mongrana
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mongrana
-
witajcie po weekendzie! My wyjechalismy w sprawdzone miejsce, czyli skalki (ale nie po to aby sie wspinac ale by wedrowac). To taka nasza tradycja majowa :-p Chyba jednak bedziemy musieli ja zmienic, bo w tym roku byly TAKIE tlumy, ze chwilami czulam sie jak w Berlinie w giodzinach szczytu :-( Tzn. na szlakach bylo spoko, tylko te boje o miejsca parkingowe, o cos do zjedzenia... Pare zdjatek wstawie pewnie wieczorkiem na nk. Marcia - po 10 latach porzucilam wegetarianim, bo mi zdrowko, niestety, zaczelo odmawiac posluszenstwa. Zaczelam miec problemy z zoladkiem i zaburzenia neurologiczne. Przeszlo jak reka odjal, kiedy tylko zaczelam jesc drob i ryby. Ostatnio wlaczylam jeszcze dziki do jadlospisu. Nadal unikam jednak wieprzowiny i wolowiny. W czwartek moja szefowa mnie zadziala - zaczela mnie wypytywac o slub... No i teraz nie wiem, co mam zrobic. Mam ja zaprosic??? W sumie to fajna babka ale jakos sobie tego nie wyobrazam... (no i od razu beda to cztery osoby, bo jeszcze jej imaz i 2 dzieci a moze wtedy to i kolezanka z pracy bym musiala, a jak ja to i jej chlopaka i juz sie robi 6 osob...) A jak Wy powiadomilyscie szefow o slubie (a moze jeszcze nie?) Tu jest tak, ze jak dziewczyna sie wybiera za maz, to pracodawca zaraz mysli, ze jej sie potem nie bedzie chcialo pracowac, bo maz i tak zarobi (to ze wzgledu na ulgi podatkowe). Ja wiec musialam uzyc maximum dyplomacji, zeby jakos wyjsc calo. Ale teraz te przepytywanki o przygotowania... Sama nie wiem. Z jednej strony moze by i wypadalo zaprosic ale z drugiej - jej nie bedzie wypadalo odmowic i tak sie bedziemy obie przez konwenanse \"bujac\" :-o
-
kochane, wtrace tak tylko przed snem: a czemu zescie sie tak wszystkie uczepily tych biur podrozy? Ja korzystalam w ciagu ostatnich dwudziestukilku lat cztery razy z biur podrozy (w tym dwa przymusowo, bo wyjazd organizowala uczelnia - projekty szkoleniowo-badawcze) i nigdy nie bylam zadowolna. Jak dotad ze wszystkich wyjazdow ktore organizowalam sami / -lismy sami bylam/ismy BAAAAArdzo zadowolona/-eni. O niebo taniej, zwiedzamy/robimy to co chemy, kiedy chcemy i jak chcemy itd. Czy to urlop w siodle, czy na kajakach, czy maraton po galeriach malarskich - jest 1000 sposobow zeby sobie dogodzic - dla kazdego cos milego :-D Polecam. My mielismy miluski dzionek. Rano dostalam te pletwy od mojego skarba, wieczorem ja go zaprosilam do kawiarni na slodkie co nieco a potem bylo bardzo namietnie :-D Aloha ;-) Fajnie tak swietowac kolejny powazny krok ku malzenstwu :-D PS. Nasza ryba tez nie bedzie w galarecie.
-
ja rowniez sie przylaczam do zyczen dla Gosi: 100 lat, 100 lat, niech zyje, zyje nam!!! :D :-D :-D i do gratulacji dla Piotrka! Nawet przez sekunde nie mialam watpliwosci, ze mogloby byc inaczej! Justynko, witaj w gronie przyszlych zon inzynierow :-D (moj tez inzynier :-) ) My dzisiaj dokonalismy wiekoponej rzeczy!!! Zameldowalismy sie w USC na slub!!!!!!!!!! (tutaj takie sa procedury) Od razu wyjasnilismy kwestie kosciola na ktory sie zdecydowalismy, wyznania i mojej zmiany nazwiska po slubie :-D Ale jestem podekscytowana! Moj misiek sprezentowal mi (przypadkiem ale wyszlo ze z tej okazji :-D ) polprofesjonalny (tzn. profesjonalny ale nie taki drogi dla sportowcow ale taki tanszy dla zwyklych urlopowiczow - z promocji) zestaw do nurkowania: pletwy (zawsze o nich marzylam!), rurke (ale na prawde profi! - z oddzielna odnoga na wydychane powietrze i z sygnalizacja dla lodzi - aby nie byc przejechanym przez motorowke) i maske (tez profi - zatykajaca nos) + siatke na sprzet . Juz sie nie moge doczekac az bedzie goraco i pojedziemy testowac nasze zabawki (sobie tez kupil) nad jezioro :-D Co do ryb na weselu - my bedziemy mieli, bo obydwoje przepadymy za rybami :-D Mysle jednak, ze jak ktos nie lubi, to moze sobie spokojnie odpuscic. W koncu to przede wszystkim dzien panstwa mlodych i psuc go sobie czyms, co nie smakuje, nie trzba :-p U nas wegetarian nie bedzie ale ja bylam wegetarinka 10 lat, wiec moge sluzyc porada, jakby co :-D Dziekuje za wszystkie mile komentarze o mojej sukni. Jestem przekonana, ze kazda z nas wybrala dla siebie najpiekniejsza kreacje - najbardziej pasujaca do swojego charakteru, sylwetki, najblizsza marzeniom o byciu panna mloda - w ten jeden jedyny dzien absolutnie piekna i wyjatkowa. Juz sie ciesze na wymiane zdjec po naszych slubach :-D
-
dzieki dziewczyny za pocieszenia Niestety nie mam jak narazie dac sie sfotografowac w sukni. Wiecie, nie jest latwo ukryc suknie w zwyklym mieszkaniu z ciekawskim osobnikiem u boku :-p Wole nie ryzykowac. W czasie przymiarki aparat, prosiak, zastrajkowal, takze zdjecia ze mna w suknie beda mozliwe dopiero po slubie :-o Dzieki za komentarz pod adresem R. - nie powtorze mu tego, bo jeszcze obrosnie w piorka ;-) Najwazniejsze, ze wie, ze mi sie podoba :-D No, jak to nie mamy daty? Od dzis mamy SIEDEM ;-) Jak uzgodnimy wszystko ze wszystkimi (firmami i instytucjami), to mam nadzieje, ze w najblizszych dniach zrobi sie z tego JEDNA, idealna :-) Sierpien byl pewny, dzien tygodnia tez, teraz tylko konkretny tydzien. Ach, 52kg tez kiedys wazylam. Pewne czasy jednak nie wroca ;-) Mnie sie tez dzis nic nie chce robic, bo ten moj mnie juz zwlokl o 7 z lozka, choc normalnie moglabym pospac do 8 - mielismy termin w urzedzie. Zycze Wam wszystkim dobrego oglonego samopoczucia i szczegolnego zadowolenia z wlasnej figury :-D
-
No wreszcie ktos (ktosie dwa) napisal cos o mojej sukni. Juz zaczelam sie powaznie obawiac, ze uwazacie ja za tak straszna, ze sie nic nie uda napisac milego, nawet na sile :-( :-( :-( Zaniepokojona jestem jednak nadal :-( Na nk dostalam od Was tyle milych komentarzy (za wszystkie baaaardzo dziekuje ) a o sukni sza. Nie dobrze to wrozy Ze slubem wreszcie przelamalismy impas! Udalo mi sie przekabacic mojego i odwiesc go od naszej wymarzonej lokalizacji - uff. Trudne to bylo, bo miejsce nam sie wymarzylo na prawde piekne! Kunszt argumentacyjny z mojej strony :-D Bylismy dzis juz w innym urzedzie (tu trzeba wszystko z urzedami omawiac), ogladalismy kosciol, wczoraj ogladalismy sale i choc do slubu zostaly zaledwie 3 miesiace, to mamy do wyboru siedem terminow :-D Kamien z serca!!!!! Teraz mozna dzialac dalej :-) Poogladalam sobie Wasze zdjecia na nk - ach, jak pachnie z nich wiosna :-D Dla kontrastu wstawie teraz reszte zdjec z naszej ostatniej podrozy... Szczegolow nie bede zdradzac. Sloneczko tez jest ale w zgola innej scenerii :-p Betatka, czy Ty dostalas mojego maila z namiarami na nk? Wyslalam Ci przed kilkoma dniami (z @web.de).
-
ja tylko wpadam na chwile, wtrace swoje trzy grosze i spadam :-) (moj juz przygotowal DVD i chcemy sobie urzadzic milusi wieczorek :-D ) Tez uwazam, Aicha, ze kuzynka nie powinna Ci wywijac takiego numeru. Slubu sie nie bierze raz w roku tylko raz w zyciu (przynajmniej tak sie zaklada mowiac TAK :-) ) i rodzina, w kazdym razie ta blizsza, na uszach powinna stanac aby pokoncac wszystkie przeszkody i moc byc w takim dniu! To jest wydarzenie dla calej rodziny! I to takie o ktorym sie mowi po tym latami :-) Sluchajcie, zarezejestrowalam sie dla Was na fotosiku :-) Oczywiscie jako mongrana :-) I wstawilam trzy fotki sukienki. Mam nadzieje, ze sie udalo i ze mozecie je otworzyc :-) Oto linki: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/28cff90904cf97b8.html (sukienka z przodu) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d42f2bcffd77d761.html (sukienka z boku) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/86530aeeb1335b75.html (zdjecie sukienki z katalogu – tj. z modelka) Wiadoma sprawa, ze sukienka na wieszaku wyglada inaczej niz na mnie, ja wygladam inaczej niz modelka itd. No i do sukienki jest halka z dwoma kolami, to tez jeszcze dodatkowo zmienia efekt - na zdjeciu jest bez. Kolor jest, mowiac po polsku - waniliowy, mowiac po niemiecku - szampanski :-) Gora gorsetowa, tyl wiazany (=moga przytyc lub schudnac o rozmiar .-D ). Na zdjeciach sukienka wydaje sie dosc mocno strojna, w rzeczy samej, na zywo, sprawie wrazenie lekkiej i swiezej - przynajmneij ja i moja mama ja tak odebramy, bo poza nami dwoma nikt jej jeszcze nie widzial :-p Wy jestescie pierwsze :-D Czekam z ciekawoscia na Wasze komentarze.
-
uszy do gory! Ja bylam u dentysty w zeszly piatek i mam wszystko piko bello - zadnej dziurki!!!!! :-D :-D :-D Moze Tobie tez sie tak uda :-) Ja tez sie wzielam za siebie. W zeszlym miesiacu zalatwilam wizyty kontrolne u ginekologa i okulisty. A wczoraj bylam na pierwszym szczepieniu - odnowa szczepienia na tezec, dyfteryt, ksztusiec i polio. Wiecie, ze te szczepienia powinno sie powtarzac co 10 lat? Mnie oswiecil dopiero moj R., bo ja zylam w blogiej nieswiadomosci, ze jak mnie w liceum zaszczepili to juz wystarczy do emerytury :-p Teraz boli mnie troche lewe ramie ale da sie wytrzymac. W koncu jak jezdze konno i sie grzebie w ogrodku, to na tezec powinnam byc zaszczepiona :-)
-
Ale tu u Was horrorry dziewczyny! Wlasnie przeczytalam z zapalem zalegle strony - szaleni kierowcy, zloedzieje sklepowi... A to wszystko okraszone fotkami sukienek. Czyta sie ten topik jak powiesc w odcinkach :-D Najwazniejsze, ze sie wszystko dobrze skonczylo :-D Ja wrocilam wlasnie z dalekich wojazy - zabralam sie na dziko z moim narzeczonym do Schwarzwaldu. Tzn. on byl tam sluzbowo, ja na doczepke (tak sie dogadalam z moja szefowa, ze sie moglam urwac - mam niepelny etat) i tak po jego pracy (uwinal sie w 2,5 godziny :-D ) zrobilismy sobie wypad na pol dnia do Szwajcarii. Cudo, mowie Wam! Bylismy nad najwiekszym (ponoc) wodospadem w Europie. Zrobilismy z setke zdjec. Piekna pogoda. Romantycznie jak nie wiem co!!!!!! Wrzuce za godzinke-dwie kilka fotek na nk, wiec zapraszam potem do ogladania :-) Kitek - to dobry pomysl, zeby na Tropical Islands udac sie zima. My tam tez bylismy zima. Wstep jest szalenczo drogi, wiec oplaca sie najlepiej zrobic nastepujacy manewr: pojsc w srodku tygodnia po poludniu (lub wieczorem), zabrac kocyki i zostac na noc - mozna przenocowac na lezakach a po drodze zaliczyc nocne i poranne plywanie - kiedy prawie nie ma ludzi. Wtedy to jest klimat! O wiele lepiej niz w srodku dnia. Co do Miskolca - moja siostra cioteczna byla w zeszlym roku na tych termach i byla wniebowzieta! Podobno jeszcze lepiej niz na zdjeciach! A co do slubnych nowosci: czynie postepy w przekabacaniu mojego R. na inny lokal. Stracilam cierpliwosc do tego babska! Trzeci tydzien nie mamy potwierdzenia daty i propozycji menu! No co to ma u licha byc?! Najwiekszy postep poczynilam jednak w czasie wielkanocnego urlopu w Polsce. Oblatalasmy z mama prawie wszystkie sklepy w miescie (9 z 10, bo 10. byl daleko i nie chcialo nam sie tam tluc) i wrocilam z SUKIENKA. Mam ja juz w szafie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Macie pojecie, jak moglabym wstawic fotke, tak abyscie wszystkie mogly ja obejrzec?
-
Czesc Dziewczyny! Dawno mnie nie bylo! Bylam ponad 10 dni w Polsce na swieta i na przedslubnym shoppingu. Bilans przygotowan slubnych jest 50/50. W Polsce udalo mi sie kilka rzeczy pchnac, za to w Niemczech kilka nam sie zaczelo walic... Czas leci jak szalony, czuje sie przytloczona i polzywa a teraz jeszcze musimy znow wyjechac na kilka dni... Nie wiem, jak mamy zdazyc... Wiecej Wam napisze po powrocie, bo na razie trzeba sie pakowac. Kitek - bedziesz w moich okolicach (\" w weekend czerwcowy do Berlina, Poczdamu i aquaparku Tropikalna Wyspa\") - my mieszkamy niedaleko Tropical Islands + jeszcze podnajmujemy pokoj w Berlinie, zebysmy mieli blizej do pracy jak nam sie nie chce dojezdzac :-) Moze mialabys ochote sie spotkac? ;-) W Berlinie-Brandenburgii nie ma Bozego Ciala wiec my bedziemy na miejscu :-D
-
wow, Joostynka, wzorcowa z Ciebie przyszla pani domu ;-) Mnie idzie to oporniej :-p
-
jak widze, jestem przerazliwie zielona w temacie sukni slubnych :-o Nie mialam pojecia, ze sa welony z lamowkami i bez i ze cos tam uchodzi za modne a cos nie... Ja osobiscie wole mniejszy welon i inaczej upiety (zreszta to zalezy od sukni, na jaka sie zdecyduje, do tego modelu, ktory mi sie podoba, pasuje wlasnie mniejszy welon), niz Twoj Kamilo, ale Tobie jak najbardziej pasuje TEN welon do sukni, moim zdaniem. A lamowka jest w nim najwieksza ozdoba :-D Rowniez nic nie wiedzialam, ze rekawiczki czy bolerko maja byc niemodne. Ja planuje jedno i/lub drugie - aby moc sie dostosowac do pogody (swetra wszak w sukni dlubnej narzucic nie moge :-p) i oskarzen o \"wiesniarstwo\" sie nie boje (choc jestem z miasta a moze wlasnie dlatego? ;-) ) :-p Z miejscowych obserwacji moge powiedziec: najdrozsze salony Berlina z najdrozszymi sukniami maja w ofercie glownie suknie z gorsetem :-p Suknie slubne maja to do tego, ze MUSZA byc efektowne a to, jak ktos przesadzi, moze otrzec sie o kicz. Dlatego nie sam fakt, czy bolerko czy lamowka czy gorset sa wazne ale to, jak to wszystko jest zrobione i jak do siebie pasuje :-) Mnie nurtuje jednak inna kwestia: niektore dziewczyny kupuja suknie nawet rok przed slubem (!). A co by sie stalo, gdyby po drodze taka panna mloda zaszla w ciaze? Rozwazlayscie to? Ja w kazdym razie postanowilam poczekac z kupnem, az bede na 100% pewna, ze nawet gdybysmy po drodze zaliczyli taka niespodzianke, to brzuszek nie bylby widoczny i suknie moge brac, jaka mi sie tylko spodoba. Taka juz moja przesadnie zapobiegliwa natura :-p Z innej beczki: my tez dzielimy gosci na \"moich\" i \"jego\" a pomiedzy nimi musze byc ja. Z tej prostej przyczyny, ze na wlasnym slubie musze robic za tlumacza symultanicznego :-o Niestety.
-
teraz doszlo :-D :-D :-D Dzieki za opinie :-D
-
nie doszlo :-( Ale znalazlam blad - mialam przeciazona skrzynke :-( Wyrzucilam kupe rzeczy i teraz moge dostac maile do 1 MB wlacznie :-) Powtorz jesli mozesz a z cala pewnoscia tym razem dojdzie :-D Przepraszam za zamieszanie
-
Agnieszko, Twoj mail do mnie nie dotarl :-( Mozesz go puscic jeszcze raz? kamila - dzieki za Twoja opinie. Sama tez najchetniej niczego bym nie dodawala ale jednak chcialoby sie troche wiecej zywych kwiatkow, niz tylko na stolach... - sama nie wiem. Moze jeszcze cos na polke przystawic? Najwazniejsze teraz to dostac te sale i termin :-) Troche sie tym martwie. Moj facet jest jednak najlepszej mysli (jak to on) :-D
-
PS. Sala jest z duzym balkonem (na ktorym mozna ustawic parasole) plus z taka mala, jak to nazwac, jakby alkowa, taka wypustka - jakby zamurowanym balkonikiem, z widokiem na ladny mostek (widac ja na jednym ze zdjec). Stoly oczywiscie beda inaczej ustawione. Gosci mamy bardzo malo - tylko najblizsza rodzina. W jednej czesci sali beda stoly, w drugiej wolne miesce do tanczenia. Licze na Wasze wsparcie, bo ja mam juz w glowie chaos ;-) Co o tym wszystkim myslicie?
-
wyslalam emaile :-) Nie wiedzialam, czy zyczycie sobie zbiorowy email, wiec sie troche naklikalam ale za to poszlo do kazdej z osobna :-)
-
dolaczam sie do zyczen urodzinowych (zdazylam jeszcze przed polnoca :-p ) praca magisterska... ja swoja pislaam prawie rok :-o wyszedl z tego niemal doktorat :-p Ciesze sie jednak, ze mam to za soba. W chwilach kryzysu narzucilam sobie rezim: dziennie muszee WYDUSIC z siebie minimum jedbna strone. Jaka by ona miala nie byc. Pozniej zawsze da sie skorygowac. A, i mialam jeszcze jedna zasade: jeden dzien w tygodniu (dowolny) MUSIALAM miec CALKOWICIE wolny - aby sie nie wypalic i nie zniechecic. Metoda okazala sie w moim przypadku skuteczna :-) W IKEI nie mozemy sie nigdy oprzec tortowi migdalowemu :-p Nabylam nawet z tego tytulu karte Ikei - zeby miec znizke ;-) Moj facet n i e n a w i d z i zmywac a koszule prasuje mu tesciowa ;-)
-
mnie sie chyba nie pomyli - ja mam Was na nk wszystkie na raz (niemal), to w polaczeniu z mailami (gdzie sa Wasze niki) latwo sobie poukladac w glowie :-) Co mi sie rzucilo w oczy: zadna z Was nie jest z polnocy. Czy tylko ja jedna reprezentuje polnocne klimaty? Ja z dietami nawet nie zaczynam, bo wiem czym to sie skonczy :-o W tej materii nie grzesze zbytnim samozaparciem ;-) Za to chce sie bardziej usportowic (od tego chudne najlepiej :-) ). Ostatnio sie zaniedbalam... Srednio mi to jednak wychodzi. To jeden z wielu plusow slubu latem - w lato najlatwiej zlapac forme :-D Moze jeszcze zdarze ;-) Ten moj mnie gania na lyzworolki ale ja strachulec jestem: kiedy on traci rownowage to sie smieje, macha rekami jak wiatrak i rusza dalej. Ja za to najpierw musze wyjsc z szoku, postac chwile, potem niepewnie sune na przod i chwile to trwa zanim zaczne jezdzic normalnie. Ogolnie to jednak na razie mi ta jazda za bardzo nie wychodzi :-o Staram sie jednak dla niego, bo on to lubi (chodz jezdzi tak samo pokracznie jak ja - oboje dopiero zaczynamy: )Czego to sie nie zrobi dla wlasnego faceta :-p (
-
podalam - email wlasnie poszedl w swiat :-D
-
ja za to mam od niedawna nelke ale nie mam Ciebie joostyno ;-)
-
tym razem doszlo, kitek :-D Zaraz przesle swoje namiary :-)
-
nelka -> wydaje mi sie, ze powinnas sama wyczuc Wasze relacje. Bywa, ze ludzie maja skleroze i moga zapomniec wystawic podwojne zaproszenie. Jezeli jednak nie czujesz od nich sympatii, jestes przekonana, ze pomineli Cie celowo a Twoj facet nie drze wlosow z glowy blagajac zebys z nim poszla - to chyba lepiej nie isc. Gdyby ktos Ci wywinal taki numer po slubie, to chyba byloby najlepiej jakby Twoj maz zbojkotowal solidarnie taka impreze i tez nie poszedl. Mnie moj facet ciaga pod byle pretekstem do swojej rodziny a ja sie bronie rekami i nogami :-p Mam za to inny prblem: MOJA kolezanka (ze studiow) probuje flirtowac przy mnie z moim narzeczonym! Probuje - bo on ja zniesmaczony ignoruje. Ja jednak kipie i nieszczedze jej kasliwych odpowiedzi na jej teksty do niego Skutek jest taki, ze jej nie zapraszamy ani do siebie na urodziny ani tym bardziej na nasz slub
-
Kitek - nie dostalam Twojego maila :-( Dostalam tylko od Gosi - \"8 sierpnia 2009\". Sprawdz, czy wpisalas poprawnie adres: 2000anna@web.de W spamie nie wyladowal - sprawdzalam :-o
-
ja tu jestem nowa ale baaaaardzo chetnie przylacze sie do mailowej wymiany zdjec sukienek, jesli pozwolicie. Podaje maila: 2000anna@web.de Przez maila chetnie podam moje namiary na nk. U nas trzeci dzien swieci sloneczko. Mam nadzieje, ze wiatr jest zachodni, to predzej czy pozniej dojdzie i do Was :-D Przed domem kwitna juz krokusy i wczoraj spacerowalismy nad jeziorem w juz wiosennych kurtkach (po drodze do meblowego: kupowanie mebli to nie mniejsze wyzwanie niz kupowanie sukni slubnej :-p ) :-)
-
PS. Przysylam Wam troche naszego sloncezka - tu swieci juz drugi dzien, ogrzewanie wylaczone, okno uchylone a ja (wieeeeeelki zmarzluch) w podkoszulku :-D