mongrana
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mongrana
-
Dzieki Eliana :-D A jak wlasciwie wyglada fotoksiazka w Polsce, tzn. jaki ma format i na jakim papierze? Ja sie z fotoksiazka (Fotobuch) zetknelam tylko w Niemczech i to wyglada tu jak normalny album, jak w ksiegarni - taki o gatunkach grzybow, cudach swiata itd - na papierze kredowym nadrukowane sa zdjecia z podpisami. Kosztuje to jednak w przeliczeniu ponad 1000zl!!!! W Polsce zadalam to pytanie w salonach fotograficznych i uslyszalam, ze sama musze obrobic zdjecia i to wylacznie w fotoshopie a ksiazka kosztowalaby ok. 500-600 zl i bylaby na papierze fotograficznym. Ten wariant mi sie nie spodobal, bo chcialam papier "ksiazkowy" (kredowy lub imitujacy kredowy), no i taniej, bo chcielismy przynjamniej 3 egzemplarze - dla naszych rodzicow i dla nas. Poszlam wiec do fotoshopu, gdzie specjalizuja sie w planach architektonicznych i kalendarzach i oni moga mi to zrobic po ok. 100zl / egzemplarz (to byloby 50 kartek ze zdjeciami - czasem jedno zdjecie (duze na strone), czasem 2-4, rozstrzelone) a introligator by przycial (zeby bylo kwadratowe) i dal do tego jakas okladke (za ok. 30 zl, jak szacuje). No i taki wariant mi sie spodobal, tylko ze jeszcze nie mam programu, w ktorym mozna byloby to zrobic. Podpisy chcialam zrobic w dwoch jezykach (po polsku i po niemiecku) - zeby nie musiec robic oddzielnych wariantow dla kazdej rodziny. A teraz Ty piszesz o jakis firmach, ktore oferuja full usluge? Zaciekawilas mnie. Mozesz cos napisac blizej o wariancie, na ktory sie zdecydowalas? Podzielmy sie dziewczyny pomyslami, moze sie nawzajem zainspirujemy :-D
-
no to mi z nieba eliana spadasz!!!!! My wciaz walczymy z przeprowadzka (kolejna odslona) ale jak sie tylko ogarniemy, chce zaczac klecic fotoksiazke (w zalozeniu miala byc na podziekowania dla rodzicow ale wyjdzie na prezent gwiazdkowy ;-) ) - dalabys mi namiary na ten program - please!!!!! (mozesz na nk, jesli tak wolisz)
-
ajajaj, Kamila, kupa roboty ale efekt zniewalajacy :-D Trzymama kciuki za zanlezienie pracy i to od razu takiej lepszej od stazu :-) Zmykam, bo R. wrocil z targow i musze sie nim nacieszyc (teraz tylko przy kompie odczekiwalam az sie patelnia z gulaszem ochlodzi aby ja wstawic na noc do lodowki i zajrzalam przy okazji na kafe :-p )
-
no zeby juz tak nie bylo: w samochodzie spalismy nie po raz pierwszy, my jestesmy tacy turysci-traperzy. Rozkladamy tam lozko 1,20 x 2 m i spi sie dosc wygodnie. A lody na kolacje jedlismy z lakomstwa :-D Mimo wszystko pazernosc miejscowych byla nieprzyjemna (podobnie sadzili spotkani przez nas Austriacy, Niemcy i Francuzi - wielu z nich spalo tak jak my, w swoich samochodach, spotkani Polacy rowniez narzekali na wydatki ale ze nie mieli dosc duzego samochodu, to spali w namiocie a wiec nie bylismy osamotnieni w odczuciach i campigowym stylu podrozy :-D )
-
dziekuje Aga :-D (za komentarze na nk tez :-) ) To oczywiscie nie wszystkie zdjecia (ach ten transfer ;-) ) ale te najbardziej charakterystyczne. Podroz poslubna mielismy dosc ekstremalna - poniewaz okazalo sie, ze na miejscu jest wsciekla drozyzna a miejscowi obrzydliwie pazerni (wydatki okoloslubne plus przeprowadzkowe, wiadomo, daly nam po kieszeni, wiec odczuwalismy to dotkliwie), wieksza czesc nocy spedzilismy w... samochodzie :-p Na kwatery ruszalismy tylko, kiedy potrzebny byl nam prad do naladowania baterii w aparatach fotograficznych i prysznic ze slodka woda, czyli srednio co trzeci-czwarty dzien. Mielismy przez to pare niezlych przygod - he, he :-D - z miejscowa policja oraz burza wszechczasow, kiedy to rano obudzilismy sie na srodku jeziora :-p Zdjecie pt. "nasza wyspa" to jest to miejsce, gdzie spedzilismy najwiecej nocy (na zamknietej drodze, z widokiem na wyspe, ktora potem oplywalismy motorowka). Sniadania kupowalismy w supermarketach a na kolacje jedlismy lody. Tylko na obiad pozwalalismy sobie na cieply posilek - glownie ryby i owoce morza. Zwiedzilismy za to bardzo systematycznie 2/3 wybrzeza - centymetr po centymetrze - od ladu i od wody :-) Moze ze rok wyruszymy do Hiszpanii? Czyste maja wody?
-
ale tu cisza, nuda wieje :-( Ja tymczasem jak ten swistak - siedze i zawijam (w kartoniki) caly dobytek a co jakis czas zerkam na neta :-) W przerwie wstawilam fotki z naszej podrozy poslubnej. Trzeba korzystac z netu, poki jest (na nowym mieszkaniu wciaz nam nie podlaczyli... :-( ) Szkoda tylko, ze tu nie ma z kim pogadac :-o
-
nasza Betatka ma dzis urodziny! Gdzie jestes, Beatko? Daj znac, zanim zaczniemy sie o Ciebie martwic. Urodzinowe calusy! Oby wszystko Ci sie ukladalo w zyciu :-D Moj mezus pojechal wlasnie na lotnisko. Bede 3 dni sama :-( :-( :-(
-
PS. Moja suknia tez brudna wisi w szafie i jeszcze nie wiem, jak ja ugryzc. Nie spieszy mi sie, bo w tym roku nie bedzie juz specjalnego sezonu na sprzedawanie. Apropos - jak Wy chcecie sprzedac swoje suknie? Ja mam nadzieje na Kijiji ale wiadomo, czyja matka jest nadzieja :-o
-
kurka wodna, ale to bylo skomplikowane! namierzylam Lunka!!!! (i wyslalam zaproszenie) Zmykam na dzis, bo dzis jest ostatni wieczor z mezusiem przed jego wyjazdem na targi... - trzeba naladowac baterie ;-) Bede wiec slomiana wdowka :-( Za to z pozytkiem dla forum i zdjec z urlopu :-p
-
Aicha - to tak samo jak ja - tez czekam na nowa znajomosc Justynki :-p Przede mna sie Lunek chowa :-(
-
Lunek - nie mozna Cie namierzyc na nk. Masz jakies gwiazdki przy nazwisku, czy zablokowalas sie w wyszukiwarce? Zdjecia z urlopu wstawie, jak mezus pojedzie na targi - bede sie sama nudzic jak mops, to bede miala zajecie :-p Na razie tyramy od switu do nocy nad przeprowadzka i dostajemy stopniowo napadow paniki, ze czas ucieka... Co gorsza mama mieszane uczucia wobec nowego mieszkania - zal mi opuszczac te katy, to miasto...
-
nie bylo nas 2 tygodnie a wpisow na niecale 3 strony... Szybko nadrobilam :-p Ewelinka - chcoc spoznione, to szczere zyczenia urodzinowe :-D Joostynka - faktycznie duza zmiana! Odswiezajaca :-) Ja stracilam przez urlop chyba polowe wlosow :-o Slona woda, dzikie wiatry i juz koltuny gotowe :-( Rozczasalam dopiero dzis - po kilku tonach odzywki do wlosow :-o Nie wiem co to jest w tych wspolczesnych czasach ale my tez nie mamy na nic czasu... Do konca miesiaca musimy zdac mieszkanie. Nie wiem jak i kiedy mamy sie wyrobic :-o Obiecuje jednak solennie zagladac tu regularnie :-D
-
WROCILAM Z URLOPU!!!!!!! ale minie pare dni zanim przeczytam wpisy z ostatnich dwoch tygodni ;-) Na razie trudnie sie usuwaniem sledzika z nk ale bezskutecznie :-( Uzylam nastepujacych krokow: - zablokowalam wszystko co mozna zablokowac w preferencjach - o czym informuje sam admin nk - usunalam wszystkich znajomych z listy do sledzenia (nie sledze NIKOGO :-D ) - napisalam do admina uprzejme pytanie, czy mozna sie wypisac ze sledzika nie wypisujac sie z nk - nie wiem, czy odpisza, bo penie maja pare milionow takich pytan dziennie ale probuje :-p jesli ktoras z Was zanlazla jakis sensowny sposob na to badziewie to bardzo prosze :-) Sposobu z explorera nie umiem zastosowac (css to nie moja silna strona :-o )
-
Hej! No dziewczyny, obejrzalam najnowsze zdjecia na nk i jestem pod prawdziwym wrazeniem!!! Moze powinnysmy sie skrzyknac i wydac wspolny album slubny? Kazda z nas ma zdjecia w innym stylu, z "innej epoki", inne pomysly... Mysle, ze moglaby z tego wyjsc sliczne publikacja :-) Naogladalam sie w swoim zyciu tony zdjec slubnych ale tak ladnych jak na tym forum jeszcze nie widzialam :-) PS. A co tu taka ciesza?
-
choinka, moj maz mnie postraszyl, ze od 3.9 mozemy byc odcieci od internetu na pare tygodni... (w zwiazku z przeprowadzka) Nie wiem, jak ja bez Was przezyje :-o W kazdym razie zmobilizowalo mnie to do wczesniejszego (niz zamierzone) wstawienia reszty zdjec slubnych na nk... (mialam pozniej ze wzgledu na transfer, zeby jakosc byla lepsza a tak sie musialam gimnastykowac z kilobajtami... ;-) ) Mam nadzieje, ze jednak przerwa w internecie bedzie krotsza (np. kilkudniowa). Przeslijcie jakies dobre fluidy tym opieszalym majstrom od laczy :-D
-
Aiszka - nie ma za co :-) My tez mamy ponad 1000 zdjec i tez sie glowilismy dlugo, ktore wybrac (i konca wybierania nie widac, bo musimy jeszcz ewybrac zdjecia do albumu i zdjecia do wywolania...), nawet na nk zostaly mi jeszcze dwie tury do wstawiania (na raz nie dalabym rady :-p ) A! I jeszcze jedno: nie jestes najstarsza - zajrzyj na nk - ja jestem najstrasza :-o ;-) Jest po 22 drugiej. Mozna juz wiec chyba "odtrabic", ze wszystkie sierpnioweczki maja "godzine W" za soba :-D Teraz tylko nam czekac na relacje i zdjecia :-) Mnie drapie w gardle, bo nawdychalam sie dzis pylu co niemiara. Ale udalo sie! Polozylismy podloge w sypialni!!!! Zostaly jeszcze listwy (ale te jeszcze nie kupione), mozemy smialo brac sie za nastepne etapy przeprowadzki ;-)
-
odprez sie eliana!!!! ja poszlam spac w noc przed slubem tuz przed 2 w nocy, po drodze ryczalam mojemu w sluchawke, ze mam tyle roboty a nikt mi nie pomaga (goscie w njalepsze poszli spac i guzik ich obchodzilo, czy i jak sobie radze, moj by mi pomogl ale spal u swoich rodzicow - zgodnie z tradycja spedzalismy ostatnia noc oddzielnie :-p ), wstalam o 6 rano i tyralam dalej, w max. stresie. Na slub gnalismy na zlamanie karku a i tak to i owo zapomnialam :-p Dzien slubu byl jednak ABSOLUTNIE CUDOWNY, promenialam szczesciem, pogoda byla boska (choc dzien wczseniej parszywa) - wszystko jak w bajce :-) Caly stres zszedl ze mnie po wyjsciu z kosciola i bylam jak na haju az do poludnia nastepnego dnia :-D Zauwaz, ze wszystkie dziewczyny tu na forum tez promienialy szczesciem (widac na zdjeciach na nk :-) U WSZYSTKICH, bez wyjatku :-D ). Ten dzien bedzie cudowny i u Ciebie. Nie ma innej opcji!!!!!!! teraz sie jeszcze pomeczysz, postersujesz (po to sie chyba spedza te noc z narzeczonym oddzielnie - zeby w emocjach przedslubnych nie skakac sobei do oczu ;-) ) - to naturalne a potem bedziesz sie cieszyc kazda sekunda!!!! uszy do gory, bedzie dobrze. ba, bedzie cudownie!!!! Apropos fotek - Aisu: piekne .-D Mieliscie pomyslowego fotografa (a moze Wy byliscie pomyslowi? :-) ) To jest wlasnie super: niby kazda z nas miala "to samo" czyli slub i wesele (nakladanie obraczek, plener, tance) a zdjecia kazdej z nas (na prawde KAZDEJ) sa inne, niepowtarzalne a wszystkie piekne :-) Nic dziewnego - upamietniaja piekny dzien w zyciu kazdej z nas :-) Tego dnia sie PO PROSTU pieknei wyglada :-) To z serca przechodzi po prostu do oczu i rozpromienia sie po calym ciele :-) Wierze, ze tak bedzie i u naszej eliany :-D
-
Joostynka - udanej wycieczki :-D Kitek - u nas parka kosztowalaby normalnie 800 zl!!! (200€) ale ze slub mielismy w srodku tygodnia, to za 100€ (parka golebi), czyli 400zl. Kosz (z 10 golebiami, ktory wspolnie owtieralismy) byl gratis :-D Chyba golebiarka nas polubila :-p :-D W kazdym razie ja nie uwazam golebi za kiczowate a frajda z trzymania i wypuszczania jest ogromna :-D Moge tylko dalej polecac :-D No i moi znajomi, 8 lat po slubie, chca wypuscic golebie na swoja 10-rocznice :-) Tez fajny pomysl :-)
-
ale fajne nowinki - staz i (byc moze) dziecko w drodze :-D Przelamalyscie dziewczyny pasmo naszego marudzenia na tym forum :-D Trzymam za Was kciuki, zeby i z praca i z dzieckiem wszystko poszlo tak, jak sobie wymarzycie :-) Nam sie wreszcie udalo zamowic materac :-) Lozko tez zamowilismy a stelaz wrecz juz kupilsmy i mamy w domu :-) Najwazniejsze jednak, ze juz w tej kwestii przelamalismy impas decyzyjny i tym samym zakonczylismy szwedanie sie po sklepach z materacami (trwalo to tak samo dlugo jak swego czasu szukanie obraczek :-p ) :-) Teraz mozemy sie wziac za szukanie szafy do sypialni :-p Wiemy czego chcemy a to jest najgorsze, bo tego chyba nie produkuja (tzn. w takim rozmiarze) :-o Ech, trzeba robic kompromisy na kazdym kroku ;-) Wracajac do slubu - nie rozpisywalam sie na forum specjalnie o golebiach, bo w Niemczech wielu ludzi uwaza golebie za przejaw najwyzszego kiczu slubnego :-( Widzialam jednak wczesniej zdjecia slubne znajomych z golebiami i strasznie mi sie podobaly. Poza tym obydwoje z mezem lubimy zwierzeta i trzymanie w dloni takiego stworzenia od razu przypadlo nam do gustu (przed slubem bylismy w golebiarni na probach i uczylismy sie trzymac ptaszki aby nie zrobic im krzywdy). Nie chcialam sie przed Wami kompromitowac, wiec skrzetnie unikalam watku golebiowego :-o Osobiscie uwazam golebie raczej za elegancje niz za prostactwo, no ale gusta sa rozne ;-) Mariola, kiedy wreszcie zobaczymy Twoje zdjecia? Tyle sesji fotograficznych co Wy macie to zadna z nas miec nie bedzie a zdjec jak nie bylo tak nie ma :-( Mam nadzieje, ze przed urlopem jeszcze sie cos pojawi od Ciebie :-) Nie wiem jak Wy ale ja moglabym ogladac nasze zdjecia slubne codziennie - jeszcze mi nei przeszlo :-) Zwlaszcza po meczacym dniu - dzialaja na mnie jak balsam :-) Oplacalo sie tyle trudu przygotowan zeby miec takie wspomnienia :-D Dziewczynom slubujacym w ten weekend ("ostatniej turze sierpniowej") zycze wlasnie tak pieknych wspomnien i cudownych wzruszen - abyscie mogly wracac do tych chwil pozniej, ladowac z nich akumulatory w pochmurny dzien :-D No i oczywiscie DUZO SLONCA :-D
-
oj, w krzaki z tymi rybami, mowie Wam :-o Musze sie wyzalic. Wczoraj lowil. Po raz pierwszy w zyciu cos na prawde zlowil. I to od razu hurtem (5 ryb, w sumie 5 kg!), tak, ze wygral mistrzowstwa okregowe w lowieniu ryb :-D Puchar ma dostac na nastepnym zebraniu - hi,hi. Ale dla mnie to: a) brak meza w sobotni wieczor (lowil) b) brak meza w niedzielny wieczor (odsypia, zasnal juz ok. 20 :-o) c) smazenie ryb Ech, zycie malzenskie ;-) DZIEKUJE ZA WSZYSTKIE CIEPLE SLOWA NA NK :-) :-) :-) BUZIAKI!!!
-
Ale tu cisza. Zajrzalam wczoraj poznym wieczorem na kafeterie ale pustki mnie zdemotywowaly do wystukania czegokolwiek - przyznaje ;-) Za to poogladalam Wasze slubne fotki :-) Ach, przyjemnie sie na Was patrzylo - kazda byla najprawdziwsza ksiezniczka tego dnia - w pieknych sukniach, promieniejac szczesciem :-) Mam nadzieje, ze to nie koniec ze zdjeciami slubnymi kafeterianek - tak sie rozpedzilam, ze chcialabym jeszcze ogladac :-D Sama tez wstawilam kilka nastepnych ujec :-) Gosiu - wyslalam Ci nasza fotke :-) Daj znac, gdybys chciala jeszcze cos innego :-)
-
A my za to walczymy z remontem i przeprowadzka :-o Odezwe sie dzis wieczorem, gdyz moj malzonek wybiera sie na ryby, wiec powinnam miec spokoj i czas :-) Trzymam kciuki za dzisiejsze panny mlode - oby mialy lepsza pogode niz my teraz za oknem! (u nas pogoda nadaje sie tylko do rajdu po sklepach meblowych :-p ) Gosiu, na kiedy chcialabys te fotke? Ja wstawilam na razie ok. 1/3 z planowanych na nk. Moze zrobimy tak, ze jak wstawie wszystkie, to Ty powiesz, ktory motyw Ci sie najbardziej podoba i pasuje do Twojego konceptu planu i ja Ci to zdjecie w oryginalnej ostrosci i rozmiarze podesle? Na poczatek moge Ci wyslac (ale to tez raczej wieczorkiem, bo ww sklepy meblowe wzywaja ;-) ) nasza "fotke-wizytowke" (ktorej nie ma i nie bedzie na nk) - zartobliwie nawiazujacej do naszego nazwiska :-D
-
my wkomponowalismy nasza sesje fotograficzna w wesele - po prostu dalismy gosciom godzinke na spacer (pogoda i okolica zachecaly :-) ), odpoczynek, toalete itp. (z mozliwoscia szwedania sie za nami i wspolcykania zdjec z fotografem - gdyby ktos chcial :-) ) i wszyscy byli zadowoleni :-D Chcielismy aby to byly zdjecia z TEGO dnia a nie innego :-D Po malutku wstawiam zdjecia na nk - dzis pierwsza 1/3. Niestety na nk ukazuja sie jakies nieostre :-o Owszem, tne piksele i kompresuje zeby moc wstawic wiecej zdjec ale na naszym pc sa i tak po tych operacjach wyraziste a na nk juz nie :-( Szkoda. Nadal nie udalo mi sie przyjrzec Waszym zdjeciom :-o Rzucilam tylko okiem na co poniektore. Jak dotad jednak wszystkie, ktore widzialam, byly przesliczne :-) Roboty mam multum. Wczoraj, poza praca, bylam u fryzjera, na makijazu (znowu!) a potem do fotografa - po zdjecia do nowego dowodu. Dowod dostane jednak i tak za x tygodni a do tego czasu musze szorowac po wszystkich instytucjach z aktem slubu. M.in. bylismy przedwczoraj i wczoraj w kasie chorych. Za x tygodni mam dostac nowa karte ubezpieczeniowa. Ach, bedzie sie ta zmiana nazwiska ciagnela i ciagnela... ;-)
-
przeczytalam wszystkie zalegle posty :-) Kitek - mozesz wziac trzeci slub :-) (z tym samym facetem) Niektore pary odnawiaja wszak przysiege - mozna to zrobic w formie niemalze oryginalnego slubu (jak ktos lubi). Ja tam sie baaaaaaaaaaardzo ciesze, ze slub i wesele mam za soba :-) Bylo pieknie ale drugi raz nie chcialabym przechodzic tych wszystkich przygotowan i stresow (trzymajcie sie dzielnie dziewczynki z drugiej polowy sierpnia!!!!! buziaki!). Jestem zona mojego meza, mam piekne wspomnienia, cudne fotki i jest super :-D Teraz moge sie poswiecic meblowaniu naszego wspolnego mieszkania (wynajetego). Urodziny planowane z trzyletnim wyprzedzeniem! Olalalala! After wedding party - oryginalny pomysl ale mysle, ze mojego malzonka by wolami na to nie zawlec :-p aloiw, agati22 i Mala-Miss - zaraz wysle Wam maila z moimi namiarami na nk. Joostynka - ja tez musze pomyslec, jak doprowadzic suknie do porzadku - od chodzenia po trawie mam wiadomoe zielone slady :-o Co fakt, to fakt, jako mezatka mam niemal tyle samo roboty co przed slubem. Polski akt malzenstwa mamy dostac dopiero za kilka tygodni, wiec polski dowod osobisty z nowym nazwiskiem bede mogla pewnie dostac dopiero za rok :-o Zgroza. Najpier musze jednak uporzadkowac niemieckie papiery a z tym nie mniej roboty :-o Tez mamy robote ze zdjeciami. Ale najwazniejsze teraz to ruszyc z przeprowadzka - oj, tu bedzie roboty a roboty. Naczytalam sie o Waszych przygodach! Z tym samochodem to oczywiscie hardcore. Najwazniejsze jednak, ze nic sie nikomu powaznego nie stalo! (pieniadze rzecz wszak drugorzedna) Z tym tortem tez niezla heca! Ja bym jednak nie przesadzala z karaniem kelnerki. W koncu wszystko dobrze sie skonczylo a dziewczyna nie zrobila tego naumyslnie i do konca zycia o tym nie zapomni, wiec po co jej jeszcze rujnowac zycie i chciec ja pozbawic pracy? Szczesliwi nowozency powinni umiec wybaczyc :-D Zemsta jeszcze nikomu nie wyszla na zdrowie. Ogolnie jednak widze, ze wszystkie (opisane) sluby i wesela byly bardzo udane! Mam nadzieje, ze jeszcze dzis znajde chwilke czasu aby w spokoju poogladac Wasze zdjatka na nk. Mam nadzieje, ze rownie piekna bedzie i nastepna "tura" forumowych panien mlodych :-D U nas w rodzinie moze wyjsc taki ambaras, ze moja kuzynka (zachwycona naszym slubem) tez zaczyna myslec o wlasnym slubie. Mysle jednak, ze wychodzic za maz tylko po to aby miec wesele to motywacja niewrozaca dobrze mlodej parze. W koncu wesele, nawet najpiekniejsze, to tylko chwila - najpierw trzeba na nie przez wiele mieiecy zapracowac przygotowaniami (komu jak komu ale Wam tlumaczyc nie musze :-D ) a potem zostaje malzonek :-D Troche wysoka "cena" za ponoszenie sukni slubnej (jesli to jedyna motywacja pojscia do oltarza) :-p
-
Witajcie! Calusy dla tych dziewczyn, ktore juz po (gratulacje!) i dla tych, ktore dopiero przed (i trzymanie kciukow!). Wrocilismy wczoraj w nocy (ok. 1 :-o ) z Polski i solennie obiecuje (stopniowe) nadrabianie zaleglosci na forum i nk :-) W sobote (15.8) mielismy poprawiny (10 dni po slubie ;-) a co! :-D ). Wyszlo zupelnie inaczej niz oczekiwanie :-) Prawdziwe wiejskie wesele: w stodole, przy lesie, na wzgorzu, z ludowa muzyka (na zywo), ogniskiem, pokazem tancow (ludowych) i jazdy konnej, cyganska kapela na zywo, konkursami, przejazdem wozem drabiniastym, rundkami w siodle, smalcem, karkowka i piwkiem :-D (wszystko po znajomosci, wiec wyszlo niedrogo - placilam tylko za jedzenie, picie mielismy wlasne a muzyka i show gratis :-D ) Z pomyslu jestem zadowolona, bo bylo to zupelnie cos innego niz slub :-D Jedyny mankament, ze mi wujkowie podpili (podkreslam: podpili, nie spili) meza :-o Mnie sie to nie podobalo ale za to wujowie zachwyceni, ze mam swietnego meza ;-) Impreza finansowo zwrocila sie z nawiazka. I minus tylko taki, ze z wrazenia z rodzinnego spotkania nikt jakos nie pstrykal zdjatek :-o