykluczony, bo... lekarz nie ma czasu :-( W droznosc jajowodow tez sie za bardzo bawic nie chca... Prywatnych lekarzy brak... Ale jak powiesz, ze ci nie wychodzi przez rok to dostajesz skierowanie do kliniki leczenia bezplodnosci a to juz postep (tyle ze in vitro to robia dopiero po 25. roku zycia, do tego czasu trzeba probowac mniej inwazyjnych technik). Idziesz tam i... szok. TLUMY par. Myslisz sobie - cha, nie jestem sama ale potem bierze Cie przerazenie, ze w dzisiejszych czasach to epidemia i mina ci zednie. Wszyscy pacjenci skwaszeni, przytloczeni, zalamani... No, nie dziala taka wizyta radosnie. Ty faktycznie jestes bardzo mloda i przez to wszyscy mysla, ze w tym wieku to powinno byc "pyk" i juz ale wlasnie dlatego, ze po dwoch LATACH staran tego "pyk" jednak nie bylo, powinno im sie wlaczyc swiatelko alarmowe, ze musi byc jakas przyczyna. Ja zaluje, bardzo zaluje, ze tak sie pilnowalam, jak bylam mlodsza. Trzeba bylo wpasc z moich eksem, jednym czy drugim i choc bysmy nie byli razem, mialabym dziecko! Ale wtedy bylam durna i myslalam, ze mnie nikt samej z dzieckiem nie zechce a meza chcialam. Bzdura. Przynajmniej w Niemczech panna z dzieckiem ma takie same szanse na dobranie sie w pare jak samotna. A teraz 30 przekroczylam i bedzie coraz trudniej, najlepsze lata zmarnowalam :-( A tak z innej dziedziny: to w jakim jezyku Ty sie dogadujesz ze swoim chlopakiem? Myslalam, ze on jest Portugalczykiem (na co wskazuje nick ;-) ) Co fakt, to fakt: obecnosc faceta przy zalatwianiu spraw, duuuuzo ulatwia. Nawet jak sie delikwent nie odzywa :-p U nas tak jest, ze to ja jestem bardziej przebojowa. Moj to lubi spokoj i... (jak to on okresla) harmonie. Czyli jak sie trzeba o cos poklocic, to do akcji musze wkroczyc ja... :-( Wystarczy jednak, ze on - facet (do tego rosly :-D ), ba, na domieszke rodowity Niemiec, stoi obok a od razu traktuja cie serio a nie z poblazaniem jak jakas paniusie na domieszke z polskim akcentem :-p

Wlasnie sie dowiedzialam, ze dzisiaj obchodzony jest Dzien kobiet po raz... SETNY!!!! :-D A wiec po STOKROC nam wszystkim babeczki tyle dzieci, ile zechcecmy! I oby jak najszybciej!!!!!!! :-D Witam nowe! Barbera gratuluje hodowli - ob tak dalej! :-D A jak tam dt. portugalczyka i Milenkaaaaa - testujecie? Z jakim skutkiem? I szkoda, ze coraz wiecej z nas dostaje @ :-( Ja znalazlam przeterminowany (rok) test i sobie zastestowalam 2 dni przed terminem no i oczywiscie wyszlo mi negatywnie. Ale tak negatywnie ze hej - bardziej negatywnie byc nie moglo ;-) jedno pole cale biale a drugie z czerowona krecha, ze acz oczy trzeba bylo przymykac, taka jaskrawa - nie pozostawialo zludzen :-o ;-) Ja jakos przezyje, ze w tym cyklu beda nici (i czekam zrezygnowana na @ choc boje sie, ze przez te mega bole, ktore mialam wszystko mi sie poprzesuwa, jakies torbiele wyskocza albo inne gowna :-( ). Musze Wam jednak powiedziec, ze od jakiegos czasu trapia mnie leki, ze ja wogole nigdy nie bede mogla miec dzieci. Perpektywa zycia bez dzieci napawa mnie beznadzieja i pustka :-( :-( :-( Troche nasmucilam w to nasze swieto... Do bani zaczelysmy ten tydzien. Mam nadzieje, ze nastepny bedzie lepszy... A poki co biore psiutke i idziemy na sloneczko. My tu sobie urzadzimy autentycznie babski dzien, wrecz feministyczny: pancio w delegacji a my we dwie: jedna z nas tylko co po cieczce a druga tylko co przed :-p

pisalas, wiem, ale myslam, ze moze mierzylas znowu. Do jutra rano powinno sie wyjasnic...

ja sie czuje coraz gorzej... niiiiiiiiiiic mi sie nie chce no i biust z lekka zaczal pobolewac - ale tak jakos "od gory" i tylko przy dotyku (tak, tak, macam sie jak glupia :-p ). Wredna @ nadciaga... Bedzie mnie pewnie straszyc az do punktualnie wyznaczonej daty (albo jeszcze gorzej: ciut-ciut sie spozni) a potem mi dolozy - to tak aby efekt frustracyjny byl mozliwie najwiekszy :-( Siedze teraz i wymslam pocieszenia na wszelki wypadek, aby byc przygotowana ;-)

a tempke mierzylas?

jakby przy patelni na piasku jeszcze woda byla goraca to by juz nigdzie nie bylo ochlody, wiec troche jej nie zaszkodzi :-) (choc ja z tych, ktore lubi aciepelko :-) ) Ja tez nie bylam jeszcze w Portugalii ani Hiszpanii (ale to jeszcze nic straconego!), za to jako-tako mam opanowane Morze Srodziemne

u mnie temperatura spadla na 2 dni ale to 6 dni po stosunku. No i mierze ja dopiero od tygodnia, wiec guzik, guzik mi to da, nie mam zadnego odniesienia... Zreszta @ sie juz zapowiedziala :-o Niby fajne rzeczy mozna z tego mierzenia wywnioskowac ale tak sie zastanawiam, czy to nie taka wspolczesna moda typu wrozenie z fusow? Tak strasznie wszystko chcemy wiedziec patrzec w termometr, frustrujemy sie i mamy nadzieje... ale tempke plata figle i w koncu wiadomo, ze nic nie wiadomo :-o W kazdym razie ja tez sie mierze, bo te "wrozby" jednak wciagaja :-p

Marysiu - negatywny? Oj, no to mi przykro... Bardzo... Przytulam... Miejmy nadzieje, ze to ostatni raz i nastepny bedzie pozytywny. Anvers - no ja watpie, zeby dalo sie "wyczuc" zaplodnienie... Ja wiem, my tu wszystkie jestesmy niecierpliwe i wszystkie nas bola jajniki ale dopiero jak lekarz powie "TAK, CIAZA" to wiemy, ze zaskoczylo. A cala reszta to nasze domysly - mniej lub bardziej trafione. A moze z okazji dnia kobiet testniemy sie jutro wszystkie? I moze niektore z nas beda mialy okazje do podskokow a inne - znajda pocieszenie u reszty? Ja wiem, to glupi pomysl ale pomyslcie jakby bylo zabawnie, gdybysmy wszystkie 30 na raz nasiusialy na nasze paseczki :-p

a co tu taki spokoj, zadnego wpisu przez poltorej godzinki czy mi znowu kafe nawala i za godzine odblokuje sie z 5000 stron ;-) ? A moze wszystkie poszly na obiad? Ja dzis zrobilam zebacza z fenkulem - mmmm :-D Zebacza nauczylam sie jesc na ostatnim weekendowym wypadzie nad Baltyk (wybrzeze niemieckie) - wczesniej go nie znalam. Czy w PL tez jest do kupienia, bo ja sie az do ostatniego lata nigdy na niego nie natknelam czy to tylko ze mnie byla taka rybia ignorantka? ;-) Dziewczynki, znalazlam swietna strone: http://www.cosmeticsdatabase.com/ Mozecie wpisac jakis z uzywanych przez Was kosmetyk i dowiedziec sie, czy w jego skladzie sa jakies rakotworcze, POWODUJACE BEZPLODNOSC (!!!!!), alergiczne czy innego rodzaju szkodliwe skladniki. Baaaaaaaaardzo ciekawa lektura! (co prawda po angielsku ale tyle angielskiego ile potrzeba do zrozumienia, to powinno sie w naszym pokoleniu znalezc bez wiekszych trudnosci, wiec sie nie zrazajcie :-D )

dla mnie "7" zawsze byla pechowa :-p

Ale piekie tam musicie miec! - ogladalam fotki z Sesimbry w necie :-D A do tego jeszcze ogrodek - mmmmm :-D My niestety mamy balkon zamurowany i nasza co najwyzej jak stanie na tylnych lapach moze ogladac podworko z gory a wiadomo, ze dlugo tak nie postoi :-o Na poprzednim balkonie (metalowym) lubila lezec calymi (cieplejszymi) dniami i wypatrywac koty :-D Ale ngdy na balkon nie piszczy (wogole ona nie piszczy, czasem tylko jodluje :-D ). Ale gdyby miala tam tyle spraw do zalatwienia, co Wasza, to by tam pewnie urzedowla non stop :-D Tyle tylko ze to uciekinierka (wspina sie na 3-metrowe ploty i robi podkopy :-p ), wiec nie da sie jej spuscic z oka :-o

tak, dlatego przez moje zeby przelozylismy starania o dzidziusia o caly ROK :-( A zeby nadal niewyleczone... :-( Wiec machnelismy reka (gin kazala), bo wszak "zwiekszenie" ryzyka to nie to samo co "gwarancja ryzyka" i z dwojga zlego w naszym przypadku wiekszym ryzykiem jest odkladanie dziecka (wiek!) niz niedoleczone kanalowki :-o Wszystko pieknie - a jaki jest sluz ciezarnej? Bo ten przeciez kazda z nas marzy tu predzej czy pozniej zobaczyc... :-D Podobno ma byc go duuuuuuuuzo (czy jak niektore opisuja "mokrooooo" ;-) ) a poza tym to jaki ma on byc?

100 zl to testy a 400 zl - maszynka :-( My to potraktowalismy jako "pierwszy zakup dla dziecka" :-D ale mimo wszystko troche drogo :-o

nie pamietam dokladnie, bo kupowal maz (bardzo skwapliwie pobiegl - on lubi techniczne zabawki, jak kazdy duzy chlopiec :-p). My mamy clearblue i kosztowalo to wraz z testami na jeden miesiac cos okolo 100 euro, czyli 400 zl i co miesiac sie dokupuje testy za jakies 80-100 zl (w zaleznosci od dlugosci cyklu jedno opakowanie starcza na 1-2 cykle) ale moze w Polsce bedzie taniej. W necie tez moze bedzie taniej niz w aptece. W kazdym razie test sie robi od 6-9 dnia i potem przez kolejnych 10 lub 20 dni - tyle, ile zarzada urzadzenie. Plus jest taki, ze wyniki wychodza jednoznaczne i mozna latwo okreslic tak owu jak i ewentualne zaburzenia LH. Minus - cena no i oczywiscie to, ze pekajacego jajeczka zaden test Ci nie wykaze (tylko lekarz)

charlotte - jak masz problemy z kreskami to mozesz sie szarpnac na ustrojstwo typu monitor. U mnie tez roznie bylo z tymi kreskami i juz sie nakrecalam na rozne hormonalne problemy ale monitorek wyswietla wszystko jednoznacznie (poza tym ma tez stare poczciwe paski - wiec mozna kontrolowac nie tylko elektronicznie). Minus tej imprezy: drogo.

Xenia - nie gniewam sie :-D Schmetterling rzeczywiscie nie brzmi zbyt ulotnie :-p Nasze dzieci (jesli sie ich doczekamy :-p) beda jednak szwargotac lepiej od mamusi, no bo tatus - wiadoma sprawa :-p (ale polskiego tez bede uczyc od poczatku :-D ). Acha - ja tez po handlu zagranicznym - tylko w jednej firmie odpowiadlam za rynek rosyjski a w drugiej za niemiecki - no ale jako blizniak moge laczyc oba te fronty :-p

dzieki za wyjasnienia, dz. portugalczyka. Mysle, ze albo Ci sie udalo albo "виновата она - весна" ("winna jest ona - wiosna") - jak w piosence rosyjskiego barda, czyli w tynm sezonie wszystko zwalamy na przesilenie :-p Probowalam podczytywac niemieckie fora ale kiszka. Wiekszosc panius "brzydzi sie" samobadania... Rozumiem, ze nie kazda moze chciec sie tak badac ale od razu obrzydzenie? Noska dziecku tez nie podetra, bo beda sie brzydzic? :-o Ale siusiac na paseczek sie nie brzydza...

oj myslalam juz o tym Xenia, myslalam ale najwyrazniej jednak nie :-( Juz tak kiedys mialam (nomen omen na wiosne :-p ), ze mnie @ straszyla - bole, mokro (od sluzu) i czekalam z godziny na godzine a tu nic... i nic... i nic... az w koncu jednak przyszla. Gdyby sie mialo zagniezdzac to juz ze 3 dni temu. Temp. zaczelam mierzyc dopiero pod Waszym wplywem, wiec nie mam jeszcze zadnego porownania (odkad mierze, czyli od ok. tygodnia mam ciagle w okolicach 37 i nie wiem, czy to u mnie normalne czy nie, termometr mam dziwny, wiec jemu tez ufac na 100% sie nie da)

dz.portugalczyka: a co znaczy, ze tempka u Ciebie szaleje? Ja mam 37 i tez nie wiem co o tym myslec. Jutro dzien kobiet a moj wyjezdza do centali firmy na drugi koniec Niemiec na 2 dni :-( Bede SAMA :-(

Xenia, czytala, przepraszam, ze nie nawiazalam od razu (wyszlam miedzy czasie do apteki po cos na zoladek i zapomnialam o tym watku :-o ) Twoj kalkulator na pieklielu ogladalam juz przed paroma dniami, jak o nim wczesniej pisalas i bardzo mi sie spodobal. Podalam tam moje dane i wyliczyl mi owu dokladnie na ten dzien, na ktory podal ja test siusiany z monitora owulacyjnego. No i tego dnia sie tez przytulalismy (z trzymaniem nog w gorze i cala ta heca). Wszystko wiec zrobilismy jak trzeba. No ale nawet taka wzorcowa dyscyplina nie daje gwarancji...

ja jestem blizniakiem i za dziecko blizniaka bym sie nie pogniewala: ach te truskawki na urodziny! :-D Wiekszosc dziewczyn chce miec dzieciaczka na wiosne i ma to dobre uzasadnienie: poczatek ciazy przypada latem, kiedy jestesmy wyluzowane i zdrowe. Zaawansowana ciaza zima, kiedy i tak sie nie chce ruszac za bardzo - mozna ten czas przespac. Na wiosne dzidzius jest na swiecie i mozna z nim juz chodzic na spacerki. A teraz tak: najwazniejszy, pierwszy trymsetr na wiosne (marzec-maj), kiedy czepiaja sie rozne chorobska. Drugi trymestr w dzikich upalach (wiadomo - nic przyjemnego) a ja tak kocham plazowanie (a tu trzeba uwazac na infekcje :-o ) Porod pozna jesienia (zagrozenie depresja poporodowa wzrasta) a na spacerki z wozkiem w gorach sniegu... :-o Tak sie glupio pocieszam ale i tak bym chciala JUUUUUUUUUZ :-o

no ja tez zwalam na wiosne, bo co mi pozostaje? A teraz tak z innej beczki: czy Wy macie tez takiego swira, ze myslicie, jaki znak zodiaku mialoby Wasze dziecko...? Najsmieszniejsze jest to, ze ja nie czytam horoskopow, nie chodze do wrozek i nie wierze w tego typu zabawy ale przy dziecku to mysle sobie bzdury w rodzaju "byle nie lew" (tzn. jakby mial byl chlopiec, mam bowiem wyjatkowo parszywe doswiadczenie z lwami-mezczyznami, dziewczynki sa o.k.) Te, ktore zaciaza/zaciazyly teraz beda mialy skorpiona lub strzelca. Kombinujecie tak? Macie jakies preferencje w tym wzgledzie?

boje sie isc do toalety... :-( :-( :-( A musze :-o Pocieszac sie zaczne probowac jak juz @ przyjdzie. Na razie frustracja zwycieza :-(

witajcie. U mnie juz "po ptakach" :-( :-( :-( Na ten miesiac koniec z nadzieja :-( :-( :-( Czuje sie jak przed okresem i wiem ze nic mnie nie uratuje :-( A wczoraj w nocy to mialam takie bole, ze juz myslalam, ze nie usne. Bolaly mnie nawet pachwiny i kulo w... pochwie. Bylam niezle przerazona, czy to nie jakas parszywa endometroza (czy to wogole mozliwe, zeby sie rozwinela przez miesiac??? Mialam USG 30.01 i bylo wszystko o.k.) A dzis rano straszna ochota na seks (zawsze taka mam tuz przed okresem), charakterytyczne bole i lepki, ciagnacy sluz. Nawet monitor owulacyjny (Clearblue) wyswietlil mi @. Czyli lada godzina :-( :-( :-( Niestety ja tego tygodnia dobrze nie znaczne :-( :-( :-( Wyc sie chce :-( :-( :-(