mongrana
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mongrana
-
to u nas te przygotowania jakos niestandardowo przebiegaja, bo my sie wlasnie zajmujemy szukaniem samochodu a o alkoholu nawet nie myslimy ;-) Tzn. tak ogolnie juz wiemy, co chcemy a realizacje zostawilismy \"na potem\". Suknie slubna chce kupic a nie wypozyczyc - doszlam do takiego wniosku rozwazajace wszelkie za i przeciw. Nurtuje mnie jednak kwestia - co zrobic z sukienka po slubie? Zastanawiala sie ktoras z Was? Sprzedac? Zostawic? A jak zpstawic, to po co i gdzie?
-
jeju, jeju. Ja sukienki na razie ogladam dopiero po katalogach ale musze sie zmobilizowac i zaczac w realu. Te z katalogu... - ach, podobalo mi sie z 2/3 (a ja grymasna jestem, wiec jak na mnie to wynik rekordowy :-) ) ale ceny... Moja ulubiona kosztuje 4500 zl. A ja mam budzet na max. 2000 i to ze wszystkimi dodatkami (wl. buty)... No zobaczymy jakie bede miec przygody przy kupowaniu. Piszecie o wodce... U nas wodki nie bedzie, bo nikt jej specjalnie nie pije. Tj. inaczej - pije kazdy inna ;-) Dlatego przy malej liczbie gosci postanowilismy dogodzic kazdemu indywidualnie :-D Dla tesciowej cos ziolowego, dla mojej mamy cos slodkiego itd. A jak jest u Was z szampanem? Ja sie uparlam, ze nie chce zadnego wina musujacego tylko oryginalny szampan wlasnie. A Wy planujecie jakies babelki?
-
a co do nazywania tesciow. Moj narzeczony tez sie juz mnie przerazony pytal, czy bedzie musial do mojej mamy mowic "mamo". Na razie zaczal mowic o niej "Schweigermütterchen" ("tesciochna"), co sie mojej mamie bardzo spodobalo :-D (po tym, jak jej przetlumaczylam, bo ona niestety ani me ani be po niemiecku). Jego rodzice, kiedy ich swego czasu poznawalam, przedstawili mi sie po imieniu. Na razie jednak jestesmy na "pan-pani" i to mi pasuje :-D Po slubie jednak mi nic nie pomoze i trzeba bedzie znalezc jakas bardziej nieformalna forme :-o To co nas jednak bardziej zajmuje, to to, ze moja rodzina nie mowi po niemiecku a jego po polsku :-o Dlatego chcemy miec na slubie rozne extras, zeby wszyscy byli zajeci chlonieciem atmosfery a nie zebym musiala byc bez przerwy tlumaczem symultanicznym na wlasnym slubie :-o I jego i moja rodzina i my sami bardzo lubimy nature - las, wode, zwierzeta itd. (to nas polaczylo) ale wszystko co z natura jest na dworzu... Plenery, pikniki i takie tam. Co zrobic z goscmi, zeby sie w czasie wesela nie nudzili, kiedy bedzie padal deszcz? Na calonocne tance nie ma co liczyc - nikt z nas nie jest zapalonym tancerzem, wiec po dwoch godzinach wszyscy sie znudza tanczeniem...
-
dziekuje wszystkim za odpowiedz. no straszycie mnie, straszycie :-p. Ja tez sama z siebie jestem troche zestrachana ale nadzieje jeszcze mam - wiadomo, umiera ostatnia ;-). Moj facet to wogole sie mnie spytal na poczatku (temat malzenstwa walkujemy zaledwie od miesiaca - na poczatku teoretycznie a teraz juz praktycznie), czy moja rodzina jest na tyle elastyczna, ze wystarczyloby ich powiadomic o dacie na 2-3 tygodnie naprzod :-D A to sie ubawilam! Nie wierzyl mi oczywiscie, ze przygotowania do slubu tyle trwaja, ile trwaja :-D Po tym jak zaczelismy jezdzic po salach (z mojej, rzez jasna, inicjatwy, bo on chcial czekac az sie zrobi cieplo i zielono :-D :-D :-D ) zmienil zdanie i sie wreszcie porzadnie zaangazowal :-D My mieszkamy razem ale oddzielnie. To znaczy jestesmy ciagle razem ale raz u niego w mieszkaniu, raz u mnie - to wynika z naszych miejsc pracy i tak nam na razie pasowalo najlepiej. Jak tylko zaklepiemy miejsce na slub i wesele to sie wezmiemy za szukanie wspolnego mieszkania - pewnie gdzies miedzy moim a jego. Ja mieszkam w baaaaaaaaaardzo duzym miescie (prawie 4 mln mieszkancow), on - w bardzo malym (niecale 10.000) ale za to regionie obleganym turystycznie, wiec pewnie ani u niego ani u mnie nie znalezlibysmy niczego fajowskiego. Slub nam sie jednak zamarzyl na calkowitej prowincji - wszyscy nas i tam co prawda poganiaja z data ale nie patrzyli na nas jak na wariatow :-) W takiej gluszy to szanse jeszcze sa. Tym bardziej, ze chcemy to zrobic w tygodniu :-) Acha, zeby nie bylo nieporozumien: mieszkamy w Niemczech. Tu sa pewne roznice w porownaniu z Polska. Nieduze ale sa. Niestety jednak nie cenowe - jak Was czytam to wychodzi na jedno i to samo (w przeliczeniu) :-o
-
czesc dziewczyny. jestem tu u Was po raz pierwszy (ale nie ostatni :-) ) i wprawilyscie mnie w lekka panike. Wy juz w maju 2008 mialyscie wszystko zarezerwowane????? Ratunku! My tez sie chcemy pobrac w sierpniu (najprawdopodobniej pod koniec) ale na razie nie mamy nic - poza multem pomyslow i bolem oczu od wertowania prospektow i grzebania sie w necie. I my uwazymy, ze zdazymy spokojniutko, wszak jeszcze 6 miesiecy. A tu wiekszosc z Was juz gotowa... Pocieszy mnie tu ktoras, ze zdazymy?
-
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
ano mam zgryza ;-) Ale mi z nieba spadasz limes! Wlasnie przeczytalam, ze Himmelslaterne moga spowodowac pozar (prawdopodobienstwo niewielkie ale jest). Czy jak to cholerswto poleci kilkaset metrow nad ziemie, to bedzie jeszcze widac w ktora strone sie udaje, jakby co - zeby biec za tym i ratowac sytuacje? Wole sobie nie wyobrazac, co by bylo, gdybysmy spalili zabytkowy hotel :-0 Jakie masz doswiadczenia z tym ustrojstwem? to ze sie pali w nocy to akurat duzy plus! mozna zrobic zamiast fajerwerkow :-) sa cichsze, oryginalniejsze i moim zdaniem bardziej romantyczne. Poza tym jakby pogoda byla do bani to mozna je zabrac po prostu do domu i bawic sie nimi przy innej okazji ;-) istnieje cos, co mozna wypusczac w czasie deszczu? na razie wszystkie pomysly sa na dobra pogode a planu awaryjnego nie mamy :-0 -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
mojego rocznika za uszy nikt nie targal, linijka nikt nie bil a tez na ludzi wszyscy wyszli. Niemniej oczywiscie dyscyplina byla nieporownywalnie wyzsza niz teraz. To byla inna epoka. Nikt nie mial komorki. Markowe ciuchy dopiero sie zaczely pojawiac i noszenie ich uchodzilo za obciach. Alarmy bombowe i u nas byly (dokladnie to jeden) ale my bylismy nim zachwyceni - zwolnili nas z lekcji :-p Wszak bylo to na duuuuuuzo przed 11.9. A o Amokläufach nikomu sie w najgorszych koszmarach nie snilo. Jak mozna powiedziec o ojcu, ktory w domu trzymal SZESNASCIE sztuk broni, ze to normalna rodzina??????? -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
dzieki Picasa. Dobrej drogi i udanego pobytu w PL :-D -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
Picasa i picasa to jedna i ta sama osoba? narzeczony Niemiec to zamierzamy sie pobrac w Niemczech. Sprawy formalne juz wyjasnilismy. Teraz pozostaja "przyjemnosci" - wybor sukienki, lista gosci... - nie myslalam, ze to wszystko takie trudne :-o ;-) -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
fajny wierszyk :-D jak ktos woli informacje na powaznie to jest tez do dyspozycji neutralny Szwajcar: http://www.tvn24.pl/12690,1585861,0,1,po-wyprowadzeniu-tego-pana-bilismy-brawo,wiadomosc.html To, ze Polacy przy kazdym polsko-niemieckim Auseinandersetzungu zaraz widza antypolskosc i wracaja do II ws to jest dla mnie najlepszy dowod na faszyzm i nacjonalizm - ale nie u Niemcow ale wlascie u Polakow. Rokita powinien zaplacic nie tylko te osiem kol za naruszenie porzadku ale jeszcze miec proces cywilny o oskarzenie pracownikow Lufthansy i policji o antypolskosc i jeszcze drugi proces (tym razem w Polsce) o kompromitacje Polski za granica. -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
stolica - najpierw chcialas kogos z Berlina a teraz, jak znalazlas, to sie odgradzasz - nie ten wiek, nie ta czesc Charlottenburga (ja mieszkam centralnie, kolo Stuttiego :-D ) - i przy tym nie piszesz nic blizszego o sobie - szkoda :-( U nas tak sie mialo zlozyc, ze mielismy miec Walentyki w gorach, przy kominku i wszystko wzielo w leb :-( Zamiast goracej czekolady przy migoczacym w kominku ogniu, bede gotowac rosol w miejskim Neubaucie i pilnowac, zeby galgan wzial tabletki Komercja komercja ale ja uwazam, ze nie nalezy opuszczac zadnej okazji do okazania uczucia - i 14. i 16.2 i kazdego dnia, kiedy najdzie ochota :-D Znam sie na tyle, ze wiem, ze byloby mi przykro, gdyby moj facet to olal totalnie. Za to jestem zazarta przeciwniczka halloween - ta "tradycja" na europekjskim gruncie wcale a wcale mi sie nie podoba. Jak Wam mija TRZYNASTY PIATEK? -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
nana: \"przedzialek fachowca\" to po prostu Maurer-Dekoltè :-D :-D :-D -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
nie ma sprwy limes :-) Nie jestem przywiazana bardzo do mojego nicka. Wymyslilam go w sposob dosc glupi :-p A na co Ci Ukrainka? -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
swietny tekst, nana, nie znalam tego :-D troche sie jednak skolowalam: wyszlo, co za wstyd, ze z ta polskoscia to u mnie troche kulawo :-o Z Polnocy jestem a u nas o stukaniu sie jajkami czy ziemniakach w skarpetce nigdy nie slyszalam :-o Za to wyglada na to, ze moj facet (autentyczny Niemiec), ma duzo w sobie z Polaka :-p Jego babacia co weekend (ups, Wochenende ;-) ) piecze ciasto a cala rodzina chodzi w sezonie regularnie na grzyby :-D Wszystko sie jednak zgadza co do syropu cebulowego: wlasnie katuje nim swojego biedaka z calkowita bezwzglednoscia (zagrypil mi sie nieszczesnik) - broni sie rekami i nogami ale nic go nie uratuje :-D A moze Sloneczko to alter ego henka? (to taki niewinny zarcik z mojej strony ;-) ) -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
niemniej to najpewniejsza metoda zostaniaa w Niemczech na dluuuugo: zachodzac z Niemcem zostaje sie "polska matka niemieckiego dziecka" i wtedy mozna faceta przegnac na cztery wiatry a w Niemczech zostac :-p W czasie studiow mielismy kapitalne wyklady o malzenstwach mieszanych i troche sie nasluchalam o roznych prawidlowosciach. Wg. socjologow na ogol jest tak: facet (w tym przypadku: Niemiec), ktory na sile szuka kobiety zza granicy (tu: Polki) najczesciej jest zwichrowany i nie radzi sobie z miejscowymi kobietami (tu: Niemkami). Czesto kieruje sie stereotypami (np. Polka = dobra do garow). No i mozna tak wpasc - jak sliwka w kompot. Inna sprawa, kiedy taki facet pozna kobiete "tak po prostu", jak "Uwe Baske" a nie jak "Niemiec szukajacy koniecznie Polki" - wtedy to jest normalny zwiazek kobiety i mezczyzny (a nie: Niemca z Polka). Najpierw radzilabym jednak pozyc wsrod Niemcow niz od razu pakowac sie w zwiazek. -
Miejsce zamieszkania - Niemcy
mongrana odpisał mushellka na temat w Poza Polską: praca, studia, życie
po przeczytaniu pierwszej strony chcialam sie przywitac, przedstawic i wlaczyc do rozmowy. potem przeczytalam jednak strone ostatnia (srodkowe, przyznaje, pominelam) i najpierw dostalam ataku ziewania po watku studenckim - jak dla mnie off topic. To mialo byc dla ludzi juz mieszkajacych w Niemczech, jak zrozumialam. Kandydaci na studia w Niemczech moga sobie chetnie, moim zdaniem, zalozyc inny topik i tam szukac porad, jak, gdzie i za ile znalezc lokum (nawet chetnie poradze, bo sama studia skonczylam). a pozniej, czytajac dlasze wypowiedzi, pojawil sie niesmak... :o zwracam sie wiec do Polek i Polakow mieszkajacych w Niemczech z pytaniem: nie uwazacie, ze Polacy to narod strasznie klotliwy? doszlam do takiego wniosku podzcytuujac to forum. Niemieckie fora tchna spokojem. tu, na co drugim topiku, albo i czesciej, bluzgi. Ludzie wchodza na ta strone tylko po to, zeby ulzyc swojej frustracji i ponawrzucac komu popadnie. Ot i macie odpowiedz, dlaczego (m.in.) zdecydowalam sie na BRD: mnie sie po prostu lepiej, spokojnie zyje w niemieckim spoleczenstwie :-p