Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mongrana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mongrana

  1. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Czesc Dziewczyny! Zagladam regularanie ale pisze rzadko, bo tkwimy po uszy w tej zasmarkanej przeprowadzce - wrrrrrr :-( Takze kochane nie narzekac na upaly, bo my mamy gorzej. Nie tylko dlatego, ze w pelnym sloncu trzeba dzwigac kartony ale dlatego ze mamy i po 10 stopni wiecej niz wiekszosc z Was. U nas temperatura powietrza dochodzila bowiem do 40!!!! a odczuwalna 50!!!!!!! W CIENIU (w mieszkaniu 29st.) Takich temperatur nigdy w zyciu nie przezylam (poza sauna ale tam na kilka minut a nie calodobowo). Temperatura powyzej 30 stopni utrzymuje sie u nas juz CZWARTY tydzien i zapowiadaja ja na piaty! Zadnego ochlodzenia, zadnego wiatru, zadnego deszczu. Zdychamy. Lubie lato ale nie az takie! Do 30 jest o.k. ale nie 40!!!! Litosci! Woda w jeziorach jest jak zupa (dawno juz powyzej 28 stopni). Nigdzie nie ma ochlody. Jesc sie nie chce (lecimy glownie na lodach, wychudlismy juz porzadnie). Spac sie nie da (no, chyba ze w dzien). Mowie Wam, strasznie uciazliwe temperatury. Wszyscy tu jestesmy bardzo pomeczeni. Psa polewamy regularnie zimna woda (co jej nie przeszkadza polowac dalej, tzn. probowac, bo my ja z calych sil probujemy powstrzymywac. Pinczera to ona nigdy w zyciu chyba nie spotkala ale jak znam nasza malpe rosochata to chyba lepiej dla psiaka, zeby i nie spotykala... - z niej jest lepsza bandytka, jakby on ja zaczepil, to moglby jej odpowiedzi nie przezyc... Kiedys poblazala malym pieskom, nawet jak byly wredne a teraz tepi paskudnie nawet te, ktore sa mile... - tak jej sie zrobilo po pierwszej cieczce, podobno to naturalne ale ja i tak dziekuje - probujemy ja oduczyc ale z roznym skutkiem :-( ) O obchodach rocznicowych myslimy (plany mamy jeszcze od zimy czy wiosny) ale bedziemy to przekladac ze wzgledu na przeprowadzke i urlop. Tyle na dzis, nie pisze dalej, bo czuje ze sie lepie i nie mam czym oddychac. Fakt, mialysmy szczescie, ze slub byl w zeszlym a nie tym roku. 40 stopni... Masakra. PS. Przylaczam sie do gratulacji z okazji obrony :-)
  2. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    cha! wreszcie jakies ozywienie na forum (zebym nie wystukala tego w "zla godzine" ;-) ) mojej tesciowej tez sie ostatnio "pojechalo". moze to tak jest, ze po prawie roku po slubie (+czas przed slubem) udawania milych minek, hamulce puszczaja, maska spada... zorientowala sie, ze przesadzila (trudne to nie bylo, bo odeszlam od stolu, wzielam psa za fraki i "poszlam na spacer"). pare tygodni odczekala a potem przeslodziutka dzwonila pytac, co tam u nas slychac i ajajajaj, a moze bysmy jej pozyczyli kosiarke... w kazdym razie ja ich zaczelam unikac i ostatnim razem to R. pojechal do nich sam (pozyczyc narzedzia od tescia), na pewno dalo im to do myslenia. w kazdym razie ja nie z tych co udaja, ze problemu nie ma, gdy go widza (jak moi tesciowie) i mezusiowi nakladlam do glowy jak trza, co ja o tym wszystkim mysle :-s Kamila gratuluje psiaka!!! :-D coz to za okaz? pies czy sunia? nasza w domu nie zniszczyla nic (jesli nie liczyc zabrudzonych scian i dywanu) ale my ja wzielismy (ze schroniska) w wieku ponad pol roku, wiec juz troche miala poukladane w glowce. rewolucje przyniosla tez cieczka - prawdziwe przepoczwarzenie sie psa, inny zwierz. glowne problemy jakie nam stwarzala i stwarza nadal to jej maniakalny ped do polowan - trduno okielznac te bestie, jak namierzy zwierza (a namierza ciagle, codziennie: sarny, zajace, jelenie, lisy, jeze, wiewiorki, kaczki, labedzie, tchorzofretki, myszy, krety, kozy, kury, konie, krowy, owce no i koty, koty, koty). w domu to kochany stwor ale na dworzu - maly demon ;-) w ogrodku wszystko ladnie rosnie. zaliczylismy juz pierwsze "plony" (suszylam koper na zime). sezon rzodkiewkowy juz dobiega konca ale salata obrodzila tak, ze nie dajemy rady przejesc. aktualnie skubiemy tez truskawki i czeresnie. a dzis na obiad robilam juz chlodnik z wlasnej botwinki :-D no i oko cieszy morze kwitnacych na zmiane kwiatow. duzo pracy ale i duzo frajdy :-D dzieciaczek nam sie marzy ale na razie bez skutku :-( dziekuje wszystkim za zyczenia urodzinowe na nk i trzymam kciuki za obrony :-D
  3. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    na pewno nie moj - moj dzisiaj sie chyba z godzine mordowal z wymowieniem po polsku slowa... "kamien" (mijalismy na autostradzie polska cziazarowke i on myslal, ze ona wiezie... kominki. Wylumaczylam mu, ze to jedynie szef firmy spedycyjnej sie tak nazywa i ze jego nazwisko pochodzi nie od kominka (po niemiecku: Kamin) a od kamienia - Kaminski) i stwierdzil, ze mozna sobie na tym slowie jezyk polamac... W takim tempie zmagan z jezykiem nie ma szans, zeby sklecil tekst pisemny po polsku zanim sie dochowamy prawnukow ;-) Jesli juz o autostradach mowa - wlasnie wrocilismy znad morza (wypad pol sluzbowy, pol prywatny) i padamy ze zmeczenia. Naklilam cos, jak sie pozbieram.
  4. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    PS. Dlugim weekendem sie nie emocjonuje, bo w Niemczech go po prostu nie ma... ;-)
  5. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Ja tez sie przylaczam do gratulacji dla Betatki ale skad Wy dziewczyny o tym wiecie? Tylko mnie Beatka wyrzucila z nk? :-( Pocieszalam sie, ze porzadki dotknely wszystkie sierpnioweczki a tu chyba jednak nie... No ale przy tak wspanialej nowinie to oczywiscie takie drobnostki nie sa wazne - zeby sie chowal jak najlepiej! :-D Joostynka - przeprowadzacie sie w sensie zaczynacie mieszkac, czy przeprowadzacie sie w sensie - zaczynacie nosic meble? Bo jesli to pierwsze to gratulacje a jesli to drugie to lacze sie solidarnie w klopocie - my mamy cale lato miec na kartonach... (lipiec i sierpien - diabli by nadali...) Nas oczywiscie nie stac na wlasny domek ale od kilku dni choruje na wlasny domek letniskowy... Urodzila mi sie taka mysl w glowie i meczy codziennie przy zasypianiu, budzeniu sie i wolniejszych chwilach... Dzialke (ogrodnicza) juz mamy: 900m i wolno nam na niej postawic dwa (dzialka jest podwojna) domki po 24m kazdy... Poki co stoja tam stare altanki po porzednikach - z lat 60tych (dokladnie jedna z 1966 a druga z 1967r. - mozecie sobie wyobrazic wiec jaki to poziom) Zaczynam podkopywac mojego meza aby mu sie zechcialo usunac choc jedna z nich i na jej miejscu postawic cos wlasnego... To oczywiscie znowu czas i koszt (pozwolenia budowlane, plany, zezwolenie wlasciciela dzierzawionego przez nas gruntu... ble ble ble) ale byloby tak cudnie miec chociaz namiastke domku - urocza chatke na lato... Juz ja ja wrecz prawie urzadzilam w myslach... Eliance moje kondolencje - ja przed miesiacem stracilam kogos bliskiego (m.in. dlatego tez sie udzielalam specjalnie na kafe) i nadal nie jest mi latwo sie z tym pogodzic. No i na koniec mojej dziesiejszej stukaniny (dla pozytywnego zakonczenia) jeszcze urodzinowe zyczonka dla Gosi :-D (mam nadzieje, ze nikogo nie pominelam)
  6. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Justynko ale Twoj wujek nie moze zamontowac np. rolet zewnetrznych bez zgody wspolnoty mieszkaniowej... Nie moze przeprowadzic gruntownego remontu bez zgody sasiadow... Jezeli jeden sasiad ma dlugi na mieszkaniu (w sensie nie placi oplat, podatku gruntowego itd) to splaca go wspolnota, czyli m.in. Twoj wujek. Prawda jest taka, ze jako wlasciciel mieszkania ma mniej praw we wlasnych czterech scianach niz lokator, ktory tylko wynajmuje... Mam zaliczony kurs (w zasadzie to bardziej cos w rodzaju studium policealnego) z administrowania nieruchomosciami i to, co z niego wynioslam: nigdy w zyciu nie kupowac mieszkania w Niemczech. Najbardziej procesogenne co sobie mozna w Niemczech wziac na glowie to mieszkanie - niemal w kazdej nieruchomosci tocza sie lub toczyly jakies boje przed sadami. To, ze Twoj wujek placi mniej niz Ty to oznaczy jedynie, ze nie ma funduszu remontowego. Za to kiedy na przyklad zawali sie dach - wszyscy beda musieli natychmiast siegnac do kieszeni (albo wziac kredyt, ktory niejednego pociagnal na dno). Albo jak sasiedzi go przeglosuja, ze, na przyklad, chca miec winde w budynku - tez musi placic, nawet jesli jest fanem biegania po schodach. Nie, nie, nie, mieszkanie we wespolnocie to koszmar. Wiekszosc ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy - o tym, w co wdepneli dowiaduja sie, kiedy pojawia sie problemy. Poza tym w Niemczech malo kto chce kupic mieszkania, wiec potem to i sprzedac (w razie problemow) klopot. Ze juz nie wspomne o tym, ze w razie problemow z praca (zagrozenie zasilkiem lub obnizona pensja), moze miec problemy w uzyskaniu socjalu (a w zyciu nigdy nie wiadomo jak sie ulozy). Niestety niemieckie prawo w kwestii mieszkan wlasnosciowych jest bezlitosne. Nizsze oplaty miesieczne w dluzszej perspektywie nie zrekompensuja kosztow i problemow, ktore moga sie czaic za taka inwestycja. Oczywiscie, Twoj wujek moze miec szczescie, byc w tych 5% szczesliwcow, ktorzy nei beda miec problemow prawno-sasiedzko-finansowych. Ja jednak oceniam ryzyko na niewspolmiernie duze do korzysci. Oj, tez sie rozpisalam :-)
  7. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Ciesze sie, ze ktos mnie jeszcze pamieta :-) Podczytuje Was regularnie ale jakos mi sie nie zebralo na pisanie. U nas codzienny mlynek: dalej walkujemy sie z nasza psia aparatka - juz drugi miesiac w psiej szkole. Postepy srednie na jeza. Ale rozrabiarze strasznie sie w szkole podoba, wiec przynajmniej mozemy ja potraktowac jak plac zabaw dla psow i mozliwosc nagadania sie z innymi psiarzami. Poza tym sprawilismy sobie jakis czas temu ogrodek (dzialkowy) i siedzimy teraz po lokcie w pracach polowych :-) No i czeka nas (kolejna) przeprowadzaka - obecne mieszkanie ma tendencje do plesni i wilgoci, wiec zwiewamy gdzie pieprz (a raczej pietruszka) rosnie. Oczywiscie nic wlasnosciowego - w Niemczech tylko szalency kupuja mieszkania na wlasnosc. Prawo jest tak skonstruowane, ze to sie zadna miara nie oplaca. Albo stac kogos na dom (nas nie :-( ) albo sie kazdy buja w wynajetym mieszkaniu. Teraz mielismy prywatnego wlasciciela - horror w trampkach, nigdy wiecej! Lepsze sa spoldzielcze - bardziej dbaja o domy i lokatorow, nie sa nastawieni tylko na zyski. Od dwoch tygodni walcze z przeziebieniem-widmem: rozklada mnie na lopatki, zeby po pol goidzinie przejsc zupelnie i za pare godzin zwalic mnie znow totalnie. Taka skrajna wanka-wstanka, bez stanow przejsciowych. Zupelnie bez sensu :-s No i wciaz ciagnie sie moje leczenie kanalowe... Do lata sie chyba z tego nie wygrzebie - w zyciu bym nie pomyslala, ze mnie cos takiego spotka. Ja juz od lat nie mialam zadnej dziury w zebie! Cale g... zrobilo mi sie pod starymi plombami... przez cale zycie nie bylam tak czesto u dentysty jak w ostatnim kwartale... No i chyba to tyle. Wiecej "grzechow" nie pamietam ;-)
  8. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    ajajaj no to sie porobilo... Ja tu sie zastanawiam nad obchodami pierwszej rocznicy a Wy nad rozwodem... Moj mnie tez czasem wkurza i czasem sie zastanawiam "w co ja sie u licha wpakowalam wychodzac za niego" ale wszystko miesci sie w granicach tzw. normalnosci. Beatka, jesli moge Ci cokolwiek w takiej sytuacji radzic (i o ile sama juz tego nie wiesz) - teraz to jednak najwazniejsze jest dziecko, wiec zostaw rozwod w spokoju, bo to tylko kupa nerwow - zaszkodzisz sobie i dziecku. Skoro siedzi u mamusi, tzn. macie separacje (nie sadowna a zwyczajna) i niech tak bedzie jakis czas. Jak dojdziesz do siebie po rozwiazaniu, przemyslisz wszystko na spokojnie i podejmiesz stosowne kroki (ku zgodzie lub sadowe). Trzymaj sie cieplo w te slotnia pogode (doslownie i przenosnie). PS. Mimo wszystko i tak szkoda, ze wyrzucialas bez uprzedzenia nas wszystkie ze swoich znajomych na nk
  9. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    topik zdechl a Beata wpakowala ostatni gwozdz do trumny...
  10. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Aga, a Ty nie masz takiej samej pogody jak my (+/- 80 km)? Bo u nas wiosna juz czuc :-)
  11. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    ciesze sie, ze kupa naszego psa poprawila nastroje :-D Tak, tak, dziewczyny, to juz POL roku... U mnie wspomnienia troche odzywaja za sprawa slubu kolezanki, przygotowania do ktorego sledze na biezaco. A w necie znalazlam filmik o tych, ktorzy chca powtorki - podaje linka, gdyby ktoras z Was tego jeszcze nie widziala a chciala obejrzec: http://www.onet.tv/powtorka-z-wesela,6194526,1,klip.html# Ja tam na powtorke poki co nie mam ochoty ale gdyby, to ja sobie jednak wyobrazalam zgola inaczej. Niemniej fakt faktem, ze im dalej od slubu, tym wieksze sentymenty mnie ogarniaja. To jest jednak jeden z najpiekniejszych dni w zyciu kobiety :-)
  12. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    poniewaz ze wzgledow oczywistych nie dysponuje zdjeciami naszej psiej ropuchy w trakcie "zabawy w berka" z narciarzami, przesylam ponizej link do podobnych psich "harcow", jaki znalazlam na youtube: http://www.youtube.com/watch?v=HFEQsXD9vwU Z nk wiecie jak ten rozbojnik wyglada. Takze teraz mozecie sobie wyobrazic, jak akcja wygladala w jej wykonaniu...
  13. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    ja mam usprawiedliwienie milczenia (zreszta niedlugiego, jak porownac co poniektore dziewczeta, tj, ups, panie mezatki), bo bylismy na urlopie. Urlop mial byc z zalozenia narciarski ale w tym roku przekonalam sie jednak ostatecznie ze nart (zjazdowek) nie lubie - po prostu mam cykora i tyle. R. lubi, ja nie. No trudno. Razem zaczynalismy uczyc sie jezdzic ale ja sie wypisuje z interesu :-/ Za to lubie biegowki - toz to w koncu taki rodzaj spaceru po lesie. No, moze nie zupelnie, bo jak pogoda albo snieg wywina psikusa albo trasa "specyficzna" to i z tego moze sie wywiazac "sport ekstremalny" ( przerabialismy i to ;-) ) ale takie ekstremum to ja przelkne. O adrenaline dbala nasza wlochata paskuda. Co ten pies wyczynial to sie w glowie nie miesci! Cud, ze nie wyladowalismy przez nia za kratkami! Ta mlodociana rozrabiara zerwala sie nam ze smyczy, nie dawala sie zlapac (ani nam ani innym - mnostwo ludzi sie zaangazowalo w pomoc nam - Czechow i Niemcow) i ganiala po stoku narciarskim za narciarzami!!!! Oczywiscie nie chciala nikogo gryzc, bo to pogodny stwor ale przeciez mogla spowodowac wypadek! Jakby tego bylo malo to na koniec zrobila w polowie trasy zjazdowej na oczach wszystkich kupe! :-/ Jesli powyzsza historia nie poprawila nikomu jeszcze nastroju, to moze pocieszy strapione dusze fakt, ze na urlopie (wyczekanym, wytesknionym, wyplanowanym i wyoszczedzanym... - wiecie, jak to jest) zaczal pobolewac mnie zab... Pod koniec to byl sajgon a wczoraj siedzialam juz w fotelu dentystycznym na kanalowym. Sam zabieg (na zywca!) to jeszcze pryszcz. Horror zaczal sie potem!!!! Zaraz po powrocie z gabinetu zaczelam wyc, szlochac i skowyczec. Masakra!!!!! Takiego bolu zeba to jeszcze nie mialam! Pies byl zupelnie zdezorientowany, co sie z pania dzieje - wachala mi lzy na policzkach, kladla sie kolo mnie, kladla mi lape na ramieniu a jak ja glaskalam, to poszczekiwala na mnie i...zachecala do zabawy. Nie wiem, czy to byl szczyt jej egoizmu (tego dnia poswiecalam jej automatycznie mniej uwagi niz na ogol i psina sie po prostu nudzila), czy probowala mnie rozweselic. Przed szalenstwem ocalily mnie tabletki przeciwbolowe (choc ja z tych, ktore wola unikac proszkow). Same widzicie - u mnie chyba nigdy nie jest nudno :-/
  14. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    u na za to fotoksiazka robi furore! :-) Stala sie juz "legenda rodzinna" i ludzie wala drzwiami i oknami, zeby ja obejrzec! (jeden egzemplarz mamy my, jeden moja mama a jeden tesciowie - wszystkie trzy ksiazki sa oblegane :-) takze przez tych, ktorzy widzieli zdjecia i prezentacje). Nigdy bym nie przypuszczala! Takze byl to strzal w dziesiatke - wszyscy rodzice sa przeszczesliwi z prezentu i chelpia sie nim przed dalsza rodzina, sasiadami i znajomymi, wiesc o ksiazce sie rozchodzi po okolicy i ludzie sami dzwonia, zeby wpasc, bo chca obejrzec to "cudo" a potem tylko achy i ochy i malo z kanapy z zachwytu nie spadaja! No cos takiego!!!!!!! Ze nam sie podoba i rodzicom - rzecz jasna ale ze cala reszta tak sfiksowala na punkcie ksiazki, to bym nie pomyslala! Jednoznacznie bylo warto siedziec nad nia te 2 tygodnie :-D
  15. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    doskonale Cie rozumiem, Justys... A jak tam nowe mieszkanko? Co do Twojego komentarza do nk: biedni to jestesmy MY, nie pies. Wiesz, ze tej malej diablicy nie mozna niemal zatrzymac????? Pelne portki strachu mielismy juz przez nia nieraz - szczegolnie na (ostrych) zakretach :-) Za to jak sie juz ja (jakims cudem) wyhamuje, to mala zaraza zaraz placze, piszczy i rwie sie do jeszcze :-D Juz sie boimy, co to bedzie, jak sie skonczy sezon na narty a zacznie na rower... :-p Miekki snieg zaliczyc to nie to samo, co twardy asfalt :-/
  16. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    ale tu pustki :-( Topik padl pod zwalami sniegu :-( Jak tam u Was sierpniowe mezatki? Zaglada tu jeszcze ktoras? U nas wszystko po staremu. Mamy teraz nowa frajde - kupilismy sobie narty biegowki i szosujemy po okolicznych lasach. Najwieksza niespodzianke tutaj jest nasza psiutka, ktora nas... ciagnie. I to jak!!!!! Udalo nam sie co nieco uchwycic na fotkach ale w sumie to powinnismy nakrecic z tego film. Mala jest niesamowita! Gorzej, kiedy zwacha cos w krzaczorach - robi wtedy sus (bez ostrzezenia) a my ladujemy w zaspie :-p Takiego to diablika mamy ;-)
  17. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    ja zasadniczo nie lubie zimy ale jakby miala wygladac tak, jak dzisiaj (i nie trwac zbyt dlugo, tj. max. do konca lutego), to ja bardzo chetnie na taka pania zime reflektuje! Nawet mogloby byc wiecej sniegu. Mielismy dzis sloneczko, bezwietrznie, minus 3 i sniezek - cudownie :-) Pies szaleje jak opetany a my czerpiemy radosc ze spaceru razem z nim :-)
  18. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Wioletka nam szerzy pesymizm na topiku :-( Niestety jednak taki rozwoj wypadkow jest bardzo mozliwy :-/ Nasza rodzina tymczasem sie powiekszyla - przygarnelismy wlasnie psiaka ze schroniska :-D Wypadki potoczyly sie niespodziewanie - choc to ja cale zycie bylam "psiara", tak w tym przypadku pomiedzy moim mezem (zero doswiadczenia z psami) a Nina zaiskrzylo od razu - sa soba magnetycznie wrecz zauroczeni. Mnie pozostaje wypracowac sobie pozycje "beta" w stadzie ;-) R. jest przeszczesliwy - najchetniej co godzine chodzilby na spacery... Juz sie boje co to bedzie jak wyjedzie na dwa dni w delegacje... Nina placze pod drzwiami, kiedy on schodzi tylko do piwnicy... Zdjecia suni na nk (album - dzieje nowozytne)
  19. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Joostynka - po trzykroc trzymam :-D :-D :-D Oj, dziewuszki, u nas sie sporo dzieje. Z rzeczy okoloslubnych: odebralismy dzis pierwsza fotoksiazke. Mielismy z tym niezle przeboje!!!!! Ksiazke wyslali nam nie tam, gdzie chcielismy i nie dalo sie tego odkrecic!!!! Absurd absurdow. Suma summarum musielismy jechac do polozonej od nas... 200 km (tak, tak, DWIESCIE) wioski po te ksiazke!! Na szczescie mezus tak to zgrabie zorganizowal, ze udalo sie to zalatwic w drodze powrotnej z jego delegacji a w moim dniu wolnym od pracy. Mialam wiec przy okazji calkiem mila miniwycieczke :-D Kolacje jedlismy w azerskiej restauracji (plow w wydaniu z Azerbejdzanu rozni sie od rosyjskiego, skladal sie w tym przypadku z ryzu z szafranem, kurczakiem, jadalnymi kasztanami, cebulka i suszonymi owocami (glownie brzoskwinie) - MNIAM :-) i to za kilka zlotych :-) ) Do tego bylismy tez na kawce - strzelilam sobie tzw. "meksykanca", czyli pol kawy, pol kakao - pychota, polecam poeksperymentowac w domu, jesli tego jeszcze nie znacie :-) Zwiedzilismy tez kawalek Turyngii i od jednego milego straganiarza na jarmarku bozonarodzeniowym dostalismy za darmo (bo nas polubil :-D ) cudnie pachnaca kosc dla psa :-D Apropos zblizajacych sie swiat - w tym roku po raz pierwszy udziela mi sie prawdziwa adwentowa atmosfera. Z prezentami dla rodziny poszlo mi nadzwyczaj gladko. Z mezem mam klopot (oj, duzy klopot) ale mam nadzieje, ze jakos sobie poradze (a jak Wy sobie radzicie?), wiec po sklepach w tym roku prawie nie chodze - nie popadlam wiec w sidla komercjalizacji :-D Za to jezdzimy sporo po okolicznych wioskach po "jarmarkach z dusza" (jarmarki to w Niemczech wielowiekowa tradycja bozonaredzoniowa, tyle ze w miastach to wlasnie sie zrobilo pospolite i komercyjne, na wsiach, jak to wlasnie odkrywamy ze zdumieniem, mozna jeszcze znalezc prawdziwe perelki!) Na rozpoczecie adwentu bylismy na jarmarku sredniowiecznym - w starym, zabytkowym gospodarstwie (obecnie stadnina koni), z poprzebieranymi w stroje z epoki handlarzami, kuglarzami itp, plonacym ogniem, prawdziwymi swiecami w metalowych kandelabrach pod drewnianymi sufitami, pysznym (i niedrogim) jedzeniem, osiolkami i pojedynkami rycerskimi :-D Najwieksze wrazenie zrobil na nas zebrak - mial tak genialna charakteryzacje, wczul sie tak w role (na bosaka, na dworzu, na golych kamieniach przez wiele godzin!!!!!), ze nikt mu nie odmawial :-D Domy i sklepy przystrojone odswietnie. Wiekszosc na szczescie jednak nie po amerykansku a po niemiecku - wedle starej tradycji rudawskiej, co tworzy specyficzny nastroj (drewniane figury, plonacy ogien, gorace wino...). Ach, udzielila mi sie atmosfera - swiat magicznych (a nie komercyjno-kiczowatych). Sliczny okres w roku, nawet gdy za oknem plucha :-)
  20. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    ja sobie dzis, nieoczekiwanie, sprawilam kurtke narciarska :-) Szukalam od dluzszego czasu (z poprzedniej nie bylam zadowolona) ale wszystkie byly "wiatrem podszyte" a tu z glupia frant zaszlam do pierwszego z brzegu sklepu czekajac na meza i... cudenko jest. I to niedrogo :-D Mam nadzieje, ze nie zawiedzie. Jako ze na silownie nie mam czasu, wzielam sie za gimnastyke w domciu - codziennie, przed sniadaniem, przez min. kwadrans, z zelazna dyscypilina wyginam sie na lewo i prawo przy radyjku. Zauwazylam, ze mam dzieki temu lepszy nastroj i wiecej energii :-D Teraz chce zagnac R. do cwiczen. Polecam i Wam :-) A, dziewczyny, a mezatkom to jest po co chodzic na andrzejki???? Meza juz wywrozac nie trzeba :-p ;-) Ja zaczelam siedziec nad fotoksiazka - kawalek po kawalku, staram sie cos wycudowac. W te coraz dluzsze jesienne wieczore przednie zajecie bawic sie slubnymi fotkami. Ozywaja letnie wspomnienia tego bajecznego dnia :-D Poza tym to rutyna dnia codziennego - wczoraj caly wieczor... prasowalam i szylam (!), czyt. skracalam zaslony - jak prawdziwa gospodyni domowa :-p O Sylwku zaczynamy po malu myslec ale jeszcze nie mamy nic konkretnego. Wiemy, co bysmy chcieli ale nie wiemy (jeszcze?) "gdzie to daja".
  21. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    ach, zmiana topiku nic nie da. Nie widze zreszta potrzeby - moznaby przeciez kontynuowac nasze pisanko tylke, ze nie juz o przygotowaniach do slubu (co najwyzej moga sie pojawiac watki o czyszczeniu/sprzedawaniu sukni, obrobce zdjec slubnych czy formalnosciach zwiazanych ze zmiana nazwiska) ale np. o zyciu PO slubie. Slub wszak, jaki by piekny i nie byl, to tylko preludium do wspolnego zycia a to przeciez niesie wiele ciekawych wydarzen, ktorymi mozna sie podzielic i w ktorych mozna sie wspierac. Pytanie tylko, czy sa zainteresowane takim dzieleniem sie? Ja na przyklad zagladam regularnie na topik ale zmeczylo mnie monologowanie... pisalam ostatnio glownie sama ze soba, wiec na razie przeszlam na stanowisko "ogladacza" i czekam, czy rozmowa sie rozwinie. Moge wniesc rowniez wklad indywidualny w probe ozywienia topiku i rzucic haslo do dyskusji poslubnej - np. spytac czy JUZ (ok. dwa miesiace po slubie) przylapalyscie swoich malzonkow na klamstwie. Ja - TAK. Jak uczniak sklamal, ze umyl zeby a szczoteczka byla sucha... Pytanie rzucilam od niechcenia - spieszylismy sie do wyjscia, po weekendowym obiedzie i latajac ze szczotka (on mnie poganial), spytalam, czy on juz tak pico-bello gotowy, zeby umyte itd (zeby sie nie czepial, ze ja sie guzdrze) - on, ze tak. Ale ze klamstwo ma krotkie nozki... przypadkiem przy odkladaniu swojej szczotki, tracilam jego - sucha jak pieprz. Jak mu powiedzialam o odkryciu, stwierdzil, ze tak szybko wyschla... Acha, przez 15 minut... Brnal dalej lachudra w swoje lgarstwo! Ladnie sie zaczyna ;-) Nie dosc, ze klamca, to jeszcze brudas :-D (PS. Zeby jednak zaraz potem umyl ale skutek byl taki, ze to znowu ja na niego czekalam... :-p )
  22. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    no i jestem :-) Poszlo sprawniej niz myslalam :-p Internet jest, telefon jest i setki kartonow do rozpakowania tez sa :-o Niewiele przegapilam na forum - spokojnie tu bylo. Za to pojawilo sie kilka fajnych fotek slubnych na nk - milo sie je oglada :-D Ja skonczylam wlasnie wstawienie zdjec z podrozy poslubnej - uff, temat zdjec okoloslubnych na nk z mojej strony zakonczony :-D Podzielam jednak zdanie, ze niektore z dziewczyn czekaja/-ly nienormalnie dlugo na zdjecia. My dostalismy pierwsze ujecia w dniu slubu (!) a reszte dwa dni pozniej! Mam nadzieje, ze choc efekty beda warte tego oczekiwania! No, Joostynka, znam ten bol - moje poczatki na etacie byly straszne - czulam sie wiecznie zmeczona i w poczuciu bezsensu tego, co robie. Chwale, oj chwale sobie moj niepelny etat :-D Zycze Ci, abys sie szybko wdrozyla w rytm i starczalo Ci energii na korzystanie z zycia - w koncu pracuje sie po to, zeby zyc a nie zyje po to, zeby pracowac :-D
  23. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    Powodzenia w szukaniu pracy, Kamila :-) Mnie za sekundke odlacza od neta na niewiadomo ile... Opuszczamy definitywnie stare mieszkanie a w nowym narazie cicho i glucho - nic nie wiemy, kiedy nas podlacza, choc przeprowadzke zglaszalismy ponad 2 miesiace temu... - te firmy internetowe to sa bezczelne tutaj :-o Pozdrawiam Was wszystkie i mama nadzieje, ze bede miala co czytac, jak nas kiedys tam w koncu podlacza, bo na razie to tak cichutko na tym forum. Dziekuje Wam w kazdym razie dziewczyny za pomoc w przetrwaniu tych goracych orzedslubnych dni - z Wami bylo latwiej, milej i ciekawiej :-D Sama pewnie byk fiksum dyrdum dostala :-p Pa,pa i do odklikania w blizej nieokreslonej (blizszej lub dalszej) przyszlosci!
  24. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    dzieki. Czy zdjecia na stronie pozostaja w formacie jpg czy ustawiona strona (calosc skomponowanych zdjec) zmienia swoj format? Gotowe fotoksiazki wygladaj oczywiscie super. Ja sie zastanawiam jednak, czy mnie, beztalenciu plastycznemu (ze nie wspomne o moim mezu o zapedach strikte technicznych) tez sie uda cos slicznego wyczarowac, czy bedzie to porazka na calej linii ;-) Bedziemy miec zabawe na jesienne wieczory :-) Sluby mamy juz za soba ponad miesiac a robota okoloslubna jeszcze jest... formalnosci (u mnie beda sie ciagnely do Wielkanocy), fotoksiazki, czyszczenie i sprzedaz sukni... Jeden dzien a tyyyyyyyle z nim zamieszania :-)
  25. mongrana

    Kto bierze ślub w sierpniu 2009 ?

    objerzalam ksiazki CEWE - fajne :-) Pogram sie laduje za darmo, czy trzeba od razu podpisac zobowiazanie, ze sie u nich zamowi? A jaki format maja obrobione zdjecia: jpg, pdf, ... ? Bede wdzieczna za odpowiedz, bo po glowie chasa mi pewien pomysl :-D Jestem skonana - umylam dzis WSZYSTKIE okna w starym mieszkaniu mojego meza!!!!!! (2 podowjne, 1 pojedyncze, 1 dluuugie (jak balkonowe) i 1 balkonowe. A bylo to wyzwanie, bo moj sie specjalnie oknami nie przejmowal... Musialam zcierac m.in. wyklute jajka pajakow!!!! A teraz, juhu, czeka mnie dalsze dzwiganie gratow do nowego mieszkania... Piekny dzis mamy dzien :-D Buziaki!
×